najepszego! - Pultusk 24

Transkrypt

najepszego! - Pultusk 24
Pultusk24
NAJEPSZEGO!
Pamiętacie z bardzo odległego dzieciństwa? Jak rodzice na kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia mówili:
bądź grzeczny, bo jak przyjdzie św. Mikołaj to dostaniesz rózgę zamiast prezentów. E tam, ta rózga to był kawałek
rachitycznej gałązki, a prezenty? Zwykle zabawki: drewniane klocki albo samochodzik, pluszowy miś, książeczka,
czasami ciepłe kapcie. Ale robiły większe wrażenie niż dziś najbardziej nawet „wypasiony” I-pod, lub telefon
komórkowy, który nie potrafi tylko gotować.
Ale co tam, nie ma się co rozczulać; było, minęło. Widać Najwyższy zażyczył sobie, by Boże Narodzenie
rozpoczynało się w listopadzie i to w supermarketach, prezenty dewaluowały się jak, nie przymierzając, dolary, a św.
Mikołaj był dorabiającym do stypendium studentem. Zostały tylko życzenia. Choć i te dziś wysyła się nie kartkach
pocztowych, tylko sms-em lub pocztą elektroniczną. Pewnie dlatego, by doszły o czasie.
Czego więc życzyć Państwu na te Święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok? Poza zdrowiem i pieniędzmi oczywiście,
bo to są tak standardowe życzenia, że nawet nie wypada ich powtarzać. Poza tym, nie wypada życzyć komuś
pieniędzy, skoro wiadomo, że one szczęścia nie dają.
Tak więc życzę Państwu i Państwu Polskiemu, by wreszcie ogłosiło ogólnonarodową zbiórkę na samolot, jeden, a
może dwa, dla najwyższych władz. Nie ma w budżecie, to zrzućmy się wszyscy. Przecież to wstyd, dla całego Narodu,
by prezydent latał samolotem, któremu zamarzają skrzydełka, odpadają śrubki, nie domykają się drzwi. Wstyd, że
prezydent musi potem czarterować samolot od linii mongolskich, burząc im cały rozkład lotów, bo te linie mają
podobno trzy samoloty. Trzy, ale nie zamarzające.
Życzę wszystkim, by wreszcie tak udoskonalono komputery, byśmy, nie wychodząc z domu mogli być przebadani,
zdiagnozowani, zanalizowani i wyleczeni. Dotykamy palcem do czujnika – i wiadomo co nam dolega. Grypa ptasia czy
depresja, hemoroidy czy poporodowy szok, wypadnięcie dysku czy przewlekły kac. Komputery potrafią wszystko,
więc mogą nas badać. Znikną wtedy co najmniej dwa zjawiska: kolejki w przychodniach i groźba korupcji w służbie
zdrowia.
Życzę uczniom liceów i gimnazjów, by wreszcie urzędnicy ministerialni od oświaty, zostali oświeceni i przestali
wykazywać się grzebaniem w spisie lektur. Przecież każde dziecko wie, że gdy nie chce przeczytać książki to jej nie
przeczyta. Jest tyle bryków, także w internecie, że czytać naprawdę nie trzeba. Wystarczy wiedzieć, gdzie szukać
streszczeń. W czasach przedinternetowych musieliśmy czytać te opasłe opisy przyrody w „Nad Niemnem”, poznawać
życie mniejszości narodowych na przykładzie „Mendla Gdańskiego” lub samotną walkę chłopa z germanizacją ( bo
przed powstaniem PSL-u) w „Placówce”. A takie, na przykład, losy utalentowanych dzieci wiejskich (patrz „Janko
Muzykant”) o wiele wyraziściej i bardziej zajmująco ilustruje dziś program „Mam talent”.
A poza tym, życzę uczniom, by w lekturach, jeśli już taki anachronizm musi być, znalazły się tylko pozycje... cienkie.
Takie jak np. „Dzieje Tristana i Izoldy”, „Cierpienia młodego Wertera” niejakiego Goethego, „Piotr i Łucja” Rollanda,
„Tajemnica doktora Honigbergera” Eliade, czy „Oskar i pani Róża” Schmidta. W szkołach społecznych można jeszcze
zalecić do lektury „Jurne opowiastki” Balzaca.
Ponadto wielbicielkom „Mody na sukces” życzę, by wreszcie wszyscy przespali się, oczywiście z miłości, ze
wszystkimi i mieli dużo dzieci, gdyż dzięki temu serial będzie można – jako jedyny w świecie - dociągnąć do 10 000
odcinka. Życzę też, by ktoś – Krauze albo Kulczyk – sfinansował program telewizyjny, prawdziwe reality show,
którego pomysł (ale okazja!) odstępuję nieodpłatnie. Oto 10 posłów Platformy O., pod wodzą Palikota, i tyluż posłów
PiS-u, pod przywództwem Ziobry, wysyłamy na dwa miesiące na bezludną wyspę. Wolno im zabrać tylko noże,
pistolety, kastety, kije bejsbolowe. Wygrywa ten, który nie da się zjeść. Transmitujemy ich pobyt przez 24 godziny na
dobę. Po to, by pokazać jak w rzeczywistości wygląda polityczny kanibalizm, jak w sytuacjach ekstremalnych posłowie
różnych opcji dogadują się ze sobą i kto naprawdę potrafi poświęcić swe życie „dla dobra innych”.
A na koniec życzę Państwu, by w przyszłym roku autor tych felietonów był nieco poważniejszy.
Zabawnych tematów bowiem coraz mniej...
strona 1 / 1