Nr 5/2014/2015 - gim7.tychy.pl
Transkrypt
Nr 5/2014/2015 - gim7.tychy.pl
GAZETKA GIMNAZJUM NR 7 Z ODDZIAŁAMI INTEGRACYJNYMI W TYCHACH RIPOSTA NR 5/2014/2015 Z ŻYCIA SZKOŁY Dzień Otwarty w G7 25 marca o godzinie siedemnastej, pomimo że zajęcia już dawno się skończyły, w naszej szkole wyjątkowo zebrało się wielu byłych, obecnych i być może przyszłych uczniów gimnazjum. Ci najmłodsi w większości przyszli w towarzystwie swoich rodziców i wspólnie zwiedzali budynek. Część osób, które aktualnie uczą się w G -7 pomogła nauczycielom w przygotowaniu całego przedsięwzięcia i próbowała przybliżyć szóstoklasistom życie w naszej szkole, a absolwenci wspominali swoje dni w tym gimnazjum. Wydarzenie rozpoczęło się spotkaniem z dyrektorem, który opowiadał, jak funkcjonuje szkoła. Następnie wszyscy rozeszli się do wybranych klas, gdzie mogli bliżej zapoznać się z częścią przedmiotów oraz nauczycielami. W sali, gdzie prowadzone są lekcje fizyki, możliwe było wykonanie kilku doświadczeń oraz obejrzenie kilku projektów wykonanych przez gimnazjalistów. W klasie biologicznej została przygotowana krótka lekcja na temat wad wzroku oraz test na daltonizm. Atrakcje w pracowni chemicznej chyba najbardziej spodobały się uczniom. Mogli uczestniczyć w wykonywaniu wielu ciekawych doświadczeń. Dzień Otwarty w Gimnazjum nr 7 był wspaniałą okazją do zaprezentowania zalet naszej szkoły przyszłym uczniom. STR. 2 RIPOSTA NR 5 /2 0 1 4 /2 0 1 5 Z ŻYCIA SZKOŁY Obchody Dnia Ziemi Światowy Dzień Ziemi od wielu lat jest okazją do zatroszczenia się o naszą zieloną planetę. To święto miało swój początek już w 1969 roku, kiedy Jon Mc Connell przedstawił swój pomysł, by zwrócić uwagę na problemy ekologii. Od 1971 roku równonoc wiosenną nazywamy często Dniem Ziemi. W 2009 roku 22 kwietnia został ogłoszony Międzynarodowym Dniem Matki Ziemi. W tym okresie ludzie na całym świecie szczególnie dbają o Ziemię. Często organizowane są akcje sprzątania świata przez uczniów szkół. W tym dniu niektóre szkoły i przedszkola organizują konkursy wiedzy ekologicznej. Uczniowie wykonują też prace plastyczne z wykorzystaniem surowców wtórnych. Obchody Dnia Ziemi są kolejną okazją do propagowania ekologicznego stylu życia. W naszej szkole corocznie organizowana jest akademia, podczas której przedstawiany program artystyczny, a wszyscy uczniowie wraz w wychowawcami sprzątają teren szkoły. Dnia 29. kwietnia 2015r w naszej szkole odbył się happening wiosenny. Na tę okazję uczniowie mieli ubrania głównie w kolorze zielonym. Podczas drugiej lekcji wszyscy wyruszyli marszem wokół części naszego osiedla. Każda klasa miała plakat, który informował o tym, jak powinno się dbać o naszą planetę - Ziemię. Po powrocie do szkoły odbyła się ceremonia z okazji dnia Ziemi, którą popro- wadziły uczennice z klasy 6b. Oprócz tego miał miejsce występ artystyczny klasy 1a gimnazjum i prezentacja ekoludków. W przedstawieniu wzięło udział troje wandali, którzy mówili o tym, jak bardzo można zaszkodzić przyrodzie swoim zachowaniem była także Ziemia, zachęcająca nas do działania na rzecz ochrony środowiska. Następnie, klasy kolejno przedstawiały ekoludki zrobione wyłącznie z materiałów nadających się do recyklingu, wśród których były m.in. Zosia i Eleonora Śmietniczanka. Na zakończenie przemówił pan dyrektor i podziękował wszystkim za przybycie na ceremonię. NR 5 /2 0 1 4 /2 0 1 5 RIPOSTA STR. 3 Z ŻYCIA SZKOŁY W nagrodę - Bruksela 12.04-16.04 Wyjazd do Brukseli był nagrodą w konkursie „Pozyskiwanie czystej energii, no właśnie skąd”, wraz z Pawłem Kmiecikiem, z którym miałam tam jechać, byliśmy bardzo ucieszeni perspektywą wycieczki, jednak można też rzec, że byliśmy lekko zestresowani, wiedząc, że nie znamy nikogo, kto również jedzie. Początkowy lęk, który odczuwałam przed samym wyjazdem i myśl spędzenia 5 dni wśród obcych ludzi, już pierwszego dnia zwiedzania zamieniły się w euforyczne podejście do najlepszych dni mojego życia (tak, wiem to już się robi nudne, ale tak kolejne najl epsz e dni). Najlepsze w tej wycieczce było to, że kompletnie nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Jadąc do Pragi czy Paryża każdy z nas wie, co będziemy zwiedzać i co zobaczymy, a teraz pomyślcie, z czym kojarzy się wam Bruksela? No właśnie. Jak pewnie część z was, ja miałam pustkę w głowie i może jedyne, co mogłam wymienić to, że jest tam Parlament Europejski. Nie byłam do końca przekonana czy mi się spodoba i wręcz sądziłam, że wycieczki do Paryża nie przebije nic, a jednak teraz odpowiadając, które miasto lepsze, miałabym niezły dylemat i w końcu wybrałabym Brukselę. TAK! Ja Julia Hantulik bezgranicznie zakochana w Paryżu, zostawiam go dla Brukseli. Niemożliwe, a jednak. Każdy z was, mając takie wspomnienia jak my oddałby serce, a wręcz zaprzedał duszę miastu pokus wszelakich. Na początku gdy wsiedliśmy do autokaru, przeżyliśmy szok, byłam naprawdę wstrząśnięta, przerażona i ogólnie zmieszana, ponieważ byliśm y najmłodsi, a gimnazjalistów można było policzyć na palcach jednej ręki. Zaczęło się ciekawie. Autokar pełen maturzystów, studentów i emerytów. Myślałam, że się wynudzimy, bo gdzie tam my do takich ludzi. Nic bardziej mylnego. Obawiałam się, że będzie nudno i drętwo, a to co się tam działo należy prędzej do działu nie do publikacji w ga- Źródło: http://www.lekier.com.pl/ zetce szkolnej niż to pozornie nudnej wycieczki edukacyjnej. Ale może prócz moich słów zachwytu przejdę do początku i zmierzę się z przekazaniem wam choć części wspaniałości tego wyjazdu. Podróż sama w sobie była dość przyjemna, trwała raptem 15 godzin, co było nawet do zniesienia. Wyjeżdżaliśmy około godziny 19.00, więc nim minęliśmy granicę, ja zapadłam w sen, co było chyba wymarzoną opcją mojego kompana wycieczkowego, bo nie musiał słuchać mojego paplania. Po tych kilkunastu godzinach drogi naszym pierwszym punktem programu było studenckie miasteczko Leuven. Widzieliśmy przepiękny ratusz i równie piękny kościół w centrum miasta. Przyznam, że zwiedzając to miasteczko, zachciałam w takowym studiować. Naprawdę ta „naukowa” atmosfera miała dla mnie zbawienny wpływ. Pozwiedzaliśmy, zobaczyliśmy Beginaż, mieliśmy trochę dużo czasu wolnego, więc pochodziliśmy po sklepach i knajpach, po czym wsiedliśmy do autokaru na około godzinę, by znaleźć się w końcu w upragnionej Brukseli. Gdy dojechaliśmy do hotelu, czekały na nas pokoje, więc zostawiliśmy rzeczy w pokoju i czym prędzej ruszyliśmy na kolację. Jeszcze przed posiłkiem dowiedzieliśmy się, że nasz przewodnik zachęca wszystkich na wieczorny spacer po Brukseli. Byliśmy nieco zdziwieni możliwością samotnego zwiedzania tak ogromnego miasta, ale jak się potem okazało to był najlepszy punkt całej wycieczki. Wieczorne spacery po Brukseli okazały się lepsze niż całodniowe zwiedzanie. My niepełnoletni mieliśmy się tylko trzymać kogoś dorosłego. Ha, tylko jak się kogoś trzymać, jak się nikogo nie zna? Okazało się to prostsze niż mógłby się ktoś spodziewać. Wystarczyło się zapytać „Skąd jesteście?”, a następnie „Z jakiego konkursu?” potem BUM! i już masz znajomych. STR. 4 I tak poznaliśmy świetnych kumpli i pierwszego wieczoru poszliśmy poznać miasto od kuchni. Następnego dnia zaczynaliśmy poznawanie Brukseli z przewodnikiem. Zaczęliśmy od Atomium, jest to zbudowany w 1958, 103metrowy model kryształu żelaza. Oczywiście będąc najwyżej, zdałam sobie sprawę, że nie lubię wysokości, ale wraz z pomocą nowo poznanego kolegi udało mi się w lepszym lub gorszym stanie zejść na dół. Następnie zobaczyliśmy Katedrę św. Michała i św. Guduli, przypominała ona bardzo Notre-Dame w Paryżu, lecz ta mniej znana wydała mi się piękniejsza. Następnie widzieliśmy Pałac Królewski, który był prze prze... przepiękny, ale w sumie, jak mój towarzysz zauważył, ja się zachwycam wszystkim dookoła, więc co ja tam wiem. Później mieliśmy mnóstwo czasu wolnego na Wielkim Placu, z najpiękniejszą budowlą - Domem Króla. Podczas tego czasu wolnego odwiedziliśmy z Pawłem wiele, wiele sklepów, a także muzeum czekolady, w którym wraz z emerytami opanowaliśmy kolejkę do darmowej czekolady. Wierzcie, tak dobrej czekolady to ja jak długo żyję, nie jadłam, a czekoladę to ja już „z niejednego pieca jadłam”. Reszta dnia przebiegła bez rewelacji, a potem toczyło się wszystko normalnie, czyli kolacja i wyjście na miasto z naszymi nowymi znajomymi. W sumie to ostat- RIPOSTA niej nocy było najlepiej. Spędziliśmy wiele, wiele godzin na Wielkim Placu, wśród masy ludzi, który tak samo jak my tam chillowali. Mam wrażenie, że w Brukseli czas płynie inaczej. Ostatnia noc to była sta- nowczo ulubiona noc całego mojego błogosławionego życia, spędzając czas na uliczkach z restauracjami, wszędzie płonącymi świeczkami i szefami kuchni zapraszających do swojej restauracji oraz jedząc tamtejsze specjały oraz słuchając muzyków grających obok naszego stolika, byłam tak urzeczona okolicą, że dałam się naciągnąć na puszkę coli za 2 euro. A tak naprawdę, to był to najpiękniejszy czas całej wycieczki. Uliczka mieniąca się milionami barw, tysiącami zapachów i setkami dźwięków, była jak ze snów (bądź filmów). Jak dla mnie, czas mógłby się NR 5 /2 0 1 4 /2 0 1 5 wtedy zatrzymać i sprawić, bym mogła ciągle powracać do tej chwili, bo chwile jak ta ,zapierają dech w piersiach, a jak wiadomo życia nie liczy się ilością oddechów, lecz chwil, które zapierają dech w piersiach. Muszę, wprost muszę przytoczyć cytat z mojej ulubionej książki, który opisuje mój stan w tamtym miejscu, albowiem siedząc tam i widząc to wszystko, wszystkie chwile mojego życia ocknęły się i zdały sobie sprawę, że nigdy nie będą tak ważne jak ta. Nasze zwiedzanie tego pięknego miasta skończyło się o takiej porze, że bliżej było do rana, więc na wpół przytomna ruszyłam do hotelu. Ostatniego dnia, pominąwszy stan fatalnego niewyspania wyjechaliśmy już poza Ring do bardziej nowoczesnej dzielnicy Brukseli. Tam ruszyliśmy w stronę Łuku Triumfalnego i NA BOGA! ten Łuk był WOW! Ogromny, fantastyczny, piękny. Byłam w szoku, że ten francuski był tak sławny, a według mnie mógł się schować za tym brukselskim. Potem przyszedł czas na Muzeum Armii, i przyznam, że to było najlepsze muzeum, w jakim byłam [nie liczę oczywiście muzeum figur woskowych w Paryżu, bo gdzieżbym śmiała stawiać armię obok mego męża Harrisona Forda (tak musiałam o nim wspomnieć)]. Tyle broni co tam było, tyle umundurowania, pojazdów militarnych oraz samolotów w życiu nie widziałam na jednym miejscu. Było to absolutnie fantastycznie wspaniałe. NR 5 /2 0 1 4 /2 0 1 5 I najważniejsze: był tam czołg, w którym Harrison Ford jeździł w trzeciej części Indiana Jones. Czy to nie przypadek, że co wycieczkę spotykam coś związanego z nim? To przeznaczenie. Po tych atrakcjach udaliśmy się do Parlamentarium, było to muzeum o historii zjednoczonej Europy. Muzeum było bardzo, bardzo nowoczesne i ogromnie ciekawe. Następnie zaplanowane było STR. 5 RIPOSTA wejście do Parlamentu Europejskiego oraz spotkanie z Panem Jerzym Buzkiem. Spotkanie było rewelacyjne. Polityka w żadnym bądź razie nie jest nudna, a w rzeczywistości ludzie polityki światowej to świetni ludzie. Myślę, że każdy z nas wyniósł coś ważnego dla siebie z tego spotkanie (oprócz torby z prezentami od Pana Buzka oczywiście). Zrobiliśmy sobie jeszcze pamiątkowe zdjęcia i do autokaru. O dziwo podczas wyjazdu nie byłam smutna. To miasto odcisnęło się w moim sercu i wiem, że w przeciągu paru lat znów tam powrócę. Z ŻYCIA SZKOŁY NOC FILMOWA W G-7 Noc z 8 na 9 maja była w naszej szkole nocą szczególną…po raz pierwszy w historii odbyła się Noc Filmowa. Organizatorami był Samorząd Uczniowski Gimnazjum nr 7. Uczestniczy, czyli chętnie uczniowie gimnazjum oraz zaproszeni uczniowie klas szóstych, wspólnie wybrali repertuar. Wybrane filmy były prezentowane od 19.00 do 7.00 (z małą przerwą na pizzę). Impreza warta powtórzenia. STR. 6 RIPOSTA NR 5 /2 0 1 4 /2 0 1 5 Z ŻYCIA SZKOŁY Święto Konstytucji Konstytucja 3 Maja z 1791 roku była jedną z najważniejszych ustaw w Polsce Była ona drugą konstytucją w świecie - po Konstytucji Stanów Zjednoczonych z 1787 r. - spisaną ustawą tego typu . Konstytucja była próbą radykalnego uzdrowienia państwa i wyeliminowania wpływów obcych mocarstw, czego konsekwencją była wojna w obronie konstytucji i kolejne rozbiory. Konstytucję 3 Maja uchwalono w najbardziej sprzyjających dla uchwalenia pierwszych dniach maja, gdyż większość posłów opozycji, sprzeciwiających się konstytucji była jeszcze na urlopie wielkanocnym. Aby nic nie przeszkodziło w uchwaleniu ustawy, zdecydowano złamać obowiązujący w sejmie zwyczaj, który nakazywał wcześniejsze ogłoszenie projektu. Po siedmiogodzinnych obradach, ignorując protesty opozycji, konstytucję przyjął sejm a następnie podpi- sał król. Autorami Konstytucji 3 Maja byli: król Stanisław August Poniatowski, Ignacy Potocki, Hugo Kołłątaj, któremu przypisuje się ostateczną j e j r e d a k c j e . Konstytucja 3 maja 1791r. dokonywała zasadniczej przemiany przestarzałego ustroju politycznego Rzeczpospolitej. Zgodnie z duchem oświecenia wprowadziła podział władzy na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Uchwalona przez Sejm Czteroletni jako "Ustawa Rządowa", Konstytucja wprowadzała w Rzeczpospolitej wolności wyzwania, jednak religią panującą pozostawał katolicyzm. Na mocy Konstytucji 3 maja zmieniono również następujące zapisy: Polska stała się monarchią parlamentarną, likwidacji uległa odrębność urzędów Polski i Litwy; zniesiono liberum veto, wolną elekcję, konfederacje; ustalono, że decy- zje sejmu będą wiążące dla sejmików wojewódzkich. Sejm składał się z dwóch izb - wybierany miał być na dwuletnią kadencję; Głową rządu stawał się król - jego decyzje, by weszły w życie, wymagały kontrasygnaty ministrów, którzy z kolei byli odpowiedzialni przed sejmem. Z ŻYCIA SZKOŁY Akademia szkolna 4.05. 2015r w naszej szkole odbyła się uroczysta akademia z okazji święta 3-go Maja. Uczniowie w krótkim występie uczcili 224 rocznicę uchwalenia Konstytucji 3-go Maja. Przybliżyli wszystkim krótką historię państwa polskiego z czasów rozbiorów oraz ukazali znaczenie i rolę pierwszej w Europie a drugiej na świecie konstytucji majowej. Akademia przygotowana została przez klasę 2a gimnazjum pod kierunkiem p. Bernadety Blaumann, a pieśni patriotyczne wykonał chórek szkolny klas szóstych pod przewodnictwem p. Grzegorza Głodka. NR 5 /2 0 1 4 /2 0 1 5 RIPOSTA STR. 7 WA RTO P O S Ł U C H A Ć Maroon 5 to grupa muzyczna założona w 2001 pierwszym roku wykonująca muzykę pop-rock. Pierwotnie zespół nazywał się Kara’s Flowers, jednak członkowie postanowili zmienić nazwę na tę, pod którą działają do teraz. Grupa jest znana przede wszystkim z takich przebojów, jak: "Harder to Breathe", "This Love", "She Will Be Loved", "Sunday Morning", "Makes Me Wonder", "Misery", "Moves Like Jagger", "Payphone", "One More Night", czy "Daylight". Maroon 5 w Polsce na koncercie w Szczecinie we wrześniu 2015 roku - na taką informację możemy natknąć się na Facebooku. Czy Maroon 5 na koncert do Polski przyjeżdżają więc na 100%? Informacje o koncercie Maroon 5 w Polsce 2015 to niestety jedynie akcja fanów, którzy marzą o takim ogłoszeniu. I właśnie w tym celu na FB utworzyli wydarzenie z koncertem Maroon 5 w Szczecinie 2015, w którym udział wzięło już ponad 10 tysięcy osób. W ten sposób polscy fani Maroon 5 udowadniają, że koncert ich idoli w naszym kraju zorganizować po prostu warto - chętnych nie brakuje, więc bilety na Maroon 5 w Polsce sprzedadzą się jak ciepłe bułeczki. Szanse na koncert Maroon 5 w Polsce oczywiście są, bo grupa od lutego 2015 roku jest w trasie koncertowej Maroon 5 World Tour 2015. Wprawdzie raczej wrzesień nie wchodzi w grę, bo wtedy Adam Levine i jego skład podbijają Australię i Nową Zelandię, to sytuacja zupełnie inaczej wygląda w wakacje. Na lipiec i sierpień panowie nie mają jeszcze zaplanowanych koncertów. Więc polscy Marooners nie łamcie się może jeszcze w tym roku uda się zorganizować koncert tych świetnych muzyków. Z chęcią sama się na niego wybiorę. STR. 8 RIPOSTA NR 5 /2 0 1 4 /2 0 1 5 Z ŻYCIA SZKOŁY WIECZÓR NAUKOWY Przed trzecioklasistami był trudny czas- egzaminy gimnazjalne. Zorganizowano więc Wieczór Naukowy, aby rozluźnić nieco atmosferę. Był to też ostatni dzwonek na wytłumaczenie przez nauczycieli zagadnień, z którymi uczniowie sobie nie radzili. Wieczór Naukowy odbył się 10 kwietnia . Gdy weszliśmy do szkoły, od razu czekał na nas pyszny poczęstunek w postaci ciasta. Podzieleni na trzyosobowe grupy chodziliśmy do nauczycieli rozwiązywać zadania powtórzeniowe. Jedna wizyta trwała około 20 minut. Po odwiedzeniu przez wszystkich każdego nauczyciela udaliśmy się na pysznego kebaba. Po chwili odpoczynku oglądaliśmy film. Najwięcej głosów zdobył ,,Lucy’’. Około 22.00 rozeszliśmy się do domu. To spotkanie wszyscy uważają za udane. Pozwoliło ono na poukładanie wiedzy w pewnym stopniu, także na lekkie rozluźnienie przed czekającymi testami. NR 5 /2 0 1 4 /2 0 1 5 FELIETONY STR. 9 RIPOSTA WRÓG UCZNIA- STRES Każdy z nas zna chyba to nieprzyjemne uczucie, jakim jest stres. Często nie jesteśmy w stanie racjonalnie myśleć i popełniamy głupie błędy na przykład na testach. Ale jak sobie z nim radzić? To w końcu on panuje nad naszym ciałem i sprawia, że w ułamku sekundy możemy zapomnieć wszystko, czego się nauczyliśmy. Sposobów jest sporo i każdy radzi sobie inaczej. Niektórych stres paraliżuje, a innych motywuje. Najłatwiejszym sposobem jest odprężenie się. Oglądając ulubione filmy i seriale możemy sprawić, że zapomnimy choć na chwilę o naszym zdenerwowaniu. Słuchanie muzyki, czy pójście ze znajomymi na spacer również nam w tym pomoże. Najlepiej robić to, co zazwyczaj. Wykonywanie codziennych czynności przyczyni się do nie zwracania uwagi na stres. Egzamin gimnazjalny jest wprost kumulacją stresu. Trzy dni testów, od których zależy przyjęcie do dobrej szkoły. Jak to wyglądało w tym roku? Więk- szość odczuwała lekkie zdenerwowanie, bo ciążyła na nich ogromna presja, aby napisać jak najlepiej i zdobyć sporo punktów. Mimo to atmosfera była przyjemna. Uczniowie się śmiali, zachowywali się tak, jak na co dzień. To pomogło w zrelaksowaniu się. Najgorszym co można zrobić, to pozwolenie sobie na zawładnięcie przez stres. Wtedy wmawiamy sobie, że nie damy rady, nie potrafimy. Poddajemy się. Powinno być wręcz przeciwnie. Wmawiajmy sobie, że podołamy, że napisanie dla nas testu to pestka. To wzmocni naszą pewność siebie. Wpadłbyś do nas któregoś dnia - Jaś zaprasza kolegę. - Mamy nowego psa. A czy on gryzie? Właśnie chcemy to sprawdzić. Zima. Dwa jelenie stoją na paśniku i żują ospale siano nałożone tu przez gajowego. W pewnej chwili jeden z jeleni mówi: Chciałbym, żeby już była wiosna. - Tak ci mróz doskwiera? Nie, tylko już mi obrzydło to stołówkowe jedzenie. Mężczyzna postanowił pozbyć się kota. Zapakował go w koszyk i wytargał do innej dzielnicy. Zadowolony, że pozbył się problemu, wraca do domu - kot już tam jest. Niezrażony, na drugi dzień wywozi kota za miasto i szybciutko leci do domu. W domu zastaje kota.... Myśli sobie: ,,Uparta zaraza''. Nazajutrz wywozi kota krętymi drogami 100 kilometrów od miasta. Po niedługim czasie dzwoni do domu: - Jest kot? - pyta żony - Jest. - To dawaj go do telefonu, bo nie wiem jak do domu wrócić..... Siedzi sobie sroka na brzozie, a tu nagle do brzozy podchodzi krowa i zaczyna się wspinać. Sroka w szoku obserwuje, jak krowa spokojnie sadowi się koło niej na gałęzi. Wreszcie pyta krowę: - Krowa, co ty robisz? - No przyszłam sobie wisienek pojeść - mówi krowa. - Ty Krowa... ale to jest brzoza, a nie wiśnia... Spoko... Wisienki mam w słoiczku! Przyjeżdża chłop wozem do wsi i woła: - Węgiel przywiozłem! Na to koń, który prowadził wóz, odwraca się i mówi: - Tak, kurde, ty przywiozłeś węgiel! HUMOR STR. 10 RIPOSTA NR 5 /2 0 1 4 /2 0 1 5 SZKOŁY ŚREDNIE W TYCHACH III LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE IM. STANISŁAWA WYSPIAŃSKIEGO Biomedyczna z elementami ratownictwa. Dziennikarski z elementami prawa Plastyczno - teatralny II LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE Z ODDZIAŁAMI INTEGRACYJNYMI IM. CYPRIANA KAMILA NORWIDA Matematyczno – fizyczno/geograficzna – j. angielski Biologiczno- chemiczno – język angielski Humanistyczna-integracyjna IV LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE Rekreacyjno - Krajoznawcza Chemiczno - Farmaceutyczna Dwujęzyczna Humanistyczno - Medialna LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE IM. LEONA KRUCZKOWSKIEGO Biologiczno - Chemiczna „Angielski Plus” Z Przygotowaniem Do Matury Na Poziomie Dwujęzycznym Z Języka Angielskiego „Matematyczno - Fizyczna” TECHNIKUM NR 1 Technik analityk Technik ochrony środowiska TECHNIKUM NR 2 Technik Ekonomista, Technik Obsługi Turystycznej, Technik Organizacji Reklamy, Technik Handlowiec TECHNIKUM NR 3 Technik informatyk Technik teleinformatyk Technik elektronik Technik elektryk TECHNIKUM NR 4 Technik architektury krajobrazu Technik budownictwa TECHNIKUM NR 5 Technik eksploatacji portów i terminali Technik informatyk Technik logistyk Technik pojazdów samochodowych NR 5 /2 0 1 4 /2 0 1 5 RIPOSTA SZKOŁY ŚREDNIE W TYCHACH TECHNIKUM NR 6 Kucharz Technik organizacji usług gastronomicznych Technik żywienia i gospodarstwa domowego Technik żywienia i usług gastronomicznych Technik hotelarstwa ZASADNICZA SZKOŁA ZAWODOWA NR 3 klasa wielozawodowa (monter izolacji budowlanej, murarz - tynkarz) Fryzjer klasa wielozawodowa usługowa (cukiernik, piekarz, kucharz , elektromechanik pojazdów samo chodowych, mechanik pojazdów samochodowych, lakiernik, blacharz pojazdów samochodo wych, fotograf, elektryk, stolarz, kominiarz) ZASADNICZA SZKOŁA ZAWODOWA NR 4 Elektromechanik pojazdów samochodowych Mechanik pojazdów samochodowych ZASADNICZA SZKOŁA ZAWODOWA NR 5 Cukiernik Kucharz STR. 11 STR. 12 RIPOSTA NR 5 /2 0 1 4 /2 0 1 5 Z ŻYCIA SZKOŁY ZAWODY SPORTOWE Dnia 12.05.2015r. odbyła się Gimnzjada Miejska w Lekkiej Atletyce dziewcząt i chłopców. Zawodnicy startowali w następujących konkurencjach: - bieg 100m - bieg300m -bieg 600m dz / 1000m chł. - skok w dal - pchnięcie kulą ( 3 kg dz ./ 4 kg chł. ) Indywidualnie sukces odnieśli i medale otrzymali: Piotrowska Weronika /2b/ - II miejsce W Gimnazjadzie Miejskiej LA w biegu na 300m dziewcząt ( czas: 0;50,2 ) Michał Strzałkowski /3a/ - III miejsce W Gimnazjadzie Miejskiej LA w skoku w dal chłopców ( wynik: 5,11m ) Dawid Pietrasiuk - - IV miejsce w Gimnazjadzie Miejskiej LA w biegu na 100m chłopców ( wynik: 12,6 s ) Podsumowując wyniki zawodników, informujemy, że drużynowo zajęliśmy VI miejsce w kategorii chłopców oraz VII miejsce w kategorii dziewcząt. Gratulacjee !!! NR 5 /2 0 1 4 /2 0 1 5 STR. 13 RIPOSTA KOMU W DROGĘ, TEMU TRAMPKI, czyli palcem po mapie Polski z Julią Hantulik W ramach tego felietonu pragnę podzielić się z wami opisem cudownych miejsc w Polsce, które każdy powinien odwiedzić. W każdym numerze naszej gazetki będziemy odwiedzać kolejne miejsca na terenie naszego państwa. Będę opisywać miejsca, które zwiedziłam, w których bywałam i o których co nieco wiem, dlatego z ręką na sercu opiszę miejsca mi bliskie i postaram się zachęcić was do ich odwiedzenia. Dwie wsie, dwa zamki, jedna rzeka… Czyli to, za co Pieniny kocham najbardziej. Pieniny to pasmo górskie w obrębie Karpat. Jednak mówiąc, że jedziemy w Pieniny rzadko, kiedy mamy na myśli tylko te góry, bo jednak to, co najbardziej się nam nasuwa na myśl, to Dunajec. Dunajec to rzeka, która swą sławę zawdzięcza spływowi tratwami oraz dogodnymi warunkami do uprawiania kajakarstwa. Pieniny również kojarzą się z dwoma zamkami Czorsztynem i Niedzicą, w końcu kto nie zna legendy o Bogusławie i jego słynnych słowach „Przebacz mi Brunhildo!”, albo kto nie oglądał serialu „Wakacje z duchami”, który właśnie w Niedzicy był nagrywany. Równie znaną atrakcją Pienin są Trzy Korony oraz flora i fauna okolicy. Widoki wprost upajają swym pięknem. Moim zdaniem, jeśli się zobaczy Pieniny dopiero wtedy można spokojnie umrzeć, bowiem to najwspanialsza część Polski. Może i nie mam racji, ale pasmo Pienin jest dla mnie piękniejsze od Tatr. Myślę, że głównym powodem, dlaczego tak kocham to miejsce jest spokój, jakiego można tam zaznać. Na zboczach gór pasą się baranki, a jeśli się mieszka w Sromowcach Wyżnych, to ta wieś zamiera już około 21.00. Naprawdę wówczas, chodząc po tej mieścinie, można odkryć różne ciekawe zakątki. Równie ciekawie jest na tamie Jeziora Czorsztyńskiego, patrząc na taflę wody, można dostać zawrotów głowy wiedząc, że pod spodem jest 50m głębo- kości, ale po kolei… Spływ Dunajca – to jednogłośnie najważniejszy punkt pobytu w tamtych rejonach. Spływ Dunajca to trwające od 2 do 3 godzin; istnie fantastyczne przepłynięcie tratwą z przystani w Kątach do Szczawnicy bądź Krościenka, co kto woli. Płynie się drewnianymi tratwami, którymi kierują flisacy takimi ogromnymi kijami. Opowiadają oni zwykle ciekawostki dotyczące okolicą, którą się przepływa, mówią, jak jest głęboko (różnica nawet 36 metrów) i opowiadają ciekawe (bądź sprośne) anegdotki. Płynąc, trzeba delektować się mijanymi górami, skałami i urokami flory. A dodatkowo grzejące słońce i błękit wody wprowadzają w lekkie otępienie i odrętwienie na widok tych cudów natury. Sokolica – szczyt górski jeden z najbardziej znanych, głównie z powodu pięknych widoków ze szczytu oraz licznych rzadkich gatunków roślin. Na Sokolicy rośnie lasek reliktowych sosen. Najstarsza ma około 500 lat. Rośnie tam najbardziej znana w Polsce sosna często uwieczniana na zdjęciach. STR. 14 Trzy Korony – Jest to najwyższy szczyt Pienin Środkowych, a co za tym idzie najczęściej odwiedzany przez turystów. Szczyty te także nazywa się Chudą Kaśkę, Grubą Baśką i Kudłatą Maryśką. Na szczycie znajduje się platforma widokowa z której rozpościera się widok na całą okolicę. Zamek Dunajec w Niedzicy potocznie zwany po prostu Niedzicą, jest to warownia pochodząca najprawdopodobniej z XIVw. Wzniesiony został przez węgierskiego kolonizatora Rykolfa Berzeviczego ze Strążek. Najciekawsze w kartach historii zamku jest znalezisko z okresu po II wojnie światowej, a mianowicie chodzi o inkaskie "kipu" – rodzaj zapisu informacji pismem węzełkowym, które zawiera ponoć informacje o ukrytym skarbie. Jest to jedna z tajemnic tego rejonu. Równie tajemnicza jest pogłoska, że w zamku straszy i że można usłyszeć nawoływanie Bogusława z legendy „Przebacz mi Brunhildo!” (jak się domyślacie bardzo lubię tę legendę), aby przybliżyć jej treść tym którzy jeszcze jej nie znają: ”A było to tak ... Dawno dawno temu był sobie książę, który poślubił ukochaną kobietę i zamieszkał z nią na zamku w Niedzicy. Brunhilda i Bogusław, bo tak się owa para nazywała, krótko żyli szczęśliwie i w spokoju. Coraz częściej kłócili się o wszystko, o co się dało, a awanturowali się głośno i nie krępowała ich obecność osób trzecich. Z uwagi na uciążliwość sporów nowożeńców, a także w nadziei, RIPOSTA NR 5 /2 0 1 4 /2 0 1 5 ulegnie wkrótce zmianie na lepsze, ulokowano Brunhildę i Bogusława w wieży zamkowej. W ten sposób nikt już nie słyszał nieustannej wymiany zdań rozemocjonowanej młodej pary i zapanował pozorny spokój. A awantury nie tylko nie ustały, a wręcz przybrały na sile. Któregoś dnia Bogusław zaślepiony gniewem pchnął żonę tak mocno, że wypadła przez okno i utonęła w studni zamkowej. następnego dnia nie znajdzie na swojej głowie ani jednego włoska. O działaniu tej klątwy na kobiety legenda nie wspomina ...” Gdy Bogusław uświadomił sobie, co zrobił popadł w czarną rozpacz. Godzinami przesiadywał przy studni, mamrocząc modlitwy i błagania o przebaczenie. I oto pewnego dnia, kiedy po raz dwutysięczny pierwszy powtórzył "Przebacz mi Brunhildo!" usłyszał ze studni szept "Przebacza, ci Bogusławie .. Łysy". A trzeba wiedzieć, że Bogusław szczycił się piękną, gęstą grzywą. Już następnego ranka zrozumiał książę sens usłyszanych słów. Obudził się z głową łysą jak kolano! Mówi się, że mężczyzna, który stojąc przy niedzickiej studni wymówi imię ukochanej kobiety, tomkowie Tupaca Amaru II oraz część arystokracji, uciekający przed hiszpańskimi prześladowaniami. Na terenie zamku inkascy zbiegowie mieli też ukryć część skarbu przeznaczonego – prawdopodobnie – na sfinansowanie powstania przeciw Hiszpanii. Może kiedyś ktoś odnajdzie ten skarb? Kto wie, kto wie… Ponoć jego utrapiona dusza wciąż błąka się po rejonie zamku i dlatego przed wejściem stoi znak ostrzegawczy, że tu straszy. Inna legenda głosi, że pod koniec XVIII wieku na zamku i w jego okolicy rezydowali Inkowie: po- NR 5 /2 0 1 4 /2 0 1 5 Zamek w Czorsztynie – a raczej tylko pozostałości po gotyckim zamku z XIV wieku. Obecne położony nad jeziorem Czorsztyńskim. Po latach chwały zamek utracił swą świetność i popadł w ruinę, lecz po wielu latach został odnowiony i udostępniony zwiedzającym. Czorsztyn można podziwiać z plaży nad Jeziorem Czorsztyńskim po przeciwległej stronie i wygląda on jakby nad owym jeziorem stał przez stulecia, a jezioro tak naprawdę istnieje od 18 lat. RIPOSTA Szczawnica – to miasto uzdrowiskowe, szczególnie znane z tego iż najczęściej tam kończy się spływ Dunajca. Znajdują się tam liczne pijalnie wód i inne miejsca zdrowotno - rekreacyjne. Miasto jest bardzo ładne, a jedną z licznych atrakcji jest wyciąg krzesełkowy na Palenicę. STR. 15 Informacje dodatkowe – wybierając się na spływ najlepiej zabezpieczyć się na wszelkie pogody, bo w przeciągu 2-3h wszystko się może zdarzyć. Będąc w Dunajcu, należy uważać na to, po czym stąpamy, gdyż łatwo rozciąć nogę. I radzę nie patrzeć w dół, stojąc na tamie na jeziorze… wysokość może uderzyć do głowy… Jednak to wszystkie zalecenia, jakie mam po jednym pobycie tam, myślę że będą nowe, bo wkrótce jadę tam znów i każdego zachęcam do wyjazdu w te strony. GAZETKA SZKOLNA REDAKCJA: AGNIESZKA RYBICKA JOANNA SZEPIENIEC JULIA HANTULIK NINA LABY KLAUDIA BATEK JULIA BIZACKA DOMINIKA KANIA OPIEKUN: DANUTA STOCH Gimnazjum nr 7 z Oddziałami Integracyjnymi im. Agaty Mróz-Olszewskiej ul. Zgrzebnioka 45 43-100 Tychy Tel: (32) 219-77-86 www.ZS9.pl Targi Edukacyjne w G-7