domek rybaka wieczór zapadał ciężko ponad rzeką

Transkrypt

domek rybaka wieczór zapadał ciężko ponad rzeką
domek rybaka
wieczór zapadał ciężko
ponad rzeką
składałem moje wędki
widać było już tylko ogień
zobaczyłem jak zbiża się
z głową zajętą modlitwami
zdawało mi się że widzę jej zbyt błyszczące oczy
powiedziałem jej
jeśli płaczesz za chłopcem
nie jesteś ostatnia
często ryby są bardziej uczuciowe
idź przejść się, odetchnij głęboko!
potem opowiem ci o miłości
jeśli sobie przypomnę
ona mi powiedziała
powiedziała mi właśnie to co chciałem wiedzieć
a ja powiedziałem chodź usiądź w domku rybaka
to zły sen zapomnij o nim
twoje sny są zawsze zbyt jasne lub zbyt czarne
więc chodź sama pomieszaj kolory
na ścianach domku rybaka
chodź usiądź
powiedziałem do niej
świat jest przecież nie tak daleko
widać światła
a ziemia może czynić
jaki tylko chce hałas
z pewnością jest ktoś kto cię słucha
tam we wszechświecie
być może żądasz więcej niż może ci dać?
powiedziała mi
powiedziała mi właśnie to co chciałem usłyszeć
.......
powiedziała mi
ostatecznie gorąco pragnę wszystko wiedzieć
ja powiedziałem chodź usiądź w domku rybaka
z pewnością jest tu miejsce dla dwojga
ta droga wiedzie donikąd
więc...chodź sama pomieszaj kolory
na ścianach domku rybaka
porównamy nasze nieszczęścia
tu, w domku rybaka
podzielimy się odrobiną ciepła
tu, w domku rybaka
ja czekam aż świat stanie się lepszy
tu w domku rybaka
corrida
od czasu gdy tkwię tu
w tym ciemnym pomieszczeniu
słyszę jak bawią się i jak śpiewają
na końcu korytarza;
ktoś dotknął krat
i dałem nurka w przestrzeń dnia
zobaczyłem famfary bariery
i ludzi dookoła
w pierwszych chwilach sądziłem
że należało się tylko bronić
lecz to miejsce bez wyjścia
zaczynam rozumieć
zamknęli je za mną
przestraszyli się, że się cofnę
dostanę w końcu tę komiczną tancerkę...
czy ci ludzie są poważni?
Andaluzja pamiętam
łąki otoczone kaktusami
nie będę drżał przed
tą marionetką, tym zerem!
schwytam go, jego i ten kapelusz
sprawię,że obrócą się jak słońce
dziś wieczór żona toreadora
będzie spać twardym snem
czy ci ludzie są poważni?
ścigałem zjawy
niemal dotknąłem ich baletek
silnie uderzyli w mój kark
abym upadł
skąd wychodzą ci akrobaci
w ich kostiumach z papieru?
nigdy nie nauczyłem się walczyć
z lalkami
czuć piach pod głową
to niesamowite jak moze to być przyjemne
modliłem się aby już nadszedł koniec
Andaluzja pamietam
słysze jak śmieją się gdy ja się wściekam
widzę ich tańczących gdy ja upadam
nie sądziłem, że można tak
bawić się wokół czyjegoś grobu
czy ten świat jest poważny?
czy ci ludzie są poważni?
kochałem cię
kocham cię
będę cię kochał
moja dziecino naga na kamykach
wiatr w twoich poplątanych włosach
jak wiosna na mojej drodze
diament, który wypadł ze szkatułki
jedynie światło mogłoby
odkryć nasze sekretne znaki
tam gdzie moje palce w twoich dłoniach
kochałem cię kocham cię będę cię kochał
cokolwiek zrobisz
miłość jest wszędzie gdziekolwiek spojrzysz
w najmniejszych zakątkach przestrzeni
w najkrótszym śnie, w którym pozostajesz zbyt długo
miłość tak jakby spadała wraz z deszczem
naga na kamykach
niebo udaje, że cię zna
on jest tak piękny to niewątpliwie prawda
on, który nigdy się nie zbliża
widziałem, jak wpadał w twoje sidła
świat ma tyle żalu
tyle rzeczy, które się przyrzeka
jedyna, dla której jestem stworzony
kochałem cię kocham cię będę cię kochał
cokolwiek zrobisz
miłość jest wszędzie gdziekolwiek spojrzysz
w najmniejszych zakątkach przestrzeni
w najkrótszym śnie w którym pozostajesz zbyt długo
miłość tak jakby spadała wraz z deszczem
naga na kamykach
wzbijemy się do lotu z tej samej kei
oczy utkwione w tym samym odblasku
dla obecnego życia i dla tego potem
będziesz moim jedynym planem
odejdę zawiesić twe portrety
na wszystkich sufitach wszystkich pałaców
na wszystkich ścianach jakie znajdę
i tuż pod spodem napiszę
że jedynie światło mogłoby...
i moje palce uwięzione w twoich dłoniach
kochałem cię kocham cię będę cię kochał
...................
październik
wiatr połamie gałęzie
mgła przyjdzie w swej białej sukni
wszędzie pojawią się liście
ścielące się na kamieniach
październik weźmie odwet
słońce zaledwie się pokaże
nasze ciała ukryją się pod skrawkiem wełny
zagubiona w twych chustach
spotkasz wieczorem
pażdziernik uśpiony w fontannach
z pewnością będzie,
na stołach z białego metalu
kilka pustych pozostawionych wazonów
i chmury zaplątane w antenach
ofiaruję ci kwiaty
i obrusy kolorowe
aby nas Październik nie zagarnął
pójdziemy na szczyt wzgórz
obejrzeć to, co rozświetlił Październik
moje ręce w twoich włosach
szale dla dwojga
przed światem, który się ku nam pochyla
z pewnością wsparci na ławkach
będą ludzie, którzy pamiętają
i chmury zaplatane w antenach
ofiaruje ci kwiaty
i obrusy kolorowe
aby Październik nas nie zagarnął
i niewątpliwie zobaczymy jak pojawia sie
kilka rysunków na zaparowanych oknach
wy, wy będziecie bawić się na zewnatrz
jak dzieci północy
Październik być może pozostanie
wy, wy będzie bawić się na zewnątrz
jak dzieci północy
Październik być może pozostanie

Podobne dokumenty