KPP W PRUSZKOWIE ŻYCIE NA KREDYT

Transkrypt

KPP W PRUSZKOWIE ŻYCIE NA KREDYT
KPP W PRUSZKOWIE
Źródło: http://kpppruszkow.policja.waw.pl/ppr/aktualnosci/11268,Zycie-na-kredyt.html
Wygenerowano: Wtorek, 7 marca 2017, 03:01
Strona znajduje się w archiwum.
ŻYCIE NA KREDYT
Miała kłopoty finansowe, więc zaczęła zaciągać kolejne kredyty, których jednak nie była w stanie
spłacać, ponieważ mało zarabiała. W konsekwencji została wpisana do rejestru dłużników.
Wykorzystała dobre serce pracownicy banku, która udzieliła jej kredytu na podstawie
przedstawionych dokumentów zawierających nieprawdziwe informacje. Obie usłyszały po dwa
zarzuty i zostały oddane pod dozór policji.
Od dwóch lat miała poważne problemy finansowe, które przez cały czas narastały. Nie zarabiała dużo, a jej wydatki nie były
najmniejsze. Aby uporać się z kłopotami finansowymi brała kolejne kredyty, którymi spłacała poprzednie zobowiązania.
Swoim postępowaniem doprowadziła do tego, że została wpisana do rejestru dłużników. Od tej chwili nie mogła skorzystać z
oferty żadnego banku.
Pod koniec czerwca 2009 roku chciała wziąć kolejny kredyt. W tym celu zaczęła dzwonić do różnych banków z pytaniem czy
jest możliwość aby udzielono jej kredytu. W jednym z banków w biurze obsługi klienta otrzymała telefon do pani Renaty.
Niezwłocznie się z nią skontaktowała w celu sprawdzenia swojej zdolności kredytowej. Już następnego dnia okazało się, że
jednak jej nie ma. Pracownica banku zasugerowała klientce, żeby znalazła kogoś zaufanego, kto wziąłby dla niej ten kredyt.
Kobiety ustaliły, że będą pozostawały w kontakcie.
O swoich problemach Marlena O. opowiedziała koleżance, która obiecała jej pomóc. Kobieta poprosiła o pomoc swojego ojca.
Nieświadomy niczego mężczyzna zgodził się pomóc koleżance córki. Dał jej swój dowód osobisty oraz zaświadczenie o
zatrudnieniu i zarobkach. Kobieta niezwłocznie udała się do banku, w którym czekała na nią wiedząca już o sprawie "uczynna"
pracownica. 44-letnia Mrlena O. okłamała ją twierdząc, że "zaufana osoba", nie może przyjechać i osobiście podpisać umowy
kredytowej. Pani Renata zapytała czy w takim razie kobieta może złożyć podpis za tą osobę. Marlena O. sprawdziła w
dowodzie jak podpisuje się ojciec koleżanki i bez wahania podrobiła jego podpis na umowie. A wszystko po to żeby otrzymać
7000 kredytu. Takie załatwienie sprawy spodobało się Marlenie O. więc po upływie zaledwie trzech dni ponownie
skontaktowała się z tym samym pracownikiem baku z pytaniem czy może dobrać kredyt w wysokości 4000 złotych. Kiedy
okazało się, że jest to możliwe, sporządzono aneks do umowy. Po upływie zaledwie trzech miesięcy przestała spłacać
zaciągnięty kredyt.
Po kolejnych bezskutecznych telefonach z banku, pracownicy zwrócili się z prośbą o spłatę kredytu do mężczyzny, na
którego nazwisko został on zaciągnięty. Mężczyzna chcąc wyjaśnić zaistniałą sytuację zwrócił się do centrali banku z prośbą
o wyjaśnienie tej sprawy. Twierdził, że miał być żyrantem a nie kredytobiorcą. Podczas przeszukania w miejscu zamieszkania
Marleny O. funkcjonariusze odnaleźli dokumenty dotyczące kredytu. 44- latka usłyszała dwa zarzuty posłużenia się
dokumentem zawierającym nieprawdziwe informacje, do których popełnienia przyznała się. Została oddana pod dozór policji.
Zatrzymano też "uczynną" pracownicę banku, 28- letnią Renatę S. Podczas składania wyjaśnień kobieta powiedziała, że
proponując wzięcie kredyty na osobę zaprzyjaźnioną chciała pomóc Marlenie O., ponieważ ta opowiedziała jej o swojej
trudnej sytuacji finansowej. Uważała też, że nic złego nie zrobiła. Renata S. usłyszała również dwa zarzuty do których się
przyznała i została oddana pod dozór policji. Za tego typu przestępstwo grozi do 5 lat więzienia.
io
Ocena: 0/5 (0)
Tweetnij