Kategoria: literatura Katarzyna Andrzejewska III Liceum

Transkrypt

Kategoria: literatura Katarzyna Andrzejewska III Liceum
Kategoria: literatura
Katarzyna Andrzejewska
III Liceum Ogólnokształcące im. Cypriana Kamila Norwida
ul. Kilińskiego 15
22-400 Zamość
"Drugie życie wygrane na loterii"
Niezależny, samotny, samowystarczalny- bezdomny. Człowiek, który bez dachu
nad głową codziennie zmaga się z okrutną rzeczywistością. Żyje na marginesie
społecznym. Ale czy to jego wybór? Czy może konieczność, z którą radzi sobie jak
może ? Marek, mieszkaniec dworca. Biedny, osamotniony człowiek, który otrzymał
od losu kolejną szansę.
- Jeszcze kilka lat temu wiodłem normalne życie. Miałem piąkną żonę, cudowne
córki, duży dom. Praca dawała mi ogromną satysfakcję. Nauczałem w szkole
podstawowej. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak łatwo mogę to wszystko
stracić. Doceniałem to, co mam ale czy wystarczjąco? Do dziś zadaję sobie to
pytanie.- tak opisuje swoje, jeszcze wtedy idealne życie pan Marek.
Beztroskie lata nauczyciela szybko zamieniły się w koszmar. Los jaki spotkał
pana Marka i jego rodzinę jest tragiczny. Kochająca, wręcz idealna rodzina w
jedym momencie rozpadła się niczym domek z kart.
Był piękny, słoneczny dzień. Cała rodzina wybrała się na wycieczkę za miasto.
Dzień zapowiadał sie wspaniale. Wszyscy świetnie się bawili. Pan Marek podczas
jazdy samochodem zauważył, że ma problemy z hamulcem. Zlekceważył to. Ale czy
zastanowił sie jakie mogą być tego konsekwencje? Wracając późnym wieczorem,
zmęczony kierowca chciał jak najszybciej wrócić do domu. Przez nieuwagę i usterki
w samochodzie, doszło do tragedii. Pan Marek stracił panowanie nad kierownicą.
Uderzył w drzewo. Żona i obie córki zginęły na miejscu.
- Nigdy sobie tego nie wybaczę! Czuje się winny. Każdej nocy, gdy zamykam oczy
widzę śmiech moich dzieci, uśmiech żony który po chwili znika. Cały czas obwiniam
się o ten nieszczęsny hamulec. Zastanawiam się jak mogłem temu zapobiec, co
zrobić, jak to naprawić. Każdego dnia zadaje sobie pytanie dlaczego los odebrał mi
moje skarby a mnie pozostawił samego, z poczuciem winy. - przez łzy opowiada
pan Marek.
Po śmierci rodziny nie był w stanie normalnie funkcjonować. Zaniedbywał swoje
obowiązki. Nie chodził do pracy. Nie płacił rachunków, o siebie też nie dbał.
Stracił pracę, po czym odebrano mu dom. Skończył na ulicy. Bez pieniędzy, bez
dachu nad głową dzień w dzień toczył walkę z głodem, chłodem i cierpieniem.
Zamieszkał na dworcu.
- Bywały dni, kiedy nie jadłem nic. Nawet nie miałem siły i ochoty by prosić o
kawałek chleba. Z moim zdrowiem było coraz gorzej. Czułem, że moje życie dawno
straciło sens. Chciałem coś zmienić, postarać się, ale zwyczajnie brakowało mi siły.
Chciałem się poddać ale los postanowił dać mi jeszcze jedną szansę.
Pan Marek jak zwykle siedział na schodach. Obserwował otaczający go świat i
ludzi. Nagle jego uwagę przykuła dziewczynka, która bardzo przypominała mu jego
zmarłą córkę. Wszystkie wspomnienia wróciły. Patrząc na ojca dziecka, widział
siebie. Przypominał sobie wszystkie piękne chwile spędzone z rodziną.
Zamieszanie i chaos na dworcu sprawiły, że ojciec małej dziewczynki nie zauważył
zbliżającego się autobusu. Pojazd jechał prosto na nich. Nauczyciel bez chwili
wahania ruszył na pomoc. W ostatniej chwili uratował dziecko.
Ojciec zajęty loterią nie dostrzegł, że jego córka jest w niebezpieczeństwie.
Dopiero pisk dziewczynki uświadomił mu powagę sytuacji. Widząc dziecko, całe i
zdrowe na rękach pana Marka, odetchnął z ulgą. Nie wiedział jak mu dziękować,
co mówić, łzy płynęły mu po policzkach.
- W tamtej chwili poczułem, że sytuacja sprzed kilku lat się powtarza, że dochodzi
do tragedii.. Straszne uczucie ! Nie mogłem kolejny raz popełnić takiego błędu.
Czułem, że musze uratować to dziecko, to była moja córka.. tak bardzo chciałem
żeby to była ona ..
Ojciec małej dziewczynki zauważył, że bohater jest bardzo biednym i
dotkniętym przez los człowiekiem. Nie był w stanie mu wiele zaproponaować, bo
sam był bardzo biedny. Postanowił, że odda mu swój los na loterię. Markowi
dopisało szczęście. Główna wygrana. Po tym wydarzeniu bezdomny chciał
odmienić swoje życie, ale nie chciał przyjmować prezentu. Postanowił, że za
pieniądze z wygranej otworzy noclegownie dla ludzi znajdujących się w podobnej
sytuacji, dla ludzi bezdomnych. Od tamtej chwili przestał patrzeć w przeszłość.
Bohaterski czyn sprawił, że jego poczucie winy malało a cierpienie z każdym dniem
stawało się coraz mniejsze.
- To była najgorsza lekcja życia. Straciłem wszystko co miałem najcenniejsze.
Doceniam to co przyniósł mi los, ale czy jeszcze kiedyś będę w stanie uśmiechnąć
się i powiedzieć tak ! jestem szczęliwy ? nie wiem . - podsumował Pan Marek.