Biedronka zapłaci za śmierć? - Stowarzyszenie Stop Wyzyskowi

Transkrypt

Biedronka zapłaci za śmierć? - Stowarzyszenie Stop Wyzyskowi
Stowarzyszenie Stop Wyzyskowi - BIEDRONKA
Biedronka zapłaci za śmierć?
Autor: Grzegorz Szaro
12.10.2008.
Ponad 140 tysięcy złotych odszkodowania od spółki Jeronimo Martins
Dystrybucja (JMD) domaga się matka Anety Glińskiej, zmarłej pięć lat
temu pracownicy sklepu usteckiej Biedronki. Dziś ruszył proces cywilny Aneta Glińska z Ustki zmarła w sierpniu 2003 r. Miała wtedy 21 lat,
mieszkała z matką i samotnie wychowywała 10-miesięcznego syna. W
Biedronce przy ul. Dąbrowskiego przepracowała pół roku. Oficjalnie
zatrudniona była tam jako kasjerka na 3/4 etatu, ale po godzinach
musiała zajmować się także rozładunkiem ciężkiego towaru z tirów.
Lekarze stwierdzili, że bezpośrednią przyczyną śmierci dziewczyny było
pęknięcie tętniaka mózgu. Rodzina dziewczyny nie ma wątpliwości, że do
tragedii z pewnością by nie doszło, gdyby Anety nie zmuszano do zbyt
ciężkiej pracy fizycznej.
- Córka dźwigała ciężary bez wymaganych specjalistycznych badań
lekarskich. Skarżyła się, że jedyny sprzęt do transportu ważących ponad
tonę palet to ręczny wózek, który na dodatek często był zepsuty. Z tego
powodu ciężarówki rozładowywała z koleżankami ręcznie. Były dni, że
nawet trzy tiry - opowiada Grażyna Glińska, matka zmarłej pracownicy.
Kilka
dni przed śmiercią dziewczyna miała poskarżyć się matce, że z wysiłku
bardzo boli ją głowa. 8 sierpnia poszła do lekarza, przyjęła leki i
położyła się spać. Wtedy zadzwonili ze sklepu, że ma wieczorem stawić
się w pracy. Na zapleczu, gdy przebierała się w robocze ubranie,
zemdlała - dodaje pani Grażyna. Następnego dnia stan zdrowia dziewczyny
pogorszył się znacznie. Trafiła do szpitala, a stamtąd pogotowie
zabrało ją do Akademii Medycznej w Gdańsku. Przeszła dwie operacje, ale
lekarzom nie udało się uratować jej życia.
- Nie mam
wątpliwości, że Anetę Glińską zabiła niewolnicza praca ponad siły, do
której była zmuszana. Bardzo źle się czuła, ale bała się iść na
zwolnienie lekarskie, bo podejmując pracę podpisała oświadczenie, że
nie będzie korzystać ze zwolnień lekarskich na siebie i dziecko, które
wychowywała jako samotna matka - twierdzi Lech Obara, prawnik ze
Stowarzyszenia Poszkodowanych przez JMD - Biedronka. To on trzy lata
temu zawiadomił Prokuraturę Okręgową w Słupsku o popełnieniu
przestępstwa przez spółkę JMD, właściciela sieci Biedronek. Obara
dysponował m.in. opinią Zakładu Ekspertyz Sądowych w Olsztynie, w
której napisano, że "istnieje ścisły związek przyczynowo-skutkowy
pomiędzy wykonywaną przez Anetę Glińską ciężką pracą fizyczną a
pęknięciem tętniaka mózgowego, skutkującego jej zgonem (...). Przyczyną
pęknięcia wrodzonych tętniaków mózgowych są stany związane ze wzrostem
ciśnienia śródczaszkowego. Takim stanem predestynującym do pęknięcia
tętniaka mózgowego jest wysiłek fizyczny, szczególnie jeśli związany
jest on z ciężką, długotrwałą pracą fizyczną".
http://www.stowarzyszenie-biedronka.pl
Kreator PDF
Utworzono 6 March, 2017, 22:48
Stowarzyszenie Stop Wyzyskowi - BIEDRONKA
Mimo tego, wiosną
2008 r. śledztwo zostało umorzone. Prokuratorom udało się ustalić, że
kobiety z usteckiej Biedronki faktycznie pracowały ponad siły, a w
sklepie tym drastycznie łamane były przepisy BHP, jednak bezpośredniego
związku między tak ciężką pracą a śmiercią Anety Glińskiej nie
udowodniono.
Z taką decyzją prokuratury nie może pogodzić się
Lech Obara, który złożył zażalenie do sądu. - Ma być rozpatrywane
jeszcze w tym miesiącu. Wierzę, że winnych tego zajścia w końcu
dosięgnie sprawiedliwość - mówi prawnik.
Tymczasem
w czwartek przed Sądem Okręgowym w Słupsku zaczął się proces cywilny
przeciwko JMD. Powództwo wytoczyło Stowarzyszenie Poszkodowanych przez
JMD - Biedronka. - Domagamy się odszkodowania dla sześcioletniego syna
zmarłej i dla jej matki - w sumie ponad 140 tys. zł, a także zasądzenia
na rzecz dziecka renty w wysokości 400 zł miesięcznie - mówi
przewodniczący Stowarzyszenia Edward Gollent.
Na pierwszej
rozprawie prawniczka JMD Katarzyna Handschuh-Strógalska złożyła wniosek
o oddalenie pozwu. Przekonywała, że Stowarzyszenie nie ma prawa
reprezentować kogokolwiek w sprawach o odszkodowania. Sędzia Dorota
Curzydło uznała jednak wniosek za bezzasadny.
- Na udział w procesie organizacji społecznej pozwala kodeks postępowania cywilnego, a także statut
Stowarzyszenia - uzasadniła.
Na kolejnej rozprawie (nie wyznaczono jeszcze terminu) zeznawać będzie najprawdopodobniej matka
Anety Glińskiej.
http://www.stowarzyszenie-biedronka.pl
Kreator PDF
Utworzono 6 March, 2017, 22:48

Podobne dokumenty