Show publication content!

Transkrypt

Show publication content!
Drugi
oddział
•
ll 0 Tomu pisma
TRZECI MAJ złożony z" półar­
ku5ly kończy się 3oCzerw. 1841 r.
Prenmnerata na o<l<lział drugi
„
wynosi fr.~ z przesyłką.
C1.te1·y pó',farkusze na miesiąc.
Ogłoszenia prywatne 5o Centr·
rnów od wiersza..
50 MAJA
~j
li)
o.
Nigdy jeszcze współtułaczom i kr~jowi smutniejszej nie·
nowiny.
.JtiL.Y.uw lJnsuw NIElUCE'''I()Z zakończył ziem·
ski swój zawód.
' Dni Jego przeci~gnęły się po za zwykły kres życia ludz·
kiego, przez całe pasmo nowożytnych dziejów Polski. Był on
jednym z przygotowawców zmian rz~dowych i spółecznych,
które w Polsce przed jej upadkiem dopełniły się. A oto dano
Mu było; prżejść z gruppy ówczesnych reformatorów, w ro·
żnc nowszych dziejów obrazy;- przezn:iczono Mu było, iżby
'czwarte dopiero po upadku Ojczyzny pokolenie, o Nim z wła·
snego swojego stanowiska i świadectwa wyrzekło.
\V młodości Jego , d~żył już ku zachodowi swojemu kr~g
dziejów Rzeczypospolitej Polskiej. Wyłi!cznejej systema, try:' bem wszystkich do ostatniego swojego rezultatu µomkniętych
wył{!czności, wydało ·w porz~dku myś li niedorzeczność, w praktyce nieład. Natenczas znakomici obywatelstwem, a w rzeczy
.stanu daleko widzi!CY mężowie, przemyśliwajęc o napra"'ie
społeczności Polskiej, przygotowywli ku temu w umyśle na·
rodowym żywioły. Niemcewicz, trafem do nich zbliżony, po·
ł~czył z nimi swoje usilności, a polem, na którem działał,
była celnie Literatura.
,
Dwa by ty podówczas głownc jej dężenia, mniej więcej we
wszystkich jej przebijajęcc się utwo rach. ~ierwsze, wyzwolić
umysł Narodu z Pl!t niedorzecznych formuł , które najznawiennicjszym przeciwiły się reformom; drugie, powstrzymać
wylew wad obcych, za ostatniego już Augusta bezbożnie roz·
noszi!cych s ię w Polsce. Tych dwu di!żeń Niemcewicz wybranym był przedstawicielem, nikt ich zacniej niewyraził. Dla
zwiastowaliśmy
'
'
\Vszelkie pisma i przesyłki 1 ie„
adressowane by<lź. J>O\'\ inny
franco na imie Janusza Wo~onicza,
rue Saint·Lazare, n. 20.
Korespoudenci 1\lessageries Roy ale'
w całej Francji upoważnieni są do
przyjmowania prenumeraty w De·
pa-rtamentach.
nięine
IJ't,
~
ł84ł.
niego ziarno poprawy, niebyło płodem obcym ; ale zasobem ,
w gł<.:bi dusz Polskich, wpośród wezbrania ciemnotv i nierzadu przechowanym. Nicwrzał on oburzeniem jak Na;uszewic~ ,'
z ~anadt~ wzn_1osłeg.o n~ wszystko pogl{ldać usiłuji!CY stanowiska . N1edocrnał ZJadliw\I, a tak często do chleba dworskiego przymilaj \IC{! się satyr{! jak Krasicki; ale z wesołościę wyś~iewać, z~jmuj~cę pogod{I nauczał. Ztęd też, gdy u tamtych .
lllezgodnośc formy z rzecz\!, środka z celem, a może indiwi· !
dualności z podawan{I nauk~ napotykamy, u Nj~mcewiczą
. szlachetny cel w szlachetn{I przybiera się szale , a człowiek •·
pisarzowi kłamstwa niezada.
•
_w pomyślne~ d_~ reform chwili, gdy zasiadł wiekopomn y.
S ~Jm cztcrole_tm , izby . o przyszłości Polski wyrzec, Niemcewi cz zostat 1ednym z Jego członków, jako poseł Inflancki. ·
Czynności owczesne J eg? , cechuje żarliwe przywi{!zanie do'
reformy, obo~ stałeg~ um1arkowa.nia. Pamiętne sę Jego mowy:
za wyzwol~~~em polity~znem miast , których wylljczenie od
obywatelskiej cz~nnośt~, przedstawiat on jako nadużyci e
szlachty, duchowi Polskiemu sprzeczne. Pamiętne sa też ówczesne pi~ma Jego, kt_órymi i upór zadawniałego pr;esędu , (
zbyt chyzy do nowości poskok, zarówno wyśmiewał i karcił. :
W~zakż'.~ niedłu.go_ cieszyła się Polska nadziej\! ustąlenia i
rozw1i!zama "szystk1ch następstw nowego prawodawstwa.
Moskwa w zmowie z wiarołomnymi Prusami, zatrwożona nowym porz{ldkie'? rzeczy.' pos~ieszyła poda.ć rękę kilku obł{l­
k an ym lub zdrajcom, ktorz y się na obalenie onco-o spikneli „
Powtórny rozbiór kraju wywołał powstanie Kości~szki. Nie°;n.
cewicz pospieszył do obrony Ojczyzny i nowych podstaw j ej
b ytµ. Przybrany przez Kościuszkę za adjutanta, na długo swo- 1
!===================~~========================~~=======-· '
POWIEŚĆ .
Dalszy ciqg (") .
Mfoda dziewczyna nie ruszy<fa sir,: z miejca, iak gdyby
byfa na kogo innego czckafa, a jednak dla widzenia tej starej kobiety przedsięwzicfa brfa tę <lł'ug'l i męczącą podróż.
Nie ruszy.fa się, Lo oczy starej zw.r ócone na nią zdawa<fy się
paraliżować. Po chwili, stara, lubo tryumfując bez lito.ści a
przestrachu który wzbudza<fa, zakończyfa tę niemą scenę i
zap)'la<fa się próżnie :
Po cóś przys:da Ma·fgorzato?
Mfo<la dziewczyna na próżno tisiJowa.fa odpowiedzieć,
lecz jej nieśmia<fość któraby byfa każdego in;iego ufau·o0
dzil'a, powiększ,Y.fa tylko niecierpliwość starej.
J cóż! nie , sfysza<faś ! powtórzyfa, po cóś przyszfa?
Ta niezas•fużona surowość obrażając m-fodą dziewczyn,
zda<fa się podnieś~ iej odwagę.
·
C)
Patrz Trzeci ~laj z daty
Rok I Jgi,
21
maja, n. 18.
Oddział Jlgi •
Matko!_ ?d~owiedzi~fa, przysz'f am się ciebie poradzić,
Poradz.1c się, powtorzyfa stara z gorzkim uśmiechem
cużto nie wiesz że Praxed<i przeklęta od Boga i ludzi!
'
Mat~o! zaw,o<fa.fa Ma<fgorzata ·' ja taka .nieszczęśliwa,'
taka.„. 1 <f~y ~h~go. w~trzymywane przerwa<fy iej mowę. ,
T.o ~date c: s1~ z~ psię będę twojemi g1'u.pstwam1 zatrn<ln1ac ? Czy to Ja memam co lepszeo·o robić!
·
N_ic od p ych.aj mi.ę, ma.tko ! przerw~<fa mfoda dziewczyna '
kl ~ kaiąc: Ja wiem ze kazda praca powinna bydź nadgrodzoną i nagrodzę tobie !
.
Sta.ra wpatrzy<fa się w twarz Ma.fgorzaty iak o-dvby dla' '
p~·zekoi_i?ni~ się czy ·l'.rawdę mówi; i po chwili zapy~ała groź-.
111e, C,oz m1 przy,nos1s1.?
·
Matl:o! rze.k<fa Mn<fgorzata n_i~ smiafo iak gdyby w ty m
momr?c.1e dop1er.o uczu!a ~a<fosc ofiary, nrntko! mam tylko
dwa złote, ale ty przecie wiesz żem uboo-a.
Czegóż chcesz?
,
·
"
.
~a\ko ! wszak ty wiesz wszystko, wiesz zatćm że kocham ·
Hrycw, syna naszego sąsiada.
I chcesz sposobu żeb y cię kochal' ! i za rzecz tak droo-::t
·
0
'
przynosisz mi dwa ziote ! Idź precz!
~alko! za,~o·fa·fa. ponurym gfosem Ma·f .g orzata, n ie
oto zebr ~o~ha!, rros1fam, na cóż by mi się to zda<fo teraz ,.
kiedy s:ę JUZ ozem.f !
·
19-20.
pof<Jczył. Razem ranni i do niewoli Moskiew5kiej zabrani, razem jćj gorycze w PelPrsburgu pożywali; a
gdy ·cesarz Paweł, unoSZ<,!CY się wspaniałomyślności<t, ile razy
dzieło znienawidzianej matki burzyć mógł, obu z więzienia
uwolnił. Poszli oba szukać przytułku w Ameryce, jednej natenczas ziemi wolności .. Tu Niemcewicz, poj<,!wszy małionkę,
spokojnie dni swe pędził, poznawaniem kraju i lilcrat11ri_! zajęty, wygl~daj'!c sposobnej do służenia Ojczyzn ie chwili.
W 1801 powrócił do Polski. Zaszczycony urz11dem sekretarza
Senatu, mianowany Kasztelanem w 1815, w 1831 był członkiem
Komitetu Konstytul'ijncgo, na każdym z tych ważnych stanowisk, sł11żył OjczyZ11ie z równtijak przedtem żarliwośći<J i oby·
walelstwem. Ważniejsze jeszcze były dla przyszłości Narodu
pra·ce Jego w Literaturze. Jako Prezes Towarzystwa Przyjacioł
Nauk, dzielnie się przyłożył do uzupełnienia prac jego nad ję··
xykiem i historj\°j narodow<J. Wtemże czasie zaczQł ogłaszać je·
dno po drugim liczne swe i rozlegle pisma.
· Niejest tu miejsce przegl\!dać szczegółowie różnoslronn\! u·
tworów tych wartość. Wykarmiliśmy się na nich, pierwsze
nasze wrażenia i myśli na ich tle i pod ich rozwijały się wpły-·
wem. Ate niepodobna niedolkn'!ć bliżej Spiewów Historycznych. Zmieniły ony każdy dóm Polski w świ<,J.lyni\! Narodo•
wych Pami'!tek, podały do ust matek uroczysty i tkliwy od·
głos przeszłości Polskiej , zawiesiły szlachetne, wynio,Je postaci Polskie nad kolebk<,J.jej dziatwy, jako czuwaj<,J.cych Anio·
łów slrożów. Niemasz podobno u nas, krom pacierza, żadnej,
.równie powszechnej i Narodowej dla serca karmi; bo nikljuż
niepotrafił zawładn\jć tern słowem tali. prostern,. uroczystem i
tkliwem, lak dzielnie przenikaji!cem święlości<t Narodowych
obowii!zków ukształconego prostaka.
Te pisma i dtugi zawód Niemcewicza-; zwi11zany szhchetno·
ici11 poświęceń z losami Ojcz'y_zny, w stanowczych jrj chwilach,
połiJćtony jednności\! di!żeń i obywatelskiem braterstwem,
z wielkierni mężami P'o lski; pobłogosławiony patriarchaln<,J.,·
pełni! czerstwości siwizn'!, rozl J czył nad głowi! .Jego jakiś nad·
ziemski urok. Widział go w duchu swym Naród z xięg11 pra•
w6dawstwa 3go l\'laja w ręku, z poświ<,J.conym mieczem Ko&ciuszki u boku. W pismach Jego przezierał się w Polsce ,
jaśniej.<Jcćj Zygmunlowsk\! pogod\l i majestatem. Zli!d też
opierała się o Niemcewicza każda praca odrodzenia Volski.
Je z jego fosami
Ożcni•f si~! przerwafa ~t:ira w której ciekawość przemog·f a md gniewem, z kimże? kiedy?
W czo1j, z Anną, odpowiedzia.fa MaI'gorzala •.
Córką ml'ynari.a?
Tak jest.
Zaledwo to potwierdzenie wyszf o z ust Ma-f g-onaty,
Praxeda zhl~dYa; wyprostowafa wysoką kibić zwyk le poehy
ląn'!, oczy jej zdawa·fy siq wyr·ho<lzić z ~fowy ponure ciskając bfysbwice, wfo;y rz~dkie i biwf<' najcrzyfy :'ię, a
ciafo komvul,;yjnie siq zatrzęsfo. Mu.J'gorzata pnelqlrniona
patrzafa na nią milc;qc i nie mogąc sobie wyt fnmilczyć
przycly11y tego gw<1.Ytownego st:rnu. Lel'Z stara pnP111ogfa
w krfilce 'swoje porusLenia i potrafif.1 przybrać '1':1godn<J prawie postad
Zdziwil:im siq, rzekła, biedne clziecic, iak ty musiałaś
cierpieć I a!P. 11spokój się, Praxeda uie opuszcza przyiaciół
w nieszezttśCill !
Na tP słowa, radość zablysiczał::t w oczach Matgorz:ity
. i uśmi<'l'h S7.l'Zęśria okra,;ił jej lice. Tym czasem Praxeda
zdaw:iła się szuk:tć sposobu pnyjścia jćj napomoc. Twarz
jćj nał.rala powagi; oparła łokicc na stole, otworzy la n,kę
tak aby wielki palce mógł Dlrzyrnyw.1ć brodę, a pierwszy
oprzeć si" ua czole, wpuści·fa glow~ w len gatunek węgiel·
'18 Sprzysiężenia liczyły na niego; literatura odradzaj<Jca się uwa·
żała go za swoiego proroka ; wszystkie klassy Narodu, odga·
duj~cc przyszłe swoje powstanie, za rękojmi~ .porzadku i oj-
czystyth d~żeń.
•
Wsz '1kze, zmieniły się \vielcc potrzeby narndu. W Polsce
niepodlcgłćj, a wewn<Jlrz po raz pierwszy od dawnego czasn
powo1nem umysłów prtczieraniem, i ku jednemu stanowisku
skłanian!em się, ~rzychodz~cej do porz;~dku, wystarcz iły a
nawd mczbqdncm1 były środki powolne i łagodne. l\l~drość
sternictwa,.zalc:i.a!a podówczas na slopniowem pornyk ;iniu re·
~orm z w~trwa~ości~ i umiarkow~niem. W Polsce ro~sza rpanej
1 wszęrlzie Lenze sam cel zrośrnenin się w niepodlc„lc ciało
prz~d oczyma maj~~ej, a. wystawionej co cli wiła na n'icbezpieczcns.l w~ poslradarna .rnemałych. ku temu środków , polegało
zbaw1e111e na raptownem porwarnu w ruch wszystkich sił Narodu, na skupieniu onych pod jedni! władzę, na zwróceniu
ni~cofnio~ym . pędem. k~ o~zyskaniu nieporllc•głrgo bytu.
N1emccw1cz 111eprzew1dz1ał, iż niemasz· dla Polski środka mię­
dzy niepodległości\! i z~gtad~ , iż co chwila Naród do dzieta
podzwignienia, Moskwa do zagłady ostatków bytu Polskiego·
rzuca się. Z lej Polski olbrzymiej, dla której przez cały wiek · .
. ~wój pisa!, radzi.t i walczył, już on tylko chwilow\! strzechę,
pkby dla przytułku rlla Weteranów Polskich pozostawiona
ocalić, rozumiał że było podobnem. Zdawulo mu si1: iż co si~
mogło niepowieść, mogło się leż niewszcz~ć, odlożyć, do po:
myślniejszych przechować czasów. Gdy więc bi:rza wybuchła
wolał on statek do krurlll'j uwi~zywać kotwicy, lub w okoł~
przybrzPżnych prowadzić opok, niż śmiało rozpuśl'iwszv źa·
glc, wichry burzliwe przyzwać w pomoc, i na peiu i ze zgubq·
walczyć.
Cięży
na nim la rada, jako jNl'nym z J.lOCZ\!tkowvd1 slerni··
k~w osta.tniegoyowslania. Wszakże potomność spogl~daj~c na
Niego., pko na reforr.natora. z ostatuirh czasów niepodległcjc
'.'.•Iski, t? czes11~ oceni go m.nr~. Policzy go ona do 1ych mę­
zow, klorzy do powol11yrłr 1 długo pierwe.i przysposobionych·
reform przywykli , staneli w przPiściu hezłarlnej w rzadua i
i;otęin<J Polskę, lękaji!C ;ię wszystkiego co gwałtowne i ·siln'e:
jakobinin~7:111u, jak raptownego z .wrogiem Z<!rwania, jak gry
sta.nowczeJ o potygc. lu.b z·1 gł.adę, pk ześrodkowanej władzy:
klorzy do podzw1gr11cnia. kraju wszystkich środków użyć byli
ny i wmyśliła 1<ię głęboko, czasami tylko jakhy mimowo:nłe·
wymawiahc uie uoznmiałe jakieś wyrazy.
·
Młoda dziew('zyna bojąc $ię przerwać zadnmania Pra~edy,. wstrzy111ywal~ odJcch i przyJoż)ła rękę do serca
JU~by dla. poh :~mow1na zb) t g" :d tow1H'go bicia. Przez l<ilka
m1m1~ ob1c<lw1e zostawały w tym pol0Żt·11i11; nar<'>zcie stm·a
po,~st:.i.Ya, przybral'a minę natchioni,!, posl <! pifa żwawo do
małego k"'adratowego otworu w ście11ic wydr:iżoneo- 0
któ~y s.fu.ży-f _za o~rno, poprh11ęfo. deszezMkę zn~tc:pnf1c~
m1cJce o~u~11n1t!J, 1rn.11;;,~· rnws 1.~ ~1ę ty111 sposobt'm że z tej
słrnny rnc. P?dpatrz.~')<'J ~:1d11c ~1<'hwe oko, zl.!iży-fn się dop1eca 1 WYHtła 1 k~aJ<>wk1 ł<tó1ć1 Nfaf15rnzata była nic postrzegła? 111Pzg~a!l111C' oc1o;;am) panki;, 1z;iczęła w ni<:j szukać.
Nak?u1cc IV) 1:!ws1.y p.fóe1e1111y "'t(„.Cf('k i <laj;1e go Maf„ 0 _
rzac1c~. masz, rzc~la,. moje dziecic, .staraj się d:1Ć: to wy~ić
n.rfode.1, parze, w 1ak1mkołw1ek napoju, a nieszcz«Ścic twoje
się slwnc1.y.
iakkol11 iek nic wrirawna do po,trze••"m: .1
. M'1'fgorzatil
I .
.
w11 .z1a.t;1 }cduak od111ia11q k tó1 I! sprawl'!'a wiadonioś~ o zani:!ZJlÓJS<'ltl Anny, tak na twarzy jak i w ol1Pj<cin się Prnxcdy. Przyrhod~:ic r:1dzić siq jt;j n;ezdafa sobie s:imej sprnwy ~ t<';;~ czeg~ <'l~1·1:1ła. Uległ.a lt'nrn pi<•rn·s1.crnu pomieszanm ktorc sld:rn1a do SZ11 L:t111a obrony w t1<>dnaluralnvcb
sposobach przeciw cie1 pieuiu sprawio~1cmu pncz niepo-
„. .. '
gotowi, prórz tych, które rozpacz porlawała, a których by mote mistrzami stać się nieumicli; którzy życic, maj{! tek i szczę·
śc1e dh Ojczyzny poświęcić niewahali się; tylko imienia swo~
jego, obywatelski! enoli! i drogiem trudem nabytego, na szwarl'k
niepewnych losów , prywatnych ' niechęci, lub chwilowych
bluźnierstw nieodw~żyli się; którzy r11koniec rnzechowawszy
1\'szystko, co w rlogorywaj{!rej Rzeczypospolitej szl achetnego
było, przechowali także z tamtych czasów Z'1milowanie w pół·
•rodkach, bojuń postawienia slanowczrgo kroku, wahaniesię
w jego poparciu ; co wszystko przed ich okiem, z wielkiem
narodu nieszczęściem, i siły i nagl'!ce potr.zehy Narodu ukryły.
,
WIADOUOSCI
ROZ~IA_ITE.
Pisz{! nam z Poz. pod dalii 8 b. m, - Pi{!ty S!'jm prowincjo·
nalny Xięztwa Poznań. zakończył rzynnośd swe 21 kwirt.,i ze wszech miar stał s i ę najwainiej~zym rlla Lćj części kraju,
Szczególnie odznacza się \1ielk{! picczotowitości'! dh stanu
nauczycielskiego. Podany przez rzi!d pod dyskusyil projekt
emerytury, dla nauczyciPli SPj111 znarz11ie na lepsze zmodyfi·
kował - i Lak zamhst 15, Sejm Żi!da aby dziesięć lat służby
narfawało na•1czycielowi prawo do wysłużonrj pcnsyi.W tej mierz!' postanowiono w . -: cjrnic następuj il ce kategorje,
od I O rlo 20 lat służhy daje 318 pobic·ranrj pensy i -- od 20 do
30, 4/8-od 30 do 35, 5/ 8-od 35 do 40, 6/ 8. Po 40 lalach
do . całej pensy i. - Co do języka pol ,kiego, S<•jm następuj<.!Ce
przcfożenia do króla uczynił : I) aby zastrzeżone prawem
.krajowern swobody dl:t polskiego jęz y ka .-'ciśle zachowywane
były; - 2) aby w Gimriazyach Maryi J\lagdalcny w Poznaniu,
w Trzemc-; rnic i w nowo z ·1łożyć się m.1j{!ce111 w Ostrowi~,
język polski w czterech niższych klasach wył<.!cznie był wy-
dobnc do naprawiPnia nieszczęście. Któś wyźćj nieró,v.nie
w to,-.•arzystwie ~iol'ożony, w brak n s11u, kabaty l11b jasno·
widz'!cćj, nie pog;:rd;1,ilhy b) t Pzaxedą która uchodzi.fa w
okoli<'y z.a rnożn;! czarown'<'ę. Cóż dziw1H'g·o że biedna
dziewczyna ludu eicrpią<'a i 11ie o:iwiecona, P"l.,ie:;·fa do ni1!j
z t:i. nieowa<·1.011:i_ nadz1eh, ktćira nie przy,wi~wj:i_c się do
iadn1.:j wyrazn<j myśli, pn.t'widnje niczc111 nic11sprawicdliwion:! lepsz1 ·1 , rzys1Jo;ć, 11ie myśiąc o sposobach i przeszko<lac·h, lc„z i nic w:\tpiąc o 11iewm, ponieważ nie w.1tpi o
potędze nad11atural11ćj władzy do ktÓ! ćj się udaje. Malgogrzata g.J'<,!boko zra11iona w serce ożeuiPniem się Urycia,
przybiegła do Praxcdy bez żadnego prnjcktu, nic myśląc
nawl'l o co się ma prosi ć , le<'z j„dy11ie aby jćj swoj ;! hulc .< ć
opowicdt.ieć i otrzymać j:1ki nic -na11y mislJn.ny spos<ib do
jej złag·oJzenia. Pon1i!'szani e star1:j zniszczy.Yo w cze<ci ill11zj.1 odkryw;iją•· nadto widor1.11ie zwy "zaj11c ludzkie ~1c1.11ria.
Na twan,y Praxc<ly postrzrgla w~Taz n;cnawi;ci, odg;idła
zarnysł'y zem sty, prz eczn·fa zbro<l11ię i przcrazi·Ya się skutkami swojego postępku. Ta myśl uderzy.fa 11ag!e i wstczyma·f:1 rękę któr~ jnż wyci~~al'a dla wr;ięcia podawar1ego
pak1rtu. Ze swoićj strony Pr:1xl'da nadto pilnie· .i'! uwaiafa
~~chy to wahanie się 111cśmiafofri jeti~ niP przJp:~ać, Tw;1rz
}eJ pumoirszczona rozŻ;1rzy-l'a się gniewem i oczy _piekielnym
79
kładany, w dwóch zaś wyższych, aby przynajmniej na równi
z niemieckiem był wykłnrlanym; - 3) aby szkółki miejskie
i "iejskie tam gilzie polska przemaga ludnoś<.\, były zupełnie
polskie;--4 );1by w nauczycielskich Seminaryach gdzie ucznio·
wie Polscy w większrj znajdi1 się liczbie, nauki w polskim
traktowane były języku; - 5) aby w Seminaryach duchownych, tudzież w projektowanym fakullecie katolicko teolo·
girzno filozoficznym język i liternlura polska wykładane były,
i aby część przynajmniej przedmiotów w polskim języku
traktowani! byta; - 6) ahy w braku kandydatów do stanu
nauczycielskiego krajowców obadwa jQzyki, to jest polski ii
niemiecki posiadaj<.!ch; wolno takowych powoływać już lo
z królestwa polski<>go, już to z wlllncgo miasta Krakowa; 7) ahy w szkotach gdzie polski język miejsce znajd:de, na
urzę<ly Rektorów, Radzrów szkolnych, nauczycieli wreszcie,
jedynie naznaczane były takie osoby, które oba j\~zyki, to jest
polski i ni!\mierki pf)siadaj\J.- Nadto Stany Poznańskie reklamuj{! przeciw urzi!dzeniu rz(!dowemu, które dot<,!d wyrażnie
nakazuje iż, by wszelkie dobra ziemskie publicznym targiem
sprzedawane. jedynie Niemcom przy~\!dzane b·yły,-Narcszcie
proszę Stany, ahy urzędy, L1ndralów były przez obywateli
z ohywatcli wybierane„ Załować należy., ie tak pięknie prowadzonych prac, Sejm Poznański nieuwieńczył ogólnem o
prawach narodowości polsku(} si'uiącrclz przełożeniem, jak
o to był wniosek uczynionym, ale sejmuj:i.cy nie zrlolali go
w czasie przyzwoitym uchwali! swę zatwierdzić..,..-ty.m czasem
chwle sejmowych obrad u_płynęły.
- Ziemia nasza ukrywa w swem łonie nieprzebrane skarby,
.na które roztaqi;nieni życiem puhlicznćm ojcowie uwagi zwró·
cić nic mogli. W naszych dopi ero czasaeh pod sterem nieśmier­
telnego Staszyca zac•ęto w królestwie polskiem poszukiwać
starannie i wy<lobywać z wnętrzności ' ziemi rozmaite rzeczy
kopalne; nikomu atoli namyśl nie przyszło, ahy w dawnej W.
Polsce, w dzisirjszcm X. Poznąń., składajęcem się z samych
równin i nizin, mogły się znajdować podohne skarby. Przy.
paciek, który zwycz:•jnie w ncrzach ludzkich największ(,! gra
rolę, posłużył do odkrycia w powiecie Szamotulskim, w dobrach . hr. H. Dzicduszyrkiego, ogromnej warstwy węgla ka-
ogniem zaj;iśniaTy, Ale chcia·f.1 koniecznie dopiąć swojego i
potrali.fa się zwyciężyć.
Cóż! moje dziecic, rzekfa ł'agodnie, weź i ,zostaw
mr~ .
Matko! odpowiedz.ia'fa jąkając się Mał'gorzata, ja nie
nie Ś!lliem !. „
To byfo zawiele na cierpliwość Praxedy. Nie możesz!
nie śmiesz! zawo.fafa, c.zernusz nie śmiesz?„.
mogę! . „
Biedna dziewczyna z.Jlękniona z11ledwo mogł'a wymówić,
ma tko.L. .. wy~tępeld „ „
W ysti;pek ! .wrzasne.fa Praxeda łlie posiadająć się od
zfoś c ~, cóż to ty ~obie myślisz, Że Ja truję łudz i ? L
Te sfowa lubo z najgwa 'ftownięjszym gniewem wymó·
•··io11 1·, poeieszyfy Mdgorzatę. Myśl o trucizn ie l"Htjwięcćj
ję przr·raża·fa, a lnlHI nic zupdnie zapewnieniu Praxedy
wierzy fa, ucznfa się jednak trochę spokojniejszą. Ta zmiana 11:11lto by.fa wiJoun:i_ aby 11jść mog-·fa nwagi 'Praxedy.
Ucznfo Że to byif moment z któt:ego _należał'o koi:zystać, i
<loJa fa z ironi:i :
Otóż to stworzenie co chce hydź szczęśliwe a wszystki<•go się b"i? l,łź ,;oliic, ale pamiętaj I jak drllgie dziwki
będą gardzić tob<i l Juk ,~nnn sie.<l:1.ąc. ~-- o jep~.1'.ci.u bęrhi~
I
Cf!)IY>A,~• • •..-. ....,,. J: -.!.-..-..
80 -mienncgo, mogilcego się staC: ważnym nader artykułem handlu, tern bardziej, że kopalnia tego węgla leży narl rzeki! \Varlil po11 Wronkami, i że lasy coraz bardziej u nas przerzedzaj\!
sie i już w niektórych powiatach na opale zbywać zacz·yna.
H~·abia Henryk Dzieduszycki sprowadził do cukrowni swojej
w Nowej wsi pod 'Vronkami górnika Nócggerath, z okolic
Renu. IJzieci tegoż cudzoziemca bawil!C 3ię nad Wartil, zna'Jazty kilka odłamków węgla ziemnego, przyniosly go do domu. Noeggerath, rodem z okolicy, w której węgle ziemne kopii!, wpadt zaraz na domysł, że przyniesione węgle pochodzi!
z warstwy w miejscowym gruncie ukrytej. Czynił więc poszukiwani~, które go naprowadziły na odkrycie samorodnych
ścian, kilka sażni głębokich i powierzchni ziemi dotykajęcych
najpiękniejszych węgli ziemnych. Ile to jeszcze podob' nych skarbów ta uboga ziemia nasza nie ukrywa? Redakcya
przypomina swoim ziomkom owę radę, któr\) w b~jce Fed rusa ojciec swym synom podaje : kopcie, przewracajcie wasz<t
ziemię, skarb w niej drogi jest ukryty!
Gdyby niejeden, co
sie U"ania
za mydlancmi bańkami, zajmował się naukami
0
p;zyr odzonemi; nie potrzebowalibyśmy czekać na cudzoziemców, aby nam oczy otwierali, co w ziemi naszej jest ukryte.
-Piszil z {lzymu z daty 6 maja.-Wiadomo wam zapewne
że w roku zeszłym, dwaj członkowie poselstwa Rossyjskiego,
X Galiczyn i Stachelberg prze,zli na łono kościoła powszechnego. Cesarz Rossyjski nakazał: w tej micrze ścisłe odbyć
śledztwo, w skutku którego następujęcy wydat sam wyrok.
Xiażc Galicyn trad szlachectwo wszelkie godności, dobra jegri
przechodzil na własność skarhu.. Pan Stachelberg postępuje
na miejsce pierwszego Sekretarza poselstwa w llzymic. l\'lotywuj:JC zaś postanowienie swe Cesarz własnoręcznie napisał.
" Xiiiże Galicyn wyrzekł się wiary panuj~cego kościoła.­
Pan Stachelberg przemienił: protestantyzm na katolicyzm.
Pierwszy więc popełnił zbrodni il, drugi poszedł za swem
przekonaniem. Nie dośt: na tem, Pan Stachelberg więcrj
zyskał z~ufania u swego rzi!du, niżeli mu do tego urz~d jego
daje prawa. - Powszechnie więc domyślajQ się lulaj, że nawrócenie Pana-Slachelberga, jest tylko przyhran~ m1sk~ dla
tern lepszego oszukiwania stolicy apostolskiej. Xdzu La korda ire
odmówiono tut;1j potrzebnego upoważnienia, .aby stan'!Ć na
czele nowicyatu francuzko·dominikań3kiego, który on miał
z
szy<lzit: ciebie! nie wracaj do m111e, bo za całą pociechę
k11 rk ci skręcę! „ „
Zwrórt ten byl' zręczny. W )Obrażenie Anny szcz.ęśliwej
przy Hryciu i żartującej zniej (l\lałg~rzaty), ~~urzyfo k!:ew
hiedućj dziewczyny, a lubo Hl~ z1~1szczyfo J_eJ skrup~.Y?w,
w płynęło j~dnak na prz_ekona111~ 1 z1:ob1ła się skłon111e]SZ<[
do uwierzenia zapewnieniom starej.
Cóż tedy! dodała Praxed<~ jakby czytając w myślach
mfodej dziewczyny, zgadzasz się?
Dobrze, matko! odpowiedziała Mo.fgorzata drz'lcy111
gfos'em, ale mnie zapewniasz,? ...
Że to nie trucizna! przerwa1'a groźnie Praxeda, po co
żeś przysz-fa jeśli mi nieufasz?
Matko! ja ci wierzę, ale ....
Stara się uśmiechnęła, a s'ldząc że nadszedł moment
użycia znowu postrachu ażeby ·zniszczyć reszlę skrupułów
~fofgorzaty, n.eld'a. P.?w:i.żnie, z tą wyrac'.1owaną powoi~
nością za pomocą k~ore3 k~zde sł?wo dobrz.e 3e~t. usłyszane 1
-pojęte; Wątpi§i~s~~ więc sobie! a pam1ęta3 ze Ster g.f'.!b.oki : ••• v.;rnh i!q ! p;l~11111.,
· Tt: 'Ji:n:1l ' palcc-~wy lćn:rr~ ąpwlig~ 1 Ma·fgorzaty, pojęła w
-
•.
~~ ··
4.,...-..1.-.11
'\"UJ\1 .... ,
•-
zamiar w G uercia założyć. '\Y skutek czego Xi~dz Lar:ordaire
wraca nazad do Francyi. Sorowość la względem X. LacordJ-rc jest skutkiem zabiegów dyplomacyi S• Przymierza.
Xrlz La~oldaire opłaca lym sposobem przyjazne swe uczucia
dla spra:wy polskiej. To co dziś Xdza LacoTdaira spotyka zapowiadała mu dawno Gazeta Augshurska, a szczególnie, po
pamięlnem kazaniu które tej zimy szłyszeliśmy w Paryżu
z ust tego równie żarliwego kaphna, jak szczerze do swej
ojczyzny przywi~zancgo Francuza.
- Wiadomości z rozmaitych ez<<ści państwa Turcckiegow pismach publicznych ogłaszane, pokazuj~ że całość Turcyi
jest już prawie matcryalnie niepo~obna.
- l\'linistcrjum angielske - minislerjum sprzymierzone
z l\loskw~ straci.to większość głosów w Parlamencie, wszakże
lioli,!rl z miejsca swego nie ust<tpiło.
-Piszil z Afryki; że Głowie Duwirier, Changarnier, i Facrle
szef sztabu z powodu nie najlepszej harmonij z Generalnym
Gubernatorem Bugeaud ;· ż~daj~ u ministra wojny odwołani3
swego i powrolu do Francyi.-Gł Bugeau zaś, prosi o awans
na stopień Generała dla Pułko w. Bedcau dla tego, aby m11
mógł powierzy<.: obowi~zki swego szefa sztabu.
- Wiajomość telegraficzna niesie, iż Gł Bugcaud Żi!da
i-oslrukcyi z powodu, że Abdełkader oświadcza chęt: układów-,
- ale co nierównie może być ważniejszem, to wiadomość ie
Bey w Tunis zagrożony w swej dotychczasowej niepodległo­
ści, wymaganiami Sułtana; udaje się do Francy i z prośbi! o
pośrednictwo i protckcyę,-powszechnie mniemaj!!, że się i tu
pokazuje robota angielska.
Paryż,
26 b. m.
Senator Kasztelan, Julian Ursyn Niemcewicz, zakończył
dnia 21 b. m. o wpół do 10 z rana cnotliwe i petnc zasług
życie, 24 tegoż miesięca, w poniedziałek stosownie do woli
o.bjawioućj w testamencie pogrzebanym zostat w l\1ontmor~ncy . - Obchód pogrzebowy odbył się w następufocym porz~~ku.
O gudzinie 9 z rana licznie zel.Jrani rodacy zgroma-
11icb
żyria
okropną
pnepowiednię i już się sądziła blisko utraty
za swoje uieposłuszcństwo.
Posłucham cię,
I zrobisz co ci
matko ! zawofafa
przerażon~.
kaza1'em?zapytała groźnie
Prnxeda.
Zrobię, odpowiedziafa Małgorzata trząsąc się ca.fa, bo
wyobrażenie trucizny nie znikfo całkiem z myśli, i chciałaby
byfa, tylko nie śmiafa sprzeciwiać się.
Siara dokazafo swego. Czując jednakże Że skn1pU"fy
Ma.fgorzaty mog'fyby powrócić jak się znajdzie samą, ticzn•f,i
potrzebę zmniejszenia ich ile można, przyhrafa więc znowu
1'agoduą postnwę.
Pamiętaj! rzeHa, że ja wiem wszystko i Że potnifię nagrodzić cię
lub ukarać, jak na to zasłużysz! Teraz idż moje
dziecie, spokojnie wypełnij dobrze moje rozkazy, a będę
czuwać nad tobą.
Małgorzata prnwie przekonana temi słowami, nie dała
sobie powtórzyć rozkazu wyjścia, wyskoczyła z chałupy,
pobiegła co tchu do czółna, i w krótce potem znmykała za
sobą dr~wi swojego domku.
d. c. p.
A. POLESKI.
81 się uo mieszkania zmarłego, o
zostało do kościoła Wniebowzięcia
dtili
rza.
'cia
1a.
po
żu
I~
10
ciało przeprowadz~nc
(Assomption) przy ulicy
St-Honore; po odbytem nabożeństwie orszak pogrzebowy
udat się do Montmorency, towarzyszyli mu obecni rodacy
i wicie znakomitych cudzoziemców. Przy wejściu do Mon~­
morency czekali na przybycie orszaki, miejscowe duchowicnstwo i miejscowa Municypalność, ciało zdięte z karawanu
zaniesione zostało na barkach gromadnie kupi<;!cych się rodaków. Przy złożeniu do grobu żegnał zmarłego imieniem
strapionej Ojczyzny, imieniem całej Polski Xiąże ADAM.
Następnie przemawiali w imieniu bliższych przyjacioł Niemcewicza, w imieniu współtowarzyszy jego w usługac~ pu·
blicznych PP. Gł Kniaziewicz i Ant. Gorecki, nareszcie zakończył wyrazami religijnej pociechy Xi\ldz Trepka.
Do
grobu wraz z trumn~ złożono garść ziemi ojczystej uniesionej
z mogiły Kościuszki w Krakowie.
Smutny ten obchód zgromadził po rnz pierwszy może
wszystkich razem Polaków zamieszkałych w Paryżu i okolicach
hez różnicy politycznych opi nji. C1Aonkowieobu izb sejmowyC'h,
Generałowie, literaci, wojskowi i cywilni, starzy i młodzi, kobiety i dzieci słowem cała tułaczy Polskich drużyna uczuła się
w obow i\lzku oddać winny hołd, znakomitej cnocie, wysokiej
zasłudze i niepospolitym talentom zmarłego, piękny to i na·
der pocieszaj~cy był dowód szl;1chetności narodowego cha·
raklem. Naród bowiem, który umie cenić i szanować zasługi,
jest jeszcze w sobie jędrnym i żywotnym. Obyśmy równie
umieli być w czuciu naszem loiczni-obyśmy starali się iść siadem, który nam życie prawego tego obywatela wskazuje, śla­
dem który on nam w imieniu poprawionej przerouzonej już
Polski wskazał ! ! ! Umieraj~c na obcej' ziemi Niemcewicz, miał te' pr:zynaj ·
mniej pociechę, że wychowaniec Puław, ostatnie dni swe
strawit na łonie dostojnej Rodziny, która go niejako
:r.a członka· swego przybrała , że ~fo nareszcie, po:
wieki zawarł z· prawdziwie synowskiem uczuciem zacny jego synowiec Karol Niemcewicz, który -w ostatniem
powstaniu dowiódł, ie umie godnie, pięknC' "\\>· Polsce lmie
Niemcewicza nosić.
Londljn, 10 maja 1841.
Wczoraj byliśmy na· pogrzebie Pani Elibi'ety F1L1Pow1cz.
Swiat muzykalny traci' w niej biegłego exekutora na skrzypcach; Polacy, czynnego propagatora sympatji dla naszego
biednego kraju.
Zmarł także
w d'nmu obtl!kanych 9 b. m. w Hanwel!,
Lunatic Asylum , Karól CzAnowsK.1, lat trzydzieści kilka mieć
mog~cy. Rodem z Wołynia, chodzit na uniwersytet w Warszawie; w kampanji ostatniej był pono w kwatermistrzostwie.
Dnia 3 maja Towarzystwo Przyjaciół Polski (jak to jui
poprzednio tlonieś\iśmy) odbyło swoje 9le posiedzenie roczne.
Zamiast szczegółowego sprawozdania, lepiej to będzie zawiadomić czytelników Trzeciego Maja z ogólnym celem a biegiem
Towarzystwa. Celem tym, jak samo nazwisko "Przyjaciół „
wi~zcza, jest służenie naszej sprawie. Pytanie się nastr~­
cza jakim trybem służ~ć jej tu możn?? T.owarzystwo rozwi\1zało je w rlwójnasób; , raz przez udz1ela111e wsparcia wychod~
niom Polskim do An~lji zapędzanym; a drugi _ raz, przez
obudzanie w narodzie interesu do Polski i bronienia jej praw.
O ile zasłużyło się w pierwszym względzie, dosyć jest namienić ie wydało doti!d na Polaków blisko 20,000 funtów szterl.
Jlrzezeń uzbieranych; już to za pośrednictwem publicznych
zabaw, już wołaniem o dobrowolne składki. W ten rozdział
policzyć trzeba pomoc stał\\ o któr{! Towarzystwo wystarało
się u rz\ldu dla Polaków, a summa na nich przrz ten ostatni
wyłożona dochodzi już 70,000 funtów szterl. Towarzystwo
·"!''Nmuje jednak dot<.!d swoim kosztem do 50 Polaków, któ·
L
rzy tu z Francji najwiQcej napływaję; stara się dla nich ó
wsparcie stałe u rz\ldu, ale słaba nadzieja czy mu si\! uda.
Ale Towarzystwo nic przestało na Lem zasilaniu wychod·
niów chlebem a winem; lecz z żarliwości'! przyjacielską gła:
dziło grzechy prywatne i polityczne, kiedy ich się dopuścili a
było ich niemało. Q ile w drugim względzie odpowiedziało
swemu celowi, ni~ lak a two ocenić, bo lu już nie okiem ciała ale ducha, jakby się Szekspir wyraził, patrzyć się należy.
Niech tedy racz\! czytelnicy Trzeciego Maja wspomniet
sobie na owe Lak zwane mityngi, zk\ld wieść o krzywdach
Polski rozeszła 3ię po wszystkich zakl!tach W. llrytanji. Nadewszystko z1ś niech wspomną o wymowne głosy za
Polski! w senacie W. Brytanji, które na pozór, ale tylko na
pozór, mało nam dobrego sprawiły; bo w istocie miały skutek wielki: mówimy ie prawa nasze s\I święte, ni czasem ni
jako wym traktatem przedawnione; prawda tych słów jest
z siebie widoczna, bo nasze prawa jaśniej1.1 tam w górze z k~d
magnesem oręża' tu na ziemię sprowadzić je możemy. Ale od
możnosci do czynu niezmiernie daleko, a tym czasem naród,
jak pojedynczy człowiek, może utracić swoje prawa pogr\lie·
niem się w barbarzyństwo lub niewybrnieniem z niego. Wrogowie nasi czynili i czyni\\ nam pierwszy zarzut na uprawnienie swej zbrodni; naród zaś angielski zadał im kłam­
stwo ustami swego senatu; za co należ{! się dzięki Towarzystwu. Lecz nie dosyć jeszcze na tem. Nie trzeba Z'apomnieć, że
dziś Ila.ród o tyle jest narodem, o ile mu inne przyznaj{! prawo
narodowej · samoistności. Tu dodać należy że nawet potężny,
niepodległy naród nie obejdzie się bez tego uznania, lubo,
jak Napoleon Austrjakom, może powiedzieć, że jego prawa,
jaśniej{!ce jak słońce, niepotrzebuj~ formalnego uznania. Ale
prnwa nasze zasunęła obłokiem biada, a senat angielski rozdarł go tak dalece że zmusił ministrów do orzeczenia za nieprawny dzisiejszego stanu rzeczy w Polsce.
Nadto nic więcej ż{!d ać nie moi na. Wdzlęczność tedy
winniśmy znowu Towarzystwu a właściwie tutaj Xięciu
Czartoryskiemu, który był i założycielem Towarzystwa i
głównie się przyczynił do wytoczenia sprawy naszej przed
rz<!d angielski. Niech się w pokorze serca ci dziś rumienia
którzy to w uniesieniu żakowskicm obwoływali że Xiaże sta:
ral się tylko o kongresowi! Polskę!? Bliższym skutkiem i
dotykalnieJszym tych zabiegów przyjaciół naszych było świeże
ust~pienie wojsk austrjackich z Krakowa, którzy do uprzykszenia \vołali o to na ministrów.
Pomijaj1.1c inne mnogie zasługi To1varzystwa zrobić należy
uwagę, iż ze wszystkich Towariystw które się gdzie dla spra-
w~ nasz~j zawi\lzały, ono samo _jedno nie znudziło się dot{ld
ani rozpierzchło, lecz że w miar~ pomnażaj~cych się trudności i jego gorliwość wzrasta, co niech nam przykładem bedzie. ~~tworzy.~o o~o ~cszcze pobratymcze 'fowarzystw'a
w AnglJt 1 SzkorJ1, ktore Jak dot{ld z1słuiyły, na naszę wdzię­
czność. _Dusz~ Towarzystwa b~ł zawsze .i jest i b~dzie, póki
mu zycia stanre; Lord Durlley Stuart, ktory wlaś111e n~ wczorajszem posiedzeniu rzekł ze zwykł\\ sobie skromności~, ii
Towarzystwo ni·e zrazi się niczern a niczem, wstepujac w śla­
dy Polaków po każdej klt;'.SCe tylko jeszcze do 'Uowych ofiar
gotowszych -Towarzystwo nie spotka także, a mianowicie
Lord ętuart, który sprawę polskę lepiej od wielu z naszych
rozumie, fałszywej wiadomości o Polsce aby jej 1araz nie
sprostować. Przy tej okoliczności możnaby nadmienić :le
~il~u .rodaków służy poczciwie swej Sprawie, pisuj\IC do pism
cw1ercrocznych o Polsce, a mianowicie w British and Foreign
Quaterly. Lach Szyrma:, W. Krasiński i P. F. Zaleski szkoda tylko że to P.ismo jest. mało c~ytanc. Więcej czytel~ików,
bo .we wszystkich częściach świata, ma Foreign Quaterlx
gdz1~ artykuły tycz\!ce się Polski, jak o jej literaturze, o
kościele pruskiem, o sławiańskich starożytnościach przez
Szafarzyka, i o pieśniach ukraińskich, były umieszczone z. r.
przez S. B. Gnorowskiego, autora dzieł angiClskich o oslat-
niem Powstania i Stanisława z Krakowa. Zajmuje on się
obecnie tłómarzcniem dzieł Plabona na polskie, które już
w połowie sknnczył.
P. S. Skoro sprawozdanie Towarzystwa wyjdzie z druku,
nieomieszkam podać z niego szczegółów.
S.. B. G.
82
za siła, k1óra aż za Dniepr odepchnęła narorlowość i język ruski?- Ta siła nie wyszła z ziemi polskiej. Powstała ona daleko,
i była tylko skutkiem zhiegu wielu oko!ir•rności, klóre zdawały
się na pozór nie mieć za,Jnego zwiąsku z hi•lo1ją polską.- Ko5ciół wziął na siehic obowiązek rozszerzenia na1·odowości poi~
sk1<\j,
Już w XIIm wieku, w epoce wielkich wojen religijnych n:..
'za<'ho<lzie, której dobrze oznaczy.my datę wsp<>minając irnic Innocentego lll 0 papieża; dwa sławne powslały ' zakony we Wło­
szech. i rozlały się w krótce po rałym zachodzie. Zakon S•
Frnnciszka i zakon S 0 Dominika, przeznaczone, ażt>by z 1·eformować koścwł wewnąu·z . i walczyć z he.i·ezją i schizmą, któ1..,
,
ROZMAITOSCI.
zewnątrz groziły.
LITERATURA
Sł:..AWIANSKA ·
w College de France.
Le.keia XXVI.
« Reasumuj_ąc
na ostatniej lekeij historją słowiańską, rnowi
.profesor, pokazałem niehezpicrzeustwa gro7,ąc•: od si ro ny cudzoziemskich ras, z k1ó1·yrh Sł.1wianie w X Vm w i<· ku wyszli
zwycięzko. Teraz widzimy jak powoli uciekają w stepy koczujące
hordy, a xięztwo moskiewskie, z całą zanzię1oscią długo powstrzymywanej zemsiy, zapuszcza się za mogiłami, i pędzi aż
w ich azjatyckie puszcze.
Z drugićj strony, ku północy, ra<a niemiecka zwyciężona
w wiell.ićj bitwie, upaJla na kolana przed majesta1em lu-óla polskiego, i hlagała o prolekrją aby mogla rozwijać swoją indui wolności miejseowe.
,strją
Zdobywcy litewscy, którzy zal~li kraj Sławiaiiski, utonęli,
wśród własnych podhojów i zostali Sławianami.
Ta wielka rewolucja poliiyczna zmieniła także pozycjąjęzy~
,ków, i zdecydowała przyszłość dj.ilektów.
Djalekl ruski, taki jakim mówiono za C7.asów normandzkich,
jaki istnieje w pąmuibd1 X, XI i X11° wieku, hył pl'Zyjęt,y p1·zcz
z~obyw<;Ów Li1„wskidi. Prawa slatutu były w tym języku.
Nim mówiono na <lwo•·ze i w a1·mił opienil się on jeszcze na
liturgij slawia1'1skicj, a język slal'O:ljln_v slawia1\ski, pielęgno­
wany pl'Zez <luchow1eńs1wn ruskie, zasycał go ciąg'le.
Z drugiej strony djalckt polski, rhociaż daleko aż w Szląsk
1·ozszc1·z1my, nic miał cxystencij urzędowej, le;::ilnej, kościol go
odpychał - a do pra woda wsi wa nic hyl pl'Zypu<zezony.
Podług tycl1 don historycznych, sądzić hy 'wypadało że
język ruski, p1·zyję1y przez władzę silną i rozległą, oparty w dy11astij .Jagieloii-h j, k1c'1ra go wzywała; powinien hyl podbić
wszystkie kraje Sławia1'iskic i przeważyć na północ,. Jednak
inaczej się stało .
"
• Naprzc\d p1·z~riśnię1,v został przez xtwa mosl,iewskle, przez
dJa.l ekt nowy fińsko-dawi'l1tJli, k1óry wraz z r .odhojami rozcią­
gał się i ~i':ycrnie za:_::luszal djakkt ruski. Z drugi<;j strony j~­
zyk r.u>k1 h.yl podkopywany ciągle t•rzcz wpływ 111n1·;duy ję,yka
polsk1efi0° - Nic ci1·kaws,e;:o nie może hyc 11la Sławi.on, jak
oznaczenie w loistorij poslępu jęz,ka poi-kiego w krnjah Rus~ic?· - ~daje się'. Ż.e la histn.1ja słucha taki„go ~ameKo prawa,
pkie sluzy Io . mac1J potqµ; polnycznydi. Początki ich zawsze są
ukryte, a sila spoczJwa '"'idei mrwaln•'.i; poslQpjcsL 11i„dos11·zc ·
żony, a 11·wnłość za\\'s1.e p1·awie zau l~ła od lt~11i\vośc1 w postępie.
W chwili dan•'j, jui. uksz1 <tlc<1na pnlt;f;a wybucha naraz.
Taka Lyła !iisto1jia ji;z.1 ka polskie;.;o w krajach ru,kich .
Złe wpi·awadzic, źrócllo . zniszczc11ia 11a1·odowości ru,ki<'·j na
Litwie, istniało w ni1·j san11~j. · Lu""• jako xięztwo o<ldzi<•ln'e
przebyło już w lenrzas S\\'nj cza,, Kro1wk:irzP i hisioncy liczni
tej epoki, nic 111i1·li już wię•·ej nie dopowiedzenia, nic
·od ~arl­
nienia w r11·zy".l1ośPi.- Op1111iadali jeszcze rłzicjc wielkich dawnych wypraw, IPc1. nic mog·li nawcl rozumif'r! ich w~11ku.
Poli„
tyka wiel.kicl1 xiążąt, k11)ra dntJkala Azyj i E!!rnp,v, k!lll'a ciQżyła
na, Krynue. 1 P1·usad1, loyla zhy! szcrnka dla intelligenPij m111ehow ruskich. .J . ,~aż Io hyła wię(; potęga, k1<',ra "''zrusz,· ła nal'Odowość pobką i popcl111ęła ją na ziemie ruskie? Co to była
Jo
Liczni uczniowie S° Franciszka dotarli ;iż do środka Litwy. Za czasńw wielkich xią·łąt poga•1Skicli zalożJli klasztor w Wilnie.
Niewiadome ich imiona i hi.;to1ja; lcc1. .trad)·cja niesie, że byli
Polacy_. Klasztor h.vł zburzony przez pogan, a zakonicy padli
ofiarą gorliwosci chrześciat'iskiej. Kr,yż który się wznosi na gó·
górze Wileiiskie~o zamku, znaf'zy, miPjs<·e ich krwią skropiont!;
micjs•;e gdzie pierwszy raz 5lowo polskie 1·ozległo się w kraju tilk
dalck\m od g1·ani" polskich •
W tymże samym cza•ie Dominikanie przerłarli się do Morawii
i Kr.ikowa, a S. Dominik w kiłka lat po założeniu wkonu, zaci1,1g:1ąl do swojej rhorąg"i trzech Slawi;;n,-mię:lzy nimi dwóch
Polaków. Ci młodzi Judzie wracając do Polski, z11kładali klasztory
po dl'Odze w Niemczech i Morawii •.Je1łco z nich fundował klasztory w Wrocławiu·- i Gda11sku.
życia jeszrze S 0 Dominika.'
je~o uczniowi•! osiedli, z drugi1ij strony, na kończynach grani•
Polski - w Kijowic.
Za
Tak więc granice nawaczone wpływem moralnym Poł~ki
wypr7.Cdziły znacznie j1ij polityczne „dobyrzc.
.lęz,vk polski
utwi1·1·dził si~ naprzód na ołta1·rn, potem roz"il)~nął się do ,modlitwy. na ko1'i<·u przeszedł do domowego żvria - Trzy wieki
pożnićj .Jezui <' i pochwy<'iłi tę zdohyez, uor:::anizowali ją, i zaczęli
l'OZ\vijae na mocy gl1 IJ,okićj Polskości, k1i1ra cham~ 1e1·yzuje icłl
z~kon. - Jak dawni~j S. Wojcie..f1 oś" ief'al sf'ieżki do Pru,e
inni ,kierować swoje
Polak1•m, i rokazywal stronę w kt<ką
sil,v; tak tcra1. l'ran1·iszkanic i Do111inikanie torowali drogę Pełce
Jl""
prz~z Litwę
i ziemie ruskie.
P1·z<'ciw tej akcij pełnćj sily i życia, n>rodowość ruska nr"
nie miała, ro by czoło [""tawić moglo. z„chowała wprawdzie
ohyczaje i język, ale nie mogła i ni1'. umiała je ro7.szerzyć.
-Jeden tylko zakon znajdował się w ty··h slrnnarh, zakon S 0 Bazyleg'O !\'l'ecko- unicki; ale ,iuż w d1ll'hu t1·~11 zakouu hył jak>~
rod1.aj sta~rrncij, nierud10111ości. Załoźy<'i..I .i··~o S. Bazyli,
kl<iry nap1·z1i1l walczył Sl'hizmę A1ju„a, zaloż,YI len zakon dla
pog„1dzc11ia nil'jako katolicy11nu ze schizma : - kn~cioł nawel
oska1·żał go w lcnczas o org-;łnizowanie jakief:oS jusle-miliev.
W f"""'"lzi<J urlalo się temu świętt'mu zad111w2ć do~111.1 w swoje"'
zakonit~, a!e nie m<')~ł w nim ohud:l1Ć apo·-.tolskic~o ducha.Bazylianie ziem Hu,kich używali w liturgii s[;1;rn1ń>.ki,·go języka,
lecz powoliję,.yk polski przedarł się du nic· li. »
p..,:V kn1'1ru lekcij pl'Ufe.por mówił 9 honikarz:wh polskich
i 1·w·ddch ~zczegtilnie zwracał u w age; ~łu1·li;1<'~Y, :ia l>łu~osza, wyświccajne Jucha, k1Óry prezyduje l'ÓWlll<' jq~o pi"lllllll j3k Samej
już polityce Domu Ja;,;ieloi1;kiego, to jcsl dueha ~•nAw1foL1wo­
śc1.
lekcya XXVII.
'\Viodąc Profesor rzecz swą dal<'j o fllu;.:o•zu : mówi-Dzieła
jego, lwo1·71) orłręhny, ;koiiczon~', polit.v"z".Y i mn1·alny systemat, S~''tcmal kt<i1·y się pr/.chija W<' ws1.y,tkwh nH·ncal dzi<·jo-pisa1·zach J:i,_,iello1\,kićj cpnki.- I Jla te:.::o n'.ni.nałly '.'.:'len~at te9
.ła~i1·lio.·isk11n
nazwaL:. Szczególną cecha Jaka 1.11arn1onuJC sys•<·n1 ten j<·st j>l'Zewodnicząca mu ri~~le idea 11101·alna, idea
clirzc5ciai·,k;1. Dlugosz rzetelną sił„, up:uruj" j1•rl\'nie w prawdzie w •111·awit'<lhwości.Jakakol" i"k li~·ć mn;.c lilnzolicwa w~rtoóe
~y•t<•matu tc:.::o;-je'I on zaws:<e sam prz<'' <i<; ""cy w~pamałyni
i zupełnie rnd1.1mym. Hóini si<; on n wiC!le od S)'tc:mal~t Commina, który dużo ludzkićj prtypisuje przchic;;lości, iesl :iaś
li
83 zupełnie
przeciwlegl)'ID systematowi l\fnr.hiavela.
Historyk
Polski, ma jeszcze i tą wyższość, że gdy pisma Commena i Maehia"ela s4 jeclynym owocem ir·h życia; to Dlu;:osz~ pi~~a przeciwnie stanowią najmnic!j mozolną, a może i n•Jmnt<!J ważną
cz~ść jego prac, jego życia.
Długosz uietylko hyl człowickil!m
pióra, ale przeckwszystkiern był on czlowiekiern czynu, był staty~tq, liyl pralatem.-Akndemja Krakowska winna mu ziwczną
ezęść swych do,tatków, wicie innych s!anrniem i 11akładcm jego,
ulwot'zonyr.h zakladów, przeżyło do dni naszyrh . Dlugosz jako
dziejopis z Tit Liwiuszem tylko iść może w parze; oha bowiem,
znaczą ogromną w państwie 1·cwolucyą,-pi,ma irh są to ogromne pomniki wystawione prteszlości, które naukę i przestrogę
• pożnym przekazuja pokoleniom.
Ze wspc!lczesnych Diugoszowi
wydarzeń najważniejszem jest odzyskanie Prus.
Tu Profesor zostawiwszy Długosza, opowiada skutki wynikłe
z bitwy Tennenhersk1ćj, wymienia przyczyny upadku zakonu
Kr7.yzackiego, - i kpńrzy opowierlzenicm powrntu Prusaków
pod dohroc7.ynnc beri o K1·óla Polskiego! „ „ „
W cią;.:u tych trzynastu lat (mówi dalej l\lickiewirz) które
Polskę wojną Pruską zajmowały : Moskwa ko1·zysta z tćj sposobności, ahy posunąć swe granice, kosztem Rzecz.\·p·o,pulity ch
pólnocnyrh. \V prawdzie Rzec1pospolite le, dawnićj już niec o
straciły b)·ł.Y swą polityczni) nierodlcglośr, ale zo,1ały im je,zcze
dawne narodowe zwyczaje, i lakowe im właśnie w te.i porze zdeptali moskicws<·y kniaziowie.- Dochowali się byli jeszcze do owej
epoki, nicktorzy udzielni na pograniczu Litwy i 1\10., kwy xiążę1a,
ale i ci z pos11·arl1u moskicw;kici.;o na1azrlu, osicrnceni od wszelkiej polskiej opieki, sami już nuculi się pod stopy l\loskwie.
czasie gdy tak przrw„ga Polski słabit•je na pól nocy, wpl,vw
jćj zwraca się na Krym, grlzic się nowa zjawiła Horda. Polsb
i l\loskwa jednorześnic, "abią ją k,u sobie,- Pol,ka ab.v tym
sposob<'m p1·zewnżyt! Moskwę, - Moskwa zaś, aby l<'m dzielnićj
grozić Litwic,-S9sieclztwo Tur<·yi, hordzie Krymskiej szczególne daje znaczenie. V\' owym bowiem c1.asic, kwestya turecka
była 1:lówną kwes!yą dla ca),:j pólnocy; - kiedy przeciwnie
reszta Europy zupl'inie zapomniala hyla o wschotlzie,-i lubo 1•rzy
każdcm zrlac·zc•niu Dyplomacya Europej,ka na czele !'łt'iwnyclc
kwestyi zapisywala- ocalen;e c!wześciańslwa, hylll 10 już czczą
formulą tylko
i Papież „ ni<·potrnfili ni~dzic już ducha kruciat
wywołać.-Sto s u11ki wszakże stolicy apostolskiej ~ i'olską znacznie się w I} m czas i•! wzm o gły i wywar! y następnie wielki wpływ
Jla j•olit3kę t"go palH;twa.
Nowemu temu kierunk owi interesów Polski ku wschodowi,
winniśmy nade1· obchoJzą e e dzieło, pierwsze dzieło w Pol,kim
pisane jęz_yku. Polak którt'g<> imie >.a~inęlo, uprnwad1.on_y jeucl'm
pt'zez Turków, w chodzi w służbę Sułlana jako Jancza1',-W szeregach turcrkich, przehie;;a on rozmaite kr:cje, Gc·eryl), Sy1·yą,
Mezopotarny~, jest świadkiem mnogirh a wielkirh hojr\w l\1al10rueta 11° pa11·zy s;ę na wzię c ie Car9grodu. Z1·ozum1ał on ilę
Turcy g1·ożni są Europie zaczął się im \\'ięc hhżej w patrywać,
aby zanieść do Europy lcp-zą palistwa tureckie;:o z1.aJOmosć.
Napis~ł w tym przedmiocie dzieło po pol • ku,-dzicło które niezawodnie zaslupue, ahy na obce wytłumaczone było j ~ zy~i. Je•
żeli bowiem Alknr;in i 'Yslem rcligi.jny Tu1·ków powszechnie
znanem je•I, In dzieło Polaka naszego, obejmuje ważne i 1·zadkie
nader SZCZl'gÓI)' O życiu Jomowem, rclip,111em, tradyryjnt'm
Turków, - o tern w•zyslkiem colw karnościa kośrielna Tu1·ków
zwać mażn:1 , - są tam żywc nader ·ob1·azy Z\vyciajów d~mow1 eh
i. obozow\'ch. Czę" o .I anczar ten dosłownie powtarza wyrazy,
k~órc z ust Imanów i Tllemów słyszał, przytacza on anekdoly z ży~
ciaMahometan i Amurata, szcze;;ólnie rnzwodzi się nad przesąda­
mi Turk1\w„- na nic podobnego natrafić nic można we wszystkich
ówczesnyclt opisach p'>d1 M:y po wscl1odzic. Z tei:;o powodu dzieło
Io nawet po1I względem naukmvym nacler jest ważncm. W prawdzie Janczar nasz uie miał żadnego pojęcia o histo1·yi i geografii,
ale wśród Turków zawsze wierny wic1·ze i Ojczymie, pilnie slurhał, dobrze uważał.- Dawał on ~·ady po,łom mocarst cl1rześ­
cia1'1skich, odkrywa im dobrze mu już świadome tajniki polityki
lureckićj. Przejęty Polak nasz, żywą chęeią w'kazania Enl'Op<'jczykom właściw,\ch cło pokonania Turków środków, pilnie ~le­
dzi! on każdą słJbą stronę tego panstwa, oto jest główna myśl je;o xią,żki, myśl wielka i wspaniała. Nic znany człowiek, prosty
"V
„ --
0
.
żołnierz, przypadkiem rzucony do ogromnego państwa, pciwziąl
myśl zbadania skl'ytych przyczyn jego wielkości, a to dla tego
jedynie aby od!(arlnąć najskutecznicisze fro<lki podkopania takowej -Jest to niezawodnie uderzający litera.,ki i pol11yczny fenomen, który pięknwj".Ym się jeszcze wydaje gdy go porównamy
ze współczesnemi mu dzielmi .Ma1·ca-Polo i SilJerberga, sławnego
sckreta1·za Tnmedana.-W porównaniu tern pokazuje się dopiero
czem jest handlarz V\Tenecki, Niemiec włóczęga '(kosmopolita),
a czcm ryce1·z Polski:- Wiele łiardzo w ow•'j epoce pisano o
spo,ohach pokonan.a Turków, lecz wąt pie aby się znalazło z czasu tc~o dzieło, równe co do praktycznej warto,;ci pismu naszego
l'ola1<a. Lecz hie·dny ten Jancrnr, był !(losem wołaj~~ym na
pu1zc7y, nictylko w Europie ale w Polsce nawel niekorz7stano
z jego ty le słusznej przestrogi.
Wydarxenie o którem wspomnieć chcemy,. już dosyć
dawno zaszlo ;· przyczynę opóżuitmia lego, nie tylko to, ie
wiadomości z kri!jn nie łatwo dochodzę, lecz i to, że w ich
ogłaszaniu należy zachować ostrożnośJ ,. ażeby nieścii,lgnl,!ć
uwagi prześladowców ua drogę, ktoril kraj swe użalenia
przeseła, i znowu dla lego, ażeby nie zastraszyć donoSZi,ICych,
pozore;n nawet nieostrożności. Jeżeli więc rzecz coś straciła
ze sm1ku swojego jako nova/is, to gruntowani! być nie przestała, bo jest rzetelną, bo jej przystosowanie każdy zdrowy
umysł łatwo wyprow;1d zi.
Pewnej zimy, d'Ja zabawy, czy w zamiarze żenienia się,
do Warsz!lwy, Pan W. J\lłody, przystojny, bogaty,
świec~cy zwierzch11iem wychowaniem (wybornie tańcował i
mówił po francuzku).Do pierwszych rodzin w Polsce należę­
cy, P. W. zajilt wiele osób, stał się ozrlobil i potrzeb<,! wielu
sa!Q'nów. A ponieważ pierwsze rody Polski żałoba okrywa,
i oue z godnoś „ ii,l stolirę opuśl'iły, więc ich miejsca zajmuj\!
Rossyanie i skoligaco11e z uiemi {interesem) polskie rodziny.
W tyrh salon.ich o których powiedziano : " iż przez Polskę
musiała pt zejść revvoluc1Ja, wry'na i clwlera, aby one istnieć
mogły » w tych salonach gdzir pierwszym żywiołem jest
szulerstwo i z. pokrewnione z niem szacherstwo, gdzie widziano pierwsze onyrh kohiety tak nisko spadaj\!re, że się policzkowały- w tych saluuach mówię wamiętuosciil zasmakował
miody P. \V,. Tak musi być, bo droga powinności, cnoty,
jest tward\!, wkł a da hamulec na namiętności, droga zaś swawoli im puchlebia, lechce je, cugle im rozpuszcza. W króL
kim więc czasie P. W. stał się cel-uj~rym w tern zepsnriu :
stał się, według nowego słownika paryski•·go prawdziwym
lwem, tn jest co my nazywamy, ladaco, rozp11,tn1kiem. Zbytki, karty, szpetne towarzystwa, miłostki,·- nie miłość , co
dwoi wartoś~ człowieka ,. budzi ż~dze cnoty, chwaly, aby
się sta(;:odnirjszym ubóstwianego przedmiotu; lecz te zniko- ·
me równie szybko znikłe jak zamarzane, równie łatwo zaspokojone i zinierzi .me jak zażl!dane uczucia. - Wszystkie te
brudy ludzkości, pokryły swym kalem, stoczyły pięknil
przeszłość i piękniejszil jeszcze przyszlośt: młodego W.
Nic dziwnego, iż młody, majętny, i jak to mówii,l dobrego
serca, towarzyski clrl'opiee, dobrze widziany po salonach,
zawracaj\!CY głowy i zmysły, (nie serca, w takich zebraniu
serca nie ma), salonowym i nie salonowym kobietom, ze
względ :1 mi przez Marszałka Paszkiewicza przyjmowany, nic
dziwnego, że taki młodzieniec stał się celem zazdrości i na•
przybył
84 śladowania dla innej niedoświadczonej młodzieży, że dom
dego zostawał przez ni'! nader uczęszczany, a w nim karty,
butelka, fajka, rozwięzłe mowy, cześć i hołd odbierały.
Tam zepsul<! mow\! pół francuzk~, pół po Isk'! ·trudniono się
po całych dniach i nocach najnikczemniejszemi przedmiota·
mi : wartość kuchni; piwnicy, stanowiły w oczach młodych
rozpustników
wartość
rodziny wyst{!pienie ' śpie­
waczki baletnicy, jej uśmiech przedajny, było ich najgłów·
nijszem zaj~ciem, - konie, nie wierżchowe, bo użycie onych
było zbyt morduj'!ce dla tych niewieściuchów, leGz poci<!gO·
we, i dyssertacya nad wyższości<! pojazdów, Dalhena lub
Brandrriayera, - rodzaj pomady, lub szkl'!cego czernidła do
butów : takiemi rzeczami trudniła się ta młodzież, niepomna
że pędzi nikczemne życie wśród najezdcy, szydersko ur~gaj~­
cego się z jej zepsucia,- że instynktem czuje się byc Polską
młodzieżą a w istocie w· urzynku, jest najdzielniejszem narzedziem obcego, l;lo żyje w zepsuciu, zapominaj'!c o obowi'!z·
ka~h dla swoich przodków, zapominaj'!C o powinności wzglę­
dem siebie i względem przyszłych pokoleń. - Takie życie
musiało szybko sprowadzić swe skutki, - choroby i dlugi i
pierwsze zwyciężyła przynajmniej na teraz, sztuka lekarska;
d.rugie, zamożuośc rodziny W. Takiem prowadzeniem się
n1łodego W. przerażona jego rodzina, gdy wszelkie środk:
wyrwania go z tego zepsucia okazały się bezskutecznemi,
postanowiła użyć ostatecznego, udaj~c się d~ władzy rz~do­
wej, aby ta zmusiła P. W. do opus.zczenia Warszawy. Zna.
leziono osoby, trafiono do pana Storożenki, naczelnika po li.
cij, i dla zyskania jego pomocy, przedstawiono mu w nader
żywych koloroch postępowanie, P. W. : jak on niszczy swoje
zdrowie, traci swój maj'!tek, kazi piękne swe imic, jak dręczy
. swoj<! matkę, oburza całą rodzinę, nakoniec iż staje się po·
wodem ogólnego zepsucia, publicznej zgrozy, przez przyk~ad
i · ponętę jak'! daje drugiej młodzieży, do podobnego życia.
l)odczciwie który myślal, że SW{! wymow{! oburzenie, a może
i · łzę urzędnika wywoła, nie młło się zdziwił, gdy usłyszał
o.dpowiedź Storożenki.
« Cf), i>an chcesz, żebym ja wyganiał P. W. z Warszawy?
Żebym n 'aganiał jego życie i prowadzenie się? Czy Pan
„- nie wiesz, iż W. bywa i ta1icuje na balach u JOX.Feld-
«
P.
" rriarszatka. To jest godny, zacny młodzieniec; że lubi
" trochę pić i hulać, to Lem lepiej : my wiemy, że gdy u
,( niego młodzież się bawi to nie ma czasu spiskować :
„· Że P. W. traci majl}tek, robi długi, to jeszcze dobrze, bo
• my tylko o tych spokojni być możemy, co straciwszy swój
«. maj'!tek; na łaskę N. P. Ógl{!dać się musz{!.
O nie, ja
« · nie oddalę P.
z Warszawy; nam takich właśnie potrze„· ba; ja takim to jestem b::trdzo rad; pragn~lbym aby cała
" młodzież naśladowała P.
spokojniejsze byłoby moje
" urzędowanie. »
młodzi
istnieje : może o tern później mówić będziemy, lecz
co dobitniej jędrniej okazać, jak to o czem przykład P. W. i rozmowa Storożenki przekonywa.
Klo tylko
swój kraj kocha, komu drogie rodzinne jego imie, kto się
brzydzi jarzmem a bardziej jeszcze kogo zgroz<! przejmuje,
nikczemna rola szpiega, pomocnika zaprzedanego, nieprzyja·
cioło:n Ojczyzny, ten niechaj pomni na słowa P. Storożcnki.
Bez przesady i przes{!du, ale i równie i bez kłamliwego s~ifo
miłości własnej, niechaj każdy wst:;!pi w siebie i µorówna
swoje postępowanie z postępowaniem P. W. W miarę jak
się zbliża do niego, zbliża się do roli, któr{! mu przeznacza
naczelnik policyi, marszałkowskiej ; staje się narzędziem
spodlenia swojego narodu, a tem niebezpieczniejszcm , że
w jego łonie żyjiJcem, że materjlanie niewinnym_ że nie płal·
nym. Skoro tylko ta prawda, to konieczuie, matematyczne
następstwo roli w skutek czynów, uderzy młody jaki umyst,
szlachetne serce, wtedy niew<Jtpliwic, uzna„- iż każde lenist ·
wo jest występkiem przeciw Polsce,- każde marnowanie czasu bez celu lub OJ. fraszkach jest mitrężeniem sił Polski,każde moralne czy fizyczne zapomnienie o obowii!zkach
względem Polski, jest pomaganiem Jej nieprzyjaciolom, każde tępienie w sobie ducha szlachetnego, gnuśnern lub
podłem samolubstwem, jest nikczemnem służeniem nieprzy·
jacielowi,--każdy wpływ, trucie szlachetnego popędu, przykładem czy zdaniem, jest zbrodni{!, jest najhaniebniejszem
rzemiosłem równem w podłości, a zgubniejszem w rzeczywistośri - od szpiegostwa.
Wpływ taki jeżeli zwłaszcza się odbywa pod zasłon'! niby jakiejs zasługi, mniemanej faryzeuszoskiej podczciwości, jest tym szkaradniejsz<! zbrodni'! że jest
i niebezpieczniejsz'! : jeżeli przeto, kiedy druk jest zbawienny
to wtedy gdy - ogłaszaniem nieznanych występków ostrzega
nieświadomych o nich; jak równie jeżeli kiedy wykonywa
swoj;;i powinnośe, to wtedy, gdy zdzierajęc maskę z udanej
cnoty, dla pożytku młodzieży, wystawi każdego w swej wartości i przeszkodzi, aby więcej te błędne ogniki nlezaprowadzały przyszłej nadziei Polski w bagna gnusności i zwierzęce·
go egoizmu.
czyż można
Ąi:iffiAMU@Jlf łWł!:''"
Wyszedł już,
i sprzedaje się :
U L. Michelsena, w Lipsku; u W. Jeffs, 15 Burlinghm
Arcade, Piccadilly, w Londynie; na ulicy Montagne de la
Cour, 26, w Księgarni lielgijsko-Fraucuskiej, w llruxelH;
i po przedniejszych Księgarniach Paryskich :
NOWY
w:
JULIUSZA
Sł.OWACKIEGO·
POD TYTULEM :
W:
_ .l).lo tylko ma stos uu ki z Warszaw~ nic zaprzeczy rzetelnośr,i powyższemu opowiedzeniu; niechaj nam będzie wolno do
niego dodać kilka jeszcze uwa_g. Najgorętszern, serdecznem
b'yłoby życzeniem naszcm, aby ' to szczere opowiedzenie za·
silego nied:i wno wypadku w stolicy Polski, z młodziel)cem
z~szczylucgo rodu polskiego, mogło zwróci:; na siebie nie
tylko oczy, lecz umysły i serca, całej młod~icży polskiej, czy
w krnju, czy za jego obrębem . przebywaj'!cej. Siła Polski,
ż_ycic Polski, niezawodnie nic grlzieindziej, jak tylko w i.ej
POEMAT
PRZEZ
BENIOWSKI,
1 vol. in-16, po fr. 4.
UWIADOMIENIE.
Administracja Trzeciego Maja czyni{!c zadość często ponawianym ż{!daniom, oświadcza, że ~rzyjmuje do ogło~ze~ia
wszelkie zawiadomienia, sprostowarna 1 t. p. tycz~ce się lll•
teresów prywatnych. Cena tego rodzaju ogłoszeń jest 50 centymów od wiersza.
PA!l.YŻ,
W Dl\Ul\All.Nl J LITOG!l.Al'll, MAULDE I HENOU,
przy ulicy B ,1 LLEUL, n. 9· 11.

Podobne dokumenty