SPRAWOZDANIE KOMITETU Ś. P. OSWALDA BALZERA

Transkrypt

SPRAWOZDANIE KOMITETU Ś. P. OSWALDA BALZERA
SPRAWOZDANIE KOMITETU
KU UCZCZENIU PAMIĘCI
Ś. P. OSWALDA BALZERA
z reprodukcją tablicy
LW Ó W
NAKŁADEM KOMITETU
Z PIE R W S ZE J ZW IĄZKOW EJ DRUKA RNI WE LW OW IE
I.
Przemówienie
J. E. N ajp rzew ieleb n iejszego K siędza M etropolity
Dra BOLESŁAWA TWARDOWSKIEGO,
w ypow iedziane przy od słon ięciu tablicy dnia 3. października 1935 r.
C zcigodni Z g ro m a d z e n i!
K ied y o trzy m ałem zap ro szen ie do u d z ia łu w odsłonięciu
ta b lic y k u czci ś. p. P rof. O sw alda B alzera, ochotnem p rz y ją ­
łem je sercem . Serce też k azało m i uczcić Go choćby kilkom a
słow y. C zyż m o g ło b y być in a c z e j? P rzecież ta k ie p ostacie, ja k
ś. p. Z m arły są ch lu b ą i radością serca każd eg o o b y w a te la ,
łącz ą bow iem w sobie h a rm o n ijn ie i to, co zdobyw a się m ozolną
p ra cą ro zu m u i to, co w ola i serce w y k u w a ją zg o d n y m w y ­
siłkiem , a co sk ład a się n a p ię k n y c h rz e śc ija ń sk i c h a ra k te r.
Je ste m z re sz tą pew n y , że w szy stk ic h tu obecnych p rz y p ro w a ­
dziło n a to m iejsce serce, ab y p rz y n a jm n ie j w te n sposób w y ­
płacić W ielk iem u M ężowi za J e g o w ielkie serce, ja k ie m iał
dla sp raw y naro d o w ej, dla n a u k i i dla ty ch , co szczycą się,
że zaliczał ich do g ro n a sw oich p rz y ja ció ł.
O dsłonięta codopiero tab lic a sta w ia nam p rz ed oczy p e ł­
nego człow ieka. To, co n a niej w y ry to , w y ra ż a n a jp e łn ie jsz e
ty tu ły ch w ały d la człow ieka, p o n ad k tó re stoi ty lk o je sz c z e
je d e n ty tu ł p rz y z n a w a n y przez K ościół b o haterom cn o ty , to
je s t ty tu ł św iętości. T y tu ły c h w ały ś. p. P ro f. B alze ra u jęto
tu k ró tk o w sło w ac h : „S zlac h etn y ob y w atel, w ielki uczony,
znak o m ity n a u c z y c ie l“ .
„S zlach etn y o b y w a te l“. — S łu ż y ł O jczyźnie całem sercem
bezinteresow nie, bez rozgłosu. G dy Go p o trze b a p u b lic z n a w y ­
w ołała z Je g o n au k o w ego zacisza, szedł posłusznie, w y p e łn ia ł
n ajsu m ien n iej swe zad an ie i k ry ł się znow u, a b y p ra c u ją c
2
4
w u k ry c iu p rz ed okiem szerszego ogółu, bogacić n a u k ę perłam i
sw ojej tw órczości. Z d ają c p rz e d W y d z ia łem K ra jo w y m rach u n ek
z w y d a tk ó w n a proces o M orskie Oko, k tó ry Mu p rz y n ió sł
ró w n ą m ia rą chw ały, j a k i w dzięczności społeczeństw a, n a p isa ł
n a ro z lic zen iu : „dow ody n a to, źe za M orskie Oko nic dla
siebie n ie w z ią łe m “. N ie w z ią ł n iety lk o p ieniędzy, ale n aw et
n ie p rz y ją ł M u p ro p o n o w a n y ch odznaczeń i k o rzy ści m aterja ln y c h ta k , ze w y w o ła ł ty m sw oim ta k dalekim od codziennych
d ziejó w lu d zk ich p o stęp k iem zdziw ienie i o k rz y k ów czesnego
a u s trja c k ie g o m o n arc h y : „osobliw y z P a n a czło w iek “. S. p. B alzer
d zięk o w ał za w szy stk o , bo n a g ro d ą dla N iego d o statec zn ą było,
j a k m ów ił, to, ze m ógł oddać p rz y słu g ę krajo w i.
„ S zlac h etn y o b y w a te l“ . — Grdy odezw ał się n iesp ra w ie­
d liw y i k rz y w d ząc y S łow ian, a w ięc ta k ż e i P olaków , głos b er­
liń sk ieg o prof. M om m sena, d rg n ę ło szlac h etn e serce B alzera.
P o tę ż n a J e g o odpow iedź w obronie p raw d y , ogłoszona w trze ch
ję z y k a c h , św iad c zy ła o głęboko tk w iącem w N im poczuciu s p ra ­
w iedliw ości i ob y w atelsk ieg o obow iązku, ja k i N ań n a k ła d a ło
stan o w isk o uczonego h isto ry k a -p ra w n ik a .
„ S zlac h etn y o b y w a te l“ . — P rac o w ał z n ajw ięk szy m w y sił­
kiem do o sta tn ie g o tc h n ie n ia i w y d o b y w ał z m roku dziejów
n aszeg o n aro d u praw dę, ale za raz em p o d k re śla ł te m om enty,
k tó re m o g ły w p ły n ąć krzep iąco n a w alczące o w olność poli­
ty c z n ą , a p o tem o rg a n iz u ją c e ju ż swój w ła sn y w a rsz ta t j>aństw o w y społeczeństw o.
W y s ta rc z y t u w spom nieć pracę „K rólestw o P o lsk ie“ , u w y ­
p u k la ją c ą w y siłk i p a n u ją c e g o księcia i w ysokiego kleru, m a­
ją c e n a celu zjed n o czen ie p a ń stw a , i p ra cę „Z za g a d n ie ń u stro ­
jo w y c h P o ls k i“ , k tó ra w sk a z y w a ła rodakom , że nie ustró j
d aw nej P o lsk i, ale zaborczość sąsiadów pow odem b y ły u p ad k u
O jczy zn y , że w ięc n aró d sam w sobie m a zdolność o rg a n iz a ­
c y jn ą i siłę do u trz y m a n ia p a ń stw a . T ak to „S zlac h etn y oby­
w a te l“ n iety lk o uczył, ale i k rz e p ił sw oje społeczeństw o.
„ S z la c h e tn y o b y w a te l“. — S. p. P rof. B alze r pojm ow ał służbę
n aro d o w i, p a ń stw u i sp o łeczeń stw u bardzo górnie. W id zia ł j ą
w ofiarnej bez g ra n ic p ra cy . T a k też w n ią w rósł, że sta ła się
o n a ja k b y d ru g ą J e g o n a tu rą . M ówi o sobie, ż e : „praca n a u ­
kow a, u sta w ic z n a , sta te c z n a , s ta ła się w e w n ę trz n ą p o trzeb ą
m o jeg o ż y c ia “ . N a g ro d y za n ią nie żąd ał. W y ła n ia ją c e się
O
z g ru n to w n y c h b ad a ń now e p ra w d y b y ły d lań n a jw y ż s z ą n a ­
grodą. „M ógłbym p racow ać — pow ied ział w sw ej m ow ie z o k az ji
prom ocji n a D o k to ra F ilo z o fji honoris cau sa naszeg o U n iw e r­
s y te tu — z tern sam em p rzejęciem i oddaniem n a w e t w ted y ,
g d y b y m b y ł z g ó ry p rz ek o n an y , że m nie ża d n e za to nie sp o tk a
uzn an ie. R ozkosz d o cieran ia do p ra w d y , zb liża n ia się do te g o
w ielkiego św iatła, zd o b y w an ie dla siebie, a p rzez siebie d la
in n y ch cz ąstk i tego, co je s t w iecznem i niezm iennem , je s t m i
n a g ro d ą n a jw y ż s z ą “. T ak p o jm u ją c p ra cę p rz e sz e d ł przez życie
ja k o b o h a te r p racy. B o h aterstw o p ra c y w y ja śn ia nam tę w ielką
tajem n icę, że w c iąg u sw ego ży w o ta m ógł dokonać ty lu dzieł,
do ty czący ch ta k o rg a n iz a c ji n a u k i j a k i sam ej n au k i. Ono
stw o rzy ło z N iego „W ielkiego U c zo n eg o “ i zdobyło M u ten
rz ad k i t y tu ł ch w ały w y ry ty ja k o d ru g i n a naszej tab licy . Ono
też u ła tw iło Mu p rz elew a n ie w ied zy w o ddane sobie do n a u ­
kow ego k s z ta łto w a n ia m łode u m y sły , co znow u czynione m i­
strzow sko, pom nożyło ty tu ły ch w ały o je d e n jeszcze nie m niej
p ięk n y od p o p rzed n ich , a m ianow icie o t y t u ł : „Z n ak o m ity
N a u czy c ie l“ .
B o h aterstw o p ra cy nie w y ja śn ia nam jeszc ze całkow icie
n iezw y k ły c h owoców p ra c y ś. p. P rof. B alzera. D z ia ła ł w N im
jeszcze je d e n m o ty w i to m otyw głęboki, ży c io d a jn y , a b y ła
nim m iłość sp ra w y narodow ej.
S k ąd czerp a ł z w y cięża ją cą w szy stk o m iłość ś. p. P rof.
B alzer? Śm iem tw ierd zić, że p ły n ę ła ona z J e g o w ierzącej
duszy. W iem y w szyscy, że b y ł człow iekiem w ierzącym . W iem y,
że p iln ie czuw ał, ab y w w y d a w n ictw ac h T o w a rzy stw a N a u k o ­
wego nie po jaw iło się nic, coby m ogło u ra zić re lig ijn e u cz u cia
sp ołeczeństw a. W iem y też, że m o d litw ą z a c z y n a ł i k o ń cz y ł sw o ją
a k tu a ln ą p racę. W id zia n o Gro, j a k idąc do swej praco w n i, sta w a ł
codziennie p rz ed ty m kościołem , o d k ry w a ł głow ę i k o rn ie
w znosił sw oją d u szę do Ź ró d ła M ądrości — do S tw ó rcy . J e g o
w sp ó łp raco w n icy sły szeli też, ja k po p racy , zg asiw szy lam pę,
półgłosem o d m aw iał m odlitw ę, zap ew n e w d u ch u d z ię k c z y n ie n ia
za o d k ry w an e p ra w d y n au k o w e i dla w y ra ż e n ia swej m iłości
ku owej nieskończonej M iłości, k tó ra stw o rz y ła lu d zk i u m y sł,
by p o zn aw ał p raw dę, serce zaś, a b y ją kochało.
N iech ta tab lica, um ieszczona obok w ejścia do nau k o w ej
pracow ni ś. p. P rof. B alzera, p rz y p o m in a ty m , k tó rz y do n iej
6
w chodzą, J e g o w ielkie id eały , a w szy stk ich , co j ą cz y ta ć będą,
niech za p a la do n aślad o w an ia teg o „S zlach etn eg o O byw atela,
AVielkiego U czonego, Z n ak o m iteg o N a u czy c ie la“ , k tó reg o p ełn a
m iłości d u sza j e s t n iezaw o d n ie zjed n o czo n a z O dw ieczną Mi­
ło ścią i P ra w d ą — B ogiem .
II. Spraw ozdanie Komitetu.
B ezp o średnio po śm ierci ś. p. O sw alda B alzera (f 11/1. 1933),
T o w arzy stw o N aukow e w e Lw ow ie, k tó reg o Z m arły b y ł tw órcą
i w ielo letn im prezesem , po d jęło in ic ja ty w ę u czczen ia pam ięci
Je g o przez w m urow anie ta b lic y pam iątkow ej n a drodze, w io­
dącej do A rch iw u m t. zw. B ern a rd y ń sk ieg o , p rzez la t 42 w a r­
s z ta tu Je g o codziennej p racy . M yśl rzucona, zo stała p o d jęta
z z a p ałem p rzez grono kolegów szk o ln y ch i u n iw ersy teck ich ,
oraz u czn ió w i p rz y ja c ió ł ś. p. P rofesora, k tó rz y pod przew od­
n ictw em m a rsz a łk a b. G alicji, S ta n isła w a N iezabitow skiego,
za w iąza li w czerw cu 1934 r. K o m ite t celem z e b ran ia p o trze b ­
n y ch fu n d u szów i u z y sk a n ia zezw olenia K o n w e n tu 0 0 . B er­
n ard y n ó w n a w m u ro w an ie ta b lic y w k ru ż g a n k u k laszto ru ,
w k tó ry m z n a jd u je się archiw um .
D zięk i uczuciom pow szechnej czci i serdecznej pam ięci,
ja k ie ś. p. O sw ald B alze r p o zo staw ił w sercach kolegów , uczniów
i sp o łeczeń stw a, sp ra w a p oszła stosunkow o szybko, m imo czasów
finansow o ciężkich, dla w szelkich teg o ro d z a ju przedsięw zięć
niesp o so b n y ch . N a w ieść o z o rg an izo w a n iu się K o m ite tu po­
śp ieszy li z d a tk a m i koledzy, uczniow ie i p rz y ja ciele, um ożli­
w ia ją c w te n sposób ry c h łe rozpoczęcie ro b ó t. W szyscy, o k tó ry ch
o p arła się sp raw a, p o śpieszyli z w y d a tn ą m o raln ą czy m aterja ln ą pom ocą.
Je g o E k sc e le n c ja N a jp rzew ie le b n iejszy K siądz M etropolita,
D r. B o l e s ł a w T w a r d o w s k i , p o p arł niezw łocznie in ic ja ty w ę
K o m ite tu p o w a g ą Sw ojej Osoby, a n a stę p n ie zg ło sił gotow ość
o d p ra w ien ia M szy św. żałobnej w d n iu uroczystości i odsłonięcia
tab licy , o czem K o m itet m usi w spom nieć z n a jg łę b sz ą w dzię­
cznością.
W iele b n i O jcow ie ks. B r o n i s ł a w S z e p e l a k , kustosz
i ks. J a n S z c z e r b i ń s k i , proboszcz, oraz cały K on w en t
0 0 . B ern ard y n ó w , w obec przepisów o statn ieg o kodeksu kano­
nicznego, w z b ra n ia ją c y c h u m ieszczan ia tab lic p am iątk o w y ch
w kościołach, oddali K o m iteto w i dla u m ieszczenia ta b lic y n a j­
lepsze m iejsce, ja k ie m w k ru ż g a n k u ro zp o rząd zali, za co im
K o m itet n ajszc zerzej dziękuje.
Odlew p la k ie ty bronzow ej, w e d łu g m odelu a r ty s ty - rz e ź ­
b iarza P io tra W o jto w icza z 1927 r., z o sta ł sp o rząd zo n y w M en­
nicy P ań stw o w ej w W a rsz a w ie ; ta b licę z czarn eg o b elg ijsk ieg o
m a rm u ru w y k o n a ł Z ak ła d rz eźb iarsk i L. T y ro w icza w e Lw ow ie.
Pom oc w form ie w ypożyczenia gipsow ego m odelu p la k ie ty ofia­
ro w ali J W P P . Dr. A lek san d er C zołow ski, d y re k to r A rchiw um
m iejskiego, i R u d o lf M ękicki, kustosz M uzeum króla J a n a I I I ;
zab ieg i k o n serw ato ra J W P . D ra Z b ig n iew a H o rn u n g a u ła tw iły
spieszne w y k ończenie robót.
W d n iu 3 p aź d ziern ik a o godz. 8 1/2 ran o 1935 r. zg ro m a­
dzili się w kościele 0 0 . B e rn a rd y n ó w koledzy, uczniow ie i p rz y ­
jaciele ś. p. Z m arłego, re p re z e n ta n c i w ładz, grono profesorów
u n iw e rsy te tu z re k to rem prof. C zekanow skim n a czele, b. re k to rz y
u n iw e rsy te tu i p o lite c h n ik i: prof. A b rah am , B eck, ks. G e rstm a n n ,
G łąb iń sk i, S ta rz y ń sk i, T hullie, W itk o w sk i, k u ra to r ks. A ndrzej
L u b om irski, p re z y d e n t Ig n a c y D em bow ski, d y re k to rz y lw ow skich
archiw ów , b ib ljo tek i zak ład ó w nau k o w y ch , re p re z e n ta n c i św iata
n aukow ego u k ra iń sk ieg o , oraz d eleg aci m ia sta C hodorow a, m ie j­
sca u ro d zen ia ś. p. O sw alda B alzera, B olesław J a x a R ożen,
b u rm istrz, i ra d n y m iejski, A. K leszczy ń sk i, rad ca sądow y, aby
w ysłu ch ać cichej m szy św., odpraw ionej przez J . E . N a jd o sto j­
n iejszeg o K s. M etropolitę.
Po m szy św. o godz. 9-tej J e g o E k sce le n cja K s. M etro­
p o lita d o k o n ał odsłonięcia tab lic y w k ru ż g a n k u 0 0 . B e rn a r­
dynów , poczem w y p o w ied ział do zg ro m ad zo n y ch słow a, k tó re
zam ieściliśm y n a w stęp ie S p raw o zd an ia.
Po p rzem ó w ieniu J e g o E k sce le n cji K s. M etro p o lity z a w ia­
dom ił ze b ran y c h p. B olesław J a x a R ożen, że dla uczczen ia
swego n ajw ięk szeg o o b y w a te la m a g is tra t C hodorow a p rz e m ia ­
n ow ał ulicę Z am kow ą n a ulicę O sw alda B alzera.
L is ty lub te le g ra m y z w y ra zam i h o łd u d la Z m arłego n a ­
d esłali u rz ęd n icy A rchiw um Z iem skiego w K ra k o w ie : D r. F r a n ­
ciszek D uda, d y re k to r, D r. W łodzim ierz B udka, arch iw ista ,
i A dam K am iń sk i, a s y s te n t; Dr. J u lju s z D u n ik o w sk i z K ra ­
kow a, P rof. D r. Ig n a c y K o sch em b ah r-Ł y sk o w sk i z W a rsz a w y ,
P rof. D r. R u d o lf R au sch er, dziek an , im ieniem w łasnem i F a k u l-
—
te tu p ra w a U n iw e rs y te tu w B ra ty sła w ie w C zechosłow acji,
T o w a rzy stw o P rz y ja c ió ł N au k w P rzem yślu.
T o w arzy stw o N aukow e w e L w ow ie p rz y ję ło opiekę nad
ta b lic ą p am ią tk o w ą i s ta ra n ie o u trz y m a n ie je j w dobrym stanie.
K o m itet, ro z w ią z u ją c się po sp ełn ien iu sw ego zadania,
d z ię k u je n ajg o rę cej ra z jeszc ze w szy stk im , k tó rz y do u fu n d o ­
w an ia tej tab licy , do uczczen ia pam ięci Z m arłego, pom ogli
i zaw iad am ia, ze w m yśl u ch w ały pow ziętej n a posiedzeniu
z d n ia 18 lu teg o 1936 re sz tę p o zo stałą w w ysokości 252-46 zł
(s ło w n ie : dw ieście p ię ćd z iesiąt dw a zł 46 gr) oddał do rozpo­
rz ą d z e n ia K o m ite tu k u uczczeniu P rof. L eona P in iń sk ieg o na
d ru k K sięg i p am iątk o w e j.
Komitet organizujący:
S ekretarz
Prezes
Helena Polaczkówna
Stanisław Niezabitowski
C złon k ow ie:
,
Władysław Abraham, Ludwik Bernacki Franciszek Bujak, Prze­
mysław Dąbkowski, Jan Hirschler Leon Piniński, Jan Poratyński.
,
Komitet obyw atelski:
Stanisław H enryk Badeni
Bohdan Barwiński
Wilhelm Bruchnalski
Stanisław Bryła
Marceli Chlamtacz
A dolf Czerwiński
Ignacy Dembowski
H enryk Dobrowolski
Aleksander Dubieński
Juljan Dunikowski
Jan Friedberg
Bolesław Grużewski
Wojciech Hejnosz
Kazimierz Hemerling
Marjan Korpiński
Andrzej Lubomirski
Karol Maleczyński
Władysław Małaczyński
Tadeusz Mańkowski
Aleksander Mazanowski
Norbert Michalewicz
Alfred Ohanowicz
Zbigniew Pazdro
A ntoni Pisuliński
Wilhelm, Rolny
Adam Sawczyński
Władysław Semkowicz
Józef Siemieński
Tadeusz Silnicki
Adam Sołowij
Stanisław Starzyński
Henryk Szymański
Jadwiga Turska
Józef Widajewicz
Zygm unt Wojciechowski
Kazimierz Zgórski
III. Z estaw ienie rachunkowe.
Przychód.
Poz.
Rozchód.
P r z e d m i o t
1
W pływ y z d a t k ó w .............................
2
O dsetki od książeczki nr. 33.163 Gal.
K asy Oszczędności we Lw ow ie
za czas od 17. III. 1934 do 6. X.
1935 .....................................................
R azem . . . .
zł
gr
Poz.
1196
20
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
8
1206
85
P r z e d m i o t
M ennica państw ow a, odlew . . . .
Inż. L. TyroWicz, t a b l i c a ................
G regorjańskie msze św .........................
Druki, odezwy i zaproszenia . . . .
Zdjęcie fotograficzne tab licy . . . .
K lisza s ia tk o w a .....................................
P o rto rja
.............................................
Dekoracja k w ia to w a .............................
D ostaw a ta b lic y .....................................
Służbie za d e k o ra c ję ............................
Drobne w y d a tk i.....................................
N a książ. Gal. K asy Oszcz. nr. 33.153
Pozostałość kasow a*
.........................
05
Razem . . . .
zł
gr
68
324
150
205
20
12
81
28
8
40
14
1
252
63
1205
05
—
—
—
—
—
—
—
—
96
—
46
Komisja rew izyjna:
Lw ów, dnia 10 stycznia 1936.
D r . S te fa n B o b o w sk i.
Por. str. 8.
D r . W ojciech H e jn o sz.
D r . W ilh e lm R o ln y .
co
IV. Instytucje i osob y, które zasiliły fundusze
K om itetu:
zł
A b ra h a m W ła d y s ła w prof.,
Lw ów
25' —
B a d en i h r. S ta n is ła w H e n ­
r y k d r., L w ów
100* —
B eck A d o lf prof., L w ó w
10*—
B e d n a rsk i A dam prof., L w ów 10-—
B e rn a c k i L u d w ik d r., L w ów 2 0 ’ —
B ilik M ikołaj d r., L w ó w
6* —
B irk e n m a je r J u lju s z d r.,
L w ów
5-—
B o ro w sk i S ta n is ła w d r.,
W a rs z a w a
5* —
B o stel F e rd y n a n d , L w ów
10*—
B u ja k F ra n c isz e k prof.,
L w ów
25- —
C z erw iń sk i A d o lf d r., L w ów 2 0 —
D ą b k o w sk i P rz e m y sła w p rof.,
L w ów
1 0 ’—
D o b ro w o lsk i H e n ry k dr.,
L w ów
10- —
D u b ie ń sk i A le k sa n d e r d r.,
W a rs z a w a
25-—
D u n ik o w sk i J u lja n d r.,
K ra k ó w
10- —
D zied zic W o jcie ch d r., L w ó w
3 1—
F rie d b e r g J a n , K ra k ó w
10- —
F rie d b e rg o w ie M arjanow ie,
K ra k ó w
20 —
G a sp a ry A d am d r., L w ó w
1*—
G erla ch J a n , L w ów
3’ k s. G ra b o w sk i I g n a c y prof.,
W a rs z a w a
10' —
G ru ż ew sk i B olesław d r.,
L u b lin
10- —
zł
G ub ry n o w icz M a rja n d r.,
Lw ów
1 0 ’—
H ejn o sz W o jciech d r., L w ów
5- —
H ejn o szo w a W ła d y sła w a ,
Lw ów
5- —
H e m e rlin g K az im ie rz , L w ów 5 ‘ —
Iz b a N o ta rja ln a , L w ów
20 —
J a r r a E u g e n ju sz prof., W a r ­
sz aw a
10- —
K a rp in ie c B u d o l, C ie sz y n
5 ’—
K ije ń s k i V an d e r N oot S ta ­
n isła w d r., W a rs z a w a 20- —
K o tu la R u d o lf d r., L w ów
5 ’—
K sią ż n ic a - A tla s, L w ó w
20* —
Ł u czk iew icz W ło d zim ierz d r.,
Lw ów
10 —
Ł y sk o w sk i - K o sch e m b a h r
Ig n a c y prof., W a rs z a w a 3 0 —
M a le c z y ń sk iK a ro l d r., L w ów 5* —
M a łac zy ń sk i W ła d y s ła w d r.,
Lw ów
1 5 ’—
M anteuffel T ad eu sz d r., W a r ­
szaw a
10- —
M ańkow sk i T ad e u sz d r . ,
L w ów
20- —
M ichalew icz N o rb e rt d r.,
L w ów
10- —
N ied z ia łk o w sk a K lem en ty n a,
N ow oszyce ad S am bor
(5 zł., p rzelew 0-50 zł.) 4-50
N iem en to w sk i K azim ierz dr.,
S k a ła t
5* —
N ie św ia to w sk i W a cław dr.,
L w ów
5*—
zł
zI
N iezab ito w sk i S ta n is ła w h r.,
U herce N iez ab ito w sk ie 100' —
N ow ak - P rz y g o d z k i A n to n i
d r., L w ów
N ow odw orski A dam d r.,
T o ruń
O hanow icz A lfred prof.,
P o znań
P ap ie rk o w sk i Z d zisław d r.,
L u b lin
P io tro w sk i R om an d r., W a r ­
szaw a
P io tro w sk i S ta n is ła w
W a rsz a w a
20- —
5 -80' —
5' —
5- —
d r.,
P isu liń s k i A nto n i, L w ów
P o laczków na H ele n a dr.,
L w ów
2-50
5- —
45'
-
P o laczków na M ar ja d r., L w ów 5- —
10-—
P o ra ty ń s k i J a n d r., L w ów
1
to
0
5' —
R ó g W ła d y s ła w d r., L w ów
R y b ic k i T ad eu sz d r., L w ów
(3 zł., przelew 0*50 zł.) 2-50
T o w arzy stw o P rz y ja c ió ł N auk >
W iln o
T u rs k a J a d w ig a d r., L w ów
T u rs k a W a n d a inż., L w ów
5- —
5- —
T y m ieniecki K az im ie rz prof.,
P o zn ań
20- —
T y n e lsk i S ta n is ła w d r., W a r ­
5'
szaw a
S aw cz y ń sk i A dam p u łk .,
IQ ­
O strów M azow iecka
S'
S ch m id t J ó z e f d r., L w ów
Sem kow icz W ła d y s ła w prof.,
20K ra k ó w
S iem ieński J ó z e f prof., W a r ­
5*
szaw a
S iln ic k i T ad e u sz prof., P o ­
10'
zn ań
4Ś m iałek W in c e n ty d r., L w ów
Ś w ięto sław sk i W o jciech prof.,
IQ ­
W a rs z a w a
S zap iro -B o d k er Z o fja, W a r ­
S'
szaw a
S zum ow ski W ła d y s ła w prof.,
10*
K ra k ó w
ks. U m iń sk i J ó z e f prof.,
10L w ów
W ie rz b o w sk i S tefan d r.,
25W a rs z a w a
W ró b le w sk i B o lesław d r.,
3*
L w ów
Z a k ła d n aro d o w y im . O sso­
200liń sk ich , L w ów
1Z a le sk i E u g e n ju sz d r., L w ów
5'
Z g ó rs k i K azim ierz d r., L w ów
5Z ió łk o w sk i T ad eu sz, P o zn ań
5'
Z oll F ry d e ry k p ro f., K ra k ó w