Raciborska Orkiestra Kameralna wraca?

Transkrypt

Raciborska Orkiestra Kameralna wraca?
z i e m i
r a c i b o r s k i e j
miesięcznik społeczno-kulturalny
nr 1 7 marzec 2008 r.
Andrzej Rosół
Raciborska Orkiestra
Kameralna wraca?
1 lutego na deskach Raciborskiego Centrum Kultury wystawiony został musical „Skrzypek
na dachu” J. Bocka. Wykonawcami tego przedsięwzięcia byli soliści, aktorzy, chór i balet
Teatru Nowego w Słupsku od kilku lat kierowanego przez urodzonego w Raciborzu śpiewaka i aktora Zbigniewa Kułakowskiego. Kierownictwo muzyczne objął Andrzej Rosół. Wspólnie z wykonawcami ze Słupska zaprezentowała się 25-osobowa Raciborska Orkiestra Kameralna, w skład której weszli muzycy mieszkający, pracujący w Raciborzu, a także od wielu lat
współpracujący z dyrygentem.
Swego czasu pewien tygodnik publikował kroniki filmowe, które przedstawiały
propagandę PRL-u. Ukazywały one jak ówczesna władza często w sposób groteskowy informowała społeczeństwo o swoich „sukcesach” a suweren w to wierzył. Dzisiaj takie zachowanie nazwalibyśmy elegancko: „wprowadzaniem opinii
publicznej”. Chociaż od
tamtych lat minęło już blisko kilkadziesiąt lat i dzisiaj
możemy zaobserwować takie zachowanie. Chociaż nie
tak groteskowe, bardziej inteligentne i wysublimowane,
bo zmieniły się czasy i ludzie, ale nie zmieniła się
zasada. Jednakże i dzisiaj
trudno w takie „wprowadzanie opinii publicznej” nie
uwierzyć. A przynajmniej
wielu wierzy...
Bo czy inaczej można nazwać informację o nadętym
Roman Wałach
Autor jest radnym Rady
Miasta Racibórz
Obiecać,
nie grzech...
jak balon budżecie miasta
na ten rok, jak nie propagandą sukcesu, w którą wielu uwierzy. To nic, że kredyt
na realizację wielu zadań
będziemy spłacać do 2022 r.
Propagandą sukcesu możemy nazwać mówienie o tym,
ile to się będzie w Raciborzu
robić: remont skweru na
Placu Długosza, który zrobimy za rok, a może wcale.
Dalej stacja demontażu odpadów wielkogabarytowych,
O B L i C Z A ziemi raciborskiej która nagle okazuje się niepotrzebna (pytanie tylko,
dlaczego ktoś zgłosił tę stację do dofinansowania z funduszy europejskich w ramach puli pozakonkursowej
Subregionu Zachodniego?).
Bulwary nadodrzańskie,
której już na samym etapie
konkursu na wstępny projekt zagospodarowania skazane są na niepowodzenie i
zdaje się, że zostaną tylko
na papierze, bo praca kon-
ISSN: 1733-1110
nr indeksu: 323 829
Ostatni raz Raciborska
Orkiestra Kameralna grała
pięć lat temu w pamiętnym
ponad dwu godzinnym
koncercie, na którym wystąpiła wybitna śpiewaczka
operowa i kabaretowa (Maria Callas i Louis de Funès
w jednym) Agnieszka Fatyga. Wcześniej, w ciągu blisko 30 lat, z orkiestrą wystąpili m.in. Barbara Hesse-Bukowska, Piotr Paleczny, Konstanty Andrzej
Kulka a także około 100
solistów polskich i zagranicznych. Pięciokrotnie zespół koncertował za granicą, trzykrotnie nagrywał
dla radia. Brał udział w festiwalach. Na temat orkiestry napisano cztery prace
magisterskie. Z orkiestrą
koncertowały raciborskie
chóry. Raz w roku z orkiestrą koncertowali uczniowie PSM I st. w Raciborzu.
W latach dziewięćdziesiątych, gdy wiceprezydentem, któremu zespół podlegał, był Mirosław Lenk –
Raciborska Orkiestra Kameralna była najwspanialszą wizytówką muzyczną
Raciborza. To ona uświetniała wszelkie ważne uroczystości miejskie (np. podpisywanie umów partnerskich z Opavą, Roth a także
Zjazd Raciborzan).
Dzisiaj Prezydent Mirosław Lenk może być „dobrym duchem” orkiestry
(w związku ze „Skrzypkiem na dachu” już jest).
Po raz kolejny zespół
uświetnił koncert, który
zainaugurował obchody
900-lecia Raciborza.
Andrzej Rosół
kursowa moim zdaniem nie
spełniała warunków konkursu. Dalej Aquapark proponowany przez Prezydenta
i 50 m basen proponowany
przez Starostę. Przykłady
można mnożyć, bo miło jest
pomarzyć. Ale nie o marzenia tu chodzi, ale o ich realizację. Dnia 22 lutego b.r.
została podpisana w Subregionie
Zachodnim
umowa na temat rozdziału środków w ramach
RPO na lata 2007–2013.
Bulwersuje fakt, że Racibórz zrezygnował z dotacji, którą miał otrzymać
na stację rozbiórki odpadów wielkogabartowych.
Prezydent Lenk „oddał”
tę dotację prezydentowi
Rybnika, bo Racibórz nie
miał przygotowanych
żadnych projektów w zamian! Mówiąc krótko oddaliśmy walkowerem 1,3
mln EURO!
Może część wymienionych wcześniej projektów
doczeka się realizacji w
ograniczonym zakresie, ale
nie wcześniej niż w 2010 tj.
w roku wyborczym, bo wtedy nastąpi kulminacja „propagandy” i będzie się mówić
zobaczcie, ile zrobiliśmy. To
nic, że zmarnowaliśmy trzy
lata. O prezydencie Lenku
nie można powiedzieć jak
o Donaldzie Tusku, że ma
za „krótką ławkę”, bo rządzi lub współrządzi miastem od kilku kadencji
i winien mieć skonkretyzowaną misję i wizję oraz
przygotowane projekty i fachowców do ich realizacji.
Więc lepiej byłoby, aby Prezydent informował o tym,
jakie zamierzenia i obietnice wyborcze udało Mu się
zrealizować w miejsce roztaczania mało prawdopodobnych wizji, czego szczerze Mu życzę.
EGZEMPLARZ
BEZPŁATNY
1
Grzegorz Urbas
Autor jest radnym Rady Miasta Racibórz
Byłem przeciw...
Jako jeden z niewielu radnych
byłem przeciw zmianie planu zagospodarowania przestrzennego
terenu przy kempingu, sąsiadującego z centrum handlowym pod
Oborą. Otóż planuje się przeznaczyć ten teren na obiekty wielkopowierzchniowe, bo zainteresowanym jest nim jedna z fabryk mebli
i chce tam urządzić salon meblowy. Bezpośrednie sąsiedztwo takiego obiektu z kempingiem, a
dalej z basenem jest moim zdaniem nieporozumieniem.
Nie mam nic przeciwko temu,
aby miasto zarabiało w taki sposób na sprzedaży ziemi, ale w tym
przypadku głosowałem przeciw, by
wyrazić swój sprzeciw wobec braku wizji i strategii koalicji rządzącej w tym zakresie. Od lat brakuje
spójnej polityki, gdzie w Raciborzu powinny się znaleźć tereny
rekreacyjne, a gdzie zlokalizowany
Plan bez planu
Podczas ostatniej sesji Rady
Miasta przystąpiono do zmiany
planów zagospodarowania przestrzennego dla kilku obszarów.
Dotyczyło to m.in. terenu byłego
szpitala przy Bema, terenu gdzie
znajduje się pomnik Arki Bożka,
terenu naprzeciw kościoła Matki
Bożej, terenu przy ulicy Kościuszki obok sklepu elektrycznego.
W przeważającej mierze uchwały
w tej sprawie trafiły do rąk radnych, (w tym i do piszącego te
słowa) krótko przed Komisją Budżetu tj. poniedziałek 25 lutego
2007 r. – dwa dni przed sesją. Na
Komisji odnosiło się wrażenie, że
Prezydenci Lenk i Krzyżek
w przedmiocie tych planów byli
jakby nieprzygotowani, a uchwały
zostały przygotowane naprędce…
W toku dyskusji zgodzili się wprowadzić pewne zapisy, jak choćby te
o dopuszczeniu budownictwa wielorodzinnego, ale w uchwale skierowanej na sesję zapisów tych nie
uwzględnili. Cała ta sprawa pokazuje, iż przeznaczenia tych terenów pod obiekty wielkopowierzch-
dystrybucja
niowe dokonuje się nie dla rozwoju Raciborza, ale ma na celu – poprzez ich sprzedaż – zrealizowanie
nad wyraz zaplanowanego budżetu miasta. Prezydent Lenk zamierza skorzystać z istniejącej koniunktury na rynku nieruchomości i zasilić budżet pieniędzmi pochodzącymi ze sprzedaży tych terenów. Na kontrargumenty opozycji w Radzie, Przewodniczący
Rady Miasta stwierdza, że mieszkańcy chcieli rozwoju, to będą go
mieli.
Ja jednak myślę, że nie o taki
rozwój miasta tu chodzi. Mieszkańcy oczekują oprócz rozwoju
wielkopowierzchniowych sieci
handlowych również rozwoju
usług, przemysłu, inwestycji publicznych, choćby w infrastrukturę komunikacyjną (obwodnice),
mieszkań. Władze oferują natomiast jedno. Przechodzą z jednej
skrajności (kiedyś blokowały rozwój sieci handlowych w mieście)
w drugą (kiedy te sieci chcą zlokalizować wszędzie). A przecież nie
o to chyba tu chodzi. Czy ktoś
między innymi w ni­żej wy­mie­nio­
nych sklepach Ra­ci­bo­rza:
Bosacka: Plus–Malcharczyk, Chod­kie­wi­cza: Spożywczy, Długa: Sowa, Vic­to­ria, Spożyw­czy
(nr 8), Hulczyńska: PSS, Jana: PSS, Ka­to­wic­ka: PSS, Kościuszki: Spożywczy; Kozielska:
PSS, Książęca: Ogrod­nik, Londzina: Spożywczy, Mic­kie­wi­cza: Sportowy, PSS, Mysłowicka: Spo­żyw­czy, Ogrodnik, Nowa: PSS, Kwia­ciar­nia, Odrzańska: Księ­gar­nia Oficyna, Ogrodowa: Sklep komputerowy SQAD „Róg Klasztornej i Ogrodowej”, Opaw­ska: Biedronka,
Spożywczy (Nr 72 b), Handel 2000, Ogrod­nik, Ad­mi­ni­stra­tor (Nr 172), Osiedleńcza: PSS,
Pl. Do­mi­ni­kań­ski: Targowisko, Ra­taj­skie­go: Spożywczy, Rudzka: Do­mbod, Softrucht
Amur, Se­zam, Car­mex, Ryb­nic­ka: Spożywczy (Nr 111), Rynek: Big-Star, PSS, Skło­dow­
skiej-Curie: Ma­wet, Spożyw­czy, kiosk Ruchu, Słowackiego: PSS, PWSZ, Smołki: PSS,
Sobieskiego: Spożyw­czy, Staszica: Handel 2000, Starowiejska: Samuraj, Sudecka: PSS,
Św. Ry­nek: Handel 2000, Wałbrzyska: PSS, Za­moy­skie­go: Ogrodnik, oraz w wybranych
sklepach we wszystkich miejscowościach Powiatu Ra­ci­bor­skie­go.
2
handel, usługi i przemysł. Z jednej
strony planuje się basen (kiedyś
mówiło się nawet o dwóch basenach) i tereny rekreacyjne a zaraz
potem stawia się „olbrzymią ścianę” i zwiększa w tym miejscu ruch
samochodowy. Problem polega na
tym, iż miasto de facto nie dysponuje zbyt wieloma terenami pod
tzw. obiekty wielkopowierzchniowe, które mogłyby się logicznie
wpasować w przestrzeń miejską.
Takie tereny są najczęściej w posiadaniu osób prywatnych. Na ich
lokalizację tam nie zgadza się koalicja rządząca w mieście, uważając, że zarobiłyby tylko te osoby
a nie miasto. Ja natomiast uważam, że miasto mogłoby zabrać
i zabierało trzecią część zysków
z takich transakcji w postaci renty
planistycznej. Nie dostalibyśmy
ceny nieruchomości, jako miasto,
bo nie jesteśmy przecież jej właści-
cielem, ale zysk byłby taki, że
przestrzeń miejska byłaby uporządkowana i przemyślana. Poza
tym patrząc na poczynania władz
miejskich, uważam, że zarobione
pieniądze na sprzedaży takiego
gruntu przez inwestora prywatnego szybciej przełożyłyby się
na wzrost kolejnych inwestycji
i utworzenie m.in. nowych miejsc
pracy, co niewątpliwie wpływałoby
na rozwój gospodarczy miasta.
Konkludując, zmiana planu zagospodarowania pod Oborą z cała
pewnością spowoduje jedną rzecz:
z Raciborza po kolejnych wielu
instytucjach, urzędach zniknie
kemping, który występuje jeszcze
w mapach i informatorach turystycznych, a o jego wykreślenie
z nich postara się Prezydent Miasta, zapewne poprzez zajmujące
się obsługą ruchu turystycznego
Miejskie Centrum Informacji.
słyszał o zrównoważonym rozwoju? Brakuje dyskusji nad zmianami w planie zagospodarowania
przestrzennego, decyzje podejmowane są ad hoc, co widać na przykładzie ulicy Opawskiej. Miasto
jest szpecone. Moje propozycje,
aby teren gdzie stoi pomnik Arki
Bożka przeznaczyć pod budownictwo wielorodzinne (czyli pozostawić zgodnie z zapisami aktualnie
obowiązującego planu) nie są dyskutowane, nie przedstawia się argumentów za i przeciw. Uzasadnia
się, że inwestorowi zostanie narzucone, co i jak ma wybudować,
z czym nie mogę się zgodzić
z dwóch powodów: jak to zostaje
narzucone widzimy na innych
przykładach w naszym mieście, a
po drugie przy tak narzuconych
zapisach w planie, terenów nie
uzyska takiej wartości, aby prezydent za cenę uzyskaną z jego
sprzedaży mógł zreperować budżet miasta. W poczynaniach włodarzy miasta brakuje skonkretyzowanej wizji oraz kierunków
rozwoju i podporządkowania im
podejmowanych działań. W dyskusji nie padł argument, że sprzedaż
tych wszystkich terenów umożliwi
realizację np. słynnego ośrodka
Acapulco, czy może bulwarów
nadodrzańskich lub aquaparku?
Więc może się okazać, że znowu
sprzedamy miejskie tereny i nic
z tego nie wyniknie, a co gorsza
źle przełoży się to na zorganizowanie przestrzeni miejskiej. To
o czym tu piszę, zauważyli również autorzy opracowania o nazwie Strategia Miasta Racibórz na
lata 2006–2015, przyjętego zresztą
przez Radę Miasta. Wśród priorytetów rozwojowych Miasta Racibórz zauważono: „Brak mechanizmu wyznaczającego kierunek
obrotu nieruchomościami, zarówno w obszarze zbywania jak i nabywania w powiązaniu ze skonkretyzowaniem priorytetów rozwoju gospodarczego gminy (przypadkowość)”.
Oblicza Ziemi Raciborskiej
Miesięcznik społeczno-kul­tu­ral­ny
Red. naczelny: R. Frączek.
Redaguje zespół: J. Gadzicki,
J. Matyja, G. Urbas, R. Wałach,
D. Wiśniewski, J. Nowak, M. Heflinger,
E. Woźny, J. Kurzywilk.
Adres redakcji:
47-400 Racibórz, ul. Bo­gu­mińska 51
tel./fax: 032 414 99 31
e-mail: [email protected]
Masz problem
z komputerem?
Zadzwoń (24h NON STOP)
0 889 212 212
DOJAZD DO KLIENTA
TANIO i SOLIDNIE
Odzyskiwanie danych, gwarancja,
sprzęt zastępczy, naprawa u klienta
O B L i C Z A ziemi raciborskiej ZAWROTY GŁOWY
Poniższy tekst dedykuję rodzicom uczniów byłej SP 11 i G4
Mieczysław Heflinger
„Nie” rodzicom
Ostatnia sesja, której byłem świadkiem obfitowała
w tematy oświatowe. Podejmowano uchwałę o polityce
oświatowej na lata 2008–2012, jak również rozpatrywano wniesiony przez
grupę opozycyjnych radnych PiS i Oblicz (Katarzynę Dutkiewicz, Ludwika Gorczycę, Tomasza Kusego, Grzegorza
Urbasa i Romana Wałacha) projekt uchwały w
sprawie powołania Raciborskiej Rady Oświatowej –
społecznego organu, którego
jak ognia obawiał się prezydent Lenk. Uznał, że organ ów będzie stał w
opozycji do ekonomicznego interesu gminy, jak
również trudno będzie
znaleźć rodziców chętnych do pracy w tym
gronie.
Wnioskodawcy nie podzielali takiego punktu widzenia, uważając, że taki
organ przyczyni się do poszukiwania rozwiązań godzących interes ekonomiczny Gminy Racibórz z oczekiwaniami rodziców i dobrem dziecka. Ponadto powołanie takiej instytucji
będzie przejawem większej
demokratyzacji życia publicznego i przyczyni się do
rozwiązywania wielu przy-
szłych problemów, jakie
niewątpliwie w oświacie
wystąpią. Z własnego doświadczenia wiem, że organ
taki mógłby okazać się nieodzowny, np. przy okazji likwidacji szkół, tworzenia
zespołów szkolno-przedszkolnych, ewentualnych
strajkach nauczycieli, problemie narkomanii, finansów szkół, pomocy materialnej uczniom i wielu,
wielu innych. Jako rodzic
uczestniczyłem w łączeniu
szkół SP 11 i SP 15. Już
pierwotnym błędem popełnionym m.in. przez ówczesnego Naczelnika Wydziału
Edukacji, Kultury i Sportu
Mirosława Lenka było
utworzenie w roku 1999
podczas reformy oświatowej
4 szkół (SP 11, SP 15, G4,
G5) w miejsce 2. Kolejnym
było nieokreślenie w roku
2003 w uchwale o polityce
oświatowej na lata 2003–2007 w jak sposób ma nastąpić łączenie tych szkół
(Czy ma być zlikwidowana
SP 11, czy SP 15 i podobnie
z G4 i G5?) Spowodowało
to duży stan niepewności
i destabilizację tych szkół.
Podobne błędy są powielane
i w aktualnej polityce
oświatowej, gdzie w sposób
ogólnikowy wspomina się
o problemie rozwiązania
naboru do szkół SP 5 i SP 6
(czytaj: likwidacji jednej
z tych szkół), chociaż prezydent Lenk przyznał na Komisji Budżetu, że chodzi tu
o likwidację SP 6. Dlaczego
wobec tego nie wpisano
tego konkretnie do polityki
oświatowej, co niewątpliwie
przyczyniłoby się do stabilizacji sytuacji w SP 5? Nie
wiadomo. Warto tutaj również zwrócić uwagę na fakt,
iż zmieniła się argumentacja. Kiedy likwidowano SP
11, a rodzice podnosili, że
nie chcą aby ich dzieci
uczęszczały do Sportowej
Szkoły Podstawowej SP15
władze argumentowały, że
jest to korzystne dla gminy,
ponieważ dostają większą
subwencję oświatową na
ucznia w klasie sportowej.
Natomiast dzisiaj w toku
dyskusji na Komisji Budżetu nad kosztami kształcenia ucznia w danej szkole
prezydent Lenk stwierdził,
że SP 15 byłaby ekonomiczniejszą szkołą, gdyby nie
była z oddziałami sportowymi. Gmina do ucznia w klasie sportowej musi dopłacać. Użyto, więc wtedy nieprawdziwego argumentu,
byleby uzasadnić poczynania gminy, przekonać rodziców i naprawić swój błąd
z 1999 roku.
Dariusz Wiśniewski
Opłata
za gotowość
W ostatnich latach coraz
trudniej doszukać się powodu kolejnych podwyżek
opłat za energię, gaz itp.
Trudniej też doliczyć się za
co właściwie płaci przeciętny Kowalski, na jego rachunku za gaz lub prąd
w jednej rubryce wpisano
przesył, w drugiej amortyzacja, w trzeciej opłata stała, itd...
Niestety tą mało przyjazną formę rozliczeń przyjęło Przedsiębiorstwo Komunalne z Raciborza. Pod
pretekstem uchwalenia
przez Radę Miasta podwyżki maksymalnej kwoty za
wywóz śmieci, PK podsuwa
swoim klientom aneks do
umowy. W aneksie jednak
poza opłatą za dzierżawę,
za wywóz, za składowanie
O B L i C Z A ziemi raciborskiej pojawia się dodatkowa pozycja, właśnie opłata stała,
cóż to takiego?
W celu wyjaśnienia tej
kwestii udałem się osobiście do PK. Usłyszałem, że
opłata stała jest dlatego, że
samochód odbierający śmieci musi zawsze zarabiać.
W praktyce wygląda to
tak, że jeśli kubeł jest pusty
to mieszkaniec zapłaci ok.
Podobnie rzecz miała
się, gdy idzie o dyskusję
nad polityką oświatową
Gminy Racibórz na lata
2008–2012. Zaproponowany przez radnego Grzegorza Urbasa, w związku
z wprowadzoną parametryzacją w szkołach, standard kształcenia na poziomie 25 uczniów w jednym
oddziale nie znalazł poparcia i kontrargumentów
u prezydenta Lenka.
W mojej ocenie argumenty świetnie przygotowanych
do dyskusji na temat przyszłości oświaty i powstania
rady oświatowej radnych
Urbana i Wałacha, spotykały się z dużą dozą ignorancji i lekceważenia. Ręce
opadały, kiedy biernie zachowujący się radni skupieni wokół osoby Przewodniczącego Tadeusza Wojnara,
kolejno odrzucili projekt
uchwały, a potem rozsądne
wnioski opozycji, mówiąc
tym samym „nie” rodzicom.
Oto jak głosowali poszczególni radni:
TMZR
Klima Piotr wstrzymał się
Mainusz Henryk przeciw
Parys Jerzy przeciw
Platforma Obywatelska:
Jarosz Artur przeciw
Myśliwy Krzysztof przeciw
Myśliwy Robert wstrzymał się
RS-2000
Gawliczek Marian Mandrysz Franciszek
Sawicki Marian Wojnar Tadeusz przeciw
przeciw
przeciw
przeciw
SLD:
Klimaszewska Krystyna przeciw
KWW Mirosława Lenka
Sochacki Zenon Szczygielski Wiesław Szydłowski Krzysztof Wyglenda Eugeniusz przeciw
przeciw
przeciw
przeciw
PIS
Biskup Elżbieta Dudkiewicz Katarzyna
Kusy Tomasz
Lenart Małgorzata
za
za
za
za
Oblicza
Gorczyca Ludwik
Urbas Grzegorz
Wałach Roman
za
za
za
Radni koalicji większościowej Mirosława Lenka i Tadeusza Wojnara
podczas dyskusji. Od góry: Eugeniusz Wyględa, Jerzy Parys, Krystyna
Klimaszewska. U dołu Marian Sawicki, Franciszek Mandysz
6,0 zł za gotowość PK do
wywozu jednego kubła. Jeśli
śmieci są, to cały koszt powiększa się do kwoty ok.
7,50 zł za kubeł śmieci. Biada tym, którzy nie wyprodukują śmieci. Nie tylko zapłacą za nic, ale wizytę straży
miejskiej mają prawie pewną. Oczywiście samemu
śmieci na wysypisko wywieźć nie można, podobnie
jak nieczystości płynnych do
oczyszczalni. Ta strefa wpływów już jest podzielona.
Obawiam się, że zamiast
„zmuszenia” mieszkańców
do wyrzucania śmieci tylko
do kubłów efekt będzie zupełnie odwrotny, a o segre-
gacji odpadów to w ogóle
będzie można zapomnieć.
Dlaczego nie pójść dalej?
Wprowadźmy stałą opłatę
za gotowość przyjazdu autobusu MPK dla tych, którzy czasem korzystają z tej
formy transportu, przecież
jest rozkład jazdy i autobus
zawsze przyjeżdża podobnie jak PK po śmieci. Mało
tego niech powstanie nakaz
podpisania umowy z firmą
transportu osobowego lub
kara za jej brak.
Jak tak dalej pójdzie to
tylko patrzeć jak w niedługim czasie otrzymamy podobne umowy za parkowanie na terenie miasta.
3
Więcej spółdzielcze
O uwłaszczeniu, dezinformacji i szansach jakie daje nowa ustawa o s
i Marianem Witkosiem, członkami zarządu Stowarzyszenia U
EDMUND WOŹNY
Inżynier geodeta, prezes
Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego Zjednoczeni
Ponad rok temu powołaliście stowarzyszenie uwłaszczeniowe „ Zjednoczeni.” W
jakim celu?
Edmund Woźny: Inspiracje do działania dali sami
mieszkańcy Raciborza, często zdezorientowani w temacie uwłaszczenia i wynikających z tego korzyści.
Z uwagi na to, że uwłaszczenie w raciborskiej spółdzielni „Nowoczesna” następowało w iście żółwim
tempie, przy bierności administracji, zwracano się do
nas o pomoc, jako do osób
mających sporą wiedzę i doświadczenie w tych zagadnieniach. Tak zebrała się
grupa ludzi, którzy zjednoczyli się i chcą razem zrobić
coś dobrego.
Czyli główne zadanie to
walka ze Spółdzielnią?
Marian Witkoś: Nie można walczyć ze swoja własnością. Jesteśmy członkami,
właścicielami SM „Nowoczesna”. Uważamy, że nie
zawsze ci, których wybraliśmy, godnie nas reprezentują. Dzielimy się naszą wiedzą, dążymy do przekształcania prawa lokatorskiego
i własnościowego w spółdzielniach mieszkaniowych
i prawa użytkowania wieczystego na prawo własności.
Jakie jest zainteresowanie?
Józef Gadzicki: Kiedy
w lipcu 2007 roku weszła
w życie ustawa, zapotrzebowanie było olbrzymie. Pełniliśmy wówczas dyżury w
poszczególnych dzielnicach.
Zorganizowaliśmy kilkanaście spotkań. Udzieliliśmy
porad ponad trzystu zainteresowanym. Jako stowarzyszenie prowadzimy działalność w szczególności w za4
kresie prawa spółdzielczego,
prawa własności, prawa
użytkowania wieczystego.
Organizujemy spotkania,
stowarzyszenie daje nam
możliwość występowania z
określonymi wnioskami do
odpowiednich instytucji, organów władzy.
Z dniem 31 lipca 2007 r.
weszła w życie ustawa o zmianie ustawy o spółdzielniach
mieszkaniowych. Najważniejszym dobrodziejstwem są
przepisy pozwalające na
uwłaszczenie lokali mieszkalnych, użytkowych oraz garaży będących własnością spółdzielni. Nie wszystko jednak
idzie gładko. Do dzisiaj wnioski uwłaszczeniowe złożyło
około 50% uprawnionych. Na
jakie przeszkody napotykają
zainteresowani uwłaszczeniem?
Edmund Woźny: Przede
wszystkim bariery mentalne, będące dziedzictwem
minionej epoki, kiedy to dominowała własność kolektywna. Skutkiem tego jest
brak rozróżnienia pomiędzy
spółdzielczym własnościowym prawem do lokalu,
a prawem własności lokalu
inaczej zwanym prawem
odrębnej własności lokalu.
Szczególny chaos, ba strach,
sieją mity antyuwłaszczeniowe rozsiewane przez
przeciwników uwłaszczenia
w SM. Przykładowo straszy
się wyssanymi z palca teoriami o podwyższonych
opłatach eksploatacyjnych
po uwłaszczeniu, groźbą
płacenia podatku katastralnego, chaos jaki nastąpi po
uwłaszczeniu w bloku spółdzielczym, czy możliwość
likwidacji spółdzielni mieszkaniowych jako rezultat
uwłaszczenia. Te obawy nie
maja nic wspólnego z rzeczywistością, jednak budzą
wśród ludzi niepokój.
Józef Gadzicki: Przykro,
że ta niechęć do uwłaszczenia wychodzi od tych, którzy zostali wybrani do reprezentowania interesów
członków. Myślę tu o zarządach niektórych spółdzielni
oraz samej administracji,
która uprawia swoistego
rodzaju
dezinformację
wśród członków spółdzielni.
Celem tych działań jest
zniechęcenie członków do
uwłaszczenia. W sprawie
przepisów praktycznych
wygląda to w ten sposób, iż
członkowie przy składaniu
wniosków o uwłaszczenie
słyszą: a po co to Pani, czy
jest Pani u nas źle, czy wie
Pani co będzie jak stanie się
właścicielem swego mieszkania, czy wie pani ile to
wszystko będzie kosztować,
kto będzie Pani remontować to mieszkanie, itp.
Marian Witkoś: Zdarzają
się również sytuacje dezinformowania i jawnego torpedowania ustawy uwłaszczeniowej. W takich przypadkach najprostszą radą
jest złożyć doniesienie do
prokuratury rejonowej o popełnieniu przestępstwa
przez urzędników spółdzielni, którzy utrudniają lub
uniemożliwiają realizowanie obowiązującej ustawy
o spółdzielniach mieszkaniowych.
Możecie podać przykłady
takich działań?
Edmund Woźny: Proszę
zaglądnąć do drukowanych
i kolportowanych (za nasze
pieniądze?) biuletynów SM
Nr 12/2001 str. 3 i Nr 34/
2007 str. 1 i 2. Można też
samemu wykonać telefon
do naszej administracji. Ja
taki telefon wykonałem do
działu członkowskiego. Poprosiłem o informację o postępie akcji uwłaszczeniowej
w SM „Nowoczesna”.
I co?
Edmund Woźny: Uzyskałem odpowiedź odmowną.
Poinformowano mnie, że
musze napisać do członka
zarządu i po jego akceptacji
dostanę ewentualnie odpowiedź.
W jaki sposób przełamać
te bariery mentalne?
Józef Gadzicki: Jedynym
sposobem dotarcia z informacją o uwłaszczeniu jest
upowszechnianie wiedzy
uwłaszczeniowej poprzez
prywatne kontakty sąsiedzkie, parafialne, osiedlowe,
które doprowadzą do tego,
że wszyscy członkowie
spółdzielni dowiedzą się
o uwłaszczeniu i sami zajmą się tym problemem,
a przede wszystkim złożą
wniosek uwłaszczeniowy.
Mogą się do tego istotnie
przyczynić lokalne, osiedlowe czy parafialne organizacje, stowarzyszenia, kręgi
młodzieżowe czy ruchy katolickie.
Znane są przypadki nieprzestrzegania przez SM
przepisów wynikających
z ustawy co do harmonogramu postępowania w procedurze uwłaszczenia oraz niedotrzymywanie przez zarządy
spółdzielni ustawowego terminu podpisywania aktów
notarialnych...
Edmund Woźny: Jest to
niczym nieusprawiedliwione. W takich sytuacjach
pozostaje droga sądowa,
prawo jest po naszej stronie.
Niektóre zarządy spółdzielni domagają się przed uwłaszczeniem pokrywania przez
członka spółdzielni całkowitych kosztów ocieplenia budynku lub innych kosztów
modernizacji. Sanowi to dla
wielu członków spółdzielni
poważną barierę finansową
dla uwłaszczenia.
Edmund Woźny: Postawienie członkom spółdzielni
tego rodzaju wymagań nie
znajduje żadnego uzasadnienia w świetle znowelizowanej ustawy. Jest to niezgodne z przepisami, świadczy to strachu zarządów
i administracji, przed utratą
posiadanej władzy. Spółdzielnia takiej bariery finansowej stawiać nie może.
Należy domagać się, by
koszty za ocieplenie budynku były realizowane w sposób dotychczasowy, tj. dalej
spłacane w funduszu remontowym.
STOWARZYSZENIE UWŁASZCZENIOWE
„ZJEDNOCZENI”
zaprasza na
SPOTKANIE OTWARTE
na temat
Nowa regulacja spółdzielczości
mieszkaniowej a uwłaszczenie
– szanse jakie daje nam
nowa ustawa
Poniedziałek
10 marca 2008, godz. 1900
Sala konferencyjna „SOKÓŁ”
Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego
Racibórz, ul. Klasztorna 9
O B L i C Z A ziemi raciborskiej ej demokracji
spółdzielczości z Edmundem Woźnym, Józefem Gadzickim
Uwłaszczeniowego „Zjednoczeni” rozmawia Roman Słowiński
Co zrobić, aby uwłaszczyć
mieszkanie?
Józef Gadzicki: Należy
pobrać w SM „Nowoczesna”
wniosek, wypełnić wyrażając wolę uwłaszczenia, tj.
przeniesienia przez spółdzielnię prawa odrębnej
własności lokalu i złożyć
wniosek do SM. Następnie
spółdzielnia jest zobowiązana do rozpoczęcia procedury
uwłaszczeniowej. Końcowym etapem tej procedury
jest podpisanie aktu notarialnego w kancelarii notarialnej.
Jakie koszty przy uwłaszczeniu będziemy musieli ponieść.
Marian Witkoś: Ustawodawca określił w ustawie
bardzo precyzyjnie zasady
wynagrodzenia notariusza.
Zgodnie z tymi zasadami.
wynagrodzenie notariusza
za ogół czynności notarialnych dokonywanych przy
zawieraniu umowy cywilnoprawnej może wynosić tylko
285 zł, łącznie z podatkiem
VAT. Opłaty sądowe uiszczane w kancelarii notarialnej wynoszą 260 złotych.
Należy się również liczyć
z opłatą za każdą kopię sporządzanego przez notariusza aktu notarialnego
w kwocie 10–20 zł od kopii.
Licząc po droższej stawce za
4 kopie, będzie to kwota 80
złotych. Łącznie opłaty notarialne oraz opłaty sądowe
zamkną się kwotą około 625
złotych.
Możecie powiedzieć nieco
więcej o tych korzystnych nowościach dla członków spółdzielczych?
Edmund Woźny: Prawdziwie rewolucyjne zmiany
nastąpią w procesie podejmowania decyzji w dużych
spółdzielniach takich jak
nasza. Głos każdego z członków spółdzielni ma mieć
realne znaczenie. Ustawa
głęboko ingeruje też w skład
rady nadzorczej. Nie mogą
w niej zasiadać pracownicy
spółdzielni, co było procederem uprawianym do dzisiaj.
Często wymuszano na pracownikach SM kandydowanie, aby mieć wpływ na decyzje podejmowane przez
takiego członka. Pracownik
spółdzielni stawał w trudnej
sytuacji, z jednej strony reprezentował interesy spółdzielców, z drugiej miał respekt przed zarządem, który był zarazem jego pracodawcą, wpływając na politykę kadrową czy płacową
pracownika.
Józef Gadzicki: Ustawa
przewiduje również, że nie
można być członkiem rady
nadzorczej, dłużej niż przez
dwie kolejne kadencje czyli
6 lat, uwagi, że kadencyjność będzie wynosić 3 lata.
W obecnej radzie nadzorczej
w SM Nowoczesna prawie
wszyscy członkowie zasiadają w radzie drugą kadencję. Nastąpi więc prawie
100%-owa wymiana członków.
Marian Witkoś: Ważną informacją jest fakt, że wg
nowej ustawy wybory muszą odbyć się do połowy
roku, nie będzie też już zebrań przedstawicieli.
W naszym przypadku
było ich siedem. Po dwa
w osiedlach Północ, Centrum i Południe, oraz jedno
w Kuźni Raciborskiej. Zebrania zastąpią walne zgromadzenia, których będzie
również siedem, z tą różnicą, ze na nich będą wybierani nie delegaci na walne, ale
członkowie rady nadzorczej,
w sumie 23, po kilku na jednym spotkaniu.
Marian Witkoś: Teraz to
nie będzie takie łatwe
z uwagi na to, że nie mogą
być wybierani pracownicy
spółdzielni. Ważna nowością
jest, też to, że każdy członek musi być zawiadomiony
osobiście. Członkowie spółdzielni mają też dość drenaży portfeli. Ludzie widzą przerost administracji.
Trudno też znaleźć spółdzielnię, która ma tak wysoki fundusz remontowy
i eksploatacyjny. Patrząc na
inne spółdzielnie, chociażby
niedaleki Knurów, mający
podobne zasoby, koszty te
są mniejsze o 20%.
Jeżeli dobrze liczę to rocznie można by po roku zaoszczędzić na dobre wczasy.
Marian Witkoś: Gdy przyjdziemy na walne zgromadzenie i zechcemy kandydować do rady nadzorczej, aby
sprawy naszej spółdzielni
w własne ręce, to tak.
Nowa ustawa reguluje też
szereg praktycznych kwestii
np. prowadzenie funduszu
remontowego czy dostęp do
dokumentacji spółdzielni.
Czy nie w uważa Pan, ze przepisy te będzie bardzo trudno
egzekwować.
Edmund Woźny: Nie, albowiem działanie sprzeczne
z ustawą rodzi konsekwencje karne. Za uniemożliwienie dostępu do opisów oraz
kopii dokumentów, których
JÓZEF GADZICKI
Inżynier budownictwa
lądowego, członek zarządu
SU Zjednoczeni
żądają spółdzielcy, członkowie zarządu, pełnomocnicy,
mogą otrzymać grzywnę do
5 tys. zł. Ważne jest, że
wśród dokumentów, do których ma wgląd członek jest
nie tylko statut, czy uchwały, ale również członek może
żądać protokołów lustracji,
rocznych sprawozdań finansowych, a nawet faktur
i umów zawieranych przez
spółdzielnię z osobami trzecimi.
Słowem mieszkańcy łatwiej skontrolują prezesa?
Edmund Woźny: Na pewno tak.
Jakie działania Pan proponuje, aby akacja uwłaszczeniowa była sprawniejsza?
Józef Gadzicki: Przede
wszystkim można pomóc
rozpowszechniając informację o korzyściach wynikających z uwłaszczenia. Należy
trafić z tym apelem do tych
sąsiadów, krewnych czy
znajomych, którzy ciągle
sądzą, że nie potrzebują się
uwłaszczać, „bo przecież
mają spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu
MARIAN WITKOŚ
inżynier energetyk, członek
zarządu SU Zjednoczeni
mieszkalnego”. Trzeba do
nich trafić z dobrym słowem
i wyjaśnić im, że to, co mają,
nie jest jeszcze prawem własności, lecz jest substytutem
własności z „minionej epoki”. Żeby uzyskać prawo
własności, należy po prostu
złożyć wniosek o uwłaszczenie, i to jak najszybciej, oraz
nie zazdrościć tym, którzy
uzyskali już własność na
korzystnych warunkach
zgodnie z przepisami znowelizowanej ustawy.
Edmund Woźny: Warto
przyczynić się chociaż trochę do budowania większej
więzi między ludźmi w swojej klatce schodowej, w swoim bloku mieszkalnym czy
osiedlu spółdzielczym. Należy też uświadomić, że nowa
ustawa o spółdzielczości
daje olbrzymie możliwości
nie tylko w samym uwłaszczeniu, ale daje też możliwość wpływania na zarządzanie spółdzielnią, a co za
tym idzie ograniczenia
kosztów. Dzisiaj zarząd
spółdzielni zbyt często wyciąga rękę do naszego portfela.
Dziękuję za rozmowę.
Wg nowej ustawy każdy
członek ma prawo uczestniczyć w walnym zgromadzeniu. Dotychczas bywało
w niektórych spółdzielniach
tak, że obrotny prezes wybierał delegatów wcześniej wg
zasady „Głosowali jak chcieli,
a wybrali kogo trzeba”, lub
„Nieważne jak glosują ważne
kto liczy glosy”.
O B L i C Z A ziemi raciborskiej 5
Ankieta
przeprowadzona
latem 2007 r.
1. „Czy jesteś za stworzeniem kompleksu rekreacyjnego na terenie
byłych basenów i przyległego parku Roth”?
Odpowiedzi:
TAK – 381 osoby
NIE – 28 osób
2. „Czy Twoim zdaniem
na terenie kompleksu powinna być przewidziana
funkcja basenu”?
TAK – 374 osoby
NIE – 35 osób
Poniżej prezentujemy niektóre z wypowiedzi.
Maria Bąkowska:
Odkąd pamiętam Racibórz, a są to lata 60–70
– ten basen funkcjonował.
Kilka lat przed powodzią
korzystałam z basenów
z małymi dziećmi.
Joachim:
Baseny na Bema były
przed II wojną, były za komuny, a teraz? Najlepiej
zwalić wszystko na powódź, ale w sumie to niedołęstwo byłych ekip, które
tym miastem rządziły.
Andrzej Sobala:
Zasypać bardzo stare i nie
nadające się już do remontu niecki basenowe, obok
postawić bloki TBS.
Agnieszka Kapłon:
To wstyd, że musimy na
basen jeździć z rodziną
albo do Rybnika, Gorczyc,
albo nawet do Tarnowskich
Gór do Aquaparku.
Jan Nowak:
Zróbcie coś w Raciborzu
bo wszyscy wyjadą.
Aneta K.:
Uważam, że basen należy
odbudować. Pan Prezydent
Lenk w swojej przedwyborczej reklamie obiecywał
odbudowę basenu a teraz
niestety o wielu obietnicach przedwyborczych
zapomina.
Andrzej:
Proponowałbym zrobić
na terenie starego basenu
centrum koncertowe, które w tej funkcji zastąpiłoby
Plac Długosza.
Zofia:
Niektórym może śnić się
w tym miejscu hipermarket,
a ja wolę zieleń i spokój.
Weronika Krawczyk:
Jestem za powstaniem
tych basenów. W Raciborzu
jest tylko ta ‚„sadzawka’’ na
Oborze i to beznadziejna!
6
Baseny na Bema?
Baseny na Bema po różnych modernizacjach służyły Raciborzanom do tragicznej powodzi w roku
1997. Po powodzi obiekt zaczął niszczeć. Pojawiały się jeszcze różne pomysły władz samorządowych,
ale z ich realizacją było już gorzej. Znany z różnych pomysłów Mirosław Lenk podjął się trudnego
zadania i w kampanii wyborczej z roku 2006 ogłosił plan odbudowy basenów przy ulicy Bema.
Za te i podobne obietnice Lenk został obdarzony mandatem zaufania. Lenk w ulotce poprosił
wyborców: Z TEGO MOŻECIE MNIE ROZLICZYĆ!
NO TO ROBIMY
Radni Roman Wałach
i Grzegorz Urbas podchwycili ten pomysł, ba
poszli dalej, stwarzając
koncepcję budowy centrum
rekreacyjnego dla Raciborza poprzez odbudowę basenów i połączenie ich w
kompleksie rekreacyjno
-wypoczynkowym z parkiem im. Roth. Latem 2007
roku radni wykonali sondę,
korzystając z pomocy Raciborskiego Portalu Internetowego. W sondzie wzięło
udział 407 osób, niektóre
wypowiedzi cytujemy obok.
Radni zebrali też sporo
podpisów mieszkańców i z
petycją poparcia tej inicjatywy udali się do Prezydenta M. Lenka. Do tych działań zobowiązywał nas szeroki wydźwięk wśród społeczności Raciborza. – opowiada później Wałach.
PREZYDENTOWI
SIĘ ODMIENIŁO
Rewitalizacja basenów, stawała się coraz bliższa. Aż nagle prezydentowi
Lenkowi się odmieniło. Prezydent stwierdził,
że rewitalizacja jest niemożliwa, bowiem pociąga
za sobą konieczność zmiany studium i zmiany planu.
Uruchomienie całej procedury to trzy lata! – argumentował Prezydent. W
tym miejscu jest przecież
przewidziane budownictwo
mieszkaniowe. Prezydent
prosił radnych, aby „zakończyć całą akcję i nie podburzać nastrojów, bo to zwyczajnie nie ma sensu”.
Radni początkowo spasowali. Tłumaczenie wydawało się logiczne. Wkrótce
okazało się, że był to blef
prezydenta. Oto ostatnio
Rada Miasta przyjęła już
kilka uchwał, w których
jednocześnie umożliwia się
zmiany Studium do planu
i zmianę samego planu –
oznacza to, że w ciągu
ośmiu miesięcy będzie możliwe zmienienie funkcji kilku terenów w
mieście (w tym
również Placu
Długosza.
O CO
CHODZI?
Mówią. że jak
nie wiadomo o co
chodzi to chodzi
o pieniądze. Tylko
o jakie i dla kogo?
Pytań jest dużo. Latem ubiegłego roku
prezydent
ogłosił
przetarg na baseny
ustanawiając cenę wywoławczą 1 mln zł.
Kiedy zgłosiło się
dwóch nabywców, prezydent przetarg unieważnił. Czy wygrali nie
ci co powinni, czy może
cena była za niska? Tego
się już pewnie nie dowiemy. Prezydent na 10
grudnia 2007 r. ogłosił kolejny przetarg za kwotę
O B L i C Z A ziemi raciborskiej ZYGZAKIEM
Pod stołem
Historia basenu przy ulicy Bema sięga roku
1923 r. Wówczas to uchwałą rady miejskiej
uchwalono budowę basenu. Dwa lata później
w lipcu 1925 r. baseny zostały oddane do użytku
mieszkańcom. Kąpielisko dysponowało dwoma
pływalniami, oddzielnymi dla kobiet i mężczyzn.
zapleczem sanitarnym, skoczniami i trampolinami, z czasem dorobiło się własnej stacji filtrów.
1680 tys. Tym razem bez
efektu, nie zgłosił się nikt.
Z naszych informacji wynika, że nikt nie wpłacił
nawet wadium. Obecnie
urząd miasta szykuje się
do przetargu z rokowaniami za 1600 tys. Rokowania
maja się odbyć 12 maja.
Tymczasem radni (czytaj
koalicja większościowa Wojnara i Lenka) wytyczają
tereny pod nowe markety
(czytaj baraki): przy ulicy
Opawskiej – w miejscu Arki
Bożka, naprzeciw Matki
Bożej… A baseny? Szykuje
się upalne lato i znów pozostaje nam sadzawka na
Oborze, żwirownie wokół
Raciborza, albo napełnianie
kieszeni Czechom, Rybnikowi czy ostatnio powstałemu Aquaparkowi w Gorzycach. Wobec tego co robić?
Z jednej strony prezydent
obiecał wyborcom baseny
na Bema, z drugiej działania włodarzy miasta temu
zaprzeczają.
JAKA PRZYSZŁOŚĆ?
Pozostaje nam jedynie
zaapelować do Prezydenta
M. Lenka, aby wywiązał się
z danego słowa. Myślę, że
prezydentowi chęci nie brakuje, pracy pewnie też się
nie boi. Działanie uniemożliwia mu niestety brak samodzielności. Prezydent
pozostaje pod wpływem Tadeusza Wojnara, a ten wielokrotnie określił swój stosunek do potrzeb mieszkańców. M. Lenk jest świadom, że tylko w koalicji
rządząc z Wojnarem będzie
mógł powtórzyć sukces wyborczy. Prawdopodobnie liczy na to, że wyborcy szybko mu te wpadki zapomną.
Że wydawana za nasze pieniądze kolorowa gazetka,
podrzucana pod kościoły
opisze marzenia prezydenta o świetlanej przyszłości.
A jeżeli stanie się inaczej i wyborcy drugi raz
nie uwierzą?
Ryszard Frączek
Chcesz odnaleźć
radość i nadzieję?
Chcesz pogłębić
swoją wiarę?
Chcesz
doświadczyć
miłości?
Potrzebujesz
uzdrowienia?
PRZYJDŹ, ZOBACZ, DOŚWIADCZ!
Spotkania w każdy wtorek o 19:15
w Domu Katechetycznym przy
Parafii WNMP, przy ul. Szewskiej
Katolicka Odnowa w Duchu Świętym
zaprasza na Seminarium Odnowy Wiary
O B L i C Z A ziemi raciborskiej Mamy informacje z wiarygodnych źródeł, że Starostwo pracuje nad prywatyzacją raciborskiego szpitala.
Jako przedostatnia dowiedziała się o tym rada społeczna szpitala. Zarząd starostwa, zamierza w najbliższym
czasie powiadomić o fakcie również radnych. Opozycja
twierdzi, że przekształcanie służby zdrowia w spółki
prawa handlowego jest dopuszczaniem do upadłości,
co jest skandalem. Nie jest tajemnicą poliszynela, że
szpital dysponuje niewykorzystanymi gruntami. Nas
ciekawi natomiast inny fakt: w jakim celu starostwo
w ubiegłej kadencji skierowało do Urzędu Miasta pismo
w sprawie wydania warunków zabudowy dla przyszpitalnych gruntów na działalność handlową. A może jakieś centrum handlowe, ze szpitalem np. Plaza. Blisko
i bezpiecznie.
„Wypijmy za błędy”
1mln wadium straciliśmy na sprzedaży Kamienioka. Wszystko na skutek błędu jaki popełnili urzędnicy nie stosując art. 41 ustawy o gospodarce nieruchomościami – nie zawiadomiono wygrywającego
przetarg (spółkę Auchan) o miejscu i czasie zawarcia
aktu notarialnego. Ale na tym błędzie się nie skończyło. Prezydent Osuchowski zamówił ekspertyzę
prawną (za ok. 4800 zł) z której jasno wynikało, że miasto popełniło błąd i należy unikać sporu sądowego
z Auchan. Mimo tego urzędnicy brnęli dalej, co kosztowało nas dalsze 0,5 mln zł, na które składały się odsetki
i koszty sądowe.
Jerzy Parys
Wiesław Szczygielski Henryk Majnusz Artur Jarosz
Pomysłowi radni
Radni koalicji Tadeusza Wojnara i Mirosława Lenka
pragną się przypodobać swoim wyborcom. Pomysły
są tak oryginalne, że z pewnością mają szansę trafić
do polskiej księgi Guinnessa. Troską wykazał się rajca
Jerzy Parys, który podczas dyskusji nad zabudową placu Długosza, protestował, argumentując, że stracimy
jedyne miejsce gdzie mogą się odbywać manifestacje
pierwszomajowe. Rajca Wiesław Szczygielski gustuje
w podziękowaniach prezydentowi. Na każdej sesji Pan
Wiesław podchodzi do mównicy, dziękując swemu szefowi. Kiedy na ostatniej sesji radny dziękował prezydentowi za pieniądze na wóz strażacki, radny Tomasz Kusy
nie wytrzymał i przypomniał szefowi komisji rewizyjnej
Panu Szczygielskiemu, ze pieniądze dał nie prezydent
lecz Rada Miasta. Innym pomysłem wykazał się szef
komisji gospodarki i bezpieczeństwa Henryk Majnusz.
Radny zaproponował, żeby na zakrętach w pobliżu
przystanków nie malować ciągłej linii. Opozycja przypomniała radnemu, że trudno będzie zmienić przepisy
dotyczące zakazu wyprzedzania na zakrętach. Z kolei
wyjątkową elokwencją wykazał się z-ca przewodniczącego Rady Miasta Artur Jarosz, który jedną z dyskusji
zakończył… „Wyborcy wybrali nas dla naszych głów,
a nie dla… Właśnie, czego?
W SKRÓCIE
l Z dniem 1 marca nastąpiły zmiany na stanowiskach publicznych
i tak:
l Andrzej Markowiak,
jeszcze niedawno wiceminister
ochrony
środowiska, objął stanowisko dyrektorskie
Regionalnego Zarządu
Gospodarki
Wodnej
w Gliwicach. Markowiak
będzie odpowiedzialny
za budowę zbiornika
Racibórz Dolny.
l Gabriela Lenartowicz,
sekretarz powiatu obejmie stanowisko prezesa
Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska
i Gospodarki Wodnej
w Katowicach, jej miejsce w sejmiku wojewódzkicm zajmie Ewa
Lewandowska wicemistrzyni świata w ratownictwie wodnym.
l Na początku kwietnia
odbędzie się kolejny,
trzeci koncert („Cztery
pory roku” A. Vivaldiego) poświęcony Janowi Pawłowi II. Mecenat
nad koncertem objął
Starosta Powiatu Adam
Hajduk,
dodatkowe
wsparcie finansowe będzie z Urzędu Miasta.
Na koncercie wystąpi
Raciborska Orkiestra Kameralna. W programie
przewiduje się wykonanie „Czterech pór roku”
Antonio Vivaldiego.
l Stowarzyszenie Studzienna przystąpiło już
po raz drugi do Programu Partnerstwa Lokalnego. W poprzedniej
edycji w 2007 r. siłami
miasta i społeczności
lokalnej wykonano parking na kilka stanowisk
samochodowych przy
ul. Bojanowskiej oraz
zagospodarowano fragment zieleni. Całość inwestycji kosztowała 20
tys. zł, z czego 15 tys.
pochodziło z dotacji
jaką otrzymało Stowarzyszenie Studzienna
z budżetu miasta.
l W obecnej edycji planowane są dalsze prace
w przestrzeni pomiędzy
ul. Bojanowską a Hulczyńską. Ma tu powstać
skwer z kilkoma ławeczkami i nasadzeniem nowych roślin.
7
Księgarnia
gorąco poleca
Testy dla
szóstoklasistów
Szósta klasa to wyjątkowy okres w ży-
ciu każdego dziecka. Przed podjęciem
nauki w gimnazjum uczniowie muszą
się zmierzyć z Testem Kompetencji dla
klasy VI. Pragniemy polecić Państwu
szeroki wybór pomocy i testów umożliwiających praktyczne przygotowanie
się ucznia do sprawdzianu kończącego
szkołę podstawową.
Testy
gimnazjalne
Nauka w gimnazjum kończy się egza-
Sprawdzian szóstoklasisty –
Testy egzaminacyjne
Teraz idziesz do gimnazjum
Przyroda – sprawdzian
dla szóstoklasistów
Sprawdzian po klasie 6
Oryginalne arkusze
egzaminacyjne
Kompendium szóstoklasisty
Wzory testów dla klasy VI
minem, od którego zależy dalsza nauka.
Dla tych uczniów także mamy najaktualniejsze zbiory testów gimnazjalnych.
Książki
dla
6-latków
W tym przedziale wiekowym polecamy
elementarz dla dzieci rozpoczynających
Egzamin gimnazjalny –
naukę czytania oraz ćwiczenia dla
Testy z przedmiotów
dzieci wybierających się do szkoły.
humanistycznych
Egzamin gimnazjalny –
oryginalne arkusze
egzaminacyjne
Pomoce
dla maturzystów
Dla uczniów zdających maturę polecamy profesjonalne opracowane
Elementarz
6-latek potrafi,
czyli jak przygotować
dziecko idące do szkoły
serie repetytoriów oraz vademecum, dzięki którym sprawnie
i szybko można powtórzyć całość materiału. Osobne opracowanie
poszczególnych przedmiotów jest pomocne przy przygotowaniu obydwu
poziomów – rozszerzonego i podstawowego.
Seria
Encyklopedii
Seria Encyklopedii szkolnych stanowi kompendium wiedzy z zaRepetytorium maturzysty – różne przedmioty
Vademecum maturalne 2008 –
różne przedmioty
Niechaj w tej wiośnie wszystko wam rośnie:
kwiatki na łące, w koszu zające,
a kolorowe pisanki niech ubarwiają Wam ranki.
Życzenia wszystkiego szczęśliwego
od Kupca Śląskiego!
kresu poszczególnych przedmiotów. Pozycje te przeznaczone są
dla uczniów gimnazjum i liceum oraz studentów i miłośników
szczególnie zainteresowanych daną dziedziną. Encyklopedia zbiera,
aktualizuje i poszerza informacje zawarte w podręcznikach szkolnych.
Pomaga usystematyzować i uzupełnić wiadomości z danej dziedziny
przyszłym maturzystom oraz kandydatom na uczelnie wyższe.
Wszystkim klientom, partnerom
oraz sympatykom naszej firmy
z okazji Świąt Wielkanocnych
pragniemy złożyć najserdeczniejsze życzenia.
Niech nadchodzące Święta
będą dla Państwa wolne od trosk i pośpiechu.
Życzymy, aby upłynęły w zdrowiu, spokoju i radości.

Podobne dokumenty