Polityka okupacyjnych władz niemieckich wobec

Transkrypt

Polityka okupacyjnych władz niemieckich wobec
MATERIAŁY KONFERENCJI NAUKOWEJ
Polityka okupacyjnych władz niemieckich
wobec ludności polskiej w powiecie starachowickim
w latach 1939-1945
Historia Ziemi Starachowickiej, tom II
STARACHOWICKIE CENTRUM KULTURY
Starachowice, 21 kwietnia 2010 r.
Recenzent: prof. dr hab. Piotr Matusak
Redaktor naukowy: dr hab. Piotr Rozwadowski
Redaktor techniczny: Adam Brzeziński
Na okładce wykorzystano fotografię z książki Wir zogen gegen Polen, Monachium 1940.
W publikacji wykorzystano fotografie z zasobów Narodowego Archiwum Cyfrowego w Warszawie
oraz zbiorów prywatnych. Opisy fotografii opracował Adam Brzeziński.
ISBN: 978-83-933189-0-2
Wydawca: Gmina Starachowice, ul. Radomska 45, 27-200 Starachowice
Partner publikacji: Narodowe Archiwum Cyfrowe, ul. Hankiewicza 1, 02-103 Warszawa
Nakład: 50 egzemplarzy
Druk i oprawa: Drukarnia Cyfrowa Compus, ul. Kopalniana 27, 27-200 Starachowice, www.compus.net.pl
Starachowice, 2011
Szanowni Czytelnicy,
Chcąc ocalić od zapomnienia niewystarczająco dobrze znany fragment dziejów Starachowic i powiatu starachowickiego dotyczący polityki okupacyjnych władz niemieckich wobec Polaków w powiecie starachowickim w latach
1939-1945 Urząd Miejski w Starachowicach zorganizował w kwietniu ubiegłego roku konferencję naukową. Konferencji towarzyszyła też wystawa pod nazwą Bądźcie bez litości - polityka okupacyjnych władz niemieckich wobec
ludności polskiej w dystrykcie radomskim, przygotowana przez Instytut Pamięci Narodowej.
Efektem konferencji jest pięć poniższych referatów autorstwa znanych historyków oraz regionalistów, które stanowią istotne źródło wiedzy o mieście, społeczności lokalnej i jej wybitnych postaciach. Materiały konferencji zawierają rzetelne dane historyczne, szereg dat, nazw i nazwisk. W przypisach przywołują ważne publikacje z literatury
przedmiotu.
Publikacją tą pragniemy oddać hołd tym pokoleniom starachowiczan, którzy przez dziesięciolecia budowali nasze
miasto, tworzyli jego historię i kulturę, przyczyniali się do jego rozwoju gospodarczego, a w trudnej chwili upadku
państwowości polskiej - tu walczyli o niepodległość Ojczyzny.
Dzięki tej publikacji najmłodsi poznają rodzinne korzenie i tradycje, pedagodzy otrzymają narzędzie edukacji,
a każdy chętny intelektualnej przygody – ciekawą lekturę. Jestem pewien, że książka ta – druga z serii „Historia Ziemi
Starachowickiej” – nie tylko pobudzi młodych ludzi do poznawania pięknych kart historii Starachowic, ale nauczy ich
mądrze kochać Ojczyznę.
Prezydent Miasta Starachowice
3
prof. dr hab. Piotr Matusak
Wstęp
Z wielkim zadowoleniem przyjąłem to opracowanie,
bowiem poszerza ono naszą wiedzę o okresie okupacji hitlerowskiej w powiecie starachowickim, który był szczególnie
ważny zarówno dla okupanta niemieckiego jak i ludności
polskiej, a także polskiego podziemia. Starachowice były na
Kielecczyźnie centrum produkcji zbrojeniowej, najpierw polskiej w II Rzeczypospolitej a następnie niemieckiej w okresie okupacji hitlerowskiej. Stanowiło to specyfikę tego miasta
i powiatu, z czym wiązała się także realizowana tu polityka
eksploatacji tego obszaru i jego ludności przez Inspekcję Zbrojeniową Generalnego Gubernatorstwa. Przemysł zbrojeniowy,
który produkował w dużej mierze stal i działa artyleryjskie
a także inne produkty, pracował dla Wermachtu i zwycięstwa
III Rzeszy. Przedstawienie go służyć może do znaczenia głębszego poznania okupacji na Kielecczyźnie. Zakłady te miały
ponadto swoje majątki: kopalnie, tartaki, warsztaty metalowe,
hutę. Rolę miasta Starachowice i Zakładów Starachowickich
przedstawił interesująco prof. dr hab. Piotr Rozwadowski
w niniejszej pracy. Wspomina on, obok eksploatacji przemysłu powiatu, także podziemie. Problem podziemnej działalności Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich, Armii Ludowej
i innych organizacji konspiracyjnych oraz sabotażu, dywersji
Armii Krajowej w zakładach, partyzantki w Lasach Starachowickich, między innymi oddziału porucznika Antoniego Hedy
„Szarego”, stanowią odrębną kartę najnowszych dziejów tego
powiatu. Brak ich także we właściwym wymiarze w monografii Starachowic autorstwa Mieczysława Adamczyka i Stefana Pastuszki. Wymagają one bowiem nowych i dalszych
badań oraz naukowego opracowania podobnego do obecnego
o polityce okupanta. O powiecie tym, może i powinno, powstać kilka prac szczegółowych, gdyż jego historia jest bogata a ruch oporu kumuluje tu opór zbrojny (wojskowy), kadry
inżynierskiej Zakładów i ich robotników, kolejarzy, leśników,
pocztowców, nauczycieli (w tajnej oświacie) oraz prasy. Być
może te badania szczegółowe przyczynią się do napisania nowej monografii powiatu, gdyż jest taka potrzebna. Niniejszy
tom zawiera kilka referatów specjalistów w historii miasta
i powiatu starachowickiego. Są to znani specjaliści z zakresu
tej problematyki, posiadający dorobek naukowy i dysponujący dobrym warsztatem badawczym.
Myślę tu zwłaszcza o profesorze Piotrze Rozwadowskim
z Uniwersytetu Przyrodniczo- Humanistycznego w Siedlcach,
doktorze Sebastianie Piątkowskim z Instytutu Pamięci Naro5
dowej w Radomiu, doktorze Jerzym Gapysie (Uniwersytet
Jana Kochanowskiego w Kielcach), którego prace o duchowieństwie na Kielecczyźnie miałem już przyjemność recenzować, doktorze Tomaszu Domańskim z Instytutu Pamięci
Narodowej w Kielcach i magistrze Józefie Goździu ze Starachowic.
Prace ich oparte są na rzetelnym materiale archiwalnym
i literaturze. Prezentują wysoki poziom merytoryczny, wnosząc do historiografii nową warstwę informacyjną. Układ pracy nie budzi zasadniczych zastrzeżeń recenzenta. Warto by
tylko szerzej potraktować sprawy Policji Polskiej, pacyfikacji
wsi i eksploatację polskiej siły roboczej oraz warunków bytu
ludności. Reasumując materiały sesji wnoszą do historiografii
tematu nowe treści i w pełni zasługują one na opublikowanie.
6
dr hab. Piotr Rozwadowski
prof. nadzw. Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego
w Siedlcach
Starachowice w planach
niemieckiego okupanta
Dla prawidłowego zrozumienia miejsca i roli Starachowic,
a właściwie miejscowego przemysłu, w niemieckiej machinie
wojennej koniecznym jest przedstawienie tej problematyki na
szerokim tle działań hitlerowskich na ziemiach polskich. Dotychczas zagadnienia te przedstawił w swoich pracach prof.
dr hab. Piotr Matusak. Godna polecenia jest moim zdaniem
zwłaszcza najnowsza monumentalna monografia Przemysł
na ziemiach polskich w latach drugiej wojny światowej, którą
m.in. wykorzystałem w poniższym artykule.
Wydarzenia września 1939 roku sparaliżowały produkcję Starachowickich Zakładów Górniczych S.A. Wpływ na to
miały przede wszystkim mobilizacja, nieudana ewakuacja do
Kowla i ogólnie rzecz ujmując chaos pierwszych dni okupacji. Pozostały w zakładach nowoczesny park maszynowy został przez Niemców potraktowany jako łup wojenny. Ważyły
się bowiem losy Polski. Wkrótce jednak, wraz z powstaniem
Generalnego Gubernatorstwa, doceniono znaczenie starachowickiego ośrodka przemysłowego. Kompleks przemysłowy,
który śmiało uznać można za najważniejszy dla produkcji
zbrojeniowej Drugiej Rzeczypospolitej, podporządkowany
został koncernowi Hermann Göring Werke. Najważniejszymi
produktami miały być, obok wyrobów hutniczych, rożne typy
amunicji. Majątek zakładów upaństwowiono, czyli przejęto na
rzecz Rzeszy i oddano koncernowi w dzierżawę. Jednocześnie
firmę poddano nadzorowi utworzonej 11 listopada 1939 r. Inspekcji Zbrojeniowej Generalnego Gubernatorstwa, a ściśle W.
Wi. Stelle (Wehrmacht Wirtschaft Stelle - Placówka Gospodarcza Wehrmachtu) Radom W grudniu 1939 roku komisja złożona z przedstawicieli Wermachtu i koncernu Hermann Göring
Werke rozpoczęła pracy mające na celu przywrócenie produkcji. Było to przedsięwzięcie istotne ze względu na konieczność
odbudowy potencjału bojowego Niemiec wobec zbliżającej się
konfrontacji z Zachodem. Hitlerowcy w Polsce zdobyli znaczne ilości sprzętu bojowego w tym artyleryjskiego. Zakłady
w Starachowicach gwarantowały sprawne remonty oraz bieżące zaopatrzenie w amunicję. Na czele zakładów stanął inż.
Fritz Hofman.
Istotną rolę w machinie zbrojeniowej III Rzeszy odgrywały także zakłady drzewne, które produkowały stajnie polowe,
elementy kół i skrzynki amunicyjne. O skali produkcji świad7
czy fakt, że tartak przecierał około 11 000 kubików drewna
iglastego rocznie.
W początkowej fazie wojny, kiedy to gospodarka niemiecka pracowała na stopie pokojowej, zdobyte w Europie
fabryki traktowane były przez przedsiębiorców z Rzeszy jako
konkurencja. Wehrmacht natomiast traktował tę część przemysłu jako własną bazę produkcyjną. „Wielki” patron koncernu
reichschmarschall Herman Göring nie interesował się koncernem, nie brał udziału w posiedzeniach rady nadzorczej i zarządu. Efektem tego były brak koordynacji działań, a czasem
wręcz bałagan. Na przykład w grudniu 1940 r. z powodu braku
węgla wygaszono wielki piec. W starachowickich zakładach
działał konspiracja, dochodziło do aktów sabotażu, spowalniania pracy i obniżania jej jakości. Kierujący zakładami inż. Fritz
Hofman był w strukturach hitlerowskich władz okupacyjnych
osobą niezwykłą. Świetny fachowiec i organizator bezwzględnie posługiwał się w swoich działaniach terrorem. W 1942 r.
zakłady osiągnęły poziom produkcji przedwojennej, a potem
znacznie go przekroczyły. Od marca tegoż roku zmieniła się
struktura zarządzania przemysłem na ziemiach polskich. Został on podporządkowany Ministerstwu Broni i Amunicji z Albertem Speerem na czele. Przyjęto model charakterystyczny
dla Rzeszy, wprowadzając połączenie struktury gałęzi produkcji połączone z organizacją terenową czyli Hauptringi i Hauptausschusy dzielące się na Sonderringi i Sonderausschussy. Od
tego momentu zakłady w Starachowicach podporządkowane
8
zostały dwóm elementom HR I. I. Hauptrig Einsnerzeugang
i HR II. II. Hauptring Eiseverarbeitung.
Wzmogły się kontrole, wzmacniano stały nadzór. Zakłady
w Starachowicach w 1943 r. zyskały szczególną rangę dla nazistowskiego przemysłu zbrojeniowego. Były bowiem jedynym
producentem amunicji kalibru 152,4 mm. Wyrabiano też amunicję kalibru 88 mm, 40 mm i 37 mm. Plany produkcji przekraczano w poszczególnych asortymentach nawet o 30% - 50%.
Działo się tak mimo licznych trudności. Jak podaje prof. dr
hab. Piotr Matusak w przywoływanej już książce Przemysł na
ziemiach polskich w latach II wojny światowej, obraz fabryki
w raportach wywiadu Armii Krajowej wyglądał następująco:
„Wśród załogi odczuwa się komunistyczne tendencje, co spowodowało, ze zakład w ostatnich dniach utracił pewne pierwszorzędne siły robocze. Narzędzia i prasy, skutkiem sabotaży
ulegają przedwczesnemu zniszczeniu, w listopadzie i grudniu
nastąpił silny spadek produkcji skutkiem braku prądu”.
Wspomniany już inż. Hofman był jednak specjalistą od
„wyciskania” polskich robotników i fabryk, otrzymał nawet
zadanie inspekcjonowania i formułowania wniosków wobec
innych firm zbrojeniowych w Generalnym Gubernatorstwie.
W podległych mu zakładach starachowickich otrzymał zadanie uruchomienia produkcji części wozów pancernych takich
jak czołgi Pantera i transporterów opancerzonych. Szczególne
położenie ośrodka przemysłowego, leżącego poza zasięgiem
lotnictwa aliantów spowodowało, że asortyment produkcji sys-
tematycznie się zwiększał, obejmując elementy okrętów podwodnych i samolotów. Sięgnięto także po „rezerwy” siły roboczej. Likwidacja gett doprowadziło do fizycznej eliminacji na
miejscu lub w obozach śmierci Żydów. Utworzono jednak dwa
obozy pracy - jeden na Majówce i drugi bezpośrednio w pobliżu zakładów.
W połowie 1944 r. front wschodni przesunął się gwałtownie na zachód. Bazy sowieckiego lotnictwa taktycznego znalazły się w odległości poniżej 100 km od miasta. Niemcy odpowiedzieli wzmocnieniem obrony przeciwlotniczej i rozpoczęli
przygotowania do ewakuacji fabryki. Do 17 stycznia 1945 r.
do Niemiec, głównie do Wattenstad wywieziono 4000 wagonów maszyn i urządzeń technicznych wartych 24.486.396 zł
według wartości przedwojennej. W głąb Rzeszy wysłano także
kadrę inżynierską i robotników. Budynki potraktowano jako
elementy zaplecza Wehrmachtu, wykorzystując je jako szpital
wojskowy, magazyny, rzeźnie.
Ostatecznie Armia Czerwona wkroczyła do miasta 17
stycznia 1945 r.
Burzliwe dzieje miasta w okresie wojny wskazują, że
okupant miał wobec tego ośrodka wyjątkowe plany. Wynikały one z walorów Starachowic jako potencjalnego centrum
przemysłowego o dużych możliwościach rozwojowych. Szybko i sprawnie dokonano „odżydzenia” zamykając żydowskich
mieszkańców w getcie a później mordując ich lub zmuszając
do niewolniczej pracy. Żydów wykorzystywano początkowo
do naprawy i budowy dróg np. w Wierzbniku i prac porządkowych. Szybko jednak przesunięto gros z nich do pracy w przemyśle.
Wyraźne były też tendencje germanizacyjne. Systematycznie, zgodnie z wytycznymi NSDAP i SD, odsuwano od funkcji
kierowniczych polskich inżynierów i ekonomistów, zastępując
ich specjalistami niemieckimi a właściwie nazistowskimi. Ponieważ brakowało ich nawet w Rzeszy a front pochłaniał coraz
to nowe zastępy Niemców, inż. Hofman w 1943 r. sięgnął po
wzmożony nadzór Służby Bezpieczeństwa (SD), żandarmerii i policji. Utworzono komórki NSDAP i drużynę Hitlerjugend. Tym ostatnim utworzono nawet „harcówkę”. O tendencjach germanizacyjnych świadczyć może zapis znajdujący się
w Dzienniku Urzędowym Generalnego Gubernatorstwa z lutego 1942 roku. Generalny Gubernator dr Hans Frank zabraniał
osiedlania się w Starachowicach i najbliższej okolicy (powiecie) osobom pochodzenia polskiego. Starachowice znalazły się
także na budowanej przez okupanta trasie: Wieluń-Starachowice-Annopol, jednej czterech ówczesnych najważniejszych
inwestycji drogowych.
Starachowice w wizji okupanta miały zatem perspektywy rozwoju. Niestety zgodnie z duchem Generalnego Planu
Wschodniego, miały być zgermanizowane a Polscy mieli być
wyeliminowani lub sprowadzeni do roli taniej siły roboczej.
9
Iłża, fragment rynku. Na pierwszym planie widać dystrybutor benzyny zaś w tle ruiny Zamku Biskupów Krakowskich. Do roku 1915 Iłża
była siedzibą władz powiatu iłżeckiego. Pomimo przeprowadzki starostwa do Wierzbnika (od 1 kwietnia 1939 roku Starachowic-Wierzbnika)
nazwa powiatu nie zmieniła się. W styczniu 1942 roku okupacyjne władze niemieckie zmieniły nazwę powiatu z iłżecki na starachowicki.
Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.
10
Marszałek Rzeszy Hermann Goring (1893-1946) zwiedza zakłady zbrojeniowe w otoczeniu witającej go załogi w październiku
1943 roku. Lokalizacja nieustalona, być może są to Zakłady Starachowickie. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.
11
Stoisko Zakładów Południowych w Stalowej Woli na I Krakowskich Targach Wzorów w Krakowie w grudniu 1940 roku. Pakiet 50% akcji
Zakładów w Stalowej Woli posiadało Towarzystwo Starachowickich Zakładów Górniczych S.A. Okupacyjne władze niemieckie włączyły
oba zakłady w skład państwowego koncernu „Hermann Goring Werke” (logo koncernu widać w lewym górnym rogu fotografii). W ramach
koncernu Zakłady Starachowickie znajdowały się pod zarządem przedsiębiorstwa „Stahlwerke Braunschweig GmbH Abteilung Berg und
Hüttenwerke”. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.
12
Robotnicy przy pracy we Wnętrzu odlewni metalu w czerwcu 1943 roku. Miejscowość nierozpoznana, być może jest to huta żelaza w Starachowicach. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.
13
Robotnicy przy pracy we wnętrzu walcowni. Lokalizacja nieustalona, być może jest to walcownia w Starachowicach. Fot. ze
zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.
14
Polscy robotnicy podczas pracy w fabryce amunicji we wrześniu 1940 roku. Lokalizacja nieustalona, być może są to Zakłady
Mechaniczne w Starachowicach. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.
15
Schronisko organizacji młodzieżowej Hitlerjugend w Starachowicach, grudzień 1943
roku. Lokalizacja nieustalona. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.
16
Maszyny i urządzenia, które zostały wywiezione w głąb Niemiec z Zakładów Starachowickich przez okupacyjne władze niemieckie
w 1944 roku. Fot. ze zbiorów rodzinnych Andrzeja Kistelskiego.
17
Maszyny i urządzenia, które zostały wywiezione w głąb Niemiec z Zakładów Starachowickich przez okupacyjne władze niemieckie
w 1944 roku. Fot. ze zbiorów rodzinnych Andrzeja Kistelskiego.
18
Maszyny i urządzenia, które zostały wywiezione w głąb Niemiec z Zakładów Starachowickich przez okupacyjne władze niemieckie
w 1944 roku. Fot. ze zbiorów rodzinnych Andrzeja Kistelskiego.
19
Oficer Wojska Polskiego widoczny
na fotografii to major inżynier Leszek
Stanisław Kistelski (1898-1981), naczelnik Wydziału Rewindykacji i Odszkodowań Wojennych Centralnego
Zarządu Przemysłu Zbrojeniowego.
Zorganizował delegaturę tej Centrali
w Berlinie oraz Wiedniu i przez ponad
dwa lata nadzorował rewindykację
maszyn.
W tym okresie dzięki jego staraniom
powróciło do Polski ponad 1000 wagonów zrabowanego sprzętu, między
innymi z zakładów w Pionkach, Radomiu, Kielcach, Skarżysku-Kamiennej
i Starachowicach. Inżynier Leszek Kistelski przed wybuchem wojny pracował w Zakładach Starachowickich na
stanowisku kierownika Wydziału Elaboracji amunicji. We wrześniu 1939
roku pełnił funkcję dowódcy obrony
przeciwlotniczej czynnej Zakładów
Starachowickich, to jest kilkunastu
armat przeciwlotniczych broniących
Zakładów i miasta przed atakami z powietrza. Fot. ze zbiorów rodzinnych
Andrzeja Kistelskiego.
20
Huta żelaza w Starachowicach na ilustracji
pochodzącej z niemieckiego kalendarza wydanego w latach okupacji.
21
dr Sebastian Piątkowski
Instytut Pamięci Narodowej, Delegatura w Radomiu
Powiat starachowicki jako obszar
działania urzędu Komendanta Policji
Bezpieczeństwa w Radomiu
(Kommandeur der Sicherheitspolizei und des SD Radom)
Problematyka działań eksterminacyjnych, prowadzonych
w latach 1939-1945 przez Niemców na okupowanych ziemiach polskich, wzbudza już od dawna żywe zainteresowanie
historyków. Niestety, pomimo upływu ponad sześćdziesięciu
lat od zakończenia wojny, liczne przejawy zbrodniczej polityki okupantów nie doczekały się dotychczas odpowiedniego
przebadania i omówienia w formie pisanej1. Sytuacja ta dotyczy w ogromnym stopniu także obszaru, objętego w okresie
okupacji granicami powiatu starachowickiego. Na niedobór
wiedzy o aresztowaniach, egzekucjach, deportacjach do obozów koncentracyjnych itd., rzutuje przede wszystkim wysoce
1. Por. np. Okupacja niemiecka ziem polskich (1939-1945) w historiografii polskiej
i niemieckiej [dyskusja panelowa], „Pamięć i Sprawiedliwość”, 2009, nr 1, s. 11-25.
22
niekompletny stan zachowania źródeł, zwłaszcza wytworzonych przez niemieckie władze okupacyjne2. Ogromne luki
w dokumentach uniemożliwiają także pełne przeanalizowanie
działań represyjnych, obejmujących nierzadko w ramach tych
samych akcji liczne, często oddalone od siebie, miejscowości.
Uwarunkowania te sprawiają, iż opracowanie niniejsze należy traktować jako materiał wstępny, który zostanie być może
uzupełniony w przyszłości dodatkowymi ustaleniami3.
Przypomnijmy, że w okresie okupacji niemieckiej powiat starachowicki (nazywany do 1941 r. iłżeckim) był jedną
z dziesięciu jednostek administracyjnych średniego szczebla,
tworzących dystrykt radomski Generalnego Gubernatorstwa.
Obejmował on 1783 km2, w granicach których znajdowało się
2. Latem 1944 r., w związku z zatrzymaniem się frontu na linii Wisły, niemieckie
władze policyjne dystryktu radomskiego podjęły szereg przedsięwzięć związanych
z wytworzonymi przez siebie dokumentami. Część akt została przeniesiona do Częstochowy i uległa rozproszeniu, a inne materiały zniszczono. Wśród tych ostatnich
była najprawdopodobniej ewidencja więźniów, którzy przeszli przez cele radomskiego aresztu policji przy ul. Kościuszki 6. Interesujące omówienie niektórych niemieckich akt Komendy Policji Bezpieczeństwa w Radomiu, odnalezionych po wojnie
w Częstochowie, zawiera praca J. Pietrzykowskiego, Tajemnice archiwum gestapo.
Przyczynki do historii niemieckiej okupacji w Polsce, Katowice 1989.
3. Podkreślić należy, iż opracowanie dotyczy wyłącznie działalności niemieckiej
policji bezpieczeństwa z pominięciem innych służb, które dopuściły się na terenie
powiatu starachowickiego wielu pacyfikacji, egzekucji i innych czynów o charakterze eksterminacyjnym. Por. np. Rejestr miejsc i faktów zbrodni popełnionych przez
okupanta hitlerowskiego na ziemiach polskich w latach 1939-1945. Województwo
kieleckie, Warszawa 1980.
19 gmin, w tym 2 miejskie i 17 wiejskich. Chociaż pod względem powierzchni zaliczał się on do mniejszych jednostek
dystryktu (mniejsze od starachowickiego były tylko powiaty
piotrkowski i konecki), liczba jego mieszkańców była wysoka. Statystykę ludnościową powiatu w 1943 r., a więc już po
wymordowaniu na miejscu i wywiezieniu do obozów zagłady
tysięcy osób narodowości żydowskiej, przedstawia poniższa
tabela.
Tabela nr 1. Ludność poszczególnych gmin powiatu starachowickiego w 1943 r.
Gmina
Liczba mieszkańców
Brody
7644
Chotcza
6812
Ciepielów
8767
Iłża miasto
3678
Kazanów
11556
Krzyżanowice
12306
Lipsko
11025
Mirzec
8123
Pawłów
15633
Rzeczniów
10904
Sienno
10023
Skarbka
7817
Skarżysko Kościelne
8075
Solec
9577
Starachowice miasto
28940
Tarłów
9005
Wąchock
8124
Razem
178609
Źródło: Amtliches Gemeinde- und Dorfverzeichnis für das Generalgouvernement auf Grund der Summarischen Bevölkerungsbestandsaufnahme am
1. März 1943. Herausgegeben vom Statistischen Amt des Generalgeuvernements, Kraków 1943, s. 68
Najważniejszą miejscowością powiatu pozostawały Starachowice, będące pod względem liczby ludności ośrodkiem
większym od Nowego Sącza, Chełma, Zamościa i wielu innych miast Generalnego Gubernatorstwa. Prawa miejskie
posiadała też Iłża, a w jej sąsiedztwie znajdowało się szereg
miejscowości, będących w okresie nowożytnym miastami,
zdegradowanymi przez zaborcę do rangi tzw. osad (Ciepielów,
23
Kazanów, Lipsko, Sienno, Solec, Tarłów, Wąchock). Chociaż
często różniły się one od wsi jedynie pewnymi elementami
zabudowy oraz mikroregionalną koncentracją handlu i rzemiosła, w nich właśnie zamieszkiwali ludzie bardzo aktywni
na polu politycznym, społecznym i kulturalnym. Nauczyciele,
lekarze, księża, notariusze, policjanci, pracownicy urzędów
gminnych, a także wszyscy inni mieszkańcy, zaliczani do
tzw. inteligencji prowincjonalnej, posiadali status lokalnych
liderów, cieszących się zazwyczaj ogromnym szacunkiem
swych sąsiadów4. W Starachowicach istniało silne, zaangażowane politycznie i społecznie, środowisko robotnicze, a także
duża grupa tzw. inteligencji technicznej, zatrudnionej w Zakładach Starachowickich i związanych z nimi przedsiębiorstwach. Jeszcze przed wybuchem wojny wszyscy ci ludzie
zostali uznani przez Niemców za potencjalnych przywódców
ruchu oporu. Jak pokazała okupacyjna rzeczywistość, dla wielu mieszkańców interesującego nas obszaru, optyka ta miała
przynieść niestety tragiczne następstwa.
Przez cały okres okupacji stanowisko starosty (Kreishauptmann) powiatu starachowickiego zajmował Hans Zettelmeyer. Już we wrześniu 1939 r. w specjalnej odezwie wydanej do
ludności stwierdzał on: „Pierwszym moim staraniem będzie,
4. Por. E. Słabińska, Inteligencja na prowincji kieleckiej w latach 1918-1939, Kielce
2004.
24
aby ludność całego powiatu mogła wykonywać swą pracę
w spokoju i porządku. Będę starał się o zabezpieczenie wyżywienia, ochronę zdrowia i własności, jak też o przywrócenie
stosunków normalnych we wszystkich dziedzinach. Oczekuję bezwarunkowego posłuszeństwa. Wszelkie zakłócenia porządku i bezpieczeństwa będą najsurowiej karane”5. Podobnie
jak w całym Generalnym Gubernatorstwie, także w powicie
starachowickim szeroko rozumiane „zabezpieczenie porządku” zostało powierzone licznym formacjom, tworzonym przez
Niemców przybyłych z Rzeszy oraz tzw. Niemców etnicznych
(volksdeutschów). Ponieważ dokładne omawianie ich skomplikowanej struktury nie jest przedmiotem niniejszego opracowania, stosując pewne uproszenia przypomnijmy, iż formacje te były skupione w dwóch podstawowych pionach: policji
porządkowej (Ordnungspolizei, w skrócie: Orpo) i – będącej
przedmiotem naszego zainteresowania - policji bezpieczeństwa (Sicherheitspolizei und des SD, w skrócie: Sipo).
Sipo tworzone było z kolei przez: służbę bezpieczeństwa
(Sicherheitsdienst, w skrócie: SD), tajną policję państwową
(Geheime Staatspolizei, w skrócie: Gestapo)6 oraz policję kry-
5. Archiwum Państwowe w Kielcach. Oddział w Starachowicach, Akta miasta Iłży,
553. Obwieszczenie H. Zettelmeyera, 26 IX 1939, s. 10.
6. Chociaż Geheime Staatspolizei było częścią składową Sipo, w języku polskim
utrwaliło się używanie pojęć „gestapo”, „gestapowiec” itd. na określanie całej Policji
minalną (Kriminalpolizei, w skrócie: Kripo)7. U genezy funkcjonowania tych służb w całym Generalnym Gubernatorstwie
leżały wydarzenia z okresu walk wrześniowych 1939 r., kiedy
to za niemieckimi jednostkami frontowymi posuwały się specjalne grupy operacyjne (Einsatzgruppen) policji, dokonujące
fizycznej eksterminacji reprezentantów środowisk, uznanych
za nośniki polskości, a tym samym za potencjalne kolebki przyszłego oporu8. Interesujący nas obszar późniejszego
dystryktu radomskiego stał się areną działań Einsatzgruppe
II, której sztab miał początkowo siedzibę w Częstochowie,
a następnie – aż do zakończenia działalności – w Radomiu.
Funkcjonariusze sztabu oraz podległych mu pododdziałów
(Einsatzkommandos) utworzyli już do pierwszych dni paźBezpieczeństwa i jej funkcjonariuszy. W ten sposób są one używane również w niniejszym tekście.
7. Literatura dotycząca nazistowskich formacji policyjnych jest bardzo obszerna, koncentrując jednak swą tematykę na ich funkcjonowaniu w samych Niemczech. Spośród wydanych w ostatnich latach prac warto wymienić m.in.: G.C. Browder, Hitler’s
Enforcers. The Gestapo and the SS Security Service in the Nazi Revolution, New York
1996; Tenże, Foundations of the Nazi Police State. The Formation of Sipo and SD,
Kentucky 2004; R. Gellately, The Gestapo and German Society. Enforcing Racial
Policy 1933-1945, New York 1999. Działalność Sipo w Generalnym Gubernatorstwie
omawia najpełniej, skupiając się zresztą na dystrykcie radomskim, W. Borodziej, Terror i polityka. Policja niemiecka z polski ruch oporu w GG 1939-1944, Warszawa
1985.
8. W ostatnich latach w Polsce ukazały się dwa interesujące opracowania, poświęcone
tej formacji. Por. R. Rhodes, Mistrzowie śmierci. Einsatzgruppen, Warszawa 2007;
J. Böhler, K.M. Mallmann, J. Matthäus, Einsatzgruppen w Polsce, Warszawa 2009.
dziernika placówki we wspomnianych ośrodkach, a także m.in.
w Końskich, Piotrkowie Trybunalskim, Radomsku i Starachowicach. Dokonali oni też pierwszych aresztowań, osadzając
zatrzymanych w zagospodarowanych na nowo obiektach
aresztów i więzień, a także sporządzili listy osób zaliczanych
do lokalnych elit społeczno-politycznych. Na bazie tej zaczęto
wkrótce tworzyć struktury Sipo, oparte o placówki zamiejscowe (Aussendienststellen), ulokowane w wybranych miastach,
przede wszystkim posiadających charakter ośrodków przemysłowych. W 1942 r. radomska komenda Sipo posiadała
w dystrykcie 5 placówek (Częstochowa, Kielce, Ostrowiec,
Piotrków Trybunalski, Tomaszów Mazowiecki), uruchamiając
jednak wkrótce kolejne, umiejscowione w Busku Zdroju, Jędrzejowie, Końskich, Radomsku, Skarżysku-Kamiennej i interesujących nas Starachowicach9.
Starachowicka placówka zamiejscowa Sipo, utworzona
najprawdopodobniej w drugiej połowie 1942 r., miała siedzibę
przy ul. Radomskiej 114. Bardzo słaby stan zachowania źródeł
uniemożliwia niestety bliższe rozpoznanie składu jej pracowników. Wynika to w dużej mierze z faktu, iż pracujący w niej
funkcjonariusze komendy radomskiej byli oddelegowywani
tam tylko czasowo, w związku z czym nie obejmowano ich
odrębną ewidencją personalną. Wiemy jednak, iż w 1942 r.
9. W. Borodziej, dz.cyt., s. 18 i nn.
25
szefem placówki został SS-Untersturmführer Becker (zapamiętany zresztą najsilniej przez mieszkańców miasta), a jego
zastępcą SS-Sturmscharführer Höfelmeier. Obaj pozostali
w Starachowicach aż do ostatnich dni okupacji. Wśród podwładnych Beckera znaczącą rolę w aresztowaniach i innego
rodzaju działaniach represyjnych odgrywał Kurlanda, służący
początkowo w stopniu SS-Scharführera, a następnie awansowany – w związku z sukcesami odniesionymi w walce z polskim ruchem oporu – do stopnia SS-Oberscharführera i asystenta kryminalnego. Jak zeznawał już po zakończeniu wojny
jeden z jego kolegów, Kurlanda miał pochodzić z Górnego
Śląska: „Wiek lat 32, wzrost 170 cm, włos w górę zaczesany,
twarz wąska, często w wyrazie kpiący, mówi piękną niemczyzną, również trochę po polsku”10. Wśród jego współpracowników znajdowali się: Schell („Wiek lat 30, wzrost 170, włos
ciemny”)11, Labuhn pochodzący być może z Pomorza, a także
Soldan. W Starachowicach służył też przez długi czas dawny mieszkaniec Raciborza Kapuścik vel Kapuczik, nazywany
10. Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie (AIPN Warszawa),
53/1702. Charakterystyka funkcjonariuszy KdS Radom sporządzona przez Otto Burgera, d.b., b.p.
11. Tamże.
26
przez kolegów „Kapusch”; był on początkowo tłumaczem,
a następnie uczestnikiem działań operacyjnych12.
Podkreślenia warte jest, iż fakt istnienia w Starachowicach placówki zamiejscowej radomskiej komendy Sipo nie
oznaczał posiadania przez jej funkcjonariuszy „monopolu” na
prowadzenie działań represyjnych na podległym jej obszarze.
W mieście i powiecie pojawiali się często gestapowcy z Radomia, Kielc, a być może także innych ośrodków Generalnego
Gubernatorstwa, dokonując tutaj aresztowań osób związanych
z prowadzonymi przez siebie śledztwami13. Należał do nich
m.in. znany ze swej zbrodniczej działalności Erich Schütz
(„Erik”), zlikwidowany w Starachowicach dn. 25 maja 1944 r.
przez żołnierzy Armii Krajowej14.
12. Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach (AIPN Kielce), Ds. 12/67, t.
18. Sprawozdanie z przebiegu i wyników śledztwa w sprawie zbrodni hitlerowskiej
Komendy Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa (KdS) w Radomiu w latach 1939-1945, s. 221.
13. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, każda z komend Sipo miała prawo dokonywania aresztowań w całym Generalnym Gubernatorstwie. Już po sfinalizowaniu
zatrzymań dokonujący ich funkcjonariusze mieli jednak obowiązek poinformowania
o tym fakcie komendy, na której obszarze operacyjnym znajdowała się miejscowość
będąca miejscem operacji, z podaniem nazwisk aresztowanych osób.
14. Szeroko rozumiana działalność Erika Schütza na polu zwalczania polskiej konspiracji warta jest z pewnością wnikliwego przebadania. W powszechnych opiniach
mieszkańców powiatu starachowickiego, to właśnie on odpowiadał personalnie za
liczne aresztowania żołnierzy AK, których konsekwencjami stawały się egzekucje
oraz deportacje do obozów koncentracyjnych. Wyrok śmierci na Schützu został wy-
Funkcjonariusze Sipo służący w radomskiej komendzie,
w tym także oddelegowywani do placówki w Starachowicach, tworzyli środowisko odznaczające się dużą specyfiką.
Pamiętać należy, gdyż jest to aspekt często pomijany w literaturze – zwłaszcza popularnonaukowej, iż wielu z nich było
w Niemczech zawodowymi policjantami, posiadającymi duże
doświadczenie np. w zwalczaniu przestępczości pospolitej.
Trafili oni do Generalnego Gubernatorstwa w części ochotniczo, a w części na zasadzie przeniesień służbowych. Kadrę tę
uzupełniono, co widać wyraźnie w zamieszczonych powyżej
informacjach o starachowickich gestapowcach, ludźmi wychowanymi na Śląsku, Pomorzu i Wielkopolsce. Bardzo często znali oni w mowie język polski, dysponując dużą wiedzą
na temat realiów politycznych, gospodarczych i społecznych
Drugiej Rzeczypospolitej. Wyalienowanie, brak możliwości zagospodarowania wolnego czasu itp. czynniki, przyczyniały się nierzadko do pojawiania się wśród nich patologii,
a zwłaszcza nadużywania alkoholu. Ci z funkcjonariuszy, którzy traktowali pobyt w dystrykcie radomskim jako „zesłanie”
i liczyli na powrót do Rzeszy, zdawali sobie sprawę z faktu,
iż przeniesienie takie może mieć formę nagrody za sumienne,
a przede wszystkim wypełnione wymiernymi sukcesami, wykonany w Starachowicach dn. 25 maja 1944 r. przez ppor. Zdzisława Zieniewicza ps.
„Alter”. Podczas akcji zginął też ubezpieczający „Altera” Bolesław Papi ps. „Czerw”.
konywanie powierzonych obowiązków. Realizowali oni zatem działania wymierzone w Polaków w sposób bezwzględny,
nie przebierając w środkach15.
Warto wspomnieć też choćby pokrótce o źródłach informacji, na których opierali swą działalność funkcjonariusze
gestapo. Jak wykazały badania Włodzimierza Borodzieja, do
radomskiej komendy Sipo spływały przez cały czas okupacji
bardzo bogate dane, których jednak gestapowcy nie potrafili – na szczęście dla polskiego ruchu oporu - odpowiednio
analizować, klasyfikować i łączyć ze sobą. Pochodziły one
przede wszystkim z bardzo rozbudowanej siatki agentów,
których wciągnięto do współpracy zarówno presją i szantażem, jak i zachętami materialnymi. Wiadomo, że jednym
z najważniejszych miejsc pracy agentów gestapo pozostawały
Starachowice. Oczywiste i w pełni zrozumiałe jest, że wiele
osób aresztowanych w związku z działalnością konspiracyjną, nie wytrzymywało makabrycznych tortur zadawanych im
przez gestapowców i nie mogąc znieść bólu składało obszerne zeznania, pogrążając swych współpracowników. Ważnym
źródłem uzyskiwania informacji były też anonimowe donosy – częste zwłaszcza na terenach wiejskich i małomiasteczkowych – przy pomocy których zdegenerowane jednostki
„wyrównywały rachunki” za krzywdy wyrządzone im jeszcze
15. W. Borodziej, dz.cyt., s. 34 i nn.
27
przed wybuchem wojny przez sąsiadów, zwierzchników itd.
Pamiętać warto również, iż po zakończeniu walk wrześniowych w ręce Niemców wpadły tysiące tomów najróżniejszego
rodzaju akt urzędowych, zawierających przebogaty materiał
o życiu lokalnych społeczności i ich liderach. Całokształt tych
zjawisk sprawiał, iż Sipo dysponowała ogromem informacji
o mieszkańcach Generalnego Gubernatorstwa16.
Pierwszy etap obecności gestapowców w powiecie starachowickim, obejmujący okres od października 1939 r. do
lipca roku 1940, stanął w polityce okupantów pod znakiem
zastraszania i eksterminacji elit polskiego społeczeństwa,
w których – jak już wspomniano - Niemcy widzieli kadrę
przywódczą ruchu oporu. W całym Generalnym Gubernatorstwie najwcześniejszą akcją masową przeprowadzoną na tym
tle były aresztowania, które w dniach 9 i 10 listopada 1939 r.
objęły setki osób z najróżniejszych środowisk. Wiązały się
one bezsprzecznie ze Świętem Niepodległości. Niektórzy badacze stoją na stanowisku, iż intencją Niemców było zapobieżenie ewentualnym manifestacjom patriotycznym, jakie mogli
zorganizować Polacy, inni natomiast uważają, że cel zatrzymań miał przede wszystkim wymiar symboliczny, dowodząc
ostatecznego zwycięstwa Rzeszy nad Polską17. Liczba aresztowanych wówczas mieszkańców powiatu starachowickiego,
osadzonych w więzieniach w Kielcach i Radomiu, pozostaje
niestety po dziś dzień nieznana. O skali aresztowań świadczy
jednak wymownie choćby przykład Iłży, gdzie zatrzymano
urzędnika Stanisława Janika, podoficera w stanie spoczynku
Władysława Wacha, kierownika szkoły Romana Peszyńskiego, kupców Jojne Langiera, Gerszona Rachmerka i Abrama
Szermana oraz właścicieli sąsiadujących z miastem majątków
ziemskich: Henryka Chrzanowskiego z Krzyżanowic i Bogdana Rauszera z Pakosławia. Wszyscy wymienieni odzyskali
wolność dopiero w początkach 1940 r. Opuszczali mury więzień jako ludzie wycieńczeni psychicznie, nierzadko z poważnymi obrażeniami fizycznymi i znacznie pogorszonym stanem
zdrowia. Dodajmy, iż już 14 grudnia 1939 r. Niemcy uśmiercili w jednym z podradomskich miejsc straceń 28 więźniów
zatrzymanych w różnych okolicznościach m.in. w związku
z oskarżeniami o posiadanie broni i udział w kradzieżach leśnych. Byli wśród nich m.in. mieszkańcy Starachowic - bracia
Alfons i Wiktor Zegadło, a także woźny starostwa starachowickiego Julian Dobrowolski18.
16. Tamże. Bogate informacje o osobach, podejrzewanych o współpracę agenturalną z gestapo, zachowały się w materiałach wywiadu Armii Krajowej, obejmujących
m.in. powiat starachowicki. W chwili obecnej nie istnieją już jednak w praktyce jakiekolwiek możliwości ich zweryfikowania.
17. Por. M. Wardzyńska, Był rok 1939. Operacja niemieckiej policji bezpieczeństwa
w Polsce „Intelligenzatkion”, Warszawa 2009.
18. Archiwum Państwowe w Radomiu (dalej: APR), Więzienie w Radomiu (dalej:
WR), D-1, Z-5, Z-6, Z-7, Z-8. Arkusze ewidencyjne więźniów, 1939, b.p.
28
O ile w wielu innych ośrodkach Generalnego Gubernatorstwa styczeń stanowił krótką przerwę w przeprowadzanych
przez Sipo akcjach represyjnych, w Starachowicach sytuacja
ta przedstawiała się zupełnie inaczej. Dnia 19 stycznia 1940
r. grupa bojowców podziemia zastrzeliła tutaj Witolda Hajdukiewicza – kapitana rezerwy Wojska Polskiego i zarazem
inżyniera w Zakładów Starachowickich, który podjął aktywną
współpracę z okupantami, m.in. sporządzając na ich żądanie
wykazy kadry inżynierskiej wspomnianego przedsiębiorstwa19. W dniach 22-24 stycznia 1940 r. funkcjonariusze gestapo aresztowali 40 mieszkańców Starachowic (20 Polaków
i 20 Żydów), przewożąc ich do Radomia. Więźniom nadano
status zakładników, zapowiadając, że zostaną oni rozstrzelani w przypadku jakiegokolwiek kolejnego aktu wymierzonego w niemieckie władze okupacyjne. Wśród aresztowanych
znaleźli się liderzy społeczności polskiej i żydowskiej, cieszący się w mieście ogromnym szacunkiem i autorytetem. Byli
wśród nich m.in. inżynierowie Józef Banaś i Tadeusz Pirożyński, urzędnik Alfred Gołaszewski, nauczyciele: Jan Goszcz,
Wincenty Jasiewicz, Jan Kajfasz, Kazimierz Lipko, Zofia Lipko, Lorentyna Samuelli i Chaim Zalcman, ksiądz prefekt Jan
Kubkowski, stomatolog Lejzor Kurta, sędzia Sądu Grodzkiego
19. M. Adamczyk, S. Pastuszka, Starachowice. Zarys dziejów, Warszawa 1984, s.
165. Przebieg zamachu na inż. Hajdukiewicza przedstawia np. . Krukowski, Szare
ślady. Kartki z dziejów drużyn harcerskich Starachowic, Starachowice 2000, s. 82-85
Mieczysław Otwinowski, młynarz Abram Orensztajn, lekarz
Władysław Wąperski. Większość aresztowanych zwolniono
do domów dn. 14 lutego 1940 r. 20 Funkcjonariusze Sipo zdecydowali się jednak pozostawić w więzieniu grupę aresztowanych, co do których istniały uzasadnione podejrzenia o udział
w ruchu oporu. Jak niestety miało się okazać już wkrótce, ich
los potoczył się tragicznie. Było to związane z rozpoczęciem
przez Niemców szeroko zakrojonej akcji eksterminacyjnej,
wymierzonej w polskie społeczeństwo. Otrzymała ona kryptonim Ausserordentliche Befriedungsaktion („nadzwyczajne
środki zapobiegawcze”), wpisując się w historię naszego kraju
pod nazwą Akcji AB21.
20. W literaturze popularnonaukowej natrafić można niekiedy na nieprawdziwą informację, iż zakładnicy aresztowani związku z wyrokiem na inż. Hajdukiewiczu zostali
uśmierceni w jednym z miejsc straceń (np. Kronika okupowanego miasta Starachowic i powiatu iłżeckiego 1939-1945, oprac. A. Radwan i in., s. 35-36). Faktem jest
jednak, że już po zwolnieniu wielu z nich poniosło śmierć w wyniku dalszych działań
eksterminacyjnych, prowadzonych przez Niemców.
21. W odniesieniu do szeroko rozumianego regionu świętokrzyskiego, genezę, przebieg i następstwa Akcji AB omawiają m.in. A. Jankowski, Akcja AB na Kielecczyźnie, [w:] Ausserordentliche Berfiedungsaktion 1940. Akcja AB na ziemiach polskich.
Materiały z sesji naukowej (6-7 listopada 1986 r.), red. Z. Mańkowski, Warszawa
1992, s. 65-70; A. Jankowski, T. Domański, Akcja AB na Kielecczyźnie, Kielce 2009
[katalog wystawy]; S. Piątkowski, Z badań nad Akcją AB - Ausserordentliche Befriedunkgsaktion w dystrykcie radomski (listopad 1939 - lipiec 1940 r.), w: Początki
okupacji niemieckiej w dystrykcie radomskim (IX.1939 - VI.1941). materiały sesji popularnonaukowej odbytej w Radomiu 14 października 1999 r., red. H. Kisiel, „Biuletyn Kwartalny Radomskiego Towarzystwa Naukowego”, t. 36: 2001, z. 1-4, s. 75-91.
29
Akcja AB uderzyła z ogromną siłą w dwa środowiska,
które zdaniem Niemców „przeszkadzały” im sprawnym realizowaniu celów okupacji – inteligencję i szeroko rozumiane
warstwy przywódcze oraz zawodowych przestępców kryminalnych. Na aresztowania działaczy politycznych, aktywistów
samorządowych, animatorów życia społecznego, gospodarczego i kulturalnego, nałożyły represje wobec członków rozpoznanych przez Sipo organizacji konspiracyjnych. Na terenie
powiatu starachowickiego do tych ostatnich należały przede
wszystkim Związek Walki Zbrojnej, Organizacja „Orzeł Biały” oraz Komenda Obrońców Polski. W licznych miejscowościach istniały także niewielkie, regionalne grupki konspiracyjne, których członkowie gromadzili zbieraną z pobojowisk
broń, amunicję i wyposażenie wojskowe, zamierzając przystąpić do walki podczas spodziewanej wiosną 1940 r. ofensywy aliantów. Jeden ze świadków wspomina np. o istnieniu
w Starachowicach takiej właśnie grupy młodzieży, gromadzącej sprzęt wojskowy na Dębowej Górze koło Zębca. Właśnie
w omawianym okresie wszyscy jej członkowie zostali wydani
przez konfidenta i znaleźli się w rękach gestapo22.
Przeważająca większość osób aresztowanych w powiecie
starachowickim w związku z omawianymi wydarzeniami, tra22. AIPN Kielce, Ds. 12/67, t. 34. Protokół przesłuchania świadka Zofii Kowalik, 2
III 1979, s. 105-106.
30
fiała do cel więzienia przy ul. Malczewskiego w Radomiu, lub
też do aresztu radomskiej komendy Sipo przy ul. Kościuszki 6. Tutaj, po długotrwałych przesłuchaniach, opartych bardzo często na biciu, Niemcy decydowali o uśmierceniu danej
osoby, lub też – w znacznie rzadszych przypadkach – o jej deportacji do obozu koncentracyjnego. Sytuacje, w których więzień aresztowany w ramach Akcji AB odzyskiwał wolność,
należały do zupełnej rzadkości.
Jeszcze zimą 1940 r. w podradomskich miejscach masowych straceń – Jedlni i Kosowie, gestapowcy zaczęli przeprowadzać egzekucje, w których uśmiercano m.in. licznych
mieszkańców powiatu starachowickiego. Wkrótce największym miejscem kaźni stały się tereny sąsiadujące z niedalekimi od Radomia wsiami Firlej i Wincentów, gdzie aż do ostatnich dni okupacji mordowano więźniów z całego dystryktu
radomskiego, a nierzadko także innych obszarów Generalnego Gubernatorstwa. Pierwsza lokalna egzekucja związana
z Akcją AB została przeprowadzona już dn. 9 lutego 1940 r.
Jej ofiarami padło 20 mężczyzn – wyłącznie mieszkańców
Starachowic, aresztowanych pod zarzutem przynależności do
w ruchu oporu. Byli wśród nich m.in. piekarz Józef Bednarek,
buchalter Kazimierz Berent, stolarz Władysław Borowiecki,
urzędnicy: Franciszek Daszkowski, Piotr Kandza, Stanisław
Pajkert, Stanisław Rek i Józef Sławek, ślusarz Józef Kaczmarski, restaurator Piotr Sokół oraz robotnicy Tadeusz He-
neczkowski, Józef Kaczmarski, Władysław Michalski i Jan
Staniszewski23. W pięć dni później (14 lutego) rozstrzelano
grupę 19 więźniów, w tym starachowiczan: urzędnika Alfreda Gołaszewskiego, pracownika poczty Ignacego Gosa (obaj
byli zakładnikami, których nie uwolniono po masowych
aresztowaniach związanych z wyrokiem na kpt. Hajdukiewicza), robotnika Kazimierza Pilarskiego oraz ślusarzy Aleksandra Jaskulskiego i Stanisława Wiadernego (wszyscy oni byli
oskarżeni o działalność w ruchu oporu)24. Dnia 29 maja na Firleju zamordowano blisko 100 osób, w tym mieszkańców Starachowic: przemysłowca Brunona Bochyńskiego oraz urzędników Karola Mijalskiego, Franciszka Poprzeczkę i Henryka
Zbroję; większość z nich obwiniono o prowadzenie antyniemieckiej działalności konspiracyjnej. W jednej z kolejnych
egzekucji, przeprowadzonej dn. 6 lipca, wśród 43 rozstrzelanych mężczyzn znaleźli się starachowiccy inżynierowie: Stanisław Brzostowski, Stefan Góratowicz i Alojzy Obara. Dnia
10 sierpnia na Firleju zginął natomiast student Lech Brzostowicz – syn straconego tutaj miesiąc wcześniej Stanisława25.
23. APR, WR, G-864, H-157, K-1885, K-1398, M-918, N-261, S-1641. Arkusze ewidencyjne więźniów, 1939, b.p.
24. APR, WR, G-858, G-876, J-414, K-616, K-617, P-827, S-1375, S-1376, W-913.
Arkusze ewidencyjne więźniów, 1940, b.p.
25. APR, WR, G-1004, J-479, K-1338, L-282, M-1059, P-979, R-595, S-1865, Z-585,
Z-586. Arkusze ewidencyjne więźniów, 1940, b.p.
Skrajnie tragicznym m.in. dla mieszkańców powiatu starachowickiego wydarzeniem, stała się, przeprowadzona przez
radomska komendę Sipo w czerwcu 1940 r., Akcja „Skarżysko”. Bardzo celne, zrealizowane na wręcz gigantyczną skalę, uderzenie w elity tego miasta i sąsiednich miejscowości,
zaangażowane bardzo aktywnie w prace ruchu oporu, zakończyło się zatrzymaniem blisko 800 osób. Po kilkudniowych,
makabrycznych wręcz przesłuchaniach, większość aresztowanych została rozstrzelana w dn. 29 czerwca 1940 r. na podskarżyskim uroczysku Brzask. W egzekucji tej zginęli mieszkańcy Starachowic: Henryk Biernacki (nauczyciel, porucznik
rezerwy Wojska Polskiego), Tadeusz Dąbrowski, Czesław
Detwiński, Władysław Dudek, Władysław Górecki, Wiktor
Kwiatkowski, Marian Kowalik, Jan Konieczny vel Konieczniak, Michał Łoś vel Łosz, Józef Michalski, Stefan Misztal,
Stefan Mościcki, Teofil Nowicki, Michał Pawlik (nauczyciel),
Czesław Pisarski, Hubert Resiak, Kazimierz Stróżycki, Marian Szymański, Leszek Wesołowski i in. W egzekucji śmierć
poniosła również duża grupa mieszkańców Iłży – w znacznej
części przedstawicieli środowisk inteligenckich, zaangażowanych w prace ruchu oporu. Byli to m.in. Antoni Jabłoński
(buchalter), Karol Mąciwoda (urzędnik), Bolesław Nosowski
(ślusarz), Feliks Renner (pracownik notariatu), Piotr Sępioł
(piekarz), Feliks Rumas, Kazimierz Starowicz (kapitan Wojska Polskiego), Karol Szlachetko (młynarz), Józef Wesałko
31
i Stanisław Wiatr. Ofiarami mordu stali się również: mieszkaniec Lipska Zbigniew Błażewski oraz mieszkańcy Skarżyska Kościelnego: Stanisław Bukowski, Piotr Sieczka i Marian
Stefański26.
Dodać należy, iż większość przeprowadzanych przez
Niemców egzekucji odbywała się w majestacie prawa, w oparciu o wyroki śmierci wydawane przez organy rozbudowanego w Generalnym Gubernatorstwie aparatu sądowniczego.27.
W procesie eksterminacji ludności dystryktu radomskiego
najbardziej krwawo zapisał się Sąd Doraźny (Standgericht)
przy urzędzie Komendanta Policji Bezpieczeństwa, którego
członkowie wydali decydowali wielokrotnie o najwyższym
wymiarze kary, nierzadko za bardzo błahe przewinienia. Charakter tego trybunału ilustruje doskonale wypowiedź jednego
z „sędziów”, SS-Obersturmbannführera Fritza Wilhelma Liphardta, który w swym powojennym zeznaniu stwierdził lakonicznie: „Jeżeli aresztowany stawał przed sądem doraźnym,
to albo otrzymywał karę śmierci, albo zostawał uniewinniony. W wypadkach uniewinnienia dana osoba była przeważnie
wysyłana do obozu koncentracyjnego. Wyroków śmierci wy26. AIPN Kielce, Ds. 12/67, t. 34. Protokół przesłuchania świadka Zofii Kowalik,
2 III 1979, s. 105-106; Wykaz osób rozstrzelanych na Brzasku, d.b. 278-281; t. 15,
Protokół przesłuchania świadka Stanisława Różalskiego, 9 II 1981, s. 92-93.
27. Por. A. Wrzyszcz, Okupacyjne sądownictwo niemieckie w Generalnym Gubernatorstwie 1939-1945. Organizacja i funkcjonowanie, Lublin 2008.
32
dawano setki”. Praktyka ta znalazła doskonałe odzwierciedlenie m.in. w losach grupy mieszkańców Jasieńca Iłżeckiego,
aresztowanych w grudniu 1939 r. pod zarzutem posiadania
broni. Uwięziony wówczas wraz ze swym ojcem Mieczysław
Borcuch wspominał po latach: „Dnia 12 stycznia 1940 r. w godzinach rannych gestapowcy przewieźli nas wszystkich do
siedziby gestapo, osadzając nas w jednej piwnicy, z której następnie pojedynczo wyprowadzali na jedną z sal, gdzie [każdy
więzień] po zapoznaniu go z wynikami śledztwa ogłaszany
miał >>wyrok<<. Po wywołaniu mnie na salę gestapowcy
zwracając się do mnie poprzez tłumacza twierdzili, że ojciec
mój przyznał się do posiadania broni, jak też, że ja wiem,
gdzie broń jest przechowywana. Ja jednak w sposób stanowczy temu zaprzeczałem, w konsekwencji czego oznajmiono
mi, że jestem zwolniony od kary śmierci. Gestapowcy ci również oznajmili mi, że pozostali aresztowani, a w tym i mój ojciec, zostali skazani na karę śmierci. O takiej decyzji gestapo
w stosunku do pozostałych oskarżonych dowiedziałem się
także od nich samych po powrocie z sali do piwnicy. W gestapo wszyscy razem pozostawaliśmy jeszcze około godziny
czasu, poczym mnie tylko gestapowcy przewieźli powrotem
do więzienia. Od tego czasu ojca i pozostałych aresztowanych
więcej już nie spotkałem”28; dodajmy, że ojciec autora tego
świadectwa i jego krajanie zostali rozstrzelani w zbiorowej
egzekucji.
Jak wskazują przytoczone informacje, już w pierwszym
roku okupacji powiat starachowicki poniósł ogromne, nieporównywalnie wysokie w stosunku do innych terenów Generalnego Gubernatorstwa, straty ludzkie. Eksterminacyjna
polityka Niemców uderzyła zarówno w samo Starachowice,
jak i liczne ośrodki małomiasteczkowe. Jej ofiarami padli ludzie będący przywódcami lokalnych społeczności, ciszący
się powszechnym uznaniem i autorytetem. Podkreślić jednak
należy, iż działalność funkcjonariuszy Sipo, symbolizująca
wręcz politykę okupantów wobec ludności polskiej, odniosła
tylko częściowo zamierzony cel. Chociaż część społeczeństwa
została sparaliżowana terrorem, rezygnując w następnych
miesiącach i latach z wszelkiej współpracy z organizacjami
konspiracyjnymi, u wielu osób zbrodnie Niemców wywołały
przekonanie o konieczności dalszej walki z nimi. Nierzadko
w mniej lub bardziej nasilone prace konspiracyjne włączali
się też bliscy pomordowanych. Przypomnieć w tym miejscu
można chociażby utworzoną w 1941 r. w Iłży Młodzieżową
Organizację Niepodległościową, której założycielami zostali
Janusz Renner i Janusz Szymański – chłopcy, których ojcowie
zostali zamordowani na uroczysku Brzask29.
Począwszy od jesieni 1940 r., aż do stycznia roku 1945 r.,
powiat starachowicki pozostawał obszarem nieustannych akcji funkcjonariuszy radomskiego gestapo. Prowadzone przez
nich akcje doprowadziły do uwięzienia setek osób, z których wiele poniosło śmierć, lub też trafiło do obozów koncentracyjnych. Najważniejszymi celami byli tutaj oczywiście
domniemani i rzeczywiści członkowie ruchu oporu. Jak już
wspomniano, padali oni ofiarami pracy agentów, denuncjacji,
donosów, a niekiedy również niefrasobliwości swych kolegów
i współpracowników. Doskonały przykład ostatniego z wymienionych zjawisk, dowodzący, jak łatwo można było stać
się celem represji, stanowią losy mieszkańców powiatu starachowickiego, którzy udzielili pomocy żołnierzom AK z Radomia, rannym w czasie znanego z powodu tragicznych konsekwencji starcia z Niemcami na stacji kolejowej w Rożkach.
Po wymianie ognia ranni konspiratorzy Józef Grabosz ps.
„Bill”, „Aron” i „Szymon” znaleźli początkowo schronienie
w Przysusze, a następnie zostali przerzuceni do Ciepielowa,
gdzie opieką otoczył ich miejscowy aptekarz Stefan Gertner.
Po pewnym czasie rekonwalescentów przeniesiono do Lipska
28. AIPN Kielce, Ds. 12/67, t. 49. Protokół przesłuchania świadka Mieczysława Borcucha, 26 IX 1974, s. 14; Postanowienie o zawieszeniu śledztwa Okręgowej Komisji
Badania Zbrodni Hitlerowskich w Kielcach, 22 X 1974, s. 26-27.
29. Muzeum Regionalne w Iłży, MRI-73/MPH. Wspomnienia J. Szymańskiego pt.
Urywki wspomnień z lat spędzonych w Iłży w czasie II Wojny Światowej, d.b., s. 2
i nn.
33
(opiekowali się nimi tutaj dowódca miejscowej Placówki AK
Władysław Strzęb i adwokat Stefan Mirowski), stąd do Solca (pomocy udzielił im nauczyciel Gołębiowski), a wreszcie
do Pawłowic, gdzie opiekę aż do całkowitego wyzdrowienia
zapewniła im nauczycielka Józefa Mazur30. Niestety, w pierwszych dniach listopada „Bill” powrócił do Radomia i wpadł
tutaj w zasadzkę przygotowaną przez funkcjonariuszy Sipo.
Chociaż próbował popełnić samobójstwo, postrzał w głowę nie okazał się śmiertelny. Po kilkutygodniowym leczeniu
„Bill” trafił do aresztu gestapo przy ul. Kościuszki 6 i został
tutaj poddany morderczym przesłuchaniom. Zdruzgotany psychicznie i wycieńczony fizycznie złożył wreszcie zeznania,
w których podał nazwiska osób udzielających mu pomocy31.
Wydarzenie to zbiegło się w czasie z powrotem do Radomia
por. „Szymona”, który w rodzinnym domu został zaskoczony
przez Niemców i zginął tutaj wraz ze swymi rodzicami. Przy
poległym w walce oficerze gestapowcy znaleźli dokumenty
informujące, że ostatnio przebywał on w Lipsku i był zatrudniony w jednym z tamtejszych zakładów rzemieślniczych.
30. Z. Szewczyk, Moje wspomnienia z lat okupacji, [w:] Życie na krawędzi. Wspomnienia żołnierzy antyhitlerowskiego wywiadu, red. W. Kozaczuk, Warszawa 1980,
285-286.
31. J. Franecki, Zbrojne starcie w Rożkach i publiczne egzekucje w Radomiu w 1942
roku, „Biuletyn Kwartalny Radomskiego Towarzystwa Naukowego”, t. 17: 1980, z.
4, s. 63-64.
34
Wiedza zdobyta w ten sposób pozwoliła Niemcom na przeprowadzenie w styczniu 1943 r. szeroko zakrojonych aresztowań
we wszystkich wymienionych miejscowościach. Objęły one
nie tylko żołnierzy konspiracji, ale także członków ich rodzin.
Przykładowo, oprócz Władysława Strzęba zatrzymano także
jego żonę i siostrę, a wśród bliskich Stefana Mitrowskiego
aresztowano także jego żonę i jej matkę. Większość aresztowanych kobiet i mężczyzn została wkrótce przewieziona
do obozu koncentracyjnego Auschwitz32. W Starachowicach
i sąsiadujących z nimi miejscowościach rozegrało się jeszcze
wiele mniej lub bardziej podobnych, ale zawsze tragicznych,
historii.
Zanim funkcjonariusze Sipo podjęli decyzję o losie aresztowanej osoby, przechodziła on zawsze długotrwały, często
wielomiesięczny koszmar pobytu w celach więzień i aresztów,
nadzorowanych przez gestapowców. Opartym na biciu, a nierzadko również na wymyślnych torturach przesłuchaniach,
towarzyszyły tutaj zawsze straszliwe warunki codziennego
bytu, przejawiające się niedostatkiem pożywienia, brakiem
możliwości zachowania elementarnych podstaw higieny,
niemożnością uzyskania jakiejkolwiek pomocy medycznej33.
Więźniowie osadzeni na oddziale specjalnym radomskiego
32. Tamże; Z. Szewczyk, dz.cyt, s. 285-286.
33. Por. np. S. Piątkowski, Więzienie niemieckie w Radomiu 1939-1945, Lublin 2009.
zakładu karnego wspominali np., że w 1942 r. jeden z niemieckich strażników zabił kopnięciami w głowę starachowiczanina
Stanisława Krakowiana34, a podczas przesłuchań w siedzibie
gestapo skatowano na śmierć m.in. pochodzącego z okolic
Starachowic gajowego o nazwisku Orzeł, a także technika
kolejowego Zygmunta Ociessę, którego zwłoki wrzucono do
celi35. Personalia wielu ofiar takich zbrodni pozostają po dziś
dzień nieznane. Jedna z osób więzionych w piwnicach aresztu
komendy Sipo przy ul. Kościuszki 6 w Radomiu przypominała
sobie po latach np. młodego chłopca, nazywanego „partyzantem ze Starachowic”. Podczas wymiany ognia z Niemcami
otrzymał on postrzał, w wyniku którego kula strzaskała kość
przedramienia. Chociaż Niemcy zrobili mu opatrunek, przez
długi czas nie zmieniali bandaży, w wyniku czego rana została objęta gangreną, powodując straszne cierpienia. Chłopiec
próbował popełnić samobójstwo rozpoczynając głodówkę, ale
koledzy z celi odwiedli go od tego zamysłu. Pewnego dnia
partyzant został zabrany z aresztu i nigdy już do niego nie po-
34. AIPN Kielce, Ds. 12/36, t. 27. Protokół przesłuchania Jana Kosińskiego, 27
V 1966 r., s. 109.; Pismo Komendy Miejskiej i Powiatowej w Starachowicach do
OKBZH w Radomiu, 23 III 1968, s. 186.
35. AIPN Kielce, Ds. 12/67, t. 18. Sprawozdanie z przebiegu i wyników śledztwa
w sprawie zbrodni hitlerowskiej Komendy Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa (KdS) w Radomiu w latach 1939-1945, s. 118; AIPN Kielce, Ds. 12/36, t.
27. Protokół przesłuchania Antoniego Bryńskiego, 20 X 1947, s. 87-88.
wrócił; mogło to oznaczać tylko jego uśmiercenie w jednym
z podradomskich miejsc straceń36.
Ci z więźniów, którym udało się uniknąć śmierci z rąk
gestapowców, byli zazwyczaj deportowani do obozów koncentracyjnych. Zachowane źródła informują, że w praktycznie
każdym transporcie więźniarskim, który w okresie okupacji
skierowano z Radomia do Oranienburga, Auschwitz i innych
obozów, znajdowały się większe lub mniejsze grupy mieszkańców powiatu starachowickiego. Przykładowo, w transporcie więźniów, który odszedł z Radomia do Auschwitz dn. 24
lutego 1941 r., znalazło się pięciu mieszkańców Starachowic,
aresztowanych za posiadanie broni i przynależność do ruchu
oporu; byli to: ślusarz Czesław Brzozowski, rolnik Józef Gacek, kowal Jan Karlikowski, robotnik Marian Misztal i uczeń
Ryszard Smuga37. W transporcie oświęcimskim z dn. 5 kwietnia 1941 r. znaleźli się, aresztowani z takich samych powodów: rolnik Franciszek Cieślik, stelmach Jan Dróżdż i robotnik Jan Granisz – wszyscy z Seredzic, robotnik rolny Józef
Trzos z Maziarzów, rolnik Józef Korjat z Mirca, a szlifierz Jan
Bramski, zecer Zygmunt Kozior i urzędnik Bolesław Raczyński – wszyscy ze Starachowic. Razem z nimi do obozu wywie36. AIPN Kielce, 12/67, t. 7. Opracowanie Kazimierza Czerniewskiego pt. Przebieg
mojego pobytu w więzieniu gestapo w Radomiu, 21 III 1967, b.p.
37. APR, WR, B-958, G-753, K-1457, M-963, S-1557. Arkusze ewidencyjne więźniów, 1940, b.p.
35
ziono innych starachowiczan: zatrzymanego za transportowanie amunicji Edwarda Sokoła, oskarżonego o sabotaż ślusarza
Ignacego Wróblewskiego oraz aresztowanych z nieustalonych
przyczyn urzędników Józefa Franczyka i Stanisława Korytyńskiego38. W jedynym, skompletowanym przez Niemców
w styczniu 1943 r. transporcie, który w okresie okupacji odszedł z Radomia do obozu koncentracyjnego na Majdanku,
znaleźli się natomiast m.in.: szewc z Aleksandrowa Adam Rózga, rolnicy z Baranowa Władysław Trepka i Stanisław Zima,
gajowy z Ciepielowa Bolesław Rusin, rolnicy z Sienna Andrzej
Kaczor i Tomasz Knopf, a także rzemieślnicy (szewcy, kowale
i krawcy) z Lipska nad Wisłą: Józef Bieniek, Władysław Kołsut, Zdzisław Łoś, Józef Pytlak, Szczepan Stolarek i Jan Zioło.
Wszyscy oni zostali aresztowani przez funkcjonariuszy Sipo,
ale w ich dokumentach nie podano niestety, z jakich powodów39. Podobne przykłady można przytaczać jeszcze bardzo
długo, gdyż zachowane wykazy transportowe obejmując ty38. APR, WR, B-442, C-237, D-207, D-226, G-599, K-1769, K-239, K-240, K-942,
R-208, S-881, T-109, W-214. Arkusze ewidencyjne więźniów, 1940-1941, b.p. Deportowany tym transportem Edward Sokół jest autorem obszernych, bardzo interesujących więziennych i obozowych. Por. E. Sokół, Pocałunek Boga (trylogia bólu),
Starachowice 1998.
39. APR, WR, B-830, K-1400, K-1576, K-1606, Ł-115, P-974, R-532, R-565,
S-1679, T-306, Z-526, Z-527, Z-528. Arkusze ewidencyjne więźniów, 1942-1943,
b.p. Okoliczności sformowania tego transportu oraz losy jego więźniów omawiają J.
Kiełboń, S. Piątkowski, Z badań nad transportem radomskim, „Zeszyty Majdanka”,
t. 21: 2001, s. 211-246.
36
siące osób, a wśród nich – jak już wspomniano – wielu mieszkańców obszaru, będącego przedmiotem niniejszego opracowania. Znane powszechnie skrajnie trudne warunki panujące
w obozach koncentracyjnych sprawiały, że przeżyć ich piekło
i doczekać wolności dane było tylko nielicznym40.
Powiat starachowicki można bezsprzecznie uznać soczewkę, w której w ogromną ostrością skupiły się wszystkie
elementy polityki eksterminacyjnej, prowadzonej przez okupantów wobec ludności polskiej. Przeprowadzane na skalę
masową represje miały na celu przede wszystkim zastraszenie
i zatomizowanie społeczeństwa, tak, by nie myślało ono o jakimkolwiek oporze. Prawdziwe chyba jednak będzie stwierdzenie, że pomimo ogromnych strat ludzkich Niemcom nie
udało się nigdy zrealizować ostatecznie tego celu Zarówno te,
jak i inne zjawiska sprawiają, iż wydarzenia mające miejsce
w Starachowicach i ich okupacyjnym regionie warte są z pewnością jak najbardziej wnikliwego przebadania i upublicznienia w formie książkowej. Opracowanie takie uzupełniłoby
w wymierny sposób nie tylko regionalną, ale także ogólnokrajową historiografię.
40. Por. Księga Pamięci, Transporty Polaków do KL Auschwitz z Radomia i innych
miejscowości Kielecczyzny 1940-1944, red. F. Piper, I. Strzelecka, t. 1-5, Oświęcim
2006. W publikacji tej znajduje się wnikliwe omówienie wszystkich transportów
skierowanych z dystryktu radomskiego do obozu Auschwitz, szczególnie pod kątem
losów więźniów, z których wielu pochodziło z terenu powiatu starachowickiego.
Siedziba niemieckiej Komendy Policji Bezpieczeństwa w Radomiu (Kommandeur der Sicherheitspolizei und des SD Radom) w latach 1939-1945. Po wojnie
budynek był siedzibą NKWD i Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (ulica Tadeusza Kościuszki 6). Fot. Bogusław Bek.
37
Generalny Gubernator dr Hans Frank (1900-1946) w towarzystwie gubernatorów dystryktów w październiku 1942 roku.
Od lewej widoczni: Ernst Kundt (1897-1947), gubernator dystryktu radomskiego, Ludwig Fischer (1905-1947), gubernator
dystryktu warszawskiego, Hans Frank, Otto von Wächter (1901-1949), gubernator dystryktu galicyjskiego, Ernst Zörner
(1895-?), gubernator dystryktu lubelskiego i Richard Wendler (1898-1972), gubernator dystryktu krakowskiego. Fot. ze
zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.
38
Gubernator Hans Frank (z lewej) wręcza w kwietniu 1941 roku
nominację na szefa policji Generalnego Gubernatorstwa Friedrichowi Wilhelmowi Krügerowi (1894-1945). Fot. ze zbiorów
Narodowego Archiwum Cyfrowego.
39
Jednym z miejsc straceń w dystrykcie radomskim była podradomska wieś Firlej.
Zostało tam zamordowanych przez funkcjonariuszy okupacyjnych służb niemieckich co
najmniej kilkudziesięciu mieszkańców Starachowic. Obecnie w tym miejscu znajduje
się cmentarz komunalny, na którym znajdują
się również tablice pamiątkowe poświęcone
mieszkańcom naszego miasta. Fot. Sebastian
Piatkowski.
40
mgr Józef Góźdź
Starachowice
Polityka okupanta niemieckiego wobec
mieszkańców wsi na terenie powiatu
starachowickiego
Koszmar okupacji rozpoczął się dla mieszkańców Kielecczyzny 3 września 1939 roku. Pomiędzy 3 a 13 września
w wyniku działań wojennych zostały spalone 74 wioski i 11
miasteczek, a około 700 mieszkańców zginęło. Do dziś nie
są policzone ofiary nalotów Luftwaffe na drogach i polach
w trakcie działań wojennych1. Wrześniowe cierpienia dotkliwie dosięgły mieszkańców powiatu iłżeckiego. Bitwa pod
Iłżą, w której wojska generała Stanisława Skwarczyńskiego
składające się z 3. i 12. Dywizji Piechoty stoczyły dwudniową
bitwę (8-9 IX) z jednostkami 3. Dywizji Lekkiej, spowodowała całkowite spalenie następujących miejscowości: Piłatka, Kotlarka, Płusy, Rzechów, Pasztowa Wola. Częściowemu
zniszczeniu uległy: Prędocin, Michałów, Kamiosy, Podkońce,
Rybiczyzna, Rzeczniów, Pawliczka, Seredzice, Stara Białka,
1. W. Borzobohaty, Jodła, Warszawa 1984, ss. 16-17.
Pakosław, Błaziny. Spaleniu uległa także Iłża. W trakcie bitwy
zginęło wielu mieszkańców tych miejscowości2.
Nie były to jedyne ofiary. W powiecie iłżeckim hitlerowcy
dopuścili się zbrodni wojennych rozstrzeliwując w miejscowości Struga-Ciepielów około 300 jeńców wojennych, którym
zdarto mundury Wojska Polskiego po to, by upozorować, że
rozstrzelali partyzantów. Podobnej zbrodni dopuścił się Wehrmacht w miejscowości Cukrówka (obecnie powiat lipski)
gdzie również stracono polskich jeńców wojennych3.
Za armią hitlerowską wkroczyły grupy operacyjne policji bezpieczeństwa zorganizowane jeszcze przed wybuchem
wojny. W skład tych grup wchodzili funkcjonariusze policji
kryminalnej, gestapo i SS. Zadaniem tych formacji było zwalczanie na tyłach wojsk wszystkich elementów uznawanych za
wrogie, szpiegostwa, rekwirowanie broni i aresztowanie osób
politycznie podejrzanych. Grupy te miały prawo rozstrzeliwania bez sądu wszystkich Polaków, którzy stawiali opór wkraczającym Niemcom. Z uprawnień tych Niemcy korzystali
w bardzo szerokim zakresie.
2. K. W. Dąbek, Plotki okupacyjne czyli opowiedział dzięcioł sowie, Starachowice
2010, s. 55.
3. L. Kaczanowski, B. Paprocki, Miejsca pamięci narodowej 1939-1945 w województwie kieleckim, Kielce 1989, s. 8.
41
Rządy niemieckich władz wojskowych trwały ponad
miesiąc. Po zakończeniu działań wojennych Niemcy włączyli w granice Rzeszy wszystkie ziemie stanowiące dawny zabór pruski, mimo że tereny te były w 90% zamieszkałe przez
ludność polską. Następnie przyłączono do Niemiec Zagłębie
Dąbrowskie, część województwa łódzkiego, północne Mazowsze, wschodnią część województwa krakowskiego i Śląsk
Cieszyński wraz z Zaolziem. Po napadzie na Związek Sowiecki zaanektowano także przedwojenne województwo białostockie, dołączając je do Prus Wschodnich. W sumie do lata
1941 r. w skład Rzeszy zaanektowano 123 tys. km². W granicach Rzeszy jako ziemie wcielone znalazły się uprzemysłowione i zasobne w surowce regiony. Ziemie wcielone objęto
scaleniem ustrojowo-prawnym z Rzeszą, co było jawnym pogwałceniem konwencji haskiej z 1907 roku. W zakresie prawa
cywilnego Polacy podlegali niemieckim przepisom, lecz faktycznie obowiązywała milcząca zasada, że prawo cywilne niemieckie odnosi się tylko do Niemców. Na przykład wywłaszczanie ludności Polskiej od początku okupacji zalegalizowane
zostało ex post rozporządzeniem z dnia 17 września 1940 roku
o wywłaszczaniu majątków ruchomych i nieruchomych należących do Polaków4.
4. Cz. Madajczyk, Faszyzm i okupacja 1938-1945, Poznań 1983, s. 132.
42
Na ziemiach zaanektowanych nie pozostawiono ani jednej szkoły polskiej, ani jednej biblioteki lub czytelni. Tępiono
mowę polską. Konsekwentnie realizowano zasadę, że Polacy
stanowią jedynie wartość jako siła robocza. W Poznańskiem,
Łódzkiem i na Pomorzu najbrutalniej stosowano zasadę, że
panem i kierownikiem może być tylko Niemiec, a Polak może
być tylko sługą. Chłopom wyznaczono los parobków bez ziemi.
Od pozostałych ziem polskich dzieliła ziemie bezpośrednio włączone do Rzeszy granica walutowa, dewizowa, policyjna oraz przez pewien czas granica celna. Los chłopów polskich na ziemiach „włączonych” był zdecydowanie zły. W tak
zwanym „Kraju Warty” wyznaczono im los parobków pozbawiając ich ziemi i majątku. Tragiczny los spotkał polskich
chłopów na Pomorzu. Narażeni na nienawiść swoich niemieckich sąsiadów kończyli żywot w obozach koncentracyjnych
organizowanych specjalnie dla nich.
Niemcy rozważali możliwość utworzenia z pozostałych
ziem polskich przejściowego buforowego państwa polskiego
określanego prze nich jako ,,państwo szczątkowe” (restlich
bleibende Polen, Restpolen). Była to jedna z możliwości, którą rozważał Hitler za cenę przerwania wojny z Anglią i Francją. Koncepcja to została szybko porzucona i w dniu 26 października 1939 roku utworzono z pozostałych terenów Polski
Generalne Gubernatorstwo o obszarze 98 tys. km², a od 1941
roku, kiedy przyłączono do niego obszary, które utworzyły
dystrykt galicyjski, obszar jego wzrósł do 145 tys. km². Generalne Gubernatorstwo zarządzane było przez władze niemieckie, Polacy pozostali tylko na stanowiskach wójtów, sołtysów
i burmistrzów niektórych miast. Przeprowadzono podział administracyjny Generalnego Gubernatorstwa dzieląc je początkowo na cztery, a następnie na pięć dystryktów.
Powiat iłżecki znalazł się w dystrykcie radomskim. Dystrykt składał się z 11 powiatów (piotrkowski, radomszczański, jędrzejowski, buski, kielecki, konecki, tomaszowski, radomski, starachowicki, opatowski, częstochowski) i 3 miast
wydzielonych (Radom, Kielce, Częstochowa). Na czele dystryktów stali gubernatorzy. W Radomiu byli nimi: Karl Lasch
(do lipca 1941) i Ernst Kundt (do końca wojny). Policją i SS
kierowali: Fritz Katzmann, Karl Oberg i Herbert Bottcher.
Hitlerowski system okupacyjny opierał się głównie na
organach bezpieczeństwa. Stąd też szczególna rola Dowódcy
Policji i SS. Policja w Generalnym Gubernatorstwie dzieliła
się na dwa zasadnicze piony: policję bezpieczeństwa (Sicherheitzpolizai) i policję porządkową (Ordungspolizei). Zadaniem tej drugiej było utrzymanie „porządku” oraz wykonywanie akcji policyjnych: pacyfikacji wsi, przeprowadzanie
operacji przeciwko partyzantom, „zabezpieczenie”, ściąganie
kontyngentów, pomoc policji bezpieczeństwa i wykonywanie
aresztowań.
W skład policji bezpieczeństwa wchodziło Gestapo - policja polityczna, Kripo - policja kryminalna i SD - policja prowadząca wywiad polityczny wśród społeczeństwa niemieckiego
podlegająca bezpośrednio SS. Policja porządkowa dzieliła się
na policję ochronną (Schutzpolizei) stacjonującą w większych
miastach oraz żandarmerię obsadzającą mniejsze posterunki
wiejskie. W każdym powiecie istniała jednostka żandarmerii,
Gendarmerie Zug, rozlokowana w kilku posterunkach na terenie powiatu.
W pierwszej fazie Generalne Gubernatorstwo traktowane
było jako kolonia niemiecka, której ludność miała się zadowolić niskim standardem, a inteligencja miała być pozbawiona
wszelkiej roli kierowniczej. Od połowy 1940 roku hitlerowcy zaczęli traktować Generalne Gubernatorstwo jako trwałą
zdobycz Rzeszy niemieckiej. Skutkowało to zaprzestaniem
grabieży maszyn i urządzeń a także surowców która to grabież
miała doprowadzić do ruiny ewentualne kadłubowe państwo
polskie. Traktując Generalne Gubernatorstwo jako trwały łup
wojenny zaczęto rozwijać niektóre gałęzie przemysłu (szczególnie wojennego) tworząc organiczną całość z przemysłem
niemieckim. Huty i zakłady przemysłowe w Starachowicach
i Ostrowcu włączono do Koncernu Herman Göring Werke,
a zakłady w Skarżysku do Koncernu Hugo Schneider (Hasag).
W dziedzinie rolnictwa sytuacja była bardziej złożona.
Niemcy przejęli część majątków ziemskich tworząc tak zwa43
ne Liegenschafty. Wszystkie gospodarstwa chłopskie objęto
systemem kontyngentów polegającym na przymusowym wykupie po cenach znacznie niższych niż obowiązujące na wolnym rynku, większość produktów spożywczych uzyskanych
ze zbiorów. Kontyngenty miały na celu wydobycie ze wsi
wszelkich nadwyżek rolnych, które z kolei wywożone były
do Niemiec. Kontyngenty nałożone na chłopów były już na
początku okupacji. W pierwszym roku obciążenia chłopów
nie były imienne, kwoty kontyngentów były wyznaczone na
poszczególne wsie. W następnych latach rolnicy otrzymywali
imienne nakazy kontyngentów.
Chłopi dobrowolnie oddawali tylko znikomy procent
nałożonego kontyngentu. Niemcy stosowali metody zachęty
przydzielając tzw. produkty (bony upoważniające do zakupu
deficytowych produktów, w tym wódki). Dawało to nikłe rezultaty, więc zaczęto stosować drakońskie metody, doraźne
rekwizycje, a także ściąganie kontyngentów siłą za pomocą
policji. W ramach tzw. Ernteerfassung oddziały żandarmerii
przeszukiwały chłopskie zagrody, rekwirując znalezione produkty. Przeprowadzono przymusowe omłoty zboża opornych
chłopów osadzono w więzieniach bądź kierowano do obozów
pracy przymusowej. Aby uzyskać największą ilość produktów
żywnościowych Niemcy wprowadzili obowiązek kolczykowania zwierząt (by zapobiec nielegalnemu ubojowi), paszporty dla koni (potrzebne do transportu drewna z lasów, szar44
warków) karty przemiałowe dla młynów (ewidencjonowanie
przemielonego na mąkę ziarna), dostarczanie mleka, nabiału
oraz innych produktów. Szczególnie uciążliwy dla rolników
posiadających własne konie był wywóz drewna z lasów, tzw.
„klocków”, które należało dowozić z głębi lasu na wyznaczone składnice, oraz podwody - dowożenie urzędników hitlerowskich, żandarmów, oraz rekwirowanie produktów.
Akcja ściągania kontyngentów budziła zdecydowany
opór chłopów. Na przykład w powiecie iłżeckim do końca
października 1940 roku dostarczono tylko 13,5% wyznaczonych produktów rolnych5. Spowodowało to duże zwiększenie
sił policyjnych oraz drastyczność metod rekwizycyjnych. Od
1943 Niemcy wymuszali pełną wysokość wyznaczonych kontyngentów. Karne ekspedycje żandarmów stosowały najsurowsze represje. Chłopi byli bici a nawet karani śmiercią. Za
nie dostarczenie mleka groził konfiskata krów. Kara śmierci
groziła np. za nielegalny ubój zwierząt a także za nielegalny
przemiał zboża (we wsi Bór Kunowski żandarm zastrzelił staruszka Jana Kitę za fakt posiadania żaren).
Zgodnie z zaleceniem Hitlera Generalne Gubernatorstwo
traktowane było jako masowy rezerwat sił roboczych do prostych robót. Całą nadwyżkę sił roboczych starano się wykorzystać do prac fizycznych na terenie Niemiec. Akcję tą za5. B. Hillebrandt, Partyzantka na Kielecczyźnie 1939-1945, Warszawa 1967, s. 21.
częto realizować wiosną 1940 roku poprzez masowe wywózki
młodzieży polskiej obojga płci. Nabór uzyskiwano poprzez
imienne wezwania do urzędów pracy (Arbeitsamty) a także
poprzez powszechne stosowanie łapanek ulicznych oraz łapanek w środkach komunikacji publicznej. Młodzież męską
wcielano do służby budowlanej (Baudienst). Skoszarowaną
młodzież wykorzystywano do pracy w kamieniołomach, przy
naprawach dróg, naprawach i budowach torowisk kolei i kolejek wąskotorowych. Baudiensty funkcjonowały w Skarżysku
Kamiennej a także w Młynku koło Lubieni. Zgodnie z hitlerowskim prawem obowiązek pracy obejmował młodzież od
14 roku życia. Wykorzystywano również uczniów szkół powszechnych nakładając na nich obowiązek zbierania ziół i surowców wtórnych.
Podobnie jak w całym Generalnym Gubernatorstwie
mieszkańcy powiatu iłżeckiego zostali pozbawieni dostępu
do dóbr kultury, zamknięto biblioteki publiczne, zniszczono
wszystkie książki o tematyce historycznej i światopoglądowej.
Zamknięto szkoły średnie a szkoły podstawowe pozbawiono
podręczników historii, geografii, języka polskiego i innych,
zakazano działalności organizacji społecznych i sportowych.
Budynki szkolne w większości przeznaczone na cele wojskowe (w Lubieni na kwatery oddziałów Forstschuzu) lub magazyny zboża (Błaziny i inne). Masowo aresztowano aktywnych
nauczycieli i kierowników szkół, jednocześnie zwolniono
z pracy starsze nauczycielki wychodząc z założenia że właśnie
one mogą kształtować uczucia, ideały i charaktery uczniów.
Rok 1940 a także 1941 należy uznać za stosunkowo bezpieczny dla iłżeckich wsi. Niemcy generalnie zajęci byli rozwiązywaniem „kwestii żydowskiej”, organizowaniem gett
i skupianiem obywateli pochodzenia żydowskiego w wyznaczonych ośrodkach. Wiele uwagi poświęcali na przygotowanie
napaści na Związek Radziecki. Niektóre wioski w powiecie
iłżeckim stanowiły miejsca zakwaterowania żołnierzy niemieckich przed wyruszeniem na front wschodni. Przed uderzeniem na ZSRR Niemcy zarekwirowali część koni i wozów
w powiecie iłżeckim, grupując je w pobliżu granicy. Zabrali
też właścicieli podwód, którzy musieli wozić amunicję i żywność Wehrmachtu. Niektórzy chłopi dotarli aż pod Moskwę,
Leningrad i Stalingrad. Powrót z frontu (oczywiście bez koni
i podwód) niektórych nastąpił dopiero w 1942 roku6.
W okresie od 30 marca do 11 kwietnia 1940 roku dokonano pierwszych na terenie Polski oraz Europy pacyfikacji. Pod
pretekstem obławy na oddział „Hubala”, majora H. Dobrzańskiego, represjonowano w różnej formie i rozmiarach 31 wsi
na terenie powiatów Końskie i Przysucha. Całkowicie spalono
wsie Skłoby, Gałki, Hucisko, Szałas Stary. Łącznie zabito 712
Polaków, w tym 6 dzieci. Zbrodni tych dokonały: 11. Pułk SS
6. K. W. Dąbek, op .cit. s. 67.
45
Totenkopf, 1. Pułk Kawalerii SS Totenkopf (1. SS T. R. St.),
51., 104., i 111. batalion policji i oddziały Selbstschutzu7.
Pierwsze na szeroką skalę zakrojone akcje terrorystyczne
rozpoczęły się w 1942 roku. Jedną z pierwszych „pacyfikacji
terenu”, dokonaną 18 marca 1942 r., było rozstrzelanie przez
SS i żandarmerię 180 osób w gminie Ciepielów, powiat iłżecki. Od listopada 1942 roku do lutego 1943 roku zamordowano
na terenie powiatu iłżeckiego 174 mężczyzn, 70 kobiet i 65
dzieci. W większości egzekucji dokonywano poprzez spalenie
żywcem. Ekstremistyczna polityka hitlerowców wobec wsi
miała w Generalnym Gubernatorstwie swoją specyfikę. Obok
powszechnie stosowanych metod działania identycznych we
wszystkich wsiach i miastach prowadzono metody charakterystyczne tylko dla terenów wiejskich. Tymi specyficznymi
metodami był terror indywidualny stosowany przez załogi
terenowych placówek policyjnych ale głównie przy pomocy
ekspedycji karnych. Ekspedycje karne - sposób działania typowo kolonialny - organizowano w różnych celach: ściąganie
kontyngentów, łapanek, masowych aresztowań, mordowanie
ludzi, grabieży ich mienia i palenia budynków. Ostatnie z tych
akcji przyjęły nazwy pacyfikacji.
7. A. Jankowski, Pacyfikacje i terror na wsi na Kielecczyźnie w: Terror hitlerowski
na wsi kieleckiej (wybór dokumentów źródłowych), „Rocznik Świętokrzyski” nr 15,
Warszawa 1982.
46
Największe nasilenie akcji pacyfikacyjnych miało miejsce
w 1943 r. Było to wynikiem znacznej intensyfikacji działań
partyzanckich na terenie dystryktu radomskiego. W celu przeciwdziałania powołano specjalne dowództwo (Einsatzstab)
z siedzibą w Kielcach posiadające w dyspozycji poza siłami
policyjnymi rozmieszczonymi w garnizonach i posterunkach
także zmotoryzowane jednostki żandarmerii, stanowiące ruchome odwody. Ponadto w każdym powiecie powołano tzw.
policyjne punkty oporu (Polizeistützpunkte), których załogi
składały się z oddziałów Schupo, SS lub Wehrmachtu. W powiecie starachowickim takie punkty powstały w Ciepielowie,
Tarłowie i Mircu. Zmieniono taktykę walki z ruchem oporu
stosując pacyfikację wobec wszystkich, którzy mieli jakąkolwiek styczność z ruchem oporu, lub byli o takie kontakty podejrzewani. Niemcy bardzo często uciekali się do prowokacji.
Wysyłali w teren grupy zwane Jagdkommand złożone z żandarmów i Schupo w cywilnych ubraniach, różnie uzbrojonych
podających się za polskich partyzantów. Udzielana pomoc
stanowiła pretekst do wysłania ekspedycji karnych do wioski,
która taką pomoc dokonała. W wyniku prowokacji zostały
spacyfikowane wsie Mołdawa i Gębice.
Pacyfikacje były dziełem policji porządkowej tj. żandarmerii i zmilitaryzowanych jednostek policyjnych takich jak
I zmotoryzowany batalion żandarmerii, III batalion 17 pułku policji, 22 pułk policji. Ponadto w akcjach uczestniczyli,
a często je inspirowali, członkowie Sicherheitspolizei (policji
bezpieczeństwa), oddziały Wehrmachtu, własowcy, oddziały
SS Totenkopfverbande, a także oddziały Selbtschutzu złożone z Niemców - obywateli polskich z dystryktu radomskiego. Często uczestniczyły także oddziały straży leśnej - Fortschutzu, straży kolejowej - Banhschutzu, straży przemysłowej
- Werkschutzu, a także policji porządkowej - Sonderdienstu,
będące w dyspozycji starostów. W ostatniej fazie wojny w pacyfikacjach brały udział tak zwane Ostlegiony, składające się
z jeńców radzieckich, którzy zdecydowali się służyć Hitlerowi. Pacyfikacje wsi odbywały się według opracowanych schematów. Miejscowość bądź wytypowane zagrody były otaczane, najczęściej przed świtem. Następnie spędzano w jedno
miejsce ludność, terroryzując ją, sterroryzowanych zabijano
lub dokonywano selekcji według przygotowanej listy czy też
zabijano lub wywożono zebranych. Inną metodą było po otoczeniu miejscowości wchodzenie do zagród i zabijanie wszystkich bądź wybranych mieszkańców. Trzecią metodą był napad
na miejscowość i zbijanie napotkanych ludzi. Ofiary zabijane
były przez zastrzelenie a po roku 1943 często palono żywcem. W niektórych pacyfikacjach zabijano tylko mężczyzn
w innych również kobiety i dzieci. Często palono całe wioski
czasem poszczególne zabudowania. Zwłoki zamordowanych
były często palone. W Generalnym Gubernatorstwie podporządkowanie Polaków okupant chciał osiągnąć brutalnością
wywołując szok, paraliżując wszelkie próby oporu. Uzasadnieniem powyższego niech będzie wykaz masowych zbrodni
hitlerowskich popełnionych na terenie powiatu iłżeckiego:
- Ciepielów Stary, 6.XII.1942 r. Zabito 23 osoby: 21 Polaków i 2 Żydów (8 mężczyzn, 4 kobiety i 11 dzieci). 10
osób zastrzelono a 13 spalono żywcem. Sprawcy: Ordungspolizei (policja porządkowa) z Górek Ciepielowskich8.
- Rekówka, 6.XII.1942 r. Spalono żywcem 10 osób: 2 mężczyzn, 2 kobiety 6 dzieci. Sprawcy: Sonderdienst (policja
porządkowa) z Górek Ciepielowskich. Egzekucje wykonano za pomoc udzieloną Żydom9.
- Chotcza 8.III.1943 r. Zamordowano 18 Polaków, spalono
część wsi (żandarmi z Lipska). W latach 1942-44 zginęło
w tej wsi około 100 osób.
- Dąbrowa Górna (Poduchowna) i Dolna (Skarbowa), 7 i 8
IV 1943 r. Zastrzelono 45 Polaków, w tym 18 mężczyzn,
17 kobiet i 10 dzieci. Spalono 25 zagród.
- Gębice, Żuchowiec oraz przysiółki tych wsi: Podlesie,
Godów, Doły Biskupie, 21.V.1943 r. Zabito 105 Polaków,
spalono 30 zagród. Sprawcy: Ordungspolizei (policja porządkowa) ze Starachowic przy udziale Sicherheitspolizei
(policja bezpieczeństwa), ubezpieczane przez Wehrmacht.
8. S. Wroński, M. Zwolakowska, Polacy, Żydzi, Warszawa 1971, ss. 371-372.
9. Tamże, ss. 372-373.
47
- Karczma Miłkowska, 23.VI.1943 r. Rozstrzelano 15 Polaków, spalono 15 zagród. Sprawcy: III batalion 17 pułku
policji (III/SS Pol. 17) i Sicherheitspolizei (policja bezpieczeństwa).
- Bór Kunowski, 4.VII.1943 r. Zamordowano 43 Polaków:
27 mężczyzn, 7 kobiet i 9 dzieci. 21 mężczyzn rozstrzelano, wszystkich pozostałych spalono żywcem10.
- Mołdawa, Wólka Modrzejowa, Zawały, Dębowe Pole,
Karczma Miłkowska, 16-19.X.1943 r. Zabito 105 Polaków, w tym 30 kobiet i 31 dzieci. Spalono szereg zagród.
Całkowicie spalono wieś Zawały, 50 osób spalono żywcem. Sprawcy: Ordungspolizei (policja porządkowa).
- Gębice i Żuchowiec, 11.XI.1943 r. Zabito 42 osoby, spalono 20 pozostałych po pacyfikacji z 21.V.1943 r. zagród.
Sprawcy: Ordungspolizei (policja porządkowa)11.
- Piotrowe Pole i Wólka Grabowiecka 28.IX.1944 r. 21 Polaków rozstrzelano i 12 uprowadzono, spalono wieś Piotrowe Pole. Sprawcy: Ordungspolizei (policja porządkowa).
- pacyfikacja wsi Kazanów, Wielgie, Niedarczów, Ostrówka, Kowalków, sierpień 1943 r. Wielu mieszkańców
zamordowano, wielu wywieziono do obozów. Repre10. Patrz: Terror hitlerowski na wsi Kieleckiej, sprawozdanie Nr 10A i protokół
z przesłuchania Stanisława Sejko.
11. M. Langer, Lasy i Ludzie, Starachowice 2007, ss. 56-57.
48
sje spowodowane donosami kolonistów niemieckich,
a w szczególności właściciela młyna w Kazanowie
i przedwojennego instalatora piorunochronów, który zginął z rąk podziemia.
- Pętkowice, Wólka Pętkowska, Skarbka, Michałów (zamordowano tam 92 osoby), Baranów (9 osób), Boiska,
Czekarzewice, Sienno, Świesielice, Gniazdków, Skarżysko Kościelne, i inne.
Nie jest to pełny wykaz dokonanych pacyfikacji. Pominięto
tu egzekucje z terenu gminy Mirzec i Wąchock, a także wszystkie egzekucje w których mordowano pojedyncze rodziny.
Ostatnie miesiące okupacji przyniosły masowe wywózki
ludności wiejskiej na budowę umocnień i fortyfikacji które
miały powstrzymać zwycięski marsz Armii Czerwonej. Powiat iłżecki położony pomiędzy dwoma przyczółkami: warecko-magnuszewskim i baranowsko-sandomierskim, był
miejscem koncentracji silnych związków armii niemieckiej,
co przynosiło określone uciążliwości. Szczególnie dotkliwie
zapisały się w dziejach iłżeckich wsi oddziały Ostlegionów
i własowców zabezpieczające tyły wojsk niemieckich. Przejścia i pobyt tych oddziałów wiązał się z gwałtami popełnionymi na kobietach, rabunkiem i grabieżą. W opracowaniu nie
uwzględniono losów iłżeckich chłopów zesłanych do obozów
koncentracyjnych i pracy. Jest to liczba znaczna, lecz do dziś
nie ustalono do końca.
Mapa powiatu starachowickiego
z niemieckiej publikacji o rolnictwie
wydanej podczas okupacji.
49
Wójtowie i sołtysi z powiatu starachowickiego. Pakosław, lipiec 1943 roku. Czy ktoś potrafi ich jeszcze rozpoznać?
Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.
50
Wystawa rzemiosła ludowego Izby Rolniczej. Stoisko z ceramiką iłżecką. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.
51
Wystawa rolnicza w Dębicy w październiku 1943 roku. Rolnik trzyma na powrozie rasowego byka.
Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.
52
Wystawa rolnicza w Dębicy w październiku 1943 roku. Dwaj rolnicy prowadzą konia. Fot. ze zbiorów Narodowego
Archiwum Cyfrowego.
53
Wystawa rolnicza w Dębicy w październiku 1943
roku. Wysocy urzędnicy Generalnego Gubernatorstwa oglądają pokaz koni. Pierwszy z lewej stoi
gubernator generalny dr Hans Frank, drugi - Ernst
Boepple (1887-1950), sekretarz stanu w rządzie Generalnego Gubernatorstwa. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.
54
Najwyżsi urzędnicy Generalnego Gubernatorstwa podczas uroczystości dożynkowych w Tomaszowie Mazowieckim.
Pierwszy od prawej stoi generalny gubernator Hans Frank, trzeci od prawej stoi Ernst Kundt (1897-1947), gubernator
dystryktu radomskiego od sierpnia 1941 roku do końca okupacji niemieckiej. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum
Cyfrowego.
55
Targ w Ostrowcu Świętokrzyskim. Handlarze z wozami na placu targowym w lipcu 1942 roku. Targ w Starachowi­cachWierz­bniku zapewne wyglądał bardzo podobnie. Plac targowy znajdował się na Rynku. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.
56
dr Jerzy Gapys
Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach
Polityka okupanta niemieckiego wobec
wielkiej własności ziemskiej na terenie
powiatu starachowickiego 1939-1945
Społeczeństwo polskie, w tym i społeczność powiatu starachowickiego, w okresie okupacji niemieckiej 1939-1945
zostało poddane szeregowi procesów i zjawisk, które przyczyniły się do znacznych przeobrażeń w jego łonie. Najistotniejszą rolę w tym względzie odegrały, co zrozumiałe, niemieckie
władze okupacyjne. Najmocniej integralność społeczeństwa
została naruszona na Ziemiach Wcielonych do III Rzeszy,
gdzie bardzo silnie uderzono w polski stan posiadania oraz
elitę społeczną. Mordy, aresztowania, wywłaszczenia i wysiedlenia objęły przede wszystkim przedstawicieli polskiej
inteligencji, kadrę urzędniczą, działaczy społecznych i ziemiaństwo1. Część Polaków wyzuta z dobytku była kierowa1. Por. Jastrzębski W., Hitlerowskie wysiedlenia z ziem wcielonych do Rzeszy w latach 1939-1945, Poznań 1960; Wysiedlenie i poniewierka 1939-1945. Wspomnienia
Polaków wysiedlonych przez okupanta hitlerowskiego z ziem polskich „wcielonych”
na na teren Generalnego Gubernatorstwa2, gdzie ostateczne
przeobrażenia społeczne i gospodarcze, ze względu na cele
wojenne, odłożono na okres powojenny. Okupanci jednak i tutaj przystąpili do ograniczonych zmian, których celem było
przystosowanie gospodarki Generalnego Gubernatorstwa na
potrzeby niemieckie. Wynikało to z faktu, że gospodarkę Generalnego Gubernatorstwa uznano za komplementarną wobec gospodarki niemieckiej. Miała ona dostarczać III Rzeszy,
żywność, surowce oraz tanią siłę roboczą. Zakładano, że Generalne Gubernatorstwo będzie obszarem z przewagą rolnictwa. Po zakończeniu podbojów, terytorium Generalnego Gubernatorstwa miało zostać poddane silnej kolonizacji, którą
poprzedzić miały wywłaszczenia i wywózki ludności polskiej,
bowiem celem ostatecznym była germanizacja tego obszaru.
W niemieckiej polityce gospodarczej w Generalnym Gubernatorstwie w całym okresie okupacji, również w odniesieniu do
rolnictwa, w tym i wobec wielkiej własności ziemskiej, stara-
do Rzeszy, wybór i oprac. R. Dyliński, M. Flejsierowicz, S. Kubiak, wstęp Cz. Łuczak, Poznań 1974; Cz. Łuczak, Polityka ludnościowa i ekonomiczna hitlerowskich
Niemiec w okupowanej Polsce, Poznań 1979; Cz. Madajczyk, Polityka III Rzeszy
w okupowanej Polsce, t. 1 i 2, Warszawa 1970; R.C. Lukas, Zapomniany Holokaust.
Polacy pod okupacją niemiecką 1939-1944, Kielce 1995.
2. W sumie około 900 tysięcy osób.
57
no się godzić, z jednej strony bieżącą eksploatację, z drugiej
zaś przygotowania tego obszaru pod osadnictwo niemieckie3.
Celem niniejszego opracowania jest ukazanie polityki
okupanta niemieckiego wobec wielskiej własności ziemskiej
w latach 1939-1945 na terenie powiatu starachowickiego4 .
Na początku należy stwierdzić, że polityka okupanta wobec sfer ziemiańskich w powiecie starachowickim to element
szerszych poczynań administracji niemieckiej wobec rolnictwa polskiego na obszarze Generalnego Gubernatorstwa.
I w tym kontekście trzeba rozpatrywać wszelkie niemieckie
działania podejmowane na badanym terenie. Rolnictwo z racji
uznania go za istotny czynnik aprowizacyjny na III Rzeszy,
w okresie okupacji miało zostać i w dużej mierze było poddane
3. Teren Generalnego Gubernatorstwa włączono w tzw. obszar „Wielkich Niemiec”,
W. Jastrzębowski, Gospodarka niemiecka w Polsce 1939-1944, Warszawa 1946,, s.
71-72., Max du Prel, Das Deutsche Generalgouvernement Polen. Ein Überblick über
Gebiet. Gestaltung und Geschichte, Krakau 1940, s. 17-18; Cz. Madajczyk, Faszyzm
i okupacje, t. II, s. 50-51; Generalny Plan Wschodni. Zbiór dokumentów, pod red.
Cz. Madajczyka, Warszawa 1990; Cz. Madajczyk, Faszyzm i okupacje. Wykonywanie
okupacji przez państwa osi w Europie. Ukształtowanie się zarządów okupacyjnych
, t. I, Poznań 1983, t. I, s. 156, 719-724; tenże, Generalna Gubernia w planach hitlerowskich. Studia, Warszawa 1961, s. 91-111; Cz. Łuczak, Polityka ludnościowa
i ekonomiczna hitlerowskich Niemiec w okupowanej Polsce, Poznań 1979, s. 25-26.
4. Powiat starachowicki obejmował następujące gminy: Iłża, Starachowice, Brody,
Chotcza, Ciepielów, Kazanów, Krzyżanowice, Lipsko, Mirzec, Parszów, Pawłów,
Rzeczniów, Sienno, Skarbka, Skarżysko Kościelne, Solec n/Wisłą, Tarłów i Wąchock, zob. Archiwum Akt Nowych w Warszawie (dalej: AAN), Rada Główna Opiekuńcza 1939-1945 (dalej; RGO), sygn. 771, k. 135.
58
intensyfikacji produkcji. Jej podstawą była przede wszystkim
wielka własność ziemska oraz gospodarstwa wielkochłopskie.
W dłuższej perspektywie struktura polskiego rolnictwa miała
zostać gruntowanie przebudowana, głównie jednak drobnej
własności (Bodenordnung)5.
Mając na uwadze intensyfikację zamierzano dokonać
zmian strukturalnych, tj. zaprzestanie parcelacji (incydentalnie deparcelacja)6, komasację gospodarstw karłowatych, podjęcie na szeroką skalę prac melioracyjnych, rozwój oświaty
rolniczej, wprowadzanie wydajniejszych metod uprawy roli
oraz zmian w strukturze użytków rolnych oraz upraw w gospodarstwach (m.in. na korzyść zwiększenia areału zasiewów
roślin oleistych i okopowych). Ze względu na zacofanie polskiego rolnictwa zakładano większą mechanizację procesu
uprawy poprzez nasycenie gospodarstw nowoczesnymi narzędziami i maszynami rolniczymi, wzmożenie chemizacji oraz
stosowanie w produkcji wydajnych odmian roślin i zwierząt.
Zakładano też rozmaite udogodnienia eksploatacyjne (np. darmowa siła robocza w okresie nasilonych prac polowych) i re5. Cz. Madajczyk, Generalna Gubernia w planach hitlerowskich, Warszawa 1961, s.
68-69; Z. Mańkowski, Polityka okupanta niemieckiego wobec wsi i rolnictwa w GG
w latach 1939-1945 (tezy, postulaty badawcze, W: Martyrologia i eksploatacja wsi
polskiej pod hitlerowską okupacją. Materiały z sesji naukowej odbytej w dniach 29-30
listopada 1985 r. w Borkowie, Kielce 1989, s. 19.
6. W. Jastrzębowski, Gospodarka niemiecka w Polsce 1939-1944, Warszawa 1946,
s. 300.
gres podatkowy w stosunku do własności ziemiańskiej oraz
preferencyjne kredytowanie. Zabiegi te obliczone były na
wzmocnienie ekonomiczne przede wszystkim wielkiej własności7, by w pełni wykorzystać jej potencjał na potrzeby III
Rzeszy. W praktyce była to więc preferencyjna polityka wobec wielkiej własności ziemskiej8.
Zanim zostanie zaprezentowana dalsza część rozważań
przyjrzyjmy się bliżej środowisku ziemiańskiemu w interesującym nas powiecie. Społeczność ziemiańska w powiecie
starachowickim należała do jednej z mniej licznych w skali
dystryktu radomskiego. Na tym terenie znajdowały się 53 majątki, stanowiło to 4,2 % ogólnej liczby folwarków w dystryk7. Służby wywiadowcze (jeszcze przed wojną) rozpracowywały dość wszechstronnie położenie polskiego rolnictwa. Zob. szerzej na temat wywiadu gospodarczego III
Rzeszy, W. Kozaczuk, Bitwa o tajemnice. Służby wywiadowcze polski i Rzeszy 19221939, Warszawa 1977. Sytuacja ekonomiczna gospodarki folwarcznej była trudna.
Majątki na ogół były mocno zadłużone. Por. Archiwum Państwowe w Radomiu (dalej: APR), Powiatowa Spółdzielnia Rolniczo-Handlowa w Radomiu (dalej: PSHR
Radom), sygn. 21, k. 2,3, 6, 9, 11; por. W. Roszkowski, Gospodarcza rola większej
prywatnej własności ziemskiej w Polsce 1918-1939, Warszawa 1986, s. 107-110,221235, 265-267; por. W. Auleytner, Spotkania i rozstania, 1996, BN, sygn. akc.15112,
k. 5.
8. Cz. Łuczak, Polityka ludnościowa i ekonomiczna hitlerowskich Niemiec w okupowanej Polsce, Poznań 1979s. 258-276; W. Jatrzębowski, Gospodarka niemiecka..., s.
123-125; Cz. Madajczyk, Faszyzm i okupacje 1938-1945... Mechanizmy realizowania
okupacji, t. II, Poznań 1984, s. 564-565; Tenże, Polityka III Rzeszy w okupowanej Polsce, t. I, Warszawa 1970, s.. 563; J. Gapys, Sytuacja ekonomiczna wielkiej własności
ziemskiej w rolnictwie w dystrykcie radomskim 1939-1945, „Studia Kieleckie. Seria
Historyczna” 2004, nr 4, pod red. E. Słabińskiej, Kielce 2004, s.139-169.
cie radomskim (Tabela 1). Liczebność zaś samego środowiska
można oszacować na pomiędzy 300-400 osób9.
Tabela 1. Liczba majątków w dystrykcie radomskim według powiatów. Stan na rok 1941/42.
Powiat
Busko
Jędrzejów
Kielce
Końskie
Opatów
Piotrków
Radom
Radomsko
Starachowice
Tomaszów
Ogółem
Liczba majątków
166
161
69
55
176
67
156
131
53
212
1246
%
13,3
12,9
5,5
4,4
14,1
5,3
12,5
10,5
4,2
17,1
100,0
Źródło: Handbuch der Abteilung Ernährung und Landwirschaft des Distrikt
Radom, Radom 1942,s. 150 - 161.
9. W okresie okupacji liczba ziemian w Generalnym Gubernatorstwie i w samym
powiecie starachowickim była wyższa niż przed wojną, bowiem do dworów wróciło wiele osób pracujących poza majątkiem. Dodatkowymi lokatorami byli krewni
i osoby wysiedlone z Ziem Zachodnich II RP czy uchodźcy spod okupacji radzieckiej
(Kresy wschodnie i Galicja Wschodnia), J. Gapys, Postawy społeczno-polityczne ziemiaństwa w latach 1939-1945 (na przykładzie dystryktu radomskiego), Kielce 2003,
s. 132.
59
Struktura rolna należała zaś do typowych w tym regionie
Generalnego Gubernatorstwa. Przeważały majątki średniej
wielkości, tj. od 100-500 ha. Stanowiły one więcej niż ¾ ogółu dóbr ziemskich, a wraz z folwarkami poniżej 100 ha, aż
84,8 %. Stosunkowo niewielki odsetek przypadał zaś na majątki duże, tj. 500-1000 ha (9,5 %), powyżej 1000 ha tylko 5,7
%, razem nieco ponad 15 %.
Do największych potentatów ziemskich należały rody
Druckich-Lubeckich (3085 ha), Smoleńskich (1224 ha), Gombrowiczów (1211 ha) i Wickenhagenów (716 ha). Poniżej
(Tabela 2) prezentuję pełny wykaz właścicieli ziemskich z powiatu starachowickiego z roku 1945, sporządzony na potrzeby
parcelacji majątków ziemiańskich przez władze komunistyczne.
Tabela 2. Lista właścicieli ziemskich w powiecie (starachowickim) w 1945 roku.
Lp.
Folwarki
1. Bałtów,
Wólka Bałtowska,
Derewicze
2. Barycz
60
Właściciel
książę Drucki-Lubecki
Zygmunt
majatek państwowy
Powierzchnia w ha
2.802 ha,
131 ha,
152 ha
42 ha
3. Bąkowa,
Wielgie
4. Borsuki
Borsuki „A”
5. Brzezie
6. Chwałowice
7. Ciepielów
8. Daniszów
9. Fundacja Św. Ducha
10. Jasieniec Solecki
11. Jaworów Solecki,
Lucjanów Jaworski
12. Jedlanka
13. Kroczów – Kazanów
14. Krzyżanowice
15. Łaziska
16. Łomno
17. Michałów
18. Pakosław
19.
20.
21.
22.
23.
Pokrzywnica
Potoczek
Prędocin
Raj
Ranachów
Karczewski Zdzisław
Wickenhagen Jan
Wietrzykowski Teodor
?Mendelbaum
Jasieński Władysław
majątek państwowy
Kasperski Bronisław
Proszkowski Tadeusz
193 ha,
209 ha
355 ha
Jw.
236 ha
137 ha
180 ha
250 ha
73 ha
249 ha
443 ha,
103 ha
94 ha
181 ha
331 ha
172 ha
314 ha
211 ha
Kotkowska Anna
Chrzanowscy (Anna)
Boska Anna
Kotkowski Ignacy
majątek państwowy (Towarzystwo Starachowickich Zakładów Górniczych S.A.?)
Smoleńska Janina
1224 ha
(778 ha)
Niepokólczycki Jerzy
129 ha
Gombrowicz Franciszek
1.211 ha
Herniczek Stanisław
669 ha
Cichowska Maria
236 ha
Boski Zygmunt
128 ha
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34.
35.
36.
Rataje
Schemberg
Starosiedlice
Tarczek
Wola Siennicka
Zafoniów (?),
Modrzewie
Bąkowa Solecka
Kroczów Większy
Potoczek
Bodzechowski
Jaworów
Pożary
Piętkowice Leśne
Starachowice
37. Kotłowacz
38. Gniazdków
RAZEM
majątek państwowy
??
Miklaszewski Stanisław
majątek państwowy
Jasiński Michał
Mrozowski Józef
Domańska Janina
Rutkowski Adam
?
Przyłęcka Stanisława
Konarski Marian
Jankowski Edward
Towarzystwo Starachowickich
Zakładów Górniczych S.A.
?
?
56 ha
39 ha
293 ha
72 ha
171 ha
41 ha,
30 ha
150 ha
225 ha
883 ha
144 ha
71 ha
425 ha
22 ha
167 ha
168 ha
45 majątków10
Źródło: Archiwum Państwowe w Kielcach (dalej: APK), Wojewódzki
Pełnomocnik Rządu d/s Reformy Rolnej(dalej: WPRds RR), sygn. 22, k.
26; sygn. 12, k. 5-6,37; APK, Okręgowy Urząd Ziemski 1923-1939 (dalej:
OUZ), sygn. 4296.10
10. Źródła niemieckie podają liczbę 53 majątków, zaś dokumenty parcelacyjne z 1945
roku od 39 do 45. Por. tabela 1..
Okupant zanim przystąpił do realizacji swoich planów, na
bazie polskiego samorządu terytorialnego i gospodarczego11,
skonstruował hierarchiczny aparat rolny, który dysponował
szerokimi kompetencjami, nie tylko w sferze kontroli, ale
również w zakresie sankcji, w tym karnych12. Centralnym organem administracji rolniczej był Wydział Główny Wyżywienia i Rolnictwa w Krakowie (Hauptabteilung Ernährung und
Landwirtschaft). W terenie zarządzał on rolnictwem poprzez
oddziały dystryktowe (na czele Szef Dystryktowego Urzędu
ds. Wyżywienia i Rolnictwa) i powiatowe (Kreislandwirt).
Rolnikowi powiatowemu (Kreislandwirt) podlegała całość
spraw związanych z rolnictwem, zarówno drobnej własności,
jak i wielkiej. W praktyce to właśnie Kreislandwirt odgrywał
najistotniejszą rolę w łańcuchu zrządzania rolnictwem. Do
1940 r. w powiecie starachowickim funkcję Kreislandwirta
pełnił Szczepański, a od 1941 r. Preys13. Ziemiaństwo zostało
11. AAN, Armia Krajowa (dalej: AK), sygn. 203/VII-48, k. 148.
12. System zarządzania i kontroli miał posłużyć, z jednej strony do racjonalnego wykorzystania środków produkcji oferowanych przez okupanta (środki miały dotrzeć do
oczekiwanego adresata tzn. folwarków), z drugiej zaś, co wydaje się istotniejsze dla
Niemców, zapewnić regularne dostawy żywności na potrzeby III Rzeszy, W. Jastrzębowski, Gospodarka niemiecka..., s. 204.
13. Nie ma potrzeby opisywać aparatu rolnego, który został dość wyczerpująco opracowany, S. Meducki, , Wieś kielecka w czasie okupacji niemieckiej (1939-1945). Studium historyczno – gospodarcze, Zeszyty Naukowe Politechniki Świętokrzyskiej. Nauki Społeczno-Ekonomiczne, z. 20, Kielce 1991; Tenże, Okupacyjna polityka rolna
i zarządzanie rolnictwem w dystrykcie radomskim (1939-1945), w: Rocznik Święto-
61
poddane drobiazgowej kontroli. Właściciele majątków musieli przesyłać do Kreislandwirta raporty każdego 1-go i 15-go
dnia miesiąca, w których podawano dane odnośnie obrotów
gotówkowych w gospodarstwie (przychody i rozchody), obrót inwentarzem i innymi materiałami (np. książki mleczności
krów) oraz informowali o wysokości zapasów w majątkach.
Obywatele ziemscy rokrocznie zmuszeni też byli dokonywać
bilansu rocznego z całokształtu działalności gospodarczej
w swoich dobrach. Natomiast wiosną i jesienią żądano do nich
planów zagospodarowania użytków rolnych, które musiały
uzyskać akceptację Kreislandwirta 14.
Wgląd w ekonomię majątków miało też Centralne Biuro
Księgowości Rolniczej w Krakowie15. W majątkach powyżej
100 ha nakazano prowadzenie bieżącej księgowości, w której
miano dokumentować stan gospodarczy i finansowy gospodarstwa, tj. przychody i rozchody inwentarza żywego, prokrzyski, t. 18, Kielce 199, s. 27-55; Max du Prel, Handbuch der Abteilung Ernährung
und Landwirchaft des Distrikt Radom, Radom 1942, s. 10-15.
14. S. Turnau, Pamiętnik z wojny 1929-1945, t. III, Biblioteka Narodowa (dalej: BN),
sygn. akc. 10571/3, k. 34; t. IV, BN, sygn. akc. 10571/4, k. 7; .t. VI, k. 44; L. Turnau, Wspomnienia z II wojny światowej, t. 4, Ossolineum, sygn. 15638/II, k. 76-77;
Archiwum Państwowe w Krakowie. Oddział na Wawelu (dalej: APKrw), Archiwum
Dzikowskie Tarnowskich (dalej: ADzT), sygn. 1691, Okólnik nr 20; T. Zwierkowski,
Wspomnienia 1939-1967, Biblioteka Narodowa (dalej: BJ), sygn.9897/III, k. 31.
15. Instytucji podlegało ponad 8 tysięcy majątków w Generalnym Gubernatorstwie.
AAN, Delegatura Rządu RP na Kraj 1940-1945 (dalej: Delegatura), sygn. 202/II-6,
k.20.
62
duktów rolnych, mleka oraz dokupionych pasz treściwych,
nawozów sztucznych. Z kolei w raportach dziennych należało
podać wszystkie prace wykonywane w danym dniu z wyszczególnieniem liczby pracowników i koni zajętych przy robocie.
Dane te były skrupulatnie weryfikowane przez urzędników
z Hauptstelle. Taka kontrola miała miejsce m.in. w dobrach
bałtowskich Druckich-Lubeckich.
Polityka preferencji wobec wielkiej własności obliczona
na doinwestowanie, a docelowo na eksploatację i przygotowanie gruntu pod kolonizację, zauważalna jest już od pierwszych
dni wojny i okupacji. Znamienny był stosunek wkraczających
wojsk do Polski, w tym i na teren powiatu starachowickiego
wobec folwarków ziemiańskich. Wehrmacht na skutek wydanych wytycznych unikał większych rekwizycji w majątkach,
dążył do minimalizowania zniszczeń oraz dezorganizacji pracy w ich obrębie. Straty spowodowane działaniami zbrojnymi były stosunkowo niewielkie, i nawet w pasie silnych walk
(m.in. na terenie powiatu starachowickiego), gdzie odnotowano nieco większe zniszczenia, były one niewielkie16. Uszczer16. J. Gapys, Postawy społeczno-polityczne..., s. 25-27; S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., sygn. akc. 10571/1, t. I, k. 7, 11, 12; AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k.
56; M. Walewska, Kalendarz pierwszych dni września 1939 r. przeżytych w Kowali,
powiat Radom, woj. kieleckie, k. 15.; T. Zwierkowski, Wspomnienia 1939-1967,BJ,
sygn. 9897/III, k. 26; Archiwum Państwowe w Częstochowie (dalej: APCz), Administracja Dóbr Złotolasy w Zagórzu 1936-1943 (dalej: ADZZSt), sygn. 74, Rachunek za
reperację instalacji zniszczonej przez pożar, Częstochowa 4 X 1939 r.
bek w mieniu ziemiańskim i to głównie ruchomym, był następstwem przeważnie przetoczenia się fali uchodźców17.
Straty szacowane są na 2-3 % wartości mienia podczas gdy
na zachodzie Polski straty te sięgały 10 %, a na wschodzie 95
%, wobec 6 % (43,2 mln) u drobnej własności na całym terytorium II Rzeczypospolitej18. W zasadzie praca w majątkach
biegła utartym od lat trybem, jedynie w dobrach położonych
w pobliżu głównych ciągów komunikacyjnych i w bliskości
frontu, nastąpiły pewne perturbacje, ale głównie na skutek zamieszania wywołanego ewakuacją ludności cywilnej. Zaraz
po zakończeniu działań zbrojnych majątki, które doświadczyły konfiskat ze strony wojsk niemieckich, po okazaniu kwitów
rekwizycyjnych otrzymały od władz odszkodowania19.
17. Część ziemiaństwa, zwłaszcza z terenów południowych i zachodnich woj. kieleckiego uciekała przed frontem. Niekiedy ewakuacja ta obejmowała drogocenny inwentarz (stada zarodowe: konie, bydło, owce). Pozostawienie majątku bez opieki narażało
go na straty oraz na zahamowanie prac. Gremialną ucieczkę podjęło też ziemiaństwo
powiatu starachowickiego. W skali województwa panice oparło się jedynie ziemiaństwo powiatu radomskiego, por. J. Gapys, Postawy społeczno-ekonomiczne...,s. 2021; por. S. Jagmin, Pamiętnik z lat 1875-1959,t. II, Ossolineum, sygn. 13165/II, k.
157; AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 56.
18. W gospodarstwach chłopskich ten odsetek sięgnął 6 % w skali całej II RP, por.
AAN, Delegatura, sygn.202/I-43, t. I, k.4- 25,211; Cz. Szczepańczyk, Polityka okupanta niemieckiego wobec spółdzielczości wiejskiej w GG, Warszawa 1977.
19. Zresztą rekwizycje w majątkach były przeprowadzane sporadycznie i raczej
w niewielkim zakresie, Archiwum Państwowe w Radomiu (dalej: APR), Akta Gminy
Kozienice, sygn. 299, k. 6. M. Walewska, Kalendarz..., k. 48; A. Łempicki, Wspomnienia 1939-1967, Ossolineum, sygn. 15362/II, s.2, 3.
Te pierwsze tygodnie i miesiące okupacji były również
szczególnie istotne pod względem gospodarczym dla ziemiaństwa. Niemcy instalując okupację i organizując aparat
rolny, zostawili polskiemu ziemianinowi i chłopu stosunkowo dużą swobodę dysponowaniaswoimi zasobami. Zbywano
więc wszelkie ilości płodów rolnych i to po stale rosnących
cenach20, np. ceny zbóż wzrosły nawet dwukrotnie21. Kontyngenty pojawiły się dopiero w drugiej połowie 1940 roku22.
Gospodarka rolna, borykająca się w okresie międzywojennym
z niemożnością sprzedaży oraz brakiem kapitału szybko odra20. Dopiero w początkach 1940 r. Niemcy na podstawie przepisów z listopada 1939
r. wydali zarządzenia wykonawcze regulujące całokształt stosunków handlowych
w rolnictwie, wcielanie ich w życie przeciągnęło się w praktyce, aż do drugiej połowy
1940 r., por., AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 64-65.; AAN, RGO sygn. 70a,
k. 71.T. Zwierkowski, Wspomnienia..., k. 32.
21. Ceny na czarnym rynku kształtowały się dosyć korzystnie. Za 1 q pszenicy producent mógł uzyskać nawet do 100 zł – co wobec ceny maksymalnej (oficjalnej) 30 zł
– dawało kilkukrotną przebitkę. Mimo ryzyka i zagrożenia konfiskatą majątku w razie
wpadki, handel ten był niezwykle popularny wśród ziemian, S. Turnau, Pamiętnik
z wojny..., t. III, k. 11, 22; t. IV, k. 15; Centralne Archiwum Wojskowe (dalej: CAW),
VI Oddział Sztabu, sygn. 1777/90/471, k. 37. Walka z handlem nielegalnym rozpoczęła się wraz z wprowadzeniem cen maksymalnych w styczniu 1940 r. Prowadzono
ją jednak bez większego rozmachu, gdyż obrót legalny był jeszcze niezorganizowany,
S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t. III, k. 22-23; T. Zwierkowski, Wspomnienia..., k.
26, 28, 31, 32; AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 65-66.
22. Choć incydentalnie dostawy obowiązkowe obserwowane są już jesienią 1939
roku, o, Cz. Łuczak, Polityka ludnościowa i ekonomiczna..., s. 397; por. AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 64; S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t. III, k. 13; T.
Zwierkowski, Wspomnienia..., k. 32.
63
biała starty. W ciągu kilku miesięcy uzupełniono braki będące
skutkiem wojny, np. siłę pociągową23, (konie zarekwirowane
na potrzeby wojska polskiego) oraz poczyniono konieczne
inwestycje w substancji majątkowej, tj. naprawy uszkodzonych budynków i remonty od lat zaniedbanej infrastruktury.
Zapoczątkowana została też akumulacja kapitału przez właścicieli folwarków. Była to świadoma polityka administracji
niemieckiej obliczona na wzmocnienie ekonomiczne wielkiej
własności, ale bez nakładów własnych. Właściciele ziemscy
korzystając z koniunktury, mając na uwadze własny interes
ekonomiczny, wykorzystali ten czas na doinwestowanie majątków. Administracja niemiecka rękami ziemian przygotowała bazę wyjściową do polityki zwielokrotnienia potencjału
produkcyjnego polskiego rolnictwa24.
Politykę intensyfikacji produkcji rolnej okupant zamierzał
osiągnąć dzięki wzrostowi i wydajności wielkopowierzchniowych majątków ziemskich. Głównym założeniem zaś było
23. T. Zwierkowski, Wspomnienia..., k. 28; S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t. I, k.
41; t. II, k. 35; AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 55-56; W tym czasie też
zapoczątkowano akcję dostarczania do majątków traktorów, która na szerszą skalę
rozwinęła się w II połowie 1940 r. Zob. szerzej, Max du Prel, Podręcznik dla Generalnego Gubernatorstwa w Polsce. Przegląd obszaru, ukształtowania i historii, Kraków
1940, s. 173.
24. Por. J. Gapys, Sytuacja ekonomiczna wielkiej własności ziemskiej w rolnictwie
w dystrykcie radomskim 1939-1945, „Studia Kieleckie. Seria Historyczna” 2004, nr
4, pod red. E. Słabińskiej, Kielce 2004, s.139-169.
64
zachowanie wielkiej własności ziemskiej, czyli w praktyce zakaz parcelacji25. W niektórych regionach Generalnego
Gubernatorstwa dochodziło nawet do deparcelacji26. Wobec
niechęci ziemian proces ten zachodził głównie w Liegenschaftach27. W świetle dostępnych źródeł na terenie badanego
powiatu tego zjawiska nie odnotowano. O ile nie zamierzano
likwidować własności ziemiańskiej (przejęcie miało nastąpić
po wojnie), o tyle dążono do tego by ziemian sprowadzić jedynie do roli kadry rolniczej, tj. kierowników lub zarządców
warsztatów, czyli tzw. Betriebsleiterów. Dla Niemców racją
istnienia ziemiaństwa było wyprodukowanie i dostarczenie
jak największej ilości ziemiopłodów na rzecz III Rzeszy28.
25. W. Zaklika w swoich spisanych po latach wspomnieniach z czasu II wojny wskazuje, że Niemcy zaprzestali parcelacji by nie zniweczyć zdolności produkcyjnych
polskiego rolnictwa, które w wyniku parcelacji zostało by rozdrobnione na szereg
małych ledwie wegetujących gospodarstw niezdolnych do szerszej produkcji rynkowej. W interesie niemieckim leżała przecież intensyfikacja rynkowej produkcji rolnej
T. Zaklika, Wspomnienia..., s. 13.
26. W dystrykcie warszawskim w Węgrowie do jednego z majątków w promieniu
1km od folwarku włączano gospodarstwa karłowate oraz właścicieli do personelu
roboczego gospodarstwa, AAN, Delegatura, sygn. 202/III-28, t.1, k. 23.
27. AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 209-210.
28. Wraz z umacnianiem się okupacji w Polsce daje się zauważyć proces wypierania z niemieckich pism urzędowych określenia „Gutsbesitzer” (właściciel ziemski,
ziemianin), na rzecz „Betriebsleitera” (kierownik warsztatu, przedsiębiorstwa) jako
element sprowadzenia obywateli ziemskich do poziomu li tylko grupy zawodowej,
AAN, RGO, sygn. 70a, k. 54; H. Tukalski – Nielubowicz, Pół wieku wspomnień.
Jędrzejów 1943-1945, cz.3, t. IV, Ossolineum, sygn. 15444/II, s. 171.
W związku z tym objęcie ziemiaństwa ścisłą kontrolą, zdaniem Niemców było warunkiem prowadzenia racjonalnej polityki rolnej.
Istotnym elementem polityki niemieckiej było dostosowanie struktury rolnej i własnościowej do swoich celów.
Wychodzono z założenia, że własność ziemiańska, miała nie
tylko produkować na potrzeby państwa, ale również stać się
bazą działania dla rozmaitych organizacji. Stąd też polityka
własnościowa, choć w założeniu oparta na określonych zasadach (miano przejmować majątki pożydowskie, opuszczone
i źle gospodarowane)29, w praktyce traktowana był instrumentalnie. Poprzez dowolną interpretację zasad wytwarzano
w środowisku ziemiańskim niepewność jutra, która sprzyjała
postawom lojalizmu. W powiecie starachowickim, podobnie
jak w całym regionie (dystrykt radomski), część majątków została przejęta po zarząd niemiecki. W dystrykcie radomskim
odsetek ten wahał się w granicach 25 % (realnie blisko 250
29. Zob. szerzej, K. Lash, Rozporządzenia Generalnego Gubernatora, Radom 1940;
Archiwum Państwowe w Krakowie. Oddział na Wawelu (dalej: APKrw), Archiwum
Dzikowskie Tarnowskich (dalej: ADzT), sygn. 1222, bp., Okólnik Nr 12 Związku
Przemysłowego w Krakowie. Zasady konfiskaty majątku prywatnego; .AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, k. 28; AAN, Rada Główna Opiekuńcza 1939-1945,(dalej;
RGO), sygn. 70a, k. 208; w. Jatrzębowski, Gospodarka niemiecka..., s. 299; Max du
Prel, Das Deutsche Generalgouvernement..., s. 250-253; por. też, AAN, RGG, sygn.
995; 1255; Rozporządzenie o konfiskacie majątku prywatnego w GG z dn. 24 I 1940
r., (DR 1940, cz. I, s. 23); APKrw, ADzT, sygn. 1222, bp., Okólnik Nr 12 Związku
Przemysłowego w Krakowie. Zasady konfiskaty majątku prywatnego.
majątków) 30, podczas gdy w badanym powiecie można szacować, że takich majątków było co najmniej 30-40 %. O ile
w regionie własność ziemiańską przejmowało szereg instytucji niemieckich, tj. Główny Wydział Lasów, Wehrmacht, Waffen – SS, Policja, dystryktowe i powiatowe organy aparatu rolnego, instytucje administracji ogólnej i zakłady przemysłowe,
nakładano zarządy komisaryczne lub dokonywano konfiskaty
na rzecz skarbu niemieckiego - Liegenschaftshauptverwaltung - Zarząd Nieruchomości Ziemskich, o tyle w powiecie
starachowickim obserwowane były przede wszystkim zajęcia
dóbr na rzecz skarbu niemieckiego. Nie dysponujemy szczegółowymi wykazami, stąd dane szacunkowe. Na podstawie
przekazów pośrednich31, można oszacować, że Ligenschafty
objęły co najmniej 1/3 majątków. Z całą pewnością wiadomo,
że na terenie powiatu starachowickiego funkcjonował więcej
niż 1 z 33 Oberleitungów znajdujących się na terenie dystryk-
30. AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 28; W. Jatrzębowski, Gospodarka...,
s. 299; S. Meducki, Wieś kielecka...., s. 119; Cz. Szczepańczyk, Polityka okupanta
wobec spółdzielczości wiejskiej w GG 1939-1945, Warszawa 1978, s. 26.
31. AAN, RGO, sygn. 771-773; sygn. 1962, k. 4.
65
tu radomskiego32. Największymi majątkami zabranym na Liegenschaft był Pakosław oraz Kroczów33.
Niemcy też od początku okupacji dążyli do przystosowania struktury dóbr ziemiańskich do swoich celów34. Zasadą
było, aby w każdym majątku co najmniej 1/3 użytków rolnych
stanowiły grunty orne. Dla wielu majątków w powiecie starachowickim było to trudne do uzyskania i zmuszało właścicieli
do wprowadzania zmian w dotychczasowej praktyce gospodarowania. Zalecano również powiększanie areału pod uprawę
roślin okopowych motylkowych, oleistych, a od 1944 roku
nawet koksagizu - rośliny, której miano uzyskiwać gumę35.
Z polityką preferencji nieodłącznie związane były tzw.
przywileje eksploatacyjne dla ziemian. Z jednej strony mieli
32. Kreis Radomsko. Distrikt Radom. Landwirtschaftlichen Auskunftsbuch, Radomsko 1944, s. 15-20; Cz. Madajczyk, Polityka III Rzeszy w okupowanej..., t. I, s. 529;
Archiwum Państwowe w Kielcach. Oddział w Pińczowie (dalej: APPn), Kreishauptmann Busko, sygn. 1, k. 1.
33. M. Rutkowska, Wspomnienia o mojej matce Janinie Czaplińskiej, BN, sygn. III
10058, akc. 7790, k. 90; Tejże, Struna bolesnej pamięci. Wspomnienia z okresu okupacji i lat powojennych, BN, III 7924, k. 1.
34. Zaznaczyć trzeba, że na ogół niemiecka statystyka urzędowa gruntów użytkowanych rolniczo w poszczególnych powiatach obejmowała zaledwie do 70 % powierzchni w stosunku do danych GUS-u z 1931 r., AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43,
t. 1, k. 15.
35. APR, Akta Gminy Kozienice, sygn. 341, k. 34-35; Archiwum Państwowe w Kielcach. Oddział w Pińczowie (dalej: APPn), Kreishauptmann Busko 1939-1945 (dalej:
Kreishauptmann Busko), sygn. 16, k. 11; L. Turnau, Wspomnienia..., k. 23.S. Turnau,
Pamiętnik z wojny..., t. III, k. 34.
66
oni łatwiejszy dostęp do tanich kredytów, np. na zakup nawozów czy maszyn rolniczych, pierwszeństwo w dostawach
parku maszynowego, nawozów sztucznych i opału. Majątki
zostały zwolnione z szarwarku i dostarczania podwód. Z dóbr
ziemiańskich prowadzono też w umiarkowany pobór siły roboczej na roboty do Niemiec, a w razie niedoborów siły roboczej, administracja niemiecka na zasadzie przymusu kierowała ludność małorolną do pracy w majątkach, szczególnie
widoczne to było w Liegenschaftach36.
Polityka intensyfikacji, a w praktyce preferencji dla wielkiej własności, obejmowała też szereg pociągnięć administracji niemieckiej, które miały na celu obniżenie kosztów produkcji. Jedną z najważniejszych była kwestia podatków. Wobec
folwarków zastosowano degresję w wymiarze podatku gruntowego i innych świadczeniach na rzecz okupanta. Wprawdzie
w 1939 roku wprowadzono podwyżkę podatku gruntowego
(nie objęła ona majątków pow. 100 ha), to jednak bardziej
dotkliwa była ona wobec drobnej własności. Odnotowano
wzrost nawet o 300 %, podczas gdy w dobrach ziemiańskich
do 100 ha, było to zaledwie 50 %37. W kolejnych latach, gdy
36. W. Jastrzębowski, Gospodarka niemiecka..., s. 297-299.
37. AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 175-176; AAN, Delegatura, sygn. 202/
II-6, k. 20; sygn. 202/I-43, t. 1, k. 172; Rozporządzenie o podwyższeniu podatku
gruntowego na rok podatkowy 1940 z dn. 16 III 1940, (DR 1940, cz. I, s.109), Lash,
Rozporządzenia... ; S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t. II, k. 51; zob. też akta finansowe
począwszy od 1941 roku dokonywano rokrocznie drastycznych podwyżek podatków, tendencja degresji dla folwarków
została utrzymana. Przykładowo podatek specjalny na wojsko
pobierany przy podatku gruntowym dla gospodarstw chłopskich wynosił 200 % podatku gruntowego, to dla folwarków
do 100 ha – 100%, a powyżej zaledwie kilka procent. Majątki
pozostające w ręku Niemców ten podatek nie objął38.
Istotnym elementem cięcia kosztów w majątkach było
unormowanie, a w zasadzie obniżenie kosztów pracy39. Było
to możliwe, przynajmniej teoretycznie na skutek zamrożenia
płac i cen40. Ustalono precyzyjnie obowiązujące stawki dla
robotników dniówkowych i tych pracujących na kontraktach
rocznych, sezonowych oraz wobec ordynariuszy. Oparto je na
dóbr Złotolasy, APCz, ADZZSt, sygn. 77, Rachunek za podatek gruntowy i samorządowy za XI-XII 1939r; Wykaz podatków należnych w gm. Złoty Potok stan na
1 I 1940 r; sygn. 80, Wykaz podatku dochodowego za rok 1939/1940; AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 173; Por. W. Jastrzębowski, Gospodarka niemiecka..., s.298; M. Walewska, W cieniu ustawy o reformie rolnej. Kronika wydarzeń od
1 września 1944 do 4 marca 1945, BN, sygn. akc. 14272, k. 19.
38. CAW, Oddział VI Sztabu, sygn. 1777/90/442, k. 9-10; sygn. 1777/90/479, k. 36
39. Archiwum Państwowe w Krakowie. Oddział na Siennej (dalej: APKr), Kreishauptmann Kraków, sygn. SMKR 2, k. 9; Rozporządzenie o wprowadzeniu obowiązku pracy dla polskiej ludności Generalnego Gubernatorstwaz dn. 26 X 1939 r.,
(DR 1939, s. 6), K. Lash, Rozporządzenia....
40. AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 210; Cz. Łuczak, Polityka ludnościowa
i ekonomiczna..., s. 415; S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t. I, k. 98.
taryfie polskiej z 1938 roku41. Z małymi korektami w 1943 r.
obowiązywały one do końca okupacji. W praktyce na skutek
stosowania się większości ziemian do zarządzeń niemieckich
pensje pracowników rolnych były zgodne z wytycznymi okupanta. Pensje ordynariuszy, wahały się od 60 zł (rzemieślnicy)
do 35 zł (fornale) na kwartał. Deputaty zbożowe i inne rodzaje
ordynarii były sukcesywnie obniżane, np. od 1940 r. deputat
wynosił już tylko 1 q zboża, wobec 3 q w 1939 roku. Dochody
innych kategorii robotników zamykały się w granicach 3-5 zł
(praca przy orce), a przy innych czynnościach od 1-3 zł. Płace
robotników były nieproporcjonalne do osiąganych dochodów
przez majątki i nie pokrywały rosnących kosztów utrzymania42. Wpływ na tak niskie uposażenia miał nie tylko czynnik
ekonomiczny, ale głównie aspekt społeczny, tj. niechęć ziemian, z racji niskiej świadomości społecznej robotników, do
podwyżek płac43.
Niemcy by skutecznie realizować cele postawione przed
polskim rolnictwem, w pierwszej kolejności przed wielką
własnością ziemską, organizowali też tzw. otoczenie rolni41. Zob. szerzej na temat stawek w poszczególnych kategoriach, APR, Gubernator
Dystryktu Radomskiego 1939-1945, (dalej: GDR), sygn. 380, k. 2; sygn. 796, k. 9192.
42. APCz, sygn. ADZZSt, sygn. 75, Płace najmu do robót rolnych w Złotolasach za X
1939; APŁ, Archiwum Majątku Rogów, (dalej: AMR), sygn. 12, Kontrola najmu za
miesiące IX, XII 1940, V, VI, X 1941 r.
43. J. Gapys, Postawy społeczno-polityczne..., s. 175-178.
67
cze. Przeorganizowano Izbę Rolniczą wg własnych wzorców44. Izba koordynowała rozwój i nadzorowała działalność
dóbr uznanych za majątki Rechtsgut i Musterbetrieb. Z tym
statusem wiązał się szereg przywilejów, m.in. obniżka kontyngentów, dodatkowe subwencje itp. Na terenie Generalnego
Gubernatorstwa takich majątków było 15 i kilkadziesiąt gospodarstw wielkochłopskich45. Często w tych dobrach odbywały się szkolenia i wystawy rolnicze46. Izba ponadto zajmowała się dystrybucją wyselekcjonowanego zboża, ras zwierząt
do majątków i gospodarstw chłopskich. Izba patronowała również zakładaniu w majątkach ośrodków elity siewnej i gniazd
zarodowych, zwłaszcza rogacizny. Dobra te miały poprzez
swoją działalność przyczyniać się uszlachetniania produkcji
rolnej w gospodarstwach chłopskich. Izba koordynowała też
zbyt płodów rolnych oraz dostawy środków produkcji do majątków47.
Bezpośrednim jednak odbiorcą płodów rolnych i dostawcą środków produkcji do folwarków były Powiatowe Spółdzielnie Handlowo-Rolnicze (tzw. Kreisgenossenschafts),
które w zasadzie w powiatach były monopolistami48. Choć
w praktyce PSH-R miały też na celu ujęcie zbiorów, to propaganda niemiecka wskazywała, że ich głównym zadaniem
jest podniesienie dochodowości gospodarstw oraz dobrobytu
członków49. Członkami PSH-R przymusowo uczyniono po-
44. W 1941 r. utworzono Izbę dla Gospodarki Ogólnej w Generalnym Gubernatorstwie w Krakowie, która dzieliła się na szereg grup: przemysłu, handlu, wyżywienia
i rolnictwa itd., zob. szerzej na temat struktury Izby Rolniczej i jej oddziałów terenowych, S. Meducki, Wieś kielecka..., s. 66.
45. Status taki posiadały Paśmiechy (pow. miechowski) będące własnością W. Karwackiego. Dość liczna sieć gospodarstw wzorcowych została zorganizowana w powiecie koneckim. Istniały tam dwa majątki wzorcowe, obydwa pozostające w zarządzie Liegenschaftu – Modliszewice i Korytków, AAN, Delegatura, sygn. 202/VI-3, k.
62.W. Karwacki, Wspomnienia 1895-1980, Ossolineum, sygn. 15436/II , k. 123. Zakładano również „gospodarstwa wzorowe” spośród własności chłopskiej. W dystrykcie radomskim przypadało średnio 5 takich gospodarstw na powiat. Były to z reguły
gospodarstwa duże do 25 ha, które korzystały z szerokich subwencji. Zob. szerzej, S.
Meducki, Wieś kielecka.., s. 63.
46. APCz, Akta Gminy Żarki, sygn. 323. Pismo burmistrza gm. Żarki z dnia 26.X1940
do właścicieli ziemskich w celu stawienia się na wystawę i szkolenie w majątku Witkowice; Zob. szerzej na temat szkolnictwa rolniczego i propagandy rolniczej na wsi
polskiej w dystrykcie radomskim, S. Meducki, Wieś kielecka..., s. 88 – 104.
47. W. Karwacki, Wspomnienia..., k. 133; APK, Plakaty i afisze 1939-1945, sygn.
88-II-6. Plakat do Rolnictwa Polskiego o rozpoczęciu działalności Izby Rolniczej
w Kielcach. Zima 1939/1940; Archiwum Państwowe w Piotrkowie. Odział w Tomaszowie Mazowieckim (dalej:APT), Akta Gminy Długie, sygn. 315. Plakat do Rolnictwa Polskiego. Styczeń 1940 r.; S. Meducki, Wieś kielecka.., s. 67
48. Spółdzielnie podlegały bezpośrednio agendom dystryktowym Centralnego Urzędu Rolniczego (Landwirtschaftliche Zentralstelle) w Krakowie, AAN, Centralny
Urząd Rolniczy (dalej: CUR), sygn. 388-389; AAN, AK, sygn. 203/XII-18, k. 1-2;
Archiwum Państwowe w Piotrkowie Trybunalskim (dalej:APP), Akta Gminy Gorzkowice, sygn. 556. Pismo z dn. 23 I. 1941 Komisarza Państwowych Spółdzielni Handlowo - Rolniczych w Krakowie do wszystkich Oddziałów Spółdzielni Handlowo –
Rolniczych na terenie Generalnego Gubernatorstwa; S. Turnau, Pamiętnik z wojny...,
t. VII, BN, sygn. 10571/7, k. 136-137; AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, k. 210.
49. AAN, AK, sygn. 203/VII-42, Meldunek sytuacyjny nr 3 z dn. 20 IX 1941 r.; APR,
SOR, sygn. 476, Postanowienie Sądu o założeniu PSHR w Ostrowcu. Akt z 17 VII
1940 r. akt 54/40; sygn. 476, s. 30. Protokół nr 2 Zwyczajnego Walnego Zebrania PSR
-H w Ostrowcu z dn. 14 VII 1941 r.; Zob. szerzej, T. Zwierkowski, Wspomnienia....,
68
przez wykupienie udziałów (1 udział 100 zł) ziemian. Liczba
wykupionych przez majątki udziałów w zależności od wielkości majątku wahała się od 5-200 udziałów. Tak uzyskany
kapitał służył wymianie handlowej między dobrami a Spółdzielnią50. Jedną z prężniej działających Spółdzielni należała
ta zorganizowana w Starachowicach (17 lipca 1940 r.). W Radzie Nadzorczej zasiadali: jako przewodniczący książę Ksawery Drucki-Lubecki z Bałtowa, zastępcą jego był Henryk
Cichowski, członkiem Henryk Chrzanowski z Krzyżanowic.
W maju 1941 r. grono to zostało uzupełnione o osoby Janusza
Gombrowicza i Władysława Jasieńskiego51.
Powyższe posunięcia, zbiegły się w czasie z planowaną
przez Niemców modernizacją dóbr ziemiańskich. Stąd w kilku
pierwszych latach okupacji administracja niemiecka podjęła
na gigantyczną skalę akcję modernizacyjną, tj. mechanizację,
chemizację i uszlachetnianie zwierząt hodowanych i roślin
uprawnych w majątkach. Akcja ta objęła również powiat starachowicki. Mechanizacja produkcji, nawożenie czy nowe
k. 32; S. Turnau, Pamiętnik z wojny...., t. VII, k. 136-137; Cz. Szczepańczyk, Polityka
okupanta wobec spółdzielczości wiejskiej w GG 1939-1944, Warszawa 1978, s. 125130.
50. APR, SOR, sygn. 476, Protokół założycielski PSR-H w Ostrowcu Świętokrzyskim z odpowiedzialnymi udziałami z dn. 2.VII 1940 r.
51. APR, SOR, sygn. 848, k. 2, 5, 35 i nn, 50, 57; J. Gapys, Miejsce i rola ziemian
w niemieckiej administracji rolnej w dystrykcie radomskim w latach 1939-1945, w:
„Dwór-wieś-plebania na ziemiach polskich w XIX i XX wieku” Kielce 2003, s. 55-71.
odmiany w uprawie czy hodowli, miały przyczynić się do radykalnego wzrostu wydajności z ha. Do 1943 roku na teren
Generalnego Gubernatorstwa przywieziono z Niemiec prawie
1500 traktorów, w tym dystrykt radomski otrzymał 93 traktory52. Trafiły one zarówno do majątków pozostających w ręku
polskim, jak i pod zarządem niemieckim53. Jeden z takich traktorów (Lanz – Buldog) zakupił Władysław Miklaszewski ze
Starosiedlic (gm. Krzyżanowice)54.
Niemcy też na korzystnych warunkach (m.in. tani kredyt) do 1943 roku dostarczyli do Generalnego Gubernatorstwa 1000 młockarni i blisko 140 tysięcy różnych maszyn
i narzędzi rolniczych (siewniki, pługi, żniwiarki). Głównymi
nabywcami byli przeważnie ziemianie. Ze względu na brak
szczegółowych wykazów, trudno wskazać jaki odsetek trafił
do badanego środowiska ziemiańskiego55. Mimo tak gigan52. Według źródeł niemieckich na obszarze Generalnego Gubernatorstwa w 1939
roku znajdowało się tylko 150 traktorów, spośród których sprawnych było tylko 30
sztuk, Max du Perl, Das Generalgouverment...,s. 274; por. S. Meducki, Wieś kielecka..., s. 87; T. Zwierkowski, Wspomnienia..., k. 49.
53. W tym do jesieni 1940 roku – 110 sztuk, Max du Prel, Das Generalgouvernement..., s. 274; AAN, Delegatura, 202/VI-2, k. 304; Cz. Łuczak, Polityka ludnościowa..., s. 259; Tenże, Polska i Polacy w drugiej wojnie światowej, Poznań 1993, s.
211,215; Sz. Rudnicki, Ziemiaństwo..., s. 115. Por. S. Meducki, Wieś kielecka..., s. 87.
54. APK, Wojewódzki Urząd Ziemski 1945-1949 (dalej: WUZ), sygn. 610, k. 123.
55. Max du Prel, Das Generalgouvernement..., s. 274; Cz. Madajczyk, Faszyzm
i okupacje..., t. I, s. 563; W. Jastrzębowski, Gospodarka niemiecka..., s. 321-326; Cz.
Łuczak, Polityka ludnościowa i ekonomiczna..., s. 260-261; Sz. Rudnicki, Ziemiań-
69
tycznego wysiłku reglamentowanie asortymentu prowadziło
do niedoborów. Już wiosną 1941 r. odczuwalne były braki
części zamiennych do maszyn i narzędzi, żelaza, smarów, nafty, węgla i odzieży56. Niedobory uzupełniane były na czarnym
rynku głownie u kupców wyznania mojżeszowego57.
Administracja niemiecka, by podnieść plony, już w 1940
roku podjęła akcję radykalnego zwiększenia zużycia nawozów, głównie w dobrach ziemskich58. Wobec niewystarczającej podaży krajowej, importowano większe ilości nawozów
z Niemiec. Nawóz zbywano po niskich cenach, niekiedy nawet niższych od przedwojennych59. Ziemianie mogli też skorzystać z preferencyjnych kredytów, który przydzielały m.in.
PSH-R60. Wg niemieckich źródeł już wiosną 1940 roku zużycie nawozów potasowych wzrosło o 250%, azotanów 140%,
superfosfatów o ponad 100%61. Natomiast wywiad polski donosił, że zużycie to spadło nawet o 20% w stosunku do 1938
roku62.
Zwiększenie wydajności z ha miały też zagwarantować
szlachetne rasy zwierząt hodowlanych oraz nowe wysokoplenne odmiany zbóż i okopowych63. Postawiono szczególnie na uszlachetnianie ras bydła opasowego i mlecznego oraz
trzody chlewnej, nie tylko w majątkach ziemiańskich64, ale
pośrednio przez (ośrodki zarodowe w dobrach ziemskich)
u drobnej własności65. Działania te obliczone były na radykalny wzrost produkcji mleka i mięsa. W latach 1939-1941 na
teren Generalnego Gubernatorstwa dostarczono 4 200 sztuk
bydła zarodowego, 17 300 sztuk owiec oraz prawie 12 tysięcy
sztuk trzody chlewnej (głównie z Danii). Ze względu jednak
stwo..., s. 115; AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 53; T. Zwierkowski, Wspomnienia..., k. 32.
56. AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 210.
57. T. Zwierkowski, Wspomnienia..., k. 28, 35; S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t. VII,
k. 29-30; por. AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 210.
58. Max du Prel, Das Generalgouvernement..., k. 274-275, W. Jastrzębowski, Gospodarka niemiecka..., s. 321-326; AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t.1, k. 51.
59. AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 51; S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t.
III, k. 64.
60. AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t.1, k. 51. AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t.
1, k. 52; T. Zwierkowski, Wspomnienia..., k.32; AAN, Delegatura, sygn. 202/VI-2, k.
1; APR, PSH-R Radom, sygn. sygn. 4, k. 6.
61. Max dr Prel, Das Deustche Generalgouvernement..., s. 275; por. Cz, Łuczak, Polityka..., s. 260-261.
62. AAN, Delegatura, sygn. 202/VI-2, k. 7.
63. W. Jastrzębowski, Gospodarka niemiecka..., s. 321-326.
64. Majątki nie prowadziły do tego czasu masowego chowu trzody chlewnej. Ziemiaństwo ograniczało się głównie do utrzymywania materiału zarodowego. Zobacz
na temat hodowli trzody chlewnej w majątkach ziemiańskich w okresie II RP w woj.
kieleckim., M. B. Markowski, Obywatele ziemscy w województwie kieleckim 19181939, Kielce 1993, s. 74-75.
65. Max du Prel, Das Deutsche Generalgouvernement..., s. 275; AAN, Delegatura,
sygn. 202/II-6, k. 20, APT, Akta Gminy Mikołajów, sygn. 437, Okólnik PSH-R w Tomaszowie Mazowieckim w sprawie ewidencji bydła w gminie; APR, GDR, sygn.
292, k. 90 i nn.
70
na pobór kontyngentu, choroby i pomór zwłaszcza świń, nie
przyczyniło się to do radykalnej poprawy pogłowia rogacizny i nierogacizny. Ziemianie, w tym i właściciele folwarków
gospodarujący w powiecie starachowickim, zostali zmuszeni
do zwiększenia pogłowia trzody chlewnej, bądź do zaprowadzenia takowej w warsztatach rolnych66. Majątki stały się
gniazdami zarodowymi trzody, prosięta miały trafić do gospodarstw chłopskich 67. Wobec stosunkowo niewielkich ilości
dostarczonego materiału siewnego i sadzeniaków z Niemiec
oraz niskiej odporności na choroby w polskim ostrym klimacie68, nakazano w folwarkach prowadzić ośrodki nasiennictwa
i uprawiać polskie odmiany. Zakładano, że w ciągu kilku lat
na bazie tych ośrodków zostanie wymieniony materiał siewny
używany w polskim rolnictwie69.
Opisane powyżej kierunki polityki rolnej okupanta tworzyły otoczenie i bazę do eksploatacji wielkiej własności
i całego rolnictwa w Generalnego Gubernatorstwa. Najważniejszą formą wyzyskiwania polskiego rolnictwa na rzecz III
66. AAN, Delegatura, sygn. 202/VI-II, k. 3-4.Cz. Łuczak, Polityka..., s. 272; S. Meducki, Wieś kielecka..., s. 149; T. Zwierkowski, Wspomnienia..., k. 31.
67. APP, Akta Gminy Gorzkowice, sygn. 524, Pismo Wydziału Wyżywienia i Rolnictwa do Zarządu Gminy w Gorzkowicach z dn. 20 VIII 1940 r.
68. Niekiedy plony były nawet niższe o 1/3 od polskich odmian, S. Turnau, Pamiętnik
z wojny..., t. IV, k. 39..
69. T. Zwierkowski, Wspomnienia..., k. 49.Cz. Łuczak, Polityka..., s. 259; AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, k. 48; S. Meducki, Wieś kielecka..., s. 129.
Rzeszy były kontyngenty. Do 1941 r. wobec stosunkowo niskich kosztów wojny oraz intensywnej modernizacji rolnictwa
w Generalnym Gubernatorstwie, kontyngenty były stosunkowo niewysokie i obejmowały ograniczoną listę płodów rolnych, np. kontyngent zbożowy wynosił ok. 6 q, przy wydajności od 8-16 q z ha, ziemniaczany 30 q, wobec 100-150 q z ha70.
Od 1941 roku, nie tylko objęto kontyngentem większą liczbę
ziemiopłodów, zwiększono jego wymiar, to jeszcze wprowadzono kontrolę transportów niemal wszystkich ziemiopłodów
oraz zwierząt, ogłaszając na czas zbirów stan wyjątkowy71.
Od 1942 roku kontyngenty rozciągnięto niemal na
wszystkie produkty rolne (np. na słomę i siano). Kontyngent
zbożowy wynosił w różnych okolicach od 6 q – 11 q z ha
zbóż chlebowych (pszenica, jęczmień, żyto) oraz 4-8 q z ha
obsianego zbożami paszowymi (owies i rośliny strączkowe).
Kontyngent ziemniaków wahał się w granicach 25-30 q z ha.
Na kontyngent mięsny rolnicy byli zobligowani oddać ¼ pogłowia hodowanego w gospodarstwie72. Kontyngent mleczny
od krowy podwyższono z 300 l na 700 l rocznie, a w styczniu
70. AAN, RGO, sygn. 70a, k. 72-73.
71. APCz, Akta Gminy Żarki, sygn. 328, Pismo burmistrza z dn. 17 X 1941 r. do
sołtysów w gminie w sprawie zwalczania handlu pokątnego; AAN, RGO , sygn. 70a,
k. 73.
72. CAW, Prasa konspiracyjna, sygn. 460/62/5; Oddział VI Sztabu, sygn. 1777/90/473,
k. 100-101; S. Meducki , Wieś kielecka..., s. 203.
71
1944 r do 1000 l73. Jednocześnie, wobec rosnących potrzeb
Niemiec, wzmożona została kontrola majątków. Szczególnie
częste najścia służbowe odnotowano w powiatach położonych w bezpośrednim sąsiedztwie Radomia stolicy dystryktu,
a więc w powiecie radomskim i starachowickim74. Skrupulatny nadzór oraz sankcje w zasadzie uniemożliwiały obejście
kontyngentu. Można jedynie było na różne sposoby opóźniać
dostawę (np. łapówka, ukrywanie zbiorów, handel na czarnym
rynku, opóźnianie dostaw na skutek działalności podziemia
itp.), by ostatecznie go wykonać75. Wobec opornych stosowano terror76, często przybierał on formę sankcji karnych - kara
chłosty i grzywny, uwięzienie do czasu dostarczenia kontyngentu, konfiskata części mienia lub majątku, palenie zabudowań, wysyłka do obozów koncentracyjnych czy pracy, ostateczności rozstrzelanie na miejscu. Dotyczyło to wszystkich
73. AAN, AK, sygn. 203/III-75, k. 309.
74. Szczególnemu nadzorowi były poddane majątki ziemskie położone w pobliżu Radomia – stolicy dystryktu i siedziby władz. Wpadali tam co chwila urzędnicy
niemieccy, albo z kontrolą, albo w celu zwiedzenia gospodarstwa lub ze względów
aprowizacyjnych. Przy tym Niemcy zwracali uwagę na szatę zewnętrzną majątku, na
wybielone budynki, wyczyszczone krowy, pozamiatane uliczki w ogrodzie, S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t. V, k. 1.
75. S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t. VII, k. 14, 117; F. Zoll, Notatki, t.II, BJ, sygn.
9774/III, k. 227; A Brochocki, Przeżycia moje i wrażenia w czasie II wojny światowej. Okres niemiecki 1941-1944, cz. II, BJ, sygn. 9897/III, k. 32; W. Jastrzębowski,
Gospodarka niemiecka..., s. 220-229.
76. Cz. Łuczak , Polityka..., s. 39.
72
rolników bez względu na wielkość gospodarstwa77. W celu
eksploatacji polskiego rolnictwa wykorzystywano też autorytet elit społecznych wsi, m.in. duchownych, urzędników
i oczywiście ziemian, zmuszając ich do uczestnictwa w aparacie pomocniczym administracji rolnej. Ziemianie zasiadali
w Wiejskich i Gminnych Komisjach Produkcji Rolnej, Wiejskich i Gminnych Komisjach Kontyngentowych, Komisjach
Kwalifikacyjnych, Komasacyjnych i Gminnych Sekcjach Warzywniczych. Na zasadzie dobrowolności zaś pełnili funkcje
honorowych korespondentów Statistische Amt w Krakowie.
Jako członkowie Komisji Kontyngentowej odpowiadali osobiście przed władzami niemieckimi za wykonanie kontyngentów przez rolników. Za opóźnianie dostaw, czy sabotaż, prewencyjnie byli zatrzymywani jako zakładnicy, aż do momentu
wykonania kontyngentu. Ogółem w Generalnym Gubernatorstwie działało blisko 1800 korespondentów honorowych,
w tym w dystrykcie radomskim - 461, a w interesującym
nas powiecie starachowickim ponad 20, a blisko 12% gmin
w ogóle nie miało takiej osoby. Na wspomnianym obszarze
w gronie korespondentów zasiadał Michał Jasieński właściciel Woli Siennickiej. Ogółem w skali dystryktu radomskiego
było 8 ziemian, a na pozostałych terenach Generalnego Gu77. AAN, Delegatura, sygn. 202/II-23, k. 17; AK, sygn. 203/X-67, k. 10; AAPn, Kreishauptmann Busko, sygn. 19, k. 26-27; S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., cz. II, t. I, k.
140-14. AAN, AK, sygn. 203/X-67, k. 3-7; Cz. Łuczak, Polityka..., s. 399.
bernatorstwa – 3. Z kolei Henryk Chrzanowski z Krzyżanowic od 1942 r. pełnił funkcję przewodniczącego Powiatowej
Komisji Komasacyjnej z siedzibą w Starachowicach78. Niemcy w ciągu 4 lat planowali objęcie melioracją ok. 700 000 ha
ziemi, kompleksowa melioracja miała zostać przeprowadzona
po wojnie79. W dystrykcie radomskim w pierwszym rzędzie
prowadzono meliorację w dobrach pozostających pod zarządem niemieckim oraz w majątkach prywatnych szczególnie
zaniedbanych w tej kwestii80. Ogółem na drenaż, budowę grobli i kanałów melioracyjnych, regulację rzek wydano w ciągu
1940 r. przeszło 13 mln zł, a do jesieni 1941 r. nakłady na
meliorację miały się zamknąć kwotą 27,05 mln zł81. Źródła
78. APCz, Akta Gminy Żarki, sygn. 323, Pismo Kreislandwirta Mülera z dn. 11 XI
1940 r. do wszystkich Zarządów Gmin w powiecie radomszczańskim. Uwagi do organizacji akcji wyżywienia w roku 1941/42; AAN, Delegatura, sygn. 202/III/8, t. 1,
k. 41; por. J. Gapys, Miejsce i rola ziemian w niemieckiej administracji rolnej w dystrykcie radomskim w latach 1939-1945, w: „Dwór-wieś-plebania na ziemiach polskich w XIX i XX wieku” Kielce 2003, s. 55-71.
79. Jedenaste rozporządzenie wykonawcze do rozporządzenia 23 XI 1939 r. o gospodarce wyżywienia i rolnictwa z dnia 6 III 1940 r., dot: zarządzanie gospodarką wodną
(DR 1940, cz. II, s. 166), K. Lash, Rozporządzenia....; Max du Prel, Podręcznik dla
Generalnego ...., s. 172.
80. APP, Akta Gminy Gorzkowice, sygn. 556, Pismo Wójta gm. Gorzkowice nr 21/
BP – 41.
81. Handbuch..., s. 12, 101-113.
polskie nie potwierdzają wielkiego optymizmu niemieckiego,
co do rozmiarów prowadzonej w rzeczywistości melioracji82.
Na terenie powiatu starachowickiego ziemianie innych
funkcji w aparacie rolnym nie pełnili, inaczej było np. w powiecie buskim, gdzie funkcję doradcy wójta w Chrobrzu piastował sam ordynat margrabia Zygmunt Wielopolski właściciel
Ordynacji Myszkowskiej w Chrobrzu, natomiast w Oględowie książę Krzysztof Radziwiłł z dóbr sichowskich83.
Po klęskach na froncie wschodnim zaczął się łamać się
system preferencji, choć aż do wiosny 1944 roku Niemcy
starali się realizować założony plan, aczkolwiek na mniejszą
skalę. Po 1942 r., a zwłaszcza od sezonu 1943/1944 r. kiedy
na skutek rosnących kosztów wojny, obawiając się nadmiernej dewastacji majątków84 oraz dążąc do zmotywowania do
oddawania kontyngentów, okupant skonstruował tzw. system
premiowania dostaw obowiązkowych, oparty na zachętach
ekonomicznych. Już po oddaniu 20% kontyngentu zbożowego rolnikowi przysługiwały tzw. Bezugscheiny, czyli talony
na zakup deficytowego w okresie okupacji asortymentu, tj.
oleju, papierosów, nafty, wyrobów tekstylnych i skórzanych
82. AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 210.
83. Archiwum Państwowe w Kielcach Oddział w Pińczowie (dalej: APPn), Związek
Gmin powiatu buskiego, sygn. 14, k. 7, 44; . por. K. Radziwiłł, Mój pamiętnik. Od
feudalizmu do socjalizmu (1858-1968), BN, sygn. akc. 9213.
84. AAN, Delegatura, sygn. 202/VI-3, k. 3-4; sygn. 202/III/-28, t. 1, k. 23.
73
oraz artykułów żelaznych85. Po wykonaniu kontyngentu buraka cukrowego, przysługiwała premia w postaci kilkunastu
kilogramów cukru za tonę, którego zbycie na czarnym rynku
poważnie zasilało budżet majątku (cena nawet do 20 zł za kg).
Z kolei przy odstawie 4 tuczników wydawano zezwolenie na
legalny ubój jednej sztuki we własnym zakresie86. Ze względu
na możliwość zakupu deficytowych artykułów oraz zysków
wynikających ze sprzedaży towarów premiowych, system
ten przez pewien okres cieszył się popularnością wśród rolników87.
Konsekwencją zarysowanej powyżej polityki była eksploatacja wielkiej własności ziemskiej na potrzeby niemieckie
(kontyngenty, podatki, wywłaszczenia itp.). Podjęto też próbę modernizacji całego rolnictwa w Generalnym Guberna85. Materiały te najczęściej były sprzedawane na wolnym rynku i stanowiły dodatkowe źródło dochodu, S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t. V, k. 93; L. Turnau, Wspomnienia..., k. 76; Za litr wódki (40%) otrzymywanej jako premie rolnik płacił 6,50 zł,
a za 1 l wódki 45 % 7,20 zł, AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 99-100.
86. CAW, Oddział VI Sztabu, sygn. 1777/90/ 473, k. 102-103; L Turnau, Wspomnienia..., k. 23.
87. Szczególnie cenne były premie za dostawę buraka cukrowego w postaci znacznych ilości cukru. Nie było żadnych ograniczeń, co do sposobu jego spożytkowania.
Często cukier stawał się ważnym środkiem płatniczym za inne deficytowe materiały,
sprzedawany zasilał w poważnym stopniu budżet majątku, L. Turnau, Wspomnienia
z II wojny światowej, t. 4, Ossolineum, sygn. 15638/II, s. 23; zob. szerzej na temat
systemu premiowania dostaw, AAN, National Archiv (dalej: NA), T-501, R. 222, kl.
878, 895-897.
74
torstwie (gospodarstwa wzorowe, majątki ośrodki zarodowe
i ośrodki elity siewnej itd.). Polityka preferencji (m.in. zakaz
parcelacji) oraz jej wykorzystanie przez ziemian przyczyniło
się do wzmocnienia ekonomicznego majątków ziemskich, tj.
akumulacja kapitału, modernizacja infrastruktury w majątkach, wymiana parku maszynowego nowe inwestycje (elektryczność, silosy itp.). Wszystkie te zjawiska obserwowane
były w Generalnym Gubernatorstwie, w tym też w badanym
powiecie starachowickim.
Cykl trzech fotografii (ss. 75-76) ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego przedstawia sceny z rozstrzelania około 300 żołnierzy
Wojska Polskiego wziętych chwilę wcześniej do niewoli przez Wehrmacht w dniu 9 września 1939 roku w okolicy Ciepielowa w powiecie
iłżeckim. Jeńcy są bez kurtek mundurowych, które dowódca niemiecki kazał im zdjąć, aby upozorować że nie są oni żołnierzami lecz „partyzantami”. Zbrodnia ta, uznawana za największą zbrodnię popełnioną na jeńcach w czasie Kampanii Wrześniowej, jest współcześnie poddawana w wątpliwość.
75
76
Cykl pięciu fotografii (ss. 77-81) ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego zatytułowany „Niemieccy żołnierze w polskich wsiach podczas
okupacji. Data: lata 1939 - 1945. Miejsce: Iłża”. Najprawdopodobniej fotografie przedstawiają w sumie trzy lub cztery różne miejscowości,
być może rzeczywiście z terenu powiatu iłżeckiego. Na powyższej fotografii prawdopodobnie widać funkcjonariuszy niemieckiej policji
porządkowej (Ordnungspolizei).
77
78
79
80
Fotografia opisana jako wieś w powiecie iłżeckim, prawdopodobnie jednak chodzi o przedmieścia większej miejscowości, gdyż
w latach okupacji w żadnej ze wsi powiatu iłżeckiego nie było oświetlenia ulicznego.
81
Żołnierz niemiecki i dwaj polscy policjanci „granatowi” na targowisku. Policja Polska Generalnego
Gubernatorstwa (niem. Polnische Polizei im Generalgouvernement), znana jako „granatowa” policja
(nazwa pochodzi od granatowego koloru noszonych
mundurów), została powołana w dniu 17 grudnia 1939
roku na podstawie rozporządzenia Generalnego Gubernatora Hansa Franka, na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Pod groźbą kary śmierci powoływało
ono do służby przedwojennych policjantów. Źródłem
pierwszych uzupełnień stali się policjanci wysiedleni
z ziem wcielonych do Rzeszy. Przez cały okres okupacji większość granatowych policjantów rekrutowała
się z przedwojennych policjantów polskich. Niemcy
nałożyli na dotychczasowy aparat Policji Państwowej
obowiązek pełnej, bieżącej ochrony bezpieczeństwa
i porządku publicznego. Policja „granatowa” była
podporządkowana lokalnym komendantom niemieckiej policji porządkowej – Ordnungspolizei. Analogiczne policje istniały we wszystkich okupowanych
krajach. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.
82
dr Tomasz Domański
Instytut Pamięci Narodowej, Delegatura w Kielcach
Działalność Stützpunktu1 w Mircu
w latach 1942-1944
Polityka eksterminacyjna oraz żywnościowa prowadzona przez hitlerowców wobec ludności polskiej i żydowskiej
w Generalnym Gubernatorstwie od 1 IX 1939 r. spowodowała
gwałtowny wzrost aktywność i liczebność ruchu partyzanckiego na przełomie lat 1942/1943, a także wszelkich zorganizowanych form oporu2 społeczeństwa polskiego3.
1. Stützpunkt – dosłownie punkt oparcia, pozaetatowa (obok etatowych, którymi były
posterunki) placówka obsadzona przez zbrojną formację okupacyjną. A. Jankowski,
Wieś polska na ziemiach okupowanych przez Niemców w czasie II wojny światowej
w postępowaniach karnych organów wymiaru sprawiedliwości Republiki Federalnej
Niemiec, „Studia Muzealno-Historyczne” 2009, t. 1, s. 163.
2. W oczach okupanta pod tym pojęciem rozumiano każdą działalność czy jej brak,
jeżeli to w jakiś sposób było sprzeczne ze swoiście pojętymi interesami III Rzeszy. S.
Biernacki, Organizacja i niektóre formy działania policji hitlerowskiej w Generalnym
Gubernatorstwie [w:] Zbrodnie i sprawcy. Ludobójstwo hitlerowskie przed sądem
ludzkości i historii, red. nauk. C. Pilichowski, Warszawa 1980, s. 498.
3. Najbardziej aktualny stan badań dotyczący losów mieszkańców wsi w okresie II
wojny oraz rozwoju form oporu podaje: J. Gmitruk. Stan badań i potrzeby badawcze
nad losami mieszkańców wsi polskiej w latach 1939 – 1945 [w:] Represje wobec wsi
i ruchu ludowego (1939–1945). Wieś polska między dwoma totalitaryzmami, red. J.
Rozwój i działalność ruchu oporu poważnie niepokoiły
okupacyjne władze niemieckie. Gubernator warszawski Ludwig Fischer pisał w styczniu 1942 r.: „Podczas gdy ruch
oporu do końca 1941 r. ograniczał się do szeptanej propagandy polegającej na rozpowszechnianiu fałszywych pogłosek
i haseł typu pracuj wolniej, co w dużej mierze odpowiadało
przyrodzonej Polakom niechęci do wysiłku, powolności i brakowi pracowitości, teraz zajmuje się szkoleniem wojskowym
i przygotowywaniem aktów sabotażu”4. Dość zbliżone opinie
prezentowali hitlerowscy dostojnicy z dystryktu radomskiego
Dowódca SS i Policji (SS und Polizeiführer - SSPF) Herbert
Böttcher i gubernator dystryktu Ernst Kundt, który w przemówieniu na odbytym na Wawelu 7 XII 1942 r. posiedzeniu gubernatorów stwierdził m.in., „podczas kiedy dawniej policja
miała zasadniczo do czynienia ze zwykłymi napadami bandyckimi, teraz w wystąpieniach zbrojnych widać działalność
jakiejś organizacji politycznej, zmierzającej do określonego
celu”. Tenże gubernator na posiedzeniu rządu Generalnego
Gubernatorstwa 20 IV 1943 r. za szczególnie niepokojące
Gmitruk i E. Leniart, t. 3, Warszawa 2009, s. 9-28; Por. także: E. Kosik, S. Meducki, Kielecczyzna w okresie II wojny światowej (Zestawienie bibliograficzne), Kielce
1989.
4. Cyt. za: D. Schenk, Hans Frank. Biografia Generalnego Gubernatora, Kraków
2009, s. 210; Ulotki takiej treści pojawiły się w skarżyskich zakładach „Hasag”. Por.:
H. Pająk, Skarżysko walczące, [b. m. i r. w.], s. 41.
83
zjawisko uznał tworzenie się ośrodka zbrojnego ruchu oporu
w rejonie Łysej Góry, z którego mógłby zostać przeprowadzony atak na znajdujące się w pobliżu zakłady zbrojeniowe.
W opiniach wtórował mu SSPF Böttcher, który w referacie
wygłoszonym na roboczym posiedzeniu władz dystryktu 26
V 1943 r. stwierdził m.in.: „[…] W ostatnim półroczu 1942 r.
można było stwierdzić nie tylko szybki wzrost ilości napadów,
lecz także wyraźną planowość akcji. Ataki coraz częściej kierowano na niemieckie i służące niemieckim interesom obiekty
i to z tendencją niszczenia niemieckiej administracji, niemieckiej służby łączności i niemieckiej gospodarki. Dokonywano
również napadów na stacje kolejowe, urzędy pocztowe, podatkowe i gminne, zlewnie mleka i zbiornice jaj, majątki będące
pod zarządem niemieckim, tartaki itd.”5. Abstrahując od fałszywych opinii na temat narodu polskiego zawartych w wypowiedzi Fischera, zresztą bardzo charakterystycznych dla mentalności hitlerowców, we wszystkich przypadkach, zwraca
5. B. Hillebrandt, Partyzantka na Kielecczyźnie 1939–1945, Warszawa 1970, s. 92,
94. Późniejsze działania H. Böttchera pozostawały w jawnej sprzeczności z tym, co
zeznał na swoim procesie, kiedy zaznaczył, że na jednym ze spotkań z Frankiem
w Radomiu prawdopodobnie w maju lub czerwcu 1943 r. stwierdził m. in.: „wszystkie środki policyjne w stosunku do ludności będą bezcelowe, o ile administracja nie
stworzy lepszych możliwości życiowych dla społeczeństwa, dla mas pracujących
przez dostarczanie wystarczającej ilości środków żywnościowych”. Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej Biuro Udostępniania (dalej: AIPN BU), Główna Komisja
(dalej: GK), 281/278, Akta z procesu Herberta Böttchera, k. 6.
84
uwagę trafność oceny sytuacji, dotycząca rozwoju polskiego
podziemia i konsolidacji oporu.
W miarę rozwoju sytuacji okupacyjnej, a dokładniej polskiego podziemia niepodległościowego, władze niemieckie
podejmowały próby reorganizacji sił policyjnych przeznaczonych do zwalczania ruchu oporu. Już pod koniec 1940 r.
Dowódca Policji Porządkowej (Befehlshaber der Orpo - BdO)
w Generalnym Gubernatorstwie wydał rozporządzenie dotyczące tworzenia grup operacyjnych, mających za zadanie
zwalczanie oddziałów partyzanckich, tzw. Jagdzüge (Policyjne
Oddziały Myśliwskie)6. Jesienią 1942 r. w Berlinie utworzono centralny urząd pełnomocnika ds. zwalczania partyzantów.
Funkcję te objął SS-Gruppenführer Erich von dem Bach Zelewski koordynujący w imieniu Heinricha Himmlera zwalczanie partyzantów na obszarze ZSRR. Zasadnicze działania von
dem Bacha polegały na zaostrzeniu terroru, systematycznej
koordynacji akcji policyjnych i Wehrmachtu oraz tworzenie
tzw. Bandenjagdkommandos, specjalnych grup policyjnych
6. Pododdział taki miał wchodzić w skład czwartych kompanii batalionów policyjnych stacjonujących w miastach wydzielonych, a ich podstawowym zadaniem było:
„zwalczanie i niszczenie oddziałów bandytów i rabusiów, tropienie i ujmowanie lotnych oddziałów bandyckich, przeciwdziałanie planowanym zamachom bandyckim.
Archiwum Akt Nowych (dalej: AAN), Armia Krajowa (dalej: AK), 203/III/48, k.
83–84.
korzystających z pomocy miejscowych kolaborantów7. Ten
środek walki z partyzantką w Generalnym Gubernatorstwie
zalecał również Wyższy Dowódca SS i Policji (Höhrer SS und
Polizeiführer - HSSPF) Friedrich Wilhelm Krüger. Stwierdził
on, cytując motto Sonderkommando Oskara Dirlewangera:
„lepiej zabić dwóch Polaków za dużo niż jednego za mało”8.
Zasadnicze znaczenie dla zwalczania partyzantki oraz
zbrodni popełnionych na ludności wsi i małych miast miała
jednak działalność niemieckiej Policji Bezpieczeństwa Sicherheitspolizei (Sipo), której wydział IV stanowiło osławione Gestapo, a przede wszystkim Policji Porządkowej – Ordnungspolizei (Orpo).
Policja porządkowa składała się z dwóch zasadniczych
pionów: Schutzpolizei des Reichs, pełniącej służbę w większych miastach oraz Gendarmerie des Reichs – żandarmeria,
obejmującą swym zasięgiem pozostałe tereny. Ponadto do
pionu Orpo w Generalnym Gubernatorstwie wchodził szereg
innych formacji. Zwierzchnikiem pionu policji porządkowej
w Generalnym Gubernatorstwie był Dowódca Policji Porządkowej (Befehlshaber der Orpo – BdO), z siedzibą w Krakowie. Na szczeblu dystryktu policją tą kierował komendant
(Kommandeur der Ordnungspolizei – KdO). Jemu z kolei
7. W. Borodziej, Terror i polityka. Policja niemiecka a polski ruch oporu w GG 19391944, Warszawa 1985, s. 105.
8. Tamże, s. 106.
bezpośrednio podlegali: Komendant Żandarmerii (Kommandeur der Gendarmerie – KdGend) oraz Komendanci Policji
Ochronnej w większych ośrodkach miejskich (Kommandeur
der Schutzpolizei – KdSch). W pozostałych miastach i na terenach wiejskich analogiczną funkcję spełniała żandarmeria.
Siedziba KdGend mieściła się w stolicy dystryktu. Natomiast
dla każdego powiatu wiejskiego został utworzony pluton żandarmerii. Pośrednim ogniwem pomiędzy KdGend, a plutonem
był tzw. Gendarmerie – Hauptmannschaft, obejmujący zazwyczaj teren trzech powiatów. Poszczególne plutony żandarmerii
wyłoniły po 2-4 posterunki żandarmerii, których załogi według etatu miały liczyć po kilkunastu ludzi. Stałych posterunków żandarmerii w dystrykcie radomskim w latach 1941-1942
było odpowiednio: powiat kielecki – 7, powiat radomski – 8,
powiat konecki – 4, powiat buski – 3, powiat jędrzejowski –
3, powiat piotrkowski – 3, powiat tomaszowski – 5, powiat
starachowicki – 39. Jak pisał Jan Franecki, „Żaden akt terroru
- aresztowanie, zabójstwo, czy pacyfikacja, nie obył się bez
9. A. Hempel, Policja Granatowa w okupacyjnym systemie administracyjnym Generalnego Gubernatorstwa 1939 – 1945, Warszawa 1987, s. 19 – 20; J. Franecki, Hitlerowski aparat policyjny…, passim.; R. Seidel, Deutsche Besatzungspolitik in Polen.
Der Distrikt Radom 1939 – 1945, Padeborn – München – Wien – Zürich 2005, s.
75–80; Zur Geschichte der Ordnungspolizei 1936–1945, Koblenz 1957, passim; T.
Domański, A. Jankowski, Represje niemieckie na wsi kieleckiej 1939-1945 (w druku).
85
udziału żandarmerii”10. A Jankowski obliczył, że w okresie II
wojny światowej na terenie wsi kieleckiej Orpo odpowiadała
za przeprowadzenie 79,5% akcji pacyfikacyjnych i terrorystycznych11
Kolejny krok podjęty przez władze niemieckie w celu
zwalczania różnych grup i oddziałów partyzanckich, a tym
samym przywrócenia bezpieczeństwa w mniemaniu okupanta
w dystrykcie radomskim było zarządzenie KdO z 9 VI 1943
r. Na podstawie tego zarządzenia teren dystryktu podzielony
został na trzy rejony ochronne – Schutzgebiet: Schutzgebiet
I – obejmował powiat kielecki i starachowicki; Schutzgebiet
II – obejmował powiaty opatowski i buski; Schutzgebiet III –
obejmował powiat jędrzejowski i konecki. W sierpniu 1943
r. utworzony został czwarty Schutzgebiet – radomszczański.
Rejon ochronny dzielił się na dwa obwody ochronne - Schutzbezirk. W ramach Schutzbezirk utworzone zostały tzw. policyjne punkty oporu Polizeistützpunkte, które funkcjonowały
obok działających posterunków żandarmerii. W powiecie starachowickim12 zarządzenie KdO obok dotychczas istniejących
10. J. Franecki, Hitlerowski aparat policyjny i sądowniczy i jego działalność w dystrykcie radomskim ze szczególnym uwzględnieniem Ziemi Radomskiej, Radom 1978,
s. 17.
11. A. Jankowski, Pacyfikacje i terror na wsi na Kielecczyźnie 1939 -1945, „Rocznik
Świętokrzyski” 1988, t. 15, s. 12
12. Stolicą powiatu iłżeckiego były Starachowice w związku z czym często powiat
ten nazywano starachowickim. Oficjalnie nazwa powiatu z iłżecki na starachowicki
86
posterunków w Lipsku, Iłży i Starachowicach, tworzyło Stützpunkty w Ciepielowie, Mircu i Siennie, a w czerwcu 1943 r.
utworzony został dodatkowy Stützpunkt w Tarłowie, nie przewidziany w rozporządzeniu13.
Zarządzenie komendanta policji porządkowej bardzo
szczegółowo określało zadania poszczególnych jednostek
oraz kompetencje ich dowództw. Poza formacjami policji i SS,
w akcjach należało zapewnić udział jednostek Wehrmachtu
i funkcjonariuszy aparatu administracyjno – gospodarczego.
Ponadto Niemcy rozporządzali odwodem dla stałych garnizonów i posterunków w postaci zmotoryzowanych jednostek
uderzeniowych, np. 3. kompanii I zmotoryzowanego batalionu żandarmerii, czy 62. zmotoryzowanego plutonu żandarmerii14. W październiku 1942 r. 3. kompania I zmotoryzowanego
batalionu żandarmerii dowodzona przez kapitana Börtlinga
została przerzucona z Lublina i Zamościa i rozmieszczona
została wprowadzona w styczniu 1942 r.
13. L. Dobroszycki, M. Getter, Siły i środki użyte do zwalczania oddziałów partyzanckich na Kielecczyźnie, „Wojskowy Przegląd Historyczny” 1960, nr 3, Dokumenty
niemieckie, s. 8–9; A. Jankowski, Skład osobowy żandarmerii w powiecie iłżeckim
(Materiały z Sądu Krajowego w Hamburgu – 1981 r.) mps w zbiorach IPN [b. r.],
AIPN (Archiwum Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach: dalej AIPN
Kielce), 53/81, s. 5.
14. Na temat działalności 62. zmotoryzowanego plutonu żandarmerii por. L. Kaczanowski, Działalność 62 plutonu zmotoryzowanego żandarmerii na Kielecczyźnie,
Kielce 1973.
w Iłży, Ciepielowie, Lipsku, Starachowicach i Kielcach. W listopadzie 1942 r. kompania brała udział w dwutygodniowej
akcji w okolicach Iłży15.
Koordynacją działań przeciw partyzantom „godzącym
w gospodarkę dystryktu” kierować miał specjalny sztab (Einsatzstab) z siedzibą w Kielcach, na czele z ppłk żandarmerii
Kühnem. Od sierpnia 1943 r. zastąpił go mjr Starnagel. Do
dyspozycji Einsatzstabu w 1944 r. pozostawało 8 kompani
Schupo, stacjonujących w Kielcach, Starachowicach, Opatowie, Busku, Końskich, Jędrzejowie, Radomsku, Częstochowie. Działania koordynujące walkę z partyzantami podjęło
również Gestapo. Na podstawie pisma dowódcy Sipo i SD
w Radomiu Fritza Liphardta z 19 VI 1943 r. na szczeblu każdego Schutzbezirk powołane zostały specjalne zespoły tzw.
Sonderkommando der Sicherheitzpolizei im Schutzgebiet.
Składały się one z trzech - w Schutzgebiet Kielce z czterech funkcjonariuszy Gestapo16. Zespoły te miały gromadzić i analizować wszystkie napływające wiadomości dotyczące ruchu
oporu, nasyłać konfidentów do oddziałów partyzanckich,
przesłuchiwać osoby aresztowane i decydować o ich dalszym
15. A. Jankowski, Skład osobowy żandarmerii w powiecie iłżeckim…, s. 4
16. Wiadomo, że w Kielcach członkiem centrali meldunkowej był kriminalsekretär
Otto Büssing. Akta procesu Otto Büssinga. AIPN Kielce, 68/49, k. 247v.
losie oraz dostarczać komendantom obwodów ochronnych danych o polskim podziemiu17.
Latem 1943 r., a więc w okresie szczytowym terroru
w dystrykcie radomskim, do walki z partyzantką i w celu
ochrony akcji kontyngentowej użyte zostały formacje SS
z okupowanych krajów Europy Zachodniej. Według wywiadu
akowskiego do Sandomierza przybył z Francji 18 VI 1943 r.
batalion Waffen SS w sile około 500 ludzi. Natomiast w połowie 1943 r. do Przedborza również z Francji przybyła kompania pacyfikacyjna licząca 190 ludzi18.
Siły policyjne w Generalnym Gubernatorstwie w przedziale kwiecień 1942 r. – luty 1943 r. wzrosły z 50.000 do
60.000 tysięcy. Dowódcy policji w Generalnym Gubernatorstwie oceniali ich siłę na 34.000 w tym 12.000 funkcjonariuszy Orpo, 12.000 policji „granatowej”, 1500-1800 policjantów ukraińskich, 5000 policji bezpieczeństwa (2000 Niemców
i 3000 Polaków zatrudnionych przy funkcjach pomocniczych
w policji kryminalnej) oraz 3000 członków Sonderdienstu,
pozostającego w gestii rządu Generalnego Gubernatorstwa19.
W podziale organizacyjnym formacji policyjnych dokonanym przez KdO zwraca uwagę szczególne zainteresowanie
17. L. Dobroszycki, M. Getter, Siły i środki…, s. 8–9; AAN, AK, 203/XII–9, t. 2, k.
91–93; B. Hillbrandt, Partyzantka…, s. 102–105.
18. AAN, AK, 203/XII–9, t. 2, k. 91, 100.
19. W. Borodziej, Terror i polityka…., s. 25.
87
terenem wokół Gór Świętokrzyskich. Zapewne był to wynik
obserwacji i analizy zaistniałej sytuacji oraz - jak wspomniał
gubernator Kundt - bliskości ośrodków przemysłowych Skarżyska-Kamiennej, Starachowic i Ostrowca Świętokrzyskiego.
Z tych też względów zagęszczono sieć posterunków w miejscowościach przyległych do Puszczy Świętokrzyskiej oraz
lasów suchedniowskich i starachowickich. Na tym terenie
szczególnie ponurą sławę zdobył lotny oddział żandarmerii –
62. zmotoryzowany pluton żandarmerii20.
Analizując rozporządzenie komendanta policji porządkowej z 9 VI 1943 r. dotyczące organizacji struktur zajmujących
się „przywracaniem bezpieczeństwa” należy zwrócić uwagę,
że placówka policji niemieckiej w Mircu mająca dopiero powstać istniała przypuszczalnie od lata lub wczesnej jesieni
1942 r. do lipca 1944 roku21. Liczebność Stützpunktu przez
okres jego funkcjonowania wahała się przeciętnie w granicach
około 30 - 32 policjantów, a więc w przybliżeniu odpowiadała
wielkości plutonu. Według wywiadu akowskiego w połowie
1943 r. na placówce przebywało 40 policjantów plus dowódca. Na początku 1944 r. stan wynosił 31 żandarmów. Załoga
20. B. Hillbrandt, Partyzantka…, s. 95.
21. Potwierdzony jest fakt zabicia 22 XII 1942 r. przez żandarmów z Mirca głuchego Wacława Kowalika z miejscowości Lipowe Pole. A. Jankowski, Sprawozdanie
z przebiegu i wyników śledztwa w sprawie zbrodni Stützpunktu niemieckiej policji
w Mircu, „Rocznik Świętokrzyski” 1988, t. 15, s. 207.
88
rekrutowała się z pododdziałów III batalionu 17. pułku policji
SS (III/SS. Pol. 17). Z meldunków wywiadu Armii Krajowej
wynika, że funkcjonariusze tej samej formacji hitlerowskiej
obsadzili posterunki w Siennie, Ciepielowie oraz Tarłowie22.
Natomiast z ustaleń Sądu Krajowego w Hamburgu wynika, że
posterunek w Ciepielowie od połowy 1943 r. do końca wiosny
1944 r. był obsadzony przez 7. kompanię II/SS Pol. 22. Dopiero pod koniec 1943 r. lub na początku 1944 r. został zamieniony lub wzmocniony poddziałami III/SS Pol. 17. Biorąc pod
uwagę nieznaczny, aczkolwiek zauważalny spadek ilościowy
obsady posterunków w 1944 r. w Mircu, Ciepielowie i Siennie
sądzić należy, że była to zamiana formacji. Jednocześnie pododdziały 7. kompanii II/SS Pol. 22 stacjonowały w pobliskich
Starachowicach23. Można zatem przyjąć hipotezę, że niektóre
Stützpunkty powiatu starachowickiego już w 1943 r. obsadziły pododdziały III/SS Pol. 17, a pozostałe, w tym powiat
kielecki, pododdziały II/SS Pol. 22, sprzecznie zatem z tym,
22. AAN, AK, 203/XII–9, t. 2, OdB wojska, policji i oddziałów paramilitarnych.
Sprawozdanie za III kwartał 1943 r., k. 100; Tamże, OdB wojska, policji i oddziałów
paramilitarnych. Sprawozdanie za IV kwartał 1943 r., k. 260; Tamże, 203/XII–10, t.
2, OdB wojska, policji i oddziałów paramilitarnych. Sprawozdanie za I kwartał 1944
r., k. 227a.
23. Por. A. Jankowski, Skład osobowy żandarmerii w powiecie iłżeckim…, s. 4
co zakładano w rozporządzeniu KdO dystryktu radomskiego
z 9 VI 1943 roku24.
Co do obsady personalnej udało się ustalić nazwisko dowódcy placówki, którym prawdopodobnie przez cały okres jej
funkcjonowania był policjant o nazwisku Schramm, w stopniu
najprawdopodobniej meistra, natomiast jego zastępcą władający językiem polskim podoficer o nieznanym nazwisku. Ponadto zapamiętano dwóch policjantów Wernera i Wagnera,
obaj mówili po polsku, prawdopodobnie Volksdeutsche, a także żandarma o nazwisku Kilian25. Załoga nie zmieniała się
przez okres istnienia Stützpunktu, a zmiany mogły dotyczyć
tylko pojedynczych policjantów26. Policjanci chociaż należeli do batalionu SS nosili mundury policji porządkowej. Zakwaterowani byli w odpowiednio przystosowanym budynku
szkoły podstawowej znajdującej się przy szosie radomskiej.
Teren wokół budynku został otoczony zasiekami z drutu kol-
czastego27. Ponadto na posterunku urządzono sypialnię, kuchnię i bufet. Żandarmi mieli też swojego kucharza o imieniu lub
nazwisku Otto28.
Uzbrojenie posterunku składało się z ciężkiego karabinu
maszynowego, który stał ustawiony w oknie, dwóch ręcznych
karabinów maszynowych oraz pistoletów maszynowych, karabinków i granatów. Policjanci na wyposażeniu mieli rowery i samochód ciężarowy29. Na podstawie analizy Tabeli nr 1
można przyjąć, że stan osobowy oraz uzbrojenie zasadniczo
nie odbiegało od innych tego typu placówek na terenie powiatu starachowickiego. Zwraca natomiast uwagę nieznaczna, aczkolwiek zauważalna zmiana stanu osobowego posterunków. We wszystkich analizowanych przypadkach stan ten
uległ zmniejszeniu w 1944 r., co można tłumaczyć zmianą
taktyki stosowanej przez Niemców oraz spadkiem kulminacji
terroru30.
24. AAN, AK, sygn. 203/XII-10, t. 1, OdB policji i oddziałów paramilitarnych za
I kwartał 1944 r., k. 34. Tamże, k. 124; L. Kaczanowski, Hitlerowskie fabryki śmierci
na Kielecczyźnie, Warszawa 1984, s. 91.
25. A. Jankowski, Sprawozdanie… s. 205; Protokół przesłuchania świadka Stanisława
Bilskiego z dn. 4 V 1979 r. Archiwum Okręgowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie (Dalej: AOK), Ds. 1/85, t. 1, k. 241.
26. Tamże, Protokół przesłuchania świadka Mariana Stanisława Młynarczyka z dn. 12
IX 1978 r., k. 260; Tamże, Protokół przesłuchania świadka Kazimierza Berusa z dn.
21 VI 1985 r., k. 96v.
27. Po zajęciu szkoły na posterunek niemieckiej policji lekcje odbywały się na kwaterach prywatnych. AOK, sygn. Ds. 1/85, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Kazimierza Berusa z dn. 21 VI 1985 r. k. 96v; Tamże, Protokół przesłuchania świadka Józefa
Zagajnego z dn. 22 I 1978 r. k. 184.
28. Tamże, Protokół przesłuchania świadka Stanisława Staszałka z dn. 3 V 1979 r.,
k. 234.
29. Tamże, Protokół przesłuchania świadka Mariana Stanisława Młynarczyka z dn.
12 IX 1978 r. k. 260; Protokół przesłuchania świadka Stanisława Bilskiego z dn. 4 V
1979 r., k, 241.
30. A. Jankowski, Pacyfikacje i terror na Kielecczyźnie ze szczególnym uwzględnieniem 1943, Kielce 1973., s. 18.
89
Tabela nr 1. Pozaetatowe posterunki policji niemieckiej na terenie powiatu starachowickiego w latach 1943 - 1944
Sienno
Uzbrojenie
Stan
Formacja policyjna
i wyposażenie
osobowy
III i IV kwartał 1943 r.
40
III/SS Pol. 17
1 ckm, 2 rkm, pistolety
maszynowe (dalej pm),
karabinki i granaty;
rowery, samochód
ciężarowy
51
III/SS Pol. 17
3 ckm, 2 rkm i kilka pm
Ciepielów
47
III/SS Pol. 17;
3 ckm, 2 rkm i kilka pm
7. kompania II/SS
Pol. 22
Tarłów
24
Mirzec
31
Sienno
Ciepielów
31
25
10. kompania III/SS 1 ckm, 2 pm
Pol. 17
I i II kwartał 1944 r.
III/ SS Pol. 17
1 ckm, 2 rkm, kilka pm,
karabinki i granaty
III/ SS Pol. 17
1 ckm i 3 pm
III/ SS Pol. 17
1 ckm i 2 pm
Tarłów
24
Miejscowość
Mirzec
10. kompania III/SS 1 km, 2 pm, samochody
Pol. 17
Źródło: AOK, sygn. Ds. 1/85, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Mariana Stanisława Młynarczyka z dn. 12 IX 1978 r., k. 260; Tamże, Protokół
przesłuchania świadka Stanisława Bilskiego z dn. 4 V 1979 r. k. 241; AAN,
AK, 203/XII–9, t. 1, OdBe wojska, policji i oddziałów paramilitarnych.
Sprawozdanie za III kwartał 1943 r., k. 124–125; Tamże, t. 2, OdBe wojska,
90
policji i oddziałów paramilitarnych. Sprawozdanie za IV kwartał 1943 r., k.
260. Tamże, sygn. 203/XII – 10, t. 2, OdBe wojska, policji i oddziałów paramilitarnych. Sprawozdanie za oraz I kwartał 1944 r. k. 227a; A. Jankowski,
Skład osobowy żandarmerii w powiecie iłżeckim…, s. 4.
Policjanci z Mirca nie dysponowali własnym aresztem,
ale korzystali z aresztu policji „granatowej”31. Areszt ten składał się z dwóch pomieszczeń, znajdujących się na parterze
budynku urzędu gminnego dokąd przeniesieni zostali polscy policjanci z Mirca po ostrzelaniu ich rodzimej placówki
w 1941 roku32. Obszar na jakim działali żandarmi niemieccy
obejmował taki sam teren, jak w przypadku policji „granatowej”, a mianowicie: Mirzec, Skarżysko Kościelne, Skarżysko
Książęce, Świerczek, Zbijów, Gadka, Lipowe Pole, Podosiny,
Skarbowe Pole33. Sąsiedni posterunek żandarmerii w Skarżysku obejmował swoim zasięgiem miasto Skarżysko oraz gminy Bliżyn i Suchedniów34.
31. AOK, sygn. Ds. 1/85, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Kazimierza Berusa
z dn. 21 VI 1985 r., k. 96v.
32. Tamże, Protokół przesłuchania świadka Mariana Stanisława Młynarczyka z dn.
12 IX 1978 r., k. 259v; Tamże, Protokół przesłuchania świadka Stanisława Staszałka
z dn. 3 V 1979 r. k. 233-234.
33. Tamże, Protokół przesłuchania świadka Mariana Stanisława Młynarczyka z dn.
12 IX 1978 r. k. 260.
34. AOK, Ds. 80/71, t. 3, Protokół przesłuchania świadka Stanisława Moląga z dn.
19 XII 1978 r., k. 86.
W tym miejscu warto odnotować, że bardzo często w akcjach przeprowadzanych przez niemieckie formacje policyjne z Mirca, Skarżyska-Kamiennej i Starachowic brali udział
policjanci „granatowi”35. Ich zadania sprowadzały się w zasadzie do udzielania informacji, co do miejsca zamieszkania,
bądź pobytu osób, którymi interesowała się żandarmeria; jak
też obstawa niektórych akcji. Posterunek policji „granatowej”
składał się z 6 – 9 funkcjonariuszy uzbrojonych w „stare karabiny”, przy czym trzech było stałych i trzech oddelegowanych
z Radomia, którzy co jakiś czas się zmieniali. Komendantem
posterunku w okresie działalności Stützpunktu był Polak, sierżant nazwiskiem Szwajcer, a zastępcą komendanta plutonowy
Szyszkowski. Z zeznań ówczesnych „granatowych” policjantów wynika, że Szwajcer i Szyszkowski ściśle współpracowali
z miejscową żandarmerią. W skład posterunku wchodzili także: Marian Stanisław Młynarczyk lat 21, Seweryn Podczaski
lat około 20 oraz Nowicki i Kołbuc – obydwaj w wieku około
19 – 20 lat, a ponadto Morawski i Pożoga36.
35. Na temat działalności policji „granatowej” w Generalnym Gubernatorstwie por.
A. Hempel, Pogrobowcy klęski. Rzecz o policji „granatowej” w Generalnym Gubernatorstwie 1939-1945, Warszawa 1990.
36. AOK, Ds. 1/85, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Mariana Stanisława Młynarczyka z dn. 12 IX 1978 r. k. 259v–262; AOK, Ds. 80/71, t. 1, Protokół przesłuchania
świadka Seweryna Podczaskiego z dn. 6 VII 1978 r. k. 192–194.
Analiza dokumentów dobitnie przekonuje, że działalność
funkcjonariuszy Stützpunktu w Mircu obejmowała swoim
zasięgiem szerokie spektrum spraw związanych ze zwalczaniem polskiego ruchu oporu tak czynnego, jak też biernego,
codziennym patrolowaniem podległego terenu oraz prowadzeniem działalności eksterminacyjnej wobec ludności polskiej i żydowskiej. W pewnym stopniu działania żandarmów
podyktowane były bliskością ośrodków przemysłowych Skarżyska-Kamiennej i Starachowic, w których pracowali również
mieszkańcy okolicznych wiosek oraz współudziałem w grabieży ekonomicznej ludności polskiej i żydowskiej37.
Jedną z pierwszych akcji jaką przeprowadzili żandarmi miała miejsce jesienią 1942 r. w Skarżysku Kościelnym,
gdzie „krzyżowała się zbrodnicza działalność hitlerowskich
policjantów z placówek w Starachowicach, Mircu i Skarżysku-Kamiennej”38. Akcja dotyczyła schwytania uciekinierów
z obozu służby budowlanej Baudienst39 w Skarżysku-Kamien37. B. Chrzanowski, Eksterminacja ludności polskiej w dystrykcie radomskim (1939
– 1945) w świetle wydawnictw podziemnych, „Biuletyn Kwartalny Radomskiego
Towarzystwa Naukowego” 1999, nr 3/4, s. 7; L. Kaczanowski, Hitlerowskie fabryki
śmierci…, passim.
38. Tenże, Miejsca pamięci narodowej w województwie kieleckim 1939–1945, Kielce
1989, s. 313.
39. Na temat działalności Baudienstu w Generalnym Gubernatorstwie por.: M. Wróblewski, Służba budowlana (Baudienst) w Generalnym Gubernatorstwie 1939–1945,
Warszawa 1984.
91
nej. Na skutek ciężkich warunków obozowych z w/w obozu
uciekli Władysław Bilski ze wsi Świerczek i Jan Maziarek ze
Skarżyska Kościelnego, o czym bezzwłocznie poinformowano policjantów z Mirca. Żandarmi w poszukiwaniu uciekinierów nachodzili ich domy rodzinne, po czym jako zakładnika
wzięli Władysława Maziarka, ojca Jana Maziarka, którego
osadzili w areszcie policji „granatowej” w Mircu. Został on
zwolniony po tym, jak uciekinierzy zgłosili się do Baudienstu
i podjęli prace w skarżyskim „Hasagu”.
Gehenna Jana Maziarka nie zakończyła się na tym wydarzeniu. Następnego dnia po zgłoszeniu się do pracy został
aresztowany przez żandarmów ze Starachowic wraz z Władysławem Bilskim i osadzony w tamtejszym więzieniu. Obydwaj przebywali tam do 16 XII 1942 r., kiedy to Maziarek
został wywieziony do obozu koncentracyjnego Auschwitz,
a stąd do Gross-Rosen i Buchenwaldu.
Niewątpliwie w związku z tą sprawą wiosną 1943 r. zabici zostali we wsi Jagodne: Marian Maziarek – brat Władysława i Julian Sobczyński – kuzyn. Po tym morderstwie zostały
aresztowane siostry Maziarka, Michalina i Wanda, a w konsekwencji wywiezione na roboty przymusowe do Niemiec.
Obydwie powróciły do Skarżyska Kościelnego po zakończeniu wojny40.
Współpraca między żandarmami z Mirca, a fabryką „Hasag” dała się zauważyć również w następnym okresie czasu.
Dokładnie rok po opisywanych wydarzeniach, 8 XI 1943
r., żandarmi przybyli do Skarżyska Książęcego do zabudowań Stefana Gromka, akowca ukrywającego się w związku
z wynoszeniem amunicji. Nie zastawszy poszukiwanego ani
jego żony Genowefy przygotowali zasadzkę, w wyniku której schwytali kilka miejscowych kobiet - sąsiadek. Podczas
przesłuchania połączonego z biciem kobiet nie uzyskali informacji odnośnie miejsca pobytu Stefana Gromka i jego żony.
Wyprowadzili więc z domu Franciszka, lat 75, i Józefa, lat 5,
Gromków (ojca i syna poszukiwanego Stefana) i zastrzelili ich
za stodołą. Przetrzymywane kobiety zwolnili, a okolicznych
chłopów zmusili do pogrzebania rozstrzelanych w miejscu egzekucji41.
Kolejną akcję związaną z fabryką „Hasag” żandarmi
z Mirca przeprowadzili na przełomie 1943 i 1944 r. Z aresztu
fabrycznego strzeżonego przez Werkschutz (straż przemysło40. AOK, Ds. 1/85, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Jana Maziarka z dn. 20 IV
1979 r.; k. 282–284.
41. Tamże, Wyciąg ze sprawozdania z przebiegu i wyników śledztwa w sprawie
zbrodni we wsi Lipowe Pole, k. 48-49; AOK, Ds. 80/71, t. 2, Protokół przesłuchania
świadka Genowefy Sieczki z dn. 7 XI 1978 r., k. 22–23.
92
wą) przejęli przetrzymywanego tam Wacława Kępę42, osadzając go w areszcie w Mircu. W tym samym czasie na terenie
fabryki aresztowali Stefana Wierzbowicza ze Skarżyska Książęcego i również osadzili w areszcie w Mircu. Następnie po
kilkudniowym zatrzymaniu z nieznanych powodów 8 I 1944 r.
obydwu rozstrzelali na cmentarzu w Mircu43.
Ten sam tragiczny los spotkał innego robotnika „Hasagu” Tadeusza Kocię ze Skarżyska Kościelnego. Został on
aresztowany przez policjantów ze Stützpunktu w Mircu 19 VI
1944 roku44 we własnym domu w związku z uchylaniem się
42. Wacław Kępa wraz z bratem Mieczysławem, pochodzący ze wsi Lipowe Pole
zostali wywiezieni na roboty przymusowe do Niemiec w maju 1940 r. i zatrudnieni
w filii fabryki „Hasag” w Alteuberyn koło Lipska. Mieczysław Kępa pracował w tej
fabryce do wyzwolenia, natomiast Wacław, lat 25, latem 1943 r. zbiegł i powrócił do
Lipowego Pola i tutaj się ukrywał. W związku z ucieczką poszukiwała go żandarmeria nachodząc wielokrotnie dom rodzinny i grożąc wywózką do obozu pozostałym
członkom rodziny w przypadku nie zgłoszenia się. W międzyczasie miejscowy wójt
zapewnił, że w przypadku zgłoszenia się Wacław Kępa nie poniesie żadnych konsekwencji. Kępa zgłosił się w Starachowicach skąd skierowano go do pracy w „Hasagu” w Skarżysku-Kamiennej. Tam ukarano go kilku tygodniowym aresztem podczas
którego w dzień pracował, a na noc kierowany był do aresztu znajdującego się na
terenie fabryki. AOK, Ds. 1/85, t. 1, Wyciąg ze sprawozdania z przebiegu i wyników
śledztwa w sprawie zbrodni we wsi Lipowe Pole, k. 50.
43. Tamże, k. 50–51.
44. W ustaleniach śledztwa prowadzonego w sprawie zbrodni niemieckich w Lipowym Polu i okolicy dokonanych przez żandarmerię niemiecką przyjęto datę 19 VI
1942 r., natomiast Edward Kocia w swoich zeznaniach podał datę 25 VI 1944 r. AOK,
Ds. 80/71, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Edwarda Koci z dn. 26 VI 1978 r.,
k. 139.
od pracy w fabryce. Żandarmi wraz z aresztowanym udali
się samochodem do Skarżyska Książęcego i tam zatrzymali
kowala Antoniego Anioła, poszukiwanego za udzielanie pomocy partyzantom. Obydwu wywieźli do lasu koło wsi Wola
w rejonie Majdowa i tam rozstrzelali45. Rodzina Kociów znajdowała się w „zainteresowaniu” żandarmerii prawdopodobnie
ze względu na przedwojenną działalność w Komunistycznej
Partii Polski. Do partii tej według relacji Edwarda Koci należał on sam oraz brat Marian aresztowany przez funkcjonariuszy Stützpunktu w Mircu w 1943 r., a następnie 6 VII
1943 r. uwolniony przez oddział Antoniego Hedy „Szarego”
po rozbiciu aresztu w Starachowicach46. Żandarmi próbowali
aresztować również świadka Edwarda Kocię, lecz nie zastawszy go w domu zabrali ojca Wincentego i osadzili w więzieniu
w Radomiu. Wincenty Kocia przebywał w więzieniu około 6
45. AOK, Ds. 1/85, Wyciąg ze sprawozdania z przebiegu i wyników śledztwa w sprawie zbrodni we wsi Lipowe Pole, k. 51–52.
46. Po akcji Marian Kocia został rozstrzelany przez żołnierzy „Szarego”, jako niemiecki szpicel. Podczas procesu „Szarego” sprawa Mariana Koci była wielokrotnie
poruszana „[…] najcięższa była sprawa niejakiego Kocia - pisał „Szary” – niemieckiego szpicla. Nie znaleziono świadka rozstrzelania go na mój rozkaz i nie udowodniono mi niczego. Na pytanie postawione rodzonemu bratu rozstrzelanego i jego żonie, czy należał on do jakiejś organizacji podziemnej w czasie okupacji AL, czy innej
– nie uzyskałem żadnej potwierdzającej odpowiedzi. Sędzia jednak przez cały czas
wmawiał we mnie ten czyn […]”. Sąd uznał go winnym zabójstwa Koci „ze względu na jego przekonania lewicowe”. Por. A. Heda – Szary, Wspomnienia „Szarego”,
Warszawa 2009, s. 324–329.
93
tygodni, skąd po pobiciu i zmaltretowaniu, został wypuszczony. Zmarł tuż po wojnie47.
Inną formą terroryzowania okolicznej ludności oraz
uczestnictwa w eksploatacji ekonomicznej ludności polskiej
były organizowane przez żandarmów z Mirca łapanki ludzi
na roboty przymusowe lub osób, które z robót uciekły. I tak
w marcu 1944 r. policjanci schwytali mieszkańca wsi Gadka
Józefa Gładysia, l. 22, który mimo wyznaczenia na roboty nie
zgłaszał się i osadzili w areszcie w Skarżysku Kościelnym.
Kilka godzin później został on zabrany przez żandarmów
z Mirca i rozstrzelany w lesie koło wsi Świerczek48. W marcu
1943 r. policjanci z Mirca uprowadzili ze wsi Łyżwy (obecnie
dzielnica Skarżyska-Kamiennej) kilkanaście młodych osób
obojga płci. Osoby te zostały zaprowadzone pod konwojem
do przystanku kolejowego w Marcinkowie i tam oczekiwano
na pociąg do Starachowic. W międzyczasie podjechał pociąg
zmierzający do Skarżyska. Z zamieszania skorzystał osiemnastoletni Henryk Gat, który jednak został zastrzelony w czasie
ucieczki49.
47. AOK, Ds. 80/71, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Edwarda Koci z dn. 26 VI
1978 r. k. 140.
48. Tamże, t. 2, Protokół przesłuchania świadka Mieczysława Gładysia z dn. 8 XI
1978 r., k. 26–27.
49. Pozostałe osoby, wśród których była również siostra Henryka Gata, Helena, zostały zawiezione do Starachowic, przetrzymane w jakimś pomieszczeniu i zwolnione
94
Z analizy materiału archiwalnego jednoznacznie wynika, że w zbrodniczej działalności żandarmów z Mirca można
wyróżnić dwa podokresy. Pierwszy przypadł na lato 1943 r.
i był niewątpliwie zbieżny z kulminacją terroru na obszarze
dystryktu radomskiego50. W ciągu trzech miesięcy od czerwca
do sierpnia 1943 r. żandarmi z Mirca dokonali co najmniej 5
akcji represyjnych w wyniku których śmierć poniosło 18 osób.
Szczególnie tragiczny los spotkał mieszkańców dwóch wsi:
Gadka i Skarżysko Kościelne. Policjanci pod dowództwem
komendanta Schramma, prawdopodobnie przy współudziale
żandarmów ze Starachowic, przybyli do Gadki 15 czerwca,
gdzie po rewizji wszystkich domów aresztowali wybranych
6 osób i osadzili w areszcie w Mircu. Nad wszystkimi zatrzymanymi znęcano się i bito, a szczególnie nad Józefą Janiec,
której mąż Władysław należał do oddziału partyzanckiego51.
następnego dnia. Tamże, Protokół przesłuchania świadków Heleny Gat i Marianny
Trofimuk z dn. 6 XI 1978 r. Tamże, t. 2, k. 14–15, 16–17.
50. Por. B. Chrzanowski, Eksterminacja ludności polskiej…, s. 16; A. Jankowski,
Pacyfikacje na wsi na Kielecczyźnie…, s. 20–21; Według wyliczeń A. Jankowskiego
w 1943 r. na terenie powiatu iłżeckiego hitlerowcy dokonali co najmniej 51 aktów
terroru, w tym 8 pacyfikacji i zamordowali łącznie 525 osoby. Tenże, Terror hitlerowski na wsi powiatu iłżeckiego, mps w zbiorach IPN [b.r.], AIPN Kielce, 53/144, s. 9.
51. Władysław Janiec działał w partyzantce od października 1942 r. Niejasne wydają się jego wyjaśnienia odnośnie przynależności do oddziału „Ponurego” od października 1942 r. do kwietnia 1943 r. bowiem skądinąd wiadomo, że taki oddział
w tym czasie nie istniał. Następnie do 20 VIII 1944 r. należał do oddziału Antoniego
Hedy „Szarego” skąd przeszedł do oddziału Batalionów Chłopskich „Ośki”, gdzie
Tego samego dnia w Skarżysku Książęcym policjanci z Mirca
aresztowali dalszych 13 osób i osadzili w więzieniu w Starachowicach. Z tej grupy odłączono gajowego Franciszka Iskrę,
wywieziono do Mirca i dołączono do osób uprowadzonych
z Gadki. Wszystkie te osoby zostały następnie przewiezione
do lasu koło Tychowa i w dukcie leśnym zwanym „białą drogą” rozstrzelane. Natomiast los pozostałych osób uprowadzonych ze Skarżyska Książęcego pozostaje nieznany52.
Trzy dni po tych wydarzeniach żandarmi z Mirca we
wczesnych godzinach rannych przybyli do wsi Zbijów Duży
i otoczyli zabudowania rodziny Grzmilów. W akcji, w której
brała udział także policja „granatowa”, aresztowani zostali Józef Grzmil oraz jego syn Daniel – członek Batalionów
Chłopskich. Obydwu tego samego dnia rozstrzelano w lesie
tychowskim53.
dowodził grupą złożoną z obywateli radzieckich – zbiegów z obozów i dezerterów
z formacji „własowskich”. W październiku 1944 r. przyłączył się do zgrupowania
Armii Ludowej, z którym przebił się przez front pod Chotczą, po czym wstąpił do 1.
Armii Wojska Polskiego. W Armii Krajowej miał pseudonim „WW”, w Batalionach
Chłopskich „Rinaldo”, a w Armii Ludowej „Czapajew”. AOK, Ds. 1/85, t. 1, k. 83.
52. Protokół przesłuchania Antoniego Zająca […] sporządzony w Kielcach dnia 6
czerwca 1985 r. w Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich przez sędziego Andrzeja Jankowskiego, „Rocznik Świętokrzyski” 1988, t. 15, s. 209–210; AOK,
Ds. 1/85, t. 1, Wyciąg ze sprawozdania z przebiegu i wyników śledztwa w sprawie
zbrodni we wsi Lipowe Pole, k. 43–45.
53. Tamże, Protokół przesłuchania świadka Stanisława Grzmila z dn. 4 V 1979 r., k.
236-237.
Kolejne aresztowania policjanci ze Stützpunktu w Mircu
przeprowadzili 7 VII 1943 r. w Skarżysku Kościelnym i Grzybowej Górze, stosując przy tej okazji wielokrotnie odpowiedzialność zbiorową. Powodem ekspedycji karnej były poszukiwania ukrywającego się przed Niemcami Stefana Sieczki
ze Skarżyska Kościelnego i służącego w oddziale Armii Krajowej Jana Piwnika „Ponurego” Henryka Kuperszmita, ps.
„Zryw” (Kuperszmit był pochodzenia żydowskiego po wojnie
zmienił nazwisko na Kwieciński). Z miejscowości Skarżysko
Kościelne policjanci uprowadzili Helenę (lat 37), Henryka (lat
13), Barbarę (lat 1) Sieczków oraz Zbigniewa (lat 4) i Balbinę (lat 5) Łyżwów. Następnie z Grzybowej Góry uprowadzili
Annę Kuperszmit, lat 24 i jej córkę Leokadię mającą 1.5 roku.
Podczas akcji policji niemieckiej na wieś Kuperszmit znajdował się w oddziale partyzanckim. Wszyscy zostali następnie
rozstrzelani między Grzybową Górą i Gadką54.
Drugi zasadniczy okres w działalności żandarmów z Mirca przypada na jesień 1943 r. W tym czasie w nie mniej
54. AOK, Ds. 80/71, t. 1, k. 83. Podobne tło miały okoliczności rozstrzelania przez
mirzeckich żandarmów rodziny Walasów 4 IX 1943 r. w Zbijowie Dużym: Stanisławy, Józefy i Józefa. Powodem egzekucji miała być przynależność Stanisława Walasa
do „partyzantki”. Tamże, t. 2, Protokół przesłuchania świadka Błażeja Miśkiewicza
z dn. 16 I 1979 r., k. 136. Tamże, Protokół przesłuchania świadka Marianny Błach
z dn. 15 XII 1978 r., k. 63-65; Tamże, Protokół przesłuchania świadka Marianny
Sieczki z dn. 15 XII 1978 r., k. 67; AIPN Kielce, 53/380, Ankieta powiatu Iłża. Dział
egzekucje, k. 28.
95
niż 5 akcjach, bezpośrednio przez żandarmów lub przy ich
współudziale zostały zamordowane 24 osoby55. W związku
z poszukiwaniami Władysława Jańca kilkunastu żandarmów
z Mirca przybyło 18 X 1943 r. w godzinach rannych do wsi
Gadka. Otoczyli zabudowania Jańca, a ponieważ nie zastali go
w domu wyprowadzili Franciszkę Strzelecką – szwagierkę poszukiwanego, która po zabójstwie żony opiekowała się dziećmi oraz troje dzieci Jańca (dwóch synów – Edwarda i Władysława oraz córkę – Teresę) i po uprzednim pobiciu Strzeleckiej
wszystkich rozstrzelali opodal piwnicy56.
W tym samym dniu żandarmi dokonali drugiego równie
brutalnego morderstwa w Gadce. Okoliczności i tło zabójstwa były dość podobne. W poszukiwaniu ukrywającego się
Józefa Derlatki57 przybyli do jego zabudowań i nie zastawszy
55. Por. A. Jankowski, Sprawozdanie…, s. 204–209. Również jesienią 1943 r. działania eksterminacyjne żandarmów z Mirca były zbieżne z ogólną sytuacją panująca
w dystrykcie. Ofiarą działań niemieckich padło: w Iłży 60 osób, Starachowicach – 9,
a Opatowie – 20. B. Chrzanowski, Eksterminacja ludności polskiej…, s. 12. Ponadto
w tym czasie dokonywano masowych aresztowań ludności polskiej na terenie dystryktu radomskiego, zwłaszcza w okolicach Kielc, Skarżyska i Częstochowy. Jesienią
1943 r. w powiecie starachowickim przeprowadzono również pacyfikacje, m. in. wsi
Gębice i Żuchowiec. Por. AAN, Delegatura Rządu RP (Dalej: DRP), 202/III-8, k.
226, 47.
56. AOK, Ds. 80/71, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Mariana Stanisława Młynarczyka z dn. 12 IX 1978 r., k. 199.
57. Józef Derlatka w okresie okupacji należał do Armii Krajowej. Po zabójstwie żony
przebywał w oddziale partyzanckim Seweryna Maczugi ps. „Wrzos”, po czym wstąpił do oddziału „Szarego”. Przebywając na „melinie” został zabity przez Niemców
96
go zastrzelili żonę Józefę, lat 31, oraz córki: Krystynę, lat 10,
i Wiesławę, lat 7. Józefa Derlatka została zastrzelona na podwórzu, Krystyna zatrzymana na drodze gdy szła do szkoły,
a Wiesławę policjanci zabrali z domu jej ciotki58. Wstrząsający opis morderstwa pozostawił świadek Mieczysław Gładyś:
„Ja znajdowałem się z ciekawości na drodze. Zabudowania
Derlatków usytuowane były po przeciwnej stronie drogi i stały samotnie. Stąd widok był dobry. Widziałem żandarmów,
którzy stali wokoło. Jeden z nich, komendant, chodził w żółtych butach z cholewami, wyprowadził Józefę Derlatkę i jej
córkę za stodołę, tam popchnął ją i z pistoletu strzelił do niej
i jej córki z tyłu. Ponieważ byłem na kierunku strzału w odległości około 80 metrów od miejsca rozstrzeliwania Derlatkowej, tenże żandarm, krzyknął na mnie <weg raus>. Zanim
zorientowałem się o co chodzi żandarm ten krzyknął kilka
razy. Po zastrzeleniu Derlatkowej i jej córki po pewnej chwili
widziałem jak szedł on od Antoniego Zająca i prowadził drugą
córkę Derlatki. Żandarm ten w żółtych butach dał jej coś jakby
cukierka do ręki. Gdy doprowadził ją do miejsca gdzie była
pod Marcinkowem podczas obławy jesienią 1943 r. Tamże, Protokół przesłuchania
świadka Antoniego Zająca z dn. 8 XI 1978 r., k. 29–30; Tamże, t. 2, Protokół przesłuchania świadka Władysława Jańca z dn. 15 XII 1978 r., k. 68–70.
58. Tamże, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Franciszki Zając z dn. 7 XI 1978 r. k.
19; A. Jankowski, Sprawozdanie… s. 206.
zabita Derlatka Józefa, popchnął ją przed siebie i wystrzałem
z pistoletu od tyłu pozbawił ją życia”59.
Tydzień po opisanej akcji represyjnej ekspedycja karna
wstrząsnęła Skarżyskiem Kościelnym. W odwet za zabicie
kilka dni wcześniej Niemca (urzędnika pocztowego) urządzono pokazową egzekucję. Policjanci z posterunków: Skarżysko-Kamienna i Mirzec (lub ewentualnie innych jednostek lub
placówek) 25 X 1943 r. otoczyli Skarżysko Kościelne i pod
groźbą rozstrzelania wezwali wszystkich mieszkańców do stawienia się pod budynkiem gminy. Ze spędzonego tłumu gestapowcy biorący udział w akcji wybrali przypadkowych 11 osób,
odprowadzili na bok, po czym jeden z obecnych z Niemców
przez tłumacza wyjaśnił spędzonym ludziom, że w odwet za
zabicie Niemca zostanie rozstrzelanych 10 Polaków. Wygrażał przy tym mieszkańcom, że jeżeli ataki na Niemców się powtórzą, to zostanie zabitych 50 Polaków i spalona cała wieś60.
Wspólną akcję żandarmi z Mirca i ze Starachowic przeprowadzili również 7 XII 1943 r. w miejscowości Lipowe
Pole. Wieś została otoczona około godziny 7 rano. W konsekwencji zabrali ze sobą Bolesława Gluzę, Mariana Łyżwę,
59. AOK, Ds. 80/71, t. 2, Protokół przesłuchania świadka Mieczysława Gładysia z dn.
8 XI 1978 r. k. 27.
60. Tamże, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Edwarda Koci z dn. 26 VI 1978 r., k.
125-126; A. Jankowski, Sprawozdanie…, s. 206.
Bronisława Węglowskiego i po kilku dniach przetrzymywania
w areszcie w Mircu rozstrzelali ich na tamtejszym cmentarzu.
Elementem zwalczania ruchu oporu było aresztowanie
późną jesienią 1942 r. przez żandarmów Jana Sadzy i Jana
Płusy w miejscowości Świerczek. Obydwu mężczyzn przewieziono z Mirca do Starachowic i tam przesłuchiwano na
okoliczność współpracy z partyzantami. Po kilku tygodniach,
w styczniu 1943 r., zostali zwolnieni61.
Ponadto żandarmi z Mirca dokonali wielu pojedynczych
zabójstw (por. Tabela nr 2) i aresztowań. Z ustaleń śledztwa
prowadzonego w tej sprawie wynika, że łącznie uprowadzili
13 osób, z których 7 poniosło śmierć w obozach koncentracyjnych62. Wśród uprowadzonych osób, które zginęły następnie
w Auschwitz był sekretarz gminy Mirzec Edward Bajda. Według słów jego żony Bronisławy, Edward Bajda, miał należeć
do jakiejś organizacji podziemnej pod pseudonimem „Ryś”.
Prawdopodobnie też przynależność do podziemia była powodem aresztowania63.
61. Tamże, s. 208; AOK, Ds. 80/71, t. 2, Protokół przesłuchania świadka Jana Sadzy
z dn. 7 XI 1978 r., k. 24–25.
62. A. Jankowski, Sprawozdanie…, s. 209; Por. także: Księga Bólu i Pamięci. Więźniowie hitlerowskich obozów koncentracyjnych z dystryktu radomskiego w latach
1939–1945, red. J. Franecki, H. Kisiel, J. Kosiec, cz. 1, Radom 1993; cz. 2, Radom
1993.
63. Edward Bajda był sekretarzem gminy w Mircu od 1 IX 1942. Archiwum Państwowe w Kielcach, Oddział w Starachowicach, Akta Gminy Mirzec sygn. 60, nlb; AOK,
97
W tym miejscu należy również dodać, że załoga policjantów z Mirca, dokonała szeregu zabójstw Żydów. Z ustaleń
śledztwa prowadzonego w sprawie ich działalności wynika,
że zamordowali oni nie mniej niż 6 osób narodowości żydowskiej z Mirca i okolicy64.
Istotnym elementem zakresu działań funkcjonariuszy
posterunków niemieckich było uczestnictwo w zorganizowanej grabieży ekonomicznej mieszkańców wsi, nazwanej
eufemicznie kontyngentami. Właśnie w związku z taką akcją
aresztowali w lutym 1943 r. Franciszka Stąpora ze wsi Osiny.
Franciszek Stąpor pełnił funkcję agronoma i w dniu aresztowania udał się do Mirca, by dowiedzieć się czy gmina zamiast
wyznaczonego kontyngentu masła zgodzi się przyjąć odpowiednią zapłatę w gotówce. Ponieważ wieś nie była w stanie
oddać masła żandarmi zabierali krowy, które odstawiano do
majątku Pakosław. W tym czasie każdy rolnik zobowiązany
był żywić swoją krowę65. Dopiero po oddaniu należnej ilości
masła rolnik dostawał stosowny dokument i wydawano mu
krowę. Franciszek Stąpor został aresztowany przez żandarDs. 80/71, t. 3, Protokół przesłuchania świadka Bronisławy Bajda 23 XI 1978 r. k. 53;
Księga Bólu i Pamięci…, cz. 1, s. 49.
64. Por. A. Jankowski, Sprawozdanie…, s. 207.
65. Te same zasady stosowały okupacyjne władze niemieckie i policja niemiecka
w całym dystrykcie radomskim. Por. S. Meducki, Wieś kielecka w czasie okupacji
niemieckiej (1939–1945). Studium społeczno–gospodarcze, Kielce 1991, s. 240-241.
98
mów z Mirca i osadzony w areszcie w Starachowicach, a następnie po kilku tygodniach przewieziono go do obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, skąd już nie wrócił66.
Żandarmi z Mirca dopuszczali się również grabieży pospolitych. I tak po dokonaniu morderstwa na rodzinie Derlatków 18 X 1943 r. przystąpili do rabunku całego mienia.
Zabrali właścicielom krowę, kury, drzewo oraz co cenniejsze
rzeczy jakie znajdowały się na terenie gospodarstwa i podwodami zawieziono te rzeczy do budynku żandarmerii. Podobnie
ograbili zabudowania ofiar po rozstrzelaniu Sieczków i Łyżwów w Skarżysku Kościelnym67.
Warto zauważyć, że niemieccy policjanci byli bardzo dobrze poinformowani, co do przynależności niektórych osób
i ich rodzin do ruchu oporu. Przypuszczać należy, że było to
wynikiem silnie rozbudowanej agentury. Władysław Janiec
twierdził nawet, że zadenuncjował go słynny „Motor” – Jerzy
Wojnowski68. Według zeznań świadków z żandarmami kola66. AOK, Ds. 1/85, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Stanisławy Stąpor z dn. 3 V
1979 r., k. 231–232.
67. AOK, Ds. 80/71, t. 2, Protokół przesłuchania świadka Franciszki Zając z dn. 7 XI
1978 r., k. 19; Tamże, Protokół przesłuchania świadka Mieczysława Gładysia z dn.
8 XI 1978 r. k. 27; Tamże, Protokół przesłuchania świadka Marianny Błach z dn. 15
XII 1978 r., k. 64; Tamże, Protokół przesłuchania świadka Marianny Sieczki z dn. 15
XII 1978 r., k. 67.
68. Tamże, Protokół przesłuchania świadka Władysława Jańca z dn. 15 XII 1978 r.,
k. 69
borowała Marianna Ciok, pracująca na posterunku żandarmerii w charakterze sprzątaczki. W związku z kolaboracją miała
zostać rozstrzelana przez partyzantów69.
Nie udało się ustalić czy żandarmi z Mirca brali udział
w ofensywach antypartyzanckich i masowych obławach.
Skądinąd wiadomo, że w takich działaniach brali udział żandarmi z innych placówek. Na przykład żandarmi z Bodzentyna
według relacji świadków uczestniczyli w trzeciej obławie z 28
X 1943 r. na partyzantów „Ponurego” (akcja „Memel”). Natomiast Alfons Himmel, sierżant z posterunku w Lipsku, zeznał
podczas procesu w 1948 r.: „Ponieważ w okolicy Lipska była
silna partyzantka, nasz posterunek brał udział w zwalczaniu
partyzantów w ramach akcji przeprowadzanych przez większe
jednostki żandarmerii i SS legionu ukraińskiego”70.
Łącznie, jak udało się ustalić, niemieccy policjanci z Mirca byli odpowiedzialni za śmierć co najmniej 74 osób. Przy
czym pamiętać należy, że nie było szczególnych wytycznych
przełożonych, co do działań podejmowanych przez załogi po69. AOK, Ds. 1/85, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Błażeja Miśkiewicza z dn.
16 I 1969 r. k. 183; Tamże, Protokół przesłuchania świadka Stanisława Bilskiego
z dn. 4 V 1979 r. k. 241; W Informacji Bieżącej podawano za okres z końca 1943 r.
wiadomości o znacznym wzroście tępienia konfidentów w okolicach Skarżyska. Por.:
AAN, DRP, sygn. 202/II-8, k. 47
70. Cyt za: S. Skwarek, Do końca wierni. PPR, GL – AL. w Okręgu Radomskim,
Warszawa 1970, s. 68; AOK, Ds. sygn. 88/68, t. 3, Oświadczenie Jana Jańca (Janiec),
s. Sylwestra, z Bodzentyna, k. 204.
sterunków. Wielkość i zakres akcji represyjnych zależały od
woli samych żandarmów. Stąd też różna wielkość ofiar funkcjonariuszy niemieckiej policji porządkowej. Dla porównania
można podać, że policjanci niemieccy ze Stützpunktu w Bodzentynie dopuścili się co najmniej 24 zabójstw, a żandarmi
z Chrobrza (powiat buski) około 10071.
Podsumowując stwierdzić można, że pozaetatowy posterunek niemieckiej policji porządkowej w Mircu w okresie
swojego funkcjonowania nie różnił się od innych tego typu
placówek na terenie okupacyjnego powiatu starachowickiego.
Żandarmi uczestniczyli w szeregu działań eksterminacyjnych
wobec ludności polskiej i żydowskiej oraz akcji mających na
celu eksploatacje ekonomiczną ludności polskiej, jak łapanki,
ściąganie kontyngentów. Ponadto wielokrotnie dopuszczali
się morderstw na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej, przeprowadzając akcje represyjne na ludności polskiej wspierającej ruch oporu.
71. Por. zeznania Alfonsa Himmla [Himmel], Otto Burgera i Johana Osterhamera.
Akta z procesu Herberta Böttchera. AIPN BU, sygn. GK 281/278, k. 252, 259-260;
sygn. GK 281/276, k. 203; AOK, sygn. Ds. 74/69, t. 1, k. 243-252; Tamże, sygn.
88/68, t. 1, k. 70.
99
Tabela nr 2: Wykaz osób zamordowanych przez i przy współudziale niemieckich policjantów ze Stützpunktu w Mircu
13. Balbina Łyżwa
1.
Józefa Janiec
Anna z Dalegów
Kuperszmit
Leokadia Franciszka
15.
Kuperszmit
2.
Franciszek Strzelec
16. Stanisław Walas
3.
Stefan Borek
17. Józefa Walas
4.
Jan Borek
5.
Władysława Drożdżał
19. Franciszka Strzelec
6.
Stefan Banasik
20. Edward Janiec
7.
Franciszek Iskra
21. Teresa Janiec
8.
Helena Sieczka
22. Władysław Janiec
9.
Henryk Sieczka
23. Józefa Derlatka
Lp.
Imię i nazwisko ofiary
10. Barbara Sieczka
Data
egzekucji
15 VI 1943
7 VII 1943
Miejsce egzekucji
Las tychowski
Las między Grzybową
Górą a Gadką
14.
Las między Grzybową
Górą a Gadką
4 IX 1943
Zbijów Duży
18 X 1943
Gadka
18 VI 1943
Zbijów Duży
18. Józef Walas
24. Krystyna Derlatka
11. Zofia Łyżwa
25. Wiesława Derlatka
12. Zbigniew Łyżwa
26. Jozef Grzmil
100
7 VII 1943
27. Daniel Grzmil
18 VI 1943
Zbijów Duży
41. Władysław Serwa
28. Wacław Kowalik
22 XII 1942
Lipowe Pole
42. Maria Serwa
III 1943
Świerczek
29. Józef Gładyś
43. Franciszek Gromek
30. Wiktor Kocia
44. Józef Gromek
31. Władysław Kwiatkowski
45. Michał Pacek
32. Tadeusz Kwiatkowski
46. Bolesław Gluza
33. Bolesław Ungier
47. Marian Łyżwa
34. Józef Kocia
48. Bolesław Węglowski
35. Józef Piątek
25 X 1943
Żwirownia w Skarżysku
Kościelnym
49. Wacław Kępa
36. Andrzej Sieczka
50. Stefan Wierzbowicz
37. Bolesław Tyka
51. NN Żydówka
38. Antoni Bukowski
52. NN Żyd
39. Adam Czerwiak
53. NN Żyd
40. Józef Nowakowski
54. NN Żydówka
X 1943
Gadka
8 XI 1943
Lipowe Pole
10 VII 1943
Tychów Stary
7 XII 1943
8 I 1944
Mirzec
-
101
55. NN Żyd
56. NN Żydówka
69. Józef Stąpor
-
57. Żydówka „Marysia”
58. Stefan Rokita
59. Mikołaj (Andrzej) Borek
Mirzec
73. Jan Gwóźdź
-
62. Stanisław Ankurowski
65. Antoni Anioł
66. NN mężczyzna
67. NN mężczyzna
68. Henryk Gat
102
-
Śmierć w obozie
koncentracyjnym
Auschwitz
74. Edward Bajda
13 XII 1943
Osiny
63. Władysław Ankurowski
64. Tadeusz Kocia
Śmierć w obozie
koncentracyjnym
71. Józef Kowal
72. Adam Gwóźdź
3 VI 1943
60. Piotr Ankurowski
61. Jozef Ankurowski
70. NN Skorupa
-
19 VI 1944
Las koło wsi Wola
-
Mirzec
11 III 1943
Marcinków
Źródło: AOK, Ds. 1/85, t. 1; AOK, Ds. 80/71, t. 1–5; AIPN Kielce, 53/434,
k. 1-16; A. Jankowski, Sprawozdanie…, s. 204–209;
Spis treści
prof. dr hab. Piotr Matusak
Wstęp ........................................................................................................................................................................................ 5
dr hab. Piotr Rozwadowski
Starachowice w planach niemieckiego okupanta....................................................................................................................... 7
dr Sebastian Piątkowski
Powiat starachowicki jako obszar działania urzędu Komendanta Policji Bezpieczeństwa w Radomiu
(Kommandeur der Sicherheitspolizei und des SD Radom) ..................................................................................................... 22
mgr Józef Góźdź
Polityka okupanta niemieckiego wobec mieszkańców wsi na terenie powiatu starachowickiego.......................................... 41
dr Jerzy Gapys
Polityka okupanta niemieckiego wobec wielkiej własności ziemskiej
na terenie powiatu starachowickiego 1939-1945..................................................................................................................... 57
dr Tomasz Domański
Działalność Stützpunktu w Mircu w latach 1942-1944........................................................................................................... 83
103
NARODOWE
NARODOWE
ARCHIWUM CYFROWE
ARCHIWUM CYFROWE
PONAD 150 000 FOTOGRAFII ONLINE
NAC.GOV.PL
104
ZNAJDŹ NAS NA FACEBOOKU
CODZIENNIE NOWE ZDJĘCIA

Podobne dokumenty