Błądzić jest rzeczą ludzką, ale… Czy kiedykolwiek zastanawialiście

Transkrypt

Błądzić jest rzeczą ludzką, ale… Czy kiedykolwiek zastanawialiście
Błądzić jest rzeczą ludzką, ale…
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad znaczeniem słów tej łacińskiej
maksymy? Niejednokrotnie piętnastoipółletni gimnazjalista, nie otrzymawszy
pozytywnej oceny z dyktanda, w którym roi się od błędów, popada nieomal w
konsternację. Na domiar złego pyta, dlaczego nie ma do nich prawa. Jeżeliby już
znał wszelkie reguły ortograficzno-gramatyczne, po co w ogóle miałby się
uczyć. Wyczuwa się w tym stwierdzeniu żal i oskarżenie, nie całkiem zresztą
słuszne. Poniekąd uczniowie nie wszystko od razu muszą umieć i mają prawo
do błędów. Czy na pewno?
Nie wolno zapomnieć o tym, że pierwszoklasista ma prawo nie wiedzieć, jak się
pisze wyrażenia: tłuściutka przepiórka, niedołężny Chińczyk, hinduizm wśród
uchodźstwa, nowo wybudowany gmach czy ubożuchny franciszkanin. Jeśli
jednak ponadpiętnastoletnia panienka popełnia tu co niemiara rażących błędów,
nie można tego darować. Czy jej nauczyciel rad nierad ma z pobłażaniem
wybaczyć każdą pomyłkę? Skądinąd wiadomo, że niemożliwa jest
stuprocentowa znajomość jakiejś wiedzy, a szkoła istnieje po to, aby
odzwyczajać od błędów. Cóż wszakże ma począć ów nauczyciel, gdy uczeń
czuje niepohamowaną żądzę lenistwa?
Niezadługo skończycie gimnazjum. Musicie zrozumieć, iż człowiek dojrzewa
przez to, że sam dąży do eliminowania niewiedzy. Dopóki ktoś chce żyć w
błędach i nieświadomości, dopóty nie stanie się dojrzały. Warto pamiętać, że
przysłowie ma dalszy ciąg: trwać w błędzie to rzecz diabelska, czyli niegodna
człowieka.

Podobne dokumenty