Ksenia Serafińska
Transkrypt
Ksenia Serafińska
Ksenia Serafińska IX Liceum Ogólnokształcące w Łodzi im. Jarosława Dąbrowskiego ul. Paderewskiego 24, 93-025 Łódź e-mail: [email protected] www.dziewiatka.lodz.prv.pl tel/fax: (0-42) 684 24 45 Fizyka da się lubić – 2013 esej Koniec świata!!! Praca konkursowa pod opieką Włodzimierza Nawrockiego Rok 2013 Dlaczego ludzie to wierzą? A może podstawowe pytanie powinno brzmieć: Dlaczego mają w to nie wierzyć? Media i ludzie dookoła wmawiali nam, że koniec świata nastąpi. Teraz telewizja, Internet są jednym z najważniejszych źródeł informacji więc kiedy słyszymy że koniec świata jest blisko, wybucha panika. Ludzie najpierw działają instynktownie, bojąc się o swoje życie, a dopiero później zaczynają myśleć racjonalnie. Lecz nawet ktoś, kto nie przejmuje się tego typu rzeczami, uznając j za kompletne brednie, po pewnym czasie może stwierdzić ,,A może oni mają racje?. Gdyby się zastanowić dlaczego ludzie robią tyle szumu wokół tego problemu, odpowiedzi może być wiele. Podobne pytanie można zadać ludziom, którzy wierzą we wróżki i przepowiadanie przyszłości. Przecież to działa na tej samej zasadzie. Ludzie chodzą do wróżek, żeby powiedziały im co je spodka w przyszłość. Ale kto tak naprawdę może w to wiedzieć? Przecież te osoby najprawdopodobniej to sobie tylko wymyśliły a ludzie ślepo w to wierzą. Wróżki wmawiają nam, że to co widzą to prawda, a to są kompletne bzdury. Czasem jakiś zbieg okoliczności sprawi, że te wydarzenia, usłyszane od wróżek albo przeczytane w horoskopach, pokryją się z naszymi przeżyciami. Gdy ktoś nam powie, że weźmiemy ślub i będziemy mieli dzieci to przecież najprawdopodobniej tak będzie i do stwierdzenia tego nie potrzebne jest czytanie z kart, dłoni czy kuli. Więc gdy ludzie myślą, że wróżki mają racje to dlaczego mieli by nie uwierzyć, że Aztekowie przewidzieli końca świata? Wielu ludzi bierze pod uwagę i słucha tego co jest mu łatwiej przyswoić oraz zrozumieć. Dla niektórych słowa koniec świata są łatwe i proste. Naukowcy mówią do nas językiem, którego prosty człowiek czasem nie jest w stanie zrozumieć więc ludzie tego nie słuchają, no bo po co się wysilać i próbować zrozumieć coś co od początku do nas nie trafia. Ludzie wykorzystują to i robią afery na skalę światową, które później trudno odkręcić. Duży udział w aferze z końcem świata mogły mieć plotki. Każdy może dla żartu wpisać do Internetu, że koniec świata może nastąpić tego i tego dnia. Osoby, które to usłyszą przekazują dalej. Możliwe, że ktoś przekazał informacje o końcu świata, które poszły do mediów, a z tymi na cały świat. Później nikt tego nie odkręcił. Właściwie to po co odkręcać i tłumaczyć, że to był błąd, niczym nie poparta teoria. Bo to, że ktoś znalazł tablice z kalendarzem nie oznacza, że takich tablic nie ma więcej. I gdy teraz archeolodzy odnajdą następną tablice to nie oznacza że ostatnia data, która się na niej pojawi ma być datą końca świata. Wszechświat ma miriady lat, możliwe że ludzie nawet nie wiedzą kiedy powstał, a myślą że są w stanie przewidzieć kiedy nastąpi tak wielka katastrofa. Kosmos to wielka tajemnica, która jeszcze nie jest dostępna dla ludzkości. Teorii o końcu świata było mnóstwo. Spadające meteoryty, wybuchy wulkanów, trzęsienia ziemi, burze słoneczne tak wielkie, że mogą zniszczyć całe zdobycze technologiczne człowieka. Problemem w postrzeganiu prawdy może być też to katastrof na ziemi jest coraz więcej. Każdy kto jest w centrum takiego wydarzenia ma wrażenie, że to właśnie koniec świata. Strach i panika przewyższa wszystkie inne emocje. Ludzie, którzy oglądają te wydarzenia w domu na innym kontynencie również zastanawiają się czy teraz nastąpi koniec. Ale może problem leży zupełnie gdzie indziej? Ludzie potrzebują sensacji, a nie ma chyba większej sensacji niż koniec świata. Niektórzy zwariowali na tym punkcie. Wykupywali wycieczki, wydawali ostatnie pieniądze Tylko po to żeby spędzić ostatni dzień jak najlepiej. Dlatego wtedy nikt nie wyprowadził ich z błędu i nie powiedział ,,Pomyliliśmy się. Teorie o końcu świata nie były poparte żadnymi dowodami’’. Do ostatniej chwili w telewizji słychać było że 21 grudnia 2012 nastąpi koniec świata. Wydaje mi się, że nikt nie chciał wyprostować tych informacji, a szczególnie nie ci którzy na tym zarabiali. Koniec świata napędzał machinę marketingu. Filmy, książki, programy naukowe i artykuły obrazujące jak koniec świata będzie wyglądał. Szkoda tylko, że nikt nie pisząc scenariusze nie opierał się na faktach naukowych i przyrodniczych. Dlaczego nikt nie nakręcił filmu lub nie napisał książki z naukowymi faktami? Dlatego, że lepiej sprzedaje się brednie i bzdury. Trzeba uświadomić ludziom, że nauką zajmują się naukowcy, a nie scenarzyści, reżyserowie czy też pisarze. To co mówi osoba, która się na tym zna powinno mieć dla nas większe znaczenie niż film, które powstały na podstawie wyobraźni. Powinno się to tłumaczyć dzieciom od najmłodszych lat. To prawda, naukowcy to też ludzie i tak jak każdy człowiek mają szanse się pomylić. Lecz chyba człowiek, który się zna wie o czym mówi i to jego słowa powinny być dla nas priorytetem. Na ich bazie powinniśmy wyciągać wnioski i nie wierzyć każdemu. Moim zdaniem ludzie są na tyle mądrzy żeby wybrać czy wierzyć w takie rzeczy czy nie. Czasem to nie zależy od nich bo nawet gdyby wierzyli naukowcom ich wyobraźnia jest na tyle silna, że podważa ich zdanie. Jeśli chcemy aby ludzka wyobraźnia nie byłą tak pobudzona, trzeba by zabronić czytać książek bo to one budują i kształtują naszą wyobraźnie. To samo robią opowieści, które dzieci słyszą na dobranoc. One również wpływają na to jak bardzo zmienia się nasza wyobraźnia. A kim byłyby człowiek bez tej umiejętności? Wyobraźnia wpływa na nasze życie, kształtuje marzenia, sny, wyznacza granice strachu. Gdyby nie wyobraźnia, prawdopodobnie nie balibyśmy się niczego. Możliwe, że to wyobraźnia sprawia, że wierzymy w ,,bajki o końcu świata’’. Ale może zastanówmy się – czy jest coś, co trzeba zmienić aby ludzie przestali wierzyć w brednie dotyczące końca świata? Nawet gdyby słuchali naukowców, profesorów trudno jest zmienić coś co zostało ukształtowane w wieku dziecięcym. Zabronieniem rozwijania wyobraźni tylko dlatego żeby ludzie nie wierzyli w koniec świata, było by zabraniem dzieciom dzieciństwa. Wykształcona wyobraźnia w wieku dziecięcym, pozwala rozwijać się prawidłowo. Sprawia, że boimy się rzeczy które są złe, zagrażają naszemu życiu. Gdy ktoś mówi, ze koniec świata się zbliża, naszą naturalną reakcją jest strach. Dopiero później zaczynamy myśleć racjonalnie. Powinniśmy sprawić aby to racjonalne myślenie następowało szybciej. Naukowcy i ludzie zajmujący się sprawami mogącymi wpłynąć na koniec świata, powinni dużo wcześniej reagować i obalać mity dotyczące katastrofy. Najlepiej wtedy kiedy pojawiły się pierwsze pogłoski o tym wydarzeniu, nie dopuszczając do przedostania się ich do mediów i podświadomości ludzi na tak dużą skale. Im dłużej wmawia się człowiekowi, że to czego tak bardzo się boi, stanie się niedługo tym później trudniej jest udowodnić, że to się nie wydarzy. Ludzie wtedy żyją w strachu i nie docierają do nich żadne racjonalne wytłumaczenia. Tak wiec kolejną rzeczą jaką powinniśmy się zająć aby ludzie stali się ,,mądrzejsi’’ powinna być wcześniejsza reakcja ludzi zajmujących się danym problemem, a nie czekanie aż wybuchnie panika. Choć z drugiej strony ludzie sami powinni zacząć zauważać autorytet naukowców i skupić się na własnych przeżyciach, doświadczeniach i nauce, którą udało nam się nabyć w szkole. Skoro do tej pory nie nastąpił koniec świata to pewnie nie nastąpi też prze dłuższy okres czasu. Żyjemy w zakłamanych czasach i ciężko jest komuś zaufać. Dlaczego nie możemy mówić prawdy? Przecież tak było by o wiele łatwiej. Nikt nie uwierzyłby, że koniec świata nadejdzie i nie byłoby tej całej afery. Przecież ludzie w końcu głupieją, gdy wmawia im się cos co nie jest prawdą Podstawowym celem na to aby ludzie zmądrzeli musi być odbudowanie ich zaufania. To bardzo trudne ale za razem też duży krok do tego abyśmy przestali wierzyć w te brednie o końcach świata. Jeśli już takie się pojawią traktujmy je jako żart. Podchodźmy do tego z dystansem i opierajmy się na wiedzy naukowców oraz przede wszystkim na naszej własnej intuicji nie przesiąkniętej mediami, plotkami ani wiarą we wróżki.