kwiecień-czerwiec2013 - radar – magazyn studencki Uniwersytetu

Transkrypt

kwiecień-czerwiec2013 - radar – magazyn studencki Uniwersytetu
Marzec 2011
SŁOWO DO CZYTELNIKA
Witam serdecznie!
Wiosna w pełni, a w studenckim kalendarzu zbliżają się Dni Kultury Studenckiej.
Można oderwać się od uczelnianej rzeczywistości i wziąć udział w koncertach,
dniach wydziałowych, dniu języków czy
spartakiadzie. Oferta jest bogata i jest w
czym wybierać. Staraliśmy się być wszędzie, żeby przekazać, w jaki sposób studenci prezentowali swoje osiągnięcia i jak się
bawili, także podczas sprawdzianów wiedzy i konkursów.
Koncerty wiosenne Zespołu Pieśni i Tańca „Jawor” i wyczyny naszych sportowców to dowód, że studia to nie tylko wkuwanie wiedzy.
Można się bawić, a przy okazji rozwijać swoje pasje i czasem pomagać słabszym.
Polecam rozmowę z muzykiem Piotrem Brzezińskim oraz opowiadanie, które dostarczy sporo emocji.
Oprócz tego przeczytacie o nauczycielach akademickich Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, którzy otrzymali nominacje profesorskie, a w konkurencjach wydziałowych Złote Marchewki i inne
wyróżnienia.
Dla tych, którzy szybko uporają się z zaliczeniami, sesją ewentualnie obronami prac magisterskich, proponujemy w czasie wakacji
zwiedzanie świata busem.
Jak widać, bieżący numer jest mocno „uczelniany” i taki trend pragniemy podtrzymać w przyszłym roku akademickim. Oczywiście nie
zabraknie również artykułów o innej tematyce, aby każdy znalazł coś
dla siebie.
Zespół redakcyjny życzy udanej lektury.
Anna Koper
WYDAWCA
Rada Uczelniana Samorządu Studenckiego
Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie
REDAKTOR NACZELNY
Anna Koper
ZASTĘPCA REDAKTORA NACZELNEGO
Karol Milaniuk
SEKRETARZ REDAKCJI
Sylwia Ścibak
SPIS TREŚCI
WYWIAD MIESIĄCA
„Muzyka to moja pasja” – wywiad z Piotrem
Brzezińskim (Michał Mazik i Karol Milaniuk)
4
Z ŻYCIA UCZELNI
Wręczenie nominacji profesorskich przez prezydenta
(KM)
6
Nadanie tytułu doktor honoris causa prof. Zygmuntowi
6
Litwińczukowi (Joanna Rusecka)
Tygiel (Agnieszka Kowalska)
6
II Lubelska Konferencja Młodych Naukowców
(Kinga K. Jacek P. Agnieszka K.)
8
X Międzynarodowe Seminarium Studenckich Kół
8
Naukowych (Kinga K. Marcin H.)
Symbioza i Biofuzje (Joanna Rusecka)
9
Wernisaż i Seminarium Architektury Krajobrazu
(Anna Koper i Karol Milaniuk)
9
Dzień Wydziału Agrobioinżynierii (Agnieszka Dyczko) 10
Dzień Wydziału BiHZ (Marcin H.)
10
Dzień Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu
(Martyna Jarzyna)
11
Dzień WIP (Szymon Łukasiewicz)
11
11
Dzień Wydziału NoŻiB (Agnieszka Kowalska)
Wernisaż Wydziału Ogrodnictwa i Architektury
Krajobrazu (KM)
15
15
Wernisaż Koła Ekologów (KM)
Studenckie Koło Naukowe Ekologów
(Monika Lewandowska, Agnieszka Magdziarz)
16
Koło Naukowe Komputerowego Wspomagania Projektowania
- CAD (Magdalena Klimek)
16
Dzień Języków Obcych na Uniwersytecie Przyrodniczym
19
(KM)
Nowy kierunek - zielarstwo i terapie roślinne
(Renata Nurzyńska-Wierdak)
20
WOKÓŁ NAS
Diamentowy Grant dla studenta biotechnologii
(Joanna Rusecka)
7
Koncert Wiosenny Zespołu Pieśni i Tańca Jawor (KM)
14
Kapele Serc (Emilia Lisiecka)
14
Korek dla Olka (DS)
14
Każdy może pomóc - KRajowy KRwiecień KRwiodawstwa
17
(Ania M.)
Festiwal Nauki zaprasza (Agnieszka Kowalska)
17
Korowód 2013 (Agnieszka Dyczko)
19
Feliniada 2013 (Agnieszka Dyczko)
20
OPOWIADANIE/WIERSZ
REDAKCJA: Emilia Lisiecka, Agnieszka Dyczko, Agnieszka Kowalska, Joanna
Rusecka. WSPÓŁPRACA: Michał Mazik, Anna Majdan, Ewelina Wojdat, Maciej
Combrzyński, Marcin Hałabis, Martyna Jarzyna, Agata Milaniuk, Urszula Skoczylas,
Katarzyna Lisek, Antoni Domań. RYSOWNCY: Sylwia Dominik, Emilia Lisiecka.
FOTOGRAFICY: Agata Milanuk. GRAFICY: Sylwia Dominik, Karol Milaniuk.
PROJEKT WINIETY: Marcin Wójcik. ŁAMANIE: Karol Milaniuk. OPIEKA
REDAKCYJNA: red. Ewa Zawadzka-Mazurek. DZIAŁ MARKETINGU I
REKLAMY: Karol Milaniuk, Agnieszka Dyczko. WSPÓŁPRACA Z MEDIAMI:
Agnieszka Dyczko, Karol Milaniuk. PROJEKT OKŁADKI: Sylwia Dominik.
KOLPORTAŻ: Jarosław Iskra KONTAKT Z REDAKCJĄ: ul. Langiewicza 6,
20-035 Lublin, Dom Studencki „Cebion” pokój 227, tel. 795105869, e-mail: radar.
[email protected] DRUK: Pracownia Poligraficzna Uniwersytetu Przyrodniczego
w Lublinie, ul. Głęboka 31, Lublin
Symbol (Patriota)
Wiersze Eweliny Wojdat
12
13
WARTO WIEDZIEĆ
Busem przez świat ( Orlika )
Krok od wolności ( Ewa Zawadzka-Mazurek )
18
23
ZE SPORTU
Sukces wymaga wysiłku - wywiad z Marcinem Piechotą
(Karol Milaniuk)
Spartakiada ( Antoni Domań, Paulina Pietruszka )
Redakcja zastrzega sobie prawo do skrótów w tekstach, zmian ich tytułów oraz
nie od­po­wia­da za treść reklam i ogłoszeń. Opinie zawarte w ar­ty­ku­łach należą do ich au­to­rów i nie zawsze muszą być utożsamiane z poglądami redakcji.
Nasza strona: www.radar.up.lublin.pl
3
21
22
kwiecień-Marzec
czerwiec 2013
2011
wywiad Miesiąca
Muzyka to moja pasja...
Wywiad z Piotrem Brzezińskim
fot. Alicja Protasewicz
Karol Milaniuk: Ostatnio koncertowałeś w Czechach i na Słowacji. Jak byłeś odbierany przez naszych południowych sąsiadów?
Piotr Brzeziński: Bardzo pozytywnie.
Po raz pierwszy byłem na Słowacji, w Czechach po raz drugi. Trafiliśmy w to samo
miejsce, co wcześniej, więc przyszły osoby, które pamiętały mój poprzedni występ.
To było bardzo ciepłe przyjęcie. Grałem w
klubach, gdzie przychodzi garstka ludzi,
jakieś 30‒60 osób, ale to była wspaniała
przygoda i bardzo miło ją wspominam.
Obawialiśmy się nieco, ale pod względem
koncertowym całkiem nieźle to wypadło.
4
Michał Mazik: A czy widzisz jakąś
różnicę między fanami w każdym z tych
państw?
W przypadku Czech i Słowacji nie dostrzegłem żadnej różnicy. Mniej więcej
jest podobnie jak u nas.
To może zapytam bardziej o przyszłość. Próbowałeś się odnaleźć w różnych gatunkach, począwszy od rocka po
pop/ folk. Czy masz jakąś wizję siebie za
4–5 lat?
Nie wybiegam z planami tak daleko w
przyszłość. Nie mam pojęcia, co będzie za
kilka lat. Nie wiem nawet, co wydarzy się
za miesiąc. Teraz tworzę w głowie aranża-
cję nowej płyty. Być może będę niedługo
nagrywać, robić coś w tym kierunku. Aktualnie funkcjonuję jako P. J. B, ponieważ
nie mam za bardzo czasu na pracę z ludźmi z zespołu. Oni też mają swoje sprawy.
Powstaje jednak projekt Peter J. Birch &
the River Boat Band i będziemy wtedy
grać moją muzykę w takiej formie, w jakiej znalazła się na płycie „When The Sun
is Rising Over The Town”, czyli zaaranżowana będzie po prostu na cały zespół.
Już mamy zaklepane pierwsze trzy terminy (m.in. na festiwalach Opener i OFF).
Zobaczymy, jak to się dalej potoczy.
Czy próbujesz wracać do śpiewania
w języku hiszpańskim?
To bardzo „domowy” projekt. Kiedyś
siebie nagrałem kilka utworów na komputerze, bez użycia specjalnego sprzętu i
puściłem w sieć. Można sobie posłuchać.
W najbliższym czasie masz w planach
wiele koncertów w kraju i za granicą. W
jaki sposób godzisz to ze studiami?
W tym momencie nie godzę tego ze
studiami (śmiech), ponieważ w zeszłym
tygodniu pożegnałem się z nimi.
Definitywnie?
Myślę, że tak, chociaż w tym momencie wziąłem „dziekankę”, ale póki co nie
zapowiada się na powrót. Zatem teraz jest
muzyka, a co z przyszłością, zobaczymy
Ktoś w komentarzu pod twoim filmem napisał, że jesteś najlepiej grającym na gitarze perkusistą. Czy zgadzasz
się z tym stwierdzeniem?
To jest czyjeś zdanie, więc trudno mi
się do niego odnieść. Osobiście bardzo
lubię śpiewać, grać na bębnach i gitarze.
Już się trochę stęskniłem za bębnami. W
tym roku jeszcze nie miałem okazji sobie
pograć.
Skąd u Ciebie zafascynowanie takim
country-folkowym klimatem? Czy byłeś tak bardzo zafascynowany kulturą
amerykańską, czy to kwestia samej muzyki?
Kwestia samej muzyki. Zaraziłem się
nią, zacząłem słuchać coraz więcej i odkrywać nowe brzmienia, co mnie na tyle
zafascynowało, że postanowiłem robić coś
w tym kierunku. Myślę, że po części mi
się to udało.
Zapytam jeszcze o początki, młodość.
Jak wyglądało twoje pierwsze nagranie?
Na początku zaczynaliśmy, jako dzieciaki, w zespole coverowym. Graliśmy
numery znanych rockowych kapel. Wówczas byłem wyłącznie perkusistą. Pierwsze nagrania odbywały się w domu kultury
w moim małym Wołowie. Tam nagraliśmy
Wywiad miesiąca
Peter J. Birch & The River Boat Band
z chłopakami takie demo, które gdzieś
zostało. Ciężko się tego słuchało. Potem
były już pierwsze profesjonalne nagrania
w studio, pierwsza EP nagrana z zespołem
More Than Three, w którym też grałem
jako bębniarz, a potem śpiewałem.
A tak dla siebie, niekomercyjnie, na
czym lubisz grać?
Dzień bez gitary jest dla mnie dniem
straconym. Ostatnio przekonałem się o
tym, kiedy wyjechałem na kilka dni odpocząć. Po wielu dniach prób z zespołem
miałem dziury w palcach, odstawiłem
instrument na pewien czas i to była dla
mnie totalna męczarnia, ponieważ jestem
przyzwyczajony do tego, że siadam do
instrumentu codziennie i wykorzystuję
każdą chwilę, żeby sobie pobrzdąkać i się
uspokoić. W tym momencie koncertuję i
nie mam właściwie dostępu do bębnów,
ale kocham przyjść na próbę z zespołem,
żeby tłuc w nie, co jest dla mnie innym
rodzajem ekspresji. Próbowałem grać na
klawiszach, ale wychodzi mi to kompletnie amatorsko.
Skąd pomysł na twój pseudonim artystyczny? Czy to tylko przetłumaczenie
na język angielski twoich imion i nazwiska, czy kryje się za tym coś jeszcze?
Peter John Birch to jest taka kreacja
stworzona po to, aby wszystkie niepochlebne recenzje, brudy szły na Petera,
a nie na Piotrka Brzezińskiego (śmiech).
Żeby mama miała święty spokój, żeby jej
syna nie „objeżdżali”. A tak poważnie, to
fot. Archiwum autora
powstał dość spontanicznie. Założyliśmy,
że pseudonim będzie dobrze brzmiał w języku angielskim, w którym śpiewam specyficzny rodzaj muzyki. I tak już pozostało. Teraz nie zamierzam już przechodzić
na Piotrka Brzezińskiego.
Czy spotykałeś się z krytyką w internecie?
Jasne! Miałem kilka komentarzy, chociaż
nie było wokół mnie wielkich kontrowersji.
Nie jestem popularny, ale zdarzały się jakieś nieprzyjemne komentarze. Wiadomo,
są różne gusta i nie każdemu może się podobać moja muzyka, ale nie spotkałem się
z jakąś mega chamską wypowiedzią. Poza
tym, traktuję recenzję umiarkowanie. Zdarza się niekonstruktywna krytyka i wtedy
nie mogę się z nią zgodzić, jeżeli nie jest
poparta jakimiś argumentami. Zazwyczaj
jednak nie wdaję się w dyskusje.
Czy nie obawiałeś się, że muzyka, którą
tworzysz może się nie sprzedać, że na tym
nie zarobisz?
Szczerze mówiąc, nigdy się nie zastanawiałem nad tym, czy się sprzeda czy nie. Muzyka to moja pasja, a jeśli przy okazji gdzieś
się pojawi i „sprzeda”, to dobrze. Bo nie jest
tak, że mam kontrakt z wytwórnią i płyty są
w sprzedaży detalicznej. Nie można ich kupić
w normalnych sklepach muzycznych. Wydaliśmy je z Bartkiem Borówką (moim managerem), więc nakład był bardzo niski.
Czy próbowałeś zgłaszać sie do większych wytwórni?
Wysłaliśmy propozycje do kilku wytwórni i odzew był… jako taki. Dwie odpowiedziały, że nie są w tej chwili w stanie
wydać moich utworów, a z kolei jednej nie
podobał się mój profil country’owy. Przynajmniej były to szczere opinie, a jest to
dosyć ważne. Jesteśmy w stanie wydawać
sami, a w dodatku przemyśleliśmy sprawę
dokładnie i uznaliśmy, że ten sposób promocji mojej muzyki jest lepszy.
Jakie plany na przyszłość?
Obecnie myślę przede wszystkim o
koncertach. Chciałbym, żeby wypadły
jak najlepiej, żeby pojawiało się na nich
jak najwięcej ludzi. To jest dla mnie największa frajda i przyjemność. Chciałbym
też, aby w najbliższym czasie zadziałał
zespół, o którym mówiłem. Za jakiś czas,
mam nadzieję, rozpocznie się nagrywanie
nowej płyty.
Co mógłbyś powiedzieć o kolejnej
płycie? O czym będzie?
Na pewno będzie więcej spokojnego,
melancholijnego grania i więcej mrocznego klimatu. To są na razie plany, bo później może się okazać, że zrobię całkiem
coś innego. Myślę, że po nagraniach w
studio będę mógł powiedzieć konkretniej.
Czy najpierw piszesz tekst piosenki,
a później do niego dobierasz muzykę?
W moim przypadku najpierw powstają
linie wokalu, a później piszę pod nie tekst.
Dziękujemy za rozmowę.
Rozmawiali Michał Mazik i Karol Milaniuk
5
kwiecień- Marzec
czerwiec 2013
2011
z życia uczelni
Wręczenie nominacji profesorskich przez Prezydenta
fot. Eliza Radzikowska-Białobrzewska
Wręczanie przez prezydenta nominacji prof. Edmundowi Lorencowiczowi
8 kwietnia br. w Pałacu Prezydenckim
odbyła się uroczystość wręczenia nominacji 59 profesorom.
Z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego nominację otrzymali również
profesorowie z UP w Lublinie. Akt nomi-
nacyjny został przyznany prof. Renacie
Nurzyńskiej-Wierdak z Katedry Warzywnictwa i Roślin Leczniczych (Wydział
Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu),
prof. Edmundowi Lorencowiczowi z Zakładu Zarządzania Jakością w Inżynierii
Rolniczej (Wydział Inżynierii Produkcji)
oraz prof. Joannie Barłowskiej z Pracowni Instrumentalnej Analizy Żywności
działającej przy Katedrze Towaroznawstwa i Przetwórstwa Surowców Zwierzęcych (Wydziale Biologii i Hodowli
Zwierząt), jak również prof. Barbarze
Majer-Dziedzic (Wydział Medycyny Weterynaryjnej).
Prezydent podkreślał wartość i znaczenie pracy zespołowej w zdobywaniu wiedzy i doświadczenia, jak również życzył
naukowcom umiejętności przekazania
posiadanej wiedzy swoim następcom.
KM
Nadanie tytułu doktor honoris causa prof. Zygmuntowi Litwińczukowi
Senat Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie nadał tytuł doktora
honoris causa prof. zw. dr. hab. Zygmuntowi Litwińczukowi za całokształt badań
dotyczących mlecznego i mięsnego użytkowania bydła oraz ochronę zasobów genetycznych zwierząt gospodarskich, a w
szczególności restytucję rasy białogrzbietej
w Polsce. Uroczystość odbyła się 29 maja
br. w Centrum Kongresowym w Kortowie.
Na zakończenie uroczystości profesor wygłosił wykład pt. „Zwierzęta w życiu człowieka”.
Jest to już drugi tytuł doktora honoris
causa nadany prof. Litwińczukowi. Po raz
pierwszy został on utytułowany przez Senat
Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach w 2008 r.
Prof. Litwińczuk jest kierownikiem Katedry Hodowli i Ochrony Zasobów Genetycznych Bydła na UP w Lublinie. Jego głównym nurtem badań jest chów i hodowla bydła oraz ocena jakości mleka i mięsa wołowego. Należy on do czołowych specjalistów
z zakresu hodowli bydła nie tylko w kraju,
ale także za granicą. Wyniki swoich badań
prezentował na sympozjach i kongresach
międzynarodowych, m.in. w Niemczech,
Hiszpanii, Francji, Danii, Grecji, Czechach,
Holandii, Szwajcarii, Austrii, Belgii, Szwecji, USA, Norwegii, we Włoszech, na Węgrzech, Litwie, a także w Australii.
Prof. Litwińczuk jest autorem 550 publikacji: książek i skryptów akademickich, a
także redaktorem naczelnym „Roczników
Naukowych Polskiego Towarzystwa Zootechnicznego” oraz członkiem rad redakcyjnych 6 czasopism.
Konferencji studenci mogli przedstawić
prace badawcze i przeglądowe z zakresu
nauk humanistycznych, społeczno-ekonomicznych, inżynieryjnych, przyrodniczych
i medycznych. Uczestnicy mieli możliwość zaprezentowania swoich referatów
w języku polskim bądź angielskim. Mogli
także zgłosić artykuły naukowe do publikacji w monografii wydawanej przez Polit.
Lubelską lub w czasopiśmie „Advances
in Science and Technology” punktowanej
przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa
Wyższego.
Podczas konferencji można było wysłuchać także wykładów prowadzonych przez
doświadczonych pracowników naukowych. UP reprezentowali przede wszyst-
kim studenci Wydziału Nauk o Żywności i
Biotechnologii, w tym SKN Biochemików
Żywności i Żywienia oraz Koło Naukowe
Zarządzenia Jakością i Bezpieczeństwem
Żywności.
Organizatorzy myślą już o kolejnej
edycji Interdyscyplinarnej Konferencji
Naukowej „Tygiel”. Można zapoznać się z
opublikowanymi w monografii artykułami
na stronie Biblioteki Cyfrowej Politechniki
Lubelskiej, a także śledzić
informacje na temat kolejnej edycji konferencji
na Facebooku: facebook.com/TYGIEL.
Lublin. Uczestnictwo w niej umożliwia
poszerzenie horyzontów oraz rozpoczęcie
własnej działalności naukowej.
Joanna Rusecka
Tygiel
Niektórym tygiel kojarzy się z naczyniem z porcelany, stosowanym w przemyśle i laboratoriach do spopielania różnych
substancji. Jednak „Tygiel” to również
Interdyscyplinarna Konferencja Naukowa,
którą w tym roku zorganizowało Studenckie
Koło Naukowe Biotechnologów „Mikron”
działające przy Zakładzie Biochemii
UMCS w Lublinie oraz Katedra Inżynierii
Materiałowej Politechniki Lubelskiej.
Konferencja odbyła się 23 i 24 maja br. na
Wydziale Biologii i Biotechnologii UMCS
Lublin. Była to już piąta jej edycja.
Celem wydarzenia jest współpraca
młodych naukowców oraz przygotowywanie międzyuczelnianych projektów o
charakterze naukowo-badawczym. Na
6
A. Kowalska
WOKÓŁ NAS/ z życia uczelni
Diamentowy Grant dla studenta biotechnologii
fot. Magdalena Frąc
Od lewej: prof. Józef Horabik ‒ dyrektor IA PAN, prof. Zbigniew Marciniak ‒ przewodniczący
komisji oceniającej, Jacek Panek
Prawie stu wybitnych studentów z całej
Polski 15 maja br. otrzymało nagrody z rąk
minister Barbary Kudryckiej. To już druga
odsłona programu Diamentowy Grant, w
którym laureaci otrzymują do 200 tys. zł
dofinansowania na swoje badania naukowe.
Do konkursu zostało zgłoszonych ponad
300 wniosków, a rozpatrzonych pozytywnie – 89.
Jednym z laureatów Diamentowego Grantu jest inż. Jacek Panek – student
biotechnologii (drugiego roku
Fot.studiów
J. PiaseckiII
stopnia) na Wydziale Nauk o Żywności i
Biotechnologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. Projekt pt. „Opracowanie i
optymalizacja metod izolacji, wykrywania
i identyfikacji grzybów z gatunku Talaromyces flavus” realizowany będzie w Laboratorium Mikrobiologii Molekularnej i
Środowiskowej Instytutu Agrofizyki PAN,
pod kier. dr hab. Magdaleny Frąc.
Joanna Rusecka: Skąd pomysł na
przystąpienie do konkursu o Diamentowy Grant?
Jacek Panek: Pewnego dnia zadzwonił
do mnie dr Adam Kuzdraliński i powiedział, że jest fajny konkurs – więc powinienem się zgłosić. Przejrzeliśmy regulamin
konkursu i stwierdziliśmy, że jest szansa
i trzeba spróbować, ponieważ ten, kto nie
próbuje, nic nie ma. Następnie zaczęliśmy
się zastanawiać, jaki projekt zgłosić, jakie badania można by przeprowadzić oraz
gdzie zrealizować projekt, czy na uczelni,
czy w Instytucie Agrofizyki PAN w Lublinie. Z analiz wyszło, że najlepszą dla mnie
opcją rozwojową i badawczą będzie Insty-
tut Agrofizyki, gdzie już wcześniej byłem
na praktykach. Z dr hab. Magdaleną Frąc
ustaliliśmy, jak ma wyglądać projekt badań
oraz wniosek o Diamentowy Grant.
Czy długo przygotowywałeś się do
tego projektu?
Konkurs został ogłoszony na początku
listopada. My pod koniec listopada określiliśmy, jak wniosek będzie wyglądać, a
skończyliśmy go opracowywać pod koniec
grudnia, przed samymi świętami Bożego
Narodzenia. To był czas intensywnej pracy. We wniosku należało rozpisać kosztorys projektu, opracować metodykę badań,
zaplanować doświadczenia. Biorąc pod
uwagę to, iż to moje pierwsze spotkanie z
pisaniem tego typu projektu, było to duże
wyzwanie.
Jakie uczucia towarzyszyły ci w chwili
odbierania dyplomu z rąk pani minister?
Gdy usłyszałem swoje imię, można powiedzieć, nagle urwał mi się film. Wszystko działo się w zwolnionym tempie, pamiętam, że pani minister wręczyła mi Diamentowy Grant, pogratulowała, następnie
gratulacje złożyła pani wiceminister oraz
przewodniczący komisji oceniającej wnioski. I wtedy to wszystko do mnie dotarło.
Zacząłem się cieszyć!
Na pewno teraz czujesz ulgę, że wysiłek, jaki włożyłeś w przygotowanie wniosku, został doceniony.
Naprawdę byłem w potężnym szoku, że
udało mi się zdobyć Diamentowy Grant.
Jest to ogromna szansa dla mnie, to bardzo
ułatwi mi życie. W najbliższym czasie nie
muszę się martwić o brak zajęć. I na pewno
takie doświadczenie przyda mi się w przyszłości. Ocenianie wniosków o grant to w
50% była tzw. ankieta dorobku naukowego,
czyli dotychczasowych osiągnięć wnioskodawcy. Aby tego dokonać musiałem dużo
pracować, inwestować w siebie. I to się
opłaciło. I potwierdziło się, że warto jest
robić coś poza samym studiowaniem.
Czy możesz nam opowiedzieć, czego
dotyczy twój projekt?
Projekt dotyczy opracowania i optymalizacji metod izolacji, wykrywania i identyfikacji grzybów z gatunku Talaromyces
flavus.
Co skłoniło cię do wyboru Talaromyces flavus?
Są to grzyby termooporne i termofile,
toksynotwórcze, występują głównie na
surowcach owocowych. Grzyby te nie są
wrażliwe na proces pasteryzacji. Co więcej,
istnieją opinie, iż pasteryzacja pobudza ich
rozwój. Więc z punktu widzenia przemysłu
spożywczego grzyby te stanowią bardzo
duży problem. W projekcie będę się zajmował molekularną stroną tych grzybów – ich
izolacją i identyfikacją. Mam już kilka pomysłów na dalsze badania związane z nimi.
Jakie możliwości daje grant, jakie są
twoje plany i marzenia dotyczące jego
realizacji?
Możliwości to przede wszystkim stabilność pracy naukowej, stabilność zatrudnienia na najbliższe kilka lat – na czas realizacji grantu. Grant powinien być zakończony
obroną pracy doktorskiej z podobnej tematyki. Założenie pani minister jest takie, że
grant równa się doktorat. I takie są też moje
najbliższe plany.
Jak udaje ci się pogodzić studiowanie
i działalność w Kole Naukowym Biotechnologów BIOM? Jesteś również współorganizatorem Lubelskiej Konferencji
Młodych Naukowców.
Przede wszystkim trzeba mieć ludzi,
którzy cię w tym wszystkim wspierają,
mieć na kim polegać, kiedy jest ciężko. Należy, niestety, przyzwyczaić się do znacznie
mniejszej ilości snu.
Czy od początku studiów tak prężnie działasz? Jak udaje ci się godzić te
wszystkie obowiązki ?
Na początku trzeciego roku studiów zacząłem działać w kole naukowym i od tego
wszystko się zaczęło. Bo na początku, można powiedzieć, „lubiłem studiować”.
Dziękuję bardzo za rozmowę.
Dziękuję.
Rozmawiała Joanna Rusecka
7
kwiecień-Marzec
czerwiec 2013
2011
z życia uczelni
II Lubelska Konferencja Młodych Naukowców
Ogranizatorzy II LKMN
26 i 27 kwietnia br. na terenie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz
Akademii Medycznej w Lublinie odbyła się II Lubelska Konferencja Młodych
Naukowców. Zorganizowali ją członkowie
Studenckiego
Koła
Naukowego
Biotechnologów BIOM z UP w Lublinie,
Koła Naukowego Biotechnologii z KUL
oraz Lubelskiego Towarzystwa Studentów
Analityki Medycznej z UM w Lublinie.
Konferencja miała zasięg ogólnopolski. Prezentowali się na niej także studen-
fot. Marcin Czerwiński
ci m.in. z Uniwersytetu Warszawskiego,
Politechniki Wrocławskiej, Politechniki
Gdańskiej, Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach czy Uniwersytetu im.
Adama Mickiewicza w Poznaniu. Tematyka konferencji była dość szeroka: od
biologii, chemii, poprzez medycynę, po
szeroko pojęte nauki przyrodnicze. Są to
dziedziny wzajemnie się przenikające i
uzupełniające. To właśnie dzięki współpracy naukowców z dziedzin ścisłych
istnieje możliwość leczenia chorób, które
jeszcze niedawno były śmiertelnym wyrokiem, a także poznawania zjawisk oraz
procesów, niedostrzegalnych ludzkim
okiem.
Uczestnicy mogli zaprezentować swoje
wyniki badań, spostrzeżenia i doświadczenie podczas sesji wykładowych oraz
posterowych. Dużym zainteresowaniem
cieszyły się warsztaty pt. „Oczyszczanie
białek rekombinowanych z zastosowaniem chromatografii powinowactwa” oraz
„Reakcje fotochemiczne z udziałem światłowodów”. Łącznie w konferencji wzięło
udział ponad 150 osób i przedstawiono 51
prezentacji oraz 20 posterów. Wstęp zarówno na konferencje, jak i na warsztaty
był bezpłatny.
Celem organizatorów wydarzenia było
umożliwienie młodym naukowcom oraz
członkom kół naukowych zaprezentowania swoich osiągnięć przed szerszą
publicznością. Uczestnicy wymienili się
spostrzeżeniami i prowadzili dyskusje na
tematy dynamicznie rozwijających się
dziedzin nauki, takich jak biotechnologia
czy medycyna. Uczestnictwo w tej konferencji było nie tylko poszerzeniem swojej
wiedzy, ale również zachętą do czynnego
udziału w życiu naukowym.
Kinga K., Jacek P., Agnieszka K.
X Międzynarodowe Seminarium Studenckich Kół Naukowych
23 kwietnia br. w Centrum Kongresowym
UP w Lublinie odbyło się X Międzynarodowe
Seminarium Studenckich Kół Naukowych
„Środowisko –Zwierzę – Produkt”. Organizatorem Seminarium było Koło Naukowe Biologów i Hodowców Zwierząt, a patronatem
objął je JM Rektor UP w Lublinie
8
prof. dr hab. Marian Wesołowski
oraz
dziekan
Wydziału Biologii i Hodowli
Zwierząt prof. dr
hab. Eugeniusz
R. Grela.
W konferencji wzięło udział
ok. 160 studentów reprezentujących ośrodki
naukowe z całego kraju, m.in.
Uniwersytet
fot. J. Piasecki
WarmińskoMazurski w Olsztynie, Uniwersytet Rzeszowski, Państwową Wyższą Szkołę Zawodową w Chełmie oraz Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w
Szczecinie.
Zgłoszone prace, ze względu na formę
oraz treść, zostały przydzielone do jedne-
go z trzech paneli. W pierwszym z nich,
tj. sesji referatowej nt. biologii i hodowli
zwierząt, przedstawiono 28 prezentacji. W
drugiej sesji referatowej nt. ochrony środowiska swoje prace zaprezentowało 10
studentów.
Dużą popularnością cieszyła się sesja
posterowa, na której w formie graficznej
przedstawiono 21 prac z wynikami badań
z zakresu szeroko rozumianych nauk przyrodniczych. Pomysł na temat pracy, jej
wykonanie, sposób zaprezentowania oraz
poziom wiedzy studentów zostały ocenione przez trzyosobowe komisje w składzie: panel pierwszy ‒ prof. dr hab. Antoni
Brodacki, prof. dr hab. Wacław Krasucki,
prof. dr hab. Andrzej Stasiak; panel drugi
i trzeci ‒ dr hab. Leszek Drozd, prof. dr
hab. Jacek Łętowski, prof. dr hab. Leszek
Tymczyna.
Najlepsze prace zostały nagrodzone
statuetkami oraz dyplomami.
Kinga K i Marcin H.
Z ŻYCIA UCZELNI
wokół nas
Symbioza i Biofuzje
fot. Marta Wałachowska
Studenci należący do Koła Naukowego
Członkowie KNMO
podczas Dnia
Otwartego
UP
Biochemików
Żywności
i Żywienia
aktywnie biorą udział w konferencjach naukowych nie tylko lubelskich, ale także ogólnopolskich. W ostatnim czasie brali udział
w dwóch konferencjach w Warszawie.
Pierwsza z nich to Międzyuczelniane
Sympozjum Biotechnologiczne „Symbioza”, którego II edycja odbywała się od 19
do 21 kwietnia br. na Wydziale Biologii
Fot. Adam
Daniłoś
Uniwersytetu Warszawskiego.
Konferencja została zorganizowana we współpracy
trzech warszawskich uczelni: Politechniki
Warszawskiej, Uniwersytetu Warszawskiego oraz Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.
W Sympozjum udział wzięli zaproszeni goście, doświadczeni naukowcy, którzy
przedstawili różne oblicza biotechnologii,
zaś studenci mieli możliwość zaprezentowania swoich osiągnięć naukowych w sesjach seminaryjnych i posterowych.
24, 25 i 26 maja br. na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego odbyła
się I Studencka Konferencja Biologii Medycznej „Biofuzje”, skierowana do studentów nauk przyrodniczych. Miała zasięg
ogólnopolski. Celem konferencji była próba interdyscyplinarnego ujęcia zagadnień
łączących dziedziny biologii i medycyny.
Uczestnicy prezentowali swoje prace w
jednym czterech bloków tematycznych:
genetyki medycznej, immunologii, panelu
o komórkach macierzystych oraz o nowotworzeniu.
Studentki z SKN Biochemików Żywności i Żywienia zaprezentowały poster
pt. „Wpływ flawonoidów na rozwój raka
prostaty”.
Udział w konferencjach daje możliwość
wymiany wiedzy i doświadczeń, dyskusji
naukowej, integracji, a przede wszystkim
prezentacji wyników własnych badań i
projektów naukowych z dziedziny biologii
medycznej.
Joanna Rusecka
Wernisaż i Seminarium Architektury Krajobrazu
Jan Rylke z SGGW w Warszawie, prof.
Małgorzata Milecka z Katedry Projektowania i Konserwacji Krajobrazu oraz
grono dziekańskie Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu: dziekan
prof. Zenia Michałojć, prodziekan prof.
Marzena Błażewicz-Woźniak oraz prodziekan dr hab. Eugenia Czernyszewicz.
Po ocenie prac uroczystego otwarcia
dokonała w imieniu organizatorw Sylwia
Dominik. Gośćmi wernisażu byli m.in.
rektor prof. Andrzej Borowy, kanclerz dr
Henryk Bichta. Nie zabrakło także podziękowań od studentów dla opiekunów
i wszystkich osób, które przyczyniły się
do zorganizowania wystawy.
fot. J. Piasecki
5 czerwca br. w Centrum Kongresowym UP odbył się wernisaż prac studentów kierunku architektura krajobrazu na Wydziale Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu.
Wystawiane przez studentów prace
były wykonywane zespołowo w ramach
przedmiotu „projektowanie dyplomowe”. Tematem zadania było zagospodarowanie terenu stanowiska pod Wystawę
Światową Expo 2015, reprezentującą
Polskę w Mediolanie. Projekty zostały
opracowane dla powierzchni 1 ha, przedstawione były na kolorowych planszach.
Pomimo doniesień mediów na temat rezygnacji Polski z udziału w Wystawie
Światowej Expo, studenci zrealizowali
projekty koncepcyjne.
Przed uroczystym rozpoczęciem imprezy obradowało jury w składzie: prof.
5 czerwca br. w budynku Biblioteki
Głównej Uniwersytetu Przyrodniczego
odbyło się również seminarium metodologiczne pt. „Panorama miasta”. Seminarium zorganizowała Katedra Projektowania i Konserwacji Krajobrazu Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu UP. Spotkanie było otwarte dla
studentów i pracowników uczelni. Frekwencja była dosyć niska. W przyszłości
spotkania mają odbywać się regularnie.
Anna Koper i Karol Milaniuk
9
kwiecień-Marzec
czerwiec 2013
2011
ZWokół
ŻYCIA UCZELNI
nas
Dzień Wydziału Agrobioinżynierii
Od lewej: Wicemiss Magdalena Zabłotna, Miss Małgorzata Sławek
Jak co roku, w ramach Dni Kultury
Studenckiej, na Uniwersytecie Przyrodniczym organizowane są Dni Wydziałowe. Prezentowane są wówczas podstawowe jednostki organizacyjne. Zazwyczaj każdy wydział miał „dla siebie”
jeden dzień. W tym roku zmieniono konwencję – każdy dział uczelni miał dwie
godziny na pokazanie i zareklamowanie
swojej oferty.
fot. J. Piasecki
7 maja Wydział Agrobioinżynierii prezentował się w godzinach od 10 do 12. Zdecydowano się na promocję przez rozrywkę.
Wydziałowa Rada Samorządu Studenckiego zorganizowała występ kabaretu studenckiego, Konkurs Talentów oraz wybory Miss
Agrobioinżynierii.
Rozdano również Złote Kłosy, czyli
nagrody w kategoriach: najlepszy prowadzący, oryginalność w prowadzeniu zajęć,
ulubieniec studentów, wyróżnienie dla najbardziej aktywnego studenta.
Największym talentem Wydziału Agrobioinżynierii została Marta Skrok, a najpiękniejszą jego studentką Małgorzata Sławek. Tytuł wicemiss przypadł Magdalenie
Zabłotnej. Tytuł najlepszego prowadzącego
otrzymał dr hab. Andrzej Woźniak z Katedry Herbologii i Technik Uprawy Roślin.
Za oryginalność prowadzenia zajęć nagrodę
otrzymała prof. dr hab. Elżbieta Bielińska z
Pracowni Biologii Gleby. Ulubieńcem studentów została dr Anna Nowak z Zakładu
Zarządzania w Agrobiznesie. Wyróżnienie
otrzymał prof. dr hab. Krzysztof Kowalczyk
z Instytutu Genetyki, Hodowli i Biotechnologii Roślin. Natomiast najaktywniejszym
studentem został inż. Marek Tatarczak z IV
roku kształtowania środowiska
Przez cały dzień działało również stoisko
Wydziału Agrobioinżynierii, gdzie można
było się posilić. Promowało się tam Studenckie Koło Naukowe Turystyczno-Krajoznawcze, a Wydziałowa Rada Samorządu Studenckiego zorganizowała konkurs wiedzy
o wydziale, gdzie na uczestników czekały
gadżety związane z uczelnią.
Agnieszka Dyczko
Dzień Wydziału Biologii i Hodowli Zwierząt
fot. J. Piasecki
Chociaż dni otwarte poszczególnych
wydziałów odbyły się 7 maja br., Wydział Biologii i Hodowli Zwierząt bawił
się oddzielnie – 11 maja odbyły się X
Akademickie Mistrzostwa w skokach
przez przeszkody.
Była to doskonała okazja do integracji
wszystkich zainteresowanych hodowlą zwierząt.
10
Odbyły się wtedy zawody konne w
skokach przez przeszkody, w których
wzięło udział 40 zawodników. Na specjalnie przygotowanym trawiastym torze, zwanym parkurem, o wymiarach
50 × 70 m rozstawione były przeszkody
mniej lub bardziej trudne do pokonania.
Poprzeczka z roku na rok stawiana jest
coraz wyżej, a jubileuszowe X zawody
to dobra okazja do wykazania się umiejętnościami przed publicznością. Odbyło
się aż 7 konkursów, w których jeźdźcy,
wraz ze swoimi pupilami mogli pokazać,
na co ich stać.
Jesteśmy zadowoleni z przebiegu zawodów – powiedziała Anna Iwaszko, prezes
Wydziałowej Rady Samorządu Studenckiego i główny koordynator zawodów.
Spośród 7 konkurencji największym
powodzeniem cieszył się finał. Pierwsze
miejsce zajęła Birmanka, drugie – Blond
Bej, a trzecie – Casiopea II. Zwycięscy
jeźdźcy otrzymali nagrody od dziekana
Wydziału BiHZ – Eugeniusza R. Greli.
W tym roku o przestrzeganie zasady
fair-play dbał komitet sędziowski, składający się z sędziego głównego – Katarzyny Ziemińskiej i sędzi Agnieszki Kaproń. Za biuro zawodów odpowiedzialny
był Przemysław Jankowski, rolę gospodarza zawodów pełnił Tomasz Próchniak, a o zdrowie koni dbał główny lekarz weterynarii Patryk Pietrzak.
Marcin Hałabis
wokół nas/Z Życia
uczelni
Dzień Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu
7 maja br. obchodzono Dzień Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu. Wydarzenie zgromadziło nie tylko
wielu studentów z różnych wydziałów,
ale również pracowników WOiAK. Organizatorzy przewidzieli wiele atrakcji.
W VII edycji konkursu Złote Marchewki
głosami studentów spośród pracowników
wydziału wyłoniono zwycięzców w 7
kategoriach.
Nagrodę dla najmodniej ubranego
pracownika przyznano dr Tomaszowi Lipie, w kategorii najbardziej nowoczesny
prowadzący statuetkę otrzymał dr Paweł
Krawiec, za najbardziej cierpliwą i wyrozumiałą uznano dr Iwonę Szot, natomiast
najbardziej uśmiechniętym pracownikiem
okazał się dr Grzegorz Soczyński.
Przyznano również nagrody specjalne.
Złotą Marchewkę kierunku architektura
krajobrazu otrzymał dr Wojciech Durlak,
ogrodnictwa – prof. Zenia Michałojć, natomiast kierunku ochrona roślin i kontrola
fitosanitarna dr Marek Kopacki.
W trzech konkursach brali udział studenci z różnych wydziałów. W konkursie
florystycznym wzięły udział dwie dwuosobowe drużyny. Ich zadaniem było wy-
konanie bukietu ślubnego w stylu biedermeier. Konkurs przebiegał pod czujnym
okiem członków SKN Ogrodników oraz
prof. Elżbiety Pogroszewskiej.
Następnie odbyła się gra miejska w
wydaniu UP oraz teleturniej 1 z 10, który sprawdzał wiedzę studentów z zakresu
ogrodnictwa. Zwycięzcą została studentka II roku ogrodnictwa Agnieszka Mrozek.
Wyjątkową atrakcją okazał się pokaz
zumby, poprowadzony przez instruktorkę
Annę Feter.
MJ
Dzień Wydziału Inżynierii Produkcji
Dzień Wydziału Inżynierii Produkcji, zwany Wiponaliami, odbył
się 7 maja br. w holu Agro II.
Studenci starali się pokazać, jakie możliwości niesie studiowanie
kierunków o profilu technicznym.
Studenckie Koło Naukowe Chłod-
nictwa zaprezentowało formy wykonane z kolorowego lodu oraz częstowało lodami o smaku coli i piwa.
Ponadto przedstawiciele WRSS
zorganizowali konkurs dla studentów, a nagrodami były gadżety wydziałowe. Przed budynkiem swoje
maszyny zaprezentowały firmy rolnicze – Ursus i Gravit.
Ciągniki oraz ładowarka cieszyły
się dużym zainteresowaniem nie tylko wśród studentów, ale także wśród
grona dziekańskiego.
Szymon Łukasiewicz
Dni Wydziału Nauk o Żywności i Biotechnologii
fot. J. Piasecki
7 maja br., podczas dni wydziałowych
Uniwersytetu P,rzyrodniczego zaprezentował się Wydział Nauk o Żywności i
Biotechnologii. Podczas Dni Kultury Studenckiej prezentowało się pięć Studenckich Kół Naukowych.
SKN Dietetyków przygotowało piramidę żywności, promującą nawyki zdrowego
żywienia. Zainteresowani mogli dokonać
pomiaru tkanki tłuszczowej lub uzyskać
poradę przyszłych dietetyków.
Członkowie SKN Biochemików Żywności i Żywienia, Technologów Żywności oraz
SKN Zarządzania Higieną i Bezpieczeństwem
Żywności przygotowali konkursy związane z
interesującą ich tematyką. Dla uczestników
przewidziane były skromne nagrody oraz
słodkości wykonane przez członków kół.
Technolodzy żywności upiekli chleb, a
nawet dzielili się jego recepturą. Z kolei
biochemicy zaprezentowali kolorowe doświadczenie z antocyjanami, które mógł
wykonać każdy z przybyłych gości. Nie
zabrakło także prezentacji SKN Biotechnologów BIOM.
Oprócz prezentacji kół naukowych, pochwalono się także działalnością całego
wydziału. Najprzyjemniejszym, a zarazem
najbardziej niespodziewanym akcentem
okazała się Dieteliada, czyli Familiada
oczami dietetyków. Po bardzo wyrównanej rozgrywce teleturniej wygrała „rodzina” biotechnologów. Zwycięzcy otrzymali
nagrodę – książki pełne informacji oraz
fotografii z różnych zakątków Polski i
świata.
Dni Wydziału można uznać za udane.
Szkoda tylko, że uczestników bardziej interesowało zdobycie gadżetów niż działalność, którą zajmują się poszczególne koła.
Może w przyszłości więcej osób zjawi
się nie tylko na „polowania”, ale przede
wszystkim weźmie udział w dyskusji o
działalności studenckich kół naukowych
oraz nawiąże współpracę.
A. Kowalska
11
kwiecień-Marzec
czerwiec 2013
2011
opowiadanie
Symbol
Patriota
Październik 2018 – Dziś żądają związków, utworzą siłę, a potem przypuszczą szturm na partię, na rząd, na Sejm
(Edward Gierek).
Był jesienny chłodny wieczór, mimo
to tłum ludzi zgromadzonych przed Parlamentem wciąż wzrastał. Narodowe
flagi trzepotały na wietrze, podobnie jak
transparenty. Czasem dało się odczytać co
większe hasła: „Precz z rządem”, „Bezpieczeństwo dla naszych dzieci”, „Wolność
dla swoich”. Protesty antyrządowe nasiliły
się w ostatnich dniach. Powodem był kolejny konflikt na tle religijnym. Tym razem
ucierpiała młoda polska dziewczyna, nieodpowiednio ubrana jak na gust jej libańskiego partnera. Została oblana kwasem
przed własnym domem na oczach ojca próbującego zapobiec tragedii. W odpowiedzi
zrozpaczony mężczyzna gołymi rękami
zabił niedoszłego zięcia. Teraz libańska
mniejszość żądała wydania go z aresztu,
aby sami mogli osądzić przestępcę. „Nasz
kraj krajem rasistów”! – krzyczeli.
Takich przypadków było wiele. Co
gorsza, rząd skłonny był ulec żądaniom
mniejszości. Naród w proteście blokował
siedzibę Sejmu i więzienie, w którym przetrzymywano ojca poparzonej dziewczyny.
Politycy od dawna bagatelizowali problem
i wprowadzali nowe ulgi oraz przywileje
dla agresywnych emigrantów. Ktoś w Parlamentu jednak przewidział rozwój wydarzeń i kilka lat wcześniej wprowadzono
ustawę, która uprawniała rząd do użycia
wojska w czasie protestów. Przepychanki,
do jakich doszło na ulicy, przerodziły się
w regularną bitwę. Wojsko zostało wezwane do „obrony kraju”. I jak można się
było spodziewać, były ofiary. Co prawda
nikt jeszcze nie zginął, jednak liczba rannych przekroczyła dwucyfrową liczbę.
Względny spokój zapanował przez jedną
noc, potem ludzie znowu wyszli na ulicę.
Część protestujących obawiała się, że dzisiaj będzie podobnie, jednak nie chciała
rezygnować. Ksiądz Robert od wielu dni
uczestniczył w akcjach. Wspierał ludzi –
krzyczał patriotyczne hasła, przepychał
się z tłumem, walczył o lepszą przyszłość.
Miał wiele do udowodnienia – nie Bogu,
w którego już przestał wierzyć – ale sobie
i innym. To była dla niego druga szansa…
12
Lipiec 2017 – Pieniądz jest dziś Bogiem tego świata (Fryderyk Engels).
– Robert, ja rozumiem, że jako ksiądz bronisz swojej wiary, ale przesadzasz trochę.
Nadgorliwość gorsza jest od faszyzmu.
– Ale jak to można tolerować? – oparł
zarzuty ksiądz. – Zobacz Piotrek, jaka fala
zalewa ojczyznę. W całym kraju buduje
się meczety za pieniądze narodu, a tu ciągle rosną wymagania imigrantów.
Piotr i Robert, przyjaciele z liceum,
często toczyli takie dysputy. Mimo mocnych argumentów z obu stron, zwykle
kończyło się na tym, że każdy pozostawał
przy swoim.
– Trzeba być tolerancyjnym względem
innych kultur. Nie możesz mieć klapek na
oczach, bo tak każe episkopat – przekonywał Piotr. – Kochaj bliźniego swego jak
siebie samego – głosi nasza religia i sam
przytaczasz to na kazaniach...
– Po części masz rację. Nie mówię
tego jako ksiądz, ale jako człowiek… tak
prywatnie. Jak ktoś przyjeżdża do naszego kraju, powinien dostosować się do naszych praw, a nie odwrotnie. Poza tym dlaczego mamy ich utrzymywać z podatków?
Jesteśmy biednym narodem…
Piotr miał już gotową ripostę, ale w porę
ugryzł się w język. Mimo opodatkowania
księża wciąż należeli do najzamożniejszej
grupy społecznej. Piotr wolał jednak nie
poruszać tego drażliwego tematu, bo mogło skończyć się gniewem. Robert bywał
impulsywny.
– A jak tam sprawy w twojej nowej parafii? – dyplomatycznie zmienił temat.
– Niby w porządku, ale ludzie składają małe ofiary. Ostatnio odprawiałem pogrzeb i wyobraź sobie, że targowano się
ze mną o marne 100 zł. To już przesada,
rodzina dostaje pieniądze od państwa, a na
obrzęd pogrzebu już im brakuje…
– A ile wziąłeś?
– Ile łaska… – uśmiechnął się Robert.
Czerwiec 2017 – Nigdy niewolnik pieniądza nie będzie uczciwym człowiekiem
(Demokryt z Abdery)
– Wynocha stąd… Psem poszczujemy… O, patrzyjta, jak zwiewa…
Ludzie obserwowali księdza odjeżdżającego czarnym jeepem. Mimo że pojazd
zniknął już z horyzontu, część z nich wciąż
wygrażała pięściami.
– Tylko nie wracaj tutaj!
Drzwi kościoła zostały zabite deskami
przez dotychczas bogobojnych parafian,
a na niewdzięcznego księdza czekała już
nietypowa kareta – przyszykowana specjalnie na tę okazję taczka.
W rezultacie ksiądz Robert Sanecki
długo nie zagrzał miejsca w parafii. Przychodził po lubianym, sympatycznym księdzu, który dźwięcznym głosem wygłaszał
interesujące kazania. Z początku wszystko
układało się dobrze – ksiądz Robert wygłaszał piękne patriotyczno-katolickie przemówienia, wspomógł budowę wielkiego
pomnika Jezusa Chrystusa, rozpoczął
wydawanie bezpłatnego pisma parafialnego. Kłopoty zaczęły się później. Ludzie
przyzwyczajeni do rzeczywistego płacenia
„co łaska” nie mogli pogodzić się z wygórowanymi wymaganiami finansowymi
nowego przedstawiciela Kościoła. Gdy
nieco później w jego apartamencie została
zatrudniona młoda gosposia, w miejscowości aktywowały się „szeptaczki”, produkując coraz to nowe plotki. Większość
z nich – jak można się spodziewać – miała
niewiele wspólnego z prawdą, było to jednak mało istotne dla poszukiwaczy sensacji. Następnie ksiądz zaczął głosić odważne antyislamskie hasła, co nie spodobało
się niektórym radnym w miejscowości.
Szalę przechyliło karygodne zachowanie
księdza, gdy odmówił udzielenia pogrzebu. Miejsce na cmentarzu ze świeżo wyremontowanym przez mieszkańców w czynie społecznym ogrodzeniem miało wszak
cenę… Po tej awanturze parafianom puściły nerwy…
Marzec 2017 – Przypominaj więc, bo
ty jesteś tylko napominającym, a nie jesteś
żadnym ich władcą (Koran – werset 22
sura Al-Ghashiyah).
Ksiądz Robert właśnie pakował zakupy
do samochodu, gdy drogę zagrodziło mu
kilku napastników.
– Nie ma boga prócz Allacha a Mahomet jest jego Prorokiem – wygłosił jeden
z nich.
– Pokój z Wami, bracia – odrzekł ksiądz
przywykły do coraz częstszych zaczepek
ze strony imigrantów.
– Nie jestem twoim bratem, nieczysty
psie – krzyknął mu w twarz wysoki zarośnięty drab.
– Uklęknij i kajaj się przed Allachem
albo giń! – zagroził kolejny.
opowiadanie/wiersz
– Odejdźcie w pokoju – odpowiedział
coraz bardziej zdenerwowany Robert.
Zanim ksiądz zdążył się zorientować, został uderzony w tył głowy. Stracił na chwilę przytomność, jednak nie trwało to długo.
Nie pamiętał, jak długo był bity, w każdym
razie przez cały czas nikt na parkingu nie
zareagował. Przypomniał sobie, jak przypadkowa kobieta, zakryta od stóp do głów,
podeszła i splunęła na niego. Przypomniał
sobie, że przystawiono mu nóż do gardła.
Przypomniał sobie, że złamał się i wyparł
Boga w imię Allacha. Wiedział, że już nigdy tego nie zapomni. Wiedział, że będzie
mu trudno wybaczyć…
Październik 2018 – Każdy naród ma
taki rząd, na jaki zasłużył (Joseph de Maistre).
W końcu musiało do tego dojść. Mundurowi użyli działek wodnych, wojsko
wjechało terenowymi samochodami, barykadując ulice, znowu polała się krew.
Dotychczas nigdzie (mimo rzekomej wolności mediów) nie pisano o krwawych
demonstracjach. Ta noc miała to zmienić.
Ludzie okrutnie przewracani przez strumień wodny, bici pałami policjantów i
kolbami karabinów żołnierzy zareagowali
tylko tak, jak mogli zareagować. Rzucili się do odsieczy. W ruch poszły cegły,
kostki brukowe, kamienie – wszystko cokolwiek znalazło się po ręką lub co przygotowali „organizatorzy”. Powstał chaos.
Szwadrony mundurowe ruszyły w tłum. Z
głośników rozległ się absurdalny w takiej
sytuacji, głośny postulat: „Obywatele rozejdźcie się, wróćcie do swoich domów!
To koniec!”.
Ludzie reagowali różnie – od walki po
histeryczną ucieczkę, gotowi pozadeptywać innych po drodze. Ksiądz Robert
starał się wyjść z ogarniętego paniką tłumu. Zobaczył jednak coś, co długo miał
jeszcze pamiętać… Policjanci odciągnęli
od grupy młodą dziewczynę, może piętnastoletnią i zaczęli ją zbiorowo tłuc pałami.
Dziewczyna niemal od razu upadła, jednak to nie przeszkadzało mundurowym.
Obudziły się w nich bestie – psychologia
tłumu i bezkarności podziałała nie tylko
na protestujących. Ksiądz Robert tym razem nie zastanawiał się. Podbiegł do policjantów, próbując odepchnąć jednego z
nich. „Co wy robicie, to dziecko jeszcze.
Przestańcie!” – krzyczał. Jeden z policjantów zawahał się. Spojrzał księdzu w oczy
przez prześwitującą ochronną tarczę. Robert ujrzał w nich zmieszanie… Trwało to
tylko chwilę. Później poczuł cios w łydki.
Upadł. Po kilku ciosach w plecy i głowę
stracił przytomność.
Ewelina Wojdat
Listopad 2018 – Nie to jest ważne, aby
krytykować przeszłość, lecz aby swój własny wysiłek włożyć w lepszą przyszłość (Stefan kard. Wyszyński).
W szpitalu wkrótce miała nastać cisza
nocna, jednak mało osób miało ochotę na
sen. Mężczyzna z blizną na twarzy sprawdzał kieszenie spodni, szukając monet.
Chciał jeszcze dzisiaj obejrzeć najnowsze
wiadomości z kraju. Podczas niedawnej
demonstracji śmierć poniosło kilkanaście
osób. W mediach całego świata pokazywano zdjęcie skatowanej dziewczynki, której
nie udało się odratować lekarzom. Stała
się ikoną – symbolem, podobnie jak przed
wielu laty Afganka bez nosa, okaleczona
przez własnego męża. W kraju natomiast
wiele zmieniło się i ludzie optymistycznie
patrzyli w przyszłość. Po demonstracjach
doszło do interwencji innych rządów i narastał konflikt z ONZ. W rezultacie wydarzeń
i w obawie o bezpieczeństwo ministrowie
zrezygnowali z funkcji, a wielu z nich opuściło kraj. Powstał tymczasowy rząd „specjalistów”, jednak tym razem politycy mieli
świadomość, że naród powstał z kolan i jest
siłą, której nie można lekceważyć. Miał powstać kraj wolności, gdzie szanuje się człowieka mimo odmienności kultury – ale też
kraj, gdzie każdy człowiek musi szanować
naród, respektować prawo i dobro ogółu.
stojąc o krok nad przepaścią
chcę się cofnąć
zawrócić
Pomimo to mężczyzna z blizną miał oczy
pełne łez. Płakał nad wcześnie utraconym
życiem dziewczynki, nad swoim żywotem
pełnym błędów, nad złem, które się wydarzyło... Bolesne, traumatyczne doświadczenia sprawiły, że znowu uwierzył w Boga. Z
urzędnika kościelnego miał się stać sługą
Bożym. Ksiądz Robert zrozumiał, jak marny był człowiekiem i dopiero wtedy odkrył
swoje powołanie…
■
***
a jednak
ta przepaść bliska
bezpieczna
i choć
chciałoby się krzyczeć
o świecie cudownym
i cudach życia
to...
myśli natrętne
wracają
i choć wskazówki zegara
wciąż żywe
do przodu gnają
czuję pod skórą
jak krew cierpnie
sennie
leniwie
płynąc
a gdy przyjdzie czas..
czas zapłacić za błędy
wyjmę te grosze z kieszeni
na czarną godzinę odłożone
położę na stole
i odejdę ze spuszczona głową
a gdy przyjdzie czas rozliczenia
na stole stanie waga olbrzymia
sypną się grosze moje
by szalę przechylić na jedną stronę
a ja?
nie będę patrzeć
chowając głowę w piasek
jednak nie to mi takie straszne
bo gdy czas przyjdzie zapłacić
a dług mój niezliczony podliczą
nie będę umiała stać prosto
z oczami utkwionymi w moich
srebrnikach
ja grzesznik
niemyślący jak długi spłacić
popełniający błędy
idący bez celu
z sercem w kamieniu ...
13
kwiecień- Marzec
czerwiec 2013
2011
WOKÓŁ
NASwiedzieć/wokół nas
Warto
Koncert wiosenny
„Jaworu”
11 kwietnia br. w auli Centrum
Kongresowego UP odbył się koncert
Zespołu Pieśni i Tańca „Jawor”.
Aula Centrum Kongresowego wypełniona była po brzegi. Koncert zgromadził
ponad 400 gości: władze uczelni, byłych
członków „Jaworu” wraz z rodzinami
oraz sympatyków i studentów. Uroczystość rozpoczęła się od powitania gości
przez prowadzących: Martynę Macko i
Tomasza Chmurskiego. Następnie odbyły się występy poszczególnych grup
tanecznych. Zarówno pierwsza, druga,
jak i trzecia grupa wywoływały zachwyt
i urzekały widzów swym wdziękiem.
Swój debiut miała grupa czwarta, składająca się z nowo przyjętych członków.
Jeszcze jeden koncert, na którym wystąpił „Jawor”, zatytułowany „Kapele
serc” odbył się 5 czerwca br.
KM
fot. J. Piasecki
Kapele Serc
5 czerwca br. w Centrum Kongresowym Uniwersytetu Przyrodniczego odbył
się koncert charytatywny „Kapela Serc”
w wykonaniu zespołów folklorystycznych
z trzech lubelskich uczelni – Uniwersytetu Medycznego, Uniwersytetu Marii
Curie-Skłodowskiej i Uniwersytetu Przyrodniczego. Zatańczyły, zagrały i zaśpiewały one na rzecz Polskiego Towarzystwa
Stwardnienia Rozsianego, a goście mogli
wspomóc finansowo tę organizację. Koncert otworzyła i poprowadziła Ewa Dados,
a jego pomysłodawcami byli: Stanisław
Leszczyński, Zbigniew Romanowicz i
Krystyna Mociąg.
Wśród widzów znaleźli się m.in. dr
inż. Henryk Bichta – kanclerz UP, dr hab.
Eugenia Czernyszewicz – prodziekan
WOiAK, Joanna Olszewska – dyrektor
Biura ds. Osób Niepełnosprawnych, Jan
fot. J. Piasecki
Roy-Wojciechowski – konsul honorowy
Rzeczypospolitej Polskiej w Nowej Zelandii i Maria Koter-Rosiek – sekretarz AGM
Stowarzyszenia Bumerang Polski – Bumerang Media Inc.
W przerwie między występami w imieniu prezydenta Lublina, który objął kon-
cert swoim patronatem, głos zabrała Joanna Olszewska, mówiąc o problemach osób
chorych na stwardnienie rozsiane. Podczas
koncertu podziwiać można było tańce lubelskie, łowickie, siedleckie, podlaskie i
wiele innych.
Emilia Lisiecka
Korek dla Olka
Na Uniwersytecie Przyrodniczym
trwa akcja „Korek dla Olka”. Zbierane
są plastikowe nakrętki i opakowania dla
4-letniego Olka Witka, u którego zdiagnozowano wodogłowie, wadę serca i
oka. Zebrane przedmioty mają zostać
sprzedane firmie recyklingowej, a uzyskana z nich kwota ma być przeznaczona na bardzo kosztowną rehabilitację
14
chłopca. 21 marca jego tata uzyskał od kowe przedmioty, np. wiadra, doniczki,
Związku Młodzieży Wiejskiej pierwszą skrzynki, stare krzesła lub kanisterki po
Studenci
UP zwwychowankami
Dziecka wodzie
w Woli Gałęzowskiej
część
zbiorów,
której składDomu
wchodzidestylowanej, które posiadają
ły plastikowe korki z butelek wszelkie- oznaczenia: HDPE/PE-HD (lub w trójgo typu oraz opakowania po produktach kącie 2), LDPE/ PE-LD (lub w trójkącie
spożywczych lub chemii gospodarczej. 4) lub PP (w trójkącie 5). Dla chorego
Cały czas można pomagać w akcji, Olka jest to szansa na lepsze jutro.
wystarczy tylko przynieść do siedziby
DS
ZMW (DS CEBION, pokój 126) plasti-
Z ŻYCIA
UCZELNI
warto
wiedzieć
Wernisaż Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu
fot. J. Piasecki
„Natura najlepszym architektem”
– taki tytuł nosił tegoroczny wernisaż
prac studentów i pracowników WOiAK.
9 kwietnia br. Centrum Kongresowe zgro-
madziło w swoich murach wielbicieli
sztuki z Uniwersytetu Przyrodniczego, jak
również spoza uczelni. Można było podziwiać rzeźby, obrazy i fotografie. Wernisaż
pokazał, że na wiele sposobów można
interpretować jego tytuł. Oficjalnego
otwarcia dokonał Daniel Świerczewski,
przewodniczący Samorządu Wydziału
Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu
wraz z wiceprzewodniczącymi: Magdą
Garbacz i Karolem Milaniukiem.
Na wernisażu pojawiło się grono
dziekańskie: dziekan prof. Zenia Michałojć i prodziekani: prof. Marzena
Błażewicz-Woźniak oraz dr hab. Eugenia Czernyszewicz. Po oficjalnym powitaniu gości przystąpiono do wręczenia
nagród w konkursie na najlepszą pracę.
Pierwsze miejsce zajęła studentka drugiego roku architektury krajobrazu Kinga Szeląg, drugie miejsce zajął emerytowany prof. Tadeusz Kęsik, natomiast
trzecie miejsce zdobyła pracująca na
WOiAK Bożena Przywara. Po części
oficjalnej przyszedł czas na poczęstunek
i podziwianie sztuki z bliska.
KM
Wernisaż Studenckiego Koła Ekologów
fot. Magdalena Pogorzelec
Prowadzący wręcza nagrodę Sławomirowi Wróblowi
28 maja br. w holu Centrum Kongresowego UP odbyła się wystawa zorganizowana przez Zakład Ekologii Ogólnej
i SKN Ekologów, działające przy Wydziale Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu.
Wystawa rozpoczęła się od powitania
gości przez ubiegłorocznych absolwentów
UP – Tomasza Banaszkiewicza i Jagodę
Marchewkę. Wśród obecnych znalazło się
grono dziekańskie WOiAK, które pełniło
rolę jury oceniającego prace zaprezentowane przez studentów: prof. nadzw. dr
hab. Zenia Michałojć, prof. nadzw. dr hab.
Marzena Błażewicz-Woźniak oraz dr hab.
Eugenia Czernyszewicz.
Celem wernisażu było przybliżenie
wpływu antropogenezy na współczesny
świat i ukazanie wpływu człowieka na środowisko. Podczas wystawy przewodniczący Studenckiego Koła Naukowego Ekologów Michał Antoś przedstawił prezentację
multimedialną na temat działalności organizacji, opowiadając o dotychczasowych
osiągnięciach. Przewodniczącą Koła jest
dr Magdalena Pogorzelec.
Rozstrzygnięto coroczny konkurs fotograficzny „Okiem Szalonego Ekologa”
tym razem pod tytułem „Żywe miasto”.
Nagrody przyznano w trzech kategoriach:
„Żywe miasto”, „Choroby miasta” i „Mikromiasto”. W kategorii „Żywe miasto”
trzecie miejsce zajęła studentka architektury krajobrazu Magdalena Stróż; drugie
– Magdalena Boczek; a pierwsze – Ilona
Kowalczyk, studentka IV roku medycyny weterynaryjnej. W kategorii „Choroby
miasta” trzecie miejsce zajęła Monika Lewandowska, drugie – Sławomir Wróbel,
student ochrony środowiska, pracownik
Poleskiego Parku Narodowego, a pierwsze – Dariusz Pająk. W kategorii „Mikromiasto” trzecie miejsce zajął Piotr Keller,
drugie – Dominika Antoszek, pierwsze –
Magdalena Wilczek.
Wernisaż pokazał, że nie trzeba studiować ochrony środowiska czy biologii, aby
dostrzec otaczające nas środowisko, jego
piękno i zachodzące w nim zmiany.
Karol Milaniuk
15
kwiecień- Marzec
czerwiec 2013
2011
Z ŻYCIA
wartoUCZELNI
wiedzieć
Studenckie Koło Naukowe Ekologów
fot. Magdalena Pogorzelec
Studenckie Koło Naukowe Ekologów powstało w październiku 1996 r. i działało przez
kilka lat pod opieką prof. dr hab. Iwa Wojciechowskiego. Początkowo przedmiotem badań
były ekologiczne podstawy funkcjonowania
ekosystemów torfowiskowych w Poleskim
Parku Narodowym i ekosystemów wodnych
w Roztoczańskim Parku Narodowym. Wyniki
zostały wykorzystane podczas tworzenia planów ochrony obydwu parków narodowych.
SKN Ekologów wznowiło swoją działalność w 2003 r. po kilkuletniej przerwie i działa
obecnie przy Zakładzie Ekologii Ogólnej na
Wydziale Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu. Koło zrzesza kilkunastu studentów
z WOiAK oraz Wydziału Biologii i Hodowli
Zwierząt. Jego zarząd tworzą: przewodniczący
Michał Antoń, wiceprzewodnicząca Monika
Lewandowska oraz Piotr Keller i Agnieszka
Magdziarz. Opiekunem naukowym jest od
2006 r. dr Magdalena Pogorzelec.
Aktywność naukowa członków koła skupia
się na prowadzeniu badań terenowych, a także
na poszerzaniu wiedzy o środowisku przyrodniczym, zasadach jego funkcjonowania, ochronie i prawidłowym kształtowaniu. Mogą oni
także odbywać praktykę, prowadząc badania
terenowe i monitoring przyrodniczy, m.in. w
Poleskim Parku Narodowym.
Członkowie koła są współorganizatorami
corocznych warsztatów szkoleniowych organizowanych na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodaw-
skim (nieprzerwanie od 2004 r.). Warsztaty
od kilku lat dotyczą tematyki gatunków roślin
rzadkich i chronionych torfowisk Pojezierza
Łęczyńsko-Włodawskiego.
Tradycją koła stała się również organizacja
konkursu fotograficznego pt. „Okiem szalonego ekologa”. Zdjęcia zwycięzców i osób
wyróżnionych trafiają na wystawy. W tym
roku nagrodzone fotografie będzie można podziwiać m.in. podczas obchodów 60-lecia Wydziału BiHZ.
Działalność w kole umożliwia rozwój zainteresowań i realizację własnych pomysłów
dotyczących badań terenowych. Wyniki zebrane podczas takich sesji prezentowane są
corocznie na konferencjach i międzynarodowych seminariach kół naukowych, organizowanych przez wyższe uczelnie naszego kraju.
Członkowie koła są także inicjatorami różnych
przedsięwzięć, m.in. akcji pomocy schronisku
dla zwierząt w Lublinie „Maj dla zwierząt”.
Działalność w kole daje szanse rozwoju, pogłębiania wiedzy zdobytej na studiach oraz
ułatwia znalezienie pracy.
Wszystkich zainteresowanych działalnością SKN Ekologów zachęcamy do kontaktu
w celu uzyskania szczegółowych informacji
([email protected]). Można je znaleźć również na Facebooku.
Monika Lewandowska, Agnieszka Magdziarz
Studenckie Koło Naukowe Komputerowego Wspomagania Projektowania – CAD
Członkowie Koła wraz z opiekunem dr inż. Zbigniewem Krzysiakiem
SKN Komputerowego Wspomagania
Projektowania – CAD działa przy Katedrze
Inżynierii Materiałowej i Automatyki. Koło
powstało w 2005 r., a jego opiekunem jest
16
fot. Archiwum Koła
Zbigniew Krzysiak. Liczy 10 członków, w
większości studentów z kierunków takich
jak zarządzanie i inżynieria produkcji, inżynieria środowiska oraz ogrodnictwo.
Działalność w kole daje możliwość poszerzenia wiedzy oraz podejmowania działań z zakresu stosowania systemów CAD w
projektowaniu, wytwarzaniu i eksploatacji.
Członkowie koła poprzez spotkania przygotowują się do zdobycia certyfikatu Autodesk
ze znajomości programu AutoCAD.
Aktywność koła nie skupia się tylko na
spotkaniach. Organizowane są również wyjazdy, a członkowie koła biorą czynny udział
w konferencjach i sympozjach naukowych.
Dzięki współpracy z Polskim Stowarzyszeniem Upowszechniania Komputerowych
Systemów Inżynierskich – ProCAx mogli
uczestniczyć w wystawie „Wydarzenie inżynierskie CAx Innovation”, gdzie prezentowane były nowoczesne technologie komputerowo wspomaganych prac inżynierskich
CAX.
Koło ma swoją stronę internetową:
www.kolocad.up.lublin.pl
Magdalena Klimek
wokół nas
Każdy może pomóc ‒ „KRajowy KRwiecień
KRwiodawstwa”
PATRONAT
Ogranizatorzy akcji
„KRajowy KRwiecień KRwiodawstwa” to projekt, realizowany w całej Polsce. W tym roku obejmował on Lublin,
Warszawę, Wrocław, Katowice, Opole,
Rzeszów i Gliwice. Organizatorzy, wraz
z przedstawicielami samorządów studenckich, promowali oddawanie krwi oraz
uświadamiali studentom i mieszkańcom
miast, jak ważna jest transplantologia.
Inicjatywa ta realizowana była w tym
roku po raz szósty. W Lublinie miała dodatkowy cel: wsparcie Jakuba Górzyńskiego.
Kuba ma 19 lat. W sierpniu zeszłego roku
postawiono mu diagnozę ostrej białaczki
szpikowej. Samorządy studenckie UMCS,
KUL, UM, WSEiI oraz UP wraz z PCK
i Stowarzyszeniem Manko postanowiły
pomóc nastolatkowi, ponieważ przeszczep
szpiku może uratować mu życie.
Jak można pomóc? Między innymi oddając krew, zapisując się na listę dawców
szpiku z uwzględnieniem zgodności swego materiału genetycznego z organizmem
Kuby, jak również wpłacić pieniądze na
konto Fundacji „1000 Łabędzi”.
W poprzednich latach w ramach tej akcji udało się zebrać ogromne ilości krwi
i odnaleźć kilkadziesiąt potencjalnych
dawców szpiku. Z roku na rok zwiększa
się liczba chorych potrzebujących przeszczepu szpiku kostnego i transfuzji krwi,
która jest niezbędna nie tylko ofiarom wypadków, ale także osobom cierpiącym na
śmiertelne choroby.
Oddawanie krwi jest całkowicie bezpieczne, ponieważ używany jest wyłącznie jałowy sprzęt jednorazowego użytku.
Organizm w ciągu zaledwie kilku godzin
może uzupełnić jej ilość. Przed każdą
fot. J. Piasecki
transfuzją wykonywane są badania, na
podstawie których kwalifikuje się chętną
osobę. Aby zostać honorowym krwiodawcą, należy mieć ukończone 18 lat, ważyć
co najmniej 50 kg, w ciągu ostatnich 6
miesięcy nie można przechodzić żadnych
zabiegów chirurgicznych, badań i zabiegów endoskopowych oraz być leczonym
krwią lub jej składnikami. Czynnikiem
dyskwalifikującym potencjalnego dawcę
jest przebyta żółtaczka albo zażywanie
narkotyków.
Na terenie UP odbyły się dwie zbiórki
krwi w dniach 13 i 24 maja br. Organizatorem pierwszej był ZMW wraz z Samorządem Wydziału Weterynarii. Do rejestru
dawców szpiku zapisało się 30 osób, a 25
oddało krew. Druga zbiórka organizowana
była przez RUSS. W jej ramach kilkudziesięciu studentów oddało krew i zapisało
się na listę potencjalnych dawców szpiku.
Ania M.
Festiwal Nauki
zaprasza
„Człowiek – Nauka – Pasja” – pod tym
hasłem w dniach 14–20 września 2013 r.
odbędzie się X Lubelski Festiwal Nauki.
To właśnie na pasji organizatorzy skupiają swoją uwagę, a ma ona być łącznikiem
między nauką a człowiekiem. Festiwal ma
zwrócić uwagę na zamiłowanie człowieka
do nauki, zachęcić dzieci i młodzież przez
zabawę oraz efektowne doświadczenia do
zdobywania wiedzy i poznawania świata.
Głównym organizatorem tegorocznego
festiwalu jest Uniwersytet Medyczny w
Lublinie.
Dokładny plan przebiegu festiwalu jest
w trakcie przygotowywania, ale bieżące
informacje można śledzić na stronie internetowej www.festiwal.lublin.pl. Ponad
1200 pracowników uczelni i jednostek
badawczych będzie prezentowało 1000
projektów oraz 100 projektów otwartych
(wystawy, spektakle, koncerty). Podczas
uroczystej inauguracji Festiwalu odbędzie się spektakl Teatru Muzycznego w
Lublinie. Na placu Litewskim 15 września odbędzie się także Piknik Naukowy.
Reprezentantami UP będą m.in.: Studenckie Koło Naukowe Biochemików Żywności i Żywienia oraz SKN Dietetyków
(WNoŻiB). Na zakończenie wydarzenia
odbędzie się koncert Piotra Selina i jego
gości.
Jak powiedział historyk związany z
ziemią puławską Zbigniew Kiełb: „Warto spotykać w życiu ludzi z pasją. Pasją,
która nie tylko inspiruje, ale również pomaga żyć, czyniąc to nasze życie o wiele
ciekawszym doświadczeniem”. W myśl
jego słów warto jest wziąć udział w tym
przedsięwzięciu.
A. Kowalska
fot. J. Piasecki
17
kwiecień- czerwiec
Marzec2013
2011
Z Warto
ŻYCIA UCZELNI/
WOKÓŁ NAS
wiedzieć
Busem przez świat
PATRONAT
fot. busemprzezswiat.pl
Mają różne osobowości, umiejętności,
doświadczenia życiowe. Łączy ich jedno
– wielka chęć zwiedzenia całego świata. Pragną pokazać, że warto spełniać
swoje marzenia. Twierdzą, że stagnacja
i oczekiwanie na przychylność losu
nie są dobrymi sprzymierzeńcami w
osiąganiu celów. Dlatego mimo wszystko trzeba działać.
„Busem przez świat” – taką nazwę nosi
projekt studentów-zapaleńców z całej Polski, których celem jest przejechać kulę ziemską i zwiedzić odległe kraje za niewielkie
pieniądze. Projekt ten powstał w 2009 r., a
jego inicjatorami było pięciu studentów ze
Świdnicy, którzy postanowili kupić dwudziestoletniego busa, tzw. ogórka, i przerobić go na kolorowego kampera, który miał
im służyć za środek transportu.
Celem pierwszej wyprawy po Europie
był Giblartar. Po wielu przygodach, rodem
z sensacyjnego filmu, podróżnikom-studentom udało się przejechać ponad 8 tys.
kilometrów. Zwiedzili m.in. Francję, Niemcy, Włochy, Monaco czy Szwajcarię. Przekonali się o tym, jak to jest być niesłusznie
oskarżanym o handel narkotykami czy też
uciekać przed rozwścieczonym bykiem na
korridzie. Swoją wyprawę opisywali na
blogu i relacjonowali w materiałach wideo,
które umieszczali na serwisie internetowym.
Szybko zdobyli popularność wśród internautów, a niedługo potem także wśród telewidzów, czytelników gazet i słuchaczy radia
za sprawą ogólnokrajowych mediów. Dzięki
temu zdążyli podzielić się swoimi doświadczeniami w książce „Busem przez świat:
wyprawa pierwsza”, a ich skrzynka mailowa
zaczęła być zasypywana przez wiadomości
od osób, które pragnęły się do nich dołączyć.
18
W drugiej wyprawie, o nazwie „Lenovo
East Trip”, studenci dotarli aż do Azji, do
Istambułu. Podczas podróży przez m.in.
Ukrainę, Rumunię i Grecję mieli wiele
niemiłych przygód z pojazdem, który momentami odmawiał posłuszeństwa. Mimo
to udało im się jeszcze bardziej wypełnić
swój bagaż doświadczeń. Zdobyli szczyty wysokogórskiej Szosy Transfogarskiej,
ujrzeli wiele dzikich plaż, ponurkowali z
delfinami, znaleźli się w tureckiej łaźni, a
nawet na polu minowym. Przekonali się
także o tym, że istnieją naprawdę życzliwi
ludzie, którzy chcą pomagać. Bez nich, jak
twierdzą, ich podróż nie zakończyłaby się
sukcesem.
Celem trzeciej wyprawy – „Legalo
America Trip 2012” – była Ameryka Północna. Podróżnicy przejechali Stany Zjed-
noczone, Meksyk i Kanadę. Na własne
oczy zobaczyli wodospad Niagara, przejechali przez Yellowstone w towarzystwie
groźnych i niegroźnych zwierząt, dotarli
na Dziki Zachód i nad Ocean Spokojny.
Udało im się zobaczyć gwiazdy Hollywood, Wielki Kanion Kolorado, Dolinę Monumentów w Arizonie. Przejechali także
przez Dolinę Śmierci i sławną Route 66,
poznali amerykańskich marines i poczuli
się „gwieździście”, będąc wewnątrz promu kosmicznego w Houston. Cali i zdrowi
powrócili do Polski. Podróżnicy szykują się na następną wyprawę. Tym razem
chcą zwiedzić odległą Australię i Nową
Zelandię. Wciąż można się do nich dołączać. Więcej informacji na stronie www.
busemprzezswiat.pl
Orlika
fot. busemprzezswiat.pl
WOKÓŁ NAS
warto wiedzieć
Dzień Języków Obcych na Uniwersytecie Przyrodniczym
fot. J.
J. Piasecki
Piasecki
Fot.
10 maja br. w ramach Dni Kultury
Studenckiej odbył się Dzień Języków
Obcych.
Tegoroczna edycja odbyła się pod hasłem „Filmowa Europa”. Prowadzącą całą
uroczystość była mgr Grażyna Roguska,
kierownik Studium Praktycznej Nauki Ję-
zyków Obcych. Ogłoszono laureatów konkursu na film obcojęzyczny, opisujący UP
w Lublinie. Trzecie miejsce jury przyznało Janowi Łazebie, drugie – Franciszkowi
Letniakowi, a pierwsze miejsce zdobył
Adam Stępniak. Następnie odbył się
konkurs testów językowych. Polegał on
na rozwiązaniu testu w języku angielskim,
niemieckim, francuskim i rosyjskim i uzyskaniu możliwie jak największej liczby
punktów. Studentki będące na dwunastodniowym stypendium DAAD przedstawiły
i skomentowały prezentację ze swojego
pobytu w Niemczech.
Kolejną atrakcją absorbującą widownię, był konkurs rozpoznawania postaci z
filmów francuskich oraz konkurs polegający na rozpoznaniu przez uczestników
smaków, jakie zostały zmieszane w podanej przez prowadzących miksturze.
Nie zabrakło też występów wokalnych
w języku angielskim i rosyjskim, które
były oceniane przez widownię. Na koniec,
w konkursie drużynowym polegającym
na dopasowaniu tytułów filmów w języku
angielskim do tytułów w języku polskim,
zwycięstwo odniosła drużyna w składzie:
Kinga Hyrzyńska, Magdalena Klimiuk,
Emilia Lisiecka i Karol Milaniuk. Uczestnicy wszystkich konkursów otrzymali nagrody. Można było również, jak co roku,
skosztować przysmaków kuchni z różnych
zakątków Europy.
KM
Korowód 2013
fot. J. Piasecki
Jeszcze kilka lat temu przemarsz lubelskich studentów był tradycyjnym otwarciem Dni Kultury Studenckiej w Lublinie.
W 2012 r. zerwano ze zwyczajem m.in.
z powodu bałaganu, jaki studenci zostawiali po przemarszu. Jedynie studenci
Uniwersytetu Medycznego przeszli przez
swój campus przy ul. Chodźki w czymś na
kształt Korowodu.
W tym roku zdeterminowane środowisko studenckie zdecydowało się przywró-
cić tradycyjny przemarsz ulicami Lublina.
KUL i UMCS wyraziły swoją dezaprobatę
i nie przyłączyły się do starań UP, PL oraz
UM. Już na początku tego roku kalendarzowego przedłożono władzom miasta
stosowne pismo z prośbą o zgodę na przemarsz. Zabezpieczenie medyczne, ochronę i sprzątanie zapewnili sami studenci.
Korowód odbył się 8 maja. Około godziny 16 studenci zebrali się pod stołówką
PL, by godzinę później ruszyć w kierunku
Błoni pod Zamkiem ulicami Nadbystrzycką, Głęboką, Sowińskiego, Al. Racławickimi oraz Krakowskim Przedmieściem.
Motywem przewodnim, jakim kierowali
się studenci, dobierając swój strój, były
postacie z bajek. Stąd też można było spotkać Teletubisie, Żółwie Ninja, Smerfy,
Shreka i Fionę, Jacka Sparrow’a, Krzyżaka, William Wallace’a z „Braveheart’a”,
Jokera z „Batmana”, Asasyna z „Assassin’s Creed’a”, a nawet Flinstonów jadących swoim bajkowym samochodem.
Studenci szli za jedną platformą z DJ
-em, a nie, jak do tej pory, za kilkoma.
Uznano, że nikt nie będzie czuł się pokrzywdzony. Podczas przemarszu obowiązywał całkowity zakaz spożywania alkoholu. Jednak mimo to dało się zauważyć
ludzi pijących piwo. Nie były to jednak
takie ilości, które mogłyby zakłócić spokój orszaku.
Przejście studentów spotkało się z życzliwymi reakcjami zarówno przechodniów,
kierowców samochodów, jak i pasażerów
MPK, którzy byli zmuszeni do poczekania, aż skończy się przemarsz zjednoczonej studenckiej braci.
Agnieszka Dyczko
19
kwiecień-czerwiec
2013
Marzec 2011
WOKÓŁ NAS/ Z ŻYCIA UCZELNI
Feliniada 2013
Koncert zespołu „Makijaż”
W ramach Dni Kultury Studenckiej,
również Uniwersytet Przyrodniczy obchodzi swoje coroczne święto, nazwane Feliniadą, które zajmuje swój tydzień w kalendarzu imprez. Wszyscy czekają przede
wszystkim na koncerty. W tym roku nie
było inaczej.
Już od czwartku 16 maja br., podczas
Felinstocku przy ul. Dobrzańskiego, można było uczestniczyć w koncertach inaugurujących muzyczną część święta studentów. Pierwszym zespołem jaki zagrał,
był Makijaż, wykonujący muzykę rock z
elementami psychodeli z wokalistką, co
jest bardzo rzadko spotykane w tym gatunku. Wystąpił też The Nuts, czyli ekipa
fot.
fot.J.J.Piasecki
Piasecki
przyjaciół, których połączyła wspólna fascynacja zespołem Linkin Park. Następnie
koncert dała grupa Zabili Mi Żółwia, która
reprezentowała muzykę punkową, rockową oraz muzykę ska. Było to wytchnienie
przed ciężkimi brzmieniami Lipali, który
zwojował miłośników pogo. A wszystko
po to, by znaleźć ukojenie w rockowych
brzmieniach ballad Happysadu.
Następny dzień, czyli Reggae Felin,
to dawka muzyki wprost z Jamajki. Tego
dnia jako support wystąpił DJ Andre. Tuż
po nim Alicetea, łącząc pozytywne reggae
i wesołe ska.
Jako gość specjalny zaśpiewał Starszy
– 28-letni raper z Lublina, który czerpie z
hip-hopu, reggae, dancehallu, muzyki klubowej oraz popu. Później odbył się koncert Bas Tajpana, wokalisty, wykonującego
muzykę z pogranicza reggae, hip-hopu i raggamuffin. Junior Stress swoimi utworami nawiązującymi do rodzinnego Lublina rozgrzał
publiczność przed występem Jamala – zespołu,
który chyba większość ludzi kojarzy z piosenką „Policeman”.
W sobotę odbył się Mix Felin Day, na którym królowały klimaty disco polo. DJ Andre
ponownie zaprezentował się jako support. Wystąpił zespół „z naszego podwórka”, czyli Hayer, potem przedstawiciel muzyki tanecznej lat
90. – zespół Milano, a także gwiazda muzyki
dance i pop, czyli Jacek Łaszczot , znany również jako Stachurski. Kolejna grupa, Weekend,
za sprawą hitu „Ona tańczy dla mnie” zwojowała publiczne stacje i stała się bardzo popularna.
Należy również dodać, że tego dnia został ustanowiony rekord frekwencji na Feliniadzie, a
MPK zorganizowało darmowy dojazd z Felina
do centrum miasta.
Oprócz koncertów organizowane były inne
imprezy. O Dniu Wydziałowym, Dniu Języków Obcych, X Akademickich Mistrzostwach
w Skokach Konnych przez Przeszkody, sportowych zmaganiach wydziałów UP oraz wyborach miss piszemy szerzej w innych artykułach.
Agnieszka Dyczko
Nowy kierunek ‒ zielarstwo i terapie roślinne
Ocimum basilicum
fot. Renata Nurzyńska-Wierdak
Od nowego roku akademickiego zacznie
działać nowy kierunek studiów zielarstwo
20
i terapie roślinne. To pierwszy w Polsce
kierunek studiów wyższych dotyczący tej
szczególnej dziedziny nauk ogrodniczych.
Od 1 października 2013 roku rozpoczną
się studia inżynierskie I stopnia, o ogólnoakademickim profilu kształcenia w formie
studiów stacjonarnych i niestacjonarnych z
tytułem inżyniera; trwają prace nad uruchomieniem drugiego stopnia z tytułem magistra inżyniera.
Studia stacjonarne trwają siedem semestrów, a niestacjonarne osiem. W programie nauczania znajdują się najważniejsze
przedmioty z dziedziny zielarstwa i ziołolecznictwa, uwzględniające aktualne trendy
i osiągnięcia naukowe w tym zakresie. Zajęcia prowadzone będą z użyciem specjalistycznej aparatury do oceny jakości surowców i preparatów roślinnych. W programie
studiów znajdują się przedmioty kształcenia
ogólnego, kierunkowego i specjalistycznego. Zaplanowano różne formy zajęć, dostosowując ich formę do prezentowanych
treści. Zajęcia prowadzone będą jako wykłady, ćwiczenia audytoryjne, laboratoryj-
ne, terenowe i projektowe, uwzględniono
także 4-tygodniową praktykę. W realizacji
programu studiów będą uczestniczyli specjaliści z różnych dziedzin, reprezentujący
różne jednostki naukowo-dydaktyczne. Interesujące treści programowe, opracowane
w zgodzie z aktualnymi trendami panującymi w nauce, przemyśle przetwórczym oraz
na rynku leku roślinnego, będą gwarancją
rozwoju naukowego studentów oraz uzyskania przez absolwentów odpowiednich
umiejętności, kwalifikacji i kompetencji.
Nowy kierunek studiów mieści się w obszarze kształcenia przyporządkowanego
naukom rolniczym, leśnym i weterynaryjnym, a efekty kształcenia odnoszą się do
dyscypliny ogrodnictwa jako dziedziny
nauk rolniczych.
Studia na kierunku zielarstwo i terapie roślinne mają na celu przygotowanie
do pracy w instytucjach różnego szczebla
w sferze uprawy i produkcji zielarskiej,
ochrony roślin i środowiska oraz prowadzeniu własnej działalności.
Renata Nurzyńska-Wierdak
TROCHĘZEKULTURY
SPORTU
Sukces wymaga wysiłku
Wywiad z Marcinem Piechotą, wicemistrzem Europy juniorów w kulturystyce, studentem UP
Marcin Piechota (pierwszy od lewej) na Mistrzostwach Europy Juniorów
Karol Milaniuk: Jesteś studentem trzeciego roku techniki rolniczej i leśnej na Uniwersytecie Przyrodniczym. Skąd wzięło się u
Ciebie zainteresowanie kulturystyką?
Marcin Piechota: Kiedy zaczynałem ćwiczyć na siłowni, nie wiedziałem jeszcze, czym
jest kulturystyka. Tak naprawdę zaszczepił to we
mnie mój trener z Ostrowca Świętokrzyskiego,
pan Grzegorz Kępa z klubu „Black and White
Ostrowiec Świętokrzyski”. On pierwszy zaczął
mnie namawiać do treningu typowo kulturystycznego, żeby spróbować swoich sił i startować w zawodach. Zanim nastąpił mój pierwszy
start minęły 4 lata.
Czy masz swój autorytet w świecie sportu,
wzór do naśladowania?
Nie mam swojego autorytetu. Nigdy nawet
się nad tym nie zastanawiałem. Po prostu od
najmłodszych lat podobały mi się muskularne
sylwetki, na początku chociażby aktorów. Nigdy nikogo nie naśladowałem.
Od jak dawna interesujesz się kulturystyką? Kiedy to się zaczęło?
Jakieś 5 lat temu, jeszcze w szkole średniej
zaczęła się przygoda z siłownią, a dietą i treningami zainteresowałem się, kiedy rozpocząłem
studia, czyli 3 lata temu. Od tamtej pory gromadziłem wiedzę, która zaprocentowała.
Czy UP w jakiś sposób pomaga ci w karierze, rozwijaniu się?
Od samego początku studiów należałem do
sekcji trójboju siłowego, co bardzo mi pomogło,
ponieważ miałem dostęp do siłowni i poznałem
osoby, z którymi ćwiczyłem, wymieniałem się
doświadczeniami.
Startujesz w kategorii do 75 kg, co zmusza cię do stosowania określonej diety. Jak
wyglądają twoje posiłki, czym się różnią od
zwykłych posiłków?
fot. Justyna Jedlikowska
Mają określone proporcje, a więc muszę
mieć odpowiednią ilość białka w danym posiłku, określoną ilość węglowodanów i tłuszczów.
To nie waga bezpośrednio wyznacza dietę, tylko
to, jak w danym momencie organizm na nią reaguje oraz jaki jest jej cel. Waga tutaj nie ma nic
do rzeczy, a dieta jest na bieżąco korygowana.
Czym się różnią? Wybierane są tylko produkty
zdrowe, nieprzetworzone, na pewno nie wysoko
przetworzone. Delikatnie przetworzonym produktem będzie np. makaron razowy lub z pszenicy durum, chude mięso, które stanowi główne źródło białka, a tłuszcze to różnego rodzaju
orzechy czy oliwa z oliwek. Do tego oczywiście
kilogramy świeżych warzyw. Szczerze mówiąc
jest to okrojona ilość produktów, szczególnie w
okresie wypracowywania formy. Dieta to bardzo istotny element przygotowań, wiąże się z
nią masa wyrzeczeń i poświecenia.
Czy są takie rzeczy, na które nie możesz
sobie pozwolić?
W okresie wypracowywania formy jest ich
bardzo dużo. Przede wszystkim unikam produktów wysoko przetworzonych, zawierających
wiele dodatków typu konserwanty, np. ketchup,
sosy. Oczywiście unikam cukrów prostych we
wszelkiej postaci, czyli batonów, czekolady,
cukierków. Nie jadam smażonych potraw. Na
pewnym etapie nie można jadać nabiału poza
jajkami.
Ile czasu w tygodniu poświęcasz na treningi? Jak one wyglądają?
Trenuję 5–6 razy w tygodniu. Przed samymi
zawodami zdarza się, że codziennie. Trening
obejmuje trening siłowy, czyli ćwiczenia na
siłowni i trening aerobowy, czyli trening na rowerze, bieżni. Razem takie treningi trwają około
2–2,5 godziny dziennie. Rozkłada to się mniej
więcej tak, że trening siłowy trwa nieco ponad
godzinę, a sesje treningu aerobowego 2 razy
dziennie po pół godziny.
Jak godzisz treningi z innymi zajęciami
dnia codziennego?
Udało mi się uzyskać urlop dziekański, więc
mogłem się w całości poświęcić treningom.
Dodatkowym plusem jest to, że pracuję jako
instruktor na siłowni w Centrum RekreacyjnoSportowym, więc mam bezpośredni dostęp do
wszystkich przyrządów i przed pracą lub po pracy mogę wykonać treningi.
Oprócz treningów na siłowni ważnym elementem przygotowań jest trening pozowania. Ile spędzasz przed lustrami?
Pozowanie ćwiczyłem dużo wcześniej, jeszcze w Ostrowcu, i w tym momencie nie musiałem zaczynać od początku, więc można powiedzieć, że miałem łatwiej niż moi koledzy, którzy
zaczynając trening pozowania na dwa miesiące
przed zawodami, muszą się naprawdę sprężać.
Treningi powinny wynosić od pół do godziny
dziennie, kilka razy w tygodniu, w okolicy okołotreningowej, czyli po zakończeniu treningu
siłowego lub czasem dodatkowo w domu.
Czy masz na swoim koncie sukcesy, którymi chciałbyś się pochwalić? Może z wcześniejszych lat?
Wcześniej startowałem tylko w trójboju siłowym, w oficjalnych zawodach. Raz trafiły
mi się zawody w wyciskaniu na Mistrzostwach
Polski Juniorów Młodszych, kiedy miałem 18
lat. Wtedy pierwszy raz reprezentowałem klub i
zająłem 6 czy 7 miejsce. Do tej pory nie miałem
wysokich osiągnięć indywidualnie. W ostatnim
czasie rozpocząłem swoją karierę w kulturystyce. Startowałem w Mistrzostwach Polski, które
były kwalifikacjami do Mistrzostw Europy.
Zakwalifikowałem się do Mistrzostw Europy
w Santa Susanna w Hiszpanii, które odbywały się w czasie trwania weekendu majowego
w Polsce i zdobyłem srebrny medal. Niewiele
brakowało, abym zdobył złoto. Niedługo odbywają się Mistrzostwa Świata i wierzę, że się
odgryzę (śmiech). Oprócz tego mam na swoim
koncie kilka występów na zawodach w Polsce,
takich jak Mistrzostwa Seniorów w Mińsku
Mazowieckim, gdzie zająłem drugie miejsce,
Mistrzostwach Szkół Ponadpodstawowych w
Nowej Rudzie, gdzie reprezentowałem uczelnię, tam również zająłem drugie miejsce. Wygrałem popularne zawody, jakimi są Debiuty
Kulturystyczne oraz zdominowałem kategorię
juniorów na Mistrzostwach Ziemi Puckiej i
Otwartych Mistrzostwach Śląska. Oprócz tego,
razem z dwoma studentami z naszej uczelni,
pojechałem na Akademickie Mistrzostwa Polski do Krakowa jako trener. Poziom był bardzo
wysoki i niestety nie udało się zdobyć medalu.
Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych
sukcesów
Również dziękuję.
Rozmawiał Karol Milaniuk
21
kwiecień-czerwiec
Marzec2013
2011
Ze sportu
Spartakiada
fot. Adrian Pędzisz
13 i 14 maja br. odbyły się zawody sportowe pod patronatem Klubu Uczelnianego
Akademickiego Związku Sportowego UP
w Lublinie oraz Rady Uczelnianej Samorządu Studenckiego w Centrum Sportowo
-Rekreacyjnym UP i na świeżym powietrzu
na placu pod Zębem. Uczestnicy zawodów,
studenci UP, rywalizowali w 11 kategoriach
w 6 zespołach.
Emocje od samego początku dawały się
wszystkim we znaki, zwłaszcza, że jedną z kategorii był doping tworzony przez
widzów. Spośród wszystkich konkurencji
największym zainteresowaniem cieszyły
się mecze siatkówki, piłki nożnej halowej
(futsal) oraz zawody w przeciąganiu liny.
Do mniej popularnych konkurencji należały: tenis stołowy, wycinanie hołubca, ergometr wioślarski, zawody w papier, nożyce, kamień oraz 3 konkurencje „rolnicze”.
Jednakże gwoździem programu był mecz
futsalu pomiędzy studentami a władzami
uczelni, w którym studenci zdołali się zrewanżować za ostatnie niepowodzenia i odebrali
władzom Puchar JM Rektora.
W poszczególnych konkurencjach wygrywali:
13 maja: piłka siatkowa – WA; tenis stołowy – WMW; PNK, czyli papier, nożyce,
kamień – WMW; przeciąganie liny – WA;
wytnij hołubca z Jaworem – WOiAK; doping pierwszego dnia – WA.
14 maja: futsal – WBiHZ; ergometr wioślarski – WIP konkurencje „rolnicze”: toczenie
opony – WIP; burak bowling – WBiHZ; slalom z paszą (taczka) – WIP; doping drugiego
dnia – WIP.
Po podsumowaniu wyników na 1. miejscu ex aequo znalazły się wydziały Agrobioinżynierii oraz Inżynierii Produkcji z
wynikiem 60 pkt. Dogrywka została rozstrzygnięta na korzyść tych pierwszych i
to oni mogli się cieszyć ze zwycięstwa w
tegorocznej edycji Spartakiady. Trzecie
miejsce na podium z wynikiem 52 pkt zajął
Wydział Biologii i Hodowli Zwierząt, a tuż
za nim, z wynikiem 50 pkt, uplasował się
Wydział Medycyny Weterynaryjnej. Wydział Nauk o Żywności i Biotechnologii z
wynikiem 28 pkt zajął 5. miejsce, zaś ostatnie przypadło Wydziałowi Ogrodnictwa i
Architektury Krajobrazu.
„Dziękujemy wszystkim za zaangażowanie w tegorocznych zmaganiach, szczególnie przewodniczącym Wydziałowych
Rad Samorządów Studenckich. Mamy
nadzieję, iż w przyszłym roku również nie
zabraknie chętnych do wzięcia udziału w
Sportowych Zmaganiach Wydziałów UP w
Lublinie. Podziękowania kierujemy także
w stronę Władz uczelni za możliwość organizacji zawodów” – powiedziała na zakończenie imprezy Martyna Macko, wiceprzewodnicząca ds. sportu i turystyki RUSS.
Antoni Domań, Paulina Pietruszka
Półfinał Akademickich Mistrzostw Polski w tenisie stołowym
Od 5 do 7 kwietnia 2013 r. w hali Centrum Sportowo-Rekreacyjnego UP można
było oglądać zmagania tenisistów stołowych, walczących w półfinale C Akademickich Mistrzostw Polski. W zawodach
brały udział uczelniane reprezentacje (12
żeńskich i 15 męskich) z czterech województw: świętokrzyskiego, lubelskiego,
małopolskiego i podkarpackiego. Część
drużyn postawiła na swoich najlepszych
graczy, uczestniczących na co dzień w rozgrywkach Ekstraklasy oraz pierwszej ligi
tenisa stołowego.
W tym zawodowym gronie do boju o
finał AMP stanęła reprezentacja UP w Lublinie w składzie: Katarzyna Biała, Marlena Widyńska, Hubert Białek, Piotr Derec-
22
ki, Filip Gajda, Patryk Kostecki i Mariusz
Wasilewski.
Kobiecy team UP trafił do grupy D,
gdzie zajął 2 miejsce. Na rozpoczęcie turnieju dziewczyny przegrały z zawodniczkami KUL 1:3, ale w kolejnym pojedynku
tryumfowały nad tenisistkami z Politechniki Krakowskiej. Kolejne mecze nie przyniosły jednak pozytywnych rozstrzygnięć.
Wymagające rywalki z AGH Kraków oraz
Politechniki Lubelskiej nie dały szans naszym zawodniczkom, spychając je do gry
o 7 miejsce. W tej kluczowej konfrontacji
los skojarzył nas znowu z lubelską drużyną Uniwersytetu Medycznego. Tym razem
to reprezentantki UP pokazały ducha walki
i zwyciężyły bez straty seta.
Początek zmagań mężczyzn zaczął się
obiecująco od wygranego pojedynku z
AGH 3:1. Mimo porażki z Politechniką
Rzeszowską panowie awansowali do dalszej fazy rozgrywek z 2 miejsca. Tam, podobnie jak panie, trafili na bardzo silnych
przeciwników, którzy nie pozwolili „wydrzeć” sobie choćby jednego seta. Przegrywając trzy spotkania z rzędu, uplasowali
się na ostatniej pozycji. Na zakończenie
turnieju, w meczu o VII miejsce, pokonali
kolegów z Politechniki Krakowskiej 3:0.
Niestety, zarówno drużyna kobiet, jak i
mężczyzn nie zapewniły sobie awansu do
turnieju finałowego w Krakowie.
Katarzyna Lisek
warto wiedzieć
=
Zderzenia z językiem polskim
Krok od wolności
Tak już przywykliśmy do wolności, że
przestaliśmy na nią zwracać uwagę. Bo
czy doceniamy wolności obywatelskie,
wolność słowa, wolność zgromadzeń i
wolność wyznania. Trzeba coś utracić,
żeby to docenić.
To samo dotyczy wolności. Pewnie
niejeden się zastanawia, jaka była ta złota wolność szlachecka, skoro przyniosła
zgubne skutki, oczywiście zakończone
utratą wolności wszystkich obywateli.
Powstała wtedy konieczność walki o odzyskanie wolności, która stała się wręcz
dobrem narodowym.
Było też miejsce dla wolnomyślicieli,
którzy napędzali ruchy społeczne, poszukiwali rozwiązań palących problemów
egzystencjalnych. Coraz częściej jesteśmy
świadkami procesu zamieniania wolnomyślicieli krzewiących jak najbardziej
wartościowe idee na osobników wolno myślących, którym wolność wypowiedzi
myli się z prostactwem i gadaniem, co im ślina na język
przyniesie.
Grafika ̶ Beata Czaplińska
Może się zdarzyć, że bycie
wolnym jak ptak kończy się byciem niebieskim ptakiem. W skrajnych przypad- najmitą. Mógł sobą dysponować, ale można
kach wiąże się to z utratą wolności, któ- wątpić, że czuł się naprawdę wolny.
ra po odzyskaniu nabiera nowych barw. Cywilizowana wolność ma swoje granice,
Człowiek wolny bywa twórcą, wytwórcą, które wyznaczają akty prawne. Wszelkie
odtwórcą, a czasem po prostu poszukuje przekraczanie praw, negowanie, burzenie
pracy. Wolny rynek pracy przekształca się przyjętych norm, bunt i sprzeciw, nieuznawaniekiedy w targ niewolników, wśród któ- nie autorytetów może skończyć się anarchią.
rych jedni są prawdziwymi niewolnikami, Wtedy zabraknie punktów odniesienia. Czy
a inni się tak czują.
zatem będziemy jeszcze mogli myśleć, że jeMożna się zastanawiać, jak widział steśmy wolni?
swoją sytuację człowiek, który uzyskawszy prawo do wolności stawał się wolnym
Ewa Zawadzka-Mazurek
Nasi partnerzy medialni:
http://e-biotechnologia.pl
„Studnia akademicka”
w każdy czwartek o godz. 22.00
(89,9 MHz)
http://www.dlastudenta.pl/
http://tvpw.pl/
23
Marzec 2011

Podobne dokumenty