Czy energia to naturalny monopol?

Transkrypt

Czy energia to naturalny monopol?
Czy energia to naturalny
elektroenergetycznego
monopol?
-
modelowe
ujęcie
rynku
Autor: Dr Rafał Riedel - Instytut Politologii Uniwersytetu Opolskiego
(„Energetyka” – luty 2010)
Rynki energetyczne - bardziej niż jakiekolwiek inne rynki - trzeba tworzyć, one po prostu się nie stają ...
William H. Hogan (2001)1)
Od czasu kryzysów energetycznych z lat 70. XX wieku obserwowano coraz większą
fascynację mechanizmami rynkowymi zarówno na poziomie państw narodowych, jak i
ugrupowań integracyjnych, takich jak Wspólnoty Europejskie2). Rozwijające się i
internacjonalizujące rynki miały stanowić swego rodzaju panaceum na polityczną zależność
krajów importerów i krajów eksporterów. Wielu obserwatorów wieściło wówczas
optymistycznie kres geopolitycznej logice relacji energetycznych3). To wolny rynek miał
skutecznie chronić konsumentów przed nieuzasadnionym wzrostem cen surowców
energetycznych. Presja konkurencyjna miała generować - jako skutek uboczny - rzeczywiste
bezpieczeństwo energetyczne - zarówno w odniesieniu do ciągłości dostaw jak i cen energii.
Sprawność światowego systemu handlu stanowić miała, zgodnie z taka logiką, warunek
konieczny bezpieczeństwa energetycznego w stopniu co najmniej równym takim czynnikom,
jak np. fizyczne bezpieczeństwo kanałów przesyłowych. Miało to również sprzyjać
rozwojowi ponadnarodowych instytucji, które z kolei gwarantowałyby przestrzeganie zasad
dobrego handlu (fair terms of trade) i zapobiegały nadużyciom i niepożądanym praktykom.
Zgodnie z logiką instytucjonalizmu, intensyfikacja wymiany handlowej na rynku
energetycznym miała nieść ze sobą funkcjonalną presję na rzecz współpracy
międzynarodowej, czyli więcej koordynacji oraz regulacji i sprawniejsze ponadnarodowe
instytucje.
Współcześnie jednak coraz więcej autorów jest skłonnych przyznawać, że to jednak zasady
geopolityki rządzą relacjami energetycznymi4). Wykorzystywanie potencjału militarnego w
celu zapewnienia dostępu do źródeł surowcowych, wykorzystywanie argumentów
energetycznych w celu budowania uzależniania politycznego i ekonomicznego -to uznane
zasady rządzące światem relacji energetycznych5).
Co więcej, mówi się o powrocie geopolityki w związku z brakiem sukcesu podejścia
rynkowego w relacjach energetycznych. Nie udało się zastąpić naturalnej anarchii w
stosunkach międzynarodowych strukturami rynkowymi, również inne formy regulacji
(governance structure) okazały się nieskuteczne. Stało się tak między innymi dlatego, że
logika rynkowa promowana była głównie przez świat zachodni, w tym w szczególności przez
Unię Europejską-tymczasem pojawienie się zwiększonego popytu na energię w Chinach i
Indiach uniezależniło producentów energii od popytowej zależności ze strony Zachodu. Taka
perspektywa pozwala dostrzec nowy układ geopolityczny o strukturze quadri-polarnej6), w
której obok tradycyjnego bieguna władzy globalnej, jakim były i są Stany Zjednoczone,
pojawiają się również Unia Europejska oraz dwa bloki - Blisko-Wschodni oraz Azjatycki.
Kryterium takiego wyodrębnienia wymienionych bloków dotyczy oczywiście energii - mamy
do czynienia z krajami, regionami, strukturami integracyjnymi będącymi bądź istotnymi
producentami energii, bądź istotnymi jej odbiorcami.
Za odchodzeniem od logiki rynkowej przemawiają również argumenty natury ekonomicznej biorąc pod uwagę lokalizację zidentyfikowanych zasobów ropy naftowej i gazu oraz
dynamikę ich eksploatacji, po 2010 roku będziemy obserwować stopniową koncentrację tych
zasobów w rękach względnie małej (i malejącej) liczby podmiotów - Rosja, Katar,
Turkmenistan i Iran dysponowały będą ponad potową zasobów - co nie sprzyja budowaniu
rynku, a raczej struktury oligopolicznej czy może nawet monopolistycznej.
Wreszcie należy zauważyć, że tak silnie promowane przez europejskie instytucje
wspólnotowe podejście rynkowe znajduje również oponentów po stronie wydawałoby się
najbardziej naturalnego sojusznika - Ameryki. Analiza strategiczna przygotowana przez
Jamesa Bakera7), przygotowana na początku milenium w celu zidentyfikowania
najważniejszych wyzwań stojących przed amerykańską polityką energetyczną nie pozostawia
złudzeń, że tak strategiczne kwestie jak polityka energetyczna, a w szczególności ta jej część,
która dotyczy bezpieczeństwa energetycznego, nie powinny być pozostawione prywatnym
firmom, których zachowanie podporządkowane jest maksymalizacji zysku, co nie zawsze
idzie w parze z długookresowymi celami strategicznymi państwa8).
Oczywiście uproszczonym schematem analizy byłoby postrzeganie rzeczywistości
energetycznej tylko i wyłącznie przez pryzmat bądź logiki rynkowej, bądź (geo)politycznej.
W przypadku relacji energetycznych te dwa wymiary rzeczywistości przenikają się w
naturalny sposób. Natomiast przenikanie się tych dwóch wymiarów przynosi czasami
niespodziewane efekty i perturbacje.
Polityka zazwyczaj krótkowzroczna, mierzona w krótkim horyzoncie czasowym nie współgra
z naturą rynku ropy, na którym kosztochłonność inwestycji i ich długofalowy charakter
generują daleko idącą niekompatybilność. Konsekwencje, jakie niesie ze sobą taka sytuacja
mogą być zilustrowane przykładem następującego mechanizmu: w okresach wysokiej ceny
ropy wszelkie kalkulacje opłacalności inwestycji wydają się być optymistyczne i dlatego
częściej kończą się decyzjami inwestycyjnymi. W czasach (relatywnie) niższej ceny ropy,
wnioski są dokładnie odwrotne. Jednocześnie zwrot z inwestycji transponowany jest
pomiędzy okresami wysokiej i niskiej ceny ropy. Powoduje to sytuację, w której dynamiczny
wzrost cen w latach 2002-2003 oraz 2007-2008 motywowany był niedoinwestowaniem w
latach dziewięćdziesiątych XX wieku (oraz pochodnej mu niskiej podaży), kiedy to cena
baryłki ropy była względnie niska (naturalnie w konsekwencji „przeinwestowania" w latach
wcześniejszych) i nie uzasadniała podejmowania kosztownych inwestycji. Tymczasem
rosnąca podaż w czasach prosperity gospodarczej nie może być zbilansowana przez popyt ze
względów czysto technicznych - moce przerobowe infrastruktury wydobywczej nie pozwalają
wyprodukować i przetransportować potrzebnych konsumentom ilości energii - co powoduje
wzrost jej ceny.
Potencjalnie polityka mogłaby stanowić remedium na problemy egzemplifikowane
powyższym przykładem, o ile odpowiednie mechanizmy regulacyjne i instytucjonalne, jak
również strategiczne decyzje podejmowane wprost, rozładowywałyby napięcia wyrosłe z
cyklicznego charakteru rynku energetycznego. Tymczasem działania polityczne wielu
podmiotów wydają się wręcz kontrproduktywne względem takiego pożądanego scenariusza.
Kontrolowane przez ośrodki władzy publicznej - czy to w krajach demokratycznych (jak np.
francuskie bądź niemieckie giganty energetyczne), czy nie-demokratycznych (rosyjski
Ga-zprom) - podmioty podporządkowane są logice bieżącej polityki i angażują swój
potencjał, jak również kalkulują swoje działania na podstawie okoliczności wynikłych z
wewnętrznych bądź zewnętrznych uwarunkowań politycznych9).
Rynek energii elektrycznej - ujęcie modelowe
W związku z globalnymi procesami deterytorializacji i malejącego znaczenia gospodarczego
granic państw państwowych, wysiłki na rzecz budowy rynków energetycznych podejmowane
są nie tylko w przestrzeni ponad- i międzynarodowej, ale również w ramach gospodarek
państw narodowych. Oczywiście poziomy te są ze sobą silnie skorelowane, podobnie jak
zintegrowane są ze sobą poszczególne subrynki energetyczne (gazowy z rynkiem ropy,
węglowy z rynkiem energii elektrycznej, itd.). W wewnątrzpaństwowych systemach
gospodarczych poszczególne administracje z większą lub mniejszą dynamiką podejmują
działania liberalizacyjne. Tutaj również dysponujemy różnymi doświadczeniami, z których
można wyciągnąć wnioski przy budowie rynków energetycznych w innych państwach.
Za przykład posłużyć może jeden z najistotniejszych rynków energetycznych, a mianowicie
rynek energii elektrycznej. Wiele gospodarek europejskich dokonało reform rynkowych i
służą dzisiaj jako modelowe wzorce do naśladowania. Zaliczyć do nich można niewątpliwie
przykład Anglii, Walii, ale również krajów skandynawskich i np. Holandii - gdzie
urynkowieniu uległ nie tylko rynek elektryczności, ale również rynek gazu.
Struktura rynku energetycznego, w ujęciu modelowym przedstawiona została na rysunku 1.
W tak przedstawionym schemacie, poszczególne role głównych podmiotów rynku
energetycznego przedstawiają się następująco. Regulator odpowiedzialny jest za regulację
rynku, kontrolę, monitoring monopoli i oligopoli, zwalczanie praktyk monopolistycznych, jak
również dba o bezpieczeństwo dostaw energii oraz standardy środowiskowe. Odbywa się to w
drodze decyzji administracyjnych, wydawania licencji i zezwoleń10). Regulacja rynku odbywa
się w taki sposób, aby cena końcowa uwzględniała nie tylko koszty produkcji, transportu,
obsługi kredytowania inwestycji i marżę, ale również koszty ochrony środowiska i
bezpieczeństwa energetycznego11). Bliską pochodnych funkcji regulacyjnych sprawuje
operator systemu, odpowiedzialny za funkcjonowanie systemu w czasie rzeczywistym, jego
stabilność, bezpieczeństwo. Monitoruje wykonanie zobowiązań po stronie dostawców i
odbiorców energii, jak również sprawność sieci (systemu transmisji i dystrybucji). Uważa się,
że operator systemu powinien być całkowicie niezależny - pod względem prawnym,
finansowym i każdym innym - od innych uczestników rynku, na przykład dostawców czy
producentów energii.
System handlu gwarantuje realizację podstawowych funkcji rynkowych - kupna i sprzedaży
energii (najczęściej w dużych blokach), zapewniając jednocześnie równowagę pomiędzy
popytem a podażą. Kupujący i sprzedający najczęściej sami fizycznie nie produkują ani nie
konsumują energii, są przedstawicielami, brokerami mediującymi pomiędzy dwoma
głównymi grupami podmiotów - producentami i odbiorcami energii. Kupujący i sprzedający
zarabiają na ryzyku, które ponoszą kalkulując przyszłą podaż i popyt i związaną z nimi cenę
energii. Giełda energii stanowi platformę, na której duże bloki energii (przyszłych mocy
energetycznych) zmieniają właściciela. Oferty sprzedaży i kupna rejestrowane są przez
system informatyczny i transakcje dokonywane są w sposób anonimowy. Giełda stanowi
instrument pozwalający na ustalenie aktualnej i przyszłej ceny w sposób najbardziej zbliżony
do optymalnego - z punktu widzenia rynkowego.
Z kolei dostawca zakupuje hurtowe ilości energii bądź bezpośrednio u producenta (poprzez
umowę dwustronną), bądź na giełdzie, a następnie sprzedaje ją końcowemu nabywcy
(również poprzez giełdę albo poprzez układ bilateralny), uwzględniając koszty transmisji i
dystrybucji. Ponosi ryzyko związane z fluktuacją zapotrzebowania na energię.
Odbiorcy końcowi kategoryzowani są najczęściej jako:
• przemysłowi (konsumujący duże ilości energii dla celów produkcji w skali przemysłowej),
• komercyjni (inne przedsiębiorstwa - np. usługowe),
• indywidualni (osoby fizyczne konsumujące energię na potrzeby ich gospodarstw
domowych).
System transmisji obejmuje sieci wysokiego napięcia włączające generatory energii do
wspólnej infrastruktury przesyłowej. Ta część rynku energetycznego stanowi naturalny
monopol, jej utrzymanie i rozbudowa są strategicznie istotne z punktu widzenia
bezpieczeństwa energetycznego. System transmisji utrzymywany jest z opłat za jego
użytkowanie ustalanych na podstawie przesyłanej mocy, jak również zakresu użytkowania
sieci. Z kolei mianem systemu dystrybucji określa się tę część sieci, które łączą system
wysokiego napięcia z użytkownikami końcowymi - również uważa się ją za naturalny
monopol, system pobierania opłat zbliżony jest do znanego z systemu transmisji z
uwzględnieniem większego udziału odbiorców obciążanych zarówno opłatą stałą abonamentem - jak również opłatą zmienną, pochodną ilości zużywanej energii. Producent
energii to elektrownia generująca moc ze źródeł odnawialnych bądź nieodnawialnych,
podłączona do systemu transmisji (na podstawie odpowiedniej opłaty) lub - rzadziej bezpośrednio do konsumenta (najczęściej przemysłowego). Interkonektor to infrastruktura
przemysłowa (jak również często podmiot prawny), umożliwiający udział zewnętrznych
podmiotów (producentów, konsumentów, jak również dostawców i innych) w danym rynku
energii.
Często poszczególne role uczestników rynku pozostają zintegrowane w rękach jednego
podmiotu, np. niemieccy producenci energii, jak RWE czy EON, jak również włoski ENEL,
pozostają jednocześnie właścicielami znacznej części samej sieci energetycznej, co budzi
wiele sporów i konfliktów związanych z udostępnianiem sieci podmiotom trzecim12).
Możemy również mówić o rynkach komplementarnych, np. rynek paliwowy może stanowić
taki rynek, jako uzupełnienie rynku głównego zapewniające dostęp do surowców
energetycznych - szczególnie tam, gdzie np. gaz stanowi ważną alternatywę w produkcji
elektryczności13).
Tak ukształtowany systemowo rynek energetyczny, jak każdy inny rynek, spełnia kilka
istotnych funkcji:
-
ustala cenę energii,
równoważy podaż i popyt,
optymalizuje moce wytwórcze,
racjonalizuje konsumpcję energii14).
Energia - naturalny monopol?
Jednak energia nie jest typowym dobrem, które podlega grze rynkowej. Cechy, które
powodują, iż w przypadku energii mamy do czynienia z rynkiem nietypowym mogą zostać
scharakteryzowane w sposób następujący:
• energia nie może być (przy dzisiejszej dostępnej technologii) magazynowana na masową
skalę w sposób ekonomicznie uzasadniony (z wyjątkiem hydrosiłowni, które mogą w
pewnych warunkach i do pewnego stopnia regulować stan rezerwuarów wodnych i tym
samym modyfikować swój potencjał energetyczny w pewnym określonym czasie);
• bilans pomiędzy zapotrzebowaniem i produkcją energii jest równoważony przez operatora
systemu w sensie technologicznym, a w sensie ekonomicznym poprzez kontrakty terminowe i
giełdę energii
Należy zauważyć, że sektor energetyczny zaliczany jest do tzw. naturalnych monopoli15).
Teza ta znajduje swoje potwierdzenie w praktyce funkcjonowania rynków energetycznych w
wielu krajach (m.in. we Francji, Grecji, Portugalii). Dzieje się tak dlatego, że dostarczanie
energii elektrycznej jest usługą sieciową, wymagającą odpowiedniej infrastruktury.
Duplikacja sieci przez konkurujących operatorów/dystrybutorów byłaby technologicznie i co najważniejsze - ekonomicznie niezasadna, poza tym - z punktu widzenia środowiska błędna. Poza tym permanentnie zmienne zapotrzebowania na produkt energetyczny stoi w
rażącej sprzeczności z technologiczną koniecznością podtrzymywania napięcia w sieci i
niemożliwością np. wyłączenia elektrowni na czas nocnego spadku zapotrzebowania na
energię elektryczną16). Również z gospodarczego punktu widzenia - ekonomia skali wskazuje się, że konsolidacja w sektorze produkcji energii jest pożądana, ponieważ cena
końcowa spada wraz ze wzrostem koncentracji produkcji17). W sektorze energetycznym
argument ten jest szczególnie istotny ze względu na wysoką kapitałochłonność inwestycji i
ich długoterminowy charakter18). Ograniczony charakter połączeń z innymi systemami
energetycznymi19) (np. interkonektory) nie sprzyja powstawaniu presji konkurencyjnej ze
strony podmiotów zagranicznych.
Wreszcie ostatnia przesłanka, która w pewnym stopniu próbuje uzasadnić naturalność
monopolu (i to sprawowanego przez podmiot publiczny - tak jak np. we Włoszech, Francji
czy Irlandii) dotyczy specyfiku energii jako dobra publicznego. Energetyka nie jest jedną z
dziedzin gospodarki - od czasów rewolucji przemysłowej jest to absolutny fundament gospodarowania, stanowi strategiczny element bezpieczeństwa, jak również nieodzowny
komponent rozwoju społeczno-gospodarczego. W normatywnym rozumieniu niektóre usługi,
takie jak np. edukacja czy opieka zdrowotna, powinny mieć charakter dobra publicznego, tzn.
powinny być dostępne dla jak największej rzeszy ludności (optymalnie dla wszystkich),
nieodpłatnie bądź po dostępnej cenie. Również energia należy do tej kategorii dóbr, ponieważ
jej dostępność wpływa na dobrostan indywidualnych obywateli, rodziny -jako podstawowej
komórki społecznej, całego społeczeństwa i gospodarki. Odnosi się w ten sposób do
społecznego wymiaru produkcji i dystrybucji energii, skąd wynika imperatyw powszechnego
dostępu do tej usługi - a w konsekwencji konieczność silnej regulacji tej dziedziny
gwarantującej równość w dostępie do niej oraz uzasadnienie monopolu (państwowego).
Dodatkowo argumenty natury politycznej związane z długookresowym planowaniem w
zakresie polityki energetycznej, zawieraniem strategicznych sojuszy w zakresie zaopatrzenia
w surowce energetyczne sprzyjają zwiększonej obecności państwa w tym sektorze.
Dodatkowo w sytuacji wielu państw, w tym Polski, ważnym czynnikiem są uwarunkowania
historyczne. Państwowa własność dominująca do 1989 roku została utrzymana w wielu
dziedzinach sektora energetycznego (np. kopalnie węgla kamiennego). Aczkolwiek
dominacja jednego lub kilku gigantów energetycznych bazujących na publicznej własności
nie jest cechą charakterystyczną tylko i wyłącznie dla postkomunistycznych państw
europejskich, wiele rynków z krajów starej piętnastki (EU15) również zdominowanych jest
przez strukturę monopolistyczną lub oligopolistyczną.
W przypadku rynków, gdzie mamy do czynienia z dobrem publicznym (zaopatrzenie w
energię, zasoby naturalne czy czyste powietrze), gdzie cena rynkowa nie uwzględnia
wszystkich kosztów (eksploatacji, zanieczyszczenia), a mechanizm rynkowy ma służyć
zaspokojeniu potrzeb o charakterze społecznym (zdrowie, bezpieczeństwo energetyczne),
konieczna jest silna interwencja regulatora publicznego. Dopóki jednak nie jest on
jednocześnie uczestnikiem gry rynkowej (w sensie kapitałowym), a zaaplikowane regulacje
służą alokacji zasobów na rzecz realizacji dobra publicznego, cały czas możemy mówić o
regułach wolnorynkowych. Czasami wręcz konieczna jest silniejsza regulacja rynkowa, aby
zagwarantować zachowanie tzw. dobrych praktyk (np. na rynku finansowym) i wyeliminować
zachowania niepożądane (np. spekulacji walutowych).
Przypisy:
1)
William H. Hogan, Federal Energy Regulatory Commission Technical Conference on
Interregional Coordination, Washington DC, 19.06.2001 (org.: Markets in power, more then
most markets, are made, they don't just happen)
2)
Patrz np. J. F. Belaud, Energy in Europe, Brussels 1995
3)
Związane to było niewątpliwie z rosnącymi możliwościami technicznymi transportu
skroplonego gazu (co nie wiązało już odbiorcę i producenta po dwóch stronach gazociągu),
czy np. rozwijającymi się giełdami surowcowymi, na których powstawały coraz to nowe
produkty i instrumenty finansowe oparte na bazie surowcowej.
4)
Patrz np. E Wyciszkiewicz (red.), Geopolityka rurociągów. Współzależność energetyczna a
stosunki międzypaństwowe na obszarze postsowieckim. PISM Warszawa 2008.
5)
W zgodzie z paradygmatem realistycznym, państwo realizuje egoistyczny interes
gwarantując bezpieczeństwo sobie, swoim obywatelom i podmiotom gospodarczym
funkcjonującym w ramach jego jurysdykcji. Nawet swobodny przepływ kapitału służy
przejęciom zdolności wytwórczych w krajach - producenkich, a więc jest instrumentem
geopolityki.
6)
M. Leonard, Divided World: The Struggle for Power in 2020, Center for European Reform,
London 2006
7)
Jednej z kluczowych postaci w administracji Ronalda Reagana.
8)
James A. Baker III, Strategie Energy Policy Challenges for the 21 st Century. Raport of an
Independent Task Force. Institute for Public Policy, Hustpn 2001, s. 29
9)
Czasami oznacza to transter zysku/dywidendy (oil rent) do budżetu państwowego, czasami
zaniechanie decyzji inwestycyjnej (np. w zakresie infrastruktury wydobywczej lub
transportowej) z przyczyn politycznych.
10)
Na poziomie ponadnarodowym może to być, obok KE, PE, ETS - the Council
of European Energy Regulators.
11)
D. Newbery, Refining market design w: Electricity Reform in Europe. Towards a Single
Energy Market, (red.) J.-M. Glachant, F. Leveque. Chaltenham, Northampton 2009, s. 35
12)
B. Murray, Power Markets and Economics. Energy Costs, Trading, Emissions. West
Sussex 2009, s. 20-23
13)
J.-M. Glachant, F. Leveque, The electricity internal market in the European Union: what to
do next? w: Electricity Reform in Europe. Towards a Single Energy Market, (red.) J.-M.
Glachant, F. Leveque. Chaltenham, Northampton 2009, s. 6-7
14)
Porównaj z: C. von Hirschhausen, G. Zachman, Ensuring EU Enlargement to new Member
States, w: Electricity Reform in Europę. Towards a Single Energy Market, (red.) J.-M.
Glachant, F.Leveque. Chaltenham, Northampton 2009, s. 108
15)
I. Bartle, Globalisation and EU policy-making. The noe-liberal transformation of
telecommunications and electricity, Manchester - New York, 2005, s. 40-43
16)
Jednocześnie należy zauważyć, że cały czas nie dysponujemy (technologicznie i
ekonomicznie uzasadnionymi) możliwościami magazynowania energii elektrycznej w
masowych (przemysłowych) ilościach.
17)
Jednak po osiągnięciu technologicznej bariery w skali produkcji energii, rozwinięte zostały
mniejsze jednostki, produkujące energię bliżej konsumenta, a więc opłacalne ze względu na
niższe koszty transportu energii.
18)
Np. podjęte w 2008 roku decyzje o budowie elektrowni atomowych mają przynieść efekt w
postaci produkcji i konsumpcji energii z tego źródła w 2025 roku.
19)
Ich mała liczba i niska wydajność.
LITERATURA
[1] Baker III J. A.: Strategie Energy Policy Challenges for the 21st Century. Report of an
Independent Task Force. Institute for Public Policy, Huston 2001, s. 29
[2] Bartle I.: Globalisation and EU policy-making. The noe-liberal transformation of
telecommunications and electricity, Manchester - New York, 2005, s. 40-43
[3]
Belaud J. F.: Energy in Europę, Brussels 1995
[4] Hirschhausen C, Zachman G: Ensuring EU Enlargement to new Member States, w:
Electricity Reform in Europe. Towards a Single Energy Market, (red.) J.-M. Glachant, F.
Leveque. Chaltenham, Northampton 2009, s. 108
[5] Hogan W. H.: Federal Energy Regulatory Commission Technical Conference on
Interregional Coordination, Washington DC, 19.06.
[6] Glachant J.-M., Leveque F.: The electricity internal market in the European Union: what
to do next? w: Electricity Reform in Europe. Towards a Single Energy Market, (red.) J.-M.
Glachant, F. Leveque. Chaltenham, Northampton 2009, s. 6-7
[7] Leonard M.: Divided World: The Struggle for Power in 2020, Center for European
Reform, London 2006
[8] Murray B.: Power Markets and Economics. Energy Costs, Trading, Emissions. West
Sussex 2009, s. 20-23
[9] Newbery D.: Refining market design w: Electricity Reform in Europe. Towards a Single
Energy Market, (red.) J.-M. Glachant, F. Leveque. Chaltenham, Northampton 2009, s. 35
[10] Wyciszkiewicz E. (red.): Geopolityka rurociągów. Współzależność energetyczna a
stosunki międzypaństwowe na obszarze postsowieckim. Warszawa 2008