pobierz - e-profit

Transkrypt

pobierz - e-profit
Czy wiesz, jak skutecznie prowadzić sprzedaż wielokanałową?
•
strona 28
e-profit
wszystko o e-biznesie
Numer 11/2013
Design dwa metry
po ziemią
Good Morning,
Berlin!
Aeon Form – finaliści
Creative Business Cup
o biznesie po śmierci
Christoph Raethke
o startupowej scenie
w Berlinie
Jak pozyskać
inwestora?
Najważniejszy
pierwszy krok
Pokazujemy, jak tworzyć
sprawdzone procedury,
które zbliżą Cię do celu
Adam Łopusiewicz
o swej nowej książce
poświęconej startupom
Sprzedaż jest podstawą
Rozmowa z Arkiem Skuzą o mobilnej aplikacji SaveUp
i poszukiwaniu przełomowych technologii sprzedażowych
PLAY GO UP!
Najważniejsze są dobre rozwiązania
Listopad to miesiąc zadumy i chwili zatrzymania. Niezależnie od światopoglądu.
O tym trendzie nie zapominamy też my. Właśnie dlatego w numerze znajdziecie
wywiad z Aeon Form, młodymi designerami z Trójmiasta, którzy skupili się na
estetyce i pięknie końca życia, projektując trumny, urny i nagrobki. W końcu nikt
nie powiedział, do kiedy warto dbać o to, co wokół nas.
W temacie dobrych rozwiązań pozostajemy także w pozostałej części numeru.
O berlińskiej scenie startupowej i źródłach jej sukcesu opowie nam Christoph
Raethke z Berlin Startup Academy, a Arek Skuza z iTraff Technology podzieli się
wnioskami z wchodzenia na rynek z aplikacją SaveUp, ale też pokaże że wcale tu
u nas nie jest gorzej niż tam u nich, czyli w Dolinie Krzemowej i jej europejskich
odpowiednikach. Udało nam się także zapytać o to, jak przejść od pomysłu do
sukcesu Adama Łopusiewicza, autora książki Start-up. Od pomysłu do sukcesu.
Warto przeczytać ją w całości, bo bycie mądrym dopiero po szkodzie nie jest wcale
takie fajne.
Co jeszcze w numerze? Paweł Lipiec walczy z nowomową marketingową, czyli
mierzy się z Growth Hackingiem, a Marek Dornowski pokazuje, jak na przykładzie
współpracy home.pl i Legii Warszawa można budować model monetyzacji
bazującej na emocjach, z których wyzuty nie jest nikt. Uczymy także, jak ważna jest
sprzedaż wielokanałowa i prezentujemy wyniki badania, które pokazują, że małe
firmy słabo korzystają z narzędzi e-marketingu. Dodatkowo ponownie pochylamy
się nad mocą mediów społecznościowych, nie ma bowiem wątpliwości, że działy
HR, weryfikując kandydatów, doskonale znają ich moc. Warto zatem chwilę
pomyśleć przed kliknięciem „opublikuj” na Facebooku czy wykonaniem aktualizuj
na LinkedIn. Social media to też Twitter, nad którego mocą (nie do końca pewne
jest czy tylko dobrą) się zastanawiamy. To fenomenalne kto i do czego go już
wykorzystał. A to dopiero początek. Na koniec wracamy do tematu inwestorów,
a dokładnie wagi zaprojektowania procesu biznesowego, by zyskać tak pożądane
dofinansowanie VC. Numer zwieńcza refleksja nad wychowaniem dzieci, niby
daleko od e-biznesu, ale to przecież otwarte i umiejące dokonywać wyborów
dziecko, będzie kiedyś gotowym do testowania i innowacji startupowcem.
Warto o tym pamiętać. Miłej lektury!
Agnieszka Meller
Redaktor naczelna
2
e-profit
e-profit
Numer
11/2013
w tym numerze
Wstępniak
2 Najważniejsze są dobre rozwiązania
Sprzedaż jest podstawą
Foto: © Mopic - Fotolia.com
Redakcja
Agnieszka Meller
Redaktor naczelna
e-mail [email protected]
Felieton
4 Nowa nazwa nic nie zmienia
5 Uczucia na sprzedaż
Ciekawostki z sieci
6 Szukasz pracy? Sprawdzą Cię na Facebooku!
7 Słabe wykorzystanie narzędzi e-marketingowych przez małe firmy
8 Staż z internetu
Wydawca
Inkubator STARTER
Gdańska Fundacja Przedsiębiorczości
ul. Lęborska 3b
80-386 Gdańsk
NIP: 583-290-74-40
e-mail [email protected]
tel. 58 731 65 65
www.inkubatorstarter.pl


✎
Temat z okładki
14 Sprzedaż jest podstawą
Facebook.com/inkubatorstarter
Twitter.com/inkubatorstart
Blog.inkubatorstarter.pl
Jak dojechać?

Z naszej perspektywy
9 Najważniejszy pierwszy krok
12 Starter przedstawia – Play Go Up
18
20
23
26
Rynkowe trendy
Czy skorzystamy na exodusie z Chin?
Design dwa metry pod ziemią
Good Morning, Berlin!
Ćwierkająca giełda
Google Maps
http://goo.gl/maps/PfwPO
Warto wiedzieć
28 Jak skutecznie prowadzić sprzedaż wielokanałową?
31 Rola procedur biznesowych w pozyskiwaniu inwestora
Bez krawata
34 Szefowa w pieluchach, czyli najstarszy zawód świata
Masz ciekawy temat? Pisz!
To miejsce czeka na Ciebie!
[email protected]
e-profit
3
Felieton
Nowa nazwa nic nie zmienia
Paweł Lipiec
Growth Hacking, marketing społecznościowy, mobilny,
zupełnie nowym podejściem, jest jedynie dostosowaniem
wideomarketing… Patrzę na ten wykwit „nowych
się do zmieniającego się otoczenia – w skali marko i mikro.
marketingów” i zastanawiam się: gdzie myśl ludzka
Ergo mamy zwykły marketing. Tak skuteczny, ale to naprawdę
zbłądziła? Kto kupuje te brednie o wynalezieniu nowej,
nie jest żadna nowość!
magicznej formuły, złotego środka i kamienia filozoficznego
marketingu? Czy ktokolwiek może być aż tak bezczelny, żeby
Nowe opakowanie starego produktu
ten kit wciskać potencjalnym partnerom czy klientom?
Dla fanów nowych sexy nazw mam złą wiadomość:
Drodzy Państwo, oto… KOŁO!
właśnie zaliczyliśmy twarde lądowanie w marketingu mix.
Dla ułatwienia proponuję się skupić na pierwszym „P”.
Całkiem niedawno wdałem się w dość długą i intensywną
Produkt. Przede wszystkim produkt, głupcze! Nie ważna
dyskusję na temat grołhakingu. Spytałem trochę na serio,
jest cała otoczka i jak fajnie się mówi o nowych „rodzajach”
a trochę prowokująco, co to jest? Okazało się, że to najprostsze
marketingu, bo to cały czas ten sam „produkt”. W istocie
pytanie krok po kroku rozkłada na łopatki wszystkie te
rzeczy nic się nie zmienia.
nowoczesne wynalazki polegające na wymyślaniu nowych
A teraz najgorsze. Ludzie wiedzą to od dawna. Zwłaszcza, jeśli
nazw dla starych produktów. Najmocniejszy i najczęściej
poza klasykami marketingu czytują też klasyków literatury
powtarzany („bo ty nie rozumiesz”) argument, jaki się
pięknej.
pojawił w trakcie wymiany zdań, jest taki, że GH to w sumie
to samo co marketing, tylko skuteczne.
Czymże jest nazwa? To, co zowiem różą,
Pod inną nazwą równie by pachniało;
Przyznaję chwilę mi zajęło, zanim się otrząsnąłem z szoku.
Jak to? Skąd w ogóle założenie, że marketing (ten stary,
tradycyjny) ma być z założenia nieefektywny? Tego nikt nie
umiał mi wytłumaczyć. Jeśli działania są nieefektywne, nie
jest to kwestia tego, że nazwaliśmy je marketingiem, zamiast
grołhakingiem czy marketingiem szybkowzrostowym, tylko
ktoś dał ciała na etapie planowania działań lub całej strategii.
Nazewnictwo nie zmienia tu nic, kompletnie. Marketing
W. Szekspir, Romeo i Julia
Możemy mówić o różnych działaniach marketingowych,
o zróżnicowaniu rynków, strategii etc. Zmiennych jest wiele,
ale wybieranie sobie jednej z nich i budowanie na tej bazie
zupełnie oddzielnego „produktu” jest tak samo zasadne jak
sprzedawanie samochodów na części. 🗺
(tak, ten tradycyjny) ma być z założenia skuteczny.
Ostatecznie mamy do czynienia z mierzalnymi działaniami,
z określonymi nakładami i zwrotami z inwestycji.
inne, nowe podejście do marketingu. PR, reklama, marketing,
komunikacja, motocykle i statki powietrzne ewoluują. Ludzie
z każdej branży się uczą, wykorzystują nowe możliwości
technologiczne czy te, które stwarza rynek. To, co nazywa się
4
e-profit
© tsirik - Fotolia.com
Nie przekonuje mnie również argument, że to kompletnie
Felieton
© arsdigital - Fotolia.com
Uczucia na sprzedaż
Marek Dornowski
Sprzedajemy uczucia. To jedna z podstawowych zasad,
których uczy się, a przynajmniej powinno się uczyć, każdego
handlowca. Nie wierzycie? Pomyślcie sobie o dowolnym
produkcie. Jaką potrzebę zaspokaja? Jakie uczucie związane
jest z tą potrzebą? Bezpieczeństwo, jak w przypadku polis
ubezpieczeniowych? Prestiż, gdy mówimy o luksusowej
marce samochodu? A może po prostu radość, którą zyskujemy,
samym początku. W podanej cenie klient (a raczej kibic,
kupując zwykły bilet do kina czy klubu? Mamy to szczęście, że
choć w tym przypadku to synonim) oprócz 2 GB na e-maila
żyjemy w świecie, w którym dla większości z nas podstawowe
dostaje pakiet OX App Suite. Dzięki temu jego konto e-mail
potrzeby życiowe są zapewnione. Gdyby tak nie było, nasz
będzie zintegrowane z jego dokumentami oraz listą zadań.
rodzimy marketing tkwiłby nadal w powijakach, podczas
Poczta daje również możliwość subskrybcji kanałów RSS oraz
gdy w rzeczywistości praktycznie codziennie bombardowani
integracji z sieciami społecznościowym, takimi jak Facebook
jesteśmy masą różnego rodzaju ofert i promocji. Czy można
czy Twitter. Dlaczego o tym piszę? Przede wszystkim by
zatem sprzedać na bazie emocji coś, czego normalnie nikt
pokazać, że od strony stricte merytorycznej to produkt,
(lub prawie nikt) nie chciałby kupić?
który jakościowo prezentuje poziom co najmniej solidny.
Nie miałby on jednak większych szans na rynku, gdyby nie
Okazuje się, że można. Ostatnim przykładem jest oferta, którą
domena, która jest niczym innym jak właśnie sprzedażą
wspólnie przedstawili home.pl i Legia Warszawa. Dotyczy
emocji. Jest tą wartością dodaną, która sprawia, że wszystkie
ona możliwości założenia skrzynki e-mailowej w domenie
inne zalety produktu stają się tylko jego miłymi dodatkami.
@legia.com. Czy ktoś może mieć wątpliwości, do jakiej grupy
Czemu więc, mając do dyspozycji tych czy innych dostawców
docelowej skierowana została ta oferta? Czy ktoś miałby
darmowej poczty, miałbym skusić się na płacenie za nią 50 zł
kłopot, by odpowiedzieć, co w tym konkretnym przypadku
rocznie? Sam argument, że skrzynka ma być bez reklam
(analizując to już tak od czysto akademickiej strony) będzie
i spamu jest kuszący, ale może nie wystarczyć. I tu do gry
competitive advantage tego produktu? Nie sądzę…
wchodzi to coś, co w sprzedaży jest trudne do zdefiniowania.
Coś, co wymyka się racjonalnym założeniom. Uczucia
Pomyślicie, co w tym niezwykłego? Przecież od dawna znany
i emocje. Pewnie początkowo pomysł zostanie „zhejtowany”,
jest już model darmowych skrzynek pocztowych, gdy przy
a większość internetowych napinaczy i tak nigdy nie
stworzeniu odpowiedniej masy, możemy sprzedawać mailingi
zrozumie modelu biznesowego, jaki ta oferta zakłada, ale
lub prowadzić inne akcje marketingowe. A jeśli mówimy
dalszy rozwój tego projektu pokaże, na ile emocje są w stanie
o Klubie, który na Facebooku ma ponad 360 tys. fanów, to czy
kierować decyzjami konsumentów.
jest potencjał? Jest. Widać ktoś pomyślał, zbudujemy bazę
i poszukamy sposobów jej monetyzacji. Nic nadzwyczajnego.
Bez dwóch zdań pomysłodawcy wybrali ścieżkę trudniejszą
A tymczasem… Okazuje się, że taka przyjemność jak
i bardzie ryzykowną, ale szczerze trzymam za ten projekt
posiadanie konta w domenie swojego ukochanego Klubu
kciuki, bo jego powodzenie oznacza, że odpowiedni
kosztuje… 50 zł rocznie. Właściwie nie ma tu znaczenia, czy
marketing, rozumiany nie jako copywriting ale jako
byłoby to 10, 50 czy 100 zł (to już kwestia polityki cenowej),
całościowe 7P (product, placement, price, promotion,
ważne, że biznesowo monetyzacja zakładana jest już na
people, proces, physical evidence) naprawdę ma rację bytu. 🗺
e-profit
5
Ciekawostki z sieci
Szukasz pracy?
Sprawdzą Cię na Facebooku!
Informacja prasowa
Wysokie koszty rekrutacji oraz straty związane z nieodpowiednim wyborem, sprawiają,
że rekruterzy sięgają po nowe metody selekcji kandydatów. Popularnym wśród specjalistów
ds. HR źródłem informacji o potencjalnych pracownikach są media społecznościowe.
Jak pokazują badania, aż 70% osób odpowiedzialnych za rekrutację sprawdza kandydatów na
Facebooku, Twitterze, Google+ i LinkedIn. Informacje, które tam znajdą, są traktowane na
równi z tymi zawartymi w CV.
Facebook kopalnią wiedzy
Firmy na podstawie zdjęć oraz informacji publikowanych na
rozszerzenie dokumentów aplikacyjnych i rodzaj ich weryfikacji.
portalach społecznościowych chcą ocenić osobowość kandydata,
– Do CV wpisywane są informacje, które zawsze przedstawiają
jego zainteresowania oraz wygląd. Ponadto z fotografii oraz
kandydatów w jak najlepszym świetle. Niestety nie zawsze
wpisów mogą dowiedzieć się rzeczy, o które oficjalnie nie mogą
są one prawdziwe – wyjaśnia Magdalena Pawłowska z HR24.
zapytać. Tematem, który z pewnością nie pojawi się na rozmowie
– Rekruterzy sprawdzają profile kandydatów, ponieważ to,
kwalifikacyjnej jest sytuacja rodzinna, poglądy polityczne czy
co tam znajdą, jest dla nich bardziej wiarygodne.
orientacja seksualna. Z kolei w mediach społecznościowych dla
wielu takie informacje nie stanowią tabu.
Uważaj, co zamieszczasz
– Na Zachodzie zdarzały się przypadki, że rekruterzy podczas
rozmowy kwalifikacyjnej prosili kandydatów o udzielenie
By uniknąć sytuacji, w której każdy ma dostęp do publikowanych
dostępu do ich kont w serwisach społecznościowych.
treści, warto zmienić ustawienia prywatności tak, by
Uzasadniano to koniecznością sprawdzenia rozmówcy nie tylko
dodawane elementy były widoczne tylko dla znajomych.
w środowisku zawodowym lecz także prywatnym – mówi
Regulować można także zamieszczanie przez innych zdjęć,
Magdalena Pawłowska, Konsultant HR24.com.pl – Na szczęście
na których jesteśmy widoczni, a także tagowanie nas na
nie słyszałam o podobnych praktykach w Polsce. Jednak sam
fotografiach lub w informacjach. Trzeba też pamiętać, że to, co
fakt, że ktoś zgodził się na tak dużą ingerencję pracodawcy
raz zostało wrzucone do internetu, zostanie tam na zawsze.
w życie prywatne musi budzić zaniepokojenie.
– Przede wszystkim warto dobrze przemyśleć, jakie zdjęcia
i informacje udostępniamy. Kompromitujące filmy z imprezy
Wizerunek w sieci
czy półnagie zdjęcia z wakacji lepiej zostawić dla siebie –
dodaje Magdalena Pawłowska. – Jednak na niekorzyść
Media społecznościowe to nie tylko narzędzia służące rozrywce
kandydata podczas procesu rekrutacyjnego mogą wpływać nie
i utrzymywaniu więzi towarzyskich. Należy pamiętać też o tym,
tylko jego zdjęcia i posty, ale także znajomi oraz ich komentarze.
że zamieszczane zdjęcia i informacje składają się na wizerunek,
Negatywne
który prawdopodobnie zostanie sprawdzony przez firmę
pracodawcy, niecenzuralne wpisy lub nachalne manifestowanie
przed zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną. Specjaliści
swoich poglądów: to wszystko może przekreślić szanse na
ds. HR traktują informacje znalezione w internecie jako
zatrudnienie. 🗺
6
e-profit
wypowiedzi
pod
adresem
poprzedniego
Ciekawostki z sieci
Słabe wykorzystanie narzędzi
e-marketingowych przez małe firmy
Informacja prasowa
Własna strona WWW i jej pozycjonowanie w Google to najbardziej popularne metody
promocji małych firm w internecie. Przedsiębiorcy jednak są wciąż mało świadomi innych,
nowoczesnych narzędzi, które mogłyby im ułatwić prowadzenie i reklamę swojego biznesu –
wynika z badania serwisu Firmy.net.
W badaniu przeprowadzonym we wrześniu br. wzięło
udział 828 mikro- i małych firm, zarejestrowanych
w serwisie Firmy.net. Ankietowani odpowiadali na
pytania dotyczące m.in. miejsc, w których promują swoją
ofertę w sieci, wykorzystywanych dodatkowych narzędzi
e-marketingowych, a także odbytych szkoleń i najchętniej
odwiedzanych przez nich serwisów internetowych o tematyce
biznesowej. Badanie miało charakter otwarty – respondenci
spontanicznie udzielali odpowiedzi na zadawane pytania.
MŚP najchętniej reklamują się
w internecie w...
Google – to właśnie ta wyszukiwarka jest wciąż
najpopularniejszym
miejscem
promocji
polskich
© venimo - Fotolia.com
mikroprzedsiębiorców. Reklamuje się tam – przy pomocy
AdWords lub też przez pozycjonowanie swojej strony
internetowej – 14,3% małych przedsiębiorstw. Polskie firmy
są jednak świadome, że to nie wystarcza i dlatego chętnie
prezentują swoją ofertę na innych portalach. Pośród nich
zdecydowanie najpopularniejsze są internetowe katalogi
i wyszukiwarki firm, które często zastępują najmniejszym
bezpośredniej, na czym najbardziej zależy małym firmom.
firmom własną stronę WWW. Przedsiębiorcy najczęściej
Wśród tych serwisów najpopularniejsze pozostaje Allegro.pl,
rejestrują się w wielu takich serwisach. Oprócz obecności
które spontanicznie wskazało 3,9% ankietowanych. Zwiększa
w katalogu Firmy.net, aż 11,3% respondentów badania
się również odsetek firm promujących się w portalach
w sposób spontaniczny potwierdziło rejestrację w PF.pl,
z ogłoszeniami lokalnymi (m.in. Tablica.pl – 7,9%, Gumtree.pl –
6,2% w Zumi.pl, 4,3% w PKT.pl.
3,1%, oraz Gratka.pl – 2,4%). 8,7% przedsiębiorców wybiera
serwisy związane typowo z ich branżą, a 6% portale
Utrzymuje się również trend korzystania z portali
regionalne. Stosunkowo mało popularne są porównywarki
ogłoszeniowych/aukcyjnych, gdzie dochodzi do sprzedaży
cen, które wskazało 1,6% respondentów.
e-profit
7
Wydarzenia
Stosowane narzędzia do e-promocji
sposób przybliżą im informacje z zakresu e-marketingu
i pomogą pokonać bariery przed korzystaniem z bardziej
Pośród najpopularniejszych narzędzi do promowania
zaawansowanych narzędzi internetowych – komentuje
się w sieci nadal najpopularniejszym jest posiadanie
Michał Kurczycki, przedstawiciel szwajcarskiej firmy NNV AG,
własnej strony WWW (13,2% spontanicznych wskazań) i jej
właściciela portalu Firmy.net.
pozycjonowanie w wynikach wyszukiwania (13,4% wskazań).
Na kolejnych miejscach znalazły się: Facebook (8,9%), Google
AdWords (5,3%), Google Analytics (4,1%), sklep internetowy
Skąd firmy czerpią wiedzę
potrzebną do prowadzenia biznesu?
(3,5%). Zaledwie 2,5% korzysta z mailingu i narzędzi
mailingowych, 2% z Google Maps, 1,3% z Google+, a tylko
Przeprowadzający badanie serwis Firmy.net założył,
0,9% z oprogramowania do SEO.
że wiedzę potrzebną do prowadzenia biznesu firmy
czerpią przede wszystkim ze szkoleń i mediów. W jakich
– Jeśli przyjrzeć się narzędziom online wykorzystywanym
szkoleniach w ciągu ostatniego roku wzięli zatem
przez małe firmy, widać, że przedsiębiorcy mają jeszcze
udział przedsiębiorcy? Przede wszystkim w branżowych
sporo do nadrobienia. Chętnie stosują standardowe
(25,06%), z zakresu finansów i podatków (13,78%) oraz IT
rozwiązania, takie jak WWW czy SEO, zapominając o tych
i marketingu (po 9,77% wskazań). Z kolei do najchętniej
bardziej zaawansowanych. Wyraźnie wskazuje to potrzebę
odwiedzanych portali o tematyce biznesowej należą:
dostępu do wartościowych źródeł wiedzy, które w przystępny
Money.pl (23,8% wskazań), Onet.pl (8,5%) i Pb.pl (7,9%). 🗺
Staż z internetu
Źródło: Informacja Prasowa
Feender.com to nowy gracz na arenie portali
agregujących oferty praktyk i staży zagranicznych dla
studentów. Oprócz ofert zatrudnienia są tam również
porady dotyczące rekrutacji oraz kariery.
Opłata jest pobierana wyłącznie w momencie, kiedy
kandydat zdecyduje się wysłać aplikację do pracodawcy za
pośrednictwem samego serwisu. Jest też możliwość, aby
aplikować bezpłatnie na wybraną ofertę z Feender.com.
Trzeba tylko dodać do bazy serwisu znalezione przez siebie
Podstawowa funkcjonalność serwisu Feender.com, czyli
inne ogłoszenie.
wyszukiwanie ofert praktyk i staży, pozwala filtrować
je w oparciu o sześć kryteriów: branżę, rodzaj rekrutacji
– Chcemy dać użytkownikom możliwość współtworzenia
(praktyka, staż, praca), wynagrodzenie (płatne/niepłatne),
zawartości serwisu. Jeśli znajdą gdzieś ofertę, będącą
kraj, język oraz sektor gospodarki (prywatny, publiczny,
poza zasięgiem własnego zainteresowania, a nie ma
NGO). Na podstawie tych kryteriów można utworzyć
jej w zasobach Feendera, mogą ją dodać, a w zamian
także automatyczne powiadomienia, które serwis wyśle
dostaną bezpłatny dostęp do całej bazy serwisu – wyjaśnia
na wskazany adres e–mailowy w momencie, gdy tylko
Marcin Kotus, jeden z założycieli Feender.com. Co ciekawe
pojawi się oferta spełniająca wymagania użytkownika.
Pracodawcy obsługiwani są bezpłatnie. 🗺
8
e-profit
Z naszej perspektywy
Najważniejszy
pierwszy krok
Foto: Adam Łopusiewicz
Z Adamem Łopusiewiczem – autorem książki
Start-up. Od pomysłu do sukcesu –
rozmawia Marek Dornowski
e-profit
9
Z naszej persepktywy
Skąd wziął się pomysł na książkę? Fala wiedzy,
którą zebrałeś podczas pracy jako redaktor serwisu
Mamstartup.pl wzrosła na tyle, że postanowiłeś się nią
podzielić?
Sam pomysł na napisanie książki pojawił się przeszło
rok temu. Już wtedy stworzyłem sobie poglądowy spis
treści, którym miałbym się kierować w takiej publikacji.
Tak jak większość pomysłów na poważniejsze artykuły
i ten odłożyłem, żeby trochę „odleżał”. Po kilku miesiącach
jednak otrzymaliśmy (wraz z Marcinem Małeckim,
redaktorem naczelnym magazynu MamStartup.pl)
od wydawnictwa Edgard, propozycję napisania takiej
książki. Marcin nie był zainteresowany, więc napisałem
ją sam.
No dobrze, Adam, więc tak w największym skrócie, jak
w Twojej opinii wygląda w polskich warunkach droga
od pomysłu do sukcesu?
Bez względu na kraj, w którym chcemy tworzyć biznes,
podstawową jest ciężka praca i determinacja. Bez tych
dwóch czynników, moim zdaniem, nie ma sensu zabierać
się za jakiekolwiek przedsięwzięcie. Oczywiście, polskie
warunki mogłyby być lepsze, a państwo bardziej przyjazne
przedsiębiorcom. Swoje zastrzeżenia z tym związane,
wraz z zaproszonymi ekspertami, przelałem na artykuł
pt. Lista zmian w polskim prawie, które ułatwią życie
polskim startupowcom. Droga od pomysłu do sukcesu
jest wyjątkowa i trudno określić, jak ją dokładnie przejść.
Można tylko wskazać, których ścieżek unikać i w których
miejscach zwalniać albo przyspieszać. O tym jest moja
książka.
Kiedyś bodajże Michał Sadowski powiedział mi,
że pomysł sam w sobie wart jest niewiele, kluczem jest
sposób jego monetyzacji. Zgadzasz się z tym?
Tak, dużo ludzi jednak pomija fakt samego pomysłu.
Nie weryfikuje go i nie potrafi powiedzieć, czy
rzeczywiście rozwiązuje problem użytkownika. Niestety,
często startupowcy uciekają od definicji startupu i nie
10
e-profit
eksperymentują. Startup to przecież etap testowania
wielu teorii i założeń. Po tym jak pomysł zweryfikujemy
i dobrze przełożymy na produkt, musimy znaleźć sposób
na jego monetyzację. Jeśli nie potrafimy tego zrobić,
to znaczy, że albo potrzebujemy pomocy kogoś z zewnątrz
(do czego zachęcam), albo podeszliśmy do problemu ze
złej strony. To, że nie potrafimy zmonetyzować pomysłu
na biznes, to wina kilku czynników, o których wspomniał
kiedyś w rozmowie ze mną pan Marcin Przasnyski,
współtwórca Vodeon.pl, a wcześniej współtwórca
legendarnych czasopism jak „Secret Service” i „Top
Secret”. Według niego najważniejsze umiejętności
zespołu tworzącego startup to sprzedaż, sprzedaż
i jeszcze raz sprzedaż. Każdy element ma sprzedawać.
Grafika ma sprzedawać. Usability ma sprzedawać. Nawet
regulamin ma sprzedawać. Z tym się w pełni zgadzam.
Czy Twoim zdaniem jest jedna ścieżka, która prowadzi
do sukcesu? A może mówienie o sposobie na sukces
nie ma większego sensu, ponieważ jest on zawsze
jednostkowy, w każdym przypadku jego źródło jest
oddzielne i mocno złożone?
Mówienie i dzielenie się „sposobami na sukces” ma sens
tylko wtedy, gdy poparte jest faktami. Dlatego kilka
razy pokazaliśmy w naszym magazynie, jak do sukcesu
dotarły polskie startupy. Przykłady takich sukcesów
zaprezentowałem również w swojej książce. Opisałem,
jak zespoły Jakdojade.pl, Zadane.pl i Listonic.pl dotarły
do punktu zwanego sukcesem. Każdy z nich jest
jednostkowy, dlatego właśnie wybrałem do współpracy
tych, a nie innych rozmówców.
Dobrze, to teraz z mowy sukcesu przejdźmy do mowy
porażki. Statystyki mówią jasno: jeden na dziesięć
startupów ma szansę na rynkowy sukces. Pozostałe
dziewięć przegrywa. Jakie są w Twojej opinii najczęstsze
przyczyny tych porażek?
Jedną z nich jest naiwność, że się po prostu uda. Naiwni
wierzą, że ich produkt sam się obroni i niewymagany
jest wysiłek w postaci pracy, aby udowodnić potrzebę
Z naszej perspektywy
skorzystania z naszego dzieła. Często brakuje też
determinacji w tym, co się robi. Różnica między tymi
dwoma określeniami jest taka, że zdeterminowani są
pewni, że mają rację i potrafią to udowodnić, a naiwni nie.
Kolejną najczęstszą przyczyną porażek jest przerwanie
badań nad produktem. Nie powinniśmy zapominać o tym,
by produkt był aktualny i nadal spełniał oczekiwania
użytkowników.
A czy nie jest tak, że ta moda na startupy, spore środki
na inwestycje wywołały taką falę pomysłów, które
w normalnych warunkach ekonomicznych nigdy nie
powinny ujrzeć światła dziennego?
Mało jest takich pomysłów na biznes, które nie powinny
ujrzeć światła dziennego. Z każdego można wyciągnąć
jakieś wnioski. Gorzej by było, gdybyśmy nie mieli
żadnych pomysłów na biznes. Nie przejmuję się też
tym, że mnóstwo pieniędzy zainwestowanych w takie
przedsięwzięcia się marnuje. Zacznę się martwić, gdy
po pierwszych nieudanych biznesach, ludzie przestaną
rozwijać kolejne. Konkurencja wtedy nie będzie miała
z kim walczyć, czyli firmy nie będą się rozwijać, a ja nie
będę miał o kim pisać.
Czy rynek dojrzał już na tyle, by powiedzieć,
że przestajemy robić startupy dla frajdy i sztuki samej
w sobie, a zaczynamy dla pieniędzy?
Dojrzał, bo jest nas więcej. Kilka lat temu mało kto
wiedział, czym są startupy i dlaczego warto je tworzyć.
Na szczęście wielu ludzi przyczyniło się do tego, aby tę
idę propagować. Mówię tu o organizatorach wydarzeń
startupowych w całej Polsce.
Gdybyś miał przyjrzeć się rynkowi polskich startupów,
które powstały w ciągu ostatnich powiedzmy 3 lat,
jak wyglądałaby Twoim zdaniem Top 3?
Wcinamy.pl, Qpony.pl, TurboTłumaczenia.pl.
Możesz uzasadnić poszczególne wybory?
Wcinamy.pl, to system do zamawiania jedzenia online,
działający w modelu white label. Właściciel restauracji,
który prowadzi stronę internetową, może z pomocą
zespołu szybko wpiąć do niej mechanizm zamawiania
jedzenia. Klient nawet nie wie, że korzysta wtedy
z Wcinamy.pl, a właściciel nie musi walczyć z konkurencją
w różnych platformach do zamawiania jedzenia. Podoba
mi się to, że obie strony dużo zyskują na współpracy i to
na jasnych zasadach.
Qpony.pl oferują zniżki na produkty. Wiem, że
mnóstwo jest takich startupów, ale ten zaskoczył
mnie tym, że działa również offline. Nie tylko
za pomocą aplikacji możemy dotrzeć do zniżek.
W dużych miastach rozdawane są całe katalogi
z kuponami, które wystarczy wyciąć i podać sprzedawcy.
To też przekonuje reklamodawców, bo Qpony.pl oferuje
duży zasięg swoich działań.
TurboTłumaczenia.pl, to prosty system do zamawiania
tłumaczeń. Rozwiązuje problem marnowania czasu przy
zlecaniu tłumaczenia w biurze tłumaczeń. Tu wchodzę na
stronę, wklejam tekst i wiem, ile za jego przetłumaczenie
zapłacę. Podobno bardzo szybko realizują zlecenia.
To bardzo liczy się w tej branży.
Rozumiem, że zachęcasz do przeczytania całej książki,
ale gdybyś miał jednym zdaniem podsumować jej
sedno, co by to było?
Jeśli nie wiesz, jak zacząć tworzyć swój biznes, to zacznij
od przeczytania Start-up. Od pomysłu do sukcesu.
Dzięki za rozmowę.🗺 🗺
Zainteresowanych książką
Adama Łopusiewicza pt.
Start-up. Od pomysłu
do sukcesu odsyłamy do
księgarni internetowej
Samo Sedno.
Udanej lektury!
e-profit
11
Z naszej persepktywy
PLAY GO UP
12
e-profit
Z naszej perspektywy
PLAY GO UP
e-profit
13
Temat z okładki
© alphaspirit - Fotolia.com
Sprzedaż
jest podstawą
Z Arkiem Skuzą rozmawia Agnieszka Meller
W tym numerze mamy zaszczyt gościć u nas człowieka, którego polskim
startupowcom specjalnie przedstawiać nie trzeba. Zaistniał szerzej
na polskiej scenie startupowej projektem SaveUp, dziś pełni funkcję
CEO iTraff Technology oraz dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem
z innymi. Ostatnio gościliśmy Go na naszym spotkaniu z cyklu Creative
People&Creative Ideas. Panie i Panowie przed Państwem Arek Skuza.
14
e-profit
Temat z okładki
Nie wiem, czy to prawda, ale ostatnio usłyszałam,
że 95% ogólnoświatowych dóbr generowanych jest
wyłącznie dzięki wiedzy około 2% ludzi. Nawet jeśli
pomyliłam cyferki, nie zmienia to niczym faktu, że Ty
jesteś typem osoby, która musi tworzyć i odkrywać.
Chyba nie zrobiłbyś kariery w korporacji…
Próbowałem zrobić już dwukrotnie i w obu przypadkach
zostałem z korporacji wyrzucony. Kiedyś martwiłem
się, że to jest problem, dzisiaj jestem wdzięczny moim
byłym prezesom za to, że mnie zwolnili. Dzięki temu
rozpocząłem drogę przedsiębiorcy, która jest wspaniała.
Więc kariery w korporacji nie tyle, żebym nie zrobił, ile
próbowałem i się nie udało.
Twoim projektem, nie powiem, że pierwszym, bo tego
nie wiem, ale na pewno pierwszym, który sprawił, że
w świecie nowych technologii stałeś się bardziej znany,
był projekt SaveUp. Możesz przypomnieć jego założenia?
SaveUp był aplikacją, która pozwalała na spontaniczne
zakupy książek, gier i filmów wideo oraz muzyki.
Najzwyczajniej w świecie, jeśli byłem u znajomych
w domu i mieli fajną płytę CD, mogłem zrobić jej zdjęcie
i pobrać MP3, a kiedy przechodziłem obok Empiku
i na półce była książka, mogłem zrobić jej zdjęcie i kupić
taniej w internecie. SaveUp więc był tego typu narzędziem,
a jednocześnie wspaniałym ciałem testowym naszej
technologii, ponieważ miał około 40 tys. pobrań. A więc
mniej więcej tylu użytkowników próbowało robić nim
zdjęcia, przysyłali je do nas, my natomiast uczyliśmy
się, jak je szybko i skutecznie rozpoznawać. Dzięki temu
dzisiaj nasze Up i nasza technologia ma 97% skuteczności.
Gdy pierwszy raz o nim usłyszałam, zadałam sobie
pytanie: o co tyle szumu? Co z tego, że telefon,
przykładowo, rozpozna mi okładkę książki z wystawy
i kupię ją sobie online, zamiast wejść do sklepu?
Dopiero po chwili dotarło do mnie, jak szerokie
zastosowanie może mieć ten pomysł. Mam tu na myśli
całą branżę outdoor.
Faktycznie tak jest, dzisiaj jednym z elementów, jednym
z zastosowań naszej technologii są interaktywne
kampanie marketingowe, które przeprowadziliśmy,
chociażby we współpracy z Wydawnictwem Edipresse.
Można tam na własne oczy zobaczyć, jak materiały
drukowane, które mogłyby być plakatem, książką, w tym
przypadku są magazynem, stają się interaktywne dzięki
nam.
Piszemy bardzo często o recepcie na sukces. W budowie
każdego startupu podstawą jest pomysł. Oczywiście on
potem może ewoluować, do jego realizacji potrzebny
jest zespół i tak dalej. Ale mnie zaintrygowała jedna
rzecz. Skąd biorą się takie pomysły jak ten z SaveUp?
Nie jest to typowa próba przeniesienia na polski rynek
czegoś, co już działało na zachodzie, lecz faktycznie
innowatorskie podejście. Gdzie szukałeś inspiracji?
Nienawidzę przenosić czegoś w prosty sposób. Chociażby
sławni bracia w Niemczech pokazują, jak robić to
skutecznie. Skopiować można wszystko. Ja tego nie
lubię. Po prostu nie… nie kręci mnie to. SaveUp zrodził
się w Stanach. Najogólniej rzecz biorąc, jeśli wchodzisz
w Stanach do sklepu i chcesz kupić np. książkę, która
jest na półce, a możesz pokazać sprzedawcy, że w innym
sklepie jest tańsza, ten sprzeda ci ją taniej. W związku
z tym, kiedy pojawił się pierwszy iPhone (bo wtedy
powstał pomysł iTraff Technology), stwierdziłem, że
zamiast przynosić informacje z gazetki, że gdzieś jest
taniej, to mogę zgoogle`ować ją na iPhone’ie i pokazać
sprzedawcy. Więc wymyśliłem prostszy sposób: zrób
zdjęcie i pokaż tańszą cenę.
Wiele podróżowałeś, mieszkałeś w USA i UK. Czy
podjąłbyś się porównania tych rynków z rynkiem
polskim? Wiemy, że do Doliny Krzemowej jeszcze nam
daleko, ale spróbuj uchwycenia ścieżki ewolucji tych
rynków od strony konsumenta. Czy nasz rynek jest
kalką z opóźnionym zapłonem, na zasadzie co dziś
w Stanach, jutro u nas, czy raczej różnice w mentalności
sprawiają, że podążamy zupełnie inną drogą rozwoju?
e-profit
15
© alphaspirit - Fotolia.com
Temat z okładki
Po pierwsze, tak jak wspomniałem, jestem totalnym
przeciwnikiem naśladowania kogokolwiek lub
czegokolwiek. Nie uważam, że powinniśmy naśladować
Steva Jobsa, bo gdyby on kogoś naśladował, nie byłby
tym Stevem Jobsem, którego poznał świat. Nie sądzę
też, że jesteśmy zapóźnieni. Uważam, że popełniamy
cholerny błąd, budując w Polsce Dolinę Krzemową lub coś
podobnego. Nigdy w życiu nie uda się zbudować w Polsce
Doliny Krzemowej. Mam taką teorię, która pokazuje, że
w Europie kapitał się rozprasza, a nie kumuluje,
a w Stanach jest dokładnie na odwrót. Dlatego mamy
Krzemową Dolinę i nic więcej. W Europie mamy kilka
takich miejsc, które nie są jak Dolina Krzemowa, są inne,
ale koncentrują kapitał. Berlin, Warszawa, Monachium,
Londyn, pewnie jeszcze dodałbym Madryt, a także
Kopenhaga, jeśli chodzi o Skandynawię oraz Tallin
w przypadku krajów bałtyckich. W związku z tym jesteśmy
z tyłu tylko w myśleniu i w kompleksach, jakie mamy.
Nie mamy żadnych różnic w wiedzy i nie mamy żadnych
różnic w tym, co możemy. Różni nas tylko mentalność,
kompleks i zacofanie w myśleniu. Tylko to. Podążamy
wspaniałą drogą rozwoju, powinniśmy nią podążać
szybciej i odważniej, taka jest moja teoria.
Dzisiaj pełnisz funkcję CEO w iTraff Technology, opowiesz
nam coś więcej o tym projekcie?
16
e-profit
iTraff Technology to spółka, która jest właścicielem
SaveUpa, a dzisiaj jest właścicielem API pod tytułem
Recognize.im. Taka jest jej rola, więc nie ma czegoś takiego
jak produkt iTraff Technology, jest wyłącznie spółka iTraff
Technology, która miała projekt SaveUp, a dziś ma projekt
Recognize.im. Recognize.im pozwala na wstawienie
technologii rozpoznawania obrazu do dowolnej aplikacji,
czy to mobilnej, czy webowej. Przykład: jeśli Allegro
chciałoby mieć naszą technologię, może ją mieć w trzy
godziny zainstalowaną w twojej aplikacji.
Zatrzymajmy się jeszcze na chwilę nad produktem.
Załóżmy, że czyta nas osoba, która nigdy wcześniej nie
zetknęła się z taką technologią. Czy mógłbyś opisać
praktyczne zastosowanie i korzyści, jakie niesie?
Jednym z zastosowań jest aplikacja Knorra Przepisy.pl,
która pozwala na zrobienie zdjęcia produktu Knorr
i odkrycie, co można z nim ugotować. Wyobrażam sobie,
że idę do sklepu, chcę zrobić romantyczną kolację, stoję
przed półką z produktami Knorra, trzaskam fotę i widzę,
co z daną paczką mogę ugotować dzisiaj na wieczór, żeby
nie było tandetne. Inny przykład to lubimy czytać. Jestem
w Empiku, robię zdjęcie książki, znajduję rekomendację
tej książki w internecie oraz cenę i patrzę, czy warto
kupić ją w Empiku, czy taniej zamówić przez internet.
Temat z okładki
Podobno w ciągu pierwszego roku pracy nad
projektem SaveUp bardzo się zmieniłeś. Przeszedłeś
metamorfozę od człowieka zafascynowanego
technologią po prawdziwego lidera zespołu. Czy to
było trudne doświadczenie?
Było to doświadczenie dziwne, ponieważ na początku
projektu wydawało mi się, że bycie liderem, czy bycie
osobą zafascynowaną technologią, jest czymś innym, niż
potem okazało się w rzeczywistości. Mogę powiedzieć, że
odkryłem jedną rzecz: sprzedaż jest podstawą każdego
dobrego projektu biznesowego, bez względu na to,
czy jest finansowany z Unii, z własnych pieniędzy, czy
z pieniędzy inwestorów.
W iTraff Technology macie kilku inwestorów, czy trudno
było ich znaleźć?
Znaleźć inwestorów było względnie łatwo, trudniej było
się dogadać. Robiliśmy podobno jako pierwsi – tak napisał
„Puls Biznesu” – rundę inwestycyjną w Polsce jako
młoda firma technologiczna (nienawidzę słowa startup),
która przyciągnęła niespełna 2 mln zł od czterech
instytucji – dwóch funduszy i dwóch aniołów biznesu.
Takiej inwestycji podobno w Polsce wcześniej nie było.
Więc zrobiliśmy ją pierwsi i jesteśmy z tego bardzo dumni.
Pojawiasz się na wielu branżowych spotkaniach, o co
najczęściej pytają Cię ludzie?
Ludzie zadają wiele różnych pytań. Ja natomiast
najczęściej odkrywam w nich strach i zbyt dużo pytań.
Z biznesem jest tak, że trzeba w niego wstąpić tak jak
do jeziora i nie patrzeć, jakie jest dno. Uważać, żeby nie
utonąć, ale żeby utonąć, trzeba się bardzo postarać,
albo wejść do jeziora podczas złej pogody. W związku
© alphaspirit - Fotolia.com
Inne zastosowanie to chociażby Danone. Zamiast
logować się na stronie internetowej do konkursu Activii
poprzez wpisanie imienia i nazwiska, wystarczy, że do
kamery skieruję opakowanie jogurtu Activia i jestem
w konkursie. We wszystkich przypadkach nasza
technologia została wdrożona u klientów.
z tym większość pytań, które zadają, wynika z ich braku
pewności siebie, która jest podyktowana strachem lub
kompleksami. Więc mówię im tak: bez względu na to, co
wam powiem, idźcie i zmierzcie się ze swoim strachem.
Taka jest moja rada, choć nie chciałbym tu odgrywać
„wujka dobrej rady”, ponieważ każdy człowiek ma swoją
konstrukcję psychologiczną, jest inaczej zbudowany.
Nie każdy nadaje się do biznesu, ale większość nie wie
o tym, że się nadaje, dopóki nie spróbuje.
Jak Twoim zdaniem będzie wyglądał rynek, na którym
działa iTraff za jakieś 3–5 lat?
Obrazowo można spróbować przedstawić to tak: noszę
okulary Google`a, patrzę na przedmiot, widzę cenę.
Wyciągam telefon, kieruję na rozkład autobusowy na
przystanku i kupuję bilet. Wyciągam okulary Google’a,
zakładam na nos, patrzę na książkę w sklepie, widzę
cenę. Idę ulicą, widzę moją koleżankę, siadam z nią na
kawie, podoba mi się jej zegarek, robię zdjęcie tego
zegarka iPhonem, wiem gdzie jest najbliższy sklep,
w którym mogę obejrzeć taki zegarek. Oglądam katalog
ekskluzywnych jachtów lub ekskluzywnych samolotów,
zamiast iść do internetu i szukać więcej informacji,
robię zdjęcie tabletem i dostaję więcej informacji na
temat produktu łódź czy produktu samolot. Przykładów
mógłbym mnożyć. iTraff Technology pojawia się na mega
rozwijającym się rynku, gdzie informacje offline łączą
się z informacjami online w sposób natychmiastowy.
Pamiętajmy, że nasza technologia rozpoznaje zdjęcie
w czasie mniejszym niż sekunda. Ten czas reprezentuje
czas potrzebny człowiekowi na zdobycie informacji
o rzeczy, której zdjęcie zrobił dzięki naszej technologii.
Dziękuję za rozmowę. 🗺
e-profit
17
Rynkowe trendy
Czy skorzystamy
na exodusie z Chin?
Mateusz Pietrzyk (Informacja Prasowa)
Chiny powoli tracą konkurencyjność, którą przez lata zawdzięczały m.in. niskim
kosztom pracy i milionom dostępnych na rynku pracowników. Zachodnie
firmy coraz częściej decydują się na zmianę lokalizacji fabryk. Na zmianach
mogłaby skorzystać również Polska, ale na razie udaje się to tylko w mocno
ograniczonym stopniu.
18
e-profit
Rynkowe trendy
Stopniowe odwracanie się trendu ma kilka przyczyn. Główną
latach koszty energii. To efekt łupkowej rewolucji, dzięki
z nich jest stały wzrost kosztów pracy, spowodowany
której Stany mogą się pochwalić jednymi z najtańszych
m.in. zmniejszeniem liczby młodych pracowników, co
na świecie cen gazu. W połączeniu z wysokimi kosztami
wyraźnie widać w prowincjach w głębi Chin. W konsekwencji
transportu towarów z Azji i ich większą wadliwością czynnik
w Chongqing, czyli regionie leżącym prawie 2000 km od
wysokich kosztów pracy w USA przestaje mieć znaczenie
wschodniego wybrzeża, wynagrodzenia wzrosły przez
decydujące.
ostatnie 5 lat o przeszło 100%. W Szanghaju tymczasem
wzrost wyniósł niecałe 80%.
W przyciąganiu produkcji dominuje wschodnia część kraju,
m.in. Wyoming, Południowa Dakota, Nevada, Utah i Teksas.
Przewaga Chin w zakresie produkcji, którą zawdzięczają
Powód jest stosunkowo prosty – stany te charakteryzują się
niskim kosztom pracy, skończy się szybciej niż zakładaliśmy.
najkorzystniejszymi zasadami opodatkowania działalności
Przewiduję, że dojdzie do tego w ciągu 5 najbliższych lat.
gospodarczej (wg rankingu pn. „2014 State Business Tax
Płace rosną coraz szybciej, a sporo firm już teraz szuka
Climate Index”, opracowanego przez Tax Foundation).
odpowiedniego miejsca do przeprowadzki. Zyskać mogą
na tym np. Filipiny, Indonezja i Wietnam – tłumaczył
w niedawnym wywiadzie dla agencji Bloomberg Shen
Jianguang, główny ekonomista Mizuho Securities Asia.
Presja płacowa w Chinach będzie najprawdopodobniej stale
rosnąć. Jak wynika z oficjalnych statystyk, napływ nowej
siły roboczej zmniejszy się w ciągu dwóch następnych lat aż
o 20 mln (do 505 mln osób). Jedną z przyczyn tego zjawiska
jest prowadzona od dziesięcioleci tzw. polityka jednego
dziecka.
Wuj Sam wraca do Teksasu
Wśród firm decydujących się lub rozważających porzucenie
Chin przeważa biznes amerykański. Decyzję o przeniesieniu
części produkcji do samych Stanów podjęły w ostatnim
czasie tak znane firmy, jak np. Apple, Motorola i Whirlpool.
Znaczenie odzyskuje również Europa, będąca jednym
z głównych rynków zbytu dla dużych koncernów. Szczególnie
widoczne jest to w branży spożywczej i motoryzacyjnej.
Co ciekawe, mniej przedsiębiorstw wybiera inne państwa
Nad Wisłą bez zmian?
Według danych Eurostatu przeciętne godzinowe koszty pracy
w strefie euro wynoszą obecnie ok. 28 euro. W „nowych”
państwach członkowskich Unii Europejskiej koszty są
zdecydowanie niższe. Przodują pod tym względem Bułgaria
(3,7 euro za godzinę pracy), Rumunia (4,4 euro), Litwa
(5,8 euro), Łotwa (6 euro) i Polska (7,4 euro). Dla porównania,
w Niemczech godzina pracy kosztuje średnio aż 30,4 euro,
a w Belgii – 37,2 euro.
Niskie koszty pracy od lat pozostają, obok stosunkowo
wysokiego kapitału społecznego (m.in. dostęp do
wykwalifikowanych
kadr),
głównym
elementem
przyciągającym nad Wisłę potencjalnych inwestorów.
Możliwości rozwoju ograniczają z drugiej strony m.in.
liczne
bariery
prawno-administracyjne.
Jak
wynika
z Czarnej Listy Barier 2013, opublikowanej przez Konfederację
Lewiatan, takich ograniczeń dla prowadzenia biznesu jest
417. Niestety, liczba ta nie maleje, a wręcz przeciwnie –
względem poprzedniego roku zwiększyła się o 49.
azjatyckie. Szczególnie widoczne stało się to po kwietniowej
katastrofie budowlanej w Dhaki (Bangladesz), gdzie
Niekorzystne warunki dla biznesu potwierdzają również
zginęło ponad 1000 pracowników fabryki odzieżowej.
rankingi światowych organizacji. W Paying Taxes 2013,
Wizerunek produkujących w tym regionie firm został mocno
klasyfikującym przyjazność systemów podatkowych Polska
nadszarpnięty. Na opłacalność powrotu do USA wpływają
uplasowała się na odległym 114. miejscu. Przed nią znalazły
jednak przede wszystkim znacznie malejące w ostatnich
się m.in. Kambodża, Etiopia oraz Afganistan. 🗺
Composite image / Source: Fotolia.com
e-profit
19
Rynkowe trendy
Good Morning,
Berlin!
by Marek Dornowski
When we hear the slogan „foreign startup
markets” our thouthgts usually go to USA
or UK. In this issuue we would like to turn
Your attention to German startup market.
Our guest is Christoph Räthke who is deeply
involved in development of German (Berlin
to be more specific) startup scene.
20
e-profit
Rynkowe trendy
Christoph I’ll be honest with You. Germany is not the first
country that I would associate with startup business.
Your economy is full of world strength companies.
Working for their R&D centers seems to me as a natural
way for young individuals to develop. Why startups?
Well, just like many countries, Germany too has the basic
ingredients. Universities, public support, wealth that
needs to be invested - and don’t forget the only reason
why especially German SMEs, the Mittelstand, are world
leaders is because they are extremely good at incremental
innovation. The big companies not so much, which is why
they have an interest in a growing innovation industry
they can tap into. The trigger and driver, however, is
certainly the city of Berlin, which for so many years has
been drawing in talented people from all over the world.
The most successful startups in Berlin happily employ
more foreigners than Germans, or, like Soundcloud, have
been founded by foreigners straight away. Take all of this
together, plus take into consideration that France is rather
anti-entrepreneurial and the UK absurdly expensive, and
you see that Germany is in fact the most likely country to
host a thriving startup scene.
Right, so now how would You describe German startup
scene?
It’s extremely international. At the moment, there’s
plenty of chances to get seed investment, but it’s still
extremely hard to get follow-up money. There is a strong
sense of collaboration, seeing other entrepreneurs
as colleagues, not competitors. Many successful
entrepreneurs from the 1999/2000 internet boom are
now investing their experience.
Many German corporations are jumping on the
bandwagon, potentially pushing a lot of money
and infrastructure into the system. Many events
and organisations have sprung up that create
a startup culture, like German- and English speaking tech
blogs, homegrown and international tech conferences,
grassroots movements that offer mentorship, and
accelerators that have a systematic approach to building
startups. And if all this wasn’t enough, before the last
elections, even our top politicians discovered the startup
scene.
You had a chance to take a small grip of how our startup
market works. Would You face a challenge to compare
it to the German one?
My Polish friends tell me that there are a few fundamental
problems. One being that there is only a small handful of
investors and business angels in Poland, and not much
of an entrepreneurial tradition. My personal impression
from having been to conferences in Cracow and Gdansk
and meeting many Polish friends in Berlin is that
everyone is as educated, open, and enthusiastic about
their ideas as anywhere in the world. A problem that
I observed a bit might be that a lot of software developers
are content with working for outsourcing companies that
are rather far down the value chain. Over here in Germany,
everybody thinks that there’s tons of good developers
in Poland - but unfortunately, that is not much help if
they work for a sub-contractor of a sub-contractor of an
agency that works for Siemens in Munich.
In Poland the dream like way for the startup to develop
is to find an Investor. Generally by this word we
understand some financial institutions. Is it the same
Foto: berlinstartupacademy.com
e-profit
21
Rynkowe trendy
in Germany, or are Your startups more concerned to sell
its business to really existing blue chip companies?
It’s the same here. The vast majority gets their investment
from Business Angels or VCs. The only real competitor
to classic VC money is public subsidies. The High-Tech
Gründerfonds, a fund that is mainly sponsored by the
government, partially by a German corporations, and
which has some 300 million Euros under management,
is the single most active investor in Germany. Wikipedia
says they currently have 254 investments.
Let’s compare the statistics. In Poland just 1 out of 10
startups has a chance for market success. What are the
figures in Germany?
Probably less than that. It’s very hard to determine.
Some startups pivot and fail with their first but succeed
with their second incarnation - how do you count that?
The chances to hit it big are low for startups, and that is
even the case in Silicon Valley. It’s a universal truth.
How our market is positioned in Germany. Are we seen
as lower younger Eastern brother or more like a great
opportunity for development?
I think that the only way forward is to collaborate.
Germany, and particularly Berlin, is offering many
opportunities that Polish entrepreneurs can profit from
and which, if we’re honest, will take a very long time to
establish in Poland and CEE in general.
If you’re an entrepreneur, the only way forward is to
let go of localism and take the best opportunities
you can get. I realize that especially for politicians,
that’s hard to swallow, because everybody wants
a little Silicon Valley in their city. In Germany
too, smaller cities are doing everything they
can to keep their sons and daughters in town.
But it can’t and won’t work like that. Polish entrepreneurs
find a very supportive and dynamic scene here that is
bolstered by German corporations, individual wealth,
experienced founders, international VCs, any many
22
e-profit
foreigners that have come before them. I’m very happy
every time I meet people from Poznan, Szczecin, or
Krakow in Berlin who tell me that they’re enjoying
being here also for going out or spending the weekend,
because for them, Berlin is closer by than Warsaw.
And in any case - after you’ve boosted your business here,
you can go back to Poland and bring all the contacts and
experiences you made with you; I think that’s the easiest
way for the Polish entrepreneurial scene to grow. Besides,
when you’re in Germany, you will stay connected to your
network back home anyway, because distances are so
small.
Let’s go back to the investors. If I was interested in
getting one in Germany, What should I be aware of?
I think the single best advice is to come over personally,
stay a few weeks, and leave a mark. Go to events,
maybe host one yourself. Pitch often, so that people
start talking about this „great team from Poland that’s
looking for investment”. If you’re good, people will start
recommending you around. Information about VCs is
readily available, so do your research and find the best
and most likely investors for you - and then become
visible to them instead of just mailing your business plan.
What niches in German IT and new technology market
seems to You the most attractive for young startups
and why?
I think we’re currently seeing a B2B renaissance, maybe
because Germany has so many Big Businesses that are
looking for innovation. But other than that - you have to
do what you believe in, not what others believe in.
Thanks for Your time, it’s been great talking to You. 🗺
Rynkowe trendy
DESIGN
DWA METRY POD ZIEMIĄ
+Kto powiedział, że kreatywność
Foto: aeonform.com
to tylko designerskie strony
WWW albo usługi dotyczące
nowych technologii IT? Nasi
dzisiejsi goście to zaprzeczenie
pewnych stereotypów. Obalają
myślenie, że temat śmierci jest tą
strefą usług, w której nie można
stworzyć niczego nowatorskiego.
Obalają również wizerunek
startupowców zafiksowanych
jedynie na punkcie nowych
technologii odmieńców. Nasi
dzisiejsi goście to zwycięzcy
krajowego etapu konkursu
Creative Business Cup, ludzie,
którzy sami o sobie mówią, że
tworzą nową jakość w branży
funeralnej. Przed Państwem
zespół AEON Form.
+
Z Aeon Form, czyli zwycięzcami
krajowego etapu Creative Business Cup,
rozmawia Anna Osińska
Wywiad numeru
Macie czarne poczucie humoru?
Nie powiedziałbym, że mamy czarniejsze poczucie
humoru niż ludzie w około. Chociaż, obcując na co dzień
z naszymi projektami, wpadamy czasem na zaskakujące
pomysły.
Rozmowa z Wami to trochę jak stąpanie po cienkim
lodzie. Bo gdybym zadała takie standardowe pytanie:
czy myśleliście o wprowadzeniu karty stałego
klienta? – niejeden czytelnik pomyślałby sobie, że robię
niesmaczne żarty. Wasza branża kryje wiele tematów
tabu. Powiedzcie, co Was skłoniło, że zajęliście się
zawodowo projektowaniem trumien?
To był dla nas twardy orzech do zgryzienia.
W ogólnodostępnych mediach nikt raczej nie zamieści
reklamy trumien, urn i nagrobków. Poza tym nikt nie
zastanawia się na co dzień nad takim zakupem, więc
reklama nie przełożyłaby się na sprzedaż. Doszliśmy do
wniosku, że marketing musi się oprzeć na budowaniu
marki i oswajaniu ludzi z tematyką pogrzebową.
W tym celu w okolicy 1 listopada rozpoczęliśmy działania
PR-owe, wiedząc że media w okresie Wszystkich
Świętych będą chętniej publikować nasz temat. Udało
nam się pojawić praktycznie we wszystkich mediach –
zaczynając od telewizji, przez radio, prasę drukowaną
i kończąc oczywiście na internecie. Wykorzystujemy także
każdą możliwość pokazania Aeon Form. Np. mieliśmy
prezentację w salonie BoConcept podczas imprezy
zorganizowanej dla projektantów. Są to działania,
które napędzają tzw. marketing szeptany. Dobieramy
miejsca tak, aby dotrzeć do jak największej liczby osób
opiniotwórczych, aby dalej opowiadały o tym, co robimy.
Foto: aeonform.com
Odnośnie samych produktów. Moje zdolności
architektoniczne są dość marne, ale zakładam, że do
powstania projektu X potrzebna jest jakaś inspiracja.
Gdzie jej szukacie? Czy to wyraz wyłącznie Waszych
doświadczeń artystycznych, czy chcecie w swoich
projektach uzewnętrznić też pewną duchowość?
Jako wykształceni architekci i projektanci zwracamy dużą
uwagę na estetykę wszystkiego, co nas otacza. Akurat
branża pogrzebowa okazała się być bardzo zaniedbana,
a raczej zastana pod tym względem. Osoby stojące przed
wyborem trumny albo urny mają do wyboru jedynie
klasyczne formy. My chcemy dać im możliwość wyboru
produktów i projektów na miarę naszych czasów.
Przejdźmy zatem do analizy Waszego biznesu.
Zaczęliśmy trochę o marketingu. Jak w praktyce
wygląda marketing takiej firmy jak Wasza?
24
e-profit
Jeżeli chodzi o produkty seryjne, to przy projekcie trumny
inspirowaliśmy się strukturą kryształu. Kształt jednej
z urn zainspirowany był kształtem płomienia, a drugiej
łzą anioła, która oznacza czystość i nieskazitelność.
Przy indywidualnych projektach nagrobków staramy się
zainspirować historią lub charakterem osoby, którą ma
on upamiętniać.
Kim są Wasi klienci? Wybaczcie, zapytam inaczej, kto
płaci za Wasze usługi? Czy projektujecie bezpośrednio
na zamówienie rodzin zmarłych, czy też rozwijacie sieć
dystrybucji wśród zakładów pogrzebowych?
Działamy na obu polach, trumny i urny przede wszystkim
kierujemy do domów pogrzebowych, gdyż to tam rodziny
Rynkowe trendy
dokonują wyboru. Co do nagrobków to zwracają się do
nas bezpośrednio klienci. Co ciekawe mamy dużo zapytań
odnoście wymiany starych nagrobków na nowe.
O samym konkursie dowiedzieliśmy się bezpośrednio
od Gdańskiego Inkubatora Przedsiębiorczości STARTER,
który organizował krajowe eliminacje. Okazało się,
że wpisujemy się w profil biznesu kreatywnego, więc
zawalczyliśmy. Nie ukrywam, że planujemy wprowadzić
do sprzedaży nasze produkty na inne rynki europejskie,
więc w międzynarodowym konkursie zauważyliśmy też
potencjał marketingowy.
Czego spodziewacie się po tym konkursie?
Wygranej! (uśmiech) Ciekawi nas bardzo reakcja ludzi
z całego świata, którzy wychowali się w innych kulturach
i mają inne doświadczenie. W Polsce faktycznie nasze
projekty bardzo odróżniają się od tego, co znamy
z cmentarzy. W innych krajach reakcja może być inna.
Czy od czasu zwycięstwa w polskiej edycji, w Waszym
biznesie coś się zmieniło?
Działania PR-owe nadały pędu naszej firmie. Finał
w Kopenhadze ma być zwieńczeniem akcji promocyjnej
i po powrocie zabieramy się za żmudną robotę
sprzedażową, która wiąże się z tysiącami kilometrów
w trasie.
Popyt, podaż, klient, reklamacje, procedury, sprzedaż –
wszystkie te słowa, które są naturalne w rozmowie
z każdym innym biznesem, w Waszym przypadku
nabierają trochę innego znaczenia. To nie Hollywood, to
nie show business. Gracie na rynku biznesowym, gdzie
powaga, takt, wyczucie smaku mają ogromne znaczenie.
To w dłuższej perspektywie może być przygnębiające.
Nie macie z tym problemów?
Foto: aeonform.com
Skąd pomysł, by wziąć udział w konkursie Creative
Business Cup?
Na początku też sobie zadawaliśmy to pytanie, ale
im dalej w las, tym widzimy, że ten rynek nie różni się
praktycznie od innych. Trumny i urny sprzedajemy do
domów pogrzebowych, więc dyskusja wygląda inaczej.
Co do nagrobków to proces projektowania jest
analogiczny do projektowania np. domu. Osoby, które
się do nas zgłaszają, zazwyczaj już są po żałobie, albo
odnawiają stare nagrobki, które z biegiem lat się
rozsypują.
Jak reagują ludzie, gdy na pytanie: co robisz
zawodowo, odpowiadacie: założyłem ze znajomymi
firmę i projektujemy trumny?
Dużym zdziwieniem, ale wtedy zawsze pokazuję nasze
projekty, wówczas zdziwienie przybiera formę szacunku.
I wszyscy się zastanawiają, dlaczego nikt jeszcze nie
wpadł na taki pomysł.
Architektura to sztuka, gdyby pomysł z trumnami nie
wyszedł, co byście dzisiaj projektowali?
Cały czas zajmujemy się projektowaniem architektury,
wnętrz, mebli i z tym też wiążemy swoją przyszłość.
Ale na razie skupiamy się przede wszystkim na Aeon
Form. Życie jest nieprzewidywalne i dlatego staramy się
działać na wielu płaszczyznach.
Dziękuję za rozmowę. 🗺
e-profit
25
Rynkowe trendy
Ćwierkająca
giełda
Marek Dornowski
!
Y
E
N
O
M
Komunikacja w biznesie całkowicie się zmienia, a na czele dokonującej
się na naszych oczach rewolucji stoją social media takie jak Twitter.
To pierwsze zdanie tego tekstu ma dokładnie 140 znaków, a więc
tyle, ile maksymalnie może wynosić tweet, czyli post na jednym
z najpopularniejszych serwisów społecznościowych na świecie,
którym bez wątpienia jest Twitter.
26
e-profit
Rynkowe trendy
Niedawno świat obiegła informacja o wejściu na giełdę
amerykańskiego giganta. Słowo gigant nie jest tu w żadnej
mierze wyolbrzymieniem lub nadużyciem. Twitter, mimo
że póki co notuje straty, jest ogromną machiną biznesową.
By zobrazować to przedsięwzięcie, wystarczy wspomnieć,
że przychody ze sprzedaży najbardziej wyczekiwanego od
czasu Facebooka giełdowego debiutu liczone są w miliardach
© luca_luppi - Fotolia.com
dolarów. Sam debiut Twittera na nowojorskiej giełdzie można
opisać jednym słowem – marzenie. Przy cenie emisyjnej
26 dol. na koniec dnia debiutu cena za akcję wynosiła
44,9 dol. A więc w dniu debiutu wzrost ceny wyniósł
72.69%. Pogratulować.
Historia Twittera sięga roku 2006, więc nie jest to już
z pewnością startup, ale warto poświęcić mu trochę więcej
Cezarym Kucharskim? Nie trzeba mieć konta na Twitterze,
uwagi. Rozkładając Twittera na części pierwsze, dochodzimy
nie trzeba nawet śledzić profili tych panów, by być na
do stwierdzenia, że jest to: serwis świadczący usługę
bieżąco z najważniejszymi wpisami. Dlaczego? Bo
mikroblogów. To chyba najkrótsza i najbardziej właściwa
Twitter stał się jedną wielką konferencją prasową,
definicja.
nowym
sposobem
komunikacji.
Pomijającym
i uniezależniającym się od dziennikarzy i mediów.
Przejdźmy zatem do modelu biznesowego. Mikropłatność
Wystarczy wpisać Tweeta i wiadomość idzie w świat.
za dodanie tweeta, albo utrzymanie konta? Rozszerzone
Tak rodzi się informacja, plotka, afera, konflikt. Tak
wersje (gratisowe znaki powyżej podstawowych 140) za
też może zrodzić się rozwiązanie dyplomatycznych
dodatkową opłatą? A może możliwość płatnej subskrypcji
kryzysów,
wpisów na wybranych „mikroblogach”? Nic z tych rzeczy.
sporów. Twitter podobnie jak cegła jest tylko narzędziem,
Model biznesowy Twittera jest prosty. Większość jego
a od nas zależy jak to narzędzie zechcemy wykorzystać.
zdementowanie
oszczerstw,
załagodzenie
dochodów pochodzi po prostu z reklam. Oczywiście punktów
monetyzacji serwis ma o wiele więcej, stąd też nie należy
I tu zapala się pomarańczowa lampka. Chcę wierzyć,
dziwić się inwestorom, którzy widzą w serwisie potężny
że polityka prywatności i bezpieczeństwa Twittera
potencjał wzrostu.
jest niezawodna. Aż strach pomyśleć, co mogłoby się
wydarzyć, gdyby dostęp do poszczególnych profili wpadł
Nie jest jednak moim celem pisanie giełdowych porad
w niepowołane ręce. Nie, nawet o tym nie myślmy. Choć
i zachęcanie do inwestowania w Social Media. Nie taka nasz
z pewnością ci, którzy decydują się na zakup akcji Twittera,
rola. Przyczynkiem do powstania tego tekstu było zdumienie
takie pytania raczej sobie zadawali.
nad magią Twittera. Jak inaczej nazwać fakt, że swoje konta
(czy też jak to roboczo nazwaliśmy mikroblogi) prowadzą
Twitter to komunikacja. Komunikacja to media. Media to
na tym serwisie między innymi Barack Obama czy Papież
władza. Być może taka droga myślenia do niczego nie
Franciszek, o naszych rodzimych politykach nie wspominając.
prowadzi. Niemniej jednak debiut Twittera na nowojorskiej
Jak pominąć bez komentarza słynną już „rozmowę” lub
giełdzie to wydarzenie, na które patrzy cały świat.
może nazwijmy to raczej „pojedynkiem na tweety” prezesa
Na naszych oczach dzieje się bowiem coś niezwykłego.
PZPN Zbigniewa Bońka z posłem i jednocześnie menadżerem
Coś, czego dalsze konsekwencje dziś pozostają dla nas
piłkarskim (między innymi Roberta Lewandowskiego)
jedynie w strefie hipotez. 🗺
© DanL - Fotolia.com
e-profit
27
Warto wiedzieć
Jak skutecznie prowadzić
sprzedaż wielokanałową?
Natalie Palacz – IAI Brand Manager
Według raportu Forrester Reserach wartość rynku e-commerce w Polsce pod koniec
2013 r. wyniesie 26,1 mld zł. Udział w tym ma ponad 70% polskich internautów, którzy
decydują się na zakupy w sieci. To szansa, ale jednocześnie olbrzymie wyzwanie dla
sklepów internetowym. Konsumenci internetowi różnią się bowiem preferencjami
i nawykami dotyczącymi wyboru danego sklepu oraz kanałami dystrybucji.
Dlatego każdy sprzedawca powinien oferować najwygodniejszy kanał zakupowy.
28
e-profit
Warto wiedzieć
Sprzedaż wielokanałowa jest szansą na lepsze poznanie
nawyków zakupowych nowych klientów i wykorzystanie
potencjału zakupowego obecnych. Umożliwia tym samym
precyzyjniejsze dotarcie z produktem do klientów, co w efekcie
zwiększa sprzedaż. Jak więc w pełni wykorzystać możliwości
sprzedaży wielokanałowej?
Twój sklep na Facebooku ma umożliwiać klientom robienie
zakupów bezpośrednio na portalu, bez konieczności jego
opuszczenia. Możesz w nim przedstawić pełną ofertę, pamiętaj
jednak, że użytkownik Facebooka, w szczególności fan twojej
marki, oczekuje od ciebie innego podejścia w stosunku do niego
niż zwykły konsument.
1. Zaistniej w sieci
Kluczowymi elementami są tutaj:
•
Nowoczesny i pięknie zaprojektowany sklep internetowy jest
dziś niezbędny, by prowadzić skuteczną sprzedaż. Najlepsza
jednak oferta bez możliwości łatwego i szybkiego wyszukania
w sieci nie pomoże w pozyskaniu klienta. Dlatego ważne jest,
byś zadbał o pozycjonowanie naturalne (SEO) oraz reklamę
płatną w wyszukiwarkach (SEM).
•
•
•
•
•
•
Innymi sposobami na dotarcie do produktu są portale aukcyjne,
porównywarki cen czy katalogi firmowe. Dzięki nim możesz
bezpiecznie i bez angażowania dużego kapitału rozpocząć
sprzedaż. Sprzedaż na portalach aukcyjnych (np. Allegro)
pozwala także na szybkie wystawienie konkretnych towarów
i ma tę przewagę, że umożliwia sprawdzenie, jak kształtuje się
zapotrzebowanie na dane produkty i atrakcyjność ceny.
2. Wejdź w XXI wiek
W każdym biznesie należy dostosować ofertę pod wymagania
klientów i być tam, gdzie tego oczekują. Dziś Facebook jest
miejscem wymiany informacji. Aż 87% użytkowników Facebooka
co najmniej raz kupiło coś przez internet, a według raportu
e-Marketer w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii 46%
użytkowników choć raz kupiło bezpośrednio przez Facebook.
Jeśli chcesz wyprzedzić konkurencje, sprzedaż na Facebooku
powinna być dla Ciebie koniecznością.
Pamiętaj, że z interakcji użytkowników i klientów, powstaje
cały, żywy system rekomendacji. Test przeprowadzony na
potrzeby Internet Maker pokazuje, że 92% osób poleciło
jakąś markę znajomym, a około 10% osób, którym znajomy
zaproponował markę, również zostało jej fanem, nawet jeśli
znało ją słabo. Każda z osób, która w ten czy inny sposób
staję się fanem, może szybko zostać klientem, a to generuje
kolejne przychody.
© sss78 - Fotolia.com
•
•
•
Częste ZMIANY wąskiej i wyspecjalizowanej oferty sklepu
Dobre ceny i WYJĄTKOWE okazje
Możliwość kupna UNIKATOWEGO asortymentu
Opcję udostępniania zniżek i kuponów dla fanów strony
Szybki proces zakupowy (dokonanie zakupu w kilku
szybkich krokach)
Możliwość odbiorów osobistych
Szybki i bezpieczny sposób zapłaty bezpośrednio
z Facebooka
Możliwość uczestnictwa w programie lojalnościowym
Bezpłatny zwrot i gwarancję dla oferowanych produktów
Atrakcyjny wygląd sklepu poprzez odpowiednią
prezentację produktów.
3. Skorzystaj z siły opinii i rekomendacji
Rakuten – jedna z największych na świecie firm e-commerce –
opublikowała badania, które pokazują, że wiarygodność
sprzedawcy oraz bezpieczeństwo są drugim najczęściej
wskazywanym czynnikiem decydujących o wyborze sklepu
internetowego przez konsumentów.
Uwaga poświęcona doskonałej obsłudze klienta lub
znakomicie zaprojektowanej stronie nie przyniesie wielu
korzyści, jeżeli żaden z kupujących nie wystawi ci świetnej
opinii. Ludzie chcą kupować w miejscach bezpiecznych,
a więc wielokrotnie sprawdzonych przez inne osoby.
Dlatego warto korzystać z serwisów wystawiających opinie.
Przykładem jest Trusted Shops. Dzięki integracji z takimi
firmami możesz otrzymać specjalne certyfikaty, które
potwierdzają rzetelność i podnoszą prestiż marki
sklepu. Poprzez integrację z serwisami opinii zyskujesz
też dodatkową korzyść wyróżnienie swojej oferty na
listach wyników wyszukiwania. Twój oferta będzie
wiarygodniejsza i dostępniejsza dla potencjalnych klientów.
e-profit
29
Warto wiedzieć
4. Stosuj programy lojalnościowe
6. Nie zapominaj o newsletterach
Oferując klientom nowe kanały sprzedaży, należy liczyć się
z tym, że oczekują także nowych doświadczeń zakupowych.
Takie doświadczenia mogą im zapewniać odpowiednio
zaplanowane programy lojalnościowe. Programy, które
wciągają klienta w grę ze sklepem, czyli oparte na elemencie
tzw. grywalizacji. Wykorzystując mechanizmy znane z gier,
możesz zwiększyć zaangażowanie konsumentów i stworzyć
pozytywne, całkowicie nowe doświadczenie zakupowe.
Jak zatem zrobić to dobrze? Świetnie robi to American Express.
Stała się ona preferowaną przez wielu konsumentów kartą,
ponieważ jej użytkownicy mają dostęp do biletów na koncerty
kilka dni wcześniej, niż pojawiają się one w oficjalnej sprzedaży.
Pamiętaj, że dobrze zaplanowany program lojalnościowy
potrafi niskim kosztem przywiązać klientów do twojej marki.
Oprócz zwiększania liczby powracających klientów mogą łączyć
świat wirtualnych zakupów ze sprzedażą tradycyjną. Jeśli np.
prowadzisz sklep związany z odzieżą i dodatkami, obuwiem,
RTV/ADG, meblami do domu itp. możesz specjalnie dla
najbardziej lojalnych klientów zorganizować dzień wyprzedaży
bezpośrednio w swoim stacjonarnym sklepie.
Dzisiejsze newslettery wysyłane w formie e-maili są jednym
z najefektywniejszych form komunikacji. Według badania
przeprowadzonego przez ekspertów z GetResponse 71%
użytkowników poczty elektronicznej deklaruje, że regularnie
czyta newslettery, które subskrybuje, a niemal 90% odbiorców
newslettera bierze udział w promocjach.
Newsletter nie musi tylko sprzedawać. Warto go stosować jako
edukujący poradnik. Jeśli posiadasz firmę, np. z narzędziami
budowlanymi, możesz co tydzień wysyłać newsletter
z poradami, jak dobrze pomalować ściany.
7. Pozostaw możliwość wyboru
Sprzedaż wielokanałowa jest przydatna dla klienta również
wtedy, gdy sklep oferuje dogodnych kurierów i systemy
płatności. Dlatego pozostaw swoim klientem możliwość
wyboru i zintegruj się z kilkoma parterami – to da ci dodatkową
przewagę. Np. DHL posiada w swojej ofercie usługi typu Express
i Economy. Pozwoli to dopasować rodzaj usług do potrzeb
i wymagań klientów.
5. Personalizuj treści
Klienci wymagają spersonalizowanego przekazu pod ich
konkretne potrzeby. W tym celu dobrze sprawdzają się
wiadomości triggerowane, czyli inteligentny, automatyczna
mailing według konkretnej akcji lub zdarzenia. Każdy, kto
zapisał się do twojego newslettera lub złożył zamówienie
w sklepie, pozostawił wiele przydatnych danych: masz jego
imię, nazwisko, dane kontaktowe i w przypadku zamówienia
produkty, które zakupił. Za pomocą wiadomości triggerowanych
możesz wysłać do niego życzenia urodzinowe wraz z kodem
rabatowym, a nawet zaproponować promocje na produkty,
którymi potencjalnie może być zainteresowany. Każdy
klient, który otrzyma takie życzenia, poczuje się doceniony
i wyjątkowy.
Dzięki wiadomościom triggeorwanym możesz również wysyłać
kampanie złożone z wielu wiadomości, przy czym każda
z nich adresowana jest do innej grupy odbiorców. To umożliwia
personalizację treści w zależności od tego, kto jest adresatem,
i zwiększa skuteczność dotarcia komunikatu, którym odbiorca
będzie faktycznie zainteresowany.
30
e-profit
Jeśli w twoim sklepie zamawia dużo zagranicznych klientów,
koniecznie zintegruj się z systemem płatność, które
akceptują zagraniczne przelewy np. PayPal, SOFORT Banking.
Sprzedaż wielokanałowa wymaga wielu złożonych integracji
programów np. magazynowo-księgowych, lojalnościowych,
systemu do CRM czy e-mail marketingu. Pozornie wydają się one
od siebie niezależne, jeśli jednak nie będą połączone w całość,
twoje działania mogą zakończyć się fiaskiem i wprowadzą
chaos do strategii sprzedaży.
Koniecznością jest system, który pozwoli na właściwie
zaplanowanie integracji. Poświęć trochę czasu i znajdź
systemem, który będzie miał wszystkie niezbędne funkcje
do prowadzenia sprzedaży wielokanałowej i zintegruje
poszczególne elementy. Poprzez całkowitą integracje
wszystkich kanałów zakupowych wprowadzanie w nich zmian
jest tańsze i łatwiejsze niż w sytuacji, gdy musiałbyś korzystać
z osobnych systemów do poszczególnych kanałów. Dzięki
temu sprzedaż wielokanałowa przynosi dużo lepsze efekty. 🗺
Warto wiedzieć
© Kirill Kedrinski - Fotolia.com
Rola procedur biznesowych
w pozyskiwaniu inwestora
Jarosław Al Abbas
Ekspert w dziedzinie organizacji zarządzania procesami informatycznymi.
Prezes DataPro Sp. z o.o.
e-profit
31
Warto wiedzieć
Każdy, kto myśli o własnym dobrze prosperującym
napojów) ale proces wytworzenia, dystrybucji i sprzedaży
biznesie, marzy przede wszystkim o olśnieniu, którego
będzie tak długotrwały, skomplikowany i kosztowny,
efektem będzie genialny pomysł na interes, przynoszący
że pochłonie zyski, inwestor dokona oceny negatywnej:
szybki sukces i duże pieniądze. Znane powiedzenie: co tu
„Ten proces biznesowy jest zbyt drogi. Nie wchodzę w to”.
zrobić, żeby się nie narobić, a zarobić, na szczęście nie jest
mottem przewodnim wielu młodych przedsiębiorców,
Jak zaplanować procesy biznesowe?
którzy w świadomy sposób budują biznesy. Owszem,
koncentrują się na pomyśle, ale wiedzą także, że jest wiele
Paradoksalnie: najlepiej od końca, mając na względzie
czynników, które wpływają na powodzenie działalności.
efekt, który chcemy uzyskać. Tym efektem najczęściej
Dobrze poukładany biznes jest jednym z najważniejszych
jest korzystny wynik finansowy. Wracając do początku
argumentów do pozyskania inwestora.
procesu, należy przenalizować wszystkie kroki, które
powinny być realizowane, a które mają doprowadzić do
Punkt pierwszy to pomył. Startupy w głównej
płatności. W przypadku sprzedaży (proces sprzedażowy)
mierze (bo aż w 90%) opierają się na idei.
powinien mniej więcej wyglądać następująco:
Punkt drugi to partnerzy,
efekt: płatność windykacja komunikat do
firmy windykacyjnej
weryfikacja płatności
od klienta
wysłanie faktury do klienta
wystawienie faktury
potwierdzenie
realizacji usługi
realizacja usługi
zamówienie od klienta
kontakt z klientem
w celu przedstawienia oferty.
czyli osoby, z którymi
pomysł będzie realizowany. Dobrze „dobrani” partnerzy
to ogromny atut w postaci doświadczeń, umiejętności
i wiedzy. Często wspólnicy dobierają się na zasadzie
komplementarności, czyli uzupełniania się kompetencji.
Pomysł jest, ludzie są i… co dalej?









Punkt trzeci to procedury biznesowe. Tylko
pozornie liczy się sam pomysł. Owszem, trudno
Właśnie w tym miejscu znajdują się właściciele
bagatelizować jego rolę, ale dla inwestora istnieje
startupów: przedstawiają ofertę inwestorowi, który
ważniejsza kwestia – potencjał procesu biznesowego
przecież, w pewnym sensie, jest także klientem. Proces
startupu. Bardzo często nie uzyskują oni odpowiedzi
opisany od końca ma pomóc w określeniu kluczowych
na pytanie: jak prowadzić przedsięwzięcie? jak ustawić
obszarów istotnych dla funkcjonowania biznesu
procedury? A to rzutuje na jego ostateczną decyzję. Plan
oraz określić procedury działań, także w przypadku
dla potencjalnego inwestora powinien prezentować opis
ewentualnych problemów. Bieżące monitorowanie
drogi komunikacji w firmie, który prowadzi do realizacji
poszczególnych etapów procesu, pozwala zachować nad
celu. Droga ta składa się z kilku elementów: komunikacji
nim kontrolę.
pomiędzy klientem a wykonującym usługę, pomiędzy
wykonującym usługę a osobą nadzorującą wykonanie tej
Punkt widzenia inwestora: efekt skali
usługi, pomiędzy nadzorcą (managerem) a osobą, która
zajmuje się kontrolą jej finansowania.
Dla inwestora ważny jest potencjał biznesowy startupu.
Zapyta więc o efekt skali. Będzie zainteresowany tym, czy
Posłużmy się przykładem. Jeśli masz – w twojej ocenie –
procesy startupu są tak zorganizowane, by mógł dotrzeć
świetny pomysł (chcesz wyprodukować i sprzedawać
do 10, 100 lub 1000 odbiorców, nie tracąc na jakości
niezwykłe szklanki, które dawkują cukier do pitych
oferowanych usług czy produktów. Jeśli pomysł na
32
e-profit
Warto wiedzieć
produkt/usługę zdobędzie uznanie klientów, a zabraknie
procedur umożliwiających sprawną obsługę i kontrolę
realizowanych zamówień – nie przyniesie dochodu,
jakiego oczekuje inwestor. Wówczas największe koszty
poniesione na marketing i reklamę na nic się zdadzą,
gdy firma nie przyniesie wymiernych korzyści, bo nie
będzie w stanie spełnić oczekiwań zwiększającej się
© Kirill Kedrinski - Fotolia.com
liczby klientów. Należy przy tym podkreślić, że ocenie
inwestora podlega proces (który opisuje jak biznes ma
działać), a nie z jakich narzędzi lub programów startup
korzysta.
Automatyzacja i weryfikacja
Uważa się, że pomysł wart jest złotówkę, ale sposób
w obce ręce. W ten sposób oddają pomysł na biznes. I nie
jego realizacji – miliony. Automatyzacja procesów dla
chodzi tu tylko o tak oczywiste kwestie jak baza danych
inwestora warta jest o wiele więcej. Jego interesuje
naszych klientów czy partnerów. Należy chronić się przed
szybka i skuteczna realizacja celów biznesowych.
niechcianymi konsekwencjami odpowiednimi umowami
prawnymi, które zabezpieczą procesy i procedury
Gwarantem skuteczności procesów w startupie, często
przed skopiowaniem. Zabezpieczenia prawne dotyczyć
bywa sam pomysłodawca, kandydat na managera,
mogą nie tylko struktury bazy danych używanych
którego głównym zadaniem będzie nadzór i kontrola
w procesie, lecz także layoutów pulpitu managera,
wydajności. Jednym z najczęściej wykorzystywanych
arkuszy zamówień, schematów itp.
narzędzi do tego celu jest arkusz kalkulacyjny, którego
najpoważniejszym ograniczeniem jest uniwersalność.
Zakończenie
Zastosowanie specjalistycznego systemu do zarządzania
W startupach ważne jest to, by produkt był unikatowy
procesami leży zarówno w interesie startupu, jak
i wartościowy. Jeżeli nie jest unikatowy, może się
i inwestora, dlatego warto uwzględnić koszty systemu
okazać, że konkurencja będzie zbyt silna. Jeśli natomiast
zarządzania procesami w biznesplanie. Istnieje wiele
produkt jest unikatowy, ale nie ma wartości, jest nikomu
systemów, które służą do automatyzacji procesów, dla
niepotrzebną ciekawostką.
startupu najlepiej zacząć od prostego systemu obiegu
dokumentów.
Zrozumienie mechanizmów zarządzania procesami
biznesowymi to jeden z warunków sukcesu. Błędem
Ochrona know how
młodych przedsiębiorców jest często przekonanie, że
klucz do tego stanowi ciężka praca. Tymczasem dla
Know how, czyli procesy w firmie mają wartość
inwestora o wiele ważniejsza jest organizacja pracy
strategiczną. Wielu młodych przedsiębiorców nie myśli
tak, by ona była skuteczna, a nie ciężka. Umiejętność
o tym na początku działalności i często outsorsinguje na
planowania procesów oraz kontrola delegowanych zadań
przykład usługę wprowadzania procesów do systemu
są istotnymi elementami w ocenie każdego inwestora. 🗺
e-profit
33
Bez krawata
Szefowa w pieluchach,
Foto: Archiwum własne Anny Górskiej
czyli najstarszy zawód świata
Uczono mnie, że tytuł musi być intrygujący. Z drugiej strony uczciwość dziennikarska to
podstawa. Wspomnienie w tytule o najstarszym zawodzie świata wywołuje podświadomy
uśmiech o lekkim zabarwieniu erotycznym. Tylko te pieluchy jakoś nie pasują… a więc o co
chodzi? Ano o to, że moje doświadczenia przekonały mnie do teorii, że najstarszym zawodem
(tak właśnie zawodem) świata wcale nie jest ten (o ile można to nazwać zawodem),
o którym opowiadamy w pikantnych kawałach, lecz stan, rola społeczna, (jakkolwiek
byśmy tego nie nazwali), którą darzymy ogromnym szacunkiem – matka.
Anna Górska
Tak, matka to zawód, bo mimo intuicji, której słucha
mamy z tym, jak postrzegają je dzieci. Kobiety narzekały
się, będąc mamą (i często najlepiej na tym słuchaniu
na siebie, na swój brak cierpliwości, brak czasu. Dzieci tymi
wychodzi), jestem przekonana, że warto swoją matczyną
właśnie kobietami, swoimi mamami, były zachwycone.
świadomość pogłębiać, warto w byciu mamą się doskonalić.
Jedna z dziewczynek, szukając porównania dla swojej mamy
Dzieci, szczególnie małe, są często wobec swoich mam
stwierdziła: ona jest jak moje serce, jest tak blisko mnie.
bezkrytyczne. Bardzo wzruszył mnie obejrzany niedawno
Ten dziecięcy zachwyt powinien napędzać i uskrzydlać, ale
kilkuminutowy film konfrontujący to, jak widzą siebie
nie powinien usypiać. Wszak na przewrotnie zadane pytanie:
34
e-profit
Bez krawata
skąd się biorą dorośli?, odpowiedź jest jedna: wyrastają
nauczyć dyscypliny. Ba, sama przy moim starszym dziecku
z dzieci. A jakość dzieciństwa to w dużej mierze zasługa
w to wierzyłam (naprawdę w każdą podróż z dzieckiem
mam. Odpowiedzialność spoczywa na nas więc ogromna,
braliśmy ze sobą karną poduchę).
by nie rzec, że przytłaczająca. Przeciwwagą dla poczucia
przytłoczenia, które raczej nie napędza, jest pasja. Czy
Agnieszka Stein pokazuje trochę inną, według mnie
można ją pielęgnować, czy można się realizować, pracując
unikalną drogę, sama zresztą nazywa ją radosną podróżą
na 24-godzinnym etacie mamy niemowlęcia? Byłabym
przez rodzicielstwo. Tym, co najbardziej zaciekawiło mnie
nieuczciwa, mówiąc, że zawsze można. Ja mam to szczęście,
w Dziecku z bliska, jest zwrócenie uwagi na to, że nie
że moja córka jest zdrowym i pogodnym dzieckiem i choć
posłuszeństwo, grzeczność i punktualność powinny być
dzień rozpoczyna zdecydowanie zbyt wcześnie, pozwala mi
głównym celem naszych rodzicielskich starań. Stein idzie
na to, bez czego pewnie mogłabym żyć, ale zdecydowanie
dalej, posłuszeństwo w połączeniu z grzecznością budzą
żyć bym nie chciała. Pozwala mi na czytanie. Wszyscy
jej obawy. Dzieci, które zawsze słuchają innych, zamiast
słyszeliśmy, że Polacy nie czytają. Jako nauczycielka
korzystać z własnego serca i rozumu, narażone są na to,
polonistka wiem, że różowo nie jest, ekran wygrywa
że kiedy zmniejszy się wpływ rodziców i ich miejsce zajmą
z papierem, i nie jest to raczej ekran czytnika ebooków.
rówieśnicy (a to normalne, że wpływ rówieśników się
Pobieżne przejrzenie list bestsellerów uświadamia
stopniowo zwiększa), nie będą potrafiły dokonać mądrych
zresztą, że często wygrywają książki zbudowane ze zdań
wyborów i odmówić, kiedy coś nie będzie im służyć.
jednorazowego użytku – przewidywalne, przejrzyste. One
też są potrzebne, sama też je czytam, czasami większość
Wiem, brzmi prowokacyjnie, już słyszę komentarze:
z nas ma ochotę na chipsy czy McDonalda – na dania
najlepiej niech dzieci wchodzą rodzicom na głowę.
smaczne, ale mało pożywne. Częściej jednak warto jeść
Tu naprawdę nie chodzi o to, by dzieci robiły, co im się
lepiej, dawać sobie szansę na książki, po których widzi się
podoba, tu chodzi o priorytety. Dobrze obrazuje to przykład
więcej, przeżywa mocniej, jak trafnie określiła to młoda
relacji z rodzeństwem. Kiedy dzieci są małe, podstawowym
polska pisarka Dorota Masłowska: obraz z kompletnie
celem bywa to, żeby dzieci się nie biły, nie kłóciły, umiały
płaskiego staje się trójwymiarowy. Zapraszam więc
dzielić zabawkami. Z biegiem lat, szczególnie gdy bracia
w podróż po krainie literatury – ostrzegam, że stacji
i siostry dorastają, okazuje się, że najważniejsze jest to,
docelowych nawet nie zamierzam wybierać obiektywnie.
czy po prostu się lubią. No więc zasady – tak, granice –
Na początek pozycja „w temacie”, która jest moim
jak najbardziej, ale przede wszystkim jako rodzic zadaj
odkryciem rodzicielskim: Dziecko z bliska Agnieszki Stein.
sobie pytanie: co pamiętasz ze swojego dzieciństwa i co
chciałbyś, żeby pamiętało twoje dziecko? Ja marzę o tym,
Książka ta to wydana w 2012 roku pozycja napisana
by moje dzieci wiedziały, że wierzę w nie bez względu na
w nurcie popularnej od kilku lat filozofii rodzicielskiej
wszystko, że z każdą sprawą mogą do mnie przyjść.
zwanej „rodzicielstwem bliskości” (attachment parenting).
O jej zwolennikach przeczytałam wiele ironicznych opinii.
Agnieszka Stein nie mądrzy się, nie mówi, że zna
Rodzicielstwo bliskości nazwano więc na przykład ideą
rozwiązanie
piękną, niemal baśniową, słodką, rozkoszną, pachnącą
(choć zwraca uwagę na pułapkę, w jaką można
jak świeżo wykąpany niemowlak, gładką jak jego czysta
wpaść, stosując nagrody i kary), a ja nie traktuję
skóra, pozbawioną wszelkich niedoskonałości. I z tego
tej książki jako prawdy objawionej, nie mówię
powodu mało prawdziwą, niewytrzymującą konfrontacji
od
z rzeczywistością. Zarzuca się tym, którzy wychowują
wychowania. Cieszę się jednak, bo za sprawą Dziecka
w duchu tej filozofii rozpieszczanie dzieci, niestawianie im
z bliska mój obraz rodzicielstwa zyskał trzeci wymiar.
granic. Wiele osób wierzy, że bez karnego jeżyka trudno
A chyba refleksyjna mama to lepsza mama. 🗺
dziś
każdego
„nie”
problemu
wszystkim
wychowawczego
innym
koncepcjom
e-profit
35
e-profit
Redakcja
Agnieszka Meller
Redaktor naczelna
e-mail [email protected]
Wydawca
Inkubator STARTER
Gdańska Fundacja Przedsiębiorczości
ul. Lęborska 3b
80-386 Gdańsk
NIP: 583-290-74-40
e-mail [email protected]
tel. 58 731 65 65
www.inkubatorstarter.pl


✎
Facebook.com/inkubatorstarter
Twitter.com/inkubatorstart
Blog.inkubatorstarter.pl

Podobne dokumenty