kwiecień-czerwiec2013 - radar – magazyn studencki Uniwersytetu
Transkrypt
kwiecień-czerwiec2013 - radar – magazyn studencki Uniwersytetu
Marzec 2011 SŁOWO DO CZYTELNIKA Witam serdecznie! Wiosna w pełni, a w studenckim kalendarzu zbliżają się Dni Kultury Studenckiej. Można oderwać się od uczelnianej rzeczywistości i wziąć udział w koncertach, dniach wydziałowych, dniu języków czy spartakiadzie. Oferta jest bogata i jest w czym wybierać. Staraliśmy się być wszędzie, żeby przekazać, w jaki sposób studenci prezentowali swoje osiągnięcia i jak się bawili, także podczas sprawdzianów wiedzy i konkursów. Koncerty wiosenne Zespołu Pieśni i Tańca „Jawor” i wyczyny naszych sportowców to dowód, że studia to nie tylko wkuwanie wiedzy. Można się bawić, a przy okazji rozwijać swoje pasje i czasem pomagać słabszym. Polecam rozmowę z muzykiem Piotrem Brzezińskim oraz opowiadanie, które dostarczy sporo emocji. Oprócz tego przeczytacie o nauczycielach akademickich Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, którzy otrzymali nominacje profesorskie, a w konkurencjach wydziałowych Złote Marchewki i inne wyróżnienia. Dla tych, którzy szybko uporają się z zaliczeniami, sesją ewentualnie obronami prac magisterskich, proponujemy w czasie wakacji zwiedzanie świata busem. Jak widać, bieżący numer jest mocno „uczelniany” i taki trend pragniemy podtrzymać w przyszłym roku akademickim. Oczywiście nie zabraknie również artykułów o innej tematyce, aby każdy znalazł coś dla siebie. Zespół redakcyjny życzy udanej lektury. Anna Koper WYDAWCA Rada Uczelniana Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie REDAKTOR NACZELNY Anna Koper ZASTĘPCA REDAKTORA NACZELNEGO Karol Milaniuk SEKRETARZ REDAKCJI Sylwia Ścibak SPIS TREŚCI WYWIAD MIESIĄCA „Muzyka to moja pasja” – wywiad z Piotrem Brzezińskim (Michał Mazik i Karol Milaniuk) 4 Z ŻYCIA UCZELNI Wręczenie nominacji profesorskich przez prezydenta (KM) 6 Nadanie tytułu doktor honoris causa prof. Zygmuntowi 6 Litwińczukowi (Joanna Rusecka) Tygiel (Agnieszka Kowalska) 6 II Lubelska Konferencja Młodych Naukowców (Kinga K. Jacek P. Agnieszka K.) 8 X Międzynarodowe Seminarium Studenckich Kół 8 Naukowych (Kinga K. Marcin H.) Symbioza i Biofuzje (Joanna Rusecka) 9 Wernisaż i Seminarium Architektury Krajobrazu (Anna Koper i Karol Milaniuk) 9 Dzień Wydziału Agrobioinżynierii (Agnieszka Dyczko) 10 Dzień Wydziału BiHZ (Marcin H.) 10 Dzień Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu (Martyna Jarzyna) 11 Dzień WIP (Szymon Łukasiewicz) 11 11 Dzień Wydziału NoŻiB (Agnieszka Kowalska) Wernisaż Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu (KM) 15 15 Wernisaż Koła Ekologów (KM) Studenckie Koło Naukowe Ekologów (Monika Lewandowska, Agnieszka Magdziarz) 16 Koło Naukowe Komputerowego Wspomagania Projektowania - CAD (Magdalena Klimek) 16 Dzień Języków Obcych na Uniwersytecie Przyrodniczym 19 (KM) Nowy kierunek - zielarstwo i terapie roślinne (Renata Nurzyńska-Wierdak) 20 WOKÓŁ NAS Diamentowy Grant dla studenta biotechnologii (Joanna Rusecka) 7 Koncert Wiosenny Zespołu Pieśni i Tańca Jawor (KM) 14 Kapele Serc (Emilia Lisiecka) 14 Korek dla Olka (DS) 14 Każdy może pomóc - KRajowy KRwiecień KRwiodawstwa 17 (Ania M.) Festiwal Nauki zaprasza (Agnieszka Kowalska) 17 Korowód 2013 (Agnieszka Dyczko) 19 Feliniada 2013 (Agnieszka Dyczko) 20 OPOWIADANIE/WIERSZ REDAKCJA: Emilia Lisiecka, Agnieszka Dyczko, Agnieszka Kowalska, Joanna Rusecka. WSPÓŁPRACA: Michał Mazik, Anna Majdan, Ewelina Wojdat, Maciej Combrzyński, Marcin Hałabis, Martyna Jarzyna, Agata Milaniuk, Urszula Skoczylas, Katarzyna Lisek, Antoni Domań. RYSOWNCY: Sylwia Dominik, Emilia Lisiecka. FOTOGRAFICY: Agata Milanuk. GRAFICY: Sylwia Dominik, Karol Milaniuk. PROJEKT WINIETY: Marcin Wójcik. ŁAMANIE: Karol Milaniuk. OPIEKA REDAKCYJNA: red. Ewa Zawadzka-Mazurek. DZIAŁ MARKETINGU I REKLAMY: Karol Milaniuk, Agnieszka Dyczko. WSPÓŁPRACA Z MEDIAMI: Agnieszka Dyczko, Karol Milaniuk. PROJEKT OKŁADKI: Sylwia Dominik. KOLPORTAŻ: Jarosław Iskra KONTAKT Z REDAKCJĄ: ul. Langiewicza 6, 20-035 Lublin, Dom Studencki „Cebion” pokój 227, tel. 795105869, e-mail: radar. [email protected] DRUK: Pracownia Poligraficzna Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, ul. Głęboka 31, Lublin Symbol (Patriota) Wiersze Eweliny Wojdat 12 13 WARTO WIEDZIEĆ Busem przez świat ( Orlika ) Krok od wolności ( Ewa Zawadzka-Mazurek ) 18 23 ZE SPORTU Sukces wymaga wysiłku - wywiad z Marcinem Piechotą (Karol Milaniuk) Spartakiada ( Antoni Domań, Paulina Pietruszka ) Redakcja zastrzega sobie prawo do skrótów w tekstach, zmian ich tytułów oraz nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Opinie zawarte w artykułach należą do ich autorów i nie zawsze muszą być utożsamiane z poglądami redakcji. Nasza strona: www.radar.up.lublin.pl 3 21 22 kwiecień-Marzec czerwiec 2013 2011 wywiad Miesiąca Muzyka to moja pasja... Wywiad z Piotrem Brzezińskim fot. Alicja Protasewicz Karol Milaniuk: Ostatnio koncertowałeś w Czechach i na Słowacji. Jak byłeś odbierany przez naszych południowych sąsiadów? Piotr Brzeziński: Bardzo pozytywnie. Po raz pierwszy byłem na Słowacji, w Czechach po raz drugi. Trafiliśmy w to samo miejsce, co wcześniej, więc przyszły osoby, które pamiętały mój poprzedni występ. To było bardzo ciepłe przyjęcie. Grałem w klubach, gdzie przychodzi garstka ludzi, jakieś 30‒60 osób, ale to była wspaniała przygoda i bardzo miło ją wspominam. Obawialiśmy się nieco, ale pod względem koncertowym całkiem nieźle to wypadło. 4 Michał Mazik: A czy widzisz jakąś różnicę między fanami w każdym z tych państw? W przypadku Czech i Słowacji nie dostrzegłem żadnej różnicy. Mniej więcej jest podobnie jak u nas. To może zapytam bardziej o przyszłość. Próbowałeś się odnaleźć w różnych gatunkach, począwszy od rocka po pop/ folk. Czy masz jakąś wizję siebie za 4–5 lat? Nie wybiegam z planami tak daleko w przyszłość. Nie mam pojęcia, co będzie za kilka lat. Nie wiem nawet, co wydarzy się za miesiąc. Teraz tworzę w głowie aranża- cję nowej płyty. Być może będę niedługo nagrywać, robić coś w tym kierunku. Aktualnie funkcjonuję jako P. J. B, ponieważ nie mam za bardzo czasu na pracę z ludźmi z zespołu. Oni też mają swoje sprawy. Powstaje jednak projekt Peter J. Birch & the River Boat Band i będziemy wtedy grać moją muzykę w takiej formie, w jakiej znalazła się na płycie „When The Sun is Rising Over The Town”, czyli zaaranżowana będzie po prostu na cały zespół. Już mamy zaklepane pierwsze trzy terminy (m.in. na festiwalach Opener i OFF). Zobaczymy, jak to się dalej potoczy. Czy próbujesz wracać do śpiewania w języku hiszpańskim? To bardzo „domowy” projekt. Kiedyś siebie nagrałem kilka utworów na komputerze, bez użycia specjalnego sprzętu i puściłem w sieć. Można sobie posłuchać. W najbliższym czasie masz w planach wiele koncertów w kraju i za granicą. W jaki sposób godzisz to ze studiami? W tym momencie nie godzę tego ze studiami (śmiech), ponieważ w zeszłym tygodniu pożegnałem się z nimi. Definitywnie? Myślę, że tak, chociaż w tym momencie wziąłem „dziekankę”, ale póki co nie zapowiada się na powrót. Zatem teraz jest muzyka, a co z przyszłością, zobaczymy Ktoś w komentarzu pod twoim filmem napisał, że jesteś najlepiej grającym na gitarze perkusistą. Czy zgadzasz się z tym stwierdzeniem? To jest czyjeś zdanie, więc trudno mi się do niego odnieść. Osobiście bardzo lubię śpiewać, grać na bębnach i gitarze. Już się trochę stęskniłem za bębnami. W tym roku jeszcze nie miałem okazji sobie pograć. Skąd u Ciebie zafascynowanie takim country-folkowym klimatem? Czy byłeś tak bardzo zafascynowany kulturą amerykańską, czy to kwestia samej muzyki? Kwestia samej muzyki. Zaraziłem się nią, zacząłem słuchać coraz więcej i odkrywać nowe brzmienia, co mnie na tyle zafascynowało, że postanowiłem robić coś w tym kierunku. Myślę, że po części mi się to udało. Zapytam jeszcze o początki, młodość. Jak wyglądało twoje pierwsze nagranie? Na początku zaczynaliśmy, jako dzieciaki, w zespole coverowym. Graliśmy numery znanych rockowych kapel. Wówczas byłem wyłącznie perkusistą. Pierwsze nagrania odbywały się w domu kultury w moim małym Wołowie. Tam nagraliśmy Wywiad miesiąca Peter J. Birch & The River Boat Band z chłopakami takie demo, które gdzieś zostało. Ciężko się tego słuchało. Potem były już pierwsze profesjonalne nagrania w studio, pierwsza EP nagrana z zespołem More Than Three, w którym też grałem jako bębniarz, a potem śpiewałem. A tak dla siebie, niekomercyjnie, na czym lubisz grać? Dzień bez gitary jest dla mnie dniem straconym. Ostatnio przekonałem się o tym, kiedy wyjechałem na kilka dni odpocząć. Po wielu dniach prób z zespołem miałem dziury w palcach, odstawiłem instrument na pewien czas i to była dla mnie totalna męczarnia, ponieważ jestem przyzwyczajony do tego, że siadam do instrumentu codziennie i wykorzystuję każdą chwilę, żeby sobie pobrzdąkać i się uspokoić. W tym momencie koncertuję i nie mam właściwie dostępu do bębnów, ale kocham przyjść na próbę z zespołem, żeby tłuc w nie, co jest dla mnie innym rodzajem ekspresji. Próbowałem grać na klawiszach, ale wychodzi mi to kompletnie amatorsko. Skąd pomysł na twój pseudonim artystyczny? Czy to tylko przetłumaczenie na język angielski twoich imion i nazwiska, czy kryje się za tym coś jeszcze? Peter John Birch to jest taka kreacja stworzona po to, aby wszystkie niepochlebne recenzje, brudy szły na Petera, a nie na Piotrka Brzezińskiego (śmiech). Żeby mama miała święty spokój, żeby jej syna nie „objeżdżali”. A tak poważnie, to fot. Archiwum autora powstał dość spontanicznie. Założyliśmy, że pseudonim będzie dobrze brzmiał w języku angielskim, w którym śpiewam specyficzny rodzaj muzyki. I tak już pozostało. Teraz nie zamierzam już przechodzić na Piotrka Brzezińskiego. Czy spotykałeś się z krytyką w internecie? Jasne! Miałem kilka komentarzy, chociaż nie było wokół mnie wielkich kontrowersji. Nie jestem popularny, ale zdarzały się jakieś nieprzyjemne komentarze. Wiadomo, są różne gusta i nie każdemu może się podobać moja muzyka, ale nie spotkałem się z jakąś mega chamską wypowiedzią. Poza tym, traktuję recenzję umiarkowanie. Zdarza się niekonstruktywna krytyka i wtedy nie mogę się z nią zgodzić, jeżeli nie jest poparta jakimiś argumentami. Zazwyczaj jednak nie wdaję się w dyskusje. Czy nie obawiałeś się, że muzyka, którą tworzysz może się nie sprzedać, że na tym nie zarobisz? Szczerze mówiąc, nigdy się nie zastanawiałem nad tym, czy się sprzeda czy nie. Muzyka to moja pasja, a jeśli przy okazji gdzieś się pojawi i „sprzeda”, to dobrze. Bo nie jest tak, że mam kontrakt z wytwórnią i płyty są w sprzedaży detalicznej. Nie można ich kupić w normalnych sklepach muzycznych. Wydaliśmy je z Bartkiem Borówką (moim managerem), więc nakład był bardzo niski. Czy próbowałeś zgłaszać sie do większych wytwórni? Wysłaliśmy propozycje do kilku wytwórni i odzew był… jako taki. Dwie odpowiedziały, że nie są w tej chwili w stanie wydać moich utworów, a z kolei jednej nie podobał się mój profil country’owy. Przynajmniej były to szczere opinie, a jest to dosyć ważne. Jesteśmy w stanie wydawać sami, a w dodatku przemyśleliśmy sprawę dokładnie i uznaliśmy, że ten sposób promocji mojej muzyki jest lepszy. Jakie plany na przyszłość? Obecnie myślę przede wszystkim o koncertach. Chciałbym, żeby wypadły jak najlepiej, żeby pojawiało się na nich jak najwięcej ludzi. To jest dla mnie największa frajda i przyjemność. Chciałbym też, aby w najbliższym czasie zadziałał zespół, o którym mówiłem. Za jakiś czas, mam nadzieję, rozpocznie się nagrywanie nowej płyty. Co mógłbyś powiedzieć o kolejnej płycie? O czym będzie? Na pewno będzie więcej spokojnego, melancholijnego grania i więcej mrocznego klimatu. To są na razie plany, bo później może się okazać, że zrobię całkiem coś innego. Myślę, że po nagraniach w studio będę mógł powiedzieć konkretniej. Czy najpierw piszesz tekst piosenki, a później do niego dobierasz muzykę? W moim przypadku najpierw powstają linie wokalu, a później piszę pod nie tekst. Dziękujemy za rozmowę. Rozmawiali Michał Mazik i Karol Milaniuk 5 kwiecień- Marzec czerwiec 2013 2011 z życia uczelni Wręczenie nominacji profesorskich przez Prezydenta fot. Eliza Radzikowska-Białobrzewska Wręczanie przez prezydenta nominacji prof. Edmundowi Lorencowiczowi 8 kwietnia br. w Pałacu Prezydenckim odbyła się uroczystość wręczenia nominacji 59 profesorom. Z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego nominację otrzymali również profesorowie z UP w Lublinie. Akt nomi- nacyjny został przyznany prof. Renacie Nurzyńskiej-Wierdak z Katedry Warzywnictwa i Roślin Leczniczych (Wydział Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu), prof. Edmundowi Lorencowiczowi z Zakładu Zarządzania Jakością w Inżynierii Rolniczej (Wydział Inżynierii Produkcji) oraz prof. Joannie Barłowskiej z Pracowni Instrumentalnej Analizy Żywności działającej przy Katedrze Towaroznawstwa i Przetwórstwa Surowców Zwierzęcych (Wydziale Biologii i Hodowli Zwierząt), jak również prof. Barbarze Majer-Dziedzic (Wydział Medycyny Weterynaryjnej). Prezydent podkreślał wartość i znaczenie pracy zespołowej w zdobywaniu wiedzy i doświadczenia, jak również życzył naukowcom umiejętności przekazania posiadanej wiedzy swoim następcom. KM Nadanie tytułu doktor honoris causa prof. Zygmuntowi Litwińczukowi Senat Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie nadał tytuł doktora honoris causa prof. zw. dr. hab. Zygmuntowi Litwińczukowi za całokształt badań dotyczących mlecznego i mięsnego użytkowania bydła oraz ochronę zasobów genetycznych zwierząt gospodarskich, a w szczególności restytucję rasy białogrzbietej w Polsce. Uroczystość odbyła się 29 maja br. w Centrum Kongresowym w Kortowie. Na zakończenie uroczystości profesor wygłosił wykład pt. „Zwierzęta w życiu człowieka”. Jest to już drugi tytuł doktora honoris causa nadany prof. Litwińczukowi. Po raz pierwszy został on utytułowany przez Senat Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach w 2008 r. Prof. Litwińczuk jest kierownikiem Katedry Hodowli i Ochrony Zasobów Genetycznych Bydła na UP w Lublinie. Jego głównym nurtem badań jest chów i hodowla bydła oraz ocena jakości mleka i mięsa wołowego. Należy on do czołowych specjalistów z zakresu hodowli bydła nie tylko w kraju, ale także za granicą. Wyniki swoich badań prezentował na sympozjach i kongresach międzynarodowych, m.in. w Niemczech, Hiszpanii, Francji, Danii, Grecji, Czechach, Holandii, Szwajcarii, Austrii, Belgii, Szwecji, USA, Norwegii, we Włoszech, na Węgrzech, Litwie, a także w Australii. Prof. Litwińczuk jest autorem 550 publikacji: książek i skryptów akademickich, a także redaktorem naczelnym „Roczników Naukowych Polskiego Towarzystwa Zootechnicznego” oraz członkiem rad redakcyjnych 6 czasopism. Konferencji studenci mogli przedstawić prace badawcze i przeglądowe z zakresu nauk humanistycznych, społeczno-ekonomicznych, inżynieryjnych, przyrodniczych i medycznych. Uczestnicy mieli możliwość zaprezentowania swoich referatów w języku polskim bądź angielskim. Mogli także zgłosić artykuły naukowe do publikacji w monografii wydawanej przez Polit. Lubelską lub w czasopiśmie „Advances in Science and Technology” punktowanej przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Podczas konferencji można było wysłuchać także wykładów prowadzonych przez doświadczonych pracowników naukowych. UP reprezentowali przede wszyst- kim studenci Wydziału Nauk o Żywności i Biotechnologii, w tym SKN Biochemików Żywności i Żywienia oraz Koło Naukowe Zarządzenia Jakością i Bezpieczeństwem Żywności. Organizatorzy myślą już o kolejnej edycji Interdyscyplinarnej Konferencji Naukowej „Tygiel”. Można zapoznać się z opublikowanymi w monografii artykułami na stronie Biblioteki Cyfrowej Politechniki Lubelskiej, a także śledzić informacje na temat kolejnej edycji konferencji na Facebooku: facebook.com/TYGIEL. Lublin. Uczestnictwo w niej umożliwia poszerzenie horyzontów oraz rozpoczęcie własnej działalności naukowej. Joanna Rusecka Tygiel Niektórym tygiel kojarzy się z naczyniem z porcelany, stosowanym w przemyśle i laboratoriach do spopielania różnych substancji. Jednak „Tygiel” to również Interdyscyplinarna Konferencja Naukowa, którą w tym roku zorganizowało Studenckie Koło Naukowe Biotechnologów „Mikron” działające przy Zakładzie Biochemii UMCS w Lublinie oraz Katedra Inżynierii Materiałowej Politechniki Lubelskiej. Konferencja odbyła się 23 i 24 maja br. na Wydziale Biologii i Biotechnologii UMCS Lublin. Była to już piąta jej edycja. Celem wydarzenia jest współpraca młodych naukowców oraz przygotowywanie międzyuczelnianych projektów o charakterze naukowo-badawczym. Na 6 A. Kowalska WOKÓŁ NAS/ z życia uczelni Diamentowy Grant dla studenta biotechnologii fot. Magdalena Frąc Od lewej: prof. Józef Horabik ‒ dyrektor IA PAN, prof. Zbigniew Marciniak ‒ przewodniczący komisji oceniającej, Jacek Panek Prawie stu wybitnych studentów z całej Polski 15 maja br. otrzymało nagrody z rąk minister Barbary Kudryckiej. To już druga odsłona programu Diamentowy Grant, w którym laureaci otrzymują do 200 tys. zł dofinansowania na swoje badania naukowe. Do konkursu zostało zgłoszonych ponad 300 wniosków, a rozpatrzonych pozytywnie – 89. Jednym z laureatów Diamentowego Grantu jest inż. Jacek Panek – student biotechnologii (drugiego roku Fot.studiów J. PiaseckiII stopnia) na Wydziale Nauk o Żywności i Biotechnologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. Projekt pt. „Opracowanie i optymalizacja metod izolacji, wykrywania i identyfikacji grzybów z gatunku Talaromyces flavus” realizowany będzie w Laboratorium Mikrobiologii Molekularnej i Środowiskowej Instytutu Agrofizyki PAN, pod kier. dr hab. Magdaleny Frąc. Joanna Rusecka: Skąd pomysł na przystąpienie do konkursu o Diamentowy Grant? Jacek Panek: Pewnego dnia zadzwonił do mnie dr Adam Kuzdraliński i powiedział, że jest fajny konkurs – więc powinienem się zgłosić. Przejrzeliśmy regulamin konkursu i stwierdziliśmy, że jest szansa i trzeba spróbować, ponieważ ten, kto nie próbuje, nic nie ma. Następnie zaczęliśmy się zastanawiać, jaki projekt zgłosić, jakie badania można by przeprowadzić oraz gdzie zrealizować projekt, czy na uczelni, czy w Instytucie Agrofizyki PAN w Lublinie. Z analiz wyszło, że najlepszą dla mnie opcją rozwojową i badawczą będzie Insty- tut Agrofizyki, gdzie już wcześniej byłem na praktykach. Z dr hab. Magdaleną Frąc ustaliliśmy, jak ma wyglądać projekt badań oraz wniosek o Diamentowy Grant. Czy długo przygotowywałeś się do tego projektu? Konkurs został ogłoszony na początku listopada. My pod koniec listopada określiliśmy, jak wniosek będzie wyglądać, a skończyliśmy go opracowywać pod koniec grudnia, przed samymi świętami Bożego Narodzenia. To był czas intensywnej pracy. We wniosku należało rozpisać kosztorys projektu, opracować metodykę badań, zaplanować doświadczenia. Biorąc pod uwagę to, iż to moje pierwsze spotkanie z pisaniem tego typu projektu, było to duże wyzwanie. Jakie uczucia towarzyszyły ci w chwili odbierania dyplomu z rąk pani minister? Gdy usłyszałem swoje imię, można powiedzieć, nagle urwał mi się film. Wszystko działo się w zwolnionym tempie, pamiętam, że pani minister wręczyła mi Diamentowy Grant, pogratulowała, następnie gratulacje złożyła pani wiceminister oraz przewodniczący komisji oceniającej wnioski. I wtedy to wszystko do mnie dotarło. Zacząłem się cieszyć! Na pewno teraz czujesz ulgę, że wysiłek, jaki włożyłeś w przygotowanie wniosku, został doceniony. Naprawdę byłem w potężnym szoku, że udało mi się zdobyć Diamentowy Grant. Jest to ogromna szansa dla mnie, to bardzo ułatwi mi życie. W najbliższym czasie nie muszę się martwić o brak zajęć. I na pewno takie doświadczenie przyda mi się w przyszłości. Ocenianie wniosków o grant to w 50% była tzw. ankieta dorobku naukowego, czyli dotychczasowych osiągnięć wnioskodawcy. Aby tego dokonać musiałem dużo pracować, inwestować w siebie. I to się opłaciło. I potwierdziło się, że warto jest robić coś poza samym studiowaniem. Czy możesz nam opowiedzieć, czego dotyczy twój projekt? Projekt dotyczy opracowania i optymalizacji metod izolacji, wykrywania i identyfikacji grzybów z gatunku Talaromyces flavus. Co skłoniło cię do wyboru Talaromyces flavus? Są to grzyby termooporne i termofile, toksynotwórcze, występują głównie na surowcach owocowych. Grzyby te nie są wrażliwe na proces pasteryzacji. Co więcej, istnieją opinie, iż pasteryzacja pobudza ich rozwój. Więc z punktu widzenia przemysłu spożywczego grzyby te stanowią bardzo duży problem. W projekcie będę się zajmował molekularną stroną tych grzybów – ich izolacją i identyfikacją. Mam już kilka pomysłów na dalsze badania związane z nimi. Jakie możliwości daje grant, jakie są twoje plany i marzenia dotyczące jego realizacji? Możliwości to przede wszystkim stabilność pracy naukowej, stabilność zatrudnienia na najbliższe kilka lat – na czas realizacji grantu. Grant powinien być zakończony obroną pracy doktorskiej z podobnej tematyki. Założenie pani minister jest takie, że grant równa się doktorat. I takie są też moje najbliższe plany. Jak udaje ci się pogodzić studiowanie i działalność w Kole Naukowym Biotechnologów BIOM? Jesteś również współorganizatorem Lubelskiej Konferencji Młodych Naukowców. Przede wszystkim trzeba mieć ludzi, którzy cię w tym wszystkim wspierają, mieć na kim polegać, kiedy jest ciężko. Należy, niestety, przyzwyczaić się do znacznie mniejszej ilości snu. Czy od początku studiów tak prężnie działasz? Jak udaje ci się godzić te wszystkie obowiązki ? Na początku trzeciego roku studiów zacząłem działać w kole naukowym i od tego wszystko się zaczęło. Bo na początku, można powiedzieć, „lubiłem studiować”. Dziękuję bardzo za rozmowę. Dziękuję. Rozmawiała Joanna Rusecka 7 kwiecień-Marzec czerwiec 2013 2011 z życia uczelni II Lubelska Konferencja Młodych Naukowców Ogranizatorzy II LKMN 26 i 27 kwietnia br. na terenie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz Akademii Medycznej w Lublinie odbyła się II Lubelska Konferencja Młodych Naukowców. Zorganizowali ją członkowie Studenckiego Koła Naukowego Biotechnologów BIOM z UP w Lublinie, Koła Naukowego Biotechnologii z KUL oraz Lubelskiego Towarzystwa Studentów Analityki Medycznej z UM w Lublinie. Konferencja miała zasięg ogólnopolski. Prezentowali się na niej także studen- fot. Marcin Czerwiński ci m.in. z Uniwersytetu Warszawskiego, Politechniki Wrocławskiej, Politechniki Gdańskiej, Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach czy Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Tematyka konferencji była dość szeroka: od biologii, chemii, poprzez medycynę, po szeroko pojęte nauki przyrodnicze. Są to dziedziny wzajemnie się przenikające i uzupełniające. To właśnie dzięki współpracy naukowców z dziedzin ścisłych istnieje możliwość leczenia chorób, które jeszcze niedawno były śmiertelnym wyrokiem, a także poznawania zjawisk oraz procesów, niedostrzegalnych ludzkim okiem. Uczestnicy mogli zaprezentować swoje wyniki badań, spostrzeżenia i doświadczenie podczas sesji wykładowych oraz posterowych. Dużym zainteresowaniem cieszyły się warsztaty pt. „Oczyszczanie białek rekombinowanych z zastosowaniem chromatografii powinowactwa” oraz „Reakcje fotochemiczne z udziałem światłowodów”. Łącznie w konferencji wzięło udział ponad 150 osób i przedstawiono 51 prezentacji oraz 20 posterów. Wstęp zarówno na konferencje, jak i na warsztaty był bezpłatny. Celem organizatorów wydarzenia było umożliwienie młodym naukowcom oraz członkom kół naukowych zaprezentowania swoich osiągnięć przed szerszą publicznością. Uczestnicy wymienili się spostrzeżeniami i prowadzili dyskusje na tematy dynamicznie rozwijających się dziedzin nauki, takich jak biotechnologia czy medycyna. Uczestnictwo w tej konferencji było nie tylko poszerzeniem swojej wiedzy, ale również zachętą do czynnego udziału w życiu naukowym. Kinga K., Jacek P., Agnieszka K. X Międzynarodowe Seminarium Studenckich Kół Naukowych 23 kwietnia br. w Centrum Kongresowym UP w Lublinie odbyło się X Międzynarodowe Seminarium Studenckich Kół Naukowych „Środowisko –Zwierzę – Produkt”. Organizatorem Seminarium było Koło Naukowe Biologów i Hodowców Zwierząt, a patronatem objął je JM Rektor UP w Lublinie 8 prof. dr hab. Marian Wesołowski oraz dziekan Wydziału Biologii i Hodowli Zwierząt prof. dr hab. Eugeniusz R. Grela. W konferencji wzięło udział ok. 160 studentów reprezentujących ośrodki naukowe z całego kraju, m.in. Uniwersytet fot. J. Piasecki WarmińskoMazurski w Olsztynie, Uniwersytet Rzeszowski, Państwową Wyższą Szkołę Zawodową w Chełmie oraz Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie. Zgłoszone prace, ze względu na formę oraz treść, zostały przydzielone do jedne- go z trzech paneli. W pierwszym z nich, tj. sesji referatowej nt. biologii i hodowli zwierząt, przedstawiono 28 prezentacji. W drugiej sesji referatowej nt. ochrony środowiska swoje prace zaprezentowało 10 studentów. Dużą popularnością cieszyła się sesja posterowa, na której w formie graficznej przedstawiono 21 prac z wynikami badań z zakresu szeroko rozumianych nauk przyrodniczych. Pomysł na temat pracy, jej wykonanie, sposób zaprezentowania oraz poziom wiedzy studentów zostały ocenione przez trzyosobowe komisje w składzie: panel pierwszy ‒ prof. dr hab. Antoni Brodacki, prof. dr hab. Wacław Krasucki, prof. dr hab. Andrzej Stasiak; panel drugi i trzeci ‒ dr hab. Leszek Drozd, prof. dr hab. Jacek Łętowski, prof. dr hab. Leszek Tymczyna. Najlepsze prace zostały nagrodzone statuetkami oraz dyplomami. Kinga K i Marcin H. Z ŻYCIA UCZELNI wokół nas Symbioza i Biofuzje fot. Marta Wałachowska Studenci należący do Koła Naukowego Członkowie KNMO podczas Dnia Otwartego UP Biochemików Żywności i Żywienia aktywnie biorą udział w konferencjach naukowych nie tylko lubelskich, ale także ogólnopolskich. W ostatnim czasie brali udział w dwóch konferencjach w Warszawie. Pierwsza z nich to Międzyuczelniane Sympozjum Biotechnologiczne „Symbioza”, którego II edycja odbywała się od 19 do 21 kwietnia br. na Wydziale Biologii Fot. Adam Daniłoś Uniwersytetu Warszawskiego. Konferencja została zorganizowana we współpracy trzech warszawskich uczelni: Politechniki Warszawskiej, Uniwersytetu Warszawskiego oraz Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. W Sympozjum udział wzięli zaproszeni goście, doświadczeni naukowcy, którzy przedstawili różne oblicza biotechnologii, zaś studenci mieli możliwość zaprezentowania swoich osiągnięć naukowych w sesjach seminaryjnych i posterowych. 24, 25 i 26 maja br. na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego odbyła się I Studencka Konferencja Biologii Medycznej „Biofuzje”, skierowana do studentów nauk przyrodniczych. Miała zasięg ogólnopolski. Celem konferencji była próba interdyscyplinarnego ujęcia zagadnień łączących dziedziny biologii i medycyny. Uczestnicy prezentowali swoje prace w jednym czterech bloków tematycznych: genetyki medycznej, immunologii, panelu o komórkach macierzystych oraz o nowotworzeniu. Studentki z SKN Biochemików Żywności i Żywienia zaprezentowały poster pt. „Wpływ flawonoidów na rozwój raka prostaty”. Udział w konferencjach daje możliwość wymiany wiedzy i doświadczeń, dyskusji naukowej, integracji, a przede wszystkim prezentacji wyników własnych badań i projektów naukowych z dziedziny biologii medycznej. Joanna Rusecka Wernisaż i Seminarium Architektury Krajobrazu Jan Rylke z SGGW w Warszawie, prof. Małgorzata Milecka z Katedry Projektowania i Konserwacji Krajobrazu oraz grono dziekańskie Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu: dziekan prof. Zenia Michałojć, prodziekan prof. Marzena Błażewicz-Woźniak oraz prodziekan dr hab. Eugenia Czernyszewicz. Po ocenie prac uroczystego otwarcia dokonała w imieniu organizatorw Sylwia Dominik. Gośćmi wernisażu byli m.in. rektor prof. Andrzej Borowy, kanclerz dr Henryk Bichta. Nie zabrakło także podziękowań od studentów dla opiekunów i wszystkich osób, które przyczyniły się do zorganizowania wystawy. fot. J. Piasecki 5 czerwca br. w Centrum Kongresowym UP odbył się wernisaż prac studentów kierunku architektura krajobrazu na Wydziale Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu. Wystawiane przez studentów prace były wykonywane zespołowo w ramach przedmiotu „projektowanie dyplomowe”. Tematem zadania było zagospodarowanie terenu stanowiska pod Wystawę Światową Expo 2015, reprezentującą Polskę w Mediolanie. Projekty zostały opracowane dla powierzchni 1 ha, przedstawione były na kolorowych planszach. Pomimo doniesień mediów na temat rezygnacji Polski z udziału w Wystawie Światowej Expo, studenci zrealizowali projekty koncepcyjne. Przed uroczystym rozpoczęciem imprezy obradowało jury w składzie: prof. 5 czerwca br. w budynku Biblioteki Głównej Uniwersytetu Przyrodniczego odbyło się również seminarium metodologiczne pt. „Panorama miasta”. Seminarium zorganizowała Katedra Projektowania i Konserwacji Krajobrazu Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu UP. Spotkanie było otwarte dla studentów i pracowników uczelni. Frekwencja była dosyć niska. W przyszłości spotkania mają odbywać się regularnie. Anna Koper i Karol Milaniuk 9 kwiecień-Marzec czerwiec 2013 2011 ZWokół ŻYCIA UCZELNI nas Dzień Wydziału Agrobioinżynierii Od lewej: Wicemiss Magdalena Zabłotna, Miss Małgorzata Sławek Jak co roku, w ramach Dni Kultury Studenckiej, na Uniwersytecie Przyrodniczym organizowane są Dni Wydziałowe. Prezentowane są wówczas podstawowe jednostki organizacyjne. Zazwyczaj każdy wydział miał „dla siebie” jeden dzień. W tym roku zmieniono konwencję – każdy dział uczelni miał dwie godziny na pokazanie i zareklamowanie swojej oferty. fot. J. Piasecki 7 maja Wydział Agrobioinżynierii prezentował się w godzinach od 10 do 12. Zdecydowano się na promocję przez rozrywkę. Wydziałowa Rada Samorządu Studenckiego zorganizowała występ kabaretu studenckiego, Konkurs Talentów oraz wybory Miss Agrobioinżynierii. Rozdano również Złote Kłosy, czyli nagrody w kategoriach: najlepszy prowadzący, oryginalność w prowadzeniu zajęć, ulubieniec studentów, wyróżnienie dla najbardziej aktywnego studenta. Największym talentem Wydziału Agrobioinżynierii została Marta Skrok, a najpiękniejszą jego studentką Małgorzata Sławek. Tytuł wicemiss przypadł Magdalenie Zabłotnej. Tytuł najlepszego prowadzącego otrzymał dr hab. Andrzej Woźniak z Katedry Herbologii i Technik Uprawy Roślin. Za oryginalność prowadzenia zajęć nagrodę otrzymała prof. dr hab. Elżbieta Bielińska z Pracowni Biologii Gleby. Ulubieńcem studentów została dr Anna Nowak z Zakładu Zarządzania w Agrobiznesie. Wyróżnienie otrzymał prof. dr hab. Krzysztof Kowalczyk z Instytutu Genetyki, Hodowli i Biotechnologii Roślin. Natomiast najaktywniejszym studentem został inż. Marek Tatarczak z IV roku kształtowania środowiska Przez cały dzień działało również stoisko Wydziału Agrobioinżynierii, gdzie można było się posilić. Promowało się tam Studenckie Koło Naukowe Turystyczno-Krajoznawcze, a Wydziałowa Rada Samorządu Studenckiego zorganizowała konkurs wiedzy o wydziale, gdzie na uczestników czekały gadżety związane z uczelnią. Agnieszka Dyczko Dzień Wydziału Biologii i Hodowli Zwierząt fot. J. Piasecki Chociaż dni otwarte poszczególnych wydziałów odbyły się 7 maja br., Wydział Biologii i Hodowli Zwierząt bawił się oddzielnie – 11 maja odbyły się X Akademickie Mistrzostwa w skokach przez przeszkody. Była to doskonała okazja do integracji wszystkich zainteresowanych hodowlą zwierząt. 10 Odbyły się wtedy zawody konne w skokach przez przeszkody, w których wzięło udział 40 zawodników. Na specjalnie przygotowanym trawiastym torze, zwanym parkurem, o wymiarach 50 × 70 m rozstawione były przeszkody mniej lub bardziej trudne do pokonania. Poprzeczka z roku na rok stawiana jest coraz wyżej, a jubileuszowe X zawody to dobra okazja do wykazania się umiejętnościami przed publicznością. Odbyło się aż 7 konkursów, w których jeźdźcy, wraz ze swoimi pupilami mogli pokazać, na co ich stać. Jesteśmy zadowoleni z przebiegu zawodów – powiedziała Anna Iwaszko, prezes Wydziałowej Rady Samorządu Studenckiego i główny koordynator zawodów. Spośród 7 konkurencji największym powodzeniem cieszył się finał. Pierwsze miejsce zajęła Birmanka, drugie – Blond Bej, a trzecie – Casiopea II. Zwycięscy jeźdźcy otrzymali nagrody od dziekana Wydziału BiHZ – Eugeniusza R. Greli. W tym roku o przestrzeganie zasady fair-play dbał komitet sędziowski, składający się z sędziego głównego – Katarzyny Ziemińskiej i sędzi Agnieszki Kaproń. Za biuro zawodów odpowiedzialny był Przemysław Jankowski, rolę gospodarza zawodów pełnił Tomasz Próchniak, a o zdrowie koni dbał główny lekarz weterynarii Patryk Pietrzak. Marcin Hałabis wokół nas/Z Życia uczelni Dzień Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu 7 maja br. obchodzono Dzień Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu. Wydarzenie zgromadziło nie tylko wielu studentów z różnych wydziałów, ale również pracowników WOiAK. Organizatorzy przewidzieli wiele atrakcji. W VII edycji konkursu Złote Marchewki głosami studentów spośród pracowników wydziału wyłoniono zwycięzców w 7 kategoriach. Nagrodę dla najmodniej ubranego pracownika przyznano dr Tomaszowi Lipie, w kategorii najbardziej nowoczesny prowadzący statuetkę otrzymał dr Paweł Krawiec, za najbardziej cierpliwą i wyrozumiałą uznano dr Iwonę Szot, natomiast najbardziej uśmiechniętym pracownikiem okazał się dr Grzegorz Soczyński. Przyznano również nagrody specjalne. Złotą Marchewkę kierunku architektura krajobrazu otrzymał dr Wojciech Durlak, ogrodnictwa – prof. Zenia Michałojć, natomiast kierunku ochrona roślin i kontrola fitosanitarna dr Marek Kopacki. W trzech konkursach brali udział studenci z różnych wydziałów. W konkursie florystycznym wzięły udział dwie dwuosobowe drużyny. Ich zadaniem było wy- konanie bukietu ślubnego w stylu biedermeier. Konkurs przebiegał pod czujnym okiem członków SKN Ogrodników oraz prof. Elżbiety Pogroszewskiej. Następnie odbyła się gra miejska w wydaniu UP oraz teleturniej 1 z 10, który sprawdzał wiedzę studentów z zakresu ogrodnictwa. Zwycięzcą została studentka II roku ogrodnictwa Agnieszka Mrozek. Wyjątkową atrakcją okazał się pokaz zumby, poprowadzony przez instruktorkę Annę Feter. MJ Dzień Wydziału Inżynierii Produkcji Dzień Wydziału Inżynierii Produkcji, zwany Wiponaliami, odbył się 7 maja br. w holu Agro II. Studenci starali się pokazać, jakie możliwości niesie studiowanie kierunków o profilu technicznym. Studenckie Koło Naukowe Chłod- nictwa zaprezentowało formy wykonane z kolorowego lodu oraz częstowało lodami o smaku coli i piwa. Ponadto przedstawiciele WRSS zorganizowali konkurs dla studentów, a nagrodami były gadżety wydziałowe. Przed budynkiem swoje maszyny zaprezentowały firmy rolnicze – Ursus i Gravit. Ciągniki oraz ładowarka cieszyły się dużym zainteresowaniem nie tylko wśród studentów, ale także wśród grona dziekańskiego. Szymon Łukasiewicz Dni Wydziału Nauk o Żywności i Biotechnologii fot. J. Piasecki 7 maja br., podczas dni wydziałowych Uniwersytetu P,rzyrodniczego zaprezentował się Wydział Nauk o Żywności i Biotechnologii. Podczas Dni Kultury Studenckiej prezentowało się pięć Studenckich Kół Naukowych. SKN Dietetyków przygotowało piramidę żywności, promującą nawyki zdrowego żywienia. Zainteresowani mogli dokonać pomiaru tkanki tłuszczowej lub uzyskać poradę przyszłych dietetyków. Członkowie SKN Biochemików Żywności i Żywienia, Technologów Żywności oraz SKN Zarządzania Higieną i Bezpieczeństwem Żywności przygotowali konkursy związane z interesującą ich tematyką. Dla uczestników przewidziane były skromne nagrody oraz słodkości wykonane przez członków kół. Technolodzy żywności upiekli chleb, a nawet dzielili się jego recepturą. Z kolei biochemicy zaprezentowali kolorowe doświadczenie z antocyjanami, które mógł wykonać każdy z przybyłych gości. Nie zabrakło także prezentacji SKN Biotechnologów BIOM. Oprócz prezentacji kół naukowych, pochwalono się także działalnością całego wydziału. Najprzyjemniejszym, a zarazem najbardziej niespodziewanym akcentem okazała się Dieteliada, czyli Familiada oczami dietetyków. Po bardzo wyrównanej rozgrywce teleturniej wygrała „rodzina” biotechnologów. Zwycięzcy otrzymali nagrodę – książki pełne informacji oraz fotografii z różnych zakątków Polski i świata. Dni Wydziału można uznać za udane. Szkoda tylko, że uczestników bardziej interesowało zdobycie gadżetów niż działalność, którą zajmują się poszczególne koła. Może w przyszłości więcej osób zjawi się nie tylko na „polowania”, ale przede wszystkim weźmie udział w dyskusji o działalności studenckich kół naukowych oraz nawiąże współpracę. A. Kowalska 11 kwiecień-Marzec czerwiec 2013 2011 opowiadanie Symbol Patriota Październik 2018 – Dziś żądają związków, utworzą siłę, a potem przypuszczą szturm na partię, na rząd, na Sejm (Edward Gierek). Był jesienny chłodny wieczór, mimo to tłum ludzi zgromadzonych przed Parlamentem wciąż wzrastał. Narodowe flagi trzepotały na wietrze, podobnie jak transparenty. Czasem dało się odczytać co większe hasła: „Precz z rządem”, „Bezpieczeństwo dla naszych dzieci”, „Wolność dla swoich”. Protesty antyrządowe nasiliły się w ostatnich dniach. Powodem był kolejny konflikt na tle religijnym. Tym razem ucierpiała młoda polska dziewczyna, nieodpowiednio ubrana jak na gust jej libańskiego partnera. Została oblana kwasem przed własnym domem na oczach ojca próbującego zapobiec tragedii. W odpowiedzi zrozpaczony mężczyzna gołymi rękami zabił niedoszłego zięcia. Teraz libańska mniejszość żądała wydania go z aresztu, aby sami mogli osądzić przestępcę. „Nasz kraj krajem rasistów”! – krzyczeli. Takich przypadków było wiele. Co gorsza, rząd skłonny był ulec żądaniom mniejszości. Naród w proteście blokował siedzibę Sejmu i więzienie, w którym przetrzymywano ojca poparzonej dziewczyny. Politycy od dawna bagatelizowali problem i wprowadzali nowe ulgi oraz przywileje dla agresywnych emigrantów. Ktoś w Parlamentu jednak przewidział rozwój wydarzeń i kilka lat wcześniej wprowadzono ustawę, która uprawniała rząd do użycia wojska w czasie protestów. Przepychanki, do jakich doszło na ulicy, przerodziły się w regularną bitwę. Wojsko zostało wezwane do „obrony kraju”. I jak można się było spodziewać, były ofiary. Co prawda nikt jeszcze nie zginął, jednak liczba rannych przekroczyła dwucyfrową liczbę. Względny spokój zapanował przez jedną noc, potem ludzie znowu wyszli na ulicę. Część protestujących obawiała się, że dzisiaj będzie podobnie, jednak nie chciała rezygnować. Ksiądz Robert od wielu dni uczestniczył w akcjach. Wspierał ludzi – krzyczał patriotyczne hasła, przepychał się z tłumem, walczył o lepszą przyszłość. Miał wiele do udowodnienia – nie Bogu, w którego już przestał wierzyć – ale sobie i innym. To była dla niego druga szansa… 12 Lipiec 2017 – Pieniądz jest dziś Bogiem tego świata (Fryderyk Engels). – Robert, ja rozumiem, że jako ksiądz bronisz swojej wiary, ale przesadzasz trochę. Nadgorliwość gorsza jest od faszyzmu. – Ale jak to można tolerować? – oparł zarzuty ksiądz. – Zobacz Piotrek, jaka fala zalewa ojczyznę. W całym kraju buduje się meczety za pieniądze narodu, a tu ciągle rosną wymagania imigrantów. Piotr i Robert, przyjaciele z liceum, często toczyli takie dysputy. Mimo mocnych argumentów z obu stron, zwykle kończyło się na tym, że każdy pozostawał przy swoim. – Trzeba być tolerancyjnym względem innych kultur. Nie możesz mieć klapek na oczach, bo tak każe episkopat – przekonywał Piotr. – Kochaj bliźniego swego jak siebie samego – głosi nasza religia i sam przytaczasz to na kazaniach... – Po części masz rację. Nie mówię tego jako ksiądz, ale jako człowiek… tak prywatnie. Jak ktoś przyjeżdża do naszego kraju, powinien dostosować się do naszych praw, a nie odwrotnie. Poza tym dlaczego mamy ich utrzymywać z podatków? Jesteśmy biednym narodem… Piotr miał już gotową ripostę, ale w porę ugryzł się w język. Mimo opodatkowania księża wciąż należeli do najzamożniejszej grupy społecznej. Piotr wolał jednak nie poruszać tego drażliwego tematu, bo mogło skończyć się gniewem. Robert bywał impulsywny. – A jak tam sprawy w twojej nowej parafii? – dyplomatycznie zmienił temat. – Niby w porządku, ale ludzie składają małe ofiary. Ostatnio odprawiałem pogrzeb i wyobraź sobie, że targowano się ze mną o marne 100 zł. To już przesada, rodzina dostaje pieniądze od państwa, a na obrzęd pogrzebu już im brakuje… – A ile wziąłeś? – Ile łaska… – uśmiechnął się Robert. Czerwiec 2017 – Nigdy niewolnik pieniądza nie będzie uczciwym człowiekiem (Demokryt z Abdery) – Wynocha stąd… Psem poszczujemy… O, patrzyjta, jak zwiewa… Ludzie obserwowali księdza odjeżdżającego czarnym jeepem. Mimo że pojazd zniknął już z horyzontu, część z nich wciąż wygrażała pięściami. – Tylko nie wracaj tutaj! Drzwi kościoła zostały zabite deskami przez dotychczas bogobojnych parafian, a na niewdzięcznego księdza czekała już nietypowa kareta – przyszykowana specjalnie na tę okazję taczka. W rezultacie ksiądz Robert Sanecki długo nie zagrzał miejsca w parafii. Przychodził po lubianym, sympatycznym księdzu, który dźwięcznym głosem wygłaszał interesujące kazania. Z początku wszystko układało się dobrze – ksiądz Robert wygłaszał piękne patriotyczno-katolickie przemówienia, wspomógł budowę wielkiego pomnika Jezusa Chrystusa, rozpoczął wydawanie bezpłatnego pisma parafialnego. Kłopoty zaczęły się później. Ludzie przyzwyczajeni do rzeczywistego płacenia „co łaska” nie mogli pogodzić się z wygórowanymi wymaganiami finansowymi nowego przedstawiciela Kościoła. Gdy nieco później w jego apartamencie została zatrudniona młoda gosposia, w miejscowości aktywowały się „szeptaczki”, produkując coraz to nowe plotki. Większość z nich – jak można się spodziewać – miała niewiele wspólnego z prawdą, było to jednak mało istotne dla poszukiwaczy sensacji. Następnie ksiądz zaczął głosić odważne antyislamskie hasła, co nie spodobało się niektórym radnym w miejscowości. Szalę przechyliło karygodne zachowanie księdza, gdy odmówił udzielenia pogrzebu. Miejsce na cmentarzu ze świeżo wyremontowanym przez mieszkańców w czynie społecznym ogrodzeniem miało wszak cenę… Po tej awanturze parafianom puściły nerwy… Marzec 2017 – Przypominaj więc, bo ty jesteś tylko napominającym, a nie jesteś żadnym ich władcą (Koran – werset 22 sura Al-Ghashiyah). Ksiądz Robert właśnie pakował zakupy do samochodu, gdy drogę zagrodziło mu kilku napastników. – Nie ma boga prócz Allacha a Mahomet jest jego Prorokiem – wygłosił jeden z nich. – Pokój z Wami, bracia – odrzekł ksiądz przywykły do coraz częstszych zaczepek ze strony imigrantów. – Nie jestem twoim bratem, nieczysty psie – krzyknął mu w twarz wysoki zarośnięty drab. – Uklęknij i kajaj się przed Allachem albo giń! – zagroził kolejny. opowiadanie/wiersz – Odejdźcie w pokoju – odpowiedział coraz bardziej zdenerwowany Robert. Zanim ksiądz zdążył się zorientować, został uderzony w tył głowy. Stracił na chwilę przytomność, jednak nie trwało to długo. Nie pamiętał, jak długo był bity, w każdym razie przez cały czas nikt na parkingu nie zareagował. Przypomniał sobie, jak przypadkowa kobieta, zakryta od stóp do głów, podeszła i splunęła na niego. Przypomniał sobie, że przystawiono mu nóż do gardła. Przypomniał sobie, że złamał się i wyparł Boga w imię Allacha. Wiedział, że już nigdy tego nie zapomni. Wiedział, że będzie mu trudno wybaczyć… Październik 2018 – Każdy naród ma taki rząd, na jaki zasłużył (Joseph de Maistre). W końcu musiało do tego dojść. Mundurowi użyli działek wodnych, wojsko wjechało terenowymi samochodami, barykadując ulice, znowu polała się krew. Dotychczas nigdzie (mimo rzekomej wolności mediów) nie pisano o krwawych demonstracjach. Ta noc miała to zmienić. Ludzie okrutnie przewracani przez strumień wodny, bici pałami policjantów i kolbami karabinów żołnierzy zareagowali tylko tak, jak mogli zareagować. Rzucili się do odsieczy. W ruch poszły cegły, kostki brukowe, kamienie – wszystko cokolwiek znalazło się po ręką lub co przygotowali „organizatorzy”. Powstał chaos. Szwadrony mundurowe ruszyły w tłum. Z głośników rozległ się absurdalny w takiej sytuacji, głośny postulat: „Obywatele rozejdźcie się, wróćcie do swoich domów! To koniec!”. Ludzie reagowali różnie – od walki po histeryczną ucieczkę, gotowi pozadeptywać innych po drodze. Ksiądz Robert starał się wyjść z ogarniętego paniką tłumu. Zobaczył jednak coś, co długo miał jeszcze pamiętać… Policjanci odciągnęli od grupy młodą dziewczynę, może piętnastoletnią i zaczęli ją zbiorowo tłuc pałami. Dziewczyna niemal od razu upadła, jednak to nie przeszkadzało mundurowym. Obudziły się w nich bestie – psychologia tłumu i bezkarności podziałała nie tylko na protestujących. Ksiądz Robert tym razem nie zastanawiał się. Podbiegł do policjantów, próbując odepchnąć jednego z nich. „Co wy robicie, to dziecko jeszcze. Przestańcie!” – krzyczał. Jeden z policjantów zawahał się. Spojrzał księdzu w oczy przez prześwitującą ochronną tarczę. Robert ujrzał w nich zmieszanie… Trwało to tylko chwilę. Później poczuł cios w łydki. Upadł. Po kilku ciosach w plecy i głowę stracił przytomność. Ewelina Wojdat Listopad 2018 – Nie to jest ważne, aby krytykować przeszłość, lecz aby swój własny wysiłek włożyć w lepszą przyszłość (Stefan kard. Wyszyński). W szpitalu wkrótce miała nastać cisza nocna, jednak mało osób miało ochotę na sen. Mężczyzna z blizną na twarzy sprawdzał kieszenie spodni, szukając monet. Chciał jeszcze dzisiaj obejrzeć najnowsze wiadomości z kraju. Podczas niedawnej demonstracji śmierć poniosło kilkanaście osób. W mediach całego świata pokazywano zdjęcie skatowanej dziewczynki, której nie udało się odratować lekarzom. Stała się ikoną – symbolem, podobnie jak przed wielu laty Afganka bez nosa, okaleczona przez własnego męża. W kraju natomiast wiele zmieniło się i ludzie optymistycznie patrzyli w przyszłość. Po demonstracjach doszło do interwencji innych rządów i narastał konflikt z ONZ. W rezultacie wydarzeń i w obawie o bezpieczeństwo ministrowie zrezygnowali z funkcji, a wielu z nich opuściło kraj. Powstał tymczasowy rząd „specjalistów”, jednak tym razem politycy mieli świadomość, że naród powstał z kolan i jest siłą, której nie można lekceważyć. Miał powstać kraj wolności, gdzie szanuje się człowieka mimo odmienności kultury – ale też kraj, gdzie każdy człowiek musi szanować naród, respektować prawo i dobro ogółu. stojąc o krok nad przepaścią chcę się cofnąć zawrócić Pomimo to mężczyzna z blizną miał oczy pełne łez. Płakał nad wcześnie utraconym życiem dziewczynki, nad swoim żywotem pełnym błędów, nad złem, które się wydarzyło... Bolesne, traumatyczne doświadczenia sprawiły, że znowu uwierzył w Boga. Z urzędnika kościelnego miał się stać sługą Bożym. Ksiądz Robert zrozumiał, jak marny był człowiekiem i dopiero wtedy odkrył swoje powołanie… ■ *** a jednak ta przepaść bliska bezpieczna i choć chciałoby się krzyczeć o świecie cudownym i cudach życia to... myśli natrętne wracają i choć wskazówki zegara wciąż żywe do przodu gnają czuję pod skórą jak krew cierpnie sennie leniwie płynąc a gdy przyjdzie czas.. czas zapłacić za błędy wyjmę te grosze z kieszeni na czarną godzinę odłożone położę na stole i odejdę ze spuszczona głową a gdy przyjdzie czas rozliczenia na stole stanie waga olbrzymia sypną się grosze moje by szalę przechylić na jedną stronę a ja? nie będę patrzeć chowając głowę w piasek jednak nie to mi takie straszne bo gdy czas przyjdzie zapłacić a dług mój niezliczony podliczą nie będę umiała stać prosto z oczami utkwionymi w moich srebrnikach ja grzesznik niemyślący jak długi spłacić popełniający błędy idący bez celu z sercem w kamieniu ... 13 kwiecień- Marzec czerwiec 2013 2011 WOKÓŁ NASwiedzieć/wokół nas Warto Koncert wiosenny „Jaworu” 11 kwietnia br. w auli Centrum Kongresowego UP odbył się koncert Zespołu Pieśni i Tańca „Jawor”. Aula Centrum Kongresowego wypełniona była po brzegi. Koncert zgromadził ponad 400 gości: władze uczelni, byłych członków „Jaworu” wraz z rodzinami oraz sympatyków i studentów. Uroczystość rozpoczęła się od powitania gości przez prowadzących: Martynę Macko i Tomasza Chmurskiego. Następnie odbyły się występy poszczególnych grup tanecznych. Zarówno pierwsza, druga, jak i trzecia grupa wywoływały zachwyt i urzekały widzów swym wdziękiem. Swój debiut miała grupa czwarta, składająca się z nowo przyjętych członków. Jeszcze jeden koncert, na którym wystąpił „Jawor”, zatytułowany „Kapele serc” odbył się 5 czerwca br. KM fot. J. Piasecki Kapele Serc 5 czerwca br. w Centrum Kongresowym Uniwersytetu Przyrodniczego odbył się koncert charytatywny „Kapela Serc” w wykonaniu zespołów folklorystycznych z trzech lubelskich uczelni – Uniwersytetu Medycznego, Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej i Uniwersytetu Przyrodniczego. Zatańczyły, zagrały i zaśpiewały one na rzecz Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego, a goście mogli wspomóc finansowo tę organizację. Koncert otworzyła i poprowadziła Ewa Dados, a jego pomysłodawcami byli: Stanisław Leszczyński, Zbigniew Romanowicz i Krystyna Mociąg. Wśród widzów znaleźli się m.in. dr inż. Henryk Bichta – kanclerz UP, dr hab. Eugenia Czernyszewicz – prodziekan WOiAK, Joanna Olszewska – dyrektor Biura ds. Osób Niepełnosprawnych, Jan fot. J. Piasecki Roy-Wojciechowski – konsul honorowy Rzeczypospolitej Polskiej w Nowej Zelandii i Maria Koter-Rosiek – sekretarz AGM Stowarzyszenia Bumerang Polski – Bumerang Media Inc. W przerwie między występami w imieniu prezydenta Lublina, który objął kon- cert swoim patronatem, głos zabrała Joanna Olszewska, mówiąc o problemach osób chorych na stwardnienie rozsiane. Podczas koncertu podziwiać można było tańce lubelskie, łowickie, siedleckie, podlaskie i wiele innych. Emilia Lisiecka Korek dla Olka Na Uniwersytecie Przyrodniczym trwa akcja „Korek dla Olka”. Zbierane są plastikowe nakrętki i opakowania dla 4-letniego Olka Witka, u którego zdiagnozowano wodogłowie, wadę serca i oka. Zebrane przedmioty mają zostać sprzedane firmie recyklingowej, a uzyskana z nich kwota ma być przeznaczona na bardzo kosztowną rehabilitację 14 chłopca. 21 marca jego tata uzyskał od kowe przedmioty, np. wiadra, doniczki, Związku Młodzieży Wiejskiej pierwszą skrzynki, stare krzesła lub kanisterki po Studenci UP zwwychowankami Dziecka wodzie w Woli Gałęzowskiej część zbiorów, której składDomu wchodzidestylowanej, które posiadają ły plastikowe korki z butelek wszelkie- oznaczenia: HDPE/PE-HD (lub w trójgo typu oraz opakowania po produktach kącie 2), LDPE/ PE-LD (lub w trójkącie spożywczych lub chemii gospodarczej. 4) lub PP (w trójkącie 5). Dla chorego Cały czas można pomagać w akcji, Olka jest to szansa na lepsze jutro. wystarczy tylko przynieść do siedziby DS ZMW (DS CEBION, pokój 126) plasti- Z ŻYCIA UCZELNI warto wiedzieć Wernisaż Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu fot. J. Piasecki „Natura najlepszym architektem” – taki tytuł nosił tegoroczny wernisaż prac studentów i pracowników WOiAK. 9 kwietnia br. Centrum Kongresowe zgro- madziło w swoich murach wielbicieli sztuki z Uniwersytetu Przyrodniczego, jak również spoza uczelni. Można było podziwiać rzeźby, obrazy i fotografie. Wernisaż pokazał, że na wiele sposobów można interpretować jego tytuł. Oficjalnego otwarcia dokonał Daniel Świerczewski, przewodniczący Samorządu Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu wraz z wiceprzewodniczącymi: Magdą Garbacz i Karolem Milaniukiem. Na wernisażu pojawiło się grono dziekańskie: dziekan prof. Zenia Michałojć i prodziekani: prof. Marzena Błażewicz-Woźniak oraz dr hab. Eugenia Czernyszewicz. Po oficjalnym powitaniu gości przystąpiono do wręczenia nagród w konkursie na najlepszą pracę. Pierwsze miejsce zajęła studentka drugiego roku architektury krajobrazu Kinga Szeląg, drugie miejsce zajął emerytowany prof. Tadeusz Kęsik, natomiast trzecie miejsce zdobyła pracująca na WOiAK Bożena Przywara. Po części oficjalnej przyszedł czas na poczęstunek i podziwianie sztuki z bliska. KM Wernisaż Studenckiego Koła Ekologów fot. Magdalena Pogorzelec Prowadzący wręcza nagrodę Sławomirowi Wróblowi 28 maja br. w holu Centrum Kongresowego UP odbyła się wystawa zorganizowana przez Zakład Ekologii Ogólnej i SKN Ekologów, działające przy Wydziale Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu. Wystawa rozpoczęła się od powitania gości przez ubiegłorocznych absolwentów UP – Tomasza Banaszkiewicza i Jagodę Marchewkę. Wśród obecnych znalazło się grono dziekańskie WOiAK, które pełniło rolę jury oceniającego prace zaprezentowane przez studentów: prof. nadzw. dr hab. Zenia Michałojć, prof. nadzw. dr hab. Marzena Błażewicz-Woźniak oraz dr hab. Eugenia Czernyszewicz. Celem wernisażu było przybliżenie wpływu antropogenezy na współczesny świat i ukazanie wpływu człowieka na środowisko. Podczas wystawy przewodniczący Studenckiego Koła Naukowego Ekologów Michał Antoś przedstawił prezentację multimedialną na temat działalności organizacji, opowiadając o dotychczasowych osiągnięciach. Przewodniczącą Koła jest dr Magdalena Pogorzelec. Rozstrzygnięto coroczny konkurs fotograficzny „Okiem Szalonego Ekologa” tym razem pod tytułem „Żywe miasto”. Nagrody przyznano w trzech kategoriach: „Żywe miasto”, „Choroby miasta” i „Mikromiasto”. W kategorii „Żywe miasto” trzecie miejsce zajęła studentka architektury krajobrazu Magdalena Stróż; drugie – Magdalena Boczek; a pierwsze – Ilona Kowalczyk, studentka IV roku medycyny weterynaryjnej. W kategorii „Choroby miasta” trzecie miejsce zajęła Monika Lewandowska, drugie – Sławomir Wróbel, student ochrony środowiska, pracownik Poleskiego Parku Narodowego, a pierwsze – Dariusz Pająk. W kategorii „Mikromiasto” trzecie miejsce zajął Piotr Keller, drugie – Dominika Antoszek, pierwsze – Magdalena Wilczek. Wernisaż pokazał, że nie trzeba studiować ochrony środowiska czy biologii, aby dostrzec otaczające nas środowisko, jego piękno i zachodzące w nim zmiany. Karol Milaniuk 15 kwiecień- Marzec czerwiec 2013 2011 Z ŻYCIA wartoUCZELNI wiedzieć Studenckie Koło Naukowe Ekologów fot. Magdalena Pogorzelec Studenckie Koło Naukowe Ekologów powstało w październiku 1996 r. i działało przez kilka lat pod opieką prof. dr hab. Iwa Wojciechowskiego. Początkowo przedmiotem badań były ekologiczne podstawy funkcjonowania ekosystemów torfowiskowych w Poleskim Parku Narodowym i ekosystemów wodnych w Roztoczańskim Parku Narodowym. Wyniki zostały wykorzystane podczas tworzenia planów ochrony obydwu parków narodowych. SKN Ekologów wznowiło swoją działalność w 2003 r. po kilkuletniej przerwie i działa obecnie przy Zakładzie Ekologii Ogólnej na Wydziale Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu. Koło zrzesza kilkunastu studentów z WOiAK oraz Wydziału Biologii i Hodowli Zwierząt. Jego zarząd tworzą: przewodniczący Michał Antoń, wiceprzewodnicząca Monika Lewandowska oraz Piotr Keller i Agnieszka Magdziarz. Opiekunem naukowym jest od 2006 r. dr Magdalena Pogorzelec. Aktywność naukowa członków koła skupia się na prowadzeniu badań terenowych, a także na poszerzaniu wiedzy o środowisku przyrodniczym, zasadach jego funkcjonowania, ochronie i prawidłowym kształtowaniu. Mogą oni także odbywać praktykę, prowadząc badania terenowe i monitoring przyrodniczy, m.in. w Poleskim Parku Narodowym. Członkowie koła są współorganizatorami corocznych warsztatów szkoleniowych organizowanych na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodaw- skim (nieprzerwanie od 2004 r.). Warsztaty od kilku lat dotyczą tematyki gatunków roślin rzadkich i chronionych torfowisk Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego. Tradycją koła stała się również organizacja konkursu fotograficznego pt. „Okiem szalonego ekologa”. Zdjęcia zwycięzców i osób wyróżnionych trafiają na wystawy. W tym roku nagrodzone fotografie będzie można podziwiać m.in. podczas obchodów 60-lecia Wydziału BiHZ. Działalność w kole umożliwia rozwój zainteresowań i realizację własnych pomysłów dotyczących badań terenowych. Wyniki zebrane podczas takich sesji prezentowane są corocznie na konferencjach i międzynarodowych seminariach kół naukowych, organizowanych przez wyższe uczelnie naszego kraju. Członkowie koła są także inicjatorami różnych przedsięwzięć, m.in. akcji pomocy schronisku dla zwierząt w Lublinie „Maj dla zwierząt”. Działalność w kole daje szanse rozwoju, pogłębiania wiedzy zdobytej na studiach oraz ułatwia znalezienie pracy. Wszystkich zainteresowanych działalnością SKN Ekologów zachęcamy do kontaktu w celu uzyskania szczegółowych informacji ([email protected]). Można je znaleźć również na Facebooku. Monika Lewandowska, Agnieszka Magdziarz Studenckie Koło Naukowe Komputerowego Wspomagania Projektowania – CAD Członkowie Koła wraz z opiekunem dr inż. Zbigniewem Krzysiakiem SKN Komputerowego Wspomagania Projektowania – CAD działa przy Katedrze Inżynierii Materiałowej i Automatyki. Koło powstało w 2005 r., a jego opiekunem jest 16 fot. Archiwum Koła Zbigniew Krzysiak. Liczy 10 członków, w większości studentów z kierunków takich jak zarządzanie i inżynieria produkcji, inżynieria środowiska oraz ogrodnictwo. Działalność w kole daje możliwość poszerzenia wiedzy oraz podejmowania działań z zakresu stosowania systemów CAD w projektowaniu, wytwarzaniu i eksploatacji. Członkowie koła poprzez spotkania przygotowują się do zdobycia certyfikatu Autodesk ze znajomości programu AutoCAD. Aktywność koła nie skupia się tylko na spotkaniach. Organizowane są również wyjazdy, a członkowie koła biorą czynny udział w konferencjach i sympozjach naukowych. Dzięki współpracy z Polskim Stowarzyszeniem Upowszechniania Komputerowych Systemów Inżynierskich – ProCAx mogli uczestniczyć w wystawie „Wydarzenie inżynierskie CAx Innovation”, gdzie prezentowane były nowoczesne technologie komputerowo wspomaganych prac inżynierskich CAX. Koło ma swoją stronę internetową: www.kolocad.up.lublin.pl Magdalena Klimek wokół nas Każdy może pomóc ‒ „KRajowy KRwiecień KRwiodawstwa” PATRONAT Ogranizatorzy akcji „KRajowy KRwiecień KRwiodawstwa” to projekt, realizowany w całej Polsce. W tym roku obejmował on Lublin, Warszawę, Wrocław, Katowice, Opole, Rzeszów i Gliwice. Organizatorzy, wraz z przedstawicielami samorządów studenckich, promowali oddawanie krwi oraz uświadamiali studentom i mieszkańcom miast, jak ważna jest transplantologia. Inicjatywa ta realizowana była w tym roku po raz szósty. W Lublinie miała dodatkowy cel: wsparcie Jakuba Górzyńskiego. Kuba ma 19 lat. W sierpniu zeszłego roku postawiono mu diagnozę ostrej białaczki szpikowej. Samorządy studenckie UMCS, KUL, UM, WSEiI oraz UP wraz z PCK i Stowarzyszeniem Manko postanowiły pomóc nastolatkowi, ponieważ przeszczep szpiku może uratować mu życie. Jak można pomóc? Między innymi oddając krew, zapisując się na listę dawców szpiku z uwzględnieniem zgodności swego materiału genetycznego z organizmem Kuby, jak również wpłacić pieniądze na konto Fundacji „1000 Łabędzi”. W poprzednich latach w ramach tej akcji udało się zebrać ogromne ilości krwi i odnaleźć kilkadziesiąt potencjalnych dawców szpiku. Z roku na rok zwiększa się liczba chorych potrzebujących przeszczepu szpiku kostnego i transfuzji krwi, która jest niezbędna nie tylko ofiarom wypadków, ale także osobom cierpiącym na śmiertelne choroby. Oddawanie krwi jest całkowicie bezpieczne, ponieważ używany jest wyłącznie jałowy sprzęt jednorazowego użytku. Organizm w ciągu zaledwie kilku godzin może uzupełnić jej ilość. Przed każdą fot. J. Piasecki transfuzją wykonywane są badania, na podstawie których kwalifikuje się chętną osobę. Aby zostać honorowym krwiodawcą, należy mieć ukończone 18 lat, ważyć co najmniej 50 kg, w ciągu ostatnich 6 miesięcy nie można przechodzić żadnych zabiegów chirurgicznych, badań i zabiegów endoskopowych oraz być leczonym krwią lub jej składnikami. Czynnikiem dyskwalifikującym potencjalnego dawcę jest przebyta żółtaczka albo zażywanie narkotyków. Na terenie UP odbyły się dwie zbiórki krwi w dniach 13 i 24 maja br. Organizatorem pierwszej był ZMW wraz z Samorządem Wydziału Weterynarii. Do rejestru dawców szpiku zapisało się 30 osób, a 25 oddało krew. Druga zbiórka organizowana była przez RUSS. W jej ramach kilkudziesięciu studentów oddało krew i zapisało się na listę potencjalnych dawców szpiku. Ania M. Festiwal Nauki zaprasza „Człowiek – Nauka – Pasja” – pod tym hasłem w dniach 14–20 września 2013 r. odbędzie się X Lubelski Festiwal Nauki. To właśnie na pasji organizatorzy skupiają swoją uwagę, a ma ona być łącznikiem między nauką a człowiekiem. Festiwal ma zwrócić uwagę na zamiłowanie człowieka do nauki, zachęcić dzieci i młodzież przez zabawę oraz efektowne doświadczenia do zdobywania wiedzy i poznawania świata. Głównym organizatorem tegorocznego festiwalu jest Uniwersytet Medyczny w Lublinie. Dokładny plan przebiegu festiwalu jest w trakcie przygotowywania, ale bieżące informacje można śledzić na stronie internetowej www.festiwal.lublin.pl. Ponad 1200 pracowników uczelni i jednostek badawczych będzie prezentowało 1000 projektów oraz 100 projektów otwartych (wystawy, spektakle, koncerty). Podczas uroczystej inauguracji Festiwalu odbędzie się spektakl Teatru Muzycznego w Lublinie. Na placu Litewskim 15 września odbędzie się także Piknik Naukowy. Reprezentantami UP będą m.in.: Studenckie Koło Naukowe Biochemików Żywności i Żywienia oraz SKN Dietetyków (WNoŻiB). Na zakończenie wydarzenia odbędzie się koncert Piotra Selina i jego gości. Jak powiedział historyk związany z ziemią puławską Zbigniew Kiełb: „Warto spotykać w życiu ludzi z pasją. Pasją, która nie tylko inspiruje, ale również pomaga żyć, czyniąc to nasze życie o wiele ciekawszym doświadczeniem”. W myśl jego słów warto jest wziąć udział w tym przedsięwzięciu. A. Kowalska fot. J. Piasecki 17 kwiecień- czerwiec Marzec2013 2011 Z Warto ŻYCIA UCZELNI/ WOKÓŁ NAS wiedzieć Busem przez świat PATRONAT fot. busemprzezswiat.pl Mają różne osobowości, umiejętności, doświadczenia życiowe. Łączy ich jedno – wielka chęć zwiedzenia całego świata. Pragną pokazać, że warto spełniać swoje marzenia. Twierdzą, że stagnacja i oczekiwanie na przychylność losu nie są dobrymi sprzymierzeńcami w osiąganiu celów. Dlatego mimo wszystko trzeba działać. „Busem przez świat” – taką nazwę nosi projekt studentów-zapaleńców z całej Polski, których celem jest przejechać kulę ziemską i zwiedzić odległe kraje za niewielkie pieniądze. Projekt ten powstał w 2009 r., a jego inicjatorami było pięciu studentów ze Świdnicy, którzy postanowili kupić dwudziestoletniego busa, tzw. ogórka, i przerobić go na kolorowego kampera, który miał im służyć za środek transportu. Celem pierwszej wyprawy po Europie był Giblartar. Po wielu przygodach, rodem z sensacyjnego filmu, podróżnikom-studentom udało się przejechać ponad 8 tys. kilometrów. Zwiedzili m.in. Francję, Niemcy, Włochy, Monaco czy Szwajcarię. Przekonali się o tym, jak to jest być niesłusznie oskarżanym o handel narkotykami czy też uciekać przed rozwścieczonym bykiem na korridzie. Swoją wyprawę opisywali na blogu i relacjonowali w materiałach wideo, które umieszczali na serwisie internetowym. Szybko zdobyli popularność wśród internautów, a niedługo potem także wśród telewidzów, czytelników gazet i słuchaczy radia za sprawą ogólnokrajowych mediów. Dzięki temu zdążyli podzielić się swoimi doświadczeniami w książce „Busem przez świat: wyprawa pierwsza”, a ich skrzynka mailowa zaczęła być zasypywana przez wiadomości od osób, które pragnęły się do nich dołączyć. 18 W drugiej wyprawie, o nazwie „Lenovo East Trip”, studenci dotarli aż do Azji, do Istambułu. Podczas podróży przez m.in. Ukrainę, Rumunię i Grecję mieli wiele niemiłych przygód z pojazdem, który momentami odmawiał posłuszeństwa. Mimo to udało im się jeszcze bardziej wypełnić swój bagaż doświadczeń. Zdobyli szczyty wysokogórskiej Szosy Transfogarskiej, ujrzeli wiele dzikich plaż, ponurkowali z delfinami, znaleźli się w tureckiej łaźni, a nawet na polu minowym. Przekonali się także o tym, że istnieją naprawdę życzliwi ludzie, którzy chcą pomagać. Bez nich, jak twierdzą, ich podróż nie zakończyłaby się sukcesem. Celem trzeciej wyprawy – „Legalo America Trip 2012” – była Ameryka Północna. Podróżnicy przejechali Stany Zjed- noczone, Meksyk i Kanadę. Na własne oczy zobaczyli wodospad Niagara, przejechali przez Yellowstone w towarzystwie groźnych i niegroźnych zwierząt, dotarli na Dziki Zachód i nad Ocean Spokojny. Udało im się zobaczyć gwiazdy Hollywood, Wielki Kanion Kolorado, Dolinę Monumentów w Arizonie. Przejechali także przez Dolinę Śmierci i sławną Route 66, poznali amerykańskich marines i poczuli się „gwieździście”, będąc wewnątrz promu kosmicznego w Houston. Cali i zdrowi powrócili do Polski. Podróżnicy szykują się na następną wyprawę. Tym razem chcą zwiedzić odległą Australię i Nową Zelandię. Wciąż można się do nich dołączać. Więcej informacji na stronie www. busemprzezswiat.pl Orlika fot. busemprzezswiat.pl WOKÓŁ NAS warto wiedzieć Dzień Języków Obcych na Uniwersytecie Przyrodniczym fot. J. J. Piasecki Piasecki Fot. 10 maja br. w ramach Dni Kultury Studenckiej odbył się Dzień Języków Obcych. Tegoroczna edycja odbyła się pod hasłem „Filmowa Europa”. Prowadzącą całą uroczystość była mgr Grażyna Roguska, kierownik Studium Praktycznej Nauki Ję- zyków Obcych. Ogłoszono laureatów konkursu na film obcojęzyczny, opisujący UP w Lublinie. Trzecie miejsce jury przyznało Janowi Łazebie, drugie – Franciszkowi Letniakowi, a pierwsze miejsce zdobył Adam Stępniak. Następnie odbył się konkurs testów językowych. Polegał on na rozwiązaniu testu w języku angielskim, niemieckim, francuskim i rosyjskim i uzyskaniu możliwie jak największej liczby punktów. Studentki będące na dwunastodniowym stypendium DAAD przedstawiły i skomentowały prezentację ze swojego pobytu w Niemczech. Kolejną atrakcją absorbującą widownię, był konkurs rozpoznawania postaci z filmów francuskich oraz konkurs polegający na rozpoznaniu przez uczestników smaków, jakie zostały zmieszane w podanej przez prowadzących miksturze. Nie zabrakło też występów wokalnych w języku angielskim i rosyjskim, które były oceniane przez widownię. Na koniec, w konkursie drużynowym polegającym na dopasowaniu tytułów filmów w języku angielskim do tytułów w języku polskim, zwycięstwo odniosła drużyna w składzie: Kinga Hyrzyńska, Magdalena Klimiuk, Emilia Lisiecka i Karol Milaniuk. Uczestnicy wszystkich konkursów otrzymali nagrody. Można było również, jak co roku, skosztować przysmaków kuchni z różnych zakątków Europy. KM Korowód 2013 fot. J. Piasecki Jeszcze kilka lat temu przemarsz lubelskich studentów był tradycyjnym otwarciem Dni Kultury Studenckiej w Lublinie. W 2012 r. zerwano ze zwyczajem m.in. z powodu bałaganu, jaki studenci zostawiali po przemarszu. Jedynie studenci Uniwersytetu Medycznego przeszli przez swój campus przy ul. Chodźki w czymś na kształt Korowodu. W tym roku zdeterminowane środowisko studenckie zdecydowało się przywró- cić tradycyjny przemarsz ulicami Lublina. KUL i UMCS wyraziły swoją dezaprobatę i nie przyłączyły się do starań UP, PL oraz UM. Już na początku tego roku kalendarzowego przedłożono władzom miasta stosowne pismo z prośbą o zgodę na przemarsz. Zabezpieczenie medyczne, ochronę i sprzątanie zapewnili sami studenci. Korowód odbył się 8 maja. Około godziny 16 studenci zebrali się pod stołówką PL, by godzinę później ruszyć w kierunku Błoni pod Zamkiem ulicami Nadbystrzycką, Głęboką, Sowińskiego, Al. Racławickimi oraz Krakowskim Przedmieściem. Motywem przewodnim, jakim kierowali się studenci, dobierając swój strój, były postacie z bajek. Stąd też można było spotkać Teletubisie, Żółwie Ninja, Smerfy, Shreka i Fionę, Jacka Sparrow’a, Krzyżaka, William Wallace’a z „Braveheart’a”, Jokera z „Batmana”, Asasyna z „Assassin’s Creed’a”, a nawet Flinstonów jadących swoim bajkowym samochodem. Studenci szli za jedną platformą z DJ -em, a nie, jak do tej pory, za kilkoma. Uznano, że nikt nie będzie czuł się pokrzywdzony. Podczas przemarszu obowiązywał całkowity zakaz spożywania alkoholu. Jednak mimo to dało się zauważyć ludzi pijących piwo. Nie były to jednak takie ilości, które mogłyby zakłócić spokój orszaku. Przejście studentów spotkało się z życzliwymi reakcjami zarówno przechodniów, kierowców samochodów, jak i pasażerów MPK, którzy byli zmuszeni do poczekania, aż skończy się przemarsz zjednoczonej studenckiej braci. Agnieszka Dyczko 19 kwiecień-czerwiec 2013 Marzec 2011 WOKÓŁ NAS/ Z ŻYCIA UCZELNI Feliniada 2013 Koncert zespołu „Makijaż” W ramach Dni Kultury Studenckiej, również Uniwersytet Przyrodniczy obchodzi swoje coroczne święto, nazwane Feliniadą, które zajmuje swój tydzień w kalendarzu imprez. Wszyscy czekają przede wszystkim na koncerty. W tym roku nie było inaczej. Już od czwartku 16 maja br., podczas Felinstocku przy ul. Dobrzańskiego, można było uczestniczyć w koncertach inaugurujących muzyczną część święta studentów. Pierwszym zespołem jaki zagrał, był Makijaż, wykonujący muzykę rock z elementami psychodeli z wokalistką, co jest bardzo rzadko spotykane w tym gatunku. Wystąpił też The Nuts, czyli ekipa fot. fot.J.J.Piasecki Piasecki przyjaciół, których połączyła wspólna fascynacja zespołem Linkin Park. Następnie koncert dała grupa Zabili Mi Żółwia, która reprezentowała muzykę punkową, rockową oraz muzykę ska. Było to wytchnienie przed ciężkimi brzmieniami Lipali, który zwojował miłośników pogo. A wszystko po to, by znaleźć ukojenie w rockowych brzmieniach ballad Happysadu. Następny dzień, czyli Reggae Felin, to dawka muzyki wprost z Jamajki. Tego dnia jako support wystąpił DJ Andre. Tuż po nim Alicetea, łącząc pozytywne reggae i wesołe ska. Jako gość specjalny zaśpiewał Starszy – 28-letni raper z Lublina, który czerpie z hip-hopu, reggae, dancehallu, muzyki klubowej oraz popu. Później odbył się koncert Bas Tajpana, wokalisty, wykonującego muzykę z pogranicza reggae, hip-hopu i raggamuffin. Junior Stress swoimi utworami nawiązującymi do rodzinnego Lublina rozgrzał publiczność przed występem Jamala – zespołu, który chyba większość ludzi kojarzy z piosenką „Policeman”. W sobotę odbył się Mix Felin Day, na którym królowały klimaty disco polo. DJ Andre ponownie zaprezentował się jako support. Wystąpił zespół „z naszego podwórka”, czyli Hayer, potem przedstawiciel muzyki tanecznej lat 90. – zespół Milano, a także gwiazda muzyki dance i pop, czyli Jacek Łaszczot , znany również jako Stachurski. Kolejna grupa, Weekend, za sprawą hitu „Ona tańczy dla mnie” zwojowała publiczne stacje i stała się bardzo popularna. Należy również dodać, że tego dnia został ustanowiony rekord frekwencji na Feliniadzie, a MPK zorganizowało darmowy dojazd z Felina do centrum miasta. Oprócz koncertów organizowane były inne imprezy. O Dniu Wydziałowym, Dniu Języków Obcych, X Akademickich Mistrzostwach w Skokach Konnych przez Przeszkody, sportowych zmaganiach wydziałów UP oraz wyborach miss piszemy szerzej w innych artykułach. Agnieszka Dyczko Nowy kierunek ‒ zielarstwo i terapie roślinne Ocimum basilicum fot. Renata Nurzyńska-Wierdak Od nowego roku akademickiego zacznie działać nowy kierunek studiów zielarstwo 20 i terapie roślinne. To pierwszy w Polsce kierunek studiów wyższych dotyczący tej szczególnej dziedziny nauk ogrodniczych. Od 1 października 2013 roku rozpoczną się studia inżynierskie I stopnia, o ogólnoakademickim profilu kształcenia w formie studiów stacjonarnych i niestacjonarnych z tytułem inżyniera; trwają prace nad uruchomieniem drugiego stopnia z tytułem magistra inżyniera. Studia stacjonarne trwają siedem semestrów, a niestacjonarne osiem. W programie nauczania znajdują się najważniejsze przedmioty z dziedziny zielarstwa i ziołolecznictwa, uwzględniające aktualne trendy i osiągnięcia naukowe w tym zakresie. Zajęcia prowadzone będą z użyciem specjalistycznej aparatury do oceny jakości surowców i preparatów roślinnych. W programie studiów znajdują się przedmioty kształcenia ogólnego, kierunkowego i specjalistycznego. Zaplanowano różne formy zajęć, dostosowując ich formę do prezentowanych treści. Zajęcia prowadzone będą jako wykłady, ćwiczenia audytoryjne, laboratoryj- ne, terenowe i projektowe, uwzględniono także 4-tygodniową praktykę. W realizacji programu studiów będą uczestniczyli specjaliści z różnych dziedzin, reprezentujący różne jednostki naukowo-dydaktyczne. Interesujące treści programowe, opracowane w zgodzie z aktualnymi trendami panującymi w nauce, przemyśle przetwórczym oraz na rynku leku roślinnego, będą gwarancją rozwoju naukowego studentów oraz uzyskania przez absolwentów odpowiednich umiejętności, kwalifikacji i kompetencji. Nowy kierunek studiów mieści się w obszarze kształcenia przyporządkowanego naukom rolniczym, leśnym i weterynaryjnym, a efekty kształcenia odnoszą się do dyscypliny ogrodnictwa jako dziedziny nauk rolniczych. Studia na kierunku zielarstwo i terapie roślinne mają na celu przygotowanie do pracy w instytucjach różnego szczebla w sferze uprawy i produkcji zielarskiej, ochrony roślin i środowiska oraz prowadzeniu własnej działalności. Renata Nurzyńska-Wierdak TROCHĘZEKULTURY SPORTU Sukces wymaga wysiłku Wywiad z Marcinem Piechotą, wicemistrzem Europy juniorów w kulturystyce, studentem UP Marcin Piechota (pierwszy od lewej) na Mistrzostwach Europy Juniorów Karol Milaniuk: Jesteś studentem trzeciego roku techniki rolniczej i leśnej na Uniwersytecie Przyrodniczym. Skąd wzięło się u Ciebie zainteresowanie kulturystyką? Marcin Piechota: Kiedy zaczynałem ćwiczyć na siłowni, nie wiedziałem jeszcze, czym jest kulturystyka. Tak naprawdę zaszczepił to we mnie mój trener z Ostrowca Świętokrzyskiego, pan Grzegorz Kępa z klubu „Black and White Ostrowiec Świętokrzyski”. On pierwszy zaczął mnie namawiać do treningu typowo kulturystycznego, żeby spróbować swoich sił i startować w zawodach. Zanim nastąpił mój pierwszy start minęły 4 lata. Czy masz swój autorytet w świecie sportu, wzór do naśladowania? Nie mam swojego autorytetu. Nigdy nawet się nad tym nie zastanawiałem. Po prostu od najmłodszych lat podobały mi się muskularne sylwetki, na początku chociażby aktorów. Nigdy nikogo nie naśladowałem. Od jak dawna interesujesz się kulturystyką? Kiedy to się zaczęło? Jakieś 5 lat temu, jeszcze w szkole średniej zaczęła się przygoda z siłownią, a dietą i treningami zainteresowałem się, kiedy rozpocząłem studia, czyli 3 lata temu. Od tamtej pory gromadziłem wiedzę, która zaprocentowała. Czy UP w jakiś sposób pomaga ci w karierze, rozwijaniu się? Od samego początku studiów należałem do sekcji trójboju siłowego, co bardzo mi pomogło, ponieważ miałem dostęp do siłowni i poznałem osoby, z którymi ćwiczyłem, wymieniałem się doświadczeniami. Startujesz w kategorii do 75 kg, co zmusza cię do stosowania określonej diety. Jak wyglądają twoje posiłki, czym się różnią od zwykłych posiłków? fot. Justyna Jedlikowska Mają określone proporcje, a więc muszę mieć odpowiednią ilość białka w danym posiłku, określoną ilość węglowodanów i tłuszczów. To nie waga bezpośrednio wyznacza dietę, tylko to, jak w danym momencie organizm na nią reaguje oraz jaki jest jej cel. Waga tutaj nie ma nic do rzeczy, a dieta jest na bieżąco korygowana. Czym się różnią? Wybierane są tylko produkty zdrowe, nieprzetworzone, na pewno nie wysoko przetworzone. Delikatnie przetworzonym produktem będzie np. makaron razowy lub z pszenicy durum, chude mięso, które stanowi główne źródło białka, a tłuszcze to różnego rodzaju orzechy czy oliwa z oliwek. Do tego oczywiście kilogramy świeżych warzyw. Szczerze mówiąc jest to okrojona ilość produktów, szczególnie w okresie wypracowywania formy. Dieta to bardzo istotny element przygotowań, wiąże się z nią masa wyrzeczeń i poświecenia. Czy są takie rzeczy, na które nie możesz sobie pozwolić? W okresie wypracowywania formy jest ich bardzo dużo. Przede wszystkim unikam produktów wysoko przetworzonych, zawierających wiele dodatków typu konserwanty, np. ketchup, sosy. Oczywiście unikam cukrów prostych we wszelkiej postaci, czyli batonów, czekolady, cukierków. Nie jadam smażonych potraw. Na pewnym etapie nie można jadać nabiału poza jajkami. Ile czasu w tygodniu poświęcasz na treningi? Jak one wyglądają? Trenuję 5–6 razy w tygodniu. Przed samymi zawodami zdarza się, że codziennie. Trening obejmuje trening siłowy, czyli ćwiczenia na siłowni i trening aerobowy, czyli trening na rowerze, bieżni. Razem takie treningi trwają około 2–2,5 godziny dziennie. Rozkłada to się mniej więcej tak, że trening siłowy trwa nieco ponad godzinę, a sesje treningu aerobowego 2 razy dziennie po pół godziny. Jak godzisz treningi z innymi zajęciami dnia codziennego? Udało mi się uzyskać urlop dziekański, więc mogłem się w całości poświęcić treningom. Dodatkowym plusem jest to, że pracuję jako instruktor na siłowni w Centrum RekreacyjnoSportowym, więc mam bezpośredni dostęp do wszystkich przyrządów i przed pracą lub po pracy mogę wykonać treningi. Oprócz treningów na siłowni ważnym elementem przygotowań jest trening pozowania. Ile spędzasz przed lustrami? Pozowanie ćwiczyłem dużo wcześniej, jeszcze w Ostrowcu, i w tym momencie nie musiałem zaczynać od początku, więc można powiedzieć, że miałem łatwiej niż moi koledzy, którzy zaczynając trening pozowania na dwa miesiące przed zawodami, muszą się naprawdę sprężać. Treningi powinny wynosić od pół do godziny dziennie, kilka razy w tygodniu, w okolicy okołotreningowej, czyli po zakończeniu treningu siłowego lub czasem dodatkowo w domu. Czy masz na swoim koncie sukcesy, którymi chciałbyś się pochwalić? Może z wcześniejszych lat? Wcześniej startowałem tylko w trójboju siłowym, w oficjalnych zawodach. Raz trafiły mi się zawody w wyciskaniu na Mistrzostwach Polski Juniorów Młodszych, kiedy miałem 18 lat. Wtedy pierwszy raz reprezentowałem klub i zająłem 6 czy 7 miejsce. Do tej pory nie miałem wysokich osiągnięć indywidualnie. W ostatnim czasie rozpocząłem swoją karierę w kulturystyce. Startowałem w Mistrzostwach Polski, które były kwalifikacjami do Mistrzostw Europy. Zakwalifikowałem się do Mistrzostw Europy w Santa Susanna w Hiszpanii, które odbywały się w czasie trwania weekendu majowego w Polsce i zdobyłem srebrny medal. Niewiele brakowało, abym zdobył złoto. Niedługo odbywają się Mistrzostwa Świata i wierzę, że się odgryzę (śmiech). Oprócz tego mam na swoim koncie kilka występów na zawodach w Polsce, takich jak Mistrzostwa Seniorów w Mińsku Mazowieckim, gdzie zająłem drugie miejsce, Mistrzostwach Szkół Ponadpodstawowych w Nowej Rudzie, gdzie reprezentowałem uczelnię, tam również zająłem drugie miejsce. Wygrałem popularne zawody, jakimi są Debiuty Kulturystyczne oraz zdominowałem kategorię juniorów na Mistrzostwach Ziemi Puckiej i Otwartych Mistrzostwach Śląska. Oprócz tego, razem z dwoma studentami z naszej uczelni, pojechałem na Akademickie Mistrzostwa Polski do Krakowa jako trener. Poziom był bardzo wysoki i niestety nie udało się zdobyć medalu. Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów Również dziękuję. Rozmawiał Karol Milaniuk 21 kwiecień-czerwiec Marzec2013 2011 Ze sportu Spartakiada fot. Adrian Pędzisz 13 i 14 maja br. odbyły się zawody sportowe pod patronatem Klubu Uczelnianego Akademickiego Związku Sportowego UP w Lublinie oraz Rady Uczelnianej Samorządu Studenckiego w Centrum Sportowo -Rekreacyjnym UP i na świeżym powietrzu na placu pod Zębem. Uczestnicy zawodów, studenci UP, rywalizowali w 11 kategoriach w 6 zespołach. Emocje od samego początku dawały się wszystkim we znaki, zwłaszcza, że jedną z kategorii był doping tworzony przez widzów. Spośród wszystkich konkurencji największym zainteresowaniem cieszyły się mecze siatkówki, piłki nożnej halowej (futsal) oraz zawody w przeciąganiu liny. Do mniej popularnych konkurencji należały: tenis stołowy, wycinanie hołubca, ergometr wioślarski, zawody w papier, nożyce, kamień oraz 3 konkurencje „rolnicze”. Jednakże gwoździem programu był mecz futsalu pomiędzy studentami a władzami uczelni, w którym studenci zdołali się zrewanżować za ostatnie niepowodzenia i odebrali władzom Puchar JM Rektora. W poszczególnych konkurencjach wygrywali: 13 maja: piłka siatkowa – WA; tenis stołowy – WMW; PNK, czyli papier, nożyce, kamień – WMW; przeciąganie liny – WA; wytnij hołubca z Jaworem – WOiAK; doping pierwszego dnia – WA. 14 maja: futsal – WBiHZ; ergometr wioślarski – WIP konkurencje „rolnicze”: toczenie opony – WIP; burak bowling – WBiHZ; slalom z paszą (taczka) – WIP; doping drugiego dnia – WIP. Po podsumowaniu wyników na 1. miejscu ex aequo znalazły się wydziały Agrobioinżynierii oraz Inżynierii Produkcji z wynikiem 60 pkt. Dogrywka została rozstrzygnięta na korzyść tych pierwszych i to oni mogli się cieszyć ze zwycięstwa w tegorocznej edycji Spartakiady. Trzecie miejsce na podium z wynikiem 52 pkt zajął Wydział Biologii i Hodowli Zwierząt, a tuż za nim, z wynikiem 50 pkt, uplasował się Wydział Medycyny Weterynaryjnej. Wydział Nauk o Żywności i Biotechnologii z wynikiem 28 pkt zajął 5. miejsce, zaś ostatnie przypadło Wydziałowi Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu. „Dziękujemy wszystkim za zaangażowanie w tegorocznych zmaganiach, szczególnie przewodniczącym Wydziałowych Rad Samorządów Studenckich. Mamy nadzieję, iż w przyszłym roku również nie zabraknie chętnych do wzięcia udziału w Sportowych Zmaganiach Wydziałów UP w Lublinie. Podziękowania kierujemy także w stronę Władz uczelni za możliwość organizacji zawodów” – powiedziała na zakończenie imprezy Martyna Macko, wiceprzewodnicząca ds. sportu i turystyki RUSS. Antoni Domań, Paulina Pietruszka Półfinał Akademickich Mistrzostw Polski w tenisie stołowym Od 5 do 7 kwietnia 2013 r. w hali Centrum Sportowo-Rekreacyjnego UP można było oglądać zmagania tenisistów stołowych, walczących w półfinale C Akademickich Mistrzostw Polski. W zawodach brały udział uczelniane reprezentacje (12 żeńskich i 15 męskich) z czterech województw: świętokrzyskiego, lubelskiego, małopolskiego i podkarpackiego. Część drużyn postawiła na swoich najlepszych graczy, uczestniczących na co dzień w rozgrywkach Ekstraklasy oraz pierwszej ligi tenisa stołowego. W tym zawodowym gronie do boju o finał AMP stanęła reprezentacja UP w Lublinie w składzie: Katarzyna Biała, Marlena Widyńska, Hubert Białek, Piotr Derec- 22 ki, Filip Gajda, Patryk Kostecki i Mariusz Wasilewski. Kobiecy team UP trafił do grupy D, gdzie zajął 2 miejsce. Na rozpoczęcie turnieju dziewczyny przegrały z zawodniczkami KUL 1:3, ale w kolejnym pojedynku tryumfowały nad tenisistkami z Politechniki Krakowskiej. Kolejne mecze nie przyniosły jednak pozytywnych rozstrzygnięć. Wymagające rywalki z AGH Kraków oraz Politechniki Lubelskiej nie dały szans naszym zawodniczkom, spychając je do gry o 7 miejsce. W tej kluczowej konfrontacji los skojarzył nas znowu z lubelską drużyną Uniwersytetu Medycznego. Tym razem to reprezentantki UP pokazały ducha walki i zwyciężyły bez straty seta. Początek zmagań mężczyzn zaczął się obiecująco od wygranego pojedynku z AGH 3:1. Mimo porażki z Politechniką Rzeszowską panowie awansowali do dalszej fazy rozgrywek z 2 miejsca. Tam, podobnie jak panie, trafili na bardzo silnych przeciwników, którzy nie pozwolili „wydrzeć” sobie choćby jednego seta. Przegrywając trzy spotkania z rzędu, uplasowali się na ostatniej pozycji. Na zakończenie turnieju, w meczu o VII miejsce, pokonali kolegów z Politechniki Krakowskiej 3:0. Niestety, zarówno drużyna kobiet, jak i mężczyzn nie zapewniły sobie awansu do turnieju finałowego w Krakowie. Katarzyna Lisek warto wiedzieć = Zderzenia z językiem polskim Krok od wolności Tak już przywykliśmy do wolności, że przestaliśmy na nią zwracać uwagę. Bo czy doceniamy wolności obywatelskie, wolność słowa, wolność zgromadzeń i wolność wyznania. Trzeba coś utracić, żeby to docenić. To samo dotyczy wolności. Pewnie niejeden się zastanawia, jaka była ta złota wolność szlachecka, skoro przyniosła zgubne skutki, oczywiście zakończone utratą wolności wszystkich obywateli. Powstała wtedy konieczność walki o odzyskanie wolności, która stała się wręcz dobrem narodowym. Było też miejsce dla wolnomyślicieli, którzy napędzali ruchy społeczne, poszukiwali rozwiązań palących problemów egzystencjalnych. Coraz częściej jesteśmy świadkami procesu zamieniania wolnomyślicieli krzewiących jak najbardziej wartościowe idee na osobników wolno myślących, którym wolność wypowiedzi myli się z prostactwem i gadaniem, co im ślina na język przyniesie. Grafika ̶ Beata Czaplińska Może się zdarzyć, że bycie wolnym jak ptak kończy się byciem niebieskim ptakiem. W skrajnych przypad- najmitą. Mógł sobą dysponować, ale można kach wiąże się to z utratą wolności, któ- wątpić, że czuł się naprawdę wolny. ra po odzyskaniu nabiera nowych barw. Cywilizowana wolność ma swoje granice, Człowiek wolny bywa twórcą, wytwórcą, które wyznaczają akty prawne. Wszelkie odtwórcą, a czasem po prostu poszukuje przekraczanie praw, negowanie, burzenie pracy. Wolny rynek pracy przekształca się przyjętych norm, bunt i sprzeciw, nieuznawaniekiedy w targ niewolników, wśród któ- nie autorytetów może skończyć się anarchią. rych jedni są prawdziwymi niewolnikami, Wtedy zabraknie punktów odniesienia. Czy a inni się tak czują. zatem będziemy jeszcze mogli myśleć, że jeMożna się zastanawiać, jak widział steśmy wolni? swoją sytuację człowiek, który uzyskawszy prawo do wolności stawał się wolnym Ewa Zawadzka-Mazurek Nasi partnerzy medialni: http://e-biotechnologia.pl „Studnia akademicka” w każdy czwartek o godz. 22.00 (89,9 MHz) http://www.dlastudenta.pl/ http://tvpw.pl/ 23 Marzec 2011