homilia o narodzeniu chrystusa, o świętym józefie oblubieńcu io

Transkrypt

homilia o narodzeniu chrystusa, o świętym józefie oblubieńcu io
Św. Piotr Chryzolog
H O M ILIA O N A R O D ZE N IU CHRYSTUSA,
O ŚW IĘTYM JÓ ZEFIE OBLUBIEŃCU
I O M ARYI OBLUBIENICY
(PL 52, 591- 594)
1
Gdy kończy się rok i nadchodzi dzień Narodzenia Pańskiego, cały
świat tonie w blasku dziewiczego zrodzenia i rozmyślania. Nie ze strachu
wstrzymujemy się od mówienia. Bo któż by śmiał występować w chwili
narodzenia niebieskiego Króla? Już od promieni słońca ślepnie ludzkie
oko, cóż dopiero, gdy Bóg rozlewa morze światła, czyż nie dozna głębokiej
rany wzrok duchów? Dlatego teraz, gdy dzięki nowemu światłu ożywiły się
zmysły od tego oślepienia, nadszedł czas, abyśmy zobaczywszy już naro­
dzenie Chrystusa w ciele rozważyli także tajemnicę boskości.
„Z narodzeniem Chrystusa było tak” – mówi ewangelista (Mt 1, 18).
Bracia, jeśli chcemy rozumieć tę mowę, nie rozważajmy boskich słów
w ludzkim sensie. Musi ustać ludzka bystrość, gdzie przedmiot jest cał­
kowicie boski. Już ta okoliczność, że Chrystus się narodził, nie jest zwyk­
łym zdarzeniem, lecz znakiem; nie jest dziełem natury, lecz wyższej siły;
leży nie w porządku świata, lecz we wszechmocy; jest cudem nieba, dale­
kim od ludzkiego pojęcia! Cóż o tym pojmie nauka świata? Cóż tu zbada
bystrość ciała? „Z narodzeniem Chrystusa było tak” . Nie „tak się stało”,
lecz „tak było” , ponieważ Jego narodzenie było u Ojca, gdy rodził się
z Matki. Czym był, tym był zawsze; czym był w czasie, tym się stał. Był
Bogiem, stał się człowiekiem; z łona Matki wziął naszą ludzkość Ten,
który nas utworzył z ziemi.
2
„Po zaślubinach Matki Jego, Maryi” (Mt 1, 18). Wystarczyło powie­
dzieć: „Po zaślubinach Maryi” . Co to znaczy zaślubiona matka? Jeśli
145
matka, to nie zaślubiona; jeśli zaślubiona, to jeszcze nie matka! „Po za­
ślubinach Matki Jego, Maryi” . Przez dziewictwo Oblubienicą, przez po­
częcie Matką; Matką nie znającą męża, świadomą jednak poczęcia. Jak
przed poczęciem nie była Matką Ta, która po zrodzeniu pozostała Dzie­
wicą-Matką? Kiedy nie była Rodzicielką Ta, która zrodziła Stwórcę wszyst­
kich czasów, dała początek rzeczom? Natura zawsze, jak długo pozostała
dziewicza, brała czynny udział jako m atka; gdy jednak wcisnęło się w nią
zepsucie, działała jak macocha. To właśnie jest chlubą dziewictwa, że dzie­
wica miała przez Boga to odrodzić, co dziewica przez Boga zrodziła. Bóg
i niewinność zawarły niebieski związek. Dziewictwo złączone z Chrystu­
sem jest najdoskonalszym związkiem cnoty. Dziewica poczyna i jest to
dar Ducha Świętego, a nie działanie ciała; Dziewica rodzi – i jest to ta­
jemnica Boga, dzieło boskiego postanowienia, a nie małżeńskiej posługi;
rodzi się Chrystus i jest to dzieło boskiej wszechmocy, nie ludzkiej słabości;
jest pełnią boskiej wspaniałości, na którą ciało nie rzuca cienia hańby!
„Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamiesz­
kali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego” (Mt 1, 18).
Dlaczego ta tajemnica niebieskiej niewinności została przekazana na za­
ślubionej, a nie na wolnej? Dlaczego dochodzi do tego, że przez zazdrość
oblubieńca powstało niebezpieczeństwo dla zaślubionej? Dlaczego tak
wzniosła cnota przybrała pozór przestępstwa, bezpieczeństwo pozór wiel­
kiego niebezpieczeństwa? Dlaczego wśród niewinnych niewinność tyle
ucierpiała, poczucie wstydu doznało upokorzenia, czystość popadła w za­
kłopotanie, wierność została zraniona? Jak mógł powstać taki zarzut
i niemożliwość uniewinnienia się? Bo któż mógł uniewinnić zaślubioną,
którą oskarżało poczęcie? Cóż mógł zdziałać najlepszy obrońca, gdzie
jako świadek oskarżał faktyczny stan rzeczy? Cóż na to bracia? Nie ma
kropki ani litery, ani zgłoski, ani słowa, ani imienia, ani osób w Ewangelii
wolnych od Bożych figur. Oblubienica jest wzięta, aby już wtedy został
określony Kościół jako oblubienica Chrystusa według słów proroka Oze­
asza: „Poślubię cię przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosier­
dzie, poślubię cię sobie przez wierność” (Oz 2, 21- 22). Podobnie mówi
o tym Jan: „Ten, kto ma oblubienicę, jest oblubieńcem” (J 3, 29). Tak samo
Paweł: „Poślubiłem was jednemu mężowi, by was przedstawić Chrystuso­
wi jako czystą dziewicę” (2 Kor 11, 2). Kościół jest oblubienicą, która
w dziewiczym narodzeniu rodzi nowe dzieci Chrystusa. Opiekun Józef
wzięty zostaje za oblubieńca, aby w tamtym Józefie wypełnić figurę męki
146
Chrystusa; Józef przez swe prorocze sny naraził się na nienawiść – Chrys­
tus przeszedł przez grób śmierci i wyszedł z niego żywy; Józefa sprzeda­
no – oszacowano też Chrystusa; Józef zaopatrzył obficie głodujący lud
chlebem – Chrystus nasycił spragnione narody chlebem niebieskim; Jó­
zefa zaprowadzono do Egiptu – do Egiptu też musiał uciekać Chrystus.
W ten sposób jest jasne, że ów Józef wyobrażał niebieskiego Oblubieńca,
nosił Jego obraz, przeżył Jego życiowe losy. Maryja zwie się Matką i M a­
ryją. „Zbiorowisko wód nazwał Bóg morzem (Maria)” (Rdz 1, 10). Czyż
nie poczęła w łonie wychodzący lud z Egiptu, aby wynurzył się jako nie­
bieski – nowe stworzenie, odrodzone pokolenie według słów Apostoła:
„Nasi ojcowie zostali wszyscy pod obłokiem i przeszli wszyscy przez mo­
rze, i wszyscy byli ochrzczeni w imię Mojżesza, w obłoku i w morzu”
(1 Kor 10, 1- 2). Czyż nie Maryja, której imię błyszczy zawsze dla zbawie­
nia ludzi, kroczyła przed wyratowanym z fali na światło ludem w tryum­
falnej pieśni? Maria, siostra Aarona, wzięła bębenek do ręki i mówiła:
„Śpiewajmy pieśń chwały na cześć Pana” (Wj 15, 20- 21). To imię jest
pokrewne duchowi przepowiedni1, jest dla odrodzonych zbawieniem, ozdo­
bą dziewictwa, chlubą wstydliwości, znakiem czystości, ofiarą dla Boga,
cnotą gościnności, zarzewiem światłości – słusznie więc to macierzyńskie
imię przysługuje Matce Chrystusa.
3
Powiedzieliśmy już, dlaczego matka zwała się oblubienicą, Józef oblu­
bieńcem, dlaczego Maryja M atką, aby wskazać, że przy narodzeniu Chrys­
tusa wszystko było pełne wyższego znaczenia. Teraz chcemy jeszcze z in­
nych przyczyn dodać, dlaczego dziewica miała zrodzić Chrystusa. Izajasz
przepowiedział, że dziewica zrodzi Boga nieba, Króla ziemi, Pana świata,
Odnowiciela świata, Zabójcę śmierci, Odnowiciela życia, Sprawcę nieśmier­
telności. Jak niemiłe było to zdarzenie dla usposobionych po światowemu,
jak budziło strach u królów i Żydów, najlepiej świadczy sama historia
narodzenia Chrystusa. Gdy tylko bowiem od Mędrców usłyszała Judea
o Jego narodzeniu, dowiedział się o tym Herod i Żydzi, i zaraz usiłowali
Go zabić. W obawie o następcę tronu postanowili zgubić Zbawiciela wszyst­
kich ludzi. Gdy Go nie mogli znaleźć, przeszukali Jego miejsce narodze­
1 M a r i a , siostra A arona, była prorokinią.
147
nia, zmieszali krew z mlekiem, w dzieciobójczej wściekłości zgładzili wszyst­
kich urodzonych wtedy chłopców. Nie mogli bowiem znaleźć dla ukara­
nia żadnych wspólników winy. Jeśli to Chrystusowi po narodzeniu zrobili,
co by ta szalona zgraja uczyniła przed Jego poczęciem? Z tego względu
stało się, że oblubieniec i małżeństwo służyło do ukrycia cudu, do przysło­
nięcia znaku, do okrycia Dziecka Dziewicy, przeszkodzenia zbrodni, unik­
nięcia zasadzek. Gdyby Chrystus – poświęcony na śmierć – już w łonie
Matki zginął, to ta szybka śmierć udaremniłaby cały owoc naszego zba­
wienia.
Ponieważ objaśnienie tego odcinka Pisma świętego wymaga jeszcze
wielu słów, dlatego dziś, bracia, wystarczy tylko zakosztować tajemnicy
Pana.
Tłum. ks. Wojciech Kania