numer 5 - Pomorze.zhr.pl
Transkrypt
numer 5 - Pomorze.zhr.pl
Numer 5 || Potęgowo || 11-14 sierpnia 2010 Powoli dobiegają końca nasze przygody na Borneo. Kursanci wyciskali juŜ siódme poty przy pisaniu planu, teraz czas na rozpionierkę. Kiedy jedni z radością myślą o perspektywie gorącej kąpieli w prawdziwej łazience, inni z trudem Ŝegnają się z lasem i kursem. Myślimy, Ŝe w Potęgowie tych drugich jest znacznie więcej. W tym numerze zamieszczamy garść wywiadów z członkami kadry kursów. Pierwszy raz zamieszczamy w naszej gazecie sprostowanie. Błędnie sądziłyśmy, Ŝe dla podharcmistrzów wyczynem było pozostanie w opustoszałym obozie. Przepraszamy, Ŝe tak nisko oceniłyśmy ten wspaniały kurs. Wyczyn utrzymany był w całkowitej tajemnicy. MoŜemy się jednak pochwalić, Ŝe dzięki odpowiednim znajomościom nasza redakcja bardzo wcześnie wiedziała o tym, Ŝe podharcmistrzowie planują udać się samochodami w kierunku Trójmiasta. Planowali oni trochę się ukulturalnić po ponad tygodniowym pobycie w lesie odwiedzając teatr. Wiemy jednak, Ŝe musieli przesunąć wizytę w tym zacnym miejscu na niedzielą, gdyŜ zbyt duŜo czasu zabrała im wizyta w Adventure Parku. W miejscu tym ćwiczyli oni swoją zwinność i juŜ całkiem dobrą kondycję. DuŜym przeŜyciem dla kaŜdego kursanta było ognisko, rozpalone na brzegu morza. Druhny i druhowie wzmocnili swego harcerskiego ducha i – mimo pełnego zajęć dnia – zregenerowani wrócili na naszą obozową kawiarenkę, która tego dnia obfitowała w łakocie i wykwintne napoje. Tymczasem w obozie tuŜ po obiedzie redakcja udała się na zasłuŜony wypoczynek. Powoli zapadałyśmy w lekką drzemkę, po której planowałyśmy wziąć się do wytęŜonej pracy. Nagle jednak nasz spokój zakłóciły okrzyki, bardzo przypominające te wbudowane w fabułę harcerzy. Po naszym podobozie rozbrzmiewały głośne baczność!, spocznij!, kolejno odlicz!, a gdy wyszłyśmy z redakcyjnego namiotu zauwaŜyłyśmy kursantów kursu przewodnikowskiego i kursu metodyki harcerek ustawionych w szeregu według wieku. Była to wspaniała okazja do odkrycia, kto jest najstarszy, a kto najmłodszy. Podzieleni na patrole obozowicze mieli za zadanie przygotować scenkę na tak trudne tematy jak: nadgorliwi w pracę rodzice, druŜyny ingerująca dyrektorka szkoły, wtrącające się do spraw obozu KPH czy naduŜywający naszej dobroci ksiądz. Dzięki realizacji tych zadań kursanci odkryli jak trudne mogą być kontakty z róŜnymi instytucjami, a tym samym przygotowali się do kolejnej gry, w której starali się pozyskać dla siebie róŜne rzeczy od m.in. parafii, szkoły, rady osiedla czy KPH. Oprócz tego, Ŝe gra miała na celu nauczyć kursantów jak się zachować w róŜnych niekomfortowych sytuacjach, mocno zintegrowała koedukacyjne patrole. WYWIAD Z HM. ANNĄ REDĄ Jak oceniacie kurs? Czy udało się Wam zrealizować plan kursu? Nie wyszła nam w sumie tylko jedna rzecz, ale udało się nam to zamienić – w czasie naszego wyczynu nie poszliśmy do teatru, a zrobiliśmy ognisko na plaŜy. Myślę, Ŝe to była fajna zamiana. Bilety do teatru mamy na niedzielę. Pozostałe wszystkie rzeczy były planowo. Niektóre zajęcia nam się przedłuŜają, ale to siłą rzeczy. Jak oceniacie kursantów? Rozmawialiśmy dzisiaj z kadrą o tym, Ŝe poziom jest bardzo wyrównany. Zarówno chłopaki jak i dziewczyny mają bardzo podobny poziom jeŜeli chodzi o kurs. Bardzo fajnie się zintegrowali. Czy był moment który zapamiętacie do końca Ŝycia? Myślę, Ŝe nasz wczorajszy wyczyn. Wczoraj byliśmy w Gdyni. Pojechaliśmy samochodami Adventure Parku. Potem byliśmy na kolacji i mieliśmy ognisko na plaŜy. Rzeczą, którą kursanci zapamiętają najbardziej było rozpoczęcie, które było na jeziorze w Kamienicy Królewskiej. Mieliśmy ognisko na jeziorze, na tratwie. Kursanci byli w rowerach wodnych, takich w formie samochodzików. Kadra pływała w kajakach. Ognisko rozpalała uczestniczka zeszłorocznego kursu. Były dołoŜone węgielki z zeszłego roku, kontynuacja tamtej watry. W tym roku chłopcy teŜ przejęli nazwę kursową, czy Kurs Podharcmistrzowski „Watra”. W zeszłym roku był to kurs tylko Ŝeński i w tym roku chłopcy zgodzili się przejąć tę obrzędowość. Czy za rok teŜ jest planowany łączony kurs dla instruktorek i instruktorów? My jako kadra bardzo byśmy chcieli. Nie wiem co na to komendanci chorągwi. Myślę, Ŝe ta forma się sprawdziła. Na Pomorzu zawsze były wspólne kursy podharcmistrzowskie, chociaŜby po to, Ŝeby kadry nauczyły się ze sobą współpracować. WYWIAD Z PHM. GOSIĄ SIEWERT Jak oceniacie kurs? Czy udało Wam się zrealizować cały plan? Myślę, Ŝe jeŜeli chodzi o plan i o zajęcia, to tak, bo idziemy zgodnie z planem. To pewnie dlatego, Ŝe dzięki strukturze naszego kursu, który składał się juŜ wcześniej ze zbiórki i z biwaku tak naprawdę nasze minimum kursowe zostało bardzo zdrowo rozłoŜone, a czemu kursantki podczas tego obozu letniego mają więcej czasu na analizę swoich fundamentalnych zadań, takich jak plan pracy czy próba na stopień, dlatego teŜ głównie skupiają się na poprawach i dopracowaniu tego, co juŜ mają. Czy jesteście zadowolone z poziomu kursu i zajęć? Kurs tworzą kursantki. Są bardzo ambitnymi dziewczętami – pochodzą z róŜnych środowisk, z dobrych środowisk, dlatego teŜ poziom kursu idzie w parze z dobrym przygotowaniem samych dziewcząt. Jak oceniasz sam poziom kursantek? Czy był wyrównany? Czy były jakieś duŜe róŜnice? Myślę sobie tak, Ŝe większość osób, które zostały powołane na kurs jest na odpowiednim miejscu. Na pewno, jak sobie przypominam kurs metodyczny w 2008 roku, na którym byłam oboźną, to jest generalnie niebo, a ziemia. UwaŜam, Ŝe podniesienie poprzeczki wieku daje nam szansę, Ŝeby właśnie przez to, Ŝe kursantki są bardziej doświadczone, Ŝe pracujemy praktycznie z samymi samarytankami, widać to, Ŝe są na odpowiednim miejscu. Czy jako kadra jesteście z kursu zadowolone? Myślę, Ŝe tak, chociaŜ na pewno nie do końca. Jest tysiące rzeczy, które mogłyby być inaczej, zostać inaczej przeprowadzone. Natomiast wnioski sobie na bieŜąco spisujemy i póki co zostaną owiane tajemnicą , gdyŜ musimy je we własnym gronie dogadać. Jak Wam idzie realizacja konwencji? Jak na to, Ŝe jesteśmy tutaj na kursie podczas którego dzieje się wiele róŜnych rzeczy, konwencję czuć. W tym stopniu, w którym sobie załoŜyłyśmy, konwencja jest wyczuwalna. Czy masz jakieś refleksje dotyczące kursu, którymi chcesz się podzielić? W przyszłym roku będzie musiała być perfect musztra, Ŝeby ominąć apele, które są apelami bardzo niepoprawnymi. Apele prowadzą kursantki – jedna ze specjalizacji nazywa się specjalizacją przodowniczek i właśnie spośród tych dziewcząt jest wyłoniona jedna osoba do prowadzenia apelu i generalnie to nie wychodzi, poniewaŜ dziewczyny zazwyczaj sobie przypominają o tym na ostatnią chwilę. I taka moja refleksja na przyszłość, Ŝebym nie musiała następnym razem kupić paczki leków uspokajających, Ŝeby zakończyć sprawę umiejętności regulaminowego prowadzenia apelu przed kursem. Złe słowo na dobrą pogodę? Mama mówiła, Ŝe będzie padać. WYWIAD Z KADRĄ KURSU PRZEWODNIKOWSKIEGO HARCERZY Jak oceniacie kurs? Czy udało się Wam zrealizować plan? Phm. Piotr Ciołkowski: Plan został zrealizowany i myślę, Ŝe załoŜone cele równieŜ. O więcej szczegółów powinniście pytać komendanta. Gdzie jest komendant? PC: Jest chory i wydaje mi się, Ŝe leŜy w kadrówce. MoŜesz nam jeszcze dodać coś od siebie? PC: Mogę , ale jestem tajemniczym oboźnym. Co z Waszymi koszulkami? PC: Nie są w kolorze w jakim chcieliśmy, aby były i stwierdziliśmy, Ŝe będą dostawać je tylko niegrzeczni kursanci. Niestety tutaj takich nie ma, więc na razie nikt nie dostał. Ale spokojnie – wszyscy dostaną, gdy będą wyjeŜdŜać. Czyli generalnie oceniacie kursantów na plus? PC: Tak!!! W tym momencie nasi redaktorzy przenieśli się do kadrówki, gdzie oczekiwała ich reszta komendy kursu przewodnikowskiego harcerzy. Jak oceniacie kurs? Czy udało się Wam zrealizować plan? Phm. Grzegorz Taraszkiewicz: Nie, nie udało się nam zrealizować planu, poniewaŜ kurs cały czas trwa, jeszcze jest bardzo duŜo zajęć, bardzo duŜo ciekawych rzeczy będzie się działo. Phm. Tomasz Stęplowski: Jako Ŝe jeden dzień straciliśmy, zrobimy go w nocy. Będzie pobudka na ciszy nocnej, apel. GT: Dzień na opak. Jak oceniacie kursantów i poziom kursu? TS: Wyrachowane bestie. GT: Wydaje mi się , Ŝe będziemy musieli we wrześniu zrobić sesję poprawkową i równieŜ tu przyjechać na 14 dni na zajęcia wyrównawcze. Zaprosimy na te zajęcia takŜe terapeutów i specjalistów. Jak oceniacie realizację fabuły? ZauwaŜyłyśmy pewne niedociągnięcia – w Waszym plenerze brakuje patyków. Dlaczego do tego dopuściliście? GT: Bardzo trudne pytanie. Uderzyło we mnie bezpośrednio. Czuję na sercu, Ŝe poszło mi w pięty. Stylizacja była na mojej głowie. Zapomniałem o takim szczególe jak patyki. Zapomniałem ich po prostu przywieźć z Gdyni. DuŜo rekwizytów przywiozłem. Udało mi się przytachać sporo drzew, które tutaj widać. Jezioro teŜ przyjechało tutaj specjalnie – cięŜarówki przywiozły wodę. Las i jezioro udało się zapełnić. Ale dlaczego brudną wodą? GT: Niestety finanse nie pozwoliły na czystą. Chcieliśmy sprowadzić wodę z Morza Śródziemnego, ale to za duŜe koszta. TS: Wobec tego ściągnęliście bagno Shreka. Czy i Was dopadła straszna epidemia krąŜąca po lesie? TS: Nie GT: Generalnie nasza fabuła nie przewidywała takich atrakcji. Widać, Ŝe nie jest dopracowana. Faceci mają takie Ŝołądki, Ŝe nic strasznego im się juŜ nie stanie. Chciałyśmy jeszcze zapytać o zdrowie Tomka, ale widzimy, Ŝe jest tragicznie… TS: Tragedia! GT: Tak jak na kaŜdym obozie tak i my chcieliśmy, Ŝeby – jeśli chodzi o fabułę- był jeden symulant. Ale dlaczego komendant?! GT: W związku z tym, Ŝe Ŝaden z harcerzy nie poczuwał się, Ŝeby zacząć symulować, komendant stwierdził, Ŝe musi dać po prostu przykład. Jak wiecie metoda harcerska opiera się na przykładzie własnym i o to chodziło! Myślę, Ŝe za rok, kiedy chłopcy będą robić swoje obozy i zdecydują się po większych bądź mniejszych namysłach na fabułę obozu harcerzy, to będą pamiętać, Ŝe symulant musi być. Złe słowo na dobrą pogodę? TS: Poznacie głupiego po czynach jego.