Jak to dziaŇa?

Transkrypt

Jak to dziaŇa?
Artykuł pobrany ze strony
http://www.ekonsument.pl/news-show-128.php
Jak to działa?
05.05.2009
Ekoznakowanie czyli oznaczanie produktów ekologicznymi znakami towarowymi, jest sposobem wywierania
wpływu na rynek. Ekoznaki, wskazując produkty, które spełniają wymagania ochrony środowiska, pomagają
w wyborze podczas zakupów w sklepie. Dają klientom broń do ręki - ukierunkowują strumień ich pieniędzy
na proekologiczne inwestycje. Klient świadomie wybierając ekoznakowane produkty, kształtuje popyt (a więc
wpływa na podaż) i zaczyna mieć wpływ na poprawę stanu środowiska. Producent widząc, że przyjazne dla
środowiska towary sprzedają się lepiej, w dalszym ciągu doskonali technologię produkcji, aby sprzedać więcej
swoich produktów i być lepszym od konkurencji, od czego zależy jego być albo nie być.
Polskie doświadczenia ze stosowaniem ekoznaków są na razie niewielkie, ale będą rosły z czasem, wraz z
bogaceniem się społeczeństwa oraz wzrostem świadomości ekologicznej - zdolności dostrzegania związków
pomiędzy sposobem życia ludzi a stanem środowiska. Większość ekologicznych znaków towarowych, które
możemy spotkać w polskich sklepach, to oznaczenia z Niemiec i Skandynawii, z krajów będących
prekursorami ekologicznych rozwiązań rynkowych, mogących się poszczycić największymi sukcesami w tym
zakresie. Ale czy oznaczenie jakiegoś towaru można nazwać sukcesem? Samo oznaczenie niekoniecznie, ale
efekt, który to za sobą pociąga - na pewno tak. Przyjrzyjmy się kilku przykładom ze Szwecji.
W 1987 roku Szwedzi postanowili zrobić coś z zanieczyszczeniem wód. Jezior i rzek nie brak w ich pięknym
kraju, jednak zanieczyszczone nie podobały się mieszkańcom i odstraszały turystów. Był to skutek
odprowadzania do wód powierzchniowych ścieków przez przemysł, przede wszystkim papierniczy. Podczas
produkcji papieru, do wybielania stosowany był głównie chlor, który po wykorzystaniu w fabryce trafiał do
ścieków, a wraz z nimi do rzek i jezior. Próby rozwiązania tego problemu drogą urzędową spełzły na niczym.
Szwedzkie Towarzystwo Ochrony Przyrody zaatakowało z drugiej strony. Opracowano wytyczne dotyczące
stosowania przy produkcji papieru możliwie najniższych ilości chloru, jakie daje się osiągnąć w
nowoczesnych zakładach, stosując nowe, czyste technologie. Następnie sporządzono listę z nazwami
handlowymi papieru, który został wyprodukowany takimi metodami, i rozesłano ją do władz, urzędów,
instytucji, firm, drukarni i innych podmiotów, które używają dużych ilości papieru na swoje potrzeby.
Podmioty te zaczęły kupować rekomendowany papier, wiedząc, że skoro i tak go kupują, to lepiej wybierać
taki, dzięki któremu woda w jeziorze będzie czystsza, gdy pojadą na letnie wakacje. Mechanizm zaczął
działać.
Co na to szwedzcy producenci papieru? Najpierw twierdzili, że nie są w stanie sprzedać papieru, który nie
będzie idealnie biały, a to wymaga dużych ilości chloru. Kiedy przekonali się, że klienci wcale nie potrzebują
idealnej bieli papieru do zwykłych zastosowań biurowych lub odbitek ksero i coraz więcej zamówień jest
składanych w oparciu o opracowaną "ekologiczną" listę, zaczęli zmieniać stare metody produkcji na bardziej
przyjazne dla środowiska. W latach 1990-1993 emisja chloru ze szwedzkich zakładów celulozowych spadła o
połowę. To już bez wątpienia można było nazwać sukcesem i pierwszym praktycznym sprawdzianem siły
konsumentów, wyzwolonej dzięki ekoznakowaniu. Lista z rodzajami "ekologicznego" papieru spełniła
zadanie ekologicznego znaku towarowego; wskazała, które z produktów należy kupować, jeżeli kupującemu
zależy na ochronie środowiska i przyjemnych wakacjach spędzonych nad czystym jeziorem.
Innym przykładem są baterie. Większość producentów baterii stosowała te same technologie produkcji i nie
była zainteresowana badaniami rozwojowymi ze względu na w miarę stabilny rynek. Kiedy jednak jeden z
producentów baterii trafił na "czarną listę" największych trucicieli środowiska i dowiedzieli się o tym
konsumenci, nagle sprzedaż baterii tej firmy drastycznie spadła. Natychmiast wykorzystała to konkurencja, ale
zagrożona firma zaczęła się bronić i szybko opracowała nowy, bardziej przyjazny dla środowiska sposób
produkcji baterii bez toksycznej rtęci, która sprawiała największe problemy ekologiczne. Na rynku baterii
rozpoczęła się wojna konkurencji. Po sześciu miesiącach okazało się, że żadna bateria na szwedzkim rynku
nie zawiera rtęci. Dzięki bojkotowi jednej nieekologicznej firmy konsumenci wywołali rewolucję
technologiczną w całym przemyśle produkcji baterii! Teraz również w Polsce korzystamy z tego, co
wywalczyli Szwedzi - baterie w naszych sklepach w większości również nie zawierają trującej rtęci. Zwykli
ludzie dokonali tego, czego nie udało się państwu uzbrojonemu w prawo, policję, instytucje kontrolne i aparat
przymusu.
W 1990 roku zwrócono uwagę na proszki do prania. Wtedy tylko 1% z nich spełniał oczekiwania ekologów, a
w związku z koniecznymi dużymi kosztami ulepszenia technologii, producenci odmówili współpracy w tym
zakresie. Dzięki połączonym siłom ekologów, kilku sieci handlowych i zwykłych ludzi - klientów sklepów, po
trzech latach już 50% proszków spełniało zaostrzone wymogi ochrony środowiska, a obecnie spełniają je
prawie wszystkie.
Takie przykłady można mnożyć, a wszystkie one są najlepszym dowodem na to, że siła pieniędzy leżących w
naszych kieszeniach jest większa niż siła firm pragnących nam sprzedać swoje towary oraz siła kontrolerów
państwowych pilnujących przestrzegania ochrony środowiska. Tak naprawdę, jeżeli sami nie zadbamy o
swoje interesy, nie zrobi tego nikt - ani wielki biznes, ani urzędnicy.
Zasady ekologicznej certyfikacji
Aby ekologiczny znak towarowy mógł zostać przyznany konkretnemu produktowi, musi on spełniać
określone warunki - kryteria. Są one określane przez ekspertów, którzy badają cały cykl produkcji towaru i
wskazują krytyczne punkty, w których mogą się pojawić zagrożenia ekologiczne. Określają możliwości ich
wyeliminowania lub poprawy oraz przewidywany wpływ ulepszonych produktów na rynek. Do takiej
wszechstronnej oceny są zapraszani fachowcy reprezentujący wszystkie zainteresowane strony: producenci,
handlowcy, ekolodzy, naukowcy, władze, organizacje ekologiczne i konsumenckie. Wymagania stawiane
produktom, o których będziemy mogli powiedzieć, że są "ekologiczne" powinny być jasne i dokładne, ale nie
mogą być zbyt sztywne i wyśrubowane. Jeżeli poprzeczka zostanie od razu postawiona zbyt wysoko, a
warunki będą nieatrakcyjne - przedsięwzięcie może się zakończyć fiaskiem. Lepszy jest mechanizm małych
kroków - wymagania powinny rosnąć z czasem, tak aby przemysł mógł za nimi nadążyć. Dlatego też ekoznaki
są przyznawane na określony przedział czasu - najczęściej na trzy lata. Aby przedłużyć okres korzystania z
oznaczenia, należy spełnić już wyższe wymagania, a poprzedni kilkuletni okres pozwala na udoskonalenie
technologii, tak aby poprawa jakości nie była nagłym zaskoczeniem, ale ciągłym procesem udoskonalania
produkcji. Podobna ideologia przyświeca systemom zarządzania jakością (normy grupy ISO 9000) oraz
zarządzania środowiskowego (normy grupy ISO 14000), stawiających na tzw. spiralę jakości - ciągłe
doskonalenie przedsiębiorstwa.
Kryteria badań są ustalane w oparciu o grupę produktów dostępnych na rynku. Taką grupą mogą być np.:
lodówki, komputery, telewizory, szampony do włosów, proszki do prania, płyny do mycia naczyń, baterie,
papier do ksero, papier toaletowy, farby, itd.
Nigdy nie ustala się kryteriów dla jednego, konkretnego produktu, ponieważ nie ma do czego go porównać, a
gdy nie ma odnośników - nie sposób określić czy coś jest lepsze, czy gorsze. Zawsze należy badać wiele
wyrobów tego samego typu, ale różnych producentów; dopiero wtedy pojawiają się różnice, które możemy
wartościować, a oceny porównywać.
Nie może też być żadnym pozytywnie wyróżniających kryterium fakt spełnienia obowiązkowych norm
ochrony środowiska, gdyż jest to absolutne minimum, które powinno charakteryzować wszystkie produkty
dopuszczone do handlowego obrotu. To, że ktoś nie łamie prawa, nie powinno być wyróżniającą go wśród
innych zaletą, ale normą regulowaną przez porządek prawny państwa.
Od doboru ekologicznych kryteriów, sposobu postępowania podczas ich weryfikacji oraz od warunków
przyznania certyfikatu upoważniającego do używania ekoznaku, uzależnione będzie wykorzystanie
ekoetykietowania przez przedsiębiorców i jego wiarygodność wśród konsumentów. Aby zaspokoić interesy
zarówno producentów jak i konsumentów, konieczne jest wypracowanie "złotego środka". Kompromis nie
może jednak dokonać się kosztem środowiska naturalnego, które w tym przypadku stanowi wartość nadrzędną
i główny punkt odniesienia. Niezbędne jest więc takie "ustawienie" procedur atestacyjnych, które możliwie
najpełniej zaspokajając oczekiwania nabywców i wytwórców, zapewni maksymalną efektywność ekologiczną.
Zalecenia Międzynarodowej Izby Handlowej nie precyzują szczegółowych regulacji ani metod atestacyjnych,
pozostawiając ich wybór poszczególnym krajom. Jest to uzasadnione odmiennością kulturową, zamożnością
społeczeństwa, dostępnością technologii wytwórczych i innymi czynnikami powodującymi, iż każdy kraj jest
odmiennym polem działania systemu ekologicznych znaków towarowych. Z tego powodu konieczne są
analizy otoczenia społecznego, politycznego i kulturowego oraz uwarunkowań gospodarczych. W zależności
od charakterystyki kraju czy regionu, preferowane powinny być indywidualne czynniki bezpośrednio lub
pośrednio wchodzące w skład procesu wytwórczego i podlegające ocenie pod kątem ochrony środowiska.
Przykładowo, na terenie o wysokim wskaźniku bezrobocia korzystne jest oparcie produkcji przede wszystkim
o zasoby ludzkie. Na obszarach gęsto zaludnionych i zanieczyszczonych bardziej korzystna jest produkcja
wspomagana jak największą komputeryzacją i robotyzacją, co odciąża pracowniczy ruch kołowy, zmniejsza
przeludnienie terenu, oraz poprawia warunki życia tych, którzy są tam niezbędni. Uwzględnienie tego typu
zależności, kompleksowo opisujących interakcje infrastruktura-człowiek-środowisko, nie powinno być
pominięte przy analizach certyfikacyjnych. Lokalne czynniki w znaczący sposób wpływają na strukturę
miejscowego środowiska i warunki życia mieszkańców. Często nie są one wspólne dla obszaru całego kraju i
dlatego wymagają dogłębnych, wyczerpujących analiz oraz przemyślanego sposobu włączenia ich w
metodykę badań.
Wyczerpujące analizy są niezbędne, aby w jak największym stopniu wykluczyć ewentualne manipulacje
klientem, wszelkiego rodzaju nieścisłości czy niedociągnięcia stosowanego systemu. Z drugiej strony
kompleksowe badania pozwolą na pełne wykorzystanie możliwości oddziaływania i wpływu na konsumenta,
jakie niesie ze sobą nowoczesny marketing.
Wpływ przedsięwzięć gospodarczych na środowisko można określać za pomocą wielu metod. Obecnie jednak
na czoło wysunęły się dwie z nich, uznane jako najpełniej odzwierciedlające rzeczywistą antropopresję, czyli
wpływ działań człowieka na środowisko naturalne. Są to metody oceny oddziaływania na środowisko EIA
(Environmental Impact Assesment) oraz analizy cyklu życia produktu LCA (Life Cycle Analisys), zwane
także ekobilansem. O ile pierwsza z nich znajduje zastosowanie głównie przy lokalizacji inwestycji
gospodarczych, to druga doskonale nadaje się do kompleksowych badań produktów.
Analizę cyklu życia produktu można najkrócej określić jako badania produkcji i produktu "od kołyski do
grobu". W badaniach uwzględnione mogą być wszystkie etapy produkcji i eksploatacji towaru, poczynając od
projektowania, poprzez energochłonność produkcji i użytkowania, a skończywszy na utylizacji odpadów.
Analizy LCA dostarczają dowodów na to, że pewne produkty są bardziej korzystne dla środowiska od innych,
zaspokajając te same potrzeby. Aby badania były pełne i obiektywne, analizę rozpoczyna się już od etapu
projektowego. Jest to punkt krytyczny dla każdego przedsięwzięcia czy produktu, jego przyszłych
właściwości oraz presji wywieranej na otoczenie. Właśnie w tym początkowym momencie wybierane są
rodzaje surowców i materiałów bazowych oraz sposób ich użycia, a więc czynniki określające korzystanie z
zasobów naturalnych. W stadium projektowym określa się również czas życia produktu, łatwość jego
naprawy, demontażu i ponownego użycia (zawrócenia do obiegu, recyklingu). Jak widać, faza początkowa
rzutować będzie na cały cykl życia produktu i dlatego jest to najważniejszy etap uwzględnienia relacji
środowiskowych. Pozwala on na uniknięcie późniejszych działań "końca rury", najczęściej niedoskonałych,
kłopotliwych i kosztownych, likwidujących skutki, a nie przyczyny skażeń środowiska.
Wybrane z powyższych aspekty wpływające na ekologiczne konsekwencje produktu i działań związanych z
jego obrotem handlowym czy użytkowaniem, poddane krytycznej ocenie, zadecydują o przyznaniu
odpowiedniego certyfikatu i możliwości stosowania ekoznaku. Każdy z etapów cyklu życia produktu
analizowany jest pod kątem: surowcochłonności, energochłonności, wodochłonności, powstawania odpadów i
ich recyrkulacji, "przyjazności" dla użytkownika, łatwości obsługi.
Dodatkowymi kryteriami mogą być również: emisja hałasu, zajęcie przestrzeni, łatwość obsługi i skład
samego produktu, estetyka wykonania, kompletność instrukcji obsługi.
Dwoma najistotniejszymi aspektami analizy cyklu życia produktu jest preferencja czystych technologii oraz
jak najwcześniejsze uświadomienie środowiskowych konsekwencji produkcji, już na etapie projektowania. Na
pierwsze miejsce wysunięte jest użycie najlepszej dostępnej technologii - BAT (Best Available Technology),
gwarantującej najwyższy z możliwych w danym momencie rozwoju techniki stopień ochrony środowiska. Jest
to niezbędne ze względów praktycznego dostosowania ekokryteriów do rzeczywistości.
Jeśli chcesz wiedzieć więcej ...
Aby system ekologicznych znaków towarowych mógł skutecznie i efektywnie spełniać przypisane sobie
funkcje, musi opierać się na odpowiednio zaprojektowanym i ujętym w ramy prawne systemie atestacyjnym.
Międzynarodowa Izba Handlowa (International Chamber of Commerce) opracowała "Rekomendacje dla
ekoetykietowania", które proponują podstawowe warunki atestacyjne stosowane przy ekoznakowaniu:
Komisja ustalająca kryteria określające "przyjazność" danego produktu dla środowiska, powinna składać się
z możliwie szerokiej, międzynarodowej reprezentacji specjalistów różnych dziedzin. Wraz z
przedstawicielami nauki, administracji i organizacji proekologicznych, współdziałać powinni reprezentanci
producentów, środków masowego przekazu oraz eksperci od reklamy.
Atestacja powinna być dostępna dla wszystkich produktów, z których wyłonione zostaną towary o
najmniejszej uciążliwości dla środowiska. Produkty, które pomyślnie przejdą proces atestacyjny, otrzymają
certyfikat upoważniający do stosowania odpowiedniego ekoznaku. Koszty związane z przyznaniem
certyfikatu pokrywają producenci lub importerzy produktu.
Przyznawanie ekologicznych znaków towarowych jest dobrowolne i nie może być związane z
jakimkolwiek przymusem prawnym. Nie może również stanowić warunku dopuszczenia do obrotu danym
towarem na rynku.
Ekoznakowanie powinno być pozytywne. Nie powinno bezpośrednio spełniać funkcji ostrzegawczych lub
zawierać informacji o zawartości w produkcie substancji niebezpiecznych.
Zasady przyznawania ekologicznych certyfikatów oraz kryteria atestacyjne powinny być jawne i dostępne
dla wszystkich osób zainteresowanych.
Administracja systemu ekoznakowania powinna być ograniczona do niezbędnego minimum.
Naukowo opracowane kryteria atestacyjne powinny obejmować wszystkie ekologiczne aspekty wybranych
grup produktów. Powinny odzwierciedlać i uwypuklać faktyczne, znaczące czynniki pozytywne dla
środowiska naturalnego, a pomijać pozorne bądź marginalne atrybuty proochronne.
Znakowi powinna towarzyszyć krótka informacja o tym, dlaczego dany produkt został uznany za bardziej
przyjazny dla środowiska od innych.
Ekokryteria atestacyjne powinny wykazywać charakter dynamiczny, dostosowując się w czasie do rozwoju
nauki i techniki. Wiąże się to z przyznawaniem certyfikatów na czas ograniczony (np. 3 lata), po którym
następowałaby weryfikacja licencji i ewentualne jej przedłużenie. Czas trwania licencji powinien być
uzależniony od specyfiki poszczególnych grup towarów. Aby jednak ekoetykietowanie mogło być
efektywnym narzędziem proochronnym, okres ten nie może być zbyt krótki.
Preferencje atestacyjne powinny dotyczyć tych grup produktów, które wykazują duże możliwości
poprawienia cech wpływających na jakość środowiska naturalnego.
Atestacja i ekoetykietowanie powinny być finansowane z opłat pobieranych z tytułu używania oznaczeń.
Zewnętrzne dofinansowywanie systemu ze źródeł państwowych lub prywatnych powinno być możliwie
zminimalizowane lub wykluczone.