Pokój i dobro 118 kwiecień 2015 - Parafia rzymskokatolicka pw. św

Transkrypt

Pokój i dobro 118 kwiecień 2015 - Parafia rzymskokatolicka pw. św
Pokój i Dobro
Biuletyn formacyjny Wspólnoty
Franciszkańskiego Zakonu Świeckich
przy Kościele parafialnym pw Św. Michała
Archanioła Poznań ul. Stolarska 7
Termin najbliższego spotkania:
14 kwietnia 2015 r.
Spotkanie odbędzie się w Oratorium Franciszkańskim
po Mszy Świętej wieczornej o godz. 18.00
Kwiecień 2015 r.
Nr 118
www.swietymichalarchaniol.pl
JAK ŚW. FRANCISZEK, KOCHAJMY BOGA I LUDZI
Dzisiaj wielu ludziom dokucza samotność. Nawet wśród tłumu ludzi czują się
wyobcowani, niechciani i niekochani. Żyjemy w świecie stale zagrożonym
wojną, nienawiścią, cierpieniem i łzami. Świat zdaje się burzyć porządek naturalny w taki sposób, że pod osłoną postępu, niszczy się ludzką naturę. A przecież takim Bóg nie stworzył świat. Świat bowiem powstał z miłości, bez zazdrości. Dopiero pycha i grzech „zamieszał” w ludzkim życiu. Wielu odchodzi od Boga, szukając własnej drogi do szczęścia. A czym jest szczęście? Posiadaniem majątków, pieniędzy, bogactwa? Miłość mnoży się, gdy się ją dzieli. Przeważnie bogacz jest samotny, bo boi się utracić to co posiadł. Samotność zwiększa się i wzmaga cierpienie. Niektórym wydaje się, że na ziemi
będą żyli wiecznie i że będą mogli „kupić” sobie dalsze życie. Oni rzadko
kierują spojrzenie w przyszłe życie. Należy niezwłocznie im pomóc, aby zrozumieli, że często ich samotność wynika z zamknięcia się na drugiego człowieka. My mamy nieść światu radość i miłość i dzielić się nią z braćmi hojnie
i bezinteresownie. Mamy bowiem nieść codziennie Pokój i Dobro, tak jak
czynił to św. Franciszek. Zastanawiał się często, jakie cechy i zalety powinien
posiadać brat mniejszy. Doszedł do wniosku, że najważniejsza jest miłość
braterską. Ale w jaki sposób dojść do takiej doskonałości? Św. Franciszek
odnalazł Boga i doświadczył Jego miłości. „Rozpalony płomienną miłością
1
seraficką niewymownie radował się wszystkimi dziełami rąk Twoich” (z Prefacji w uroczystość św. Franciszka 4 października). Święty nasz Patron szczególnie wyróżniał się miłością do Boga, do ludzi i całego stworzenia. Kochał
również siebie samego, ponieważ uważał się za dziecko Boga i brata Jezusa.
Pełnia jego miłości pozwoliła Franciszkowi kroczyć śladami Pana Jezusa.
Radykalnie żył wg Ewangelii. Tam bowiem znalazł „receptę na życie”. A była
to miłość. Myślał i Bogu i spełniał Jego wolę. Potrafił ją odczytywać każdego
dnia. „Jeżeli miłość uczyniła go bratem dla wszystkich stworzeń, to nic dziwnego, że miłość Chrystusowa czyniła go tym bardziej bratem ludzi naznaczonych obrazem Stworzyciela” (2 Cel 172). Pan Jezus zostawił nam „nowe
przykazanie”, abyśmy się wzajemnie miłowali. Św. Franciszek bardzo szybko
uznał je za swoje. Szczególną miłością darzył tych, z którymi wiązała go reguła: „Braci zaś ogarniał nadmierną miłością całego serca, jako domowników
wiary szczególnej, jako tych, z którymi łączyło go uczestnictwo
w dziedzictwie życia wiecznego”
(2 Cel 172). W braciach kochał
Chrystusa. Swoim braciom poświęcał wiele czasu, bacznie ich obserwując. Zawsze był gotowy służyć
drugiemu pomocą, dzielić się niekiedy ostatnią kromką chleba. Przy
Franciszku nikt nie czuł się samotny,
ponieważ swoim życiem wskazywał
na Chrystusa, wokół Niego gromadził braci i wskazywał na wielką
Bożą miłość. Uwielbiając Boga, nazywał Go Miłością. To jest wszystko, co Bóg objawił o sobie i co my
możemy o Bogu powiedzieć. Chrystus przyszedł na świat dla każdego
z nas i codziennie objawia się podczas Eucharystii. Jeśli kochamy Boga, jeżeli On jest na pierwszym
miejscu, to nikt nie może powiedzieć, że jest samotny i smutny. Tak
2
jak św. Franciszek – radujmy się we wszystkim stworzeniu, w drugim człowieku. Starajmy się odpłacać miłością za wszystko, dostrzegać innych i cieszyć się franciszkową radością.
s. Hania
OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA, CZYLI GARŚĆ WSPOMNIEŃ
O Ś.P. KSIĘDZU KANONIKU MARIANIE SEDLACZKU
W latach 90-tych ubiegłego wieku powstało na terenie naszej parafii Duszpasterstwo Nauczycieli, które skupiało nie tylko pedagogów z naszej wspólnoty,
ale także z miasta Poznania. Naszym opiekunem został ks. wikary Paweł Malecha, który raz w miesiącu odprawiał dla nas Mszę św., a potem gościł
w swoim pokoju na wikariacie. Były to radosne spotkania, połączone z rozmowami, dyskusjami, śpiewem i modlitwa. Wyjeżdżaliśmy także na pielgrzymki. Gdy ks. Paweł pojechał na studia do Rzymu, zostaliśmy osamotnieni, jednak przybył do naszej parafii z dalekiego Senegalu ks. Marian Sedlaczek, któremu to ówczesny ks. proboszcz Zygmunt Timm polecił opiekę nad
naszym duszpasterstwem.
Teraz po Mszy św. wieczornej spotykaliśmy się w kuchni na wikariacie, gdzie
ks. Marian nieraz godzinę, nie dopuszczając nikogo do głosu, w absolutnej
3
ciszy, formował nasze sumienia. Były to ciekawe konferencje na różne tematy
dotyczące Kościoła i patrząc z perspektywy czasu, bardzo cenne i kształcące.
Ks. Kanonik bardzo poważnie traktował te spotkania, a my nie zawsze potrafiliśmy to docenić.
Dziś jeszcze raz dziękujemy za Twój trud, drogi Księże Marianie.
s. Halina Chojnacka
Było to 10 lat temu w okresie bożonarodzeniowym. Przyjechała do nas rodzina z USA. Moja wnuczka miała może z 5-6 lat, gdy dowiedziała się, że przyjdzie do nas ksiądz po kolędzie. Nie mogła uwierzyć i powiedziała: do nas do
domu przyjdzie ksiądz. Tak się ucieszyła. Rozmawialiśmy długo. Ks. Kanonik
Marian opowiadał o pracy na misji, a moja wnuczka, zasłuchana, nie mogła
oderwać oczu od Księdza. Przyglądała się, uśmiechała i rozmawiała. Ksiądz
Marian nie mógł uwierzyć, że tak ładnie mówiła po polsku. Żałowałam, że nie
zrobiłam zdjęcia na pamiątkę.
s. Zdzisława Jacek
Księdza Mariana poznałem jako duszpasterza krótko po moim przybyciu na
teren parafii św. Michała Arch. (koniec lat 90-tych). Szybko zauważyłem
u Niego rzadko spotykaną u innych pobożność. Idąc do konfesjonału nie
przyklękał przed Najświętszym Sakramentem, ale klękał na oba kolana i czołem dotykał posadzki. Tak postępował do czasu pogorszenia się jego zdrowia.
Kiedy w rozmowie z nim przypomniałem o tym fakcie, ksiądz uśmiechnął się,
nic nie odpowiadając na moje słowa.
Podczas składania życzeń imieninowych czy z okazji Bożego Narodzenia
zwykle dodawał: jak Bóg pozwoli, a ostatnio, gdy rozdawał swoja książkę,
w dedykacjach życzył „radości w wypełnianiu woli Bożej”.
Inna jego pasją było harcerstwo. Mówił, że gdyby był młodszy, to założyłby
spośród ministrantów drużynę harcerską, ale nie pozwala mu na to jego zdrowie.
Jego śmierć głęboko poruszyła chyba wszystkich. Odczuwało się to przez cały
tydzień od śmierci do pogrzebu. Świadczyły o tym m.in. liczny udział parafian
w pogrzebie, morze kwiatów pokrywających mogiłę i wiele zamówionych
Mszy św. w Jego intencji.
br. Marek Tomczyk
Zbyszek Karpiński żegnał ks. Mariana Sedlaczka z wielkim żalem. Odszedł
wspaniały ksiądz, który tak pięknie sprawował Mszę św. Tak bardzo lubiany
i kochany. Nigdy o nim nie zapomnimy. Na zawsze zostanie w naszej pamięci
i sercach.
Babcia br. Zbyszka
4
Radosnego pełnienia woli Bożej – tego zawsze i każdemu życzył ks. Marian.
Życzenie to zawierało wszystko, co rzeczywiście potrzebne jest człowiekowi
do codziennego życia i co prowadzi prosto do Boga. Kto wypełnia z radością
Boża wolę, ten już tutaj na ziemi smakuje radość nieba. Wspaniale słuchało
się opowieści ks. Mariana. Pamiętam Jego wspomnienia z Paryża, z przeżyć,
jakich doznał w kaplicy przy Rue du Bac, gdzie Maryja ukazała się św. Katarzynie Laboure i przekazała jej Cudowny Medalik. Niezapomniane długie
spacery plażą w Dębkach i Jego niekończące się opowieści o senegalskich
misjach, podczas których z otwartymi budziami, razem z moimi wnukami,
słuchaliśmy tych fascynujących opowieści. I Jego kazania, których słuchaliśmy z zainteresowaniem i wielką ciekawością. A ponad wszystko Jego
uśmiech, który łamał wszelkie bariery i po chwili rozmowy miało się wrażenie, że znamy się od bardzo dawna i nasza przyjaźń trwa lata. Zarażał nas
ogromną czcią i miłością do Bożej Matki. Gdy o Niej mówił, to miało się
wrażenie, że całym sobą mówi o Kimś, kto jest bardzo ważny i kogo szalenie
się kocha. Księdza Mariana zapamiętamy również jako spowiednika. Długi
czas spędzał w konfesjonale. Nigdy nie zauważaliśmy jakiegokolwiek znużenia czy zniechęcenia. Prosto i zrozumiale wyjaśniał, co jest grzechem
i w jaki sposób możemy Panu Bogu zadośćuczynić za popełniane przez nas
nieprawości i zniewagi. Radował się, gdy udało się penitentowi zwyciężyć
grzech. Niekiedy denerwował się, gdy „mówiliśmy do Pana Boga”, a nie zawsze czekaliśmy i wsłuchiwaliśmy się w to, co On ma nam do powiedzenia.
Mawiał wtedy: tylko w ciszy usłyszysz głos Boga. W ostatnim czasie ks. Marian chętnie pozwalał pomóc sobie i towarzyszyć w drodze na plebanię. Jakież
to były wspaniałe z Nim rozmowy i wspomnienia. Przywoływał dawne lata,
ale również bardzo żywo interesował się bieżącymi sprawami. Był niezwykle
otwarty na życie, na wszystko to, co nas otacza. Brakuje ks. Mariana odmawiającego brewiarz w zakrystii, Jego zniewalającego uśmiechu, ale także czasami gorzkich i mocnych słów, gdy coś nie było zgodne z Bożą nauką. Dziękujemy za pierwszo sobotnie Msze św. i homilię.
Księże Marianie, wierzymy w to, że wypełniając każdego dnia Bożą wolę,
ujrzałeś już Oblicze Naszego Boga. Dziękujemy za Twoje życie i za to, że
mogliśmy Cię poznać i codziennie uczyć się o Ciebie jak żyć.
s. Hania
5
Zmartwychwstał Pan, Alleluja. Prawdziwie Zmartwychwstał.
Pan Jezus bardzo wycierpiał za nasze
grzechy. Wziął je na swoje ramiona,
zaniósł na krzyż i ofiarował samego
siebie za nas, abyśmy my mogli być
zbawieni. To Bóg Ojciec zesłał Swojego Syna, aby nas wybawił i abyśmy
mogli cieszyć się w Niebieskim Królestwie razem z Jezusem, Maryją,
Aniołami i wszystkimi świętymi.
Gdybyśmy nie wierzyli w Zmartwychwstanie, to rzeczywiście próżna
byłaby nasza wiara. Życie nie miałoby
jakiegokolwiek sensu. Pan Jezus zostawił nam Sakrament Eucharystii,
dzięki któremu na wszystkich ołtarzach świata nieustannie wspominamy
Ostatnią Wieczerzę i Mękę Pańską
i możemy być z Chrystusem, który
prawdziwie jest z nami pod postaciami Chleba i Wina.
Uwielbiajmy Pana i dziękujmy, że Zmartwychwstały jest zawsze z nami. Niechaj umacnia nas każdego dnia i daje pokarm na życie wieczne, abyśmy znaleźli w Domu Ojca nasze miejsce. Niechaj obdarza nas wszelkimi łaskami
i dobrami, które możemy przekazywać innym. Niechaj nieustannie karmi nas
Swoim Słowem. Niechaj prowadzi każdego z nas do celu, jakim jest radość
życia wiecznego.
1. Adoracja Najświętszego Sakramentu w każdy wtorek o godz. 17:30
2. Pierwsza sobota miesiąca – Nabożeństwo Wynagradzające ku czci Niepokalanego Serca
Maryi w ramach Wielkiej Nowenny Fatimskiej 2009-2017 i Msza św. w intencji
podziękowań za św. Jana Pawła II oraz próśb o kanonizację bł. Natalii Tułasiewicz
i bł. ks. Mariana Konopińskiego – początek 11:00.
3. Modlitwa różańcowa w intencji Ojczyzny i naszej Wspólnoty – Niedziela i Święta o godz.
11:30.
4. Pierwszy piątek miesiąca o godz. 17:00-17:45 Jerycho Różańcowe na Wzgórzu Przemysła.
Redakcja: Franciszkański Zakon Świeckich Poznań przy Parafii pw Św. Michała Archanioła
6

Podobne dokumenty