4-21

Transkrypt

4-21
32/2010
Cedzak
PODRÓś ZA JEDEN…
Jest 6 sierpnia - Dzień Ostateczny. Piąta
rano (kto wymyślił, Ŝeby tak wcześnie
wstawać?!) sprawdzamy listę bagaŜy,
góra poduszek - obecna, koszyk
z jedzeniem – obowiązkowo wypełniony
po brzegi. No to w drogę!
ierwsza
godzina
jazdy
za nami, a ja wypróbowałam
juŜ wszystkie leŜące pozycje,
które
moŜna
przyjąć
w
samochodzie.
Nagle
oświecenie! PrzecieŜ w torbie mam stos
ksiąŜek! Moje radość nie trwa długo,
bowiem na zatopienie się w miłej lekturze
nie pozwala mi stan naszych pięknych
polskich dróg. Jak powszechnie wiadomo,
czytanie skaczących liter nie jest zbyt
przyjemne. PogrąŜona w rozpaczy,
zauwaŜam Ŝe wjechaliśmy na autostradę!
Wyglądam przez okno i… czy to
fatamorgana?
Nie!
To
naprawdę
McDonald!
trasa dojazdu do Białego Dunajca.
Wybucha zbiorowa histeria: O matko, co
my poczniemy? Zamkną drogę! Chce mi
się jeść! Nagle nasze przeczucia spełniają
się. Policjant w dziwnej kamizelce kieruje
samochody na parking.
Za jakie grzechy?
To tylko fałszywy alarm. Przygotowano
objazd. Od razu się tam kierujemy.
Nim spostrzegliśmy, juŜ stoimy w korku
na Zakopiance. Poruszając się metr na
godzinę,
myślimy,
Ŝe
szybciej
doszlibyśmy tam pieszo. Na szczęście
zauwaŜamy tak bardzo oczekiwany znak:
Biały Dunajec! To nareszcie koniec
koszmaru!
Dostajemy klucze do pokoju. Rzucamy
się na łóŜka, krótki prysznic i wybieramy
się na pobliskie termy. Gorąca woda,
ogromne zjeŜdŜalnie - to jest to! śyć nie
umierać…
Zasypiamy na stojąco, więc wszyscy bez
wyjątku
kładziemy
się
spać.
Jak
cudownie
zasypiać
przy
akompaniamencie pobliskie Dunajca.
ToŜ to niebo!
Nasze
nastroje
natychmiast
się
poprawiają. Jak najszybciej skręcamy
w stronę budynku z charakterystycznym
logo i niczym psy spuszczone z łańcucha
biegniemy do cudownej restauracji.
Niczym greccy bogowie zasiadamy przy
stole i delektujemy się pysznym,
schłodzonym sheake’em. Nasza rozkosz
nie trwa długo, bo nagle nasz szofer (czyt.
tata) wybudza nas z letargu okrzykiem:
Do samochodu!. Niczym skazańcy
wleczemy się do auta. Znów ta sama
monotonia. Pogłaśniamy radio i słyszymy
komunikat: Peleton Tour de Polonge
porusza
się
drogą…
Nagle
uświadamiamy sobie, Ŝe to przecieŜ nasza
BIEGNIJ, ILE SIŁ
W NOGACH!
11 wrzesień. To juŜ dziś? Zestresowani
uczniowie naszej szkoły zebrani przed
szkołą z niecierpliwością czekają na
autobus. Jest! Tak! W końcu! Nadjechał!
Ico? Wyruszyliśmy. Wszechogarniający
lęk. Ilu ich tam będzie? Na pewno
nieduŜo;)
Dojechaliśmy. Zdziwienie. Gdzie usiąść?
Miejsca brak. Wszyscy ruszyli w stronę
sceny. Przemówienia, przedstawienie
gości, zapalenie znicza i nareszcie! Bieg
rozpoczęty. Jak szybkonogie antylopy
uczestnicy galopują raz szybciej, raz
wolniej. O nie! A to co ?!
Bieg przez błoto. Szkoła przetrwania.
Buty brudne. I jak w takich warunkach
biec? Ale nie poddajemy się. Kilometr po
kilometrze … Co to? Fatamorgana? NIE !
To juŜ koniec trasy! META! Po biegu
kaŜdy uczestnik zajada pyszną kiełbaskę
(mniam, mniam) i wypija soczek.
Losowanie nagród! Jak to my,
rozproszone smakowitym zapachem
popcornu popędzimy w jego stronę, nie
zwracając uwagi na liczby czytane na
scenie. Naszej szkole dopisuje szczęście;)
Zmęczeni
Krzywiniacy
wracają
do domów z uśmiechami na twarzach.
Sami i Marysia ☺
21 września. NiemoŜliwe! Właśnie
dowiedziałam się, Ŝe dziś wraz
z koleŜankami biorę udział w biegu
przełajowym! Zaskoczenie, nadzieja, uff.
Wystartowali. Pierwsza grupa, druga.
O nie! Teraz my! Gwizdek. Start. Tłumy
uczniów dopingują nas, dodają otuchy
i zagrzewają do walki o jak najlepsze
miejsca. To juŜ prawie koniec! Nie
moŜemy się poddać. W oddali słychać
głosy. Szybciej! Szybciej! Musicie
wygrać! Przeceniają nas. Dziewczęta
z Jerki mają więcej siły i pokonują
zawodniczki z Krzywinia;).
Start kolejnych grup. Ciche rozmowy.
Ktoś zasłabł? Kto? Zaniepokojeni
nauczyciele pędzą na trasę, ferrari pana
Ruty zawozi Joasię do naszej cudownej
pani pielęgniarki;). Zawody zakończone.
Niektórzy są zmartwieni, bo wracają na
zajęcia
do
klas),
my
pędzimy
na wychowanie fizyczne z uśmiechami
na twarzach.
Sami ☺
We wrześniu na Orliku w Krzywiniu
(podobnie jak na wielu innych obiektach
tego typu) odbyły się rozgrywki w piłce
noŜnej o Puchar Donalda Tuska.
W kategorii dziewcząt reprezentacja
Krzywinia zajęła II miejsce, a w kategorii
chłopców - I miejsce, co gwarantowało
udział w zawodach na wyŜszym szczeblu.
W
Krzemieniewie
nasz
szkolna
reprezentacja stanęła na najniŜszym
stopniu podium.
Weronika i Ania
Fot. Oczywiście szlak czerwony
Gazeta 4
RACOT I PRZYJACIELE ;)
Fot. Źródło www.olimpijski.pl
Gazeta 21