str. 5 i 6
Transkrypt
str. 5 i 6
NR 30 (373)/5 PO GÓRACH, DOLINACH... ŚLUBY WIECZYSTE S.M. PAULI - BOROMEUSZKI śycie profesją rad ewangelicznych jest wyłączną inicjatywą Boga i niezasłuŜonym darem Jego miłości. Dla ludzi powołanych do Ŝycia konsekrowanego namacalnym dowodem miłości miłosiernej Boga jest wezwanie, by człowiek słaby i grzeszny swoim Ŝyciem objawił światu miłość BoŜą. 29 lipca 2001 r. do końca ich umiłował Wspomnienie uczestnika 276 Warszawskiej Pielgrzymki Pieszej - sierpień 1987. Dzień II (07. 08) Wola Mrokowska - Długowola - 29 km. Przenikliwy dźwięk wyjącej tuby brata Przewodnika budzi nas o 4.30, czyli pół godziny później. Sen jest jednak bardzo waŜny. Pakowanie, szybkie śniadanie, jedzenie na drogę, ruszamy. Ten dzień ma zapisać Iwona. Dzielimy się tym pisaniem w trójkę. Zapisała: My, Siostry Miłosierdzia św. Karola Boromeusza Ŝyjemy w głębokiej świadomości, Ŝe kaŜda z nas dostępuje w swoim Ŝyciu ogromnego miłosierdzia poprzez włączenie nas w realizację planu zbawienia. Dlatego istotnym dla kaŜdej siostry jest głębokie doświadczenie wielkich dzieł Boga we własnym Ŝyciu, wyraŜające się w spotkaniu Miłosierdzia BoŜego. Zatem Ŝyć profesją rad ewangelicznych, to zawierzyć Bogu w konkretnych sytuacjach Ŝycia codziennego, czyli ufać Mu bez granic i iść tam, gdzie On posyła - słuŜąc Bogu w drugim człowieku. Powołanie jest darem i jednocześnie zadaniem. Pełne przyjęcie powołania wymaga od człowieka decyzji świadomej, wolnej i potwierdzonej w codziennym Ŝyciu. Bardzo ładna Msza w Sanktuarium Lewiczyńskim. Ks. prałat Uszyński - Przewodnik - wygłosił homilię. Obchodził w tym dniu 32 rocznicę swego kapłaństwa. Ks. Prałat zakończył swoje kazanie wezwaniem do głoszenia prawdy, dawania świadectwa prawdziwym postawom, pytając: “Kto z was powiedział bratu, siostrze, Ŝe z komunizmem naleŜy skończyć?” Prawdziwość i moralna odwaga to cechy niezwykle waŜne współcześnie. I oto z naszej Wspólnoty Sióstr Boromeuszek w Ustroniu swoje całkowite oddanie Bogu przyrzekła przez złoŜenie profesji wieczystej 22 lipca br. w Pszczynie w kościele parafialnym pod wezw. Wszystkich Świętych - S.M. Paula Florek od św. Jana od KrzyŜa wraz z sześcioma Siostrami ze swojej grupy. Uroczystości ślubów wie-czystych przewodniczył abp archidiecezji katowickiej Damian Zimoń. Siostry swe wieczyste “tak” wypowiedziały wobec zgromadzoTo szczęście duszy mej! nych przedstawicieli Kościoła: Arcybiskupa, kapłanów oraz naszej Matki Generalnej Christiany Busz, Radnych Zgromadzenia, wspólnoty sióstr i krewnych bliskich z rodzin sióstr neoprofesek. Wstajemy o 4.30 wychodząc niemrawo z naszego M-3. Podział czynności utrwala się coraz mocniej, więc wszystko toczy się normalnym rytmem, pakowanie, przygotowanie śniadania, wędrówka Staszka po kawę itd. S.M. Paula wstąpiła do Zgromadzenia w 1993 roku. Pochodzi z miejscowości Chudek połoŜonej niedaleko Ostrołęki w woj. warmińsko - mazurskim. PrzeŜyła formację zakonną poprzez czas kandydatury, nowicjatu trwającego 2 lata i 5-letniego junioratu - podejmując ostateczną decyzję oddania się Bogu raz na zawsze. Ślubowała Bogu swoją wierność i miłość przez Ŝycie w czystości, ubóstwie, posłuszeństwie oraz w słuŜbie ubogim chorym i opuszczonym. Oznaką zewnętrzną ślubów wieczystych w naszym Zgromadzeniu jest obrączka, którą siostry noszą jako wyraz całkowitych zaślubin z Bogiem. Siostra Paula ten pierścień zaślubin wieczystych otrzymała podczas uroczystości profesji z rąk arcybiskupa Damiana Zimonia. S. Paula w naszej wspólnocie jest od 3 lat i pełni posługę siostry kucharki, gdyŜ prowadzimy dom wypoczynkowo-rekolekcyjny dla dzieci, młodzieŜy i dorosłych. Cieszymy się wspólnie z Siostrą Paulą, Ŝe Bóg pozwolił Jej dotrwać aŜ do tej chwili. Pragniemy otoczyć Siostrę gorącą modlitwą Ŝycząc Jej świętości Ŝycia, mocy, siły i pokoju serca. Niech łaska Boga Wszechmogącego Ją ogarnie, a Światło Prawdy i Pocieszyciela prowadzi w kaŜdej chwili Ŝycia na drodze rad ewangelicznych. Módlmy się takŜe o nowe powołania kapłańskie, FODA juŜ jest trochę zintegrowana, ale znowu trochę nie to. Jest nas za mało. Po Mszy widzimy Francuzkę palącą nerwowo pod płotem. Oj, te nałogi. Sami teŜ przeŜywamy niezłe katusze. Pielgrzymka, jak to formułuje regulamin, jest aktem pokutnym, dlatego zabronione jest na czas pielgrzymki palenie tytoniu. W czasie marszu nikt więc nie pali, ale na postojach czy noclegach widać czasem dymki. Po Mszy idziemy do Długowoli, gdzie serce gospodarzy olbrzymie: zupa, ryŜ, makaron, wrzątek - po prostu wszystko. Dzień kończymy Apelem Jasnogórskim zgromadzeni na podwórzu gospodarzy. Dzień III (08. 08) Długowola - Michałowice - 26 km O 6.00, Ŝegnając gościnnych gospodarzy, wychodzimy do głównej drogi i wszystkie grupy kroczą na Mszę św. do Goszczyna. Tam usadawiając się na ziemi obserwujemy pełnych wigoru i entuzjazmu Hiszpanów, którzy niezwykle spontanicznie poderwali się do wspaniałych śpiewów i tańców, gromadząc wokół siebie bardzo wielu oniemiałych pod wraŜeniem wspaniałej i radosnej zabawy. Grupa z Hiszpanii liczyła w tym roku 54 osoby, z których kaŜda niosła jednakowej wielkości duŜy, wystrugany krzyŜ. Wyglądało to, trzeba przyznać, efektownie. W ogóle grupy zagraniczne pięknie ubarwiają pielgrzymkę. Zewnętrznie wydają się lepiej przygotowani - emblematy narodowe w postaci znaczków, chust, kokardek powodują, Ŝe wyglądają bardziej barwnie. Wszyscy odruchowo to podziwają i tęsknią do tego. My z Fody teŜ juŜ mamy swój krzyŜ, idzie na czele obok znaku “Ŝółto-czarnych”. Jest on na dodatek okwiecony darami miłych gospodarzy z Goszczyna, u których jedliśmy kanapki, juŜ po Mszy. Tam teŜ śpiewaliśmy “Sto lat” i jedliśmy pyszne imieninowe cukierki. Imieniny teŜ się w czasie pielgrzymki zdarzają. Pozostałe 18 km przeszliśmy bardzo łatwo słuchając rozwaŜań ks. Lisa o kapłaństwie i znaczeniu powołań. Po raz pierwszy w RóŜańcu modliliśmy się za brata Wojciecha, aby dobry Bóg pozwolił mu dołączyć do nas, na którymś z etapów. To jednak jest całkiem inaczej kiedy z Fodą idzie ktoś w brązie, na dodatek tak mocno wyciszony i refleksyjny jak brat Wojciech. śartujemy sobie, Ŝe pewnie dlatego brat nie dostał pozwolenia, bo coś przeskrobał, więc za karę przez całą pielgrzymkę musi “leŜeć krzyŜem”. Ale to tylko Ŝarty, które próbują zrozumieć motywy braku zgody. Prawda tkwi w tym, Ŝe przed swoimi ślubami zakonnik potrzebuje innego skupienia niŜ pielgrzymkowe. I tak jednak niezbadane są wyroki Opatrzności. Z taką oto refleksją dochodzimy do Michałowic, gdzie rozbijamy się na przepięknej, świeŜej łące... L.W. NR 30 (373)/6 PO GÓRACH, DOLINACH... WAKACYJNA GAWĘĘDA Z PRZYRODĄĄ SEKTY 29 lipca 2001 r. NAD AL GROŹNE? Przedstawiamy kolejną, bardzo groźną sektę, o członkach której często słyszymy w telewizji. W TLE - GDY SŁŁOŃ ŃCE ROZLENIWIA A PRZESTRZEŃ Ń PORYWA... Gorące dni wprowadzają w nastrój rozleniwienia. Zwłaszcza w niedzielę warto poddać się spokojnym, sielskim klimatom. Rozleniwienie nie musi oznaczać wyłącznie bujania w hamaku; wręcz przeciwnie - moŜe oznaczać wędrówkę w nieco wolniejszym tempie z chwilami zamyślenia, odpoczynkiem w cieniu drzewa i rozmową z drzewem, spotkaniem z ludźmi i samym sobą. Wakacje, środek lata. Tu na szczycie czuję się wolna. Wiatr smaga twarz, plącze włosy. Słyszę brzęczenie owadów zmierzających w stronę łąki. Nie są natarczywe, zajęte swoimi sprawami, byle nie wchodzić im w drogę. Jest cicho. To Ŝywa cisza, taka, w której drugi plan stanowią ptaki, owady i wiatr. Taka cisza koi najbardziej. Przyglądam się trawie. O tej porze roku, wysoko w górach trawy są na ogół suche, ale między nimi toczy się Ŝycie. Czuję zapach trawy i nagrzanej słońcem ziemi. Od rana słońce przygrzewa mocno; podmuchy wiatru sprawiają, Ŝe nie jest zbyt natarczywe. Siadam w cieniu drzewa z widokiem na odległe pasma górskie. W takiej chwili uświadamiam sobie jak bardzo kocham przestrzeń. W takim miejscu mogłabym pozostać dłuŜej a nawet zamieszkać. Ruszam dalej. Pod stopami chrzęści trawa i piasek, odzywają się potrącone kamienie. śółty motyl prowadzi w stronę lasu. Zapach igliwia odurza, gdy wchodzę w świerkowy młodnik. Motyl wybiera ptwartą przestrzeń i pozostaje w tyle, podobnie jak przekomarzająca się grupa młodzieŜy. Idę dalej i dalej. Niespiesznie mijam bukowoświerkowe zagajniki, polany, łąki. I otwarte przestrzenie z kojącym podmuchem wiatru. Przy kępie brzóz zatrzymuję się by dotknąć drobniutkich listków, posłuchać co ma do powiedzenia młoda brzózka. Opodal pręŜy się w słońcu digitalis purpurea - naparstnica purpurowa. NieostroŜne biedronki usypiają w jej trujących kielichach. Ratuję jedną z nich od niechybnej śmierci; pewnie i tak powróci by zasnąć niespodzianie w głębi zdradliwej purpury. Na kamieniach obserwuję wygrzewające się jaszczurkizwinki; reagują momentalnie na najmniejszy ruch. Zatrzymuję się obok jagodowych krzewów i leniwie ściągam z gałązek dojrzałe owoce. Są wyborne. Delektuję się ich smakiem do momentu, gdy słońce chowa się za świerkowym lasem. Wtedy jak spręŜyna podrywam się i cienistym wąwozem zbiegam w dół. Zeszłoroczne bukowe liście szeleszczą pod stopami. Nadciąga zmierzch. Wschód ciemnieje, zachód płonie jeszcze pomarańczowo. Z leśnych zakamarków wypełza nocna cisza. Dom coraz bliŜej, nie muszę się juŜ spieszyć. Mogę nawet posiedzieć jeszcze nad wodą i ⇒ Kościół Zjednoczeniowy - Ruch pod wezwaniem Ducha Świętego dla Zjednoczenia Chrześcijaństwa Światowego (tzw. Kościół S. M. Muna). ZałoŜył go w latach 50 Koreańczyk San Myung Mun, któremu w wieku 16 lat ukazał się Chrystus i nazna-czył go mesjaszem, aby dopełnił dzieła odkupienia. Sekta naleŜy do najbogatszych i najbardziej wpływowych na świecie. Liczy ok. 2 min członków, choć niektórzy podają, Ŝe tylko 200 tys. Mun i jego czwarta Ŝona są nowym małŜeństwem, przez które świat otrzyma zbawienie. Jezus nie mógł go dać, gdyŜ nie miał Ŝony i Jego misję przerwała śmierć na krzyŜu. Dla sekty najwaŜniejszym elementem jest małŜeństwo, przez które realizuje się ludzkie uświęcenie. Raz na jakiś czas robi się o Kościele Muna głośno w prasie i TV, gdy ukazywane są gigantyczne zaślubiny kilkunastu tysięcy par jednocześnie (w roku 2000 w Korei odbył się ślub ok. 15 tys. par). Partnerzy małŜeństw są dobierani odgórnie, tzn. wybierani przez przełoŜonych i ich listy są zatwierdzane przez Muna. Nie jest rzadkim zjawiskiem ślub kilkunastolatka z np. 60 latką. śycie członków sekty jest całkowicie kontrolowane przez odpowiednich przełoŜonych we wszystkich jego wymiarach. Wspomniane juŜ było o wielkich wpływach sekty. Liczy się ona bardzo na scenie politycznej w wielu krajach, gdyŜ jej celem jest zdobycie władzy na całym świecie, aby dokonać zjednoczenia chrześcijan. Tak więc np. największy prawicowy dziennik w USA The Washington Post naleŜy do Muna. Skrajna prawica francuska jest wspierana przez Muna. Wspierał ona takŜe reŜimy w Gwatemali i Hondurasie. Kościół Zjednoczeniowy działa takŜe w Polsce, choć nie jest zarejestrowany. Sekta działa poprzez wiele organizacji przykrywek (np. Stowarzyszenie Uczonych na Rzecz Pokoju Światowego, Federacja Kobiet na Rzecz Pokoju Światowego, wieczorna cisza Cisza wieczorna objęła mnie po całym dniu serdecznie, po matczynemu. Objęła i ukoiła, wygładziła zmarszczki, rozpogodziła twarz, zdjęła cięŜar co przywarł do pleców w ciągu dnia. Siedziałam jeszcze długo zanurzona w niej, uspokojona. Ryba pluskała w wodzie, fala pluskała o brzeg, pojedynczy krzyk ptaka przepełnił ciszę i przepadł. Nie poruszyłam się nawet wtedy gdy rozdzwonił się wieczorny Anioł Pański. Cisza i spokój w modlitwie odchodzącego dnia. Barbara Górniok