Szpital Biskupice - Szpital Miejski w Zabrzu

Transkrypt

Szpital Biskupice - Szpital Miejski w Zabrzu
Kwartalnik, nr 2 (2) lipiec 2013
www. szpitalzabrze.pl
Szpital Biskupice
Przyjazne miejsce
Inwestycja dla kobiet i dzieci
Budowa Centrum powinna zakończyć się w sierpniu przyszłego roku
R
ozpoczęliśmy budowę
nowoczesnego
Centrum Zdrowia Kobiety
i Dziecka. Nowy budynek naszego szpitala powstanie kosztem ponad 40 mln zł. Inwestycja jest możliwa dzięki wsparciu
miasta, które jest naszym organem założycielskim.
To będzie jedna z najnowocześniejszych tego typu placówek w regionie.
Centrum, mieszczące oddziały ginekologiczny, położniczy
i neonatologiczny oraz nowy
oddział patologii ciąży, powstanie na terenie naszej głównej
siedziby w Zabrzu-Biskupicach.
Znajdzie się tam 78 łóżek i blok
operacyjny. Pacjentki będą
mogły skorzystać ze wsparcia
poradni diabetologicznej, laktacyjnej, neonatologii czy diagnostyki prenatalnej. W centrum
swoją siedzibę znajdzie też szpitalna szkoła rodzenia.
Szpital Miejski to jedyna
w Zabrzu placówka świadcząca usługi z zakresu położnictwa i ginekologii oraz
neonatologii. Jak podkreślił
jego prezes Mariusz Wójtowicz,
decyzję o tej inwestycji poprzedziły ocena usług o takim profilu w Zabrzu i analiza prognoz
demograficznych.
„Szacujemy, że rocznie liczba
dzieci urodzonych przez mieszkanki Zabrza, a także panie
z pobliskich miast rodzące w naszym szpitalu, może sięgnąć nawet 2 tys. Nie jest tajemnicą, że
porody to usługi medyczne dość
dobrze wyceniane przez Narodowy Fundusz Zdrowia” – podkreślił prezes Wójtowicz.
„W 2012 r. w naszym szpitalu urodziło się ok. tysiąca
dzieci. Przewidujemy, że dzięki powstaniu centrum ta liczba
wzrośnie i przeciągu kilku lat
podwoi się” – dodał.
Podczas uroczystości podpisania umowy na realizację
inwestycji prezydent Zabrza
Małgorzata Mańka-Szulik podkreśliła, że choć pacjentki naszego szpitala mogą cały czas liczyć
na opiekę dobrych specjalistów,
a oddziały są wyposażone w nowoczesny sprzęt, to standard
obecnego budynku nie spełnia
już współczesnych oczekiwań.
„Ta inwestycja zapewni kobietom, w tym młodym matkom,
bardzo komfortowe warunki”
– powiedziała.
Budowa ma się zakończyć
w sierpniu przyszłego roku. Budynek będzie miał powierzchnię
ponad 1800 m kwadratowych.
Będzie połączony z obecnymi budynkami szpitalnymi specjalnym
łącznikiem. Wykonawcą będzie
warszawska firma Warbud.
Umowę w obecności prezydent Zabrza Małgorzaty Mańki - Szulik i przewodniczącego
Rady Miasta Mariana Czochary
podpisali: dyrektor Jednostki
Obsługi Finansowej Gospodarki Nieruchomościami Tomasz
Saternus oraz przedstawiciele
firmy Warbud SA, członkowie
zarządu Mirosław Józefczuk
i Wojciech Gerber. 
Prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik podczas uroczystości podpisania umowy na budowę Centrum
Wstępniak
Szanowni Państwo,
Oddajemy w Państwa ręce
drugi numer naszego biuletynu
„Przyjazny szpital”, w którym
dzielimy się tym, co dla naszego szpitala ważne i dobre.
Tym razem relacjonujemy
rozpoczęcie inwestycji, która
– nie waham się użyć wielkich
słów – otworzy nową epokę
w opiece nad kobietami i małymi dziećmi. To Centrum
Zdrowia Kobiety i Dziecka.
Choć jesteśmy dumni z poziomu świadczonych przez nas
usług z dziedziny ginekologii
i położnictwa, to stary budynek narzuca pewne ograniczenia. Ten nowy, supernowoczesny, który ma być gotowy już
w przyszłym roku, zapewni
pacjentkom wyjątkowy komfort, a dzieci, które przyjdą
tam na świat, będą na pewno
„dobrze urodzone”.
W numerze omawiamy
też plan porodu – rzecz traktowaną w Polsce ciągle jako
nowinka lub nawet fanaberia.
Przekonujemy jednak, że będąc w ciąży warto swój poród
przemyśleć i przygotować taki
dokument oraz omówić go ze
swoim lekarzem prowadzącym.
Wszystko, co przyczynia się do
udanego porodu i komfortu rodzącej, jest warte zachodu.
Choć fizjologiczny poród
bez bólu nie jest możliwy,
to współczesna medycyna
– i nasz szpital – oferuje kobietom wiele możliwości, aby
go ograniczyć. O naturalnych
i bardziej inwazyjnych metodach również piszemy dla
Państwa. Podobnie jak o tym,
że w zakresie zwalczania bólu
mamy jako placówka osiągnięcia, potwierdzone ważnym
certyfikatem.
Przybliżamy też pracę naszych chirurgów, ratujących
życie i zdrowie pacjentom
dzięki swoim ogromnym umiejętnościom oraz nowoczesnemu
sprzętowi, w który cały czas
inwestujemy. Jak się Państwo
mogą przekonać, nasi pracownicy to ludzie o wielu talentach, w tym literackich („Historia pewnego zabiegu”).
Nasz szpital, jak na miejską placówkę przystało, niesie
pomoc i opiekę ludziom w każdym wieku – od noworodków
po seniorów. Zapraszamy do
zapoznania się z relacją z dni
otwartych, jakie zorganizował
nasz Zakład Opiekuńczo –
Leczniczy „Pomocna Dłoń”.
Życzę Państwu miłej lektury i udanych wakacji.
Powiedziano:
“
Napisano:
Szpital Miejski w Zabrzu otrzymał
międzynarodowy certyfikat „Szpitala
Promującego Zdrowie”.
Dzięki temu zabrzańska placówka dołączyła do
Europejskiej Sieci Szpitali Promujących Zdrowie,
a także do Polskiej Sieci Szpitali Promujących
Zdrowie, do której należy ponad 150 jednostek.
Certyfikat jest przyznawany na cztery lata.
Lecznica w Zabrzu będzie się nim mogła
posługiwać do końca 2016 r.
Aby zdobyć certyfikat, Szpital Miejski w Zabrzu
zobowiązał się m.in. do włączenia w swoją
strukturę zespołu ds. promocji zdrowia oraz
prowadzenia edukacji zdrowotnej zarówno dla
pacjentów, ich rodzin, jak i dla personelu szpitala
i społeczności lokalnej.
Lecznica będzie też podejmowała działania
edukacyjne na rzecz zdrowego żywienia,
zwalczania palenia tytoniu, picia alkoholu
i zażywania narkotyków, a także - wspólnie
z lokalną społecznością - inicjowała i realizowała
programy promujące zdrowie.
dr Mariusz Wójtowicz,
prezes Szpitala Miejskiego
w Zabrzu Sp. z o.o.
rynekzdrowia.pl
Stopka redakcyjna
WYDAWCA
Szpital Miejski w Zabrzu sp. z o. o.
ADRES REDAKCJI
41-803 Zabrze, ul. Zamkowa 4
tel. (32) 277 61 00
fax. (32) 271 73 11
e-mail: [email protected]
Nie ma co się pocieszać,
że to jeszcze nie zaraz. Do
starości bowiem musimy się
przygotować, póki jeszcze
jesteśmy względnie młodzi.
ks. Adam Boniecki
kwartalnik, nr 2 (2) lipiec 2013, ISSN 2300-150 X
REDAKCJA
Anita Przytocka (redaktor naczelna)
Natalia Babińska
PROJEKT GRAFICZNY/SKŁAD
Anna Krych
[email protected]
tel. 0 603 880 895
OPRACOWANIE TEKSTU
Wojciech Gumułka
40-077 Katowice, ul. Matejki 4
tel. 722 128 000, e-mail: [email protected]
DRUK:
Dicon Sp. z o. o. ul. Hagera 5
41-800 Zabrze
Biuletyn wpisany do rejestru dzienników i czasopism pod poz. Pr 514, prowadzonego przez Sąd Okręgowy w Gliwicach
2
Liczy się każda uratowana rodzina
roku przyszło na świat 1585 małych zabrzan, zmarły 1902 osoby.
Rodzi się więcej chłopców - było ich 826, niż dziewczynek – 759. Ta
proporcja zmienia się z czasem – mieszkanek powyżej 60. roku życia
jest 22 tys., mieszkańców – 15 tys. Ogółem w mieście żyje 90, 6 tys.
kobiet i 83,2 tys. mężczyzn. W 2012 r. zawarto w Zabrzu 818 małżeństw, a rozwiodło się 380 par.
R: Leczenie nie jest oczywiście zadaniem miasta, ale poprzez
podległe sobie placówki i czy prowadzone działania samorząd
również ma na wpływ na zdrowie mieszkańców.
CW: Rzeczywiście. Leczą lekarze, a płaci za to Narodowy Fundusz
Zdrowia. Miastu podlega Szpital Miejski, który jest spółką, oraz dwie
placówki – Ośrodek Rehabilitacji Dzieci Niepełnosprawnych oraz
Ośrodek Profilaktyki i Leczenia Uzależnień. Przychodnie zostały sprywatyzowane przed 12 laty. Zdecydowaliśmy się na ten krok jako jedno
z pierwszych miast w regionie i z perspektywy czasu możemy powiedzieć,
że to była słuszna decyzja, choć wtedy – jak wszędzie – towarzyszyły
jej obawy. Dostępność do leczenia wcale nie jest gorsza, pacjenci leczą
się w tym samym miejscu, a element konkurencji, wynikający z tego, że
pacjent ma prawo wyboru lekarza, sprzyja trosce o jakość świadczeń.
R: Jakie są nakłady miasta na ochronę zdrowia i pomoc społeczną, którą również zajmuje się kierowany przez Panią wydział?
CW: Na przykładzie ubiegłorocznego budżetu mogę powiedzieć, że
pomoc społeczna pochłonęła 123 mln zł, czyli 16 proc. budżetu, a ochrona zdrowia – blisko 2 proc., czyli 13 mln zł. Według naszych danych
różnego rodzaju wsparcia w Zabrzu potrzebuje 13 tys. osób, czyli blisko
8 proc. mieszkańców. Ponosimy koszty wypłaty zasiłków, utrzymania
jednostek pomocy społecznej, utrzymania dzieci w rodzinach zastępczych
oraz domach dziecka, wsparcia dla osób bezdomnych. Często w środowiskach potrzebujących pomocy społecznej mamy wiele problemów
naraz – ubóstwo, brak pracy, alkoholizm, sieroctwo, niepełnosprawność
czy choroba któregoś z członków rodziny. Bardzo niepokojącą tendencją,
jaką obserwujemy, jest rosnąca ilość dzieci, którym trzeba zapewnić opiekę, bo ich rodziny są niewydolne. To nieraz ludzie bardzo młodzi, których
przerasta takie zadanie, zwłaszcza jeśli się zbiegnie z utratą pracy, potem
nieraz pojawia się alkohol. Staramy się wspierać mieszkańców w walce
z nałogami, m.in. za pośrednictwem programu realizowanego przez
Ośrodek Profilaktyki Leczenia Uzależnień, który rocznie wspieramy
kwotą 600 tys. zł.
R: Samorząd finansuje też działalność izby wytrzeźwień. Ile osób
rocznie tam trafia i czy wszyscy płacą za tę szczególną usługę
w terminie?
CW: W tym roku do końca maja było to 1450 osób, w tym 184 kobiety,
w całym zeszłym roku 3,4 tys., w tym 387 kobiet. Bardzo niepokojące
jest to, że trafiają tam również nieletni – w zeszłym roku 65 osób, w tym
już 15. Wiadomo, że w izbie nie umieszcza się kogoś, kto wypił dwa
piwa, ale osobę pod silnym wpływem alkoholu, agresywną, która stanowi
zagrożenie dla samej siebie lub innych, czyli pije w sposób ryzykowny.
Opłata za pobyt wynosi 250 zł za dobę, rzeczywisty koszt pobytu to ok.
450 zł. Ściągalność opłat to zaledwie ok. 30 proc. Gestem wobec tych
osób jest umożliwienie im spłaty należności na raty lub nawet umorzenie,
jeśli zdecydują się na spotkanie ze specjalistą z ośrodka, aby podjąć próbę
wyjścia z problemu. Od lat trwa w Polsce dyskusja nad ewentualnością
likwidacji izb wytrzeźwień, wydaje się jednak, że inne rozwiązania
mają swoje duże minusy. Dlatego w Zabrzu izba była, jest i będzie, bo
problem ryzykownego picia pozostanie.
R: Czy wobec tylu trudnych wyzwań Pani praca przynosi chwile
satysfakcji?
CW: Tak i cieszą mnie nawet małe sukcesy, każda uratowana rodzina,
kiedy np. w ośrodku profilaktyki spotykam pana, który mówi mi, że nie
pije od 12 lat i to dzięki pomocy, którą tam otrzymał. To trudno wycenić,
choć trzeba pamiętać, że wspieranie rodziny w jej środowisku na pewno
jest tańsze, niż wówczas, gdy dochodzi do jej rozbicia i trzeba osobno
płacić za pobyt dziecka w placówce lub rodzinie zastępczej, oraz pomóc
matce i ojcu. Tego, co cała rodzina zyskuje, wychodząc na prostą, nie da
się wymierzyć, ale właśnie to daje motywację do dalszej pracy.
R: Dziękuję za rozmowę.
Na co najczęściej chorują zabrzanie w różnym wieku, jakiego wsparcia miasto udziela
potrzebującym i jaki odsetek trafiających do
zabrzańskiej izby wytrzeźwień rzeczywiście
płaci za swój pobyt – o tym rozmawiamy
z naczelnik Wydziału Ochrony Zdrowia i Polityki Społecznej Urzędu Miejskiego w Zabrzu
Czesławą Winecką.
Redakcja: Jaka jest kondycja zdrowotna mieszkańców Zabrza?
Na co najczęściej chorują?
Czesława Winecka: Na to, na co większość Polaków – nowotwory
i choroby układu krążenia. Jeśli chodzi o te pierwsze, to są przyczyną
zgonów zabrzan równie często, co innych mieszkańców regionu, natomiast w przypadku chorób układu krążenia jesteśmy uprzywilejowani.
W 2009 r. średnio w województwie śląskim na 100 tys. mieszkańców
umierało z tego powodu 468 mieszkańców, a w Zabrzu 345, w 2010 r.
było to odpowiednio 454 osoby w Śląskiem i 353 w Zabrzu. W naszym
mieście działa specjalistyczna placówka lecząca takich pacjentów –
Śląskie Centrum Chorób Serca, w związku z czym dostęp do świetnego
leczenia jest dobry i to widać w statystykach.
Dzieci i młodzież mają wady postawy i wzroku – każdy lekarz potwierdzi na pewno, że to w jakiejś części efekt godzin spędzanych przed
komputerem i telewizorem. Częste w tej grupie wiekowej są też alergie
i kłopoty z zębami, otyłość i – na drugim biegunie – niedożywienie.
W naszym Ośrodku Rehabilitacji Dzieci Niepełnosprawnych na pomoc
mogą liczyć już noworodki. Rehabilitacja na tym etapie jest bardzo
ważna, bo przy jednoczesnym zaangażowaniu rodziców można wiele
osiągnąć, ograniczając konieczność pomocy medycznej tym dzieciom
w przyszłości. Narodowy Fundusz Zdrowia chyba jednak nie do końca
to rozumie, bo niezbyt hojnie płaci za te świadczenia.
R: A jaka jest sytuacja demograficzna Zabrza?
CW: Niestety, notujemy ujemny przyrost naturalny. Zabrze ma w tej
chwili blisko 173 tys. mieszkańców, kiedyś było miastem 200-tysięcznym. To efekt zarówno ujemnego przyrostu, jak i migracji. W zeszłym
3
Jak rodzić – współdecydujesz
N
asze mamy rodzące
w szarej rzeczywistości PRL nie mogły
o nim choćby marzyć. Nawet po rewolucji w polskich oddziałach położniczych,
jaka dokonała się w ostatnich 20
latach, był przez personel wielu
z nich traktowany jak fanaberia.
Plan porodu, czyli w praktyce
lista życzeń rodzącej, przekazywana personelowi. W naszym
szpitalu to normalność, bo chcemy, by poród – doświadczenie
niezwykłe i trudne – był po
szczęśliwych narodzinach dobrym i pięknym wspomnieniem
dla naszych pacjentek.
Jak podkreśla położna sali porodowej Bożena Konarska, która
opracowała jego ogólny zarys,
plan ciężarna może stworzyć
sama, ale trzeba go skonsultować
z lekarzem prowadzącym ciążę
lub położną, zanim trafi się na
porodówkę.
W planie oprócz danych swoich i osoby towarzyszącej należy
ująć przede wszystkim ważne informacje o swoim stanie zdrowia
i przebiegu ciąży. Należy określić
oczekiwania wobec miejsca i warunków porodu, np. sala porodów
rodzinnych. W naszym szpitalu
można tam słuchać muzyki, czy
palić świeczki zapachowe, ale to
właśnie trzeba zaznaczyć w planie.
Ciężarna może też decydować,
w jakim zakresie będzie przy niej
mąż lub inna osoba towarzysząca oraz czy i jakie zabiegi przygotowujące do porodu wykona
personel. Może zapisać w planie,
że chce porodu jak najbardziej
naturalnego, że pragnie decydować o wyborze pozycji, w jakiej
wyda dziecko na świat, ale też
o tym, kto – ona sama, mąż czy
położna – przetnie pępowinę.
Inny niezwykle ważny dla rodzących aspekt ujmowany w planie porodu to łagodzenie bólu
porodowego. Tu również można
ściśle określić swoje preferencje,
ale i zostawić sobie otwartą drogę
w razie, gdyby ból był jednak nie
do zniesienia. Swoje oczekiwania
kobieta precyzuje też odnośnie
powitania z maleństwem – czy
chce od razu mieć je na brzuchu,
w kontakcie „skóra do skóry”,
kiedy ma zostać zbadane, zmierzone i zważone oraz nakarmione
po raz pierwszy.
Pacjentki, które rodzą drogą cesarskiego cięcia, również
mogą wskazać swoje preferencje,
choć ich zakres jest mniejszy ze
Dobrze opracowany i realizowany plan dobrze wpływa
na przebieg porodu
względu na operacyjny charakter porodu. Jednak nawet w tym
przypadku mama może mieć
szybko przywitać się z dzieckiem
i wkrótce po zakończeniu operacji przystawić je do piersi.
Ostatnia część planu dotyczy
opieki nad położnicą i dzieckiem
w pierwszych dniach jego życia.
Zaznacza się w niej planowane
– lub nie – karmienie piersią, życzenia odnośnie dokarmiania go,
czy oczekiwanych porad w sprawie laktacji.
Jak przyznaje położna koordynująca Halina Kwiatkowska, pacjentki zgłaszające się do naszego
szpitala z planem należą jeszcze
do rzadkości, choć wykładowczynie szpitalnej szkoły rodzenia zawsze mówią o takiej możliwości
na zajęciach.
– Serdecznie namawiam do
przygotowania planu i poświęcenie czasu na omówienie go z lekarzem prowadzącym ciążę. Panie,
które rodzą u nas „według planu”
czują się bezpieczniej, są bardziej
świadome i lepiej współpracują
z nami w czasie porodu. To nie fanaberia, choć czasem słyszę takie
opinie. Naprawdę plan i właściwe
nastawienie pacjentki ma dobry
wpływ na pomyślny przebieg porodu – zapewnia Halina Kwiatkowska. 
Rodzić bez bólu
Przyszłe mamy oprócz radosnego oczekiwania na narodziny dziecka często odczuwają niepokój przed czekającym je bólem porodowym. W naszym szpitalu stosujemy różne metody jego łagodzenia – od naturalnych po specjalistyczne:
Metody naturalne – to odpowiednie ćwiczenia relaksacyjne, techniki oddychania, masaż, kąpiele w ciepłej wodzie.
• TENS. Przezskórna stymulacja nerwów. Stymulator TENS to niewielkie urządzenie wytwarzające prądy o niskiej częstotliwości.
Podłączone są do niego 4 elektrody, które przykleja się do pleców
rodzącej w okolicy kręgosłupa lędźwiowo – krzyżowego. Impulsy
elektryczne wywołują efekt przeciwbólowy, skurcze są lżejsze,
a na plecach odczuwalne jest mrowienie. Metoda nieinwazyjna,
bezpieczna dla matki i dziecka. Rodząca może się swobodnie poruszać i zmieniać pozycję.
Metody farmakologiczne, obejmujące:
• Leki opioidowe czyli narkotyczne. Najczęściej stosowany jest
Dolargan. Podaje się go dożylnie lub domięśniowo. Ma silne
działanie przeciwbólowe, ale także zwiotczające mięśnie, może
więc osłabiać skurcze macicy. Bardzo łatwo przedostaje się
z krwią przez łożysko do krwi płodu, powodując u niego czasami
zaburzenia oddychania. Bezpiecznie jest więc stosować go tylko
w pierwszej fazie porodu, aby nie było go we krwi dziecka w momencie narodzin. Lek bardzo dobrze tolerowany przez pacjentki.
• Znieczulenie zewnątrzoponowe. Najbardziej inwazyjny, ale
i najskuteczniejszy sposób walki z bólem porodowym. Polega
na założeniu specjalnego cienkiego cewnika do przestrzeni zewnątrzoponowej kręgosłupa lędźwiowego, w której przebiegają
nerwy odpowiedzialne za ból porodowy. Przez cewnik podawane są leki miejscowo znieczulające, które hamują przewodzenie
bodźców bólowych. Może wystąpić przejściowe osłabienie nóg.
Zachowane jest uczucie parcia, skurcze są odczuwane jako napinanie brzucha, a kobieta może aktywnie współpracować w czasie porodu. Może też chodzić, wykonywać ćwiczenia na piłce, korzystać z toalety..
• Podtlenek azotu. Jedyny środek wziewny do znieczulenia porodu.
W położnictwie stosowana jest mieszanka podtlenku azotu i tlenu w równych proporcjach. Podtlenek azotu działa przeciwbólowo oraz wykazuje pewne właściwości euforyzujące, czemu
zawdzięcza swoją potoczną nazwę „gaz rozweselający”. Kobieta
po jego użyciu ma lepszy nastrój, jest zrelaksowana i lekko oszołomiona. Jest podawany rodzącej przez specjalny ustnik lub maseczkę, może samodzielnie go dawkować. Znieczulenie wziewne porodu jest bezpieczne, nie wywiera szkodliwego wpływu na
matkę i dziecko.
4
Autor:
Lek. med. Bożena Śliwa-Rak
Dni otwarte Zakładu Leczniczo-Opiekuńczego „Pomocna Dłoń”
W
Polsce rośnie
liczba
osób
w starszym
wieku. Coraz
lepsza opieka medyczna przyczynia się też do coraz dłuższego życia. Osoby starsze stają
się więc bardzo znaczącą grupą
społeczną, odbiorcą różnego rodzaju usług i świadczeń. Z racji
wieku wymagają opieki medycznej, pielęgniarskiej czy rehabilitacyjnej. Coraz częściej, także
w Polsce, korzystają z pomocy
profesjonalnych zakładów opiekuńczo-leczniczych czy domów
pomocy społecznej.
Należący do naszego szpitala
Zakład Opiekuńczo-Leczniczy
„Pomocna Dłoń” w Zabrzu zorganizował na początku czerwca
dni otwarte z myślą o osobach
zainteresowanych jego ofertą,
ale i szukających informacji
o opiece nad osobami starszymi.
– Organizując pomoc dla osób
starszych, należy mieć na uwadze główny cel, jakim powinna
być poprawa jakości życia tych
osób i ich prawo do godnego
starzenia się – powiedziała kierownik ZOL „Pomocna Dłoń”
Elżbieta Kmiecik. – Trzeba pamiętać, że ludzie starsi potrzebują nie tylko pomocy medycznej czy pielęgniarskiej. Równie
ważny jest kontakt z rodziną
i innymi osobami oraz aktywizacja poprzez zajęcia grupowe
czy wolontariat.
Domy
pomocy
społecznej to rozwiązanie dla osób
Kurs pierwszej pomocy u osób starszych
mogą skorzystać z szerokiej oferty zabiegów: ćwiczeń rehabilitacyjnych, zabiegów z wykorzystaniem ultradźwięków i prądów,
stymulatora TENS. W programie
są też zajęcia grupowe, które mają
wielkie znaczenie w utrzymaniu
kondycji psychicznej – mówiła
Elżbieta Kmiecik.
Jak podkreśliła, jest wiele pozytywnych przykładów wskazujących, że stan osób w zakładach
opiekuńczo-leczniczych
dzięki rehabilitacji i dobrej opiece
znacznie się poprawia. – W zakładzie mają stałą opiekę lekarską
i pielęgniarską, więc w razie problemów reakcja jest bardzo szybka. Jest też rehabilitacja – zajęcia
usprawniające umysł i ciało. Niejednokrotnie pobyt w zakładzie
przedłuża ludziom życie.
W programie dni otwartych
były m.in. bezpłatne pomiary
ciśnienia i badania poziomu
stosunkowo zdrowych, które
z różnych powodów nie chcą
lub nie mogą mieszkać same
lub z rodzinami. Decydują się
na pobyt w takich placówkach,
bo mają tam opiekę, rehabilitację, a także towarzystwo osób
w podobnym wieku. Nie muszą
myśleć o zakupach czy rachunkach. W ZOL-ach przebywają
natomiast osoby chore, które
wymagają stałej opieki lekarskiej i pielęgniarskiej.
Zabrzański zakład jest jedną
z najmłodszych i najlepszych tego
typu placówek w regionie. Służy
pomocą przede wszystkim tym
osobom, które choć nie wymagają pobytu w szpitalu, to jednak ze
względu na stan zdrowia i wiek
powinny być pod stałą, profesjonalną opieką. Są to np. osoby
wracające do zdrowia po przebytych operacjach i zabiegach,
a także osoby samotne. – Wszyscy
Myjmy ręce od małego
cukru, nauka pierwszej pomocy
osobom starszym oraz wykłady
nt. profilaktyki oraz systemu
opieki nad osobami starszymi.
Chętni mogli skorzystać z konsultacji lekarskich, pielęgniarskich i prawniczych.
Można się było m.in. dowiedzieć, że sprawując opiekę
nad osobą starszą warto zadbać
w porę o poświadczone notarialnie pełnomocnictwo. To rozwiązanie pozwala oszczędzić wiele
kłopotu w przypadku, kiedy osoba starsza traci kontakt słowno–
logiczny ze światem. Nawet zgodę na umieszczenie w zakładzie
czy domu pomocy społecznej
musi wówczas wyrazić sąd. Taki
dokument znacznie ułatwia też
kontakty z instytucjami, z którym osoba chora zawarła umowy.
Na naszych podopiecznych
czekały grillowane kiełbaski
i kaszanka oraz napoje. Pogoda
nas nie rozpieszczała, ale dzięki
rozstawionym namiotom byliśmy przygotowani na każdą
ewentualność.
Populacja osób starszych powiększa się w szybkim tempie.
W 1950 roku na świecie żyło
ok. 200 mln osób starszych. Do
roku 2020 liczba ta wzrośnie do
1 miliarda, do roku 2025 – do 1,2
miliarda. Jeszcze bardziej gwałtowny wzrost spodziewany jest
w grupie osób w bardzo poważnym wieku (+80). Według prognoz w roku 2025, w stosunku
do roku 1950, populacja takich
osób wzrośnie od 8 do 10 razy. 
Konferencja dla pielęgniarek i położnych
Myj ręce – to wezwanie słyszymy od małego i czasem nawet może jako dzieci puszczaliśmy je mimo uszu. Aby młode pokolenie nie powielało naszych błędów, nasz szpital zaangażował się w akcję „Dlaczego warto myć ręce?”. To projekt adresowany do
dzieci w wieku przedszkolnym, w zerówkach i klasach pierwszych. – Pomyśleliśmy,
że właśnie do dzieci w tym wieku warto wyjść z takim przesłaniem – podkreśliła koordynator zespołu ds. promocji zdrowia Szpitala Miejskiego w Zabrzu Ewelina Kocur.
Pierwsze zajęcia odbyły się w Przedszkolu Miejskim nr 3 w Biskupicach.
Podczas spotkań dzieci uczą się, jak prawidłowo myć ręce techniką Aylifee’a, stosowaną przez chirurgów przed operacjami. Dowiadują się też, ile bakterii znajduje się
na brudnych dłoniach i czym grozi jedzenie brudnymi rękami czy wkładanie ich do
buzi. Zwykłe mycie wodą i mydłem przez 30 sekund zmniejsza ilość bakterii na rękach
aż o 100 razy! Dzieci wyróżniające się podczas zajęć dostają maski chirurgiczne oraz
baloniki w kształcie ręki, symbolizujące czystą dłoń.
5
Jak najlepiej prowadzić ciążę i sprawować opiekę okołoporodową nad matką i dzieckiem – o tym dyskutowano
podczas kwietniowej konferencji szkoleniowej dla pielęgniarek i położnych pt. „Zdrowie kobiety i dziecka zasługuje na naszą uwagę”. Byliśmy organizatorami tego spotkania, pomyślanego jako okazja do pogłębienia wiedzy
fachowej, nawiązania współpracy i integracji środowiska
położnych pracujących w poradniach i szpitalu na terenie
Zabrza.
Kolejna edycja wykładów odbyła się w czerwcu. – Widzimy, że jest potrzeba takich spotkań i integracji, łączy nas
przecież wspólny cel - zdrowie naszych pacjentów – powiedział prezes Szpitala Miejskiego Mariusz Wójtowicz.
Historia pewnego zabiegu
N
a początku pojawił się świąd skóry.
Może zły proszek do prania, albo
uczulenie? Właściwie to pojawił się
już kilka dni wcześniej, ale był słabszy i pani
Maria nie zwracała na niego większej uwagi i nie martwiła się. Dopiero córka, która
przyjechała w niedzielę zauważyła, że oczy
mamy są zażółcone, a skóra ma nieco inny,
jakby ciemniejszy odcień. Ustaliły, że rano
pani Maria pójdzie do przychodni.
Wieczorem pojawił się jednak ból. Początkowo stłumiony, odległy, jak niestrawność po ciężkim posiłku. Potem silniejszy,
trudny do zlokalizowania, odbierający dech
w piersi i chęć do życia. Pani Maria postanowiła wytrzymać do rana, nie chciała być
ciężarem dla córki. Ból trwał do rana, a co
gorsza, przed świtem pojawiły się uporczywe nudności i wymioty. Dopiero wtedy pani
Maria zdecydowała się zadzwonić po pomoc. Kręciło jej się w głowie i nie miała siły
wstać, gdy z ulgą usłyszała córkę otwierającą drzwi kluczem.
W Izbie Przyjęć Szpitala Miejskiego
w Zabrzu zjawiły się niecałą godzinę później. Pani Maria była bardzo osłabiona
i wysoko gorączkowała. Po kolejnej godzinie była już przyjęta do Oddziału Chirurgii
Ogólnej, gdzie wykonano jej USG brzucha
i serię badań krwi. Diagnoza: zapalenie
dróg żółciowych. Jak wyjaśnił pacjentce i jej
rodzinie ordynator Oddziału Chirurgii Ogólnej dr Andrzej Tyczyński, efektem usunięcia
Zdjęcie rentgenowskie z zabiegu endoskopowego na drogach żółciowych
przed ponad 20 laty pęcherzyka żółciowego
może być tworzenie się kamieni żółciowych
w drogach żółciowych, które odprowadzają
żółć z wątroby do dwunastnicy. Kamienie
tworzą się przez długie lata i początkowo
nie dają żadnych dolegliwości, z czasem
jednak mogą pojawić się ataki bólu, podobnie jak w przypadku kamicy pęcherzyka żółciowego. Co gorsza, kamienie mogą
zatkać całkowicie odpływ żółci z wątroby.
Prowadzi to do żółtaczki oraz uszkodzenia
wątroby, a w późniejszym okresie nawet
do jej całkowitej niewydolności i śpiączki. Często pojawia się też zapalenie dróg
żółciowych, ponieważ kamica dróg żółciowych sprzyja infekcjom bakteryjnym. To
niezwykle poważna choroba, a pacjentom
nią dotkniętym grozi śmierć. Konieczna
jest natychmiastowa operacja. Trudna,
bo wymagająca otwarcia dróg żółciowych,
wyciągnięcia z nich kamieni i wypłukania
zalegającej ropy. Pacjent po operacji przez
kilka tygodni ma założony do dróg żółciowych dren, z którego wylewa się żółć.
Szpital Miejski w Zabrzu jest jednym
z niewielu ośrodków na Śląsku, dysponujących specjalistycznym sprzętem endoskopowym do zabiegów na drogach żółciowych
i trzustce. Pracują tu też specjalizujący się
w tych zabiegach chirurdzy i pielęgniarki.
Następnego dnia pani Maria była operowana – nie pamięta całego ranka, bo zabieg
wykonano w znieczuleniu ogólnym. Obudziła się trochę zdezorientowana i nadal słaba,
ale ból ustąpił. Nie wróciła już także gorączka i dreszcze. Zabieg wykonali specjaliści
chirurgii ogólnej dr Arkadiusz Syguda oraz
dr Tomasz Klimkiewicz. Po znieczuleniu
pacjentki wprowadzili przez usta, przełyk
i żołądek do dwunastnicy giętki endoskop,
zwany duodenoskopem (łac. duodenum –
dwunastnica). Następnie specjalnym nożem elektrycznym lekarz rozszerzył ujście
dróg żółciowych do jelita. Specjalnym koszykiem usunął 4 kamienie, każdy o średnicy prawie 1 cm! Na końcu wypłukał ropę
z dróg żółciowych. Zabieg trwał zaledwie
35 minut. Pani Maria 2 dni później została
wypisana do domu i chociaż czuje się teraz
doskonale, a choroba trwała zaledwie 3 dni,
wie, że niewiele brakowało, a ta historia nie
zakończyłaby się tak szczęśliwie.
Dr Arkadiusz Syguda
O możliwościach oddziału chirurgii ogólnej, kierowanego przez dr. Andrzeja Tyczyńskiego,
mówi dr Arkadiusz Syguda.
„Od kilku lat bardzo intensywnie rozwijamy nasze umiejętności i zakres wykonywanych zabiegów endoskopowych. W szpitalu jest wspaniale wyremontowana i wyposażona w nowoczesny sprzęt pracownia endoskopowa, z której korzysta oddział chorób wewnętrznych oraz oddział chirurgii ogólnej. Lekarze interniści skupiają
się głównie na zabiegach diagnostycznych, czyli gastroskopiach i kolonoskopiach, których rocznie wykonywanych jest w szpitalu kilkaset. Chirurdzy wykonują także zabiegi diagnostyczne, ale skupiają się na procedurach
zabiegowych – głównie polipektomiach (czyli usuwaniu polipów, które mogą przekształcić się w raka, z jelita
grubego lub żołądka), tamowaniu śmiertelnie niebezpiecznych krwotoków z przewodu pokarmowego, zakładaniu sond odżywczych lub przetok pacjentom, którzy nie mogą odżywiać się drogą doustną). Obecnie w szpitalu
pracuje 8 endoskopistów - 4 internistów i 4 chirurgów - i gdyby nie limity narzucone przez Narodowy Fundusz
Zdrowia, pacjenci nie musieliby czekać na badanie ani jednego dnia. W pracowni dysponujemy doskonałym sprzętem endoskopowym, ale
także narzędziami niezbędnymi do skomplikowanych zabiegów, w tym aparatem do koagulacji plazmą argonową, klipsami hemostatycznymi do tamowania krwawień, czy opaskami na żylaki przełyku. Ten sprzęt jest koszmarnie drogi, więc obchodzimy się z nim jak z jajkiem, ale
nie da się mieć takich dobrych wyników bez zakupienia nowoczesnych narzędzi.
Od początku roku 2013, po zakupieniu najbardziej zaawansowanych narzędzi do endoskopii zabiegowej, do listy zabiegów wykonywanych
w naszym szpitalu wprowadziliśmy protezowanie dróg żółciowych i trzustki protezami samorozprężalnymi, drenaże torbieli trzustki i pęcherzyka żółciowego, protezowanie zwężeń żołądka i dwunastnicy oraz poszerzanie zwężeń w przypadku kalectwa dróg żółciowych lub
po przeszczepie wątroby. Większość wcześniej wykonywanych i nowych zabiegów to procedury ratujące życie chorych i jestem dumny,
możemy zaoferować śląskim chorym najbardziej nowoczesne sposoby leczenia. Choć w porównaniu ze szpitalami Europy Zachodniej wciąż
jesteśmy stosunkowo biedni, to udaje nam się zapewnić chorym opiekę i leczenie na najwyższym poziomie.
6
Warto wiedzieć:
?
Dziewiąty rajd rowerowy osób po przeszczepie
serca i ich bliskich wyruszył 7 czerwca z Zabrza
W Kopalni Guido przybywa atrakcji – 320
m pod ziemią przygotowano nową strefę K8 centrum biznesu, kultury i rozrywki utrzymane
w górniczym klimacie. Strefę tworzą cztery komory,
zaaranżowane na salę koncertową, pub, salę
bankietową i salę konferencyjną. Ich rewitalizacja
była możliwa dzięki środkom unijnym.
do Krakowa. Jego uczestnicy promowali kampanię
społeczną „Tak dla transplantacji”. Doroczne rajdy
mają też pokazać, że po przeszczepie serca można
wrócić do normalnego, aktywnego życia.
Legenda muzyki alternatywnej, brytyjsko –
australijski zespół Dead Can Dance wystąpił
Zakład produkcji protez serca uruchomiła
w maju Fundacja Rozwoju Kardiochirurgii
14 czerwca w wypełnionej po brzegi sali Domu
Muzyki i Tańca. Artyści promowali swoją najnowszą
płytę „Anastasis”, wydaną w ubiegłym roku. Oprócz
Zabrza wystąpili we Wrocławiu i Sopocie.
im. prof. Zbigniewa Religi. Są one wykonywane
z biozgodnego poliuretanu poliwęglanowego
najnowszej generacji. Pacjent może się z taką
protezą poruszać po szpitalu - zewnętrzna
część jest zamontowana na niewielkim wózku.
W zakładzie może powstawać do 5 protez
tygodniowo, czyli ok. 250 rocznie. Koszt całej
inwestycji to 1,4 mln zł.
W czerwcowych Mistrzostwach Polski
w Pływaniu Masters na basenie w Dębicy
startowało 251 pływaków z Czech, Litwy, Słowacji
oraz Polski. W punktacji medalowej pływacy
„Weterana” Zabrze zajęli 1 miejsce zdobywając 47
złotych, 11 srebrnych oraz 5 brązowych medali przed
klubem Warsaw Masters i Koroną Kraków. Zawodnicy
„Weterana” ustanowili w tych zawodach 16 nowych
rekordów Polski w konkurencjach indywidualnych
oraz 2 nowe rekordy Polski w sztafetach.
Rozrywka
Krajowe media obiegła też wieść, że
powstanie film fabularny o prof. Zbigniewie
Relidze – wybitnym kardiochirurgu, honorowym
obywatelu Zabrza, wiernym kibicu Górnika Zabrze.
Ma go zagrać Tomasz Kot.
Wakacje. Upał. W pociągu ludzie stłoczeni na korytarzu.
Nagle ktoś woła:
- Czy jest lekarz w pociągu?
- Jestem - krzyczy jeden z pasażerów. Przeciska się przez dwa składy,
podchodzi do wołającego, a ten pyta:
- Choroba gardła na 6 liter?
źródło: jajco.pl
Lekarz otworzył właśnie gabinet i czeka na pierwszego pacjenta.
Nagle słychać stukanie do drzwi, po chwili wchodzi jakiś mężczyzna.
Pielęgniarka tłumaczy mu, że trzeba cierpliwie poczekać, ponieważ lekarz
ma mnóstwo pacjentów. W końcu lekarz każe wprowadzić mężczyznę,
ale by zrobić na nim wrażenie, podnosi słuchawkę telefonu i zaczyna
fantazjować:
- Naprawdę nie mogę pana przyjąć, jestem strasznie zapracowany. No...
może w przyszłym miesiącu... Dobrze, proszę jeszcze zadzwonić.
Odkłada słuchawkę i udaje, że dopiero w tej chwili zauważył faceta i pyta:
- Co pana do mnie sprowadza?
- Jestem z telekomunikacji. Przyszedłem podłączyć telefon...
7

Podobne dokumenty