Co daje nam międzynarodowa współpraca skautowa

Transkrypt

Co daje nam międzynarodowa współpraca skautowa
Posłannictwem moim jest rozprzestrzenianie przyjaźni i braterstwa na całym świecie.
Robert Baden-Powell
"Co daje nam międzynarodowa
skautowa współpraca?
Propozycje gier i zabaw skautowych dla wszystkich pionów".
Skauting, bo takie jest właśnie ogólnoświatowe określenie ruchu, który w Polsce nosi nazwę
„harcerstwo”, to największa organizacja na świecie. Sam WOSM, do którego wbrew pozorom i
polskim stereotypom, wcale nie należą tylko chłopcy, to prawie 40 milionów osób. Porównanie? To
mniej więcej tyle, ile obecnie osób zamieszkuje Polskę. Wyobraźcie sobie, że nasz kraj to tylko i
wyłącznie harcerze/skauci. Robi wrażenie? ZHP według statystyk z ewidencji posiada ok. 100 tysięcy
osób. Składając Przyrzeczenie Harcerskie stajesz się członkiem największej organizacji harcerskiej w
Polsce. W jednym momencie, wypowiadając kilka magicznych słów stajesz się jednym z tysięcy, ba!
Jednym z 40 milionów! My tu tak gadu gadu, ale…
Czym właściwie jest skauting?
Ruch skautowy został zdefiniowany
jako dobrowolny apolityczny ruch wychowawczy dla młodzieży, otwarty dla
wszystkich, bez względu na pochodzenie, rasę czy wyznanie, zgodny z celem,
zasadami i metodą, które ustalił założyciel Robert Baden-Powell.
Tak mówi doskonale nam znana, internetowe kompendium wiedzy o wszystkim, czyli portal
Wikipedia. Idąc tą ścieżką, możemy śmiało stwierdzić, że skauting jest ogólnoświatowym,
wychowawczym ruchem młodzieżowym, którego członkiem zostać może każdy. Bez względu na
swoje pochodzenie, wyznanie, działalność polityczną – jedynym warunkiem jest podążanie za
zarysem organizacji Baden-Powella. Skoro tak, to czym tak właściwie różni się skauting od
harcerstwa? W większości krajów zasadniczą różnicą, którą widać na pierwszy rzut oka, jest mundur i
podejście do niego. U nas? Mundur to świętość, dbamy o niego, plakietki równo na jednym ramieniu,
gdy się nie mieszczą – odpruwamy. Co robią skauci? Przyszywają plakietki dosłownie wszędzie!
Większość organizacji skautowych nie posiada dołu od munduru. O tym „skautowym luzie” świadczą
także chusty. Niespięte suwakiem pod szyję, wręcz przeciwnie, są splecione dosyć nisko. Różnic jest
wiele lecz mimo wszystko podobieństw jeszcze więcej.
Gdzie znajdę innych harcerzy i skautów?
Część z Was pomyśleć może „No dobrze ale gdzie mogę znaleźć skautów, którzy chętni byliby do
jakieś współpracy albo wymiany?”. Najprostszą drogą byłaby wycieczka do Twojego Hufca i
sprawdzenie czy istnieje coś takiego jak skrzynka skautowa. Często znajdziesz także tam osoby, które
zajmują się współpracą zagraniczną i to one mogą podać Ci więcej informacji, z pewnością pomogą
także w nawiązaniu współpracy, na jakiej by Ci zależało. Dodatkowo jakby nie patrzeć, świat staje się
jedną wielką globalną wioską. Korzyści odnosi także skauting oraz harcerstwo. Jak? Żeby (przede
wszystkim!) znaleźć i utrzymać kontakt z druhną/druhem z drugiej strony Polski, do tej pory trzeba
było się nieźle napracować. Obecnie, dzięki chociażby Facebookowi, portalom harcerskim (Mały
Portal Harcerski, HarcBook i inne) jest to wyjątkowo proste. Podobnie rzecz ma się jeśli szukamy
kontaktów międzynarodowych. Na początek proponuję ScoutFace’a (www.scoutface.com) czyli
skautowego Facebooka. Wystarczy się zarejestrować i po 10 minutach dostajesz pierwsze
zaproszenia. Od kogo? Skauci z całego świata, podobnie jak Ty szukają znajomości :) Spotkać możesz
wiele osób. Od nieśmiałych Norwegów, którzy nigdy nie odezwą się pierwsi po rozgadanych i
wiecznie uśmiechniętych Afrykańczyków. Kolejną stroną, która może być pomocna jest Czat IRC
(www.czat.zhp.pl). Strona została stworzona głównie na potrzeby JOTI (Jamboree On The Internet),
które odbywa się co roku mniej więcej w trzeci weekend października. Faktycznie, w ten jeden
weekend serwery przeżywają ogromne oblężenie. Jednak poza tym jednym, niesamowitym
weekendem w roku, czat także funkcjonuje i to całkiem sprawnie. Sama strona jest wyjątkowo prosta
w obsłudze. To tylko dwa sposoby z mnóstwa na poszukanie swojego własnego, skautowego
przyjaciela. Bo tak naprawdę… Wszystko zależy tylko od Ciebie. Kto wie? Może od niewinnej
rozmowy rozpocznie się piękna znajomość a może i nawet jakiś wspólny obóz?
Bariera językowa.
Te słowa, które nas najbardziej przerażają. A dokładniej sposób porozumiewania się nas przeraża.
Często myślimy, że nasz system kształcenia języka angielskiego w szkołach jest tak beznadziejny, że
nie będziemy się w stanie z nikim porozumieć. Błąd! Po pierwsze, bardzo często nie zdajemy sobie
sprawy, że sporo umiejętności, których po ocenach niekoniecznie jest/było widać, posiadamy w
stopniu zupełnie wystarczającym. Po drugie, skauci z którymi przyjdzie nam rozmawiać (pomijając
kraje angielskojęzyczne), często tak samo znają angielski jak my. Często zdarza się, że ich znajomość
języka jest słaba. To także są ludzie. Tak samo jak nam może im się czegoś nie chcieć, coś im nie
wychodzi, do czegoś nie mają predyspozycji. Dokładnie tak samo jak ja i Ty. To także są przecież
ludzie, mimo że mieszkać mogą na drugim krańcu planety. Wystarczy się tylko przełamać. Napisać
„Hi, how are you?” albo (jak często bywa w przypadku ScoutFace’a) czekać na zaproszenie lub
wiadomość. Warto także mieć w zakładkach ten oto link: http://www.czuwaj.pl/art_glowny/Polskoangielski_slownik_harcerski.pdf Co to? Tak samo jak harcerze mają swoje słownictwo, tak samo
skauci w języku angielskim posiadają ‘specjalistyczne określenia’. Ta strona to swego rodzaju polskoangielski skaut słownik. Cały słownik podzielony jest na sekcje, dzięki którym o wiele łatwiej jest nam
odnaleźć poszukiwane przez nas słowo. Wystarczy się przełamać, poszukać i odezwać się. Czy to
dużo? Na początek zdecydowanie wystarczy.
Współpracy międzynarodowej plusy i minusy.
„Tak wiele za tak niewiele”. Czym jest to wiele? Tak się złożyło, że swoją przygodę ze skautingiem
rozpoczęłam wraz z rozpisaniem swojej karty na stopień samarytanki. Czarnym tuszem mojej
drużynowej było napisane „Nawiązała kontakt ze skautką/skautem z innego kraju”. Doskonale
pamiętam swoje przerażenie i tylko jedno pytanie w głowie „Skąd ja mam wziąć skauta?”. Na swoje
szczęście byłam mocno zdeterminowana. Do przejścia do drużyny wędrowniczej miałam niecały rok i
wręcz wypadałoby mieć samarytankę. Z pionierką do wędrowników? O nie! Z pozytywnym
nastawieniem zabrałam się do pracy. Oczywiście sam punkt jak i stopień zaliczyłam w ciągu
obiecanego sobie roku a znajomości, które wtedy zawarłam utrzymuję do dziś. Była to końcówka
gimnazjum (3 klasa) czyli miałam wtedy mniej więcej 15-16 lat. Pisząc raz w tygodniu maila do Karen
z Frankfurtu (Niemcy) i Vladki z Bratysławy (Słowacja), moje przygotowanie do testów gimnazjalnych
z j. angielskiego było lepsze niż mogłabym sobie wyobrazić. Po jakimś czasie zaczęłyśmy się także
wymieniać pocztówkami z naszych miejscowości a w okresie wakacyjnym z miejsc, w których akurat
jesteśmy. Dziewczyny w ten sposób zobaczyły m.in. Elbląg, Kraków, Gdańsk i Warszawę. Ja natomiast
zobaczyłam Berlin, Pragę, Bishofshofen czy też Wiedeń. Szybko pojawiły się też oferty obustronnych
odwiedzin, które niestety nie doszły do skutku. Pewną nieocenioną korzyść zauważył także Rafał
Bednarczyk (komisarz zagraniczny WOSM, członek GK ZHP ds. współpracy międzynarodowej i
organizacji harcerskich) podczas szkolenia Ambasadorów Jamboree „Poland 2023”, który stwierdził
„Dzięki swoim znajomościom wśród skautów na całym świecie wiem, że jeśli gdziekolwiek bym nie
pojechał, to jeśli zadzwonię do nich z prośbą o jakiekolwiek wsparcie, zawsze je otrzymam”. Każdy z
nas czułby się o wiele spokojniej, gdyby w kraju niekoniecznie dla nas znanym, miałby wsparcie czy to
językowe, czy noclegowe albo chociażby w kwestii oprowadzenia po danym mieście.
Wiele plusów a co z minusami? Niestety, różne działania generują różne koszty. Z pewnością obóz ze
skautami czy to u nas czy u nich (a może trochę u nich, trochę u nas) będzie o wiele droższy niż
zwykły obóz szczepu/drużyny. A jeśli wakacje, to może letnie wyjazdy na zloty? InterCamp, Concordia
(Zlot Skautów z Europy Środkowej) oraz oczywiście Jamboree! Co roku znajdzie się zlot, na którym
spotkać można skautów – wystarczy się tylko rozejrzeć.
Gromada zuchowa i współpraca zagraniczna? To niemożliwe!
Często w rozmowach z zuchmistrzami o współpracy zagranicznej, słyszy się, że gromada nie
jest zbyt dobrym materiałem na takie „atrakcje”. Dzieci są za małe, nie znają języka na tyle, żeby się
swobodnie porozumiewać, na dalsze eskapady rodzice w życiu się nie zgodzą… Przeszkód można
wymieniać wiele. Tylko czy skauting to tylko i wyłącznie wyjazdy? Oczywiście, że nie! Jednak
faktycznie, ze względu na wiek zuchowy ogromną rolę (chyba największą spośród wszystkich pionów)
we współpracy zagranicznej odgrywa drużynowy. To on musi być motorem do działań i jednocześnie
koordynować je w największym stopniu.
No dobrze, w takim razie co mogę zrobić ze swoją gromadą zuchową?
Jedną z najczęściej wybieranych opcji jest korespondencja z zaprzyjaźnioną gromadą
zuchową. Szukanie gromady zuchowej odbywa się podobnie jak szukanie znajomego. Przykładowo,
w tym zeszłym roku odbyłam niesamowity rejs z Betlejemskim Światłem Pokoju na Bornholm do
miejscowości Rønne. Przywitali nas tam niezwykle przyjaźnie i ciepło nastawieni skauci. Wspólnie
śpiewaliśmy, opowiadaliśmy sobie różnego rodzaju historie, czy też po prostu rozmawialiśmy. Tak
wyszło, że najwięcej czasu spędziłam z niesamowitą Emmą, która prowadzi gromadę zuchową!
Zdradziła mi jedną z popularniejszych zabaw w swojej gromadzie. Jaka to gra? Odpowiedź poniżej.
Wracając jednak… W ramach współpracy (niekoniecznie międzynarodowej!) możecie wspólnie
realizować sprawności (Poliglota, Podróżnik), prowadzić zbiórki o podobnej tematyce, równolegle w
obu gromadach. (Moim małym marzeniem jest zobaczenie równolegle prowadzonych zbiórek
zuchowych transmitowanych przez Skype’a). Dzień Myśli Braterskiej także będzie doskonałym
sposobem do nawiązania kontaktu i sprawienia małej niespodzianki swoim przyjaciołom. Najczęściej
gromady wysyłają sobie nawzajem własnoręcznie zrobione przez dzieci kartki. Równie dobrze
sprawdzić się mogą przygotowane majsterki przesłane ‘tej drugiej’ gromadzie. Przekazywanie
Betlejemskiego Światła Pokoju, wymiana ulubionymi pląsami i zabawami albo wyjazd na HAL/HAZ w
to samo miejsce – to tylko kilka propozycji, dzięki którym gromada zuchowa może wziąć udział w
wymianie międzynarodowej i nie tylko :) Mimo wszystko, słyszę zuchy myślę… zabawa! Stąd też
przetłumaczyłam kilka pląsów i zabaw, które zabawiają zuchy w różnych częściach świata.
Dźwięki zwierząt (Newcastle, Wielka Brytania)
Uwaga, gra typowo „harcówkowa”, raczej nie do rozegrania na większym terenie. Na początek
przygotuj dwa rodzaje kartek. Jedne z nazwą różnych zwierząt, drugie z ich obrazkami/zdjęciami.
Podziel zuchy na 2 grupy i rozdaj im kartki. Grupa pierwsza to grupa ciszy, która ma zdjęcie/obrazek
zwierzątka. Grupa druga to grupa dźwięku – oni wydają dźwięki zwierzęcia, które wylosowali.
Utrudnienie polega na tym, że grupa ciszy ma zamknięte oczy. Zabawa polega na jak najszybszym
odnalezieniu swojego partnera. Uwaga! Najlepiej by było, gdyby rodzajów zwierząt było tyle, ile par.
Policjanci i złodzieje (Rønne, Bornholm, Dania)
Gra przeznaczona raczej na otwarty teren. Zuchy dobierają się parami i stają plecami do siebie.
Załóżmy, że prawa część to policjanci a część lewa to złodzieje. Na raz, dwa, trzy, złodzieje uciekają
(ale uwaga!) TYLKO w linii prostej. Oczywiście zadaniem policjantów jest ich złapać. Po tym jak
wszyscy złodzieje zostaną złapani, dzieci mogą zmienić strony lub pary.
Kompas (Cork, Irlandia)
Gra przeznaczona na teren otwarty. Na ziemi rysujesz wielkie koło i zaznaczasz strony świata np.
poprzez wbicie patyków w ziemię. Północ zostaje oznaczona dwoma patykami. Po przygotowaniu,
mówisz jedną ze stron świata a zadaniem zuchów jest jak najszybsze podbiegnięcie do patyczka
oznaczającego stronę, którą powiedziałeś.
Kret (Turyn, Włochy)
Wybieramy "kreta". Reszta gromady to "ziemia". Zadaniem kreta jest przejście z jednego miejsca na
drugie przy pomocy jak najmniejszej liczby "kopczyków". Zuchy rozstawiają się w luźnej gromadce po
dróżce. Kret wybiera sobie trasę i stara się ją zapamiętać. Następnie wraca na linię startu.
Zawiązujemy mu oczy i ponownie ma przejść trasę. Każdy zuch, który zostanie dotknięty to
"wykopany kopczyk" - wstaje, Wygrywa ten zuch, który pokona wyznaczoną trasę w jak najkrótszym
czasie i przy najmniejszej ilości wykopanych "kopczyków"
Indianin (Winnipeg, Kanada)
1. Indianinem jestem ja – Pokazujemy pióropusz za pomocą dwóch palców ustawionych w znak
pokoju, które powoli przenosimy na tył głowy. Następnie mówiąc „Jestem ja”, pokazujemy na
siebie.
2. Każdy mnie w plemieniu zna – Wykonując szeroki ruch ręką pokazujemy duże plemię.
3. Na ramieniu noszę łuk – Wskazujemy ramię, następnie imitujemy strzał z łuku.
4. Siły w sobie mam za dwóch – Unosimy ręce pokazując swoje wielkie, napięte mięśnie raz w
jedną raz w drugą stronę.
5. Wigwam moim jest mieszkaniem – Za pomocą dłoni rysujemy w powietrzu wigwam.
6. Co dzień rano jem śniadanie – Klepiemy się po brzuchu lub ewentualnie udajemy iż właśnie
coś konsumujemy.
7. Choć czerwoną skórę mam – Pokazujemy skórę na twarzy.
8. Zawsze sobie radę dam – Wyciągamy kciuki do przodu.
Harcerze w świecie – czyli siła wyobraźni i trochę chęci drużynowego.
Pion harcerski posiada coś, czego bardzo często pozostałym pionom brakuje a tu jest to
bardzo dobrze rozwinięte. Siła wyobraźni. Jeśli kiedykolwiek mieliście do czynienia z drużyną
harcerską, czy to żeńską czy to męską lub koedukacyjną – sami doskonale wiecie. Moim zdaniem
doskonałym przykładem jest męska drużyna harcerska działająca w moim szczepie, do której jakiś
czas temu zostały wprowadzone laski skautowe. Świetnie pamiętam swoje osłupienie, kiedy
zobaczyłam, że tak naprawdę Ci harcerze mogliby niczego innego (poza laskami skautowymi
oczywiście!) nie mieć. Miecz, laser, kierownica wyścigowego samochodu, koń – to tylko kilka ich
pomysłów a było ich naprawdę wiele! I właśnie wyobraźnię harcerzy można bardzo dobrze
wykorzystać w międzynarodowych kontaktach ze skautami. Jak wiadomo, nieoficjalnym hasłem
przewodnim w drużynie harcerskiej jest „Graj!” stąd też gra terenowa o skautingu związana z
różnymi krajami byłaby jak najbardziej dobrym wprowadzeniem. Gry i pląsy różnojęzyczne, obozowe
dni tematyczne (np. każdy dzień obozu to inne państwo), zbiórki o WOSM i WAGGGS, realizowanie
sprawności i wplatanie tematyki skautowej w próbę na stopień – to jedynie kilka propozycji a
możliwości jest naprawdę wiele!
Na tegorocznej Watrze Wędrowniczej (o której jeszcze będzie później), jeden z dni był poświęcony
specjalnościom. Część obronna przygotowała grę karcianą na żywo. Było to połączeniem popularnej
gry „Sztandary” z karcianką. Byliśmy podzieleni na 4 grupy kolorystyczne. Polegało to mniej więcej na
tym, żeby zdobyć chustę przeciwnika i donieść ją do wolnej strefy, gdzie stoi przewodniczący gry. W
każdej drużynie było kilku skautów, którzy lepiej bądź gorzej mówili po angielsku. Po kilku kolejkach,
kiedy każdy już mniej więcej załapał, o co chodzi, znajomość angielskiego była kompletnie
niepotrzebna. Najczęściej kierowały nami niekontrolowane okrzyki, uśmiechy bądź zwykłe gesty ręki
wskazujące w którąś stronę… Zaraz po powrocie, kolega który był ze mną w drużynie i jednocześnie
jest hufcowym namiestnikiem harcerskim, przetestował tę grę na harcerzach. Jak się okazało,
zadziałała tak samo dobrze a kto wie, może nawet i lepiej? Gra co prawda nie została przetłumaczona
przeze mnie ale myślę, że jest doskonałym przykładem na to, że gry harcerskie przebijają bariery
językowe jak dobry młot udarowy. Z racji, iż karty zajmują sporo miejsca, gra zostanie załączona w
załączniku albo (wszystko zależy od sytuacji) wystarczy do mnie napisać na adres
[email protected] a z pewnością ją udostępnię. Tymczasem.. Jak już wcześniej
wspominałam, nieoficjalnym hasłem metodyki harcerskiej jest „Graj!”, dlatego też specjalnie dla
pionu harcerskiego, kilka gier z różnych zakątków świata.
Zwiadowcy w obozie (Glasgow, Wielka Brytania)
Uwaga! Gra do rozegrania jedynie w terenie. Ta wersja przedstawia grę podczas obozu ale przy
odrobinie Twojej kreatywności, równie dobrze sprawdzi się na każdej zbiórce.
Na początek przygotuj tabliczki (mogą być kartki sztywniejszego papieru) oraz kilka mazaków. Podziel
drużynę na dwa równie liczne zespoły. Zwiadowcy opuszczają biwak, a obrońcy rozmieszczają się
między namiotami i innymi obiektami. Na skraju lasu zawieś na namiotach, bramie, kuchni czy gdzie
tylko chcesz (byle w widocznych miejscach!) tabliczki z trzycyfrowymi liczbami, czytelnymi z co
najmniej 25 metrów. Zwiadowcy, którzy odeszli do lasu, przywiązują sobie na czołach karteczki, na
których również znajdują się różne trzycyfrowe liczby. Po sygnale rozpoczynającym grę zaczynają się
zbliżać z różnych stron do obozu, starając się odczytać i zapisać jak najwięcej liczb, znajdujących się
na tabliczkach na terenie obozu. Obrońcy ukryci pomiędzy namiotami i w innych miejscach, szukają
wzrokiem zwiadowców. Jeśli uda im się dostrzec liczbę na głowie któregoś z nich, głośno ją wywołują.
Wykryty zwiadowca musi się ujawnić i odejść na miejsce przeznaczone dla jeńców, a znajdujące się
ok. 200 m. od biwaku. Tam zgłosi się do prowadzącego. W niewoli pozostanie przez dziesięć minut,
po tym czasie wraca do gry. Jeśli znów zostanie zauważony, traci kolejne dziesięć minut. Gra toczy się
przez godzinę. Przy ocenie warto sprawdzić, który zwiadowca radził sobie najlepiej tzn. przeczytał
najwięcej liczb, zanim został wykryty przez obrońców. Obrońcy się pochwalą, ilu zwiadowców
wykryli. Jeśli grę będziecie powtarzać, obie strony zamieniają się rolami.
Ślepe odległości (Quimper, Francja)
Uwaga! Gra przeznaczona na czas podróży, bo jak wiadomo „Podczas podróży dzieci się nudzą…”.
Wybierz widoczny z daleka obiekt, do którego się zbliżacie - np. wieżę, wysokie drzewo, dom a potem
mówisz: - wszyscy zamknijcie oczy. Kto będzie sądził, że już dojechaliśmy do wyznaczonego celu,
niech otworzy oczy, ale niech ich już nie zamyka, jeśli się pomylił. Wygrywa ten, kto otworzy oczy w
momencie mijania przez pojazd wyznaczonego obiektu, lub ten, kto popełnił najmniejszą pomyłkę.
Kto przejedzie cel nie jest punktowany.
Mokry paintball (Bonn, Niemcy)
Uwaga! Gra przeznaczona na teren otwarty!
Wszyscy uczestnicy zabawy są dzieleni na dwie drużyny. Aby się odróżniały uczestnicy dostają
kolorowe opaski swojej ekipy i zakładają je na nadgarstki. Każda grupa posiada dwie bazy znajdujące
się na brzegach boiska przeznaczonego na grę, w centrum jest baza. Zadaniem dzieci jest zdobycie
bazy, które uprzedza podbicie perforatorów umieszczonych na całym polu. Aby gra nie była taka
prosta, każda z drużyn posiada wiaderko z wodą i gąbki. Zmoczone gąbki stanowią amunicję, którą
rzuca się w przeciwnika. Gdy ktoś zostanie trafiony musi wrócić do bazy i rozpoczyna zabawę od
nowa.
Daleka kaligrafia (Aalborg, Dania)
Uwaga! Preferowany teren otwarty!
Uczestnicy mają za zadanie napisanie czegoś (np. nazwy swojego zastępu czy drużyny) na dużej
planszy (co najmniej 1m/1m, lepiej większej) ale maja pewne utrudnienie. Nie mogą oni przekroczyć
wyznaczonej linii oddalonej od planszy o około 3 - 7 m (w zależności od wieku i poziomu
uczestników). Nie jest określony sposób w jaki to zrobią, mają jedynie do dyspozycji kij (długości co
najmniej takiej jak odległość między linią a planszą) mazaki, gąbki, farbki i inne rzeczy jakie wymyśli
organizator. Uczestnicy mają wspólnie wymyśleć jak wykonają napis. Mogą przywiązać mazak do kija
i pisać, mogą maczać kij w farbie, mogą maczać gąbki w farbie i rzucać nimi – wszystko zależy od
wyobraźni.
Czujny niewidomy
Gra zarówno do harcówki jak i (przy drobnej kreatywności prowadzącego) do rozegrania w terenie.
Rozwieszamy w harcówce na sznurkach różne przedmioty. Przed wejściem do harcówki zawiązuje się
każdemu z dzieci oczy i tłumaczymy czego mają szukać. Zadaniem dziecka jest za pomocą dotyku
odnaleźć opisany przedmiot.
Harcerze Starsi w wielkim świecie.
Pomijając wędrowników, to chyba najprostszy (pod kątem współpracy międzynarodowej) z
pionów. Oczywiście, HSi mają to do siebie, że sami dokładnie nie wiedzą czego chcą ale próbują i
szukają tego, co chcieliby robić. Stąd też współpraca z drużyną spoza Polski może być dla nich wielką
przygodą. Kto wie, może właśnie współpraca międzynarodowa będzie tym, co sprawi im ogromną
radochę? Podobnie jak w poprzednich pionach, doskonałą okazją do nawiązania przyjaźni jest Dzień
Myśli Braterskiej czy też Betlejemskie Światło Pokoju. Z okazji obu tych wydarzeń warto
przeprowadzić zbiórki i choć trochę wspomnieć o tym, że istnieją przecież także skauci w innych
krajach, z którymi warto nawiązywać kontakty. Pion starszoharcerski realizuje pionierkę/odkrywcę
oraz samarytankę/ćwika. W program każdej z prób na te stopnie zawarte są zadania związane ze
skautingiem, które warto wykorzystać. Pomocne okazać się mogą sprawności, np. Tłumacz czy
Poliglota. Pion starszoharcerski ma także to do siebie, że zdecydowanie możemy powierzać im nieco
bardziej odpowiedzialne zadania. Dlaczego więc grupa członków drużyny miałaby nie prowadzić
strony drużyny? To nieoceniona pomoc nie tylko dla drużynowego (nie musisz wydawać pieniędzy na
esemesy z informacją o zbiórce, wystarczy wrzucić je na stronę) ale także dla osób/drużyn, które
szukają partnera. Stąd też proponuję przygotowanie jednej zakładki z najważniejszymi informacjami i
kontaktem do drużynowego w języku angielskim czy niemieckim. Kto wie, może się przyda? Drużyny
SH to także świetny materiał na nawiązanie partnerstwa i przeprowadzenie wspólnych projektów.
Jest także o wiele prościej przekonać rodzica harcerza starszego do wyjazdu za granicę np. na
InterCamp niż rodzica zucha. Właśnie, wyjazdy! Jamboree, wspomniany przed chwilą InterCamp,
Moot, ConCordia… Przykładowo, w roku 2014 zloty dla SH odbędą się m.in.:




Jamboree „In tune with time” Miejsce: Hamrar, Scout Centre Akureyri Iceland, Islandia
Termin: 20-24 czerwca 2014r. Koszt ok. 300 € plus dojazd. Więcej info:
http://www.jamboree.is
Jamboree „Speelash!” -> Jambo skautów wodnych. Miejsce: Holme Pierrepont, Notthingam,
Wielka Brytania. Termin: 2-9 sierpnia. Koszt: do 1 lutego: 50£, do 1 kwietnia: 150£, do 1 lipca:
160£ plus dojazd. Więcej info: http://www.speelash.org.uk
InterCamp 2014. Miejsce: Zlot IC w 2014r. odbędzie się w Bad Lippspringe niedaleko
Paderborn w Niemczech. Termin: 6-9 czerwca 2014r. Koszt: 150zł ale zgłoszenia są TYLKO do
końca stycznia 2014r. Więcej informacji na: http://www.intercamp.zhp.pl
Wings 2014. Miejsce: Windsor Great Park, Berkshire, Wielka Brytania. Termin: 2-9 sierpnia
2014r. Koszt: 220£ plus dojazd. Więcej informacji na: http://www.wings2014.org.uk
A to tylko kilka wydarzeń z mnóstwa, które odbędą się w tym roku!
Oczywiście, harcerze starsi to nie pion harcerski, oni się nie bawią, przecież to prawie poważni ludzie są
już! Prowadzę drużynę starszoharcerską, wychowałam się w niej, znam mnóstwo wychowawców SH i
żaden nie powiedział, że HSi się nie bawią, nie grają! Oczywiście, że tak! Tylko po prostu nieco inaczej.
Sprawdzonym sposobem na wieczory np. podczas zimowiska są gry planszowe. Ale nie mówimy tutaj o
grach planszowych dla DZIECI tylko dla całkiem poważnych ludzi ;) Doskonałym przykładem są „Mali
Powstańcy”, „Kolejka” czy chociażby „Gra o Tron”. Jakiś czas temu, wraz z Radą Drużyny
zorganizowałyśmy urodzinową nockę drużyny o tematyce skandynawskiej. Z tej okazji znalazłyśmy
kilka planszówek, w które grali między innymi Wikingowie! Oto jedna z nich:
Mylla (Szwecja)
Gra rozgrywana jest na planszy składającej się z 24 pól (zazwyczaj okrągłych), rozmieszczonych na
bokach trzech kwadratów różnej wielkości (duży, średni, mały), z których każdy kolejny umieszczony
jest w poprzednim.
Ryc. 1. Plansza do gry w Mylla (młynek).
Początkowo każdy z dwóch graczy dysponuje na ręku 9 pionami; jeden koloru białego, drugi czarnego.
Jako pierwszy ruch wykonuje grający pionami białymi, umieszczając na dowolnym polu swój pion, po
czym gracze wykonują na zmianę kolejne ruchy umieszczając swoje piony na wolnych polach planszy.
Kiedy gracze pozbędą się z rąk wszystkich pionów, wykonanie ruchu polega na przestawieniu
wybranego ze swoich pionów znajdujących się na planszy na sąsiednie wolne pole.
W przypadku, kiedy graczowi pozostają na planszy tylko trzy piony, może on przestawiać wybrane ze
swoich pionów na jakiekolwiek wolne pola, nie koniecznie sąsiednie.
Zarówno podczas ustawiania pionów na planszy jak i przesuwania ich istnieje możliwość bicia pionów
przeciwnika. Ułożenie pionów na trzech polach leżących na tej samej linii (poziomej lub pionowej) i
połączonych ze sobą odcinkami to tzw. młynek. Gracz, który w skutek przesunięcia lub ustawienia
swojego pionu zrobi młynek, usuwa z planszy dowolny pion przeciwnika, który nie należy do żadnego
młynka (jeśli wszystkie piony przeciwnika należą do jakiegoś młynka, usuwa dowolny). Usunięty pion
nie powraca nigdy do gry. Jeśli w jednym ruchu gracz utworzy podwójny młynek, z planszy usuwane są
dwa piony przeciwnika.
Ryc. 2 Młynki
Koniec gry następuje w sytuacji, kiedy jeden z graczy pozostaje z dwoma pionami na planszy lub nie
może wykonać dozwolonego ruchu (jest zablokowany, tzn. wszystkie pola sąsiednie z polami, na
których stoją jego piony, są zajęte). Jego przeciwnik odnosi wtedy zwycięstwo. Koniec może również
nastąpić, kiedy trzykrotnie powtórzy się sytuacja na planszy - następuje wtedy remis.
Poza tym, Internet obfituje w całkowicie prawie dorosłe gry SPECJALNIE dla harcerzy starszych. Oto
kilka z nich:
Bizonie jądra (Valencia , Hiszpania)
Zasady tej gry są oparte na piłce nożnej. Zamiast piłki gra się dwiema związanymi ze sobą,
wypełnionymi piaskiem skarpetkami. Każdy z graczy ma patyk którym przerzucane są skarpetki.
Skarpetki można podawać sobie w bok bądź do tyłu. Po za strzałem do bramki nie można rzucać nimi
do przodu. Zadaniem każdego z zespołów jest zdobycie jak największej liczby goli.
Ludzka stonoga (Leicestershire, Wielka Brytania)
Zabawa polega na stworzeniu jak najdłuższej "stonogi". Jeden z uczestników staje na czworakach.
Następnie drugi wchodzi pod niego i podnosi go, tak żeby tamtemu na ziemi pozostały jedynie dłonie.
Potem pod drugiego uczestnika wchodzi kolejny itd., aż powstanie stonoga składająca się ze
wszystkich uczestników. Gry to się uda, zadaniem stonogi jest przejście 3 kroków do przodu.
Kim ta osoby by była…? (Cincinnati, USA)
Jedna osoba wychodzi. Grupa ustala jedną osobę którą będą opisywać. Osoba, która wyszła wraca i
zadaje pytania o ustaloną osobę typu: "Jaka byłaby ta osoba gdyby była drzewem (kolorem, porą
roku, samochodem itp.), to byłaby?.". Wyznaczone osoby odpowiadają. Zadaniem osoby która pyta
jest odgadnięcie o której osobie mowa.
Kosmiczne kokony (Denver, USA)
Jest to gra nocna. Informujemy harcerzy, że w pobliżu obozu rozbił się statek kosmiczny a z jego
wnętrza powypadały kokony. Naszym zadaniem jest odnaleźć te kokony i unicestwić.
Tzn. Znaleźć balon i przenieść go do wyznaczonego punktu, gdzie jest przekuwany.
No tak, ale żeby nie było zbyt prosto po lesie grasują kosmici, którzy chcą przejąć kokony, aby je
zdetonować i skazić ziemię. Kosmici dysponują unieruchamiającym światłem, którym będą próbowali
nas schwytać. Tzn. Osoby łapiące (kosmici) mają latarki, jeśli poświecą na osobę niosącą balon i
wypowiedzą jej imię osoba ta musi stać na swoim miejscu aż intruz(kosmita) nie przekuje balonu.
Kotek (Brno, Czechy)
Siedzimy sobie w kółku, a w środku chodzi sobie koteczek. Podchodzi on do wybranej osoby i
miauczeniem oraz przymilaniem się próbuje rozbawić swoją ofiarę. Zadaniem „ofiary” jest z
kamienną miną pogłaskać kotka mówiąc: "Czemu miauczysz mój mały, biały, miły koteczku?"
Wszelkie objawy rozbawienia u ofiary oznaczają, że zamienia się ona w koteczka, a stary koteczek
zasiada w kręgu.
Wędrowniku, wyjdź w świat!
Wędrownicy to często jeden z najbardziej zaniedbywanych pionów w hufcach. Bardzo często jest tak,
że drużyna wędrownicza składa się z samych drużynowych i przybocznych więc panuje stwierdzenie
„Po co cokolwiek z nimi jeszcze dodatkowo robić w drużynie wędrowniczej, skoro wystarczająco dużo
pracy mają ze swoimi drużynami” BŁĄD! Doskonałym przykładem na to, jak bardzo dużo może wnieść
praca z drużyną wędrowniczą jest zeszły rok harcerski (2012/2013) z drużyną, w której działam.
Postanowiliśmy zdobywać znak służby kulturze. Zaczęliśmy działać już na początku września, w każdy
weekend wyjazdy, zajęcia, warsztaty a to malarskie a to fotograficzne lub kuglarskie… Przygotowania
i występ podczas przeglądu kabaretów, klejenie wielkiej makiety zegara od środka.. To tylko kilka z
naszych zadań, które postanowiliśmy realizować. Śmialiśmy się, że jeden wolny dzień w weekend to
święto i stanowczo musimy się czymś zająć. A! W międzyczasie prowadziliśmy radio, które
praktycznie codziennie wrzucało na YouTube jakąś audycję, oraz profil na Facebooku „Nośnik
Kultury” informujący nie tylko o naszych bieżących działaniach ale także o nowościach w świecie
szeroko pojętej kultury. Wszystkie te działania finansowaliśmy z projektu „Młodzież w działaniu”,
który jako jeden z niewielu z naszego miasta, został zaakceptowany przez komisję. W sumie
otrzymaliśmy około 15 tysięcy złotych! Oho, nie wspomniałam chyba o najważniejszym. 2 tygodnie
wakacji spędziliśmy w 4 największych miastach Polski (Poznań, Wrocław, Kraków i Warszawa)
promując nie tylko nasze działania ale także szeroko pojętą kulturę. Relacja z wyjazdu odbywała się
na bieżąco na naszym profilu na Facebooku. W kluczowych momentach mieliśmy prawie 1000 osób,
które widziały nasze posty! Czy wspominałam, że w międzyczasie każdy z nas prowadził swoje
drużyny?
Jednak najlepiej wspominam wyjazd na Watrę Wędrowniczą. Niesamowite wydarzenie, na które
każdy wędrownik choć raz w życiu powinien pojechać. Tam też, całkiem przypadkiem
zaopiekowaliśmy się niemieckim patrolem skautów. Pomagaliśmy im, tłumaczyliśmy ich na nasze i
nasze na ich ale przede wszystkim (co chyba najważniejsze), przez te kilka dni zdążyliśmy się
zaprzyjaźnić. Do tej pory utrzymujemy kontakt, natomiast nasi przyjaciele mają w planach przyjazd na
obóz do Polski oraz na tegoroczną Watrę, oczywiście :)
Doskonałym pomysłem na długie wieczory ( i nie tylko) są gry planszowe, o których wspominałam
przy okazji pionu starszo harcerskiego. Dla wędrowników dodatkowo dorzuciłabym do tej składanki
grę „Straszne historię”, w którą można grać, grać i… grać! Wspominałam także o grze, która choć
pierwotnie przeznaczona dla harcerzy, rozegrana w międzynarodowym, wędrowniczym składzie
zeszłorocznej Watry, doskonale się sprawdziła. Lecz dla pionu wędrowniczego skautowy świat znalazł
także kilka innych ‘gier’, bo przecież „Wędrownicy bawią się jak nieco wyrośnięte zuchy” ;)
Taniec na linie (Praga, Czechy)
Uczestnicy stoją w kręgu, każdy z nich trzyma związaną linę i maksymalnie ja napręża. Po kolei każdy
uczestnik próbuje przejść wokół po linie.
Lagan Buri (Kopenhaga, Dania)
Na początku gry wyznacza się jedną osobę oraz bazę. Wybrana osoba staje z daleka od innych i od
wyznaczonej bazy, i wtedy rzuca chusteczką w powietrze, krzycząc "buri"'. Inni biegną by ją znaleźć.
Nikt nie może biec do bazy zanim chusteczka nie zostanie znaleziona. Ten, kto znajdzie chusteczkę
musi próbować dotknąć wszystkich zanim osiągną bazę. Kto zostanie dotknięty, odpada z gry.
Kiedy gramy w pomieszczeniu, osoba, która jest wybrana, może ukryć chusteczkę zamiast ją rzucać.
Kamera, światło… Akcja! (Liverpool, Wielka Brytania)
Siedzimy w kręgu. Prowadzący wybiera 2-3 osoby. Wybrane osoby prezentują jakąś
scenkę(wymyśloną "na poczekaniu"). W tym czasie prowadzący wybiera kolejną osobę, która krzyczy
"stop!", następnie podbiega do przedstawiających wymienia jednego z nich i inicjuje inną scenkę. Na
przykład:
osoba 1: Mamo, mamo, kup mi lizaka! (kuca i udaje, ze szarpie osobę 2 za spódnicę)
osoba 2: Nie kupię ci lizaka, bo jesteś niegrzeczny!
osoba 3: STOP
(osoby 1 i 2 'zastygają", osoba 3 klepie osobę 2, która wraca do kręgu)
osoba 2: Kamera, światło… Akcja!
osoba 3: Dzień dobry, mogę prosić 2kg pomarańczowych żelków?
itd.
Współpraca skautowa? Tak!
Często wydaje nam się, że współpraca.. ba! Nawet kontakt z kimś zza granicy jest czymś
wielkim, ogromnym i często dość nierealnym. Mam nadzieję, że swoją pracą udało mi się pokazać, że
nie jest ona niczym strasznym oraz, że można dzięki niej się doskonale bawić, poznawać kraje i ich
obyczaje a co za tym idzie także zwyczaje harcerskie. Często się dziwimy pewnym zwyczajom harcerzy
z drugiej części Polski. Pomyślcie o sytuacji gdy usłyszymy o jakimś zwyczaju czy sytuacji spoza granic
naszego kraju! Przykładowo: Skauci ze Sri Lanki wybrali się na obóz do dżungli, na którym podczas
nocnej warty obóz został zaatakowany przez małpy. „That’s completely normal!” Drużynowy ze Sri
Lanki był za to bardzo mocno zdziwiony (ale także zachwycony) śniegiem i jego możliwościami.
Zjeżdżanie na nartach, budowanie śnieżnych fortów, bitwa na śnieżki… Gdy wymieniałam różne
zimowe aktywności jego uformowały się wielkie, okrągłe O -> podobnie jak moje, kiedy usłyszałam o
obozie w dżungli.
Szanowni instruktorzy, drużynowi, przyboczni oraz inne osoby, którym przyszło czytać moją
pracę. Nawiązujcie kontakty, próbujcie chociażby miało się nie udać! Skauci nie gryzą, naprawdę!
Polska walczy o możliwość organizacji światowego zlotu skautowego „Jamboree 2023” – podajmy tą
informację w świat i pokażmy, że choć wcale nie jesteśmy dużym krajem o ogromnym budżecie (jak
choćby Japonia, która organizuje „Jambo” w przyszłym roku) to mamy ogromny potencjał oraz
mnóstwo chęci żeby to zrobić!
Dziękuję za uwagę
HO Magda Czerniewicz

Podobne dokumenty