Fałszował pieniądze i płacił nimi za usługi seksualne W Sądzie

Transkrypt

Fałszował pieniądze i płacił nimi za usługi seksualne W Sądzie
Fałszował pieniądze i płacił nimi za usługi seksualne
W Sądzie Okręgowym w Opolu rozpocznie się 8 lipca 2013 r. o godz. 9.30 proces 25-letniego
Sebastiana T., studenta Politechniki Wrocławskiej, oskarżonego o fałszowanie pieniędzy i
puszczanie ich w obieg. Mężczyzna skanował oryginalny banknot 100 zł i drukował na
domowej drukarce, a następnie płacił falsyfikatami młodym kobietom, poznanym na portalu
randkowym, w zamian za usługę seksualną. Potem wysyłał smsa, że „kasa jest fałszywa”.
Jak wynika z aktu oskarżenia Prokuratury Rejonowej w Kluczborku Ośrodek zamiejscowy w
Namysłowie, Sebastian T. założył konto internetowe na portalu „Erodate,” podając
nieprawdziwe imię i umieszczając cudze zdjęcie ściągnięte z Internetu, a następnie zawierał
znajomości z młodymi kobietami w przedziale wieku 20-25 lat, którym proponował seks za
pieniądze. Przed umówionym spotkaniem każdorazowo drukował na drukarce fałszywe
banknoty 100 zł, najczęściej 5 sztuk, w dwóch przypadkach 8 sztuk – tyle miała wynosić
zapłata. Prasował je, aby szeleściły i składał na pół, aby wyglądały na autentyczne. Z
kobietami umawiał się w różnych miejscowościach: Dzierżoniów, Oleśnica, Wałbrzych,
Jelenia Góra, Namysłów. Po odbyciu stosunku w ustronnym miejscu w swoim samochodzie
płacił falsyfikatami, a po odjeździe wysyłał smsa z informacją, że pieniądze są fałszywe.
Następnie zrywał kontakt telefoniczny. W przypadku jednej z umówionych randek, po
spotkaniu z dziewczyną rozmyślił się, gdyż jej wizerunek nie odpowiadał wizerunkowi, jaki
przedstawiła na portalu, wrócił do domu i zniszczył wydrukowane 500 zł, którymi miał jej
zapłacić.
Sprawa wyszła na jaw, gdyż mieszkanka Namysłowa, która otrzymała zapłatę 800 zł,
przekazała jeden banknot znajomemu, mówiąc, m.in. że nie przypuszczałaby nawet, że jest
fałszywy i że zamierza go wyrzucić. Ten znajomy – Zbigniew K., drugi z oskarżonych,
przekazał banknot swojemu wujkowi Stanisławowi S., z prośbą, aby poszedł do sklepu i kupił
tytoń, a resztę pieniędzy mu zwrócił. Uprzedził go, że banknot jest fałszywy, gdyby
ekspedientka zorientowała się, miał udawać, że ma kłopoty ze wzrokiem i słuchem (wuj jest
osobą starszą i schorowaną).
Ekspedientka rozpoznała falsyfikat (zauważyła, że odwrotna
strona jest wydrukowana do góry nogami) i wezwała policję.
Oskarżony przyznał się do stawianych mu zarzutów. Za fałszowanie pieniędzy grozi kara nie
krótsza od lat pięciu, albo 25 lat pozbawienia wolności. Za puszczenie w obieg fałszywych
pieniędzy grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności.