Dopalacze w RCEZ

Transkrypt

Dopalacze w RCEZ
W Regionalnym Centrum Edukacji Zawodowej w dniu 13 października
2010 roku zorganizowano dla uczniów naszej szkoły prelekcję o wpływie
dopalaczy na organizm ludzki pt: „Dopalacze mogą cię wypalić”. Omówiono
szkodliwość działania tych substancji, zaprezentowano przykłady związków,
które wpływają w sposób niepożądany na świadomość i psychikę młodego
człowieka.
W dniu 28 października 2010 roku odbyło się spotkanie rodziców
z psychologiem policyjnym- panią Jolantą Wąsowską nt: „Substancje
o działaniu psychoaktywnym”. Spotkanie miało charakter profilaktyczny,
którego uczestnicy usystematyzowali swoją wiedzę z zakresu uzależnień.
Uwaga na "dopalacze"
Termin „dopalacze” stosowany jest w celu nazwania różnych substancji lub ich
mieszanek o rzekomym lub faktycznym działaniu psychoaktywnym. Substancje te nie
znajdują się na liście substancji kontrolowanych przepisami ustawy o przeciwdziałaniu
narkomanii. Najbardziej rozpowszechnione hasło dotyczące dopalaczy brzmi: „dopalacze są
bezpieczną alternatywą dla substancji nielegalnych”. Podstawą tego stwierdzenia są
informacje, na temat badań rzekomo potwierdzających brak szkodliwości tych substancji.
Tymczasem prawdą jest jedynie to, że „dopalacze” zostały poddane badaniom, które
stwierdziły, że nie zawierają one substancji objętych kontrolą prawną, a to nie jest
równoznaczne z tym, że produkty oferowane w smart shop-ach są bezpieczne dla ich
użytkowników. Mówiąc krótko nie istnieje żaden certyfikat bezpieczeństwa używania tych
substancji. Należy pamiętać, że w ostatnim czasie pojawia się coraz więcej zgłoszeń do
szpitali (głównie psychiatrycznych) spowodowanych używaniem „dopalaczy”. Istnieją też
przypuszczenia, że wiele z tych substancji może uzależniać. Opinia, że produkty te są
bezpieczne, przebadane i legalne kłóci się z ostrzeżeniami umieszczanymi na ich
opakowaniach, które mówią, że są to produkty kolekcjonerskie nie do spożycia przez ludzi,
a w przypadku spożycia należy niezwłocznie udać się do lekarza. Często słyszy się również,
że dopalacze są legalne w całej Europie. Nie jest to jednak do końca prawda. W takich
krajach jak np. Szwecja, Belgia czy Irlandia lista substancji zakazanych obejmuje m.in.
większość składników „dopalaczy”. Istnieje jeszcze jeden mit o dopalaczach mówiący, że:
„poza tabletkami imprezowymi dopalacze to w większości zioła lub ich mieszanki od setek
lat wykorzystywane w obrzędach religijnych. Wszystkie one są pochodzenia naturalnego bez
domieszki chemii.” Jednak ostatnie badania przeprowadzone przez ekspertów chemii m.in. z
Austrii, Niemiec i Polski wykazały, że w składzie niektórych dostępnych na rynku
mieszanek ziołowych znajduje się kilka syntetycznych substancji niewystępujących
w naturze. „Dopalacze” są substancjami zmieniającymi świadomość i w określonych
sytuacjach mogą być niebezpieczne. Wiadomo już, jakie są zagrożenia niesione przez
poszczególne produkty sprzedawane w smart shop-ach. I tak, np.:
• BZP
– jest to stymulant ośrodkowego układu nerwowego mający działanie podobne do
amfetaminy, może on wywołać takie objawy niepożądane jak m.in.: bóle głowy,
stany lękowe, bezsenność, zmiany nastroju, dezorientację, rozdrażnienie czy drgawki.
Używanie tej substancji może spowodować odwodnienie organizmu i przyspieszenie
tętna obciążając tym samym układ krążenia.
• MEFEDRON - to syntetyczna substancja wykazująca mieszane działanie stymulujące
i entaktogenne (wyzwala empatię). Mówi się o następujących działaniach
niepożądanych związanych z zażywaniem mefedronu: tachykardia, czyli kołatanie
serca, podniesienie ciśnienia tętniczego krwi, zgrzytanie zębami, szczękościsk, ból i
zawroty głowy, bóle w klatce piersiowej, drżenie rąk, drgawki i konwulsje, problemy
z oddychaniem, zaburzenia pamięci krótkotrwałej, bezsenność, niepokój
przechodzący nawet w stany paranoidalne, stany depresyjne, halucynacje i omamy.
Do tej pory odnotowano jeden przypadek śmiertelny związany bezpośrednio z
użyciem mefedronu, a także 14 przypadków, w których podejrzewa się, że przyczyną
zgonu mógł być mefedron.
• POWÓJ HAWAJSKI – to roślina pochodząca z południowej Azji. Istnieją
doniesienia, iż po zażyciu nasion tej rośliny mogą wytępić ostre stany psychotyczne,
a także uporczywe myśli i działania samobójcze. Inne działania niepożądane to:
nudności, wymioty, biegunki, skurcze i bóle brzucha, trudności z oddychaniem.
Wielu właścicieli sklepów nie zawsze uczciwie informuje swoich klientów o produktach,
które sprzedają, ponieważ zależy im głównie na sprzedaży. Należy szczególnie mieć na
uwadze fakt, że do tej pory nie było badań nad potencjałem „uzależniającym” tzw.
„dopalaczy” i tym podobnych preparatów. Można zaryzykować stwierdzenie, że producenci
tzw. „dopalaczy” testują swoje wynalazki na osobach, które je kupują i ich używają. Nie
dajmy więc robić z siebie „szczurów doświadczalnych”.
Dopalacze zbierają swoje śmiertelne żniwo!
Co to są „dopalacze”?
Dopalacze to różnego rodzaju substancje psychoaktywne – takie, które powodują zmiany w
zachowaniu człowieka, czy też postrzeganiu przez niego rzeczywistości. W działaniu
przypominają zatem alkohol lub jak narkotyki. Dopalacze bywają mieszankami substancji
naturalnych np. ziół, lub mogą być syntetyczne, czyli wytworzone w laboratorium
chemicznym. Cała specyfika tzw. „legalnych narkotyków” polega na tym, że są one
produkowane z substancji nie uznawanych za szkodliwe czy niedozwolone. Dopiero
mieszanka – receptura – powoduje ich ukierunkowane działanie.
Jak działają dopalacze?
Zażywanie dopalaczy może być niebezpieczne! Dlaczego? Bo: mefedron, efedron,
metylokatynon, czy chociażby równie popularny składnik dopalaczy jakim jest salwinoryna
A (szałwia wieszcza), powodują znaczny wzrost tętna, szybszy oddech. Częste zażywanie
tych substancji może prowadzić do wyczerpania organizmu, a w skrajnych przypadkach do
zatrucia.
Dlaczego tak trudno walczyć z dopalaczami?
Walka z dopalaczami jest niezwykle trudna z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze –
jak już wspomnieliśmy – są one produkowane z substancji w 100 procentach legalnych. Poza
tym ich skład jest często zmieniany – szybciej niż przepisy sankcjonujące wykorzystanie
poszczególnych składników. Po drugie producenci specyfiku bardzo sprytnie zabezpieczają
się przed wszelkimi konsekwencjami dopisując na opakowaniach – i to wcale nie drobnym
druczkiem - że są to „produkty kolekcjonerskie, nie do spożycia”. Jeśli ktoś próbuje... To
wyłącznie na własną odpowiedzialność. Dawid B. zbił na dopalaczach fortunę. Jeździ
porsche, ma kilka apartamentów, m.in. na Lazurowym Wybrzeżu. W zeszłym roku miał
zarobić na legalnych narkotykach ponad 5 milionów złotych. A co sądzi o swoich klientach?
Bezczelnie mówił w TVN, że są "debilami", bo zażywają sprzedawane przez niego specyfiki.
Sam trzyma się od dopalaczy z daleka.