Raciborska Orkiestra Kameralna wraca?
Transkrypt
Raciborska Orkiestra Kameralna wraca?
z i e m i r a c i b o r s k i e j miesięcznik społeczno-kulturalny nr 1 7 marzec 2008 r. Andrzej Rosół Raciborska Orkiestra Kameralna wraca? 1 lutego na deskach Raciborskiego Centrum Kultury wystawiony został musical „Skrzypek na dachu” J. Bocka. Wykonawcami tego przedsięwzięcia byli soliści, aktorzy, chór i balet Teatru Nowego w Słupsku od kilku lat kierowanego przez urodzonego w Raciborzu śpiewaka i aktora Zbigniewa Kułakowskiego. Kierownictwo muzyczne objął Andrzej Rosół. Wspólnie z wykonawcami ze Słupska zaprezentowała się 25-osobowa Raciborska Orkiestra Kameralna, w skład której weszli muzycy mieszkający, pracujący w Raciborzu, a także od wielu lat współpracujący z dyrygentem. Swego czasu pewien tygodnik publikował kroniki filmowe, które przedstawiały propagandę PRL-u. Ukazywały one jak ówczesna władza często w sposób groteskowy informowała społeczeństwo o swoich „sukcesach” a suweren w to wierzył. Dzisiaj takie zachowanie nazwalibyśmy elegancko: „wprowadzaniem opinii publicznej”. Chociaż od tamtych lat minęło już blisko kilkadziesiąt lat i dzisiaj możemy zaobserwować takie zachowanie. Chociaż nie tak groteskowe, bardziej inteligentne i wysublimowane, bo zmieniły się czasy i ludzie, ale nie zmieniła się zasada. Jednakże i dzisiaj trudno w takie „wprowadzanie opinii publicznej” nie uwierzyć. A przynajmniej wielu wierzy... Bo czy inaczej można nazwać informację o nadętym Roman Wałach Autor jest radnym Rady Miasta Racibórz Obiecać, nie grzech... jak balon budżecie miasta na ten rok, jak nie propagandą sukcesu, w którą wielu uwierzy. To nic, że kredyt na realizację wielu zadań będziemy spłacać do 2022 r. Propagandą sukcesu możemy nazwać mówienie o tym, ile to się będzie w Raciborzu robić: remont skweru na Placu Długosza, który zrobimy za rok, a może wcale. Dalej stacja demontażu odpadów wielkogabarytowych, O B L i C Z A ziemi raciborskiej która nagle okazuje się niepotrzebna (pytanie tylko, dlaczego ktoś zgłosił tę stację do dofinansowania z funduszy europejskich w ramach puli pozakonkursowej Subregionu Zachodniego?). Bulwary nadodrzańskie, której już na samym etapie konkursu na wstępny projekt zagospodarowania skazane są na niepowodzenie i zdaje się, że zostaną tylko na papierze, bo praca kon- ISSN: 1733-1110 nr indeksu: 323 829 Ostatni raz Raciborska Orkiestra Kameralna grała pięć lat temu w pamiętnym ponad dwu godzinnym koncercie, na którym wystąpiła wybitna śpiewaczka operowa i kabaretowa (Maria Callas i Louis de Funès w jednym) Agnieszka Fatyga. Wcześniej, w ciągu blisko 30 lat, z orkiestrą wystąpili m.in. Barbara Hesse-Bukowska, Piotr Paleczny, Konstanty Andrzej Kulka a także około 100 solistów polskich i zagranicznych. Pięciokrotnie zespół koncertował za granicą, trzykrotnie nagrywał dla radia. Brał udział w festiwalach. Na temat orkiestry napisano cztery prace magisterskie. Z orkiestrą koncertowały raciborskie chóry. Raz w roku z orkiestrą koncertowali uczniowie PSM I st. w Raciborzu. W latach dziewięćdziesiątych, gdy wiceprezydentem, któremu zespół podlegał, był Mirosław Lenk – Raciborska Orkiestra Kameralna była najwspanialszą wizytówką muzyczną Raciborza. To ona uświetniała wszelkie ważne uroczystości miejskie (np. podpisywanie umów partnerskich z Opavą, Roth a także Zjazd Raciborzan). Dzisiaj Prezydent Mirosław Lenk może być „dobrym duchem” orkiestry (w związku ze „Skrzypkiem na dachu” już jest). Po raz kolejny zespół uświetnił koncert, który zainaugurował obchody 900-lecia Raciborza. Andrzej Rosół kursowa moim zdaniem nie spełniała warunków konkursu. Dalej Aquapark proponowany przez Prezydenta i 50 m basen proponowany przez Starostę. Przykłady można mnożyć, bo miło jest pomarzyć. Ale nie o marzenia tu chodzi, ale o ich realizację. Dnia 22 lutego b.r. została podpisana w Subregionie Zachodnim umowa na temat rozdziału środków w ramach RPO na lata 2007–2013. Bulwersuje fakt, że Racibórz zrezygnował z dotacji, którą miał otrzymać na stację rozbiórki odpadów wielkogabartowych. Prezydent Lenk „oddał” tę dotację prezydentowi Rybnika, bo Racibórz nie miał przygotowanych żadnych projektów w zamian! Mówiąc krótko oddaliśmy walkowerem 1,3 mln EURO! Może część wymienionych wcześniej projektów doczeka się realizacji w ograniczonym zakresie, ale nie wcześniej niż w 2010 tj. w roku wyborczym, bo wtedy nastąpi kulminacja „propagandy” i będzie się mówić zobaczcie, ile zrobiliśmy. To nic, że zmarnowaliśmy trzy lata. O prezydencie Lenku nie można powiedzieć jak o Donaldzie Tusku, że ma za „krótką ławkę”, bo rządzi lub współrządzi miastem od kilku kadencji i winien mieć skonkretyzowaną misję i wizję oraz przygotowane projekty i fachowców do ich realizacji. Więc lepiej byłoby, aby Prezydent informował o tym, jakie zamierzenia i obietnice wyborcze udało Mu się zrealizować w miejsce roztaczania mało prawdopodobnych wizji, czego szczerze Mu życzę. EGZEMPLARZ BEZPŁATNY 1 Grzegorz Urbas Autor jest radnym Rady Miasta Racibórz Byłem przeciw... Jako jeden z niewielu radnych byłem przeciw zmianie planu zagospodarowania przestrzennego terenu przy kempingu, sąsiadującego z centrum handlowym pod Oborą. Otóż planuje się przeznaczyć ten teren na obiekty wielkopowierzchniowe, bo zainteresowanym jest nim jedna z fabryk mebli i chce tam urządzić salon meblowy. Bezpośrednie sąsiedztwo takiego obiektu z kempingiem, a dalej z basenem jest moim zdaniem nieporozumieniem. Nie mam nic przeciwko temu, aby miasto zarabiało w taki sposób na sprzedaży ziemi, ale w tym przypadku głosowałem przeciw, by wyrazić swój sprzeciw wobec braku wizji i strategii koalicji rządzącej w tym zakresie. Od lat brakuje spójnej polityki, gdzie w Raciborzu powinny się znaleźć tereny rekreacyjne, a gdzie zlokalizowany Plan bez planu Podczas ostatniej sesji Rady Miasta przystąpiono do zmiany planów zagospodarowania przestrzennego dla kilku obszarów. Dotyczyło to m.in. terenu byłego szpitala przy Bema, terenu gdzie znajduje się pomnik Arki Bożka, terenu naprzeciw kościoła Matki Bożej, terenu przy ulicy Kościuszki obok sklepu elektrycznego. W przeważającej mierze uchwały w tej sprawie trafiły do rąk radnych, (w tym i do piszącego te słowa) krótko przed Komisją Budżetu tj. poniedziałek 25 lutego 2007 r. – dwa dni przed sesją. Na Komisji odnosiło się wrażenie, że Prezydenci Lenk i Krzyżek w przedmiocie tych planów byli jakby nieprzygotowani, a uchwały zostały przygotowane naprędce… W toku dyskusji zgodzili się wprowadzić pewne zapisy, jak choćby te o dopuszczeniu budownictwa wielorodzinnego, ale w uchwale skierowanej na sesję zapisów tych nie uwzględnili. Cała ta sprawa pokazuje, iż przeznaczenia tych terenów pod obiekty wielkopowierzch- dystrybucja niowe dokonuje się nie dla rozwoju Raciborza, ale ma na celu – poprzez ich sprzedaż – zrealizowanie nad wyraz zaplanowanego budżetu miasta. Prezydent Lenk zamierza skorzystać z istniejącej koniunktury na rynku nieruchomości i zasilić budżet pieniędzmi pochodzącymi ze sprzedaży tych terenów. Na kontrargumenty opozycji w Radzie, Przewodniczący Rady Miasta stwierdza, że mieszkańcy chcieli rozwoju, to będą go mieli. Ja jednak myślę, że nie o taki rozwój miasta tu chodzi. Mieszkańcy oczekują oprócz rozwoju wielkopowierzchniowych sieci handlowych również rozwoju usług, przemysłu, inwestycji publicznych, choćby w infrastrukturę komunikacyjną (obwodnice), mieszkań. Władze oferują natomiast jedno. Przechodzą z jednej skrajności (kiedyś blokowały rozwój sieci handlowych w mieście) w drugą (kiedy te sieci chcą zlokalizować wszędzie). A przecież nie o to chyba tu chodzi. Czy ktoś między innymi w niżej wymienio nych sklepach Raciborza: Bosacka: Plus–Malcharczyk, Chodkiewicza: Spożywczy, Długa: Sowa, Victoria, Spożywczy (nr 8), Hulczyńska: PSS, Jana: PSS, Katowicka: PSS, Kościuszki: Spożywczy; Kozielska: PSS, Książęca: Ogrodnik, Londzina: Spożywczy, Mickiewicza: Sportowy, PSS, Mysłowicka: Spożywczy, Ogrodnik, Nowa: PSS, Kwiaciarnia, Odrzańska: Księgarnia Oficyna, Ogrodowa: Sklep komputerowy SQAD „Róg Klasztornej i Ogrodowej”, Opawska: Biedronka, Spożywczy (Nr 72 b), Handel 2000, Ogrodnik, Administrator (Nr 172), Osiedleńcza: PSS, Pl. Dominikański: Targowisko, Ratajskiego: Spożywczy, Rudzka: Dombod, Softrucht Amur, Sezam, Carmex, Rybnicka: Spożywczy (Nr 111), Rynek: Big-Star, PSS, Skłodow skiej-Curie: Mawet, Spożywczy, kiosk Ruchu, Słowackiego: PSS, PWSZ, Smołki: PSS, Sobieskiego: Spożywczy, Staszica: Handel 2000, Starowiejska: Samuraj, Sudecka: PSS, Św. Rynek: Handel 2000, Wałbrzyska: PSS, Zamoyskiego: Ogrodnik, oraz w wybranych sklepach we wszystkich miejscowościach Powiatu Raciborskiego. 2 handel, usługi i przemysł. Z jednej strony planuje się basen (kiedyś mówiło się nawet o dwóch basenach) i tereny rekreacyjne a zaraz potem stawia się „olbrzymią ścianę” i zwiększa w tym miejscu ruch samochodowy. Problem polega na tym, iż miasto de facto nie dysponuje zbyt wieloma terenami pod tzw. obiekty wielkopowierzchniowe, które mogłyby się logicznie wpasować w przestrzeń miejską. Takie tereny są najczęściej w posiadaniu osób prywatnych. Na ich lokalizację tam nie zgadza się koalicja rządząca w mieście, uważając, że zarobiłyby tylko te osoby a nie miasto. Ja natomiast uważam, że miasto mogłoby zabrać i zabierało trzecią część zysków z takich transakcji w postaci renty planistycznej. Nie dostalibyśmy ceny nieruchomości, jako miasto, bo nie jesteśmy przecież jej właści- cielem, ale zysk byłby taki, że przestrzeń miejska byłaby uporządkowana i przemyślana. Poza tym patrząc na poczynania władz miejskich, uważam, że zarobione pieniądze na sprzedaży takiego gruntu przez inwestora prywatnego szybciej przełożyłyby się na wzrost kolejnych inwestycji i utworzenie m.in. nowych miejsc pracy, co niewątpliwie wpływałoby na rozwój gospodarczy miasta. Konkludując, zmiana planu zagospodarowania pod Oborą z cała pewnością spowoduje jedną rzecz: z Raciborza po kolejnych wielu instytucjach, urzędach zniknie kemping, który występuje jeszcze w mapach i informatorach turystycznych, a o jego wykreślenie z nich postara się Prezydent Miasta, zapewne poprzez zajmujące się obsługą ruchu turystycznego Miejskie Centrum Informacji. słyszał o zrównoważonym rozwoju? Brakuje dyskusji nad zmianami w planie zagospodarowania przestrzennego, decyzje podejmowane są ad hoc, co widać na przykładzie ulicy Opawskiej. Miasto jest szpecone. Moje propozycje, aby teren gdzie stoi pomnik Arki Bożka przeznaczyć pod budownictwo wielorodzinne (czyli pozostawić zgodnie z zapisami aktualnie obowiązującego planu) nie są dyskutowane, nie przedstawia się argumentów za i przeciw. Uzasadnia się, że inwestorowi zostanie narzucone, co i jak ma wybudować, z czym nie mogę się zgodzić z dwóch powodów: jak to zostaje narzucone widzimy na innych przykładach w naszym mieście, a po drugie przy tak narzuconych zapisach w planie, terenów nie uzyska takiej wartości, aby prezydent za cenę uzyskaną z jego sprzedaży mógł zreperować budżet miasta. W poczynaniach włodarzy miasta brakuje skonkretyzowanej wizji oraz kierunków rozwoju i podporządkowania im podejmowanych działań. W dyskusji nie padł argument, że sprzedaż tych wszystkich terenów umożliwi realizację np. słynnego ośrodka Acapulco, czy może bulwarów nadodrzańskich lub aquaparku? Więc może się okazać, że znowu sprzedamy miejskie tereny i nic z tego nie wyniknie, a co gorsza źle przełoży się to na zorganizowanie przestrzeni miejskiej. To o czym tu piszę, zauważyli również autorzy opracowania o nazwie Strategia Miasta Racibórz na lata 2006–2015, przyjętego zresztą przez Radę Miasta. Wśród priorytetów rozwojowych Miasta Racibórz zauważono: „Brak mechanizmu wyznaczającego kierunek obrotu nieruchomościami, zarówno w obszarze zbywania jak i nabywania w powiązaniu ze skonkretyzowaniem priorytetów rozwoju gospodarczego gminy (przypadkowość)”. Oblicza Ziemi Raciborskiej Miesięcznik społeczno-kulturalny Red. naczelny: R. Frączek. Redaguje zespół: J. Gadzicki, J. Matyja, G. Urbas, R. Wałach, D. Wiśniewski, J. Nowak, M. Heflinger, E. Woźny, J. Kurzywilk. Adres redakcji: 47-400 Racibórz, ul. Bogumińska 51 tel./fax: 032 414 99 31 e-mail: [email protected] Masz problem z komputerem? Zadzwoń (24h NON STOP) 0 889 212 212 DOJAZD DO KLIENTA TANIO i SOLIDNIE Odzyskiwanie danych, gwarancja, sprzęt zastępczy, naprawa u klienta O B L i C Z A ziemi raciborskiej ZAWROTY GŁOWY Poniższy tekst dedykuję rodzicom uczniów byłej SP 11 i G4 Mieczysław Heflinger „Nie” rodzicom Ostatnia sesja, której byłem świadkiem obfitowała w tematy oświatowe. Podejmowano uchwałę o polityce oświatowej na lata 2008–2012, jak również rozpatrywano wniesiony przez grupę opozycyjnych radnych PiS i Oblicz (Katarzynę Dutkiewicz, Ludwika Gorczycę, Tomasza Kusego, Grzegorza Urbasa i Romana Wałacha) projekt uchwały w sprawie powołania Raciborskiej Rady Oświatowej – społecznego organu, którego jak ognia obawiał się prezydent Lenk. Uznał, że organ ów będzie stał w opozycji do ekonomicznego interesu gminy, jak również trudno będzie znaleźć rodziców chętnych do pracy w tym gronie. Wnioskodawcy nie podzielali takiego punktu widzenia, uważając, że taki organ przyczyni się do poszukiwania rozwiązań godzących interes ekonomiczny Gminy Racibórz z oczekiwaniami rodziców i dobrem dziecka. Ponadto powołanie takiej instytucji będzie przejawem większej demokratyzacji życia publicznego i przyczyni się do rozwiązywania wielu przy- szłych problemów, jakie niewątpliwie w oświacie wystąpią. Z własnego doświadczenia wiem, że organ taki mógłby okazać się nieodzowny, np. przy okazji likwidacji szkół, tworzenia zespołów szkolno-przedszkolnych, ewentualnych strajkach nauczycieli, problemie narkomanii, finansów szkół, pomocy materialnej uczniom i wielu, wielu innych. Jako rodzic uczestniczyłem w łączeniu szkół SP 11 i SP 15. Już pierwotnym błędem popełnionym m.in. przez ówczesnego Naczelnika Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu Mirosława Lenka było utworzenie w roku 1999 podczas reformy oświatowej 4 szkół (SP 11, SP 15, G4, G5) w miejsce 2. Kolejnym było nieokreślenie w roku 2003 w uchwale o polityce oświatowej na lata 2003–2007 w jak sposób ma nastąpić łączenie tych szkół (Czy ma być zlikwidowana SP 11, czy SP 15 i podobnie z G4 i G5?) Spowodowało to duży stan niepewności i destabilizację tych szkół. Podobne błędy są powielane i w aktualnej polityce oświatowej, gdzie w sposób ogólnikowy wspomina się o problemie rozwiązania naboru do szkół SP 5 i SP 6 (czytaj: likwidacji jednej z tych szkół), chociaż prezydent Lenk przyznał na Komisji Budżetu, że chodzi tu o likwidację SP 6. Dlaczego wobec tego nie wpisano tego konkretnie do polityki oświatowej, co niewątpliwie przyczyniłoby się do stabilizacji sytuacji w SP 5? Nie wiadomo. Warto tutaj również zwrócić uwagę na fakt, iż zmieniła się argumentacja. Kiedy likwidowano SP 11, a rodzice podnosili, że nie chcą aby ich dzieci uczęszczały do Sportowej Szkoły Podstawowej SP15 władze argumentowały, że jest to korzystne dla gminy, ponieważ dostają większą subwencję oświatową na ucznia w klasie sportowej. Natomiast dzisiaj w toku dyskusji na Komisji Budżetu nad kosztami kształcenia ucznia w danej szkole prezydent Lenk stwierdził, że SP 15 byłaby ekonomiczniejszą szkołą, gdyby nie była z oddziałami sportowymi. Gmina do ucznia w klasie sportowej musi dopłacać. Użyto, więc wtedy nieprawdziwego argumentu, byleby uzasadnić poczynania gminy, przekonać rodziców i naprawić swój błąd z 1999 roku. Dariusz Wiśniewski Opłata za gotowość W ostatnich latach coraz trudniej doszukać się powodu kolejnych podwyżek opłat za energię, gaz itp. Trudniej też doliczyć się za co właściwie płaci przeciętny Kowalski, na jego rachunku za gaz lub prąd w jednej rubryce wpisano przesył, w drugiej amortyzacja, w trzeciej opłata stała, itd... Niestety tą mało przyjazną formę rozliczeń przyjęło Przedsiębiorstwo Komunalne z Raciborza. Pod pretekstem uchwalenia przez Radę Miasta podwyżki maksymalnej kwoty za wywóz śmieci, PK podsuwa swoim klientom aneks do umowy. W aneksie jednak poza opłatą za dzierżawę, za wywóz, za składowanie O B L i C Z A ziemi raciborskiej pojawia się dodatkowa pozycja, właśnie opłata stała, cóż to takiego? W celu wyjaśnienia tej kwestii udałem się osobiście do PK. Usłyszałem, że opłata stała jest dlatego, że samochód odbierający śmieci musi zawsze zarabiać. W praktyce wygląda to tak, że jeśli kubeł jest pusty to mieszkaniec zapłaci ok. Podobnie rzecz miała się, gdy idzie o dyskusję nad polityką oświatową Gminy Racibórz na lata 2008–2012. Zaproponowany przez radnego Grzegorza Urbasa, w związku z wprowadzoną parametryzacją w szkołach, standard kształcenia na poziomie 25 uczniów w jednym oddziale nie znalazł poparcia i kontrargumentów u prezydenta Lenka. W mojej ocenie argumenty świetnie przygotowanych do dyskusji na temat przyszłości oświaty i powstania rady oświatowej radnych Urbana i Wałacha, spotykały się z dużą dozą ignorancji i lekceważenia. Ręce opadały, kiedy biernie zachowujący się radni skupieni wokół osoby Przewodniczącego Tadeusza Wojnara, kolejno odrzucili projekt uchwały, a potem rozsądne wnioski opozycji, mówiąc tym samym „nie” rodzicom. Oto jak głosowali poszczególni radni: TMZR Klima Piotr wstrzymał się Mainusz Henryk przeciw Parys Jerzy przeciw Platforma Obywatelska: Jarosz Artur przeciw Myśliwy Krzysztof przeciw Myśliwy Robert wstrzymał się RS-2000 Gawliczek Marian Mandrysz Franciszek Sawicki Marian Wojnar Tadeusz przeciw przeciw przeciw przeciw SLD: Klimaszewska Krystyna przeciw KWW Mirosława Lenka Sochacki Zenon Szczygielski Wiesław Szydłowski Krzysztof Wyglenda Eugeniusz przeciw przeciw przeciw przeciw PIS Biskup Elżbieta Dudkiewicz Katarzyna Kusy Tomasz Lenart Małgorzata za za za za Oblicza Gorczyca Ludwik Urbas Grzegorz Wałach Roman za za za Radni koalicji większościowej Mirosława Lenka i Tadeusza Wojnara podczas dyskusji. Od góry: Eugeniusz Wyględa, Jerzy Parys, Krystyna Klimaszewska. U dołu Marian Sawicki, Franciszek Mandysz 6,0 zł za gotowość PK do wywozu jednego kubła. Jeśli śmieci są, to cały koszt powiększa się do kwoty ok. 7,50 zł za kubeł śmieci. Biada tym, którzy nie wyprodukują śmieci. Nie tylko zapłacą za nic, ale wizytę straży miejskiej mają prawie pewną. Oczywiście samemu śmieci na wysypisko wywieźć nie można, podobnie jak nieczystości płynnych do oczyszczalni. Ta strefa wpływów już jest podzielona. Obawiam się, że zamiast „zmuszenia” mieszkańców do wyrzucania śmieci tylko do kubłów efekt będzie zupełnie odwrotny, a o segre- gacji odpadów to w ogóle będzie można zapomnieć. Dlaczego nie pójść dalej? Wprowadźmy stałą opłatę za gotowość przyjazdu autobusu MPK dla tych, którzy czasem korzystają z tej formy transportu, przecież jest rozkład jazdy i autobus zawsze przyjeżdża podobnie jak PK po śmieci. Mało tego niech powstanie nakaz podpisania umowy z firmą transportu osobowego lub kara za jej brak. Jak tak dalej pójdzie to tylko patrzeć jak w niedługim czasie otrzymamy podobne umowy za parkowanie na terenie miasta. 3 Więcej spółdzielcze O uwłaszczeniu, dezinformacji i szansach jakie daje nowa ustawa o s i Marianem Witkosiem, członkami zarządu Stowarzyszenia U EDMUND WOŹNY Inżynier geodeta, prezes Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego Zjednoczeni Ponad rok temu powołaliście stowarzyszenie uwłaszczeniowe „ Zjednoczeni.” W jakim celu? Edmund Woźny: Inspiracje do działania dali sami mieszkańcy Raciborza, często zdezorientowani w temacie uwłaszczenia i wynikających z tego korzyści. Z uwagi na to, że uwłaszczenie w raciborskiej spółdzielni „Nowoczesna” następowało w iście żółwim tempie, przy bierności administracji, zwracano się do nas o pomoc, jako do osób mających sporą wiedzę i doświadczenie w tych zagadnieniach. Tak zebrała się grupa ludzi, którzy zjednoczyli się i chcą razem zrobić coś dobrego. Czyli główne zadanie to walka ze Spółdzielnią? Marian Witkoś: Nie można walczyć ze swoja własnością. Jesteśmy członkami, właścicielami SM „Nowoczesna”. Uważamy, że nie zawsze ci, których wybraliśmy, godnie nas reprezentują. Dzielimy się naszą wiedzą, dążymy do przekształcania prawa lokatorskiego i własnościowego w spółdzielniach mieszkaniowych i prawa użytkowania wieczystego na prawo własności. Jakie jest zainteresowanie? Józef Gadzicki: Kiedy w lipcu 2007 roku weszła w życie ustawa, zapotrzebowanie było olbrzymie. Pełniliśmy wówczas dyżury w poszczególnych dzielnicach. Zorganizowaliśmy kilkanaście spotkań. Udzieliliśmy porad ponad trzystu zainteresowanym. Jako stowarzyszenie prowadzimy działalność w szczególności w za4 kresie prawa spółdzielczego, prawa własności, prawa użytkowania wieczystego. Organizujemy spotkania, stowarzyszenie daje nam możliwość występowania z określonymi wnioskami do odpowiednich instytucji, organów władzy. Z dniem 31 lipca 2007 r. weszła w życie ustawa o zmianie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Najważniejszym dobrodziejstwem są przepisy pozwalające na uwłaszczenie lokali mieszkalnych, użytkowych oraz garaży będących własnością spółdzielni. Nie wszystko jednak idzie gładko. Do dzisiaj wnioski uwłaszczeniowe złożyło około 50% uprawnionych. Na jakie przeszkody napotykają zainteresowani uwłaszczeniem? Edmund Woźny: Przede wszystkim bariery mentalne, będące dziedzictwem minionej epoki, kiedy to dominowała własność kolektywna. Skutkiem tego jest brak rozróżnienia pomiędzy spółdzielczym własnościowym prawem do lokalu, a prawem własności lokalu inaczej zwanym prawem odrębnej własności lokalu. Szczególny chaos, ba strach, sieją mity antyuwłaszczeniowe rozsiewane przez przeciwników uwłaszczenia w SM. Przykładowo straszy się wyssanymi z palca teoriami o podwyższonych opłatach eksploatacyjnych po uwłaszczeniu, groźbą płacenia podatku katastralnego, chaos jaki nastąpi po uwłaszczeniu w bloku spółdzielczym, czy możliwość likwidacji spółdzielni mieszkaniowych jako rezultat uwłaszczenia. Te obawy nie maja nic wspólnego z rzeczywistością, jednak budzą wśród ludzi niepokój. Józef Gadzicki: Przykro, że ta niechęć do uwłaszczenia wychodzi od tych, którzy zostali wybrani do reprezentowania interesów członków. Myślę tu o zarządach niektórych spółdzielni oraz samej administracji, która uprawia swoistego rodzaju dezinformację wśród członków spółdzielni. Celem tych działań jest zniechęcenie członków do uwłaszczenia. W sprawie przepisów praktycznych wygląda to w ten sposób, iż członkowie przy składaniu wniosków o uwłaszczenie słyszą: a po co to Pani, czy jest Pani u nas źle, czy wie Pani co będzie jak stanie się właścicielem swego mieszkania, czy wie pani ile to wszystko będzie kosztować, kto będzie Pani remontować to mieszkanie, itp. Marian Witkoś: Zdarzają się również sytuacje dezinformowania i jawnego torpedowania ustawy uwłaszczeniowej. W takich przypadkach najprostszą radą jest złożyć doniesienie do prokuratury rejonowej o popełnieniu przestępstwa przez urzędników spółdzielni, którzy utrudniają lub uniemożliwiają realizowanie obowiązującej ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Możecie podać przykłady takich działań? Edmund Woźny: Proszę zaglądnąć do drukowanych i kolportowanych (za nasze pieniądze?) biuletynów SM Nr 12/2001 str. 3 i Nr 34/ 2007 str. 1 i 2. Można też samemu wykonać telefon do naszej administracji. Ja taki telefon wykonałem do działu członkowskiego. Poprosiłem o informację o postępie akcji uwłaszczeniowej w SM „Nowoczesna”. I co? Edmund Woźny: Uzyskałem odpowiedź odmowną. Poinformowano mnie, że musze napisać do członka zarządu i po jego akceptacji dostanę ewentualnie odpowiedź. W jaki sposób przełamać te bariery mentalne? Józef Gadzicki: Jedynym sposobem dotarcia z informacją o uwłaszczeniu jest upowszechnianie wiedzy uwłaszczeniowej poprzez prywatne kontakty sąsiedzkie, parafialne, osiedlowe, które doprowadzą do tego, że wszyscy członkowie spółdzielni dowiedzą się o uwłaszczeniu i sami zajmą się tym problemem, a przede wszystkim złożą wniosek uwłaszczeniowy. Mogą się do tego istotnie przyczynić lokalne, osiedlowe czy parafialne organizacje, stowarzyszenia, kręgi młodzieżowe czy ruchy katolickie. Znane są przypadki nieprzestrzegania przez SM przepisów wynikających z ustawy co do harmonogramu postępowania w procedurze uwłaszczenia oraz niedotrzymywanie przez zarządy spółdzielni ustawowego terminu podpisywania aktów notarialnych... Edmund Woźny: Jest to niczym nieusprawiedliwione. W takich sytuacjach pozostaje droga sądowa, prawo jest po naszej stronie. Niektóre zarządy spółdzielni domagają się przed uwłaszczeniem pokrywania przez członka spółdzielni całkowitych kosztów ocieplenia budynku lub innych kosztów modernizacji. Sanowi to dla wielu członków spółdzielni poważną barierę finansową dla uwłaszczenia. Edmund Woźny: Postawienie członkom spółdzielni tego rodzaju wymagań nie znajduje żadnego uzasadnienia w świetle znowelizowanej ustawy. Jest to niezgodne z przepisami, świadczy to strachu zarządów i administracji, przed utratą posiadanej władzy. Spółdzielnia takiej bariery finansowej stawiać nie może. Należy domagać się, by koszty za ocieplenie budynku były realizowane w sposób dotychczasowy, tj. dalej spłacane w funduszu remontowym. STOWARZYSZENIE UWŁASZCZENIOWE „ZJEDNOCZENI” zaprasza na SPOTKANIE OTWARTE na temat Nowa regulacja spółdzielczości mieszkaniowej a uwłaszczenie – szanse jakie daje nam nowa ustawa Poniedziałek 10 marca 2008, godz. 1900 Sala konferencyjna „SOKÓŁ” Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego Racibórz, ul. Klasztorna 9 O B L i C Z A ziemi raciborskiej ej demokracji spółdzielczości z Edmundem Woźnym, Józefem Gadzickim Uwłaszczeniowego „Zjednoczeni” rozmawia Roman Słowiński Co zrobić, aby uwłaszczyć mieszkanie? Józef Gadzicki: Należy pobrać w SM „Nowoczesna” wniosek, wypełnić wyrażając wolę uwłaszczenia, tj. przeniesienia przez spółdzielnię prawa odrębnej własności lokalu i złożyć wniosek do SM. Następnie spółdzielnia jest zobowiązana do rozpoczęcia procedury uwłaszczeniowej. Końcowym etapem tej procedury jest podpisanie aktu notarialnego w kancelarii notarialnej. Jakie koszty przy uwłaszczeniu będziemy musieli ponieść. Marian Witkoś: Ustawodawca określił w ustawie bardzo precyzyjnie zasady wynagrodzenia notariusza. Zgodnie z tymi zasadami. wynagrodzenie notariusza za ogół czynności notarialnych dokonywanych przy zawieraniu umowy cywilnoprawnej może wynosić tylko 285 zł, łącznie z podatkiem VAT. Opłaty sądowe uiszczane w kancelarii notarialnej wynoszą 260 złotych. Należy się również liczyć z opłatą za każdą kopię sporządzanego przez notariusza aktu notarialnego w kwocie 10–20 zł od kopii. Licząc po droższej stawce za 4 kopie, będzie to kwota 80 złotych. Łącznie opłaty notarialne oraz opłaty sądowe zamkną się kwotą około 625 złotych. Możecie powiedzieć nieco więcej o tych korzystnych nowościach dla członków spółdzielczych? Edmund Woźny: Prawdziwie rewolucyjne zmiany nastąpią w procesie podejmowania decyzji w dużych spółdzielniach takich jak nasza. Głos każdego z członków spółdzielni ma mieć realne znaczenie. Ustawa głęboko ingeruje też w skład rady nadzorczej. Nie mogą w niej zasiadać pracownicy spółdzielni, co było procederem uprawianym do dzisiaj. Często wymuszano na pracownikach SM kandydowanie, aby mieć wpływ na decyzje podejmowane przez takiego członka. Pracownik spółdzielni stawał w trudnej sytuacji, z jednej strony reprezentował interesy spółdzielców, z drugiej miał respekt przed zarządem, który był zarazem jego pracodawcą, wpływając na politykę kadrową czy płacową pracownika. Józef Gadzicki: Ustawa przewiduje również, że nie można być członkiem rady nadzorczej, dłużej niż przez dwie kolejne kadencje czyli 6 lat, uwagi, że kadencyjność będzie wynosić 3 lata. W obecnej radzie nadzorczej w SM Nowoczesna prawie wszyscy członkowie zasiadają w radzie drugą kadencję. Nastąpi więc prawie 100%-owa wymiana członków. Marian Witkoś: Ważną informacją jest fakt, że wg nowej ustawy wybory muszą odbyć się do połowy roku, nie będzie też już zebrań przedstawicieli. W naszym przypadku było ich siedem. Po dwa w osiedlach Północ, Centrum i Południe, oraz jedno w Kuźni Raciborskiej. Zebrania zastąpią walne zgromadzenia, których będzie również siedem, z tą różnicą, ze na nich będą wybierani nie delegaci na walne, ale członkowie rady nadzorczej, w sumie 23, po kilku na jednym spotkaniu. Marian Witkoś: Teraz to nie będzie takie łatwe z uwagi na to, że nie mogą być wybierani pracownicy spółdzielni. Ważna nowością jest, też to, że każdy członek musi być zawiadomiony osobiście. Członkowie spółdzielni mają też dość drenaży portfeli. Ludzie widzą przerost administracji. Trudno też znaleźć spółdzielnię, która ma tak wysoki fundusz remontowy i eksploatacyjny. Patrząc na inne spółdzielnie, chociażby niedaleki Knurów, mający podobne zasoby, koszty te są mniejsze o 20%. Jeżeli dobrze liczę to rocznie można by po roku zaoszczędzić na dobre wczasy. Marian Witkoś: Gdy przyjdziemy na walne zgromadzenie i zechcemy kandydować do rady nadzorczej, aby sprawy naszej spółdzielni w własne ręce, to tak. Nowa ustawa reguluje też szereg praktycznych kwestii np. prowadzenie funduszu remontowego czy dostęp do dokumentacji spółdzielni. Czy nie w uważa Pan, ze przepisy te będzie bardzo trudno egzekwować. Edmund Woźny: Nie, albowiem działanie sprzeczne z ustawą rodzi konsekwencje karne. Za uniemożliwienie dostępu do opisów oraz kopii dokumentów, których JÓZEF GADZICKI Inżynier budownictwa lądowego, członek zarządu SU Zjednoczeni żądają spółdzielcy, członkowie zarządu, pełnomocnicy, mogą otrzymać grzywnę do 5 tys. zł. Ważne jest, że wśród dokumentów, do których ma wgląd członek jest nie tylko statut, czy uchwały, ale również członek może żądać protokołów lustracji, rocznych sprawozdań finansowych, a nawet faktur i umów zawieranych przez spółdzielnię z osobami trzecimi. Słowem mieszkańcy łatwiej skontrolują prezesa? Edmund Woźny: Na pewno tak. Jakie działania Pan proponuje, aby akacja uwłaszczeniowa była sprawniejsza? Józef Gadzicki: Przede wszystkim można pomóc rozpowszechniając informację o korzyściach wynikających z uwłaszczenia. Należy trafić z tym apelem do tych sąsiadów, krewnych czy znajomych, którzy ciągle sądzą, że nie potrzebują się uwłaszczać, „bo przecież mają spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu MARIAN WITKOŚ inżynier energetyk, członek zarządu SU Zjednoczeni mieszkalnego”. Trzeba do nich trafić z dobrym słowem i wyjaśnić im, że to, co mają, nie jest jeszcze prawem własności, lecz jest substytutem własności z „minionej epoki”. Żeby uzyskać prawo własności, należy po prostu złożyć wniosek o uwłaszczenie, i to jak najszybciej, oraz nie zazdrościć tym, którzy uzyskali już własność na korzystnych warunkach zgodnie z przepisami znowelizowanej ustawy. Edmund Woźny: Warto przyczynić się chociaż trochę do budowania większej więzi między ludźmi w swojej klatce schodowej, w swoim bloku mieszkalnym czy osiedlu spółdzielczym. Należy też uświadomić, że nowa ustawa o spółdzielczości daje olbrzymie możliwości nie tylko w samym uwłaszczeniu, ale daje też możliwość wpływania na zarządzanie spółdzielnią, a co za tym idzie ograniczenia kosztów. Dzisiaj zarząd spółdzielni zbyt często wyciąga rękę do naszego portfela. Dziękuję za rozmowę. Wg nowej ustawy każdy członek ma prawo uczestniczyć w walnym zgromadzeniu. Dotychczas bywało w niektórych spółdzielniach tak, że obrotny prezes wybierał delegatów wcześniej wg zasady „Głosowali jak chcieli, a wybrali kogo trzeba”, lub „Nieważne jak glosują ważne kto liczy glosy”. O B L i C Z A ziemi raciborskiej 5 Ankieta przeprowadzona latem 2007 r. 1. „Czy jesteś za stworzeniem kompleksu rekreacyjnego na terenie byłych basenów i przyległego parku Roth”? Odpowiedzi: TAK – 381 osoby NIE – 28 osób 2. „Czy Twoim zdaniem na terenie kompleksu powinna być przewidziana funkcja basenu”? TAK – 374 osoby NIE – 35 osób Poniżej prezentujemy niektóre z wypowiedzi. Maria Bąkowska: Odkąd pamiętam Racibórz, a są to lata 60–70 – ten basen funkcjonował. Kilka lat przed powodzią korzystałam z basenów z małymi dziećmi. Joachim: Baseny na Bema były przed II wojną, były za komuny, a teraz? Najlepiej zwalić wszystko na powódź, ale w sumie to niedołęstwo byłych ekip, które tym miastem rządziły. Andrzej Sobala: Zasypać bardzo stare i nie nadające się już do remontu niecki basenowe, obok postawić bloki TBS. Agnieszka Kapłon: To wstyd, że musimy na basen jeździć z rodziną albo do Rybnika, Gorczyc, albo nawet do Tarnowskich Gór do Aquaparku. Jan Nowak: Zróbcie coś w Raciborzu bo wszyscy wyjadą. Aneta K.: Uważam, że basen należy odbudować. Pan Prezydent Lenk w swojej przedwyborczej reklamie obiecywał odbudowę basenu a teraz niestety o wielu obietnicach przedwyborczych zapomina. Andrzej: Proponowałbym zrobić na terenie starego basenu centrum koncertowe, które w tej funkcji zastąpiłoby Plac Długosza. Zofia: Niektórym może śnić się w tym miejscu hipermarket, a ja wolę zieleń i spokój. Weronika Krawczyk: Jestem za powstaniem tych basenów. W Raciborzu jest tylko ta ‚„sadzawka’’ na Oborze i to beznadziejna! 6 Baseny na Bema? Baseny na Bema po różnych modernizacjach służyły Raciborzanom do tragicznej powodzi w roku 1997. Po powodzi obiekt zaczął niszczeć. Pojawiały się jeszcze różne pomysły władz samorządowych, ale z ich realizacją było już gorzej. Znany z różnych pomysłów Mirosław Lenk podjął się trudnego zadania i w kampanii wyborczej z roku 2006 ogłosił plan odbudowy basenów przy ulicy Bema. Za te i podobne obietnice Lenk został obdarzony mandatem zaufania. Lenk w ulotce poprosił wyborców: Z TEGO MOŻECIE MNIE ROZLICZYĆ! NO TO ROBIMY Radni Roman Wałach i Grzegorz Urbas podchwycili ten pomysł, ba poszli dalej, stwarzając koncepcję budowy centrum rekreacyjnego dla Raciborza poprzez odbudowę basenów i połączenie ich w kompleksie rekreacyjno -wypoczynkowym z parkiem im. Roth. Latem 2007 roku radni wykonali sondę, korzystając z pomocy Raciborskiego Portalu Internetowego. W sondzie wzięło udział 407 osób, niektóre wypowiedzi cytujemy obok. Radni zebrali też sporo podpisów mieszkańców i z petycją poparcia tej inicjatywy udali się do Prezydenta M. Lenka. Do tych działań zobowiązywał nas szeroki wydźwięk wśród społeczności Raciborza. – opowiada później Wałach. PREZYDENTOWI SIĘ ODMIENIŁO Rewitalizacja basenów, stawała się coraz bliższa. Aż nagle prezydentowi Lenkowi się odmieniło. Prezydent stwierdził, że rewitalizacja jest niemożliwa, bowiem pociąga za sobą konieczność zmiany studium i zmiany planu. Uruchomienie całej procedury to trzy lata! – argumentował Prezydent. W tym miejscu jest przecież przewidziane budownictwo mieszkaniowe. Prezydent prosił radnych, aby „zakończyć całą akcję i nie podburzać nastrojów, bo to zwyczajnie nie ma sensu”. Radni początkowo spasowali. Tłumaczenie wydawało się logiczne. Wkrótce okazało się, że był to blef prezydenta. Oto ostatnio Rada Miasta przyjęła już kilka uchwał, w których jednocześnie umożliwia się zmiany Studium do planu i zmianę samego planu – oznacza to, że w ciągu ośmiu miesięcy będzie możliwe zmienienie funkcji kilku terenów w mieście (w tym również Placu Długosza. O CO CHODZI? Mówią. że jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Tylko o jakie i dla kogo? Pytań jest dużo. Latem ubiegłego roku prezydent ogłosił przetarg na baseny ustanawiając cenę wywoławczą 1 mln zł. Kiedy zgłosiło się dwóch nabywców, prezydent przetarg unieważnił. Czy wygrali nie ci co powinni, czy może cena była za niska? Tego się już pewnie nie dowiemy. Prezydent na 10 grudnia 2007 r. ogłosił kolejny przetarg za kwotę O B L i C Z A ziemi raciborskiej ZYGZAKIEM Pod stołem Historia basenu przy ulicy Bema sięga roku 1923 r. Wówczas to uchwałą rady miejskiej uchwalono budowę basenu. Dwa lata później w lipcu 1925 r. baseny zostały oddane do użytku mieszkańcom. Kąpielisko dysponowało dwoma pływalniami, oddzielnymi dla kobiet i mężczyzn. zapleczem sanitarnym, skoczniami i trampolinami, z czasem dorobiło się własnej stacji filtrów. 1680 tys. Tym razem bez efektu, nie zgłosił się nikt. Z naszych informacji wynika, że nikt nie wpłacił nawet wadium. Obecnie urząd miasta szykuje się do przetargu z rokowaniami za 1600 tys. Rokowania maja się odbyć 12 maja. Tymczasem radni (czytaj koalicja większościowa Wojnara i Lenka) wytyczają tereny pod nowe markety (czytaj baraki): przy ulicy Opawskiej – w miejscu Arki Bożka, naprzeciw Matki Bożej… A baseny? Szykuje się upalne lato i znów pozostaje nam sadzawka na Oborze, żwirownie wokół Raciborza, albo napełnianie kieszeni Czechom, Rybnikowi czy ostatnio powstałemu Aquaparkowi w Gorzycach. Wobec tego co robić? Z jednej strony prezydent obiecał wyborcom baseny na Bema, z drugiej działania włodarzy miasta temu zaprzeczają. JAKA PRZYSZŁOŚĆ? Pozostaje nam jedynie zaapelować do Prezydenta M. Lenka, aby wywiązał się z danego słowa. Myślę, że prezydentowi chęci nie brakuje, pracy pewnie też się nie boi. Działanie uniemożliwia mu niestety brak samodzielności. Prezydent pozostaje pod wpływem Tadeusza Wojnara, a ten wielokrotnie określił swój stosunek do potrzeb mieszkańców. M. Lenk jest świadom, że tylko w koalicji rządząc z Wojnarem będzie mógł powtórzyć sukces wyborczy. Prawdopodobnie liczy na to, że wyborcy szybko mu te wpadki zapomną. Że wydawana za nasze pieniądze kolorowa gazetka, podrzucana pod kościoły opisze marzenia prezydenta o świetlanej przyszłości. A jeżeli stanie się inaczej i wyborcy drugi raz nie uwierzą? Ryszard Frączek Chcesz odnaleźć radość i nadzieję? Chcesz pogłębić swoją wiarę? Chcesz doświadczyć miłości? Potrzebujesz uzdrowienia? PRZYJDŹ, ZOBACZ, DOŚWIADCZ! Spotkania w każdy wtorek o 19:15 w Domu Katechetycznym przy Parafii WNMP, przy ul. Szewskiej Katolicka Odnowa w Duchu Świętym zaprasza na Seminarium Odnowy Wiary O B L i C Z A ziemi raciborskiej Mamy informacje z wiarygodnych źródeł, że Starostwo pracuje nad prywatyzacją raciborskiego szpitala. Jako przedostatnia dowiedziała się o tym rada społeczna szpitala. Zarząd starostwa, zamierza w najbliższym czasie powiadomić o fakcie również radnych. Opozycja twierdzi, że przekształcanie służby zdrowia w spółki prawa handlowego jest dopuszczaniem do upadłości, co jest skandalem. Nie jest tajemnicą poliszynela, że szpital dysponuje niewykorzystanymi gruntami. Nas ciekawi natomiast inny fakt: w jakim celu starostwo w ubiegłej kadencji skierowało do Urzędu Miasta pismo w sprawie wydania warunków zabudowy dla przyszpitalnych gruntów na działalność handlową. A może jakieś centrum handlowe, ze szpitalem np. Plaza. Blisko i bezpiecznie. „Wypijmy za błędy” 1mln wadium straciliśmy na sprzedaży Kamienioka. Wszystko na skutek błędu jaki popełnili urzędnicy nie stosując art. 41 ustawy o gospodarce nieruchomościami – nie zawiadomiono wygrywającego przetarg (spółkę Auchan) o miejscu i czasie zawarcia aktu notarialnego. Ale na tym błędzie się nie skończyło. Prezydent Osuchowski zamówił ekspertyzę prawną (za ok. 4800 zł) z której jasno wynikało, że miasto popełniło błąd i należy unikać sporu sądowego z Auchan. Mimo tego urzędnicy brnęli dalej, co kosztowało nas dalsze 0,5 mln zł, na które składały się odsetki i koszty sądowe. Jerzy Parys Wiesław Szczygielski Henryk Majnusz Artur Jarosz Pomysłowi radni Radni koalicji Tadeusza Wojnara i Mirosława Lenka pragną się przypodobać swoim wyborcom. Pomysły są tak oryginalne, że z pewnością mają szansę trafić do polskiej księgi Guinnessa. Troską wykazał się rajca Jerzy Parys, który podczas dyskusji nad zabudową placu Długosza, protestował, argumentując, że stracimy jedyne miejsce gdzie mogą się odbywać manifestacje pierwszomajowe. Rajca Wiesław Szczygielski gustuje w podziękowaniach prezydentowi. Na każdej sesji Pan Wiesław podchodzi do mównicy, dziękując swemu szefowi. Kiedy na ostatniej sesji radny dziękował prezydentowi za pieniądze na wóz strażacki, radny Tomasz Kusy nie wytrzymał i przypomniał szefowi komisji rewizyjnej Panu Szczygielskiemu, ze pieniądze dał nie prezydent lecz Rada Miasta. Innym pomysłem wykazał się szef komisji gospodarki i bezpieczeństwa Henryk Majnusz. Radny zaproponował, żeby na zakrętach w pobliżu przystanków nie malować ciągłej linii. Opozycja przypomniała radnemu, że trudno będzie zmienić przepisy dotyczące zakazu wyprzedzania na zakrętach. Z kolei wyjątkową elokwencją wykazał się z-ca przewodniczącego Rady Miasta Artur Jarosz, który jedną z dyskusji zakończył… „Wyborcy wybrali nas dla naszych głów, a nie dla… Właśnie, czego? W SKRÓCIE l Z dniem 1 marca nastąpiły zmiany na stanowiskach publicznych i tak: l Andrzej Markowiak, jeszcze niedawno wiceminister ochrony środowiska, objął stanowisko dyrektorskie Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Markowiak będzie odpowiedzialny za budowę zbiornika Racibórz Dolny. l Gabriela Lenartowicz, sekretarz powiatu obejmie stanowisko prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, jej miejsce w sejmiku wojewódzkicm zajmie Ewa Lewandowska wicemistrzyni świata w ratownictwie wodnym. l Na początku kwietnia odbędzie się kolejny, trzeci koncert („Cztery pory roku” A. Vivaldiego) poświęcony Janowi Pawłowi II. Mecenat nad koncertem objął Starosta Powiatu Adam Hajduk, dodatkowe wsparcie finansowe będzie z Urzędu Miasta. Na koncercie wystąpi Raciborska Orkiestra Kameralna. W programie przewiduje się wykonanie „Czterech pór roku” Antonio Vivaldiego. l Stowarzyszenie Studzienna przystąpiło już po raz drugi do Programu Partnerstwa Lokalnego. W poprzedniej edycji w 2007 r. siłami miasta i społeczności lokalnej wykonano parking na kilka stanowisk samochodowych przy ul. Bojanowskiej oraz zagospodarowano fragment zieleni. Całość inwestycji kosztowała 20 tys. zł, z czego 15 tys. pochodziło z dotacji jaką otrzymało Stowarzyszenie Studzienna z budżetu miasta. l W obecnej edycji planowane są dalsze prace w przestrzeni pomiędzy ul. Bojanowską a Hulczyńską. Ma tu powstać skwer z kilkoma ławeczkami i nasadzeniem nowych roślin. 7 Księgarnia gorąco poleca Testy dla szóstoklasistów Szósta klasa to wyjątkowy okres w ży- ciu każdego dziecka. Przed podjęciem nauki w gimnazjum uczniowie muszą się zmierzyć z Testem Kompetencji dla klasy VI. Pragniemy polecić Państwu szeroki wybór pomocy i testów umożliwiających praktyczne przygotowanie się ucznia do sprawdzianu kończącego szkołę podstawową. Testy gimnazjalne Nauka w gimnazjum kończy się egza- Sprawdzian szóstoklasisty – Testy egzaminacyjne Teraz idziesz do gimnazjum Przyroda – sprawdzian dla szóstoklasistów Sprawdzian po klasie 6 Oryginalne arkusze egzaminacyjne Kompendium szóstoklasisty Wzory testów dla klasy VI minem, od którego zależy dalsza nauka. Dla tych uczniów także mamy najaktualniejsze zbiory testów gimnazjalnych. Książki dla 6-latków W tym przedziale wiekowym polecamy elementarz dla dzieci rozpoczynających Egzamin gimnazjalny – naukę czytania oraz ćwiczenia dla Testy z przedmiotów dzieci wybierających się do szkoły. humanistycznych Egzamin gimnazjalny – oryginalne arkusze egzaminacyjne Pomoce dla maturzystów Dla uczniów zdających maturę polecamy profesjonalne opracowane Elementarz 6-latek potrafi, czyli jak przygotować dziecko idące do szkoły serie repetytoriów oraz vademecum, dzięki którym sprawnie i szybko można powtórzyć całość materiału. Osobne opracowanie poszczególnych przedmiotów jest pomocne przy przygotowaniu obydwu poziomów – rozszerzonego i podstawowego. Seria Encyklopedii Seria Encyklopedii szkolnych stanowi kompendium wiedzy z zaRepetytorium maturzysty – różne przedmioty Vademecum maturalne 2008 – różne przedmioty Niechaj w tej wiośnie wszystko wam rośnie: kwiatki na łące, w koszu zające, a kolorowe pisanki niech ubarwiają Wam ranki. Życzenia wszystkiego szczęśliwego od Kupca Śląskiego! kresu poszczególnych przedmiotów. Pozycje te przeznaczone są dla uczniów gimnazjum i liceum oraz studentów i miłośników szczególnie zainteresowanych daną dziedziną. Encyklopedia zbiera, aktualizuje i poszerza informacje zawarte w podręcznikach szkolnych. Pomaga usystematyzować i uzupełnić wiadomości z danej dziedziny przyszłym maturzystom oraz kandydatom na uczelnie wyższe. Wszystkim klientom, partnerom oraz sympatykom naszej firmy z okazji Świąt Wielkanocnych pragniemy złożyć najserdeczniejsze życzenia. Niech nadchodzące Święta będą dla Państwa wolne od trosk i pośpiechu. Życzymy, aby upłynęły w zdrowiu, spokoju i radości.