Podawanie nóg do czyszczenia - Forum dyskusyjne Nasza Szkapa

Forum dyskusyjne Nasza Szkapa - konie, jeźdźcy, jeździectwo i inne dyskusje
Podawanie nóg do czyszczenia
Bycza_kocia:
Przepychanie barkiem niewiele daje w momencie, gdy koń stawia wyraźny opór. To będą tylko
bezsensowne przepychanki. Koń może wyczuć, że ma przewagę i będzie obciążał tę nogę, którą chcemy
wyczyścić. Wojciech Mickunas w swoim filmie "Koń jaki jest..." bardzo fajnie wytłumaczył, jak prawidłowo
obchodzić się z końskimi nogami. W przypadku przednich kończyn poleca uszczypnąć lekko za ścięgno
nadpęcia. Wtedy koń sam podniesie nogę. [lub popukać, poklepać po wierzchniej stronie nadpęcia] A jeśli
chodzi o tylne kończyny, to trzeba pamiętać o tym, jak działają poszczególne stawy. Należy zatem
chwycić końską nogę też za nadpęcie i skierować lekko do tyłu. W tym momencie koń podniesie nogę i
zaraz potem skierować ją do przodu i oprzeć na udzie. I to wszystko.
Urwis:
W kwestii podnoszenia nóg: Ktoś powiedział: "Cała tajemnica polega na zachwianiu koniowi równowagi.
Wtedy czuje się niepewnie i nic nie zrobi." Pozwolę sobie nie zgodzić! Całkowicie !! Koń z zachwianą
równowagą może robić najróżniejsze rzeczy (z których widziałem na przykład: "baranki" na trzech
nogach, odsadzanie się w celu oparcia na uwiązie, rozmaite zwroty na 3 nogach i kładzenie się na przód,
żeby oprzeć się na nadgarstku podniesionej nogi. O banalnym opieraniu się na człowieku albo wyrywaniu
nogi nie wspominając), ale na pewno nie stoi spokojnie.
Koń dobrze wychowany odciąża i podaje nogę sam. Koń wychowany nieco gorzej podaje nogi po oparciu
się o niego barkiem. Powoli ! On nie ma się zachwiać, tylko przenieść ciężar równo na pozostałe nogi. Koń
niewychowany wymaga dodatkowo chwytu za ścięgna zginające, te z tyłu (noga przednia: na nadpęciu,
noga tylna: tuż powyżej stawu skokowego). Trzeba pamiętać, żeby najpierw konia ustawić równo na
nogach a w razie potrzeby dać mu się poprawić, żeby mógł w równowadze ustać na trzech nogach.
Jednocześnie nie możemy czekać w nieskończoność, jeśli się guzdra albo nie reaguje, trzeba pogonić.
Kwestia wyczucia.
Jeśli próbujemy koniowi podnieść nogę na siłę, jak nie stoi równo albo zamiast ją odłożyć wypuścimy
niespodziewanie kopyto to zachwiejemy jego równowagą co jest dla niego bardzo nieprzyjemne i
następnym razem nic dziwnego, że poda nam nogę z niechęcią. Jeśli trzeba trzymać nogę długo, to
róbmy przerwy ZANIM koniowi noga ścierpnie, bo się nauczy sam wyrywać.
Konie uporczywie wyrywające nogi: albo uda się mu tą nogę przytrzymać aż przestanie się szarpać,
uspokoi i rozłoży równo ciężar a wtedy pochwalić i powoli odłożyć nogę (co w mniej upartych
przypadkach pomaga od razu, ale wymaga od trzymającego krzepy i techniki. Bardzo gwałtownie
szarpiącego się konia nikt nie da rady utrzymać) albo trzeba powolutku odbudowywać zaufanie przez
wiele dni, podnosząc za każdym razem nogę o kolejne centymetry w górę i nagradzając najdrobniejsze
postępy.
Podnoszenia nóg powinno się uczyć źrebaki, z małym i lekkim konikiem to banalnie proste przy odrobinie
cierpliwości i wyczucia. Jak już się źrebak tego nauczy to dorosły koń nie będzie sprawiał problemów
(chyba, że konieczne są jakieś bolesne i nieprzyjemne zabiegi na kopytach, po takiej kuracji często są
problemy).
Konie kładące się na człowieka (zazwyczaj przy podnoszeniu przedniej nogi): jeśli jeszcze nie umieją
utrzymać równowagi, trzeba to cierpliwie znieść (dlatego uczyć się powinno źrebaki) i ćwiczyć dalej,
podpierając coraz mniej, aż zaczną się same równoważyć. Konie które umieją utrzymać równowagę ale
są za leniwe: szturchnięcie łokciem w żebra jest zazwyczaj skuteczne, tylko z wyczuciem, szturchnąć a
nie uderzyć, bo wyrwie nam tę nogę. Albo ewentualnie przytrzymać nogę za samo kopyto a bark
powolutku odsunąć od konia, przestać go podpierać; koń ma do wyboru przenieść ciężar ciała na
pozostałe nogi albo uklęknąć.
Kocia dobrze to opisuje tyle, że z punktu widzenia osoby podnoszącej tę nogę, obróconej tyłem do
końskiej głowy. Żeby się komuś nie pomyliło (bo ja w pierwszej chwili nie wiedziałem o co chodzi):
"skierować lekko do tyłu" oznacza U KONIA do przodu, podciągając nogę pod koński brzuch, "zaraz
potem skierować ją do przodu": z pozycji podkurczonej pod brzuchem ciągniemy nogę powoli i delikatnie
http://naszaszkapa.pl/naszaszkapa
Kreator PDF
Utworzono 7 March, 2017, 03:05
Forum dyskusyjne Nasza Szkapa - konie, jeźdźcy, jeździectwo i inne dyskusje
DO TYŁU KONIA, aż wyciągnie ją daleko za zad, prawie wyprostowaną. Powtarzamy powoli ruchy nogi
przy kopnięciu, najpierw ?zamach? pod brzuch, potem ?wykop?.
Jan_Osik:
Tak, jak standardowe jest działanie pomocami - tak samo winno się standaryzować czynności obsługowe.
Co do nóg - ja znam (i stosuję) sposób taki:
Przód: po łopatce zsuwam rękę do łokcia i stamtąd po wewnętrznej stronie nogi jadę do pęciny.
Większość koni podnosi nogi, gdy jestem przy nadgarstku. (Oczywiście - tych koni, które są nauczone)
Tył: analogicznie - po słabiźnie pod kolanem, na wewnętrzną stronę nogi, tak, by dotarłszy dłonią do
pęciny swój łokieć mieć POD stawem skokowym. Dotknięcie słabizny skutkuje zazwyczaj odciążeniem
stosownej tylnej nogi, nie trzeba się więc przepychac (też jestem przeciwny siłowaniu się...). Długi czas
brałem tył nieprawidłowo, bo - od tyłu, po pięcie do pęciny... Przy koniach, których nie znamy - to
wystawianie się na strzał, bo koń bez kłopotu podkurczy nogę, by wygarnąć.
Co do uczenia zaś - wiadomo, imprinting, a przy starszych koniach - cierpliwość. Szczypanie w pęcinę,
naciskanie jej - sprawianie małej niewygody. Początkowo - koń będzie odciążał nogę, a jeśli stoi bez
stresu - można próbować ją podnosić. Sporo zależy od znajomości konia - znam takie, które w boksie,
lub na paddocku można kompletnie oporządzić i osiodłać, są też takie, które dyscyplinuje uwiąż lub
kiełzno, przy czym - nie o przemoc, lecz stanowczość chodzi. Miejsc, w ktorych widzę poskromy - staram
się już unikać, choć niedawno zaglądałem do każdej niemal zauważonej stajni.
http://naszaszkapa.pl/naszaszkapa
Kreator PDF
Utworzono 7 March, 2017, 03:05