Jasne, że Częstochowa - Urząd Miasta Częstochowy

Transkrypt

Jasne, że Częstochowa - Urząd Miasta Częstochowy
Aktualności - Urząd Miasta Częstochowy
Oficjalny portal miejski
3 lutego 2014
Dzikość serca Natalii Rożniewskiej
Ma niespełna 24 lata, pochodzi z Częstochowy, studiuje na VI roku weterynarii w SGGW w
Warszawie, jest odważana, zdeterminowana, pełna pasji i miłości… Miłości do dzikich zwierząt!
Od 3 lat jako wolontariuszka odbywa podróże do najdalszych zakątków świata, aby w
ośrodkach weterynaryjnych leczyć zagrożone gatunki, zdobywać doświadczenie i spełniać
swoje marzenia.
SPROSTOWANIE: W papierowym wydaniu miesięcznika „Jasne, że Częstochowa” w artykule „Dzikość serca Natalii
Różańskiej” wystąpił błąd w nazwisku bohaterki artykułu. Poprawne nazwisko to „Rożniewska”.
Za pomyłkę przepraszamy.
Jak sama przyznaje, pomysł na życie i decyzja o podjęciu studiów weterynarii dojrzewały razem z nią. Już jako mała
dziewczynka nie mogła przejść obojętnie obok krzywdy zwierząt. Nie bacząc na prośby mamy, sprowadzała do domu
bezdomne psiaki, koty, chore ptaki, a nawet żółwia. Kiedy nadszedł czas na wybór kierunku studiów, nie wahała się ani
chwili. Studia magisterskie w SGGW nie przewidują jednak specjalizacji, która kształciłaby lekarzy gotowych podjąć
pracę w ośrodkach zajmujących się opieką nad dzikimi zwierzętami. Jedyny rozwiązaniem na zdobycie niezbędnego
doświadczenia są dla Natalii wyjazdy do klinik weterynarii położonych poza granicami naszego kraju, często w dalekich
od cywilizacji, niebezpiecznych miejscach.
Zorganizowanie wolontariatu w Afryce, Azji czy Ameryce Południowej jest również niezwykle kosztowne. Środki na
wyjazd Natalia pozyskuje od sponsorów. Jest to proces długotrwały, który wymaga od niej ogromnego zaangażowania
i… cierpliwości.
- Organizacja wyprawy zajmuje średnio pół roku, licząc od pierwszych kroków podjętych w tym celu po ostatnią parę
butów spakowaną do plecaka – wyjaśnia wolontariuszka. Najważniejszym i najtrudniejszym punktem przygotowań jest
znalezienie patronów medialnych i sponsorów. Jeśli poszukiwania przebiegną pomyślnie, pozostaje spakowanie bagaży
i wyruszenie w podróż, której przebieg do ostatniego dnia pozostaje dla Natalii zagadką. Na miejscu czekają na nią
przygody, które mrożąc krew w żyłach, wzbudzają jednocześnie prawdziwy podziw!
Pierwsza była Tajlandia – samotna noc w chatce na rzece, spotkanie z dużymi kotami w Tiger Temple, zwiedzanie
Świątyni Małp i wyprawa na wyspę James’a Bonda. – Tam przełamałam pierwsze lody, wewnętrzne wątpliwości i strach
przed dalekimi, samotnymi podróżami.
Podczas projektu ASHA w Indiach Natalia odwiedziła „dom starości dla krów”, nauczyła się podstaw chirurgii, ale też
poznała prawdziwy obraz Indii, w której bogactwo ściera się z ubóstwem. W RPA przepływała na tratwie obok
taplających się w błocie hipopotamów i krokodyla pożerającego świeżo upolowaną zdobycz! Zetknęła się także z
brutalnością afrykańskich mafii, które okaleczają nosorożce, obcinając im róg, aby w sproszkowanej formie sprzedać go
do Chin, jako lek na potencję. W placówkach weterynaryjnych poświęcała się opiece nad osieroconymi lwicami i
mangustami, przycinała pazury sępom i wraz z innym pracownikami „polowała” na krokodyle. Została także „matką
zastępczą” dla półtoramiesięcznego nosorożca. Jak sama przyznaje: - Weterynaria to pojęcie o wiele szersze niż tylko
leki i wyuczone procedury. To intuicja i umiejętność wyczucia pacjenta, dla którego traumą jest już samo zamknięcie w
klatce i obcowanie z człowiekiem.
1/2
Aktualności - Urząd Miasta Częstochowy
Oficjalny portal miejski
W 2012 roku Natalia została laureatką akcji „Stypendium z wyboru”. Dzięki wsparciu i głosom internautów otrzymała
dotacje w wysokości 5 tys. złotych i wyjechała do Ameryki Południowej. Boliwia przywitała ją niesamowitymi
krajobrazami z ozłoconymi górami i wszechobecną bliskością dziczy. W ośrodku Inti Wara Yassi zajmowała się
leczeniem chorych zwierząt i przystosowaniem ich do powrotu na wolność. W klinice czekał na nią ocelot (gatunek
drapieżnego ssaka z rodziny kotowatych – przyp. red.) – Milli, nad którym przez najbliższe tygodnie miała sprawować
opiekę. Do obowiązków dzielnej wolontariuszki należały m.in. spacery z podopieczną w amazońskiej dżungli. Podczas
jednej z takich przechadzek zmęczona Natalia zasnęła w środku tropikalnego lasu. Innym razem egzotyczna burza
uwięziła ją i Milli w buszu. Niestety ostatniego dnia wolontariatu, rozzłoszczony ocelot niespodziewanie ugryzł
dziewczynę, pozostawiając pamiątkę – trzy ślady kłów na udzie!
Nowy rok 2013 Natalia przywitała w Chinach. Było to najdziwniejsze miejsce do którego udało jej się dotrzeć. –
Poznałam kulturę inną pod każdym względem i musiałam rozwinąć swoje umiejętności werbalne, bo praktycznie nikt nie
mówił tam po angielsku – nawet weterynarze. W placówce Bifengxia Panda Base badała i opiekowała się pandami,
które przygotowywano do rozrodu. Oprócz obowiązków, pobyt w ośrodku upłynął jej na zabawie z przyjaznymi
amatorami bambusowych liści.
W pamięci Natalii najbardziej zapisała się ostatnia wyprawa do RPA. Tam nauczyła się najwięcej. Razem z pozostałymi
studentkami, które odbywały praktyki w Parku Krugera, uczestniczyła w łapaniu hien, trzydziestu nosorożców i
opanowała sztukę znieczulania tych gatunków. Pomagała zasadzić pułapkę na lamparta i została uwięziona przez
pawiany walczące na dachu samochodu! Zaś wieczorami, po ciężkim dniu pracy, wsłuchując się w wycie hien
wyczekiwała zachodów słońca nad widnokręgiem upalnej Afryki.
Mimo wielu zagrożeń, które czyhają na częstochowiankę podczas pracy wolontariuszki, Natalia stwierdza: – To prawda,
że praca z dzikimi zwierzętami jest bardzo niebezpieczna i nieraz już się o tym przekonałam. Na przykład gdy przez
nieuwagę prawie dotknęłam silnego leku znieczulającego dla nosorożców, którego kropla wystarczy, żeby zabić
człowieka! Jednak czuję potrzebę robienia czegoś więcej. Podejmowania działań, które pozwolą przetrwać zagrożonym
gatunkom. Pociąga mnie praca w terenie, adrenalina i możliwość łączenia pracy z podróżowaniem, które jest moją
drugą pasją. Mam świadomość, że w medycynie dzikich zwierząt jest jeszcze wiele do odkrycia.
Kolejne projekty Natalii, która juz planuje następne wyprawy, można śledzić na blogu projectwildlife i profilu Operacja
Dzika Afryka na facebooku.
Tekst: Katarzyna Bielecka
Pozostałe aktualności
2/2
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)