res (causae) niixtae, coortli- nationis et

Transkrypt

res (causae) niixtae, coortli- nationis et
panujących św ieckich' . P odobnie pojm u je tę potestas directiva
n iem iecki kanonista, Sagmiiller I7, autor znanego podręcznika
prawa kościelnego.
Z drugiej strony i państwo przeszło potężną ew olucję p o ję ć
i stosunków stając się państwem praworządnym i prawnym. W obec
rozszerzenia się zadań i celów państwa w spółczesnego oczyw iście
w wielu m ateriach zachodzą rozbieżności czy nawet konkurencja
obu tych instytucji społecznych, a chodzi tu przeważnie o res
( causae) niixtae, lecz te sprawy norm alnie regulują konkordaty
STAN S ZK O L N IC T W A W E W R O C ŁA W IU
W DRU GIEJ P O ŁO W IE XIII W IEKU
zawierane m iędzy K ościołem a państwem w myśl zasady wzajem ­
nej niezawisłości i rów norzędności jako wyraz tzw. systemu coortli-
(Powstanie pierwszej szkoły m iejskiej)
nationis et cooperationis.
Oczywiście o takim ujęciu teoretycznym i praktycznym tych
spraw i zagadnień nie m ogło b yć m owy w średniowieczu na Z a­
chodzie E uropy, a tym mniej w P olsce za czasów Mistrza W in­
centego Kadłubka, ani też u tegoż kronikarza. B yło to d opiero
zaranie myślenia w tej materii.
Niniejsza rozprawa jest zmienioną częścią całości, przygotow a­
nej do druku pt. Zagadnienie stosunku władzy duchow nej do
świeckiej w średniow iecznej filo z o fii zachodnio-europejskiej i p o l­
skiej. W tej książce p odaję też obszerną literaturę przedm iotu, do
k tórej odsyłani Czytelnika i dlatego obecnie nie cytuję je j w szer­
szym zakresie.
U chwały soborów laterańskich (1179, 1215) zobow iązały bisku­
pów do zakładania w miastach swej rezydencji szkół katedralnych.
Niewątpliwie znalazły one rów nież i posłuch we W rocław iu; je d ­
nak d opiero dokum enty z początków X III wieku mówią o istnie­
niu tamże szkoły katedralnej. Pierwsza i pewna wzmianka o niej
przypada na rok 1212 *. Na czele tej szkoły stał scholastyk kate­
dralny, który początkow o
osobiście prowadził w niej zajęcia '.
Czasy poprzedzające wiek X III z pow odu zupełnego braku
źródeł pozwalają jedynie snuć mniej lub w ięcej tizasadnione przy­
puszczenia na temat istnienia szkoły katedralnej. Opierają się one
przede
wszystkim
na
założeniu,
że
kapituła
pierw otnie na sposób klasztorny wg. reguły
wrocławska
żyła
Chrodeganga
z Metzu \ Zdaje się za tym przem awiać fakt tytułowania i okreś­
lania kapituły przez papieża H a d r i a n a
IA w bulli p ro te k cy j­
nej z roku 1155 zwrotem fratres ecclesiae Wratislaviensis, oraz
dokum ent z roku 1202 wystawiony in Yrozlawia in monasterio
1 R e g e ste n zur sch lesisch en G e sc h ic h te (s k r ó t: R e g e s te n ), nr. 148.
2 G . B r a u c h , G esch ichte des Brcslauer Schulwesens vor der R eform alion,
C o d e x D ip lo m a tic u s S ilesiae, t. X X V , B resla u 1909 s. 6.
3 tam że; p o r. także R . S a m u 1 s k i, Untersehungen iiber die persónliche
Zusumm ensetzung des Brelauer D om hapitels im M ittelalter bis zum T ode des
Bischofs N anker (1 3 4 1 ), T e il I (H is to r is c h -d ip lo m a tis c h e F o rs ch u n g e n , B d . V I .,
B reslau 1940 s. 13 i n .) ; J. P f i t z n e r, Besiedlungs, Verfassungs- und Verwal17 S a g m ii 11 e r,
Lehrbuch des hatholischen K irch en rech ts, 2 B d . 4. A .
Romanurn
1 9 2 5 /2 6 , oraz t e g o au tora D ie Id ee von der K irch e ais Im perium
(T h e o l. Q u a rta ls ch rift 18 98; ten że Trennung i on K irch e und Staal, M ainz 1907.
lun gsgesęhichte des Breslauer Bistumlandes, Teil 1, Bis zum B egin ne der
bóhrnischen H errschaft, R e ic h e n b e rg 1926 s. 9 ; W ł. A b r a h a m , Organizacja
K ościoła iv P olsce do p oło w y w ieku XI I, L w ów 1890 s. 141.
sancti Johannis 4. Dokum ent, chociaż falsyfikat, musiał jednak
Szkoła katedralna nie była na początku X III wieku jedyną
brać wzgląd na powszechnie znane i faktycznie istniejące stosunki.
Skoro więc zamiast in ecclesia [cathedrali] sancti Johannis używa
słów in monasterio, należy przypuszczać, że kapituła prowadziła
życie na wzór klasztornego; to zaś z k olei uprawnia nas do przy­
jęcia, że przy katedrze musiała istnieć szkoła, której zadaniem
hyło w ychow anie i kształcenie przyszłych kanoników . Nie jest
w ykluczone, że obok pierwszej istniała jeszcze druga dla świeckich
i biednych uczniów, kandydatów do stanu duchow nego, których
szkołą we W rocław iu. Claustrales pueri, śpiewający miserere p o d ­
czas anniwersariów za księcia H e n r y k a i jego ojca w' klasz­
torze św. W incentego, wspom niani w dokum encie opata G e ­
r a r d a w roku 1204, są bezsprzecznie uczniam i istniejącej tam
szkoły klasztornej 7. Kronikarz Zygm unt R ó ż y c wprawdzie d o ­
piero 1460 donosi, że zbudow ano szkołę u św. W incentego dla
uczniów m ających śpiewać msze, nieszpory i inne hory kanoniczne
w poszczególnych d n ia ch 8. Przypuszcza się, że mówi on w tym
wypadku o szkole zewnętrznej (schola externa), nastawionej jed y­
nie na cele praktyczne bez większych aspiracji. W ewnętrzna zaś
rów nocześnie używano do posług przy nabożeństwach. Źródła,
jak już wspom niano, niestety na ten temat milczą.
Szkoła katedralna, zgodnie z jej misją i przeznaczeniem , była
szkołą wyższego rzędu, w której obowiązywał program quadrivium.
U kończywszy ją z wynikiem pozytywnym absolwent był zdolny do
przyjęcia święceń.
Scholastyk, prow adzący w niej początkow o sam zajęcia, wnet
wyręczył się mianowanym przez siebie rektorem , którem u z kolei
służą pom ocą signator, subsignator i lo ca tu s 5.
Statuta biskupa
R u d o l f a — de officio scliolastici atcjue
określają obow iązki scholastyka w obec
officiatorum schole —
szkoły:
„ it e m
sch o la sticu s
re fo r in a r e
et
te n e tu r
ruinosam
et
debet
rep a ra re
sch o la m
iuxta
e ccles ia e
an tiq u am
W ra tislav ien sis
con su e tu d in e m
a
suis
p ra e d e ce sso rib u s la u d a b ilite r h a cten u s servatanT\
Przysługiwały mu rów nież szerokie uprawnienia odnośnie do
pozostałych szkół w rocławskich a nawet i Legnicy, których rek to­
rów sam osobiście miał prawo m ianować 6.
J R e g e ste n , nr. 7 7 ; z o b . także T .
S i 1 n i c k i,
D zieje i ustrój K ościoła
k atolick iego na Śląsku do końca w ieku X IV , W arsza w a 1953 s. 8 2 ;
op. cit., s. 6.
B a u c h.
(schola interna), kształcąca kandydatów do stanu zakonnego, na
pewno istniała ju ż długo przedtem . Nie jest w ykluczone, że to
o jej uczniach m ówi opat G e r a r d
we wspom nianym wyżej
dokum encie. Znani są tylko dwaj rektorzy tej szkoły: Franciszek
F l e i s z e r (1435) oraz Matthias L e o n i s, rector scolae sancti
V in cencji (1464) ’ .
Początki X III wieku są okresem nagłego i żyw iołow ego ro z ­
woju miast. U podstaw tego zjawiska leży otwarcie się bram
wschodu (wyprawy krzyżow e) dla handlu europejskiego. Szlak
kupców wiedzie przez przełęcze alpejskie i W łochy do Bizancjum .
Miasta, leżące na tej drodze, robią iście bajeczne kariery. T w o­
rzą się w ielkie centra handlowe. R zem iosło, główny wytwórca
towarów, zaczyna wkraczać w okres w zm ożonego rozw oju . P o d ­
nosi się dobrobyt a sposób korzystania z niego dąży do coraz
bardziej w yrafinow anych form .
Łącznie z rozszerzeniem się h oryzontów i kontaktów handlo­
wych jak rów nież i wymagań od życia, wzmaga się także potrzeba
oświaty 10. Zetknięcie się z kulturą wschodu bezlitośnie obnaża
intelektualne braki europejskich przybyszów . Palący staje się
problem znajom ości obcych języków , matematyki i geografii,
5 A rch iw u m A r c h id ie c e z ja ln e W ro c ła w (sk r. A A W ) S tatuta bisk u p a R u d o lfa
sy g n .: I I I a 3 , fo l. 6 8 : sunt etiam ą u a tu o r o ff i c i a in e ccle s ia ... et c ir c a e c c le siain sim ilite r
q u a tu o r, R e c t o r
sco la e ,
sig n a tor,
ła ciń sk i tekst statutu (o n e ra ) w y d ru k o w a n y u C.
su b sig n a tor, lo c a tu s” .;
Schonborn.
p ełn y
Beitrdge zur
G esch ichte der Schule und des Gyninasiums zu St. Maria Magdalena in Breslau,
Teil l ron 1266— 1400 (P ro g ra m m des G y m n a siu m s), B reslau 1844 s. 9 n.
* „ I t e m sc o la sticu s h abet c o n fe r r e (|uinque sco la s, tres in W ra tisla v ia duas
in
L ig n icz
p rim o
hahet
c o n fe r r e
sco la m
W ratislaviensem
et
scola m
M ariae M agdalenae et san ctae E lisa b e th ...” Statuta bp a R u d o lfa , fo l. 75.
bea tae
7 P o r G. A .
cit., 8.
S t e n z e 1, G esch ichte Schlesiens , t. I s. 3 2 7 ;
B a u c h.
op.
12 n.
8 S criptores Rerum Silesiacarum (sk r. S c r ip to r e s ), t. X I I s. 77.
9 S crip tores , t. I I I 8. 3 9 2 ;
B a u c h, op. cit.9 s. 12 n.
D er Ein/luss wirtscha/tspadagogischer G edanken auf
das spdtm ittelalterliche Schuluesen. Z e its c h r ift fu r G esch ite d er E rzieh u n g
10 K .
Abraham,
und des U n terrich ts, 25 Jahrg.. H . 3 /4 8. 201 i n .; G .
chichte der deutschen K ultu r , L e ip z ig 1933 s. 33 4 , 240.
S t e i n h a u s e n,
Ges-
umiejętności niezbędnych
teraz
kupcowi. Również i rzemiosło,
stosunkowo wielką liczbę miast, które posiadają własne szkoły,
stojące materialnie dosyć wysoko, śmielej sięga po dobra duchowe.
będące wyłącznie pod patronatem miejskim i które pod względem
Stąd też nagle wielka potrzeba szkół, której zadośćuczynić po
poziomu, przynajmniej w większych ośrodkach, nie różnią się w ni­
większej części nie zdołały katedralne i kolegiackie. Jak wielką
czym od szkół katedralnych czy kolcgiackich 13.
ona była świadczy fakt, że rady miejskie w każdej chwili, i to
Opozycja niektórych władz kościelnych wobec zakładania no­
natychmiast, gotowe były służyć budynkami i potrzebnymi fun­
wych szkół miejskich miała jeszcze cały szereg innych przyczyn.
duszami
we
Obawa przed konkurencją była tu często decydującym motywem 16.
Wrocławiu. Nie było to jednak rzeczą prostą. Kościół od początku
do
utworzenia
szkoły,
jak
Utworzenie nowej szkoły obok katedralnej wzgl. kolegiackiej było
dzierżąc ster w tej dziedzinie w swym ręku niełatwo godził się
równoznaczne z ubytkiem uczniów, co z kolei wpływało na po­
na uszczuplenie swoich praw. Spory, wynikłe na tym tle, nie rodziły
mniejszenie się czesnego a więc uszczuplało, i to nieraz w znacz­
się bynajmniej z różnicy zdań na
to
miało
miejsce
temat potrzeby
np.
szkół wzgl.
nym
stopniu,
dochody rektora. Poza
tym
zeszczuplenie
liczby
modyfikacji celu nauczania, nie były one również wyrazem anty­
uczniów pozbawiało kapitułę sił pomocniczych i wyręki przy nabo­
kościelnych
żeństwach i funkcjach kościelnych, zwłaszcza przy modlitwie chóro­
nastrojów
społeczeństwa " ,
lecz
miały
swe
źródło
w zakwestionowaniu przez rady miejskie praw scholastyka kate­
wej, do której kanonicy byli szczególnie zobowiązani. Znamienne
dralnego
jest
wzgl.
kolegiackiego
do
mianowania
rektorów
i
na­
uczycieli. Gdzie prawo to nie było atakowane i gdzie poprzestano
twierdzenie
kapituły
głogowskiej
kolegiaty,
że
powstanie
nowej szkoły w mieście grozi zachwianiem jej egzystencji 1‘.
na programie trivium np. w południowych Niemczech, tam po­
Ważnym faktorem jest odpływ fundacji dla rektorów i uczniów
wstanie szkół miejskich nie napotykało na opory i odbywało się
z kościołów katedralnych lub kolegiackich do kościoła parafial­
bez
nego. Umniejszenie
drastycznych
zajść. 12 Inaczej
kształtował
się
problem
na
północy, gdzie od samego początku dążono do stworzenia całko­
z jednej
a powiększenie
z drugiej
strony
splendoru przez udział uczniów w nabożeństwach i procesjach,
wicie równoprawnych uczelni świeckich18 przy zupełnym pomi­
osłabienie przez to frekwencji w kościołach, zwących się dum­
nięciu
praw
nie malrices
nieraz
rozgrywały
scholastyka 14.
się
Rzymskie
epilogi
instancje,
zaciekłych
przed
którymi
zatargów, oczywiście
zawsze opowiadały się po jego stronie, co jednak częstokroć potę­
gowało jeszcze upór porosłych w bogactwa mieszczan.
ecclesiae, ciężko ważyło na szali decyzji biskupa
wzgl. władz kompetentnych 1§.
Charakterystycznym jest, że ostrze walk nigdy nie było skie­
rowane przeciwko Kościołowi jako takiemu wzgl. przeciwko jego
Wyjątkowe są wypadki, że rada miejska, nie bacząc na sankcje
kościelne
którymi
ją
ścigano
, przeprowadzała
konsekwentnie
swój plan i sama mianowała rektora, czyniąc tym samym wyłom
w dotychczasowym porządku i stwarzając precedensy do dalszych
wypadków. Od tej chwili zależność szkoły miejskiej od katedralnej
15 N. S p i e g e 1, Das jah ren d e Schiilertum ein Ergebnis der deutschen
Schulverliiiltnisse wiihrend des X V — X V / Jahrhunderts. Program m , ^ iirzburg
1904 s. 16 n.
16 S t e i n h a u s e n,
op. cit., s. 334; G.
Braun,
G esch ichte des orga-
coraz to bardziej słabnie, aż w końcu w X V wieku znajdziemy
nisch rerein ig ten K irchen - und Schulam tes in Sclilesien. Ein B eitrag iiber
die Entw icklung d er deutschen V olksschule unter beson derer Beriiclisichtigung
11 J. M ii 1 1 e r, Die A nfange des siichsischen Scliulwesens. Neues Archiv
fur sachsische G eschichte, t. V III, 1887 s. 6; G. B e 1 o v, Das altere deutsche
der D otationsverhiiltnisse, Breslau 1933 s. 6.
17 „Sane petito vestra nohis exhibita. quod in ecclesia vestra extra com-
Biirgertum und Stiidtewesen, s. 115 n.
munem popularium liabitationem sita non potest congrue sine scolarium ministerio divinum officiu m solem niter celebrari, nec vos ab aliorum consortio
12 B a u c h. op. cit., s. 37; B u h k o p f, G esch ichte des Schul-und Erzieliungswesens, t. I., s. 82— 89; A. B u r d a , Untersuchungen zur m i t t e l a l t e r l i c h e n
Schulgeschichte im Bistum Breslau, Breslau 1916 s. 164 n.
1S Świecki — tu w znaczeniu nie program u, lecz adm inistracji.
14 B u r d a , op. cit., s. 93 n.
segregati potestis com m ode sine dictorum scolarium am m iniculo in dicta
ecclesia r e s i d e r e ” . S c h u 1 1 e, op. cit., s. 8; por. rów nież: B u r d a , op.
c‘ t. U rkundlicher Anhang, s. 210.
18 B u r d a ,
® — Nasza P rzeszłość
op. cit., s. 92 n.
nauce i doktrynie, lecz tylko przeciwko pojedynczym ludziom,
którzy reprezentowali władze w danym mieście 19.
Powstanie
we
Wrocławiu
pierwszej
szkoły
miejskiej
miało
przebieg względnie spokojny t. zn. odbyło się bez nadzwyczajnych
sensacji. Młoda, zaledwie
od roku istniejąca rada miejska, nie
czuła się jeszcze dostatecznie na siłach, aby zadrzeć z biskupem
lub
kapitułą
Jeszcze
przed
formalną
lokacją
Wrocławia
na
prawie niemieckim cieszył się on prawdopodobnie przywilejem
założenia własnej szkoły i mianowania rektora. Wynika to z do­
kumentu
księcia
wrocławskiego
i legnickiego
Henryka
V
dla miasta Brzegu z roku 1292, który jest potwierdzeniem praw
i przywilejów udzielonych miastu niegdyś przez
Rada
miejska Wrocławia, mimo
iż istniała wielka i paląca
konieczność utworzenia szkoły w mieście, z prawa tego nie sko­
Henryka
IV .
Książe potwierdza i przyznaje brzeskiej radzie miejskiej wszystkie
prawa, jakie posiada Wrocław, między innymi prawo mianowania
i ustanawiania wespół z proboszczem rektora własnej szkoły.
rzystała, mało, w swojej
petycji do
legata
Gwidona
wcale
o nim nawet nie wspomniała.
Zważywszy ciężar gatunkowy wyżej przytoczonych faktów łat­
wo się domyśleć, że uzyskanie przez miasto zgody na założenie
własnej
szkoły
wypadki,
nie
że rada
należało
miejska,
do
nie
rzeczy
mogąc
prostych.
dojść
do
Zdarzały
się
porozumienia
z lokalnymi władzami kościelnymi, usiłowała dopiąć swego celu
drogą interwencji u arcybiskupa a nawet i papieża wzgl. jego
legatów 2\ Tę ostatnią drogę obrał również i Wrocław.
Niewątpliwie, chociaż nie ma na to konkretnych dowodów,
radni miejscy nieraz musieli zwracać się do biskupa z prośbą
o zezwolenie na utworzenie w mieście osobnej szkoły dla ich
synów. W ynik był jednak zawsze negatywny. Dzieci więc musiały
„Z u dem ersten m ole gebe wir unsen Ratluyten alle dy recht zu beliertene
odbywać
unde zu behabene, dy unse Ratluyte in unsir stat zu Bretzlau haben. (§ 3)
Tumskim wzgl. do szkoły klasztornej przy św. Wincentym na pra­
uciążliwą
drogę
do
szkoły
katedralnej
na
Ostrowiu
Unde geben in gewald, mit dem pfa rrer in der stat zu (dem Brige) zu
wym brzegu Odry. Obie więc szkoły leżały poza miastem, które
kysen eynen schulem eystir und eynen glockner alle jar unde alse dicke
binnen dem jare, ais in die stat b edu rfe” 21.
w zasadzie rozciągało się wzdłuż lewego brzegu rzeki. Pokona­
19 F. P a u 1 s e n, Das deutsche Bildungswesen in seiner geschichtlichcn
Entw icklung, t. I., Leipzig — Berlin 1924 s. 19; B r a u n , op. cif., s. 6.
20 Radę m iejską otrzym ał W rocław w roku 1266, por. G esch ichte Schlesiens, pod red. H.
nie tej odległości, zwłaszcza dla chłopców małych, zważywszy przy
tym wąskość i kruchość mostów oraz panujący na nich ożywiony
ruch, nie było rzeczą łatwą ani też bezpieczną 23.
Stan taki trwałby może i dłużej, gdyby nie przyszedł z po-
A u b i n, t. I., Von der Urzeit bis zum Jalire 1526, Breslau
1938 s. 273, oraz B o e n i s c h, Beitrdge zur G esch ichte der V og tei in S chlesien,
1902, s. 7 ; K . M a 1 e c z y ń s k i, D zieje W rocław ia, cz.
K atow ice-W roclaw 1948 s. 55 m ylnie pod aje rok 1262.
I do
roku
1526,
skich. Mimo wygrania procesu z Legnicą w sporze o praw o k o la cji tam tej­
21 G. K o r n, Breslauer U rkundenbuch, Breslau 1870 s. 100. Zwolennikiem
tego poglądu jest G. B a u c h, op. cit., s. 38. P olem izuje z nim B u r d a ,
l ntersuchungen, s. 98 i n., interpretując tekst henrykow skiego dokumentu
zgoła inaczej. Jego zdaniem praw odawca m ówi tylko o prawie
niezrozum iałą, jest wtedy obawa scholastyka katedralnego Szymona z Legnicy
przed zakw estionow aniem przez miasto je g o prawa do k olacji szkól w rocław ­
obsadzania
szkoły rektorem , suponując tym samym już je j istnienie; praw o zaś w rocławskie
istnieje ju ż przed rokiem 1267 a więc w czasie, kiedy miasto własnej szkoły
jeszcze nie posiadało. Stąd rada miejska posiadałaby przyw ilej, k tóry, zwa­
żywszy aktualne warunki, nie znajdował praktycznego zastosowania. B rzeg nie
otrzym ał prawa, jakim już cieszył się W rocław , ani nawet do niego zbliżonego,
lecz zupełnie now y przyw ilej, którego W rocław dotychczas nie posiadał. Za
taką opinią przemawia też, zdaniem Burdy, spójnik „u n d e” , otw ierający zdanie
o przyw ileju szkolnym. W ywody te są bardzo sugestywne i mają wielki posmak
praw dopodobieństw a; tynibardziej jednak dziwnym w ydaje się fakt w yróżnie­
nia Brzegu przed W rocław iem . Trudną do pogodzenia z tezą Burdy, wprost
szych szkół, wymusza on w roku 1368 na rektorach szkół w rocław skich Marii
Magdaleny i św. Elżbiety podpisanie ośw iadczenia, w którym obaj uznawają go
za „suum dom inum , patronum et collatorem scolae et eius regiminis ratione
scolastriae” . P or. B a u c h,
op. cit., s. 113. W ygląda na to, ja k ob y scholastyk
obawiał się pretensji, m ogących być wysunięte przez miasto na podstawie
starego przyw ileju szkolnego i chciał się przed nimi na wszelki w ypadek
zabezpieczyć. B oenisch, Beitrage zur G eschichte der V ogtei in Schlesion, s. 10,23
m ówi także o przyw ileju szkolnym w ójta, zatw ierdzonym przez króla Ottokara
w roku 1270: „item quod scolas, o fficiu m cam panatoris et pastoris pecorum
cum consilio civium semper con ferrat advocatus” . Praw o to przy wykupie
w ójtostwa przez miasto przech odziło autom atycznie na własność rady m iejskiej.
22 R u li k o p f, op. cit., t. I s. 82— 89.
23 O stosunkach kom unikacyjnych w obrębie miast średniow iecznych czytaj
n Burda,
op. cit., s. 91.
m ocą miastu nader szczęśliwy przypadek. W roku 1267 przybył
tlo W rocław ia ze specjalną misją legat papieski kardynał G w id o n 24. R adni m iejscy natychmiast skorzystali z jeg o obecności,
wyłuszczyli mu wrszystkie p ow ody przem awiające za powstaniem
now ej szkoły i prosili o pozw olenie na założenie je j przy k o­
ściele parafialnym św. Marii Magdaleny. Kardynał, przekonawszy
się naocznie o lokalnych warunkach i nie będąc bezpośrednio
zainteresowany sprawami szkoły katedralnej, okazał petentom
wielką przychylność. P o porozum ieniu się z biskupem T o m as z e m, dziekanem M i k o ł a j e m, scholastykiem G e r 1 a e m,
całą kapitułą oraz ze wszystkimi zainteresowanymi tą sprawą,
zyskawszy ich wyraźne przyzw olenie (assensu super hoc expressius
requ isito), G w i d o n zezw olił radzie na utworzenie w mieście
przy kościele św. Marii Magdaleny now ej szkoły dla ch łopców
ut infra muros ciiitatis Wratislaiiensis iu.rta ecclesiam Mariae
Magdalenae scolae fia n t 25.
Dokum ent erygujący
pierwszą
parafialno-m iejską
szkołę
we
W rocław iu nosi datę 12 lutego 1267 roku.
Nie b yło rzadkością, że lokalne władze kościelne często dzia­
łały mocą swego autorytetu ham ująco na proces realizowania
przez miasta przyw ilejów , otrzym anych nawet od najwyższych
rzym skich instancji, lub też nagromadzaniem kłopotliw ych wa­
runków zacieśniały ich z a k r e s O b a w a przed taką m ożliwością
skłoniła praw dopodobnie radę miejską W rocław ia do wystąpienia
do G w i d o n a z prośbą o zabezpieczenie cennego przyw ileju.
Sam G w i d o n , znając doskonale nastroje na Ostrowiu, zdawał
sobie dobrze sprawę, że zagrożenie gniewem B ożym i sankcjami
kościelnym i nie daje absolutnej i pewnej gwarancji obrony przy­
w ilejów
i roszczeń miasta przed biskupem
i kapitułą. Z
tych
24 H . M a r k g r a f ,
V bcr die Legation des Guido tit. St. Laurentii in
Luzina p resb y ter cardinulis , 1265— 1267. Z e it s c h r ift des Y e re in s fu r G esch ich te
S ch lesien s, t. V s. 81— 101.
25 Ju ż
p o d w ó jn y
Burda,
cel
te g o
op. cit ., s. 50, z w r ó c ił uw agę na to . że ze w z g lę d u na
ty p u
s z k ó ł:
nauk a
i
słu żba
w
k o ś c ie le ,
w łaściw szą
jest
n azw a — szk o ła p a r a fia ln o -m ie jsk a . Sam term in „m ie js k a ” w p rz eciw sta w ien iu
d o „ p a r a fia ln a ”
m ó g łb y n iesłu szn ie su g e ro w a ć sz k o łę w d zisiejszy m zn aczen iu
św ieck ą , nie zw iązaną zu p e łn ie z K o ś c io łe m . P o r. tak że
rich t und Bildung im M ittelalter , M u n clien 1928 s. 100.
20 P o r. R u h k o p f, op. cit., t. I s. 8 2 — 89.
T halhofer,
l liter -
samych p ow odów nie m ógł 011 pow ierzyć opiekę nad nową insty­
tucją żadnemu z w rocław skich prałatów ; także i arcybiskup gnieź­
nieński, którego sufraganem był biskup wrocławski, jak i cały
episkopat polski, nie dawali gwarancji bezstronności w rostrzyganiu
m ogących ewentualnie wyniknąć sporów . Na konserw atorów przy­
wileju w rocław skiego jednym słowem nie nadawali się. T o wszyst­
ko skłoniło G w i d o n a do tego, że wybrał on do tej roli naj­
bliższego, zupełnie nie zajętego sprawami wrocławskim i, biskupa
z Miśni. W ybór ten był tym trafniejszy i szczęśliwszy, gdyż druga
żona H e n r y k a
III, księcia w rocław skiego, była księżniczką
saksońską. Istniały więc korzystne dla miasta powiązania z Miśnią.
D oręczenie dokum entu zabezpieczającego (z datą 13 lutego
1267) właściwemu odresatow i polecił G w i d o n ojcom miasta,
którzy jednak roztropnie postanow ili zaczekać z tym aż do chwili,
gdy zaistnieje rzeczywista ku temu potrzeba. Stosunki jednak
m iędzy miastem a Ostrowiem, wbrew ostrożnym i pessymistycznym przewidywaniom , ułożyły się bardzo pom yślnie, tak że k on ­
serwatorium G w i d o n a
w Archiw um M iejskim 27.
przeleżało nietknięte przez całe wieki