Redakcja Tygodnika Lokalnego Wspólnota Radzyńska ma

Transkrypt

Redakcja Tygodnika Lokalnego Wspólnota Radzyńska ma
Redakcja Tygodnika Lokalnego Wspólnota Radzyńska ma przeprosić dyrektowa
Wpisany przez Dominika Bychawska
Wtorek, 16 Czerwiec 2009 09:43 -
Dnia 16 czerwca 2009 r. w Rzeczpospolitej ukazał się artykuł Roberta Horbaczewskiego pt.
Dziennikarz nie udowodnił, że dyrektor zachowywał się nieobyczajnie. We wrześniu 2007 r.
„Tygodnik Lokalny Wspólnota Radzyńska” opublikował tekst „Szef jednej z radzyńskich
instytucji w biały dzień sikał w centrum miasta”.
Dziennikarz, opierając się na relacjach świadków, opisał nieobyczajne zachowanie dyrektora
po dożynkach. A także własne obserwacje, kiedy dwa dni później spotkał go pijanego na jednej
z ulic. Wówczas miał sikać na ulicy na oczach przechodniów. Tekst zilustrowano zdjęciem
przedstawiającym sylwetkę dyrektora od tyłu, w miejscu, w którym miało dojść do zdarzenia. W
tekście występuje on jako „pan X”.
Jan G. uznał, że publikacja zawiera niesprawdzone informacje i narusza jego dobra osobiste.
Domagał się przeprosin w prasie oraz 6 tys. zł zadośćuczynienia i 3 tys. zł na cele społeczne.
Sąd Okręgowy w Lublinie oddalił roszczenie. Stwierdził, że dziennikarz dopełnił wymogów
szczególnej staranności i rzetelności przy pisaniu artykułu. Oparł się na relacjach świadków
zdarzenia i własnych obserwacjach.
Inaczej publikację ocenił Sąd Apelacyjny w Lublinie (sygn. I ACa 155/09). Uznał, że narusza
dobra osobiste Jana G. i identyfikuje go w środowisku. Zdjęcia przedstawione przez redakcję
nie dowodzą, że faktycznie zachowywał się nieobyczajnie. Skoro dziennikarz przyznał, że
obserwował go przez pół godziny, to powinien zrobić fotografie niepozostawiające wątpliwości.
Zeznania świadków sąd ocenił jako niewiarygodne, bo pochodzące od osób skonfliktowanych z
Janem G. Ponadto mężczyzna został uniewinniony od zarzutu zanieczyszczenia chodnika. Sąd
podniósł także, że Jan G. w chwili, gdy zrobiono zdjęcia, nie był osobą publiczną, i dlatego jego
życiu prywatnemu przysługuje większa ochrona. Redakcja ma więc przeprosić Jana G. na
swoich łamach. Wyrok jest prawomocny. Pełnomocnik wydawcy zamierza złożyć kasację.
Artykuł dostępny jest na:
www.rp.pl/artykul/4,320532_Dziennikarz_nie_dowiodl_nieobyczajnosci_.html
1/1