OS nad jeziorem
Transkrypt
OS nad jeziorem
Miejsce...: brzegiem Hańczy Gdańsk Olsztyn OS nad jeziorem Szczecin Białystok Bydgoszcz Toruń Gorzów Wielkopolski Warszawa Poznań Zielona Góra Łódź Lublin TRUDNO NA TERENACH NIZINNYCH ZNALEŹĆ ŚCIEŻKI O TAKIM TEMPERAMENCIE I JEDNOCZEŚNIE ODZNACZAJĄCE SIĘ UNIKALNYMI WALORAMI KRAJOBRAZOWYMI JAK TA, KTÓRA WIJE SIĘ WZDŁUŻ WSCHODNIEGO BRZEGU JEZIORA HAŃCZA. Teren Suwalszczyzny pokrywa dość gęsta sieć szlaków pieszych, wyznaczonych i utrzymywanych przez suwalski odział PTTK. W zasadzie nie omijają one żadnej atrakcji regionu. Zdecydowana większość z nich nadaje się do pokonywania rowerem, choć zdarzają się i takie, z którymi nie każdy da sobie radę. Stopień trudTo bez dwóch zdań trasa dla „elity”. Łakomy kąsek dla ambitnych i głodnych wrażeń cyklistów, odznaczających się wyraźnym „skrzywieniem” w stronę MTB Wrocław ności szlaku, który chcę tu opisać, sprawia, że większość rowerzystów nie bierze go w ogóle pod uwagę. Mam na myśli odcinek niebieskiego szlaku pomiędzy Błaskowizną a Mierkiniami, czyli sporą część wschodniego brzegu jeziora Hańcza. Nikt, póki co, nie zabrania nam tu jazdy, ważne tylko, by ustępować pierwszeństwa piechurom. Na ogólnym tle łagodnych szutrowych traktów Suwalszczyzny ta dróżka jawi się niczym „odcinek specjalny”. Jest to typowa ścieżka na jeden ślad (tzw. singletrack), jaki częściej spotkamy w górach, aniżeli na terenach nizinnych. Jej długość to ok. 2 km, które pokonujemy na pułapie przekraczającym 230 m n.p.m. Trasa charakteryzuje się dużą dynamiką zarówno w poziomie, jak i w pionie. Choć nie ma tu długaśnych zjazdów czy męczących podjazdów rzadko kiedy utrzymujemy się na stałym poziomie. Wąska wstążka raz spada na łeb na szyję ku lustrze wody, by za chwilę gwałtownie wspiąć się po zboczu na wysokość kilku metrów. W ten sposób omija tereny zabagnione. W zasadzie większa jej część stanowi trawers moreny, która tonie w przepastnych czeluściach jeziora. To jeszcze bardziej urozmaica i tak niełatwą jazdę. Niekiedy trzeba balansować, by nie ześliznąć się po stromej skarpie. Do tego oczywiście liczne zakręty - nierzadko tak ciasne, że śmiałek ociera się o drzewa. Największym zaskoczeniem są jednak skały, które w wielu miejscach wystają z gleby. W górach może nie byłoby to żadną rewelacją, ale tutaj takich atrakcji się nie spodziewałam. Wyzwanie już nie tylko dla operatora hardtaila, ale i pełnokrwistego fulla! Jeśli doliczyć do tego liczne korzenie oraz przejazdy przez rynny strumieni to wychodzi prawdziwie hardcore’owy OS. Lepiej nie popadać tu w roztargnienie, spowodowane oszałamiającymi okolicznościami przyrody, bo łatwo stracić wówczas zęby. Po jednej stronie kierownicy zawsze będziemy mieli widoczek na najgłębsze jezioro w Polsce i w całej środkowej części Niżu Europejskiego. To prawdziwie magiczne miejsce, zresztą jak i cała Suwalszczyzna. Kto wie, czy tej przepięknej ścieżki nie wydeptały pradawne plemiona, których liczne ślady spotkamy na tych ziemiach? Jeśli komuś zdarzy się spędzać urlop w tych stronach to ciekawą opcją mogłaby być próba ustanowienia rekordu czasu przejazdu tą trudną trasą. To także dogodny skrót i łącznik szlaków przebiegających na północ i południe od jeziora. Na trasie przejazdu znajdziemy miejsca dogodne do kąpieli, ale ostrzegam - woda rzadko bywa ciepła! Może to i dobrze.... Po pokonaniu takiego singla niejeden osiągnie punkt wrzenia. Nie wiadomo tylko, czy bardziej z wysiłku, czy emocji. Tak czy inaczej orzeźwiająca kąpiel będzie jak znalazł. Tekst: Dominika Skonieczna, zdjęcie: Daniel Klawczyński Kielce Opole Katowice Kraków Rzeszów bikeBoar d #5 maj 2010 67