"Biedronka czy kobra" - nr 51/52 21-26 grudnia 2003r

Transkrypt

"Biedronka czy kobra" - nr 51/52 21-26 grudnia 2003r
a5177-79.qxd
03-12-12
15:52
Page 4
ANGORA – PERYSKOP nr 51/52 (21-26.XII.2003)
Myśleli, że robią interes życia, a był to interes śmierci
Biedronka czy kobra?
Najmniejsi bankrutują
26.11.03. Portugalia
Stowarzyszenie Firm Poszkodowanych przez Jeronimo Martins jest
skutkiem obecności na polskim rynku
portugalskiego konsorcjum. Ci, którzy robili interesy z JM, zbankrutowali i dziś procesują się, by odzyskać
ogromne kwoty. Zła fama obiegła już
kraj, podczas gdy JM stara się zbagatelizować problem, uspokajając, że
wszystkie zarzuty należą do przeszłości. Ale skandal trwa.
Jeronimo Martins jest na polskim rynku od 6 lat. Jeronimo Martins Dystrybucja (JMD) zdobyło pozycję lidera w sektorze sieci handlowej dyskontów Biedronka (641 sklepów w Polsce). Ostatnia kampania reklamowa zapewnia, że
91% Polaków zna sklepy Biedronka. Jeśli jednak zastanowimy się nad skargami płynącymi z ust tych, którzy w tym
czasie robili interesy z JMD Polska, zaczynamy zastanawiać się, czy firma
portugalska jest znana z metod działania, czy z profesjonalizmu, którym się
szczyci.
Portugalczycy atakują; Portugalska
metoda wzrostu finansowego – to niektóre tytuły w polskiej prasie. Drapieżna
Biedronka na przykład to tytuł z „Polityki”. Pytana o nielegalne metody rzecznik
firmy, Małgorzata Spychała, odpowiada,
że takie przypadki były jednorazowe
i należą do przeszłości. Podkreśla, że
jest zmęczona słuchaniem ciągle tego
samego. Woli mówić o świetnej pozycji
JM na rynku polskim. – Pozycji, która pozwala wam czuć się bezkarnie – stwierdza Lech Obara, radca prawny byłego
dostawcy JMD. Zszokowany arogancją
konsorcjum adwokat nie ma wątpliwości, że metody działania to
przemyślana strategia.
Starając się zwiększyć zyski, JMD wystawiała fikcyjne faktury, które tłumaczyła opłatami za wyimaginowane usługi
promocyjne, czyli wydatki na reklamę
produktu. W ten sposób, zamiast zapłaty, ofiara otrzymywała fakturę. – Klient
protestuje przeciwko temu procederowi.
JM z miesiąca na miesiąc przeciąga negocjacje, utrudniając kontakt i udając, że
nie rozumie zarzutów. Zgodnie z prawem
polskim, po dwóch latach wzajemne
roszczenia ulegają przedawnieniu. Dlatego właśnie próbują jak najdłużej grać
na zwłokę i przeciągają procesy. Nawet
jeśli po tym czasie w końcu płacą należną kwotę w ostatnim momencie, przez
czas trwania sprawy obracają zdobytymi
pieniędzmi – tłumaczy Obara.
Taki proceder nie wszyscy wytrzymują.
79
JAK NAS WIDZĄ, TAK NAS PISZĄ
nie zapłacił po ultimatum. Na nic się
zdały interwencje w centrali w Poznaniu.
W sądzie doszło do ugody. Po wznowieniu współpracy, po raz kolejny były wymuszane na nim dodatkowe opłaty. Zaczęły gromadzić się nieopłacone faktury
na sumę około 217 tysięcy euro. Firma
Iglokrak z Krakowa produkująca mrożonki, od roku stara się odzyskać przez
sąd blisko 43,5 tys. euro, wartość, którą
JM zażądało za promocję produktów.
Lista ofiar Biedronki jest dłuższa.
Obejmuje zarówno duże polskie firmy,
jak i międzynarodowe koncerny. Procter
and Gamble czy Palmolive-Colgate musiały zatrudnić
dodatkową
osobę w Poznaniu, która zajmowała się jedynie kontrolą
rozliczeń. Unilever interweniował w Portugalii,
by w Polsce wypłacono mu zaległe kwoty.
Edward Gollent chciałby zapomnieć dzień,
w którym rozpoBiedronka nie wykańcza jedynie dostawców, jej ofia- czął współprarą padają też klienci
Fot. Paweł Ulatowski/Ag. Gazeta cę z JM. Właściciel firmy koinformowany. – Podczas jednej z roz- smetycznej Bog-Art twierdzi, że został
praw słyszałam jak mówili, że nie przy- doprowadzony do bankructwa przez
puszczali, że tak długo wytrzymamy. Cią- JM. – Na początku wszystko wyglądało
gle liczą na to, że ogłosimy upadłość, że- normalnie, nigdy nie myślałem, że stanę
by za bardzo niską cenę mogli kupić bu- się ofiarą oszustwa. Nawet, kiedy wysyładynek, który teraz wynajmują – mówi Te- li nam fikcyjne faktury, myślałem, że choresa Pariaszewska. Biedronka nie wy- dzi jedynie o zwykłą pomyłkę. Zorientokańcza jedynie dostawców, jej ofiarą pa- wałem się dopiero wtedy, gdy chcąc wydają też klienci. Artykuły żywnościowe, jaśnić sprawę, wystąpiłem z prośbą
które po pożarze w kwietniu 2001 r. o wypłatę całej sumy za dostarczone
w jednej z mieleckich Biedronek, zosta- produkty. Wtedy właśnie wyszło na jaw,
ły niedopuszczone przez sanepid do że taki proceder jest stosowany nagminnie. Dostawcy otrzymują faktury zamiast
sprzedaży, wróciły na półki.
Dostawcy poszkodowani przez Bie- zapłaty, a tym czasem oni obracają nadronkę, zmęczeni walką, połączyli siły. szymi pieniędzmi. Kiedy ofiara zda sobie
Założyli Stowarzyszenie Firm Poszkodo- z tego sprawę, często nie ma już za co
wanych przez Jeronimo Martins Dystry- wszcząć procesu. I w ten sposób banbucja. – Myślałem, że zrobię interes ży- krutuje tak jak ja. Bog-Art otrzymała okocia, a wciągnęli mnie w interes śmierci ło 50 takich faktur. – Działali jak organiza– mówi Roman Kukieł, właściciel firmy cja kryminalna – mówi Gollent. Umowa
Ermit, jeden z największych dostawców podpisywana z JM przewiduje, że doJeronimo Martins w latach 90. W 1997 stawca zapłaci „wejściowe”, „promocyjroku jeden z dyrektorów postawił go ne” i „półkowe”, czyli opłatę za umieszprzed ultimatum: albo zapłaci dodatko- czenie towaru w eksponowanym miejwo 108 tysięcy euro na poczet działań scu. JMD domagało się 27 % rabatu od
związanych z promocją, albo przestanie ceny, za którą Bog-Art sprzedawała swe
być klientem. Firma Ermit nie zapłaciła produkty oraz dodatkową opłatę na
i została wykreślona z listy. Po jakimś „fundusz promocyjny” (około 6% wartoczasie, ponownie otrzymała zamówienie ści produktu). Każda z tych kwot musiaod JMD. Jakież było jej zdziwienie, kiedy ła być wpłacana natychmiast, gdyż w inokazało się, że fakturę za produkt po- nym razie nakładano wysokie kary. Golmniejszono... o koszty promocji, których lent przyznaje, że oprócz funduszu reTak właśnie jest w przypadku Teresy
Pariaszewskiej, której JMD nie płaci
czynszu za wynajmowaną powierzchnię
handlową, w której siedzibę ma Biedronka. Sytuacja staje się coraz trudniejsza, zwłaszcza że właścicielka ma do
spłacenia kredyt bankowy, a od 13 miesięcy nie otrzymuje należnych pieniędzy.
W maju JMD pojawiła się w sądzie, reprezentowana przez Portugalczyka Elisio Santos. Pariaszewska przedstawiła
mu sprawę niezapłaconych faktur, na co
Santos odpowiedział, że nie był o tym
klamowego współpraca z JM kosztowała go od 26 tysięcy do 32,6 tysiąca euro
rocznie. – Rozmawiałem z byłymi pracownikami, powiedzieli mi, że szefowie
wzywali ich i kazali wystawiać faktury na
konkretne kwoty, następnie ci szli do
komputerów i „produkowali” zamówione
fikcyjne faktury...
JM zlecił Edwardowi Gollentowi
zwiększyć produkcję. Ten zatrudnił pracowników, dokupił teren i wybudował fabrykę. Już wkrótce JMD pokazało pazur.
Przelewało na konto firmy Bog-Art
coraz mniej pieniędzy.
Próbując skontaktować się z JM
w Poznaniu, nie mógł znaleźć nikogo,
kto byłby mu w stanie wyjaśnić, co się
dzieje. W czasie gdy Gollent próbował
załatwić sprawę, przychodziły coraz to
nowe polecenia zapłaty przewyższające
wartością towar wstawiony do sklepów.
Powoli Bog-Art traciła płynność finansową. Gollent zdecydował się pojechać do
Poznania, ale nie został wpuszczony do
firmy. W kolejnych miesiącach nikt nie
miał czasu, by go przyjąć. Kiedy przyjeżdżał bez ustalonego terminu,
nie wpuszczano go.
W końcu, kiedy udało mu się porozmawiać z księgową, ta wykazała zdziwienie. Bog-Art była już na skraju bankructwa, gdy Gollenta poinformowano,
skąd wzięły się sumy, które miał zapłacić. Okazało się, że od cen produktów
wstawianych do sklepów zostały mu odliczone koszty dodatkowej promocji.
– Na przykład w lipcu i sierpniu 2000 r.
sprzedałem JMD produkty za około
21 700 euro, a Portugalczycy zapłacili mi
7609 euro. Pozostałe 14 tysięcy odliczono na poczet dodatkowej promocji – tłumaczy Gollent. Polski przedsiębiorca
szacuje, że JMD zatrzymało mu nielegalnie blisko 21 400 euro. Z tej kwoty,
przede wszystkim dzięki sądowi odzyskał około 157 tys. euro.
– Mamy do czynienia z bardzo trudną
do udowodnienia kwestią, a mianowicie
z przestępstwem wymuszenia dóbr – tłumaczy Mirela Ławniczak, prowadząca
dochodzenie w sprawie praktyk nieuczciwej konkurencji Jeronimo Martins
w Prokuraturze Rejonowej w Poznaniu.
Stowarzyszenie Firm Poszkodowanych przez JMD, według kierownictwa
JM, jest fikcją, w której jedynym członkiem jest człowiek, który naraził dobre
imię firmy i postawił ją w stan oskarżenia. – Ta osoba chce zniszczyć dobre
imię Biedronki na rynku polskim i chce
zarobić pieniądze naszym kosztem
– twierdzą władze JM. Oficjalne źródła
podkreślają, że mimo krytyki i oskarżeń
grupa nie zamierza wycofać się z planu
ekspansji, który jest przewidziany na rynek polski. Polska jest naszym wielkim
wyzwaniem na rynkach międzynarodowych – podkreślają władze firmy. (mz)
NELSON PEREIRA
© Independente, 2003

Podobne dokumenty