Odcinek 67 „Lekcji pokera”

Transkrypt

Odcinek 67 „Lekcji pokera”
ODCINEK 67
MARGARET TODD
Okładkę zaprojektował
Zdzisław Żmudziński
LEKCJA
POKERA
Copyright © by Margaret Todd, 2013
All rights reserved.
Wydawnictwo „Twins”
ul. Dymińska 6a/146
01-519 Warszawa
www.mtodd.pl
14
Dowcip o czarnoskórym jest przejawem
rasizmu i niepoprawności politycznej,
ale dowcipy o blondynkach już rasistowskie nie są,
a przy tym są jak najbardziej poprawne politycznie.
Ale domysły obu braci nie do końca były słuszne. Misiula dostała się do telewizji w sposób najpowszechniejszy, czyli przez dziedziczenie. Babka, a później matka były w niej ważnymi osobami i sprawą zupełnie oczywistą było, że Misiuli stanowisko się należy, jak psu
buda. Brak urody nie mógł być przeszkodą.
– Można? – facet w stroju motocyklisty wskazywał na sąsiedni stołek przy barze. Miał
dość pucołowatą twarz i głęboko osadzone oczy o świdrującym spojrzeniu.
– Pewnie – wzruszyła ramionami.
– Napijesz się ze mną?
– Nie znam cię, człowieku – odburknęła szorstko, zanim zdążyła pomyśleć.
– Dymitr – wyciągnął do niej rękę. – Dla przyjaciół Dymek, ale to oczywiście od imienia,
nie od czasownika – zrobił znaczącą aluzję.
Dziewczyna milczała. Albo nie kuma, pomyślał, albo udaje hrabinę. Zastanawiał się, jak
by tu zagaić z innej beczki, ale w końcu odezwała się:
– Maria – powiedziała z pewnym ociąganiem.
– To czego się napijesz, Mario? – spytał tonem przesadnie oficjalnym, jakby próbując dać
jej do zrozumienia, że z nim może być bardziej wyluzowana.
– Małe piwo z sokiem – powiedziała i dodała: – dla przyjaciół jestem Misiula. Czym się
zajmujesz?
– Jestem ślusarzem. Gdybyś kiedyś zgubiła klucze to do mnie jak w dym.
Kiedy barman postawił przed nimi zamówione trunki, doleciał ich jakiś hałas od strony
wejścia.
– Bramkarz nie chce kogoś wpuścić – powiedział domyślnie Dymek.
– A mnie się zdaje, że ten tumult oznacza coś całkiem przeciwnego. – Misiula była prawie
pewna, że to koledzy dziennikarze kogoś zdybali. I nie myliła się.
– Masz rację – powiedział Dymek, który ze swojego miejsca lepiej mógł obserwować
nowo przybyłych. – To sam Marek Ździebło.
– Sam – podchwyciła nieco ironicznie. Jego popularność już minęła, co dla wszystkich
było oczywiste.
– Nie, nie sam, pewnie z tą nową laską, o której mówi się coraz częściej.
– Która to? – Misiula przechyliła się, żeby lepiej widzieć.
– Nie wiem dokładnie. Ma na imię Sara i jest piękna.
– A nazwisko też jakieś ma?
– Tak przypuszczam – odparł poważnie Dymek. Misiula nie wiedziała, czy podchwycił jej
ironiczny ton, czy jest takim prostakiem, że go nie zauważył.
Cała grupa przystanęła, tarasując wejście, ale teraz można im było dobrze się przyjrzeć.
Ładnych dziewczyn wokół posła nie brakowało. Czy któraś z nich była tą Sarą? Trudno powiedzieć. Wszystkie raczej stanowiły tło, były jakby rodzajem klubowych hostess albo pragnęły za takie uchodzić. W najbliższym otoczeniu posła byli jednak mężczyźni. W jednym z
nich Misiula poznała kolegę po fachu. Pstrykał zdjęcia. Od stolika, gdzie siedział komisarz,
wstała dziewczyna w długiej spódnicy, podeszła do grupy i też zrobiła zdjęcia aparatem komórkowym. Czy była też policjantką pracującą z Marcinem? Pewnie tak. Nie widziała jej
twarzy. Po co policji takie zdjęcia? – zastanawiała się.
Dymek najwyraźniej pomyślał o tym samym, bo powiedział:
– Ciekawe, kiedy media zainteresują się tym facetem – bąknął jakby od niechcenia.
– Z jakiego powodu? – Misiula połknęła haczyk.
– Pogadamy o tym, ale nie tu i nie teraz.
CDN
Już teraz można zamówić całość wpłacając jedynie 20 zł na konto Nr: 50 1020 5558 1111
1115 9930 0019. Adres posiadacza konta to: Wydawnictwo TWINS; ul. Dymińska 6a/146;
01-519 Warszawa ([email protected]) i podając adres internetowy, na który e-booka
należy przesłać.