1.Wspomnienia córki Natalii Nekraszowej.
Transkrypt
1.Wspomnienia córki Natalii Nekraszowej.
W hołdzie Natalii Nekraszowej Taka była moja mama Natalia z Majewskich Nekraszowa urodziła się 23.II.1898 r. w Dębku na Wołyniu. Do gimnazjum uczęszczała w Kowlu, Orle i Kijowie, gdzie uzyskuje maturę i skąd wyjeżdża do Moskwy na uniwersytet, wydział matematyczno – fizyczny. W latach 1919 – 1924 studiuje na uniwersytecie Warszawskim polonistykę i w Państwowym Instytucie Wychowania Fizycznego – wychowanie fizyczne. W roku 1924 otrzymuje dwa dyplomy z dobrymi wynikami i rozpoczyna prace nauczycielską najpierw w Kowlu potem Łucku. W 1935 r. Przenosi się do Warszawy wraz z mężem Władysławem i dwiema córkami: Krystyna i Wandą. We wrześniu 1935 r. Władysław Nekrasz mjr. rezerwy, zostaje ranny i dostaje się do niewoli, do Starobielska, skąd już nie wraca ; zamordowany w Miednoje pod Charkowem dzieli los kilkunastu tysięcy polskich oficerów z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa. Córka młodsza – Wanda we wrześniu 1942 r. Zostaje aresztowana jako zakładniczka za matkę, której nie zastaje gestapo w naszym mieszkaniu przy ul. Słupeckiej. Wanda z Pawiaka trafia do Oświęcimia, który jakimś cudem przeżywa, potem do Ravensbruck; stamtąd po wojnie zabrana zostaje przez Czerwony Krzyż do Szwecji. W Szwecji otrzymuje stypendium na studia w Stanach Zjednoczonych ( po krótki pobycie w Polsce) i już do Ojczyzny nie wraca. PRZEZ LASY I BŁOTA – DO SWOICH W Milejowie, gdzie Natalia Nekraszowa przebywa 8 lat (do 1950 r.) zakłada w 1942 r. komplety tajnego nauczania, z których w 1944 r. wyłania się gimnazjum i liceum istniejące do dziś dnia. Matka współpracuje tutaj z organizacja wojskowa AK, (podobnie jak w Warszawie), przez 3 lata. Przeniesiona w sposób nieoczekiwany dla niej samej i dla społeczeństwa milejowskiego do Chełma w 1950 r. wraca po roku do Warszawy, gdzie jeszcze przez prawie 20 lat wykłada jez. polski, jako nauczycielka liceum. Po przejściu na emeryturę współpracuje w wydaniu wielotomowego rękopisu „Harcerstwo Polskie Na Wołyniu w latach 1918 – 1939”. Dzieło to zostaje złożone w Archiwum Akt nowych w Warszawie i w Bibliotece Narodowej. Matka umiera, po długiej i ciężkiej chorobie 16.VI. 1979 w W- wie. Osobne, ale ważne miejsce w życiorysie Natalii Nekraszowej odgrywa harcerstwo, z którym była związana od wczesnych lat młodzieńczych do końca życia. Mając 17 lat Natalia zostaje hufcowa żeńskich drużyn w Kijowie, a dwa lata potem komendantką żeńskiego wywiadu harcerskiego. Dziewczęta działające pod pseudonimami, prowadza podobne jak sanitariuszki czy kurierki – służbę pomocniczą, tajna , dla polskich oddziałów wojskowych po obu stronach frontu rosyjskiego – niemieckiego. Gdy zaczęły się wśród harcerzy aresztowania i dłuższe ukrywanie stał się niemożliwe (od 1919 roku zwłaszcza wielu harcerzy i harcerek próbuje się dostać na front walki do Polski. Natalia likwiduje swoje mieszkanie w Kijowie w sąsiedztwie bolszewickiego lekarza wojskowego. Rozmowy lekarza były podsłuchiwane przez harcerki, notowane i odsyłane w raportach do polskich oddziałów wojskowych. Matka razem z koleżanką - harcerką, obie w przebraniu dziewczyn wiejskich postanawiają, bez żadnych dokumentów część drogi do polski przebyć koleją. Wyrzucane kilka razy z pociągu w końcu odnajdują jakiegoś agitatora, któremu wmawiają iż są szczerymi komunistkami. Ów wręcza im paczkę proklamacji bolszewickich dla polskich żołnierzy i ułatwia dojazd koleją nieomal do samej linii frontu. Nad Styrem uciekają obie z pociągu, proklamacje topią w rzece i dalej już, bez map i przewodnika, przez lasy i błota docierają do linii oddziałów polskich. Wielu harcerzy i harcerek z Kijowa już nigdy niestety nie wróci do Polski, aresztowani, wywożeni są w głąb Rosji. Rozstrzeliwani. Giną na polach bitew w wojnie polsko – bolszewickiej. Znamy tylko niektóre z ich nazwisk z książki męża Natalii, Władysława Nekrasza pt. „ Harcerze w bojach”, który był jednym z pierwszych organizatorów harcerstwa polskiego w Rosji i na Kresach Wschodnich, a potem kierował mobilizacja harcerzy do Armii Ochotniczej gen. Hellera 1920 r. DUCH HARCERSKI W 1922 r. harcmistrzowie Rzeczpospolitej: Natalia i Władysław Nekraszowie biorą ślub w kościele św. Aleksandra w Warszawie w obecności gen. Józefa Hallera i całej warszawskie starszyzny harcerskiej. Po ukończeniu studiów Natalia wraca do Kowla i rozpoczyna swoja pierwszą pracę nauczycielską w gimnazjum im. J. Słowackiego. Zdobywa sobie szybko uznanie jaki dobry pedagog i wychowawca młodzieży. Do tradycyjnych metod pracy z młodzieżą wprowadza nowe, oparte na jej doświadczeniach harcerskich. Wejście do środowiska harcerskiego z pozycji nauczycielki jest zazwyczaj nie łatwe. Natalia pomaga sobie zorganizowaniem w gimnazjum samorządu uczniowskiego. Walne zebranie uczniów powierza harcerzom najważniejsze funkcje. W niedługim czasie najlepszymi uczniami w szkole staja się harcerze, a harcerskie grupy sportowe wygrywają zawody i przynoszą sławę kawalerskiemu gimnazjum. SAMODZIELNIŚĆ I ZADODNOŚĆ W 1925 r., w wieku 27 lat Natalia otrzymuje ważna notacje: zostaje mianowana Komendantką Chorągwi Wołyńskiej Harcerek i od tego czasu odpowiada za wszelkie drużyny w 8 miastach Wołynia (drużyn jest wówczas 17). Praca nie jest łatwa, Gdynie ma instruktorów izb harcerskich, wielu nauczycieli w ogólne nie słyszało jeszcze o harcerstwie w szkole, nie ma pieniędzy. Słowem trzeba zaznaczyć od początku i organizować kursy szkoleniowe dla przyszłych zastępowych drużyn, najpierw na biwakach i wycieczkach, potem na obozach letnich, pod namiotami. Właśnie obozy letnie z ich „puszczańskim” stylem życia oraz ogniska, gawędy, zdobywanie sprawności, gry polowe i warty nocne najbardziej przyciągają młodzież do harcerstwa. Powoli harcerstwo zdobywa sobie uznanie i „prawa obywatelskie” w szkołach. W 1929 r. moja mama – Natalia Nekraszowa otrzymuje niespodziewanie stypendium na roczny wyjazd do Genewy: do Instytutu J.J.Rousseau. Zwiedza szkoły w Anglii, Belgii, Francji, Szwajcarii. Po powrocie z zagranicy, na skutek przeniesienia służbowego swojego męża do Łucka i po rezygnacji za stanowiska Komendantki Chorągwi Wołyńskiej, wraz z nim i z nami – córkami wyjeżdża do Łucka, gdzie dalej podobnie jak w Kowlu prowadzi pracę harcerską łącząc ja z nauczycielską w Gimnazjum im. T. Kościuszki. Tu znów powstaje wspaniały samorząd uczniowski gimnazjum łuckiego. Natalia organizuje wytrwale dalej obozy dla instruktorów, zloty i kursy szkoleniowe, a jednocześnie w gimnazjum powstaje wzorcowa pracownia polonistyczna, pod względem metodyki i dydaktyki pierwsza na Wołyniu. Obozy harcerskie staja się coraz bardziej bogate w treści teoretyczne i praktyczne z terenoznawstwa, pionierki obozowej, sygnalizacji, ochrony przyrody, obozownictwa, a nawet strzelania i pomocy w nagłych wypadkach. Uczy samodzielności i zaradności, współżycia w grupie i odpowiedzialności za nią. Od roku 1935, aż do wybuchu wojny Natalia Nekraszowa pracuje już w Warszawie w dalszym ciągu jako nauczycielka języka polskiego i działaczka harcerska. W r.1938 jest komendantką Chorągwi Warszawskiej. W kwietniu 1939 r. organizuje dla 1800 harcerek stolicy wielką „grę wojenną” na terenie miasta, dla sprawdzenia gotowości i umiejętności harcerek na wypadek wojny. W lipcu organizuje ostatni przed wojną obóz harcerski dla 4 drużyn z gimnazjum im. M. Curie Skłodowskiej. WALKA Z OKUPANTEM W pierwszych dniach tragicznego września, jako Komendantka Wojennego pogotowia Harcerek organizuje szpitale dla rannych żołnierzy i cywilnych obrońców Warszawy. Jeden z nich, przy ul. Kopernika prowadzi aż do kapitulacji stolicy. W czasie ostatniego nalotu szpital zostaje zbombardowany i rannych trzeba przenosić klika ulic dalej (droga była niedaleka, ale trwała cały dzień!) Już w listopadzie wiele harcerek zostaje skierowanych do podziemnej organizacji wojskowej: początkowo Zw. Walki Zbrojnej, później Armia Krajowa Mieszkanie Natalii Nekraszowej przy ul. Słupeckiej było miejscem kolportażu i punktem przerzutowym prasy podziemnej przez prawie 3 lata. Bywał u nas Delegat Rządu na Kraj, odbywały się spotkania redakcyjne pisma wydawanego przez zespół harcerski Natalii pt. „Młodzież”, składano „Biuletyn Informacyjny”, organ Kwatery głównej AK, oraz harcerską „Młodzież”. Wszystko zostało przerwane rankiem 1 września 1942 r. W mieszkaniu naszym przy Słupeckiej zjawiło się gestapo, po Natalię Nakraszową. Zastało jednak tylko młodszą moja siostrę czternastoletnia Wandę, którą zabrano jako zakładniczkę za matkę. Niestety nie mogła ona podjąć żadnych starań o zwolnienie córki, gdyż otrzymała rozkaz natychmiastowego opuszczenia Warszawy. Jak się później okazało nazwisko Natalii Nekraszowej znajdowało się na liście wśród wielu innych, znalezionej u kierownika pewnej spółdzielni, który zatrudniał osoby „spalone” czyli ukrywające się przed gestapo. Ponieważ jednak instytucja ta również była miejscem kontaktów konspiracyjnych, jakiś opłacany konfident sprowadzał Niemców. Kierownik, członek AK został aresztowany, torturowany i powieszony na Pawiaku w egzekucji lekkomyślność swojego szefa wywiezieniem do Oświęcimia lub życiem. Moja siostra – Wanda przeżyła Oświęcim, ale przypłaciła to zdrowiem i nieuleczalną choroba . W 1942 roku N.Nekraszowa tworzy tajne nauczanie Mija właśnie 75 lat od daty przybycia do Milejowa Natalii Nekraszowej , która musiała opuścić Warszawę, chroniąc się przed aresztowaniem przez Gestapo, we wrześniu 1942 r. Dzięki życzliwości i pomocy mieszkańców Milejowa, Jaszczowa i innych miejscowości udało się zorganizować tajne nauczanie na poziomie średniej szkoły. Nauka odbywała się na kompletach organizowanych w prywatnych mieszkaniach. Ta zakonspirowana szkoła liczyła ok.35- 40 uczniów i kilku nauczycieli. Podręczniki sprowadzano z Warszawy oraz Lublina, gdzie znajdowała się „centrala” tajnego nauczania na Lubelszczyźnie, władze wojskowe Okręgu Armii Krajowej i podporządkowane im władze oświatowe. Natalia Nekraszowa i jej komplety miały dobrych opiekunów, którzy czuwali nad bezpieczeństwem tajnej szkoły w Milejowie wysyłając odpowiednie ostrzeżenia, a także sygnały o niepożądanych wizytach władz niemieckich. Matka występowała pod przybranym nazwiskiem: „ Stanisława Nowacka, podobnie jak ja, nauczycielka historii i geografii do 1945 r. posiadałam fałszywą kenkartę. Inni nauczyciele występowali pod własnymi nazwiskami (oprócz matematyka), ale to wszystko nie przeszkadzało w nauczaniu. Poziom nauki był dobry, co stwierdzili delegaci Okręgu Lubelskiego wizytujące komplety. Pierwsza tzw. „mała matura „ odbyła się w r. 1943 z pomyślnym wynikiem. 6 świadectw maturalnych zakopano w butelkach w ogrodzie pp. Mizerskich. Następna „mała matura” była już jawna, podobnie jak matura, którą uczniowie milejowski kompletów zdawali – już po ukończeniu liceum – w Lublinie, w Liceum im. S. Staszica. Ogółem „ podziemia” wyszło 36 osób. Należy dodać, że „ Stanisława Nowacka „ (N. Nekraszowa) posiadała oficjalnie posadę nauczycielki w Szkole Rolniczej w Jaszczowie, gdzie nauczyła języka polskiego i matematyki, nauczano tam również innych przedmiotów, jak np. historii, ukrywając skrzętnie odpowiednie podręczniki POCZĄTKI Bezpośrednio po zakończeniu działań wojennych z tajnych kompletów powstało, dzięki staraniom Natalii Nekraszowej Liceum Ogólnokształcącego, istnieje do dziś w Milejowie. Na lokal szkoły przeznaczono dawny budynek fabryczny podyrektorski, bardzo zdewastowany przez Niemców (np. okna nie miały futryn). Rodzice dzieci opodatkowali się dobrowolnie po 1000 zł, gmina przeznaczyła 20.000 zł, zaś sami uczniowie zaczęli znosić do szkoły meble (stoliki, krzesełka, szafki). Wykonano generalny remont budynku, który, jak się okazało, posiadał centralne ogrzewanie. Powstał projekt utworzenia internatu. Rada Narodowa w Lublinie – widząc tak poważne poczynania i starannie przemyślania kosztorys - przyznała szkole jeszcze 80.000 zł na dalsze remonty. Komitet Rodzicielski zorganizował kilka zabaw dochodowych a gmina przyznała dodatkowo drzewo na meble szkolne. Przy kuchni internatowej zaczęto hodować świnie i sprzedawać je, co przyniosło znaczny zysk. Harcerska zasada, że nie ma rzeczy niemożliwych do załatwienia, sprowadza się w działaniach Natalii Nekraszowej. Zakupiono tablice i niezbędne pomoce naukowe, wykonano 50 stolików klasowych, urządzono internat dla 25 osób. Powstała też sala gimnastyczna z przepisowo wykonanymi drobinkami, przy szkole urządzono dwa boiska do siatkówki i koszykówki, przy pomocy młodzieży oczywiście. Brakowało trochę, pracowni fizycznej i chemicznej. „ Gabinet przyrodniczy” – jak pisze w swoich wspomnieniach dyrektorka szkoły –zastępowała otaczająca nas przyroda i doświadczenie naukowe prof. Suchorzewskiego”. Organizowano dojazdy młodzieży samochodami fabrycznymi do Lublina im. S. Staszica, gdzie wykonano ważniejsze Doświadczenia i obserwacje. O poziomie szkoły nie decydowało dobre wyposażenie, lecz zespół dobrych sił nauczycielskich. Z biegiem czasu grono nauczycielskie powiększyło się o kilku wybitnych specjalistów: nauczycielkę fizyki. Zofię Kulińską i Słupeckiego, matematyka sprowadzonego z Warszawy oraz literata – polonistę z Lublina, dzięki któremu uczniowie liceum milejowskiego w 1948 r. wystawili na deskach miejskiego teatru we Wrocławiu sztukę „Magda” autorstwa swego nauczyciela Eugeniusza Gołębiowskiego. Fakt wystąpienia młodzieży milejowskiej na deskach teatru wielkiego miasta maił niewątpliwie duże znacznie wychowawcze. W konkursie chórów szkolnych zespołów z Milejowa zajął wówczas drugie miejsce, dzięki nauczycielowi śpiewu i muzyki prof. Kozłowskiemu. PIONIERSKA SZKOŁA Jedną z ważniejszych form pracy wychowawczej, wypróbowanej już przez moja matkę – Natalię Nekraszową w szkołach wołyńskich przed wojną był samorząd uczniowski. W milejowski liceum miał on swoje miejsce w rozkładzie godzin i zbierał się dość często, aby omówić aktualne sprawy szkoły i środowiska milejowskiego, a także całego kraju. Oceniano, po dokładnym omówieniu, prace wykonywane dla szkoły, a dobrowolnie podejmowane. Nieraz dyskutowano na tematy polityczne. Wykluczone było jakiekolwiek narzucanie poglądów. Dyskusje maiły pobudzać do zdobywania wiedzy, samodzielnego myślenia i aktywności w życiu społecznym. - „Tylko tak mogła być droga w budowaniu naszej szkoły. Samorząd uczniowski – pisze Natalia – który z nami, planował i podejmował jakiś odcinek pracy dla szkoły lub środowiska, kontrolował wykonawców, składał sprawdzenia przed ogółem młodzieży. A prac w urządzaniu szkoły było dużo: sadzenie drzew i kwiatów, prace zarobkowe, dostarczeni opału do szkoły, organizowanie wieczorów artystycznych z zapraszaniem gości itp.” Władze oświatowe okręgu lubelskiego uznały liceum milejowskie za szkołę pionierską. Przyczyniły się do tego nie tylko dobre wyniki nauczania, ale również poziom wychowania młodzieży. Tej sprawie moja matka, a za jej przykładem grono nauczycielskie, poświęcili wiele wysiłku im czasu. Jednym z eksperymentów wychowawczych szkoły było „przeniesienie” jej w czerwcu 1946 r. do pobliskiego lasu nad pięknie położony brzeg rzeki: na Bindugę nad Wieprzem . Program nauki był już ukończony i pozostawały tylko powtórki. Obóz powstała za zgodą kuratorium i nauczycieli. Miał charakter obozu harcerskiego : namioty rozstawili harcerze ze szkolnej drużyny, inne, konieczne urządzenia wykonano metoda pionierską np. kuchnię, pomosty itp., wieczorem ognisko, gawęda, w nocy warta i ...alarm nocny. Przypuszczam, że żadna ze szkół w tym czasie nie zdobyła się na coś podobnego. Udanymi akcjami młodzieży milejowskiej szkoły było włączenie się do pracy w ternie: Przeprowadzano liczne wywiady i rozmowy w ramach poznania środowiska, występowania z ciekawymi programami w czasie różnych uroczystości, organizowano zabawy i pomagano przy żniwach. Jako dyrektor szkoły, nauczycielka i wychowawca młodzieży zdobyła sobie moja mama – Natalia Nekraszowa w Milejowie uznanie wdzięczności i sympatie całego niemal środowiska. MUSIAŁA ODEJŚĆ ZE SWOJEJ SZKOŁY Ten 8- letni okres pracy w kształceniu i wychowaniu młodzieży milejowskiej zakończył się dla Natalii Nekraszowej w dniu 1 września 1952 r. w sposób dosyć brutalny, godny potępienia: tuż przed otwarciem nowego roku szkolnego, który był już przez Nią zaplanowany i przygotowany, wręczono jej przeniesienie służbowe na stanowisko nauczycielki w liceum w Chełmie. Wraz z Nią miał opuścić szkołę jedna z najlepszych nauczycielek p. Zofia Kulińska. Służbowe przeniesienia wręczono w ostatniej chwili, w sposób dość niewyszukany, działając przez zaskoczenie, tak aby nikt nie mógł pomóc obu nauczycielkom i aby same nie mogły się bronić. I znów historia wplata się nieubłagalnie w losy Natalii Nekraszowej: taka wówczas była Polska, tacy ludzie (partyjni „bohaterowie” PRL – u), że można było bez karnie i bez podania powodów kogoś tak zasłużonego i przez całe społeczeństwo tak szanowanego, jak ona – boleśnie skrzywdzić, odbierając. Jej szkołę, którą założyła i która była jej sukcesem i dumą Milejowa przez długie lata. Patrząc z perspektywy lata na to oburzające postępowanie władz oświatowych i innych nie można sobie nie zadać pytania: jakie były powody i kto zdecydował o przeniesieniu Natalii Nekrasowej z Milejowa do Chełma?. Byłam światkiem tego niezapomnianego smutnego wydarzenia. Zostałam zaproszona na uroczystość nowego roku szkolnego w liceum milejowskim. I miałam możliwość widzieć, jak dzielnie i z jaka godnością moja mama zniosła nakaz opuszczenia Milejowa. Nie poszłam na otwarcie roku szkolnego. Przesiedziałyśmy całą uroczystość na górze, w pokoju służbowym. Ja płakałam. Ona nie. Pytania za co naraziła się Natalia Nekraszowa władzy ludowej ? nie mogła dziś odpowiedzieć, ale wówczas próbowano szukać przyczyn: może za tajne nauczanie, może za harcerstwo w Rosji, może za przynależność do organizacji pozziemnych w okresie okupacji, za kontakty z oddziałami partyzanckimi? Obie bowiem pracowałyśmy w sekcji sanitarnej AK kolportowałyśmy prasę podziemną, leczyłyśmy chorych partyzantów i dawałyśmy im schronienie u zaufanych mieszkańców Milejowa B. Komendant Rejonu nr 2 A.K. w Lublinie p. Wacław Kowalczyk ps.”Trapez” tak napisał: W chwili wybuchu powstania warszawskiego Natalia Nekrasziwa dostarczała ważne rozkazy i meldunki z Dowództwa Okręgu Do Rejonu nr 2. Brałą udział w akcji „Burza” i zdobywaniu lotniska w Świdniku, Natalia Nekrasz była odważna, rozumna i umiała się zachować w każdej sytuacji. Znając jej walory umysłowe psychiczne powierzyłem jej funkcje łączniczki” TAKA BYŁA Po roku w Chełmie, matka moja wraca do Warszawy, gdzie dalej jako nauczycielka pracuje do późnej emerytury w Liceum im. H. Kołłątaja na Ochocie. Dyrekcja Liceum nie chciała się z nią rozstać oceniając sprawiedliwie jej pedagogiczne doświadczenia i osiągnięcia na polu wychowawczym. Po przejściu na emeryturę, przez 6 lat pracuje nad Historią Harcerstwa Polskiego na Wołyniu”. W latach 1981 – 1939 do współpracy wciąga wszystkich odzyskanych przez siebie, a rozproszonych po całej Polsce, harcerzy wołyńskich. Powstaje wielotomowe dzieło, opatrzone kilku setkami fotografii i dokumentów. Zespół autorów zbiera się najczęściej u niej w sławnym z czasów okupacji mieszkaniu przy ul. Słupeckiej, gdzie redagowano kiedyś „Młodzież” i składano „ Biuletyn Informacyjny”. Natalia Nekraszowa do końca życia (umarła – 16.VI .1979 r. ?) była otoczona przyjaciółmi z dawnych lat swojej pracy w szkołach i harcerstwie. Sprawom wychowania młodego pokolenia poświęciła bowiem nie mniej uwagi niż nauczania. Umarła, realizując dość ubogi i nieciekawy program nauczania literatury w PRL- owskiej szkole, obudzić trwałe zainteresowania młodzieży kulturą i sztuką. Nie podlegała żadnym presjom ideologicznym ani propagandowym, jeśli już trzeba było zrobić jakiś „ukłon” w stronę oficjalnych „zaleceń”, robiła to przymrużeniem oka młodzież doskonale wiedziała, o co chodzi. Lubiano ja za poczucie humoru, szanowano za patriotyzm, niezależność poglądów i uczciwość. Trudnych czasach jak opisał Czesław Miłosz w swoim „Zniewolonym umyśle” zawsze szukała najlepszego sposobu na to, aby nie budzić w młodzieży negatywnej postawy wobec rzeczywistości. Aby nie uczyć nienawiści do wrogów, lecz budzić jej wiarę w wartości uniwersalne, ogólnoludzkie. Wspomnienia córki N.Nekraszowej –Krystyny Rubaszkiewicz /Żródło ,,Zeszyty Milejowskie” 1992 r./