do oglądania - mam.media.pl

Transkrypt

do oglądania - mam.media.pl
SPIS TREŚCI
nie taki diabeł straszny - studia
za granicą
strona 6
w tym roku ...
strona 9
chłop, który zniszczył imperium
strona 14
języki zagrożone wyginięciem
strona 21
zawieszeni w przestrzeni
strona 27
3
WSTĘPNIAK
NOWY ROK,
NOWE ŻYCIE?
Komu udało się zacząć prowadzić zdrowy tryb życia, tak jak to sobie
obiecywał kilka dni temu? Kto na poważnie zabrał się za naukę kolejnego języka? A kto zawarł już rozejm z rodzeństwem i od pierwszego
stycznia nie dał się sprowokować do kłótni? Przyznacie chyba, że postanowienia noworoczne bywają naprawdę trudne do zrealizowania.
Pierwsze dni stycznia
bywają naprawdę trudne. Aby spełnić większość noworocznych
postanowień musimy
wykazać się niesamowicie silną wolą, by
udowodnić wszystkim
znajomym i rodzinie,
że tym razem – ale
teraz to już naprawdę
– stać nas na pozbycie się starych nawyków i rozpoczęcie
nowego, lepszego życia. Staramy się, wyciskamy z siebie siódme poty, by nie zjeść
tego apetycznie wyglądającego kawałka
tortu, by nie pokłócić
się z młodszym bratem, ale niestety… To
wcale nie jest takie
łatwe, jak mogłoby się
wydawać i w końcu
łakomstwo i urażona
duma wygrywają, a ze
składanych
jeszcze
kilka tygodni obietnic
nic nie zostaje.
Dla wielu osób taka
sytuacja jest osobistą
porażką. Po raz kolejny okazało się, że nie
potrafią dotrzymać
danego sobie słowa.
Ale może przyczyna
klęski wcale nie leży
w słabym charakterze
i braku silnej woli,
a w sposobie, w jaki
sformułowaliśmy
swoje postanowienia?
Może wystarczyłoby
tylko trochę inaczej
określić to, co chcemy osiagnąć, by odnieść sukces? O tym,
jak zmotywować się
do działania w nowym
roku (i nie tylko) pisze
Agnieszka Kracla
w artykule „W tym
roku…”.Wraz z począ
4
tkiem nowego roku
zaczyna się również
gorący okres dla tych,
którzy
marzą
o
studiach za granicą.
Wypełnianie
dokumentów,
we oczekiwanie na
nerwoodpowiedź od wymarzonej uczelni, to tylko część tego, co ich
czeka. A co jeśli ktoś
ma na oku kilka szkół
i nadal zastanawia się,
którą wybrać? W podjęciu decyzji pomóc
mu mogą pewne warsztaty, o których
wiada Weronika Kęsy.
opoA dla tych, którzy nadal nie zdecydowali
się na żadne noworoczne postanowienie, mam podpowiedź
- regularne czytanie
Outro to jest to!
Agnieszka Antosik
STOPKA REDAKCYJNA
Outro
Szefowie działów:
Lena Janeczko (kultura)
Agnieszka Kracla (społeczeństwo)
Roksana Grzmil (foto)
Patryk Skoczylas (graficy)
Patrycja Ziemińska (korekta)
Patrycja Brejnak (promocja).
ISSN:
2299
5242
Ogólnopolski tygodnik młodzieżowy
Wydawca: Fundacja Nowe Media
Koordynator: Kamil
Wiśniowskiwww.outro.pl
Mail:
redakcja(@)outro.pl,
rekrutacja (@)outro.pl
Redaktor naczelna: Anna Lewicka
Zastępcy
redaktor
naczelnej:
Agnieszka Antosik, Karolina Wojtal
Sekretarz redakcji: Mariola Lis
Redaktor prowadzący:
Beniamin Strzelecki
Korekta:
Aleksandra Józefczyk, Magdalena
Orczykowska, Patrycja Ziemińska
G r a f i c y : Magdalena
Patryk Skoczylas
Kosewska,
Projekt okładki: Patryk Skoczylas
Korekta wydania:
Ostateczna korekta: Ariadna Grzona
Fotoedycja:
Roksana
Grzmil
Źródło okładki:
Zdjęcia w wydaniu zostały zmniejszone i przycięte z oryginałów
5
SPOŁECZEŃSTWO
NIE TAKI DIABEŁ STRASZNY –
STUDIA ZA GRANICĄ
Studia za granicą to dla większości piękny sen. Jakie dokumenty
przygotować? Jaki kierunek wybrać? Na te wszystkie pytania oraz
wiele innych odpowiedzą eksperci podczas dwóch dni szkoleń „Get
Your Future Started”. Projekt został zainicjowany i przygotowany
dzięki Młodzieżowej Radzie Miasta Poznania. Jak mówią sami twórcy
szkolenia, ma ono otworzyć młode umysły na wiele możliwości, jakie
oferuje dzisiejsza rzeczywistość.
Bardzo często studia za granicą
to marzenie, które wydaje się
niemożliwe do zrealizowania. By
udowodnić, że nie musi tak być,
Karol Błański, główny pomysłodawca
projektu
i
przewodniczący
Rady, opowie młodzieży o swojej
drodze do spełnienia marzeń.
Spo tkania będą realizo wane w
gu
cią-dwóch dni. Pierwszego dnia
uwaga młodych zostanie skierowana na studia w USA. Na spotkaniach będzie można zapytać
również o kierunki oferowane na
po szczegó lnych
ucz elniach.
nizatorzy
opowiedzą o nich i poOrgamogą wypełnić potrzebne dokumenty. Radni podkreślają jednak,
że chodzi też o to, aby młodzież
poszerzała swoje horyzonty i nie
zamykała się w swojej małej ojczyźnie.
Celem Młodzieżowej Rady Miasta
Poznania nie jest promowanie
diów
stu- za granicą. Jak sami twierdzą, nie będą nikogo namawiać
ani sugerować, co jest lepsze.
6
SPOŁECZEŃSTWO
Słuchacze będą mieli czas na
przemyślenia, pytania i na koniec
zostanie im tylko wybór. Można
powiedzieć najważniejszych wyborów w ich życiu. Warto też
dać, że uczelnie z USA przyślą
domłodym wszelkiego rodzaju dokumenty, plakaty i broszury, co
pozwoli na lepsze zwizualizowanie sobie przyszłości właśnie tam.
w spotkaniu. To jedyny taki moment w roku, kiedy w jednym
miejscu spotkają się akademie
z Anglii i Polski.
Do udziału w programie „Get
Your Future Started” zachęcono
uczniów liceów i techników. Na
zaproszenie, ku ogromnemu zaskoczeniu organizatorów, odpowiedziało ponad 160 osób z poznańskich szkół. Młodzieżowa Rada Miasta Poznania zaprasza
wszystkich chętnych na darmowe
szkolenia. Zgłoszenia można osobiście kierować do szkolnego
przedstawiciela MRMP (dotyczy
to uczniów poznańskich szkół)
lub kontaktować się z Radą za
pośrednictwem Facebooka.
Kolejne spotkanie z młodymi
odbędzie się pod hasłem „UCAC –
Jak przygotować się na studia w
Anglii?” Tutaj Młodzieżowa Rada
Miasta Poznania przygotowała
niespodziankę dla uczniów szkół
ponadgimnazjalnych. Oprócz Anglikó w, zaproszenia otrzymali
także
przedstawiciele
innych
z
Unii Europejskiej. Polskie uniuczelni
wersytety również wezmą udział
Weronika Kęsy
7
SPOŁECZEŃSTWO
8
SPOŁECZEŃSTWO
W TYM ROKU ...
Sylwestrowo-noworoczne emocje co roku inspirują tysiące ludzi do stworzenia długiej listy
postanowień. Część z nich odpada już pierwszego dnia nowego
roku, inne nie trwają dłużej niż
do końca zimy. Jak sprawić, by
zostały z nami dłużej? Ile z nich
wcielamy w życie? I co chce
zmienić w sobie przeciętny Kowalski?
Nie uwierzę, że nigdy tego nie
robiliście. Wybija ostatnia północ
w roku, a wy przy radosnym
akompaniamencie sztucznych ogni i bąbelków szampana obmyślacie w głowie plan na najbliższe 12 miesięcy. W myśl hasła
„nowy rok – nowy ja” porzucamy
każdy zły nawyk, realizujemy
wsz ystkie marzenia, i to jeszcze
najlepiej tak, żeby od jutra stać
się wcieleniem postaci z katalogów reklamowych. A gdybyś
tak przypadkiem nie wiedział, co
chciałbyś zmienić, z pomocą
przychodzą setki tekścików typu
„top 10 postanowień noworocznych”, które wybawią cię z opresji. Nic więc dziwnego, że większość planów odchodzi od nas
tak szybko, jak przyszły na myśl.
9
SPOŁECZEŃSTWO
Postanowienia noworoczne Polaków są przewidywalne. Królują te
związane ze zdrowiem – 42%
biących postanowienia chce przejść
rona dietę, rzucić palenie czy ograniczyć spożywanie alkoholu (wg
danych OBOP). Popularne są też
te dotyczące spraw zawodowych,
takie jak zmiana pracy, jak i
acji finansowej czy rodzinnej np.
syturozpoczęcie oszczędzania, spędzania większej ilości czasu z rodziną. Pojawiają się również deklaracje związane z edukacją (polepszyć swoje kwalifikacje, skończyć szkołę), podróżami czy
zmianą charakteru.
Według
badań
Uniwersytetu
Scranton 92% deklarujących chęć
dokonania zmian ostatecznie ponosi porażkę. Naukowcy wykazują, że jedna czwarta osób rezygnuje ze swoich postanowień już
po pierwszym tygodniu, drugie
tyle po dwóch, 36% rezygnuje po
miesiącu, a 50% po pół roku, co
sumuje się na wspomniane 92%.
Dlaczego tak dużo osób nie jest w
stanie dokonać planowanych
zmian w swoim życiu?
Przede wszystkim chodzi o nasze
cele, które wymyślamy często
bezmyślnie, nie zastanawiając się
nawet nad tym, czy zmiany, które
przyniosą, są nam potrzebne do
szczęścia i czy jesteśmy w stanie
10
SPOŁECZEŃSTWO
ponieść ich koszty. Po drugie,
sprawę utrudniają nam nasze
nawyki. Powszechnie mówi się,
ż e żeby zastąpić stary nawyk
potrzeba 21 dni codziennej pracy
nad sobą. Jednak nie jest to do
końca prawda. Autorem tego
stwierdzenia jest chirurg plastyczny, Maxwell Maltz, który w
1950 roku zaobserwował, że jego
pacjenci przyzwyczajają się do
zmian w swoim wyglądzie dopiero po trzech tygodniach od
operacji. Mało wspólnego ma ta
obserwacja z silną wolą, której
potrzeba do wyrobienia nowego
nawyku. W 2009 roku badacze
z University College w Londynie
ogłosili, że wyrobienie nawyku
zajmuje nam średnio 66 dni. Przy
czym jest to uśredniony wynik,
wszystko zale ży od osoby i truktóre
chcemy
dności
zmian,
wprowadzić – jedni badani
wprowadzali nowy nawyk po 18
dniach, a niektórzy dopiero pod
koniec roku, po około 254. Łatwo
obliczyć, że możemy spełnić
niewiele z naszych postanowień,
o czym warto pamiętać, gdy nasza noworoczna lista zacznie rozrastać się do niewyobrażalnych
rozmiarów.
Jaki jest sens co roku planować
kolejne bądź wciąż te same, niezrealizowane zmiany? Wydaje się,
że żaden. Jednak nawet niespełnione postanowienia mogą być
cenne, jeśli wyciągniemy z nich
odpowiednie wnioski. Może cel,
jaki sobie wyznaczyliśmy, był za
trudny jak na nasze ówczesne
możliwości, źle zaplanowaliśmy
jego realizację albo po prostu nie
był tak naprawdę „nasz”? Dzięki
postanowieniom możemy poznać
swoje pragnienia, przez co i lepiej
11
SPOŁECZEŃSTWO
poznać
siebie. W Internecie
można znaleźć setki porad, jak
zabrać się za swoje postanowienia – według jednych należy
mówić o nich innym, żeby
bardziej zmotywować się przez
publiczną deklarację. Inni znów
mówią, że swoje plany lepiej zachować dla siebie, bo kiedy o nich
opowiadamy nasz mózg odbiera
je jako stan faktyczny, a nie
dążenie. Wśród złotych rad
pojawia się także postępowanie
według metody małych kroków
oraz używanie właściwych słów
podczas formułowania naszych
pragnień. Podczas swoich poszukiwań znalazłam nawet stronę, na
której można założyć się o
spełnienie swojego postanowienia – na początku roku należy
wpłacić wyznaczoną przez nas
sumę, która zostanie zwrócona,
jeśli nasze plany staną się
rzeczywistością. To dopiero motywacja do pracy nad sobą!
Niezależnie od tego, jaką metodę
motywacji i jaki cel wyznaczamy
na nadchodzący rok, ważne jest
to, żeby się z niego cieszyć
i chcieć go realizować. Jeśli ekscytacja i zapał mijają następnego
dnia, to lepiej postanowić nie
męczyć się przez kolejne 365
dni.
Agnieszka Kracla
12
SPOŁECZEŃSTWO
13
CHŁOP, KTÓRY ZNISZCZYŁ
IMPERIUM
Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której prosty, niewykształcony chłop trafia na dwór cesarski i w mgnieniu oka zdobywa
ogromny autorytet i poważanie. Autorytet na tyle silny, że ów
chłop zyskuje istotny wpływ na działania wojenne i skład rządu. To
musiała być Rosja. I to musiał być Rasputin.
SPOŁECZEŃSTWO
Pochodził z małej syberyjskiej
wioski, Pokrowskoje. Szybko zorientował się, że poza piciem i uwodzeniem dziewcząt nie ma
tam zbyt wiele do roboty, wybrał
więc karierę duchowną, rzekomo pod wpływem wizji. Nie
mógł dokonać w swoim życiu lepszego
wyboru.
Po
kilku
mkach
i pobycie w paru klasztopielgrzyrach zyskał sławę świętego pośrednika bożego, obdarzonego
tajemną
mocą.
Wkrótce
to
n
ajsłynniejszy petersburski dupotwierdził
chowny, Jan z Kronsztadu, a w ślad
za nim inni wysoko postawieni
w Cerkwi. Rasputin, rzecz jasna,
nie był żadnym bożym wybrańcem. Nie był nawet zanadto religijny. Znakomicie jednak wykorzystał panującą pod koniec XIX
wieku modę na mistycyzm i
tyzm. Tradycyjne prawosławie
okulnuyrafino
w
dziło wane
bowpaiem
nie z towarzystwa. Ponadto, mim o braku obycia i chłopskiego
chodzenia,
był niezwykle charypozmatyczny. Ową mistyczną aurę
wokół mężczyzny można tłumaczyć… oczami Rasputina, jasnymi
i błyszczącymi, robiącymi wrażenie nawet na fotografiach sprzed
stu lat. Jeden z mnichów, Iljodor,
wspominał je jako „stalowoszare
oczy, które wbijały się jak
w
swą ofiarę”.
sztylety
putin szybko trafił na dwór
Doprawdy,
nie mógł wybrać lepcarski.
szego momentu na karierę. Caryca
Aleksandra była fanatycznie religijna i od lat po carskim dworze
pętali się najrozmaitszej maści
łszywi
mnisi i prorocy, rzekomo
faboży wybrańcy, a w rzeczywistości – często oszuści lub ludzie
obłąkani. Dodatkowo Aleksandra
sama była na granicy szaleństwa
z rozpaczy. Jej ukochany syn
Aleksy był chory na hemofilię, co
oznaczało, że najlżejsze uderzenie powodowało u niego krwotoki wewnętrzne. Bywały dni, kie-
Podbijając serca coraz wyżej posta
o
sowbo
iom
nym w
Cerkwi,
Ras-
wrzeszczał, to mdlał z bólu, a zarówno zrozpaczona matka, jaki
dy carewicz całymi dniami to
15
SPOŁECZEŃSTWO
przyjaciel był brudny, miał
splątane włosy
i cuchnął. Był
tłuste,
przecież wybrany przez Boga. Car Mikołaj podchodził do niego nieco
bardziej sceptycznie, ale był zbyt
zakochany w żonie, by jej jawnie
okazać swoje wątpliwości. Rasputin szybko więc wkradł się w łaski
petersburskiej elity i, co zaskakujące, był w tym towarzystwie
dzo
bar- przychylnie odbierany. Jego
ordynarne zachowania, takie jak
wkładanie brudnych rąk do zupy,
były postrzegane jako egzotyczne, niezwykłe. Uduchowiony
sób
spo-mówienia budził zaś zainteresowanie. Szczególnie pociągało
to kobiety znudzone zmaniero-
zastępy najlepszych doktorów nie
potrafili mu pomóc. Pewnej krytycznej nocy, kiedy Aleksy cierpiał tak bardzo, że udzielono mu
już ostatniego namaszczenia, caryca wysłała do Rasputina telegram. Mnich odpisał jej: „Bóg
słuchał
twojej modlitwy. Nie rozwypaczaj. Mały nie umrze”. Wydarzenia tego do tej pory nie udało
się w żaden sposób wytłumaczyć
i stanowi ono jedną z największych tajemnic legendy Rasputina. Rano bowiem krwawienie ustało. Chłopiec przeżył.
W krótkim czasie Rasputin stał
się przyjacielem rodziny. W momentach, kiedy Aleksy miał atak,
przychodził do jego pokoju, modlił się i krwawienie w niewyjaśniony sposób ustawało. Aleksandry nie interesował fakt, że jej
wanym towarzystwem książąt
i hrabiów. Dla nich Rasputin był
obietnicą zmysłowej, zakazanej
przygody. Rzecz jasna wszystkie
erotyczn e propozycje od dam
16
SPOŁECZEŃSTWO
ztowarzystwa ochoczo przyjmował, sam dokładał wszelkich starań, by było ich coraz więcej. Jak
to się miało do jego świętego wizerunku? Otóż mężczyzna obmyślił sobie sprytną teorię odkupienia win – nie można osiągnąć zbawienia bez odpuszczenia grzechów. A ono nie może przecież
nastąpić... bez samych grzechów!
Absurdalne i niewiarygodne, ale
kobiety całkowicie przyjęły tę
orię. Była ona zresztą wygodna
tedla nich samych – podczas obcowania z Rasputinem doznawały
zarówno zaspokojenia seksualnego, jak i zbawienia. Co więcej, ich
mężowie też najczęściej nie mieli
nic przeciwko. Pewna dama powiedziała kiedyś wprost: „Mój
mąż uważa za wielki zaszczyt, że
uległam Rasputinowi. Jeżeli pożą-
da on jakiejś kobiety, i my, i nasi
mężowie uważamy to za błogosławieństwo i wyróżnienie”. Co
ciekawe, jego żona, chłopka,
z którą wziął ślub jeszcze w Pokrowskoje, też nie miała nic
przeciwko jego ekscesom.
„Mój mąż uważa za wielki
zaszczyt,
że
uległam
Rasputinowi”
Plotki i pogłoski o życiu Rasputi-
na Aleksandra puszczała mimo
uszu. A raportów dokumentujących rozpustne życie mnicha
ło wiele. Sporządzali je między
byinnymi detektywi, którzy zajmowali się jego ochroną i mieli za
zadanie obserwowanie jego domu
i spisywanie, co się u niego dzieje.
17
SPOŁECZEŃSTWO
Autorzy tych raportów byli najczęściej dymisjonowani. Były tam
spisane m.in. nazwiska dam i prostytutek, które odwiedzały mieszkanie mnicha. Co więcej, raporty ujawniały też, że Rasputin
nierzadko urządzał głośne awantury w restauracjach, niekiedy
nawet rozbierał się publicznie
naga lub urządzał orgie.
do
aprzekonana, że Rasputin jest bożym pośrednikiem, zgadzała się
więc na wszystkie jego sugestie,
sądząc, że pochodzą od Boga i są
słuszne. Jednym z najbardziej absurdalnych sytuacji był wybór
Chwostowa,
ministra
spraw
nętrznych.
Rasputin zaproponowewwał jego nominację po wieczorze
w klubie nocnym, kiedy pijany
Chwostow wskoczył na scenę i śpiewał cygańskie pieśni. Kolejny mi-
Z czasem jednak Rasputin zaczął
tracić poważanie wśród Rosjan.
Kobiety, które nie chciały obcować z mnichem, skarżyły się, że
mężczyzna je molestuje. W Petersburgu zaczęło huczeć od
tek,
plo- jakoby caryca miała być kochanką Rasputina, a w prasie roiło się od obscenicznych rysunków przedstawiających tych
dwoje.
Ludzi irytował autorytet Rasputina na dworze i jego wpływy
na politykę Rosji. Aleksandra był
nister, Protopopow, był nie lepszy – na posiedzeniach rządu
przewracał oczyma jakby w ekstazie i mruczał: „Czuję, że zbawię
Rosję…” Kiedy wybuchła wojna,
sprawa zrobiła się jeszcze poważniejsza – caryca powierzała bowiem
Rasputinowi tajemnice
skowe. Nic dziwnego, że elitę tewojgo typu praktyki zaczęły irytować.
18
SPOŁECZEŃSTWO
Oczywiste było, że pewnego dnia
miarka po prostu się przebierze.
Każdy, kto ośmielił się skrytykować Rasputina, był natychmiast
oddalany z otoczenia rodziny
carskiej. W taki sposób caryca
zerwała kontakty nawet z rodzoną siostrą. Ciężar trudnej decyzji wziął na siebie wielki książę
Feliks Jusupow, bliski przyjaciel
rodziny carskiej. To z jego inicjatywy powstała konspiracyjna
grupa zamierzająca zamordować
Rasputina. Plan był idealny – Rasputin miał spotkać się z Jusupowem na podwieczorku, a następnie zostać otruty cyjankiem
dującym się w ciastkach. Reszta
znajmiała usunąć zwłoki. Wciągnięty
w spisek lekarz zapewniał, że
dawka trucizny mogłaby uśmiercić w jednej chwili kilku ludzi.
Plan jednak nie powiódł się. Kiedy
Jusupow siedział i rozmawiał z Rasputinem, z przerażeniem spostrzegł, że chociaż mężczyzna zajada się zatrutymi ciastkami i pije
zatrutą maderę, to nic mu nie
jest. Reszta konspiratorów czekająca w tym czasie na górze umierała z niepokoju. Po dwóch godzinach książę zdał sobie sprawę,
że ciastkami nic więcej nie zdziała. Uciekł się więc do ostatecznego środka i po prostu strzelił do
Rasputina, przeszywając mu plecy. To jednak wciąż nie był koniec. Pół godziny później Puryszkiewicz, kole jny
konspirator,
usły-
19
SPOŁECZEŃSTWO
szał przeraźliwy wrzask, a kiedy
wybiegł na podwórze, ku swojemu
przerażeniu
ujrzał
całkiem
go Rasputina żwawo pędzącego
żyweprzez las i krzyczącego: „Opowiem o wszystkim carycy!”. Kiedy
Puryszkiewiczowi udało się go
wreszcie obezwładnić strzałem
w głowę konspiratorzy związali
mnicha sznurem i wrzucili do lodowatej Newy.
Po wydobyciu
z
rzeki okazało się, że Rasputizwłok
nowi przed śmiercią udało się
jeszcze uwolnić z więzów rękę.
Rewolucja 1917 roku, mająca mieć
w przyszłości bardzo krwawe
następstwa, była spowodowana
między innymi wściekłością ludu
na fakt, że na najważniejsze decyzje w kraju miał wpływ
obdarty,
syberyjski chłop. Caryca do końca
życia nie zdawała sobie sprawy,
że przyjaźnią z fałszywym mnichem przyczyniła się do upadku
imperium carskiego i swojej własnej śmierci. Nigdy nie uwierzyła
w jego rozpustę. Kiedy po rozstrzelaniu całej carskiej rodziny
Jwekaterynburgu oprawcy rozebrali ją, aby zrabować klejnoty,
okazało się, że w chwili śmierci
miała na szyi podobiznę Rasputina.
Lena Janeczko
20
SPOŁECZEŃSTWO
JĘZYKI ZAGROŻONE
WYGINIĘCIEM
Jeśli zapytamy kogoś, czy zna angielski, niemal na pewno uzyskamy
odpowiedź twierdzącą. Wiele osób przyzna też, że potrafi porozumieć się po niemiecku, hiszpańsku czy rosyjsku – języki te są popularne i nic nie wskazuje na to, że nagle stracą na znaczeniu. A co
powiecie na język hawajski albo mandżurski? Znacie kogoś, kto potrafi wypowiedzieć w nich chociaż kilka słów? Cóż, ja też nie.
Uważa się, że na świecie używanych jest obecnie około sześciu
tysięcy języków, jednak zdecydowana większość populacji posługuje się zaledwie osiemdziesięcioma trzema. Z kolei za przetrwanie prawie czterech tysięcy
dialektów, narzeczy i gwar
wiada jedynie 0,2% społeczeńodpostwa. Jest to zadanie szczególnie
trudne, ponieważ ogromna liczba
języków nie posiada formy pisanej. Naukowcy już teraz szacują,
że
w
ciągu
najbliższych
sięciu
lat językowa mapa świata
kilkudziemoże zubożeć nawet o połowę.
Okazuje się, że języki giną szybciej niż zagrożone gatunki zwierząt czy roślin – co dwa
zanika kolejny. Dlaczego tak się
tygodnie
dzieje?
Jak podaje Wikipedia, język zagrożony wymarciem to „język
wykazujący
spadek
liczby
użytkowników,
zwłaszcza
wśród
młode-
21
SPOŁECZEŃSTWO
go pokolenia, co w bliższej lub
dalszej przyszłości grozi jego zaniknięciem”. Często jest tak, że
młodzi ludzie na rzecz na przykład angielskiego, chińskiego czy
hiszpańskiego rezygnują z używania ojczystej mowy swoich
dziców i dziadków, co skutkuje
rocoraz mniejszą liczbą jej czynnych użytkowników, a zatem –
wymieraniem.
jej
Weźmy na
przykład
wyżej
niany
mandżurski. Posługuje się
wspomnim niewielka grupka Mandżurów (około dwudziestu osób) żyjących w północno-wschodnich
Chinach. Jeszcze gorzej ma się ajnuski występujący na japońskiej
wyspie Hokkaido. W połowie
dziestego
wieku posługiwali się
dwunim mieszkańcy Sachalinu i Wysp
Kurylskich, lecz obecnie żyje
mniej niż dziesięć osób, które
używają go na co dzień. Zdarza
się też, że danym językiem mówi
tylko jedna lub dwie osoby w podeszłym wieku. Tak jest w przypadku języka kusunda, który zna
już
tylko
niemal
osiemdziesięcioletnia Gyani Maiyi Sen, mieszkanka małej górskiej wioski w zachodniej części Nepalu. W tej niewielkiej społeczności nikt już nie
chce uczyć się tego języka. Ludzie młodzi wyjechali do miast,
gdzie mówi się w języku nepalskim i gdzie nikt nie zawraca sobie głowy plemiennymi dialekta-
mi. Kusunda umrze więc wraz ze
śmiercią Gyani Maiyi Sen. Podobnie jest z językiem jagańskim –
tradycyjnie używanym na południu Ziemi Ognistej w Chile.
Ostatnia osoba, która go używa i
która
jest jednocześnie ostatnią czystej
krwi Jaganką, to Cristina Calderón, która ma prawie dziewięćdziesiąt lat. Ciekawym przypadkiem jest uzywany w Meksyku język ayapaneco. Obecnie płynnie
posługują się nim jedynie dwie
osoby. Są to starsi mężczyźni,
którzy wiele lat temu pokłócili
i postanowili już więcej ze sobą
się
nie rozmawiać. Co prawda członkowie rodziny jednego z nich ro-
22
SPOŁECZEŃSTWO
zumieją ayapaneco, ale w odpowiedzi potrafią wydobyć z siebie
tylko kilka podstawowych zwrotów.
nikt nie traktował Jehudy
nie. Ostatecznie jednak, w 1948
poważr o k u , kiedy powstało państwo
rael, hebrajski został ogłoszony
Izjęzykiem urzędowym tego kraju
i dziś mówi nim ponad pięć milionów osób.
Czasem podejmowane są jednak
próby odrodzenia języka. Najbardziej spektakularny sukces odniósł
chyba
Język
ten
hebrajski.
wyszedł z użycia już na początku
naszej ery i przez wiele stuleci
był
używany
tylko
w
iliteraturze
obrzędach liturgicznych. Za datę przełomową uznaje się rok
1881, kiedy to Eliezer ben Jehuda,
żydowski językoznawca postanowił wskrzesić hebrajski. Jego
celem było doprowadzenie do
tego, aby posługiwali się nim wszyscy Żydzi. Prace nad modernizacją
liturgicznego
języka
ły
itrwakilkanaście
początkowo
lat
Podobnie, choć z mniejszym sukcesem, udało się odrodzić język
manx, używany na wyspie Man.
Uważa się, że ostatnia osoba, dla
której była to mowa ojczysta,
Ned
Maddrell,
zmarła w roku 1974.
W ciągu niecałych dwudziestu lat
udało się ożywić manx i w 1991
roku ponad sześćset osób zadeklarowało, że posługuje się nim
jako drugim, po angielskim. W
tatnim
czasie pojawiły się też
ososoby, dla których jest to język
ojczysty. Jest więc prawdopodob-
23
SPOŁECZEŃSTWO
ne, że z każdym kolejnym pokoleniem będzie przybywać osób biegle się nim posługujących.
Nawet nie zdajemy sobie sprawy
z tego, jak wielka jest różnorodność wszystkich języków. Wystarczy spojrzeć na język nuxalk,
który właściwie nie zawiera samogłosek, albo na silbo, gdzie
w ogóle nie używa się słów – ludzie porozumiewają się za pomocą gwizdów. Indianie z plemienia
Pirahã nie używają liczebników,
nazw kolorów i nie znają podstawowych zwrotów, jak „dziękuję”
lub „cześć”. Wręcz podręcznikowym przykładem jest ponad sto
określeń Inuitów na śnieg, w zależności od jego koloru, wyglądu
czy nawet okresu, w którym spadł.
Każdy z tych języków może wyginąć w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat! Wraz z nimi zginie
pewna część wiedzy o świecie,
dziedzictwo, którego nie da się
już odzyskać.
Zagrożone wymarciem są jednak
nie tylko języki z dalekich, egzotycznych krajów. W grupie ryzyka znajdują się na przykład irlandzki, walijski i bretoński, a w
lsce
Po- – kaszubski, karaimski czy
wilamowski, którym posługuje się
obecnie około siedemdziesięciu
osób w podeszłym wieku. Dzięki
wnioskowi jednego z młodych
mieszkańców Wilamowic, został
24
SPOŁECZEŃSTWO
on w 2007 roku wpisany w
języków
rejestr świata, rozpoczęto jego
nauczanie
w
wilamowickiej
le, powstała też pierwsza wilaszkomowskojęzyczna strona internetowa, piosenki i wiersze. Pozwoli to na ratowanie i promowanie nie tylko języka, lecz także
wyjątkowych
wilamowskich
czajów i tradycji.
zwy-
.że nie są one warte uwagi. Podobnie jest przecież ze światem
fauny i flory – wciąż nie
poznaliśmy jeszcze wszystkich gatunków.
Wraz z odkrywaniem kolejnych
języków poszerzają się nasze horyzonty. Trzeba pamiętać, że język to nie tylko sposób komunikacji, lecz również niezmierzona kopalnia wiedzy – czy to
przyrodniczej,
czy
– wraz z jego śmiercią tracimy
historycznej
cząstkę wiedzy o cywilizacji.
Dlaczego zainteresowanie zagro-
żonymi językami i poznawanie
ich
jest tak ważne? O większości posiadamy tylko szczątkowe informacje lub nie wiemy o nich zupełnie nic. Nie oznacza to jednak
Agnieszka Antosik
25
KULTURA
26
KULTURA
ZAWIESZENI
W PRZESTRZENI
Krótko i na temat czy obszerniej
i nie prosto z mostu? Jakie teksty wolimy czytać? Co człowiek,
to i inna odpowiedź. Wszystkich
jednak zapraszam
do świata
zwięzłych esejów Sándora Máraiego. Krótkie to teksty, ale z pewnością nasycą niejednego głodomora pięknego i głębokiego słowa.
Niebo i ziemia to jedna z trzech
części
zbioru
literackich
miniatur
autorstwa
węgierskiego poety
i prozaika – Sándora Máraiego.
Utwór ten jest pełen pytań o sens
ludzkiego
życia,
miejsce
ka w świecie. Brzmi patetycznie?
człowieSpokojnie, patosu tu nie za wiele.
Nawet jeżeli autor pisze o sprawach poważnych – śmierci, bólu,
to robi to w taki sposób, że czytelnika nie przygniata powaga
kierowanego do niego słowa. Jest
jeszcze miejsce na oddech i samodzielną refleksję. Są to bardzo
krótkie testy, każdy opowiada
nową myśl, inną historię. Czasem
łączy je wspólny temat, bądź
symbol.
Sposobów na czytanie tego utworu jest wiele. I nie wątpię, że
27
KULTURA
każdy z was jest w stanie wymyślić swój własny. Można czytać
od deski do deski, wszystko po
kolei. Albo też sugerować się tytułem i wybierać to co zaintryguje, zachęci do lektury. Ja natomiast otwierałam książkę z zamkniętymi oczami i przypadkowi
pozostawiałam to, co dziś przeczytam, jaką myślą podzieli się ze
mną autor. Bez względu na to,
którą z miniatur przeczytacie jako pierwszą, zapewniam, że spotkacie tego samego Sándora Máraiego – człowieka szczerego,
obdartego z maski, którą ludzie
przybierają na co dzień. Opowie on
wam o życiu i śmierci, poezji,
miłości, podróżach i o wielu innych rzeczach. Nie zanudzicie się
w jego towarzystwie. Lecz może
się zdarzyć, że czasem będziecie
czuli, że w czytelniku szuka pisarz oparcia, bo czuje się już słaby, przygnębiony ciężarem życia.
Nie jest to jednak smutna książka.
Między miniaturami przeciskają
się promienie słońca. Mimo tego,
że – jak pisze autor – człowiek
zawieszony jest w przestrzeni,
między niebem a ziemią, to jest
w stanie wykorzystać swój czas
i stworzyć piękne rzeczy.
i każdy powinien go słuchać. Stara się raczej być przyjacielem, nie
nakazywać, lecz sugerować, wskazywać drogę, jaką warto obrać.
W jednej z miniatur zatytułowan e j O g r ó d pisarz bezpośrednio
zwraca się do swego czytelnika:
„Stwarzaj i pielęgnuj swoją duszę
jak ogród, uważaj na pory roku
swego życia, kiedy jest czas pielenia, zbierania chwastów i nawożenia, uważaj też na inną porę,
kiedy wszystko rozkwita w
duszy, staje się wonne i bujne.”
twojej
„(...) spotkacie tego samego Sándora Máraiego –
człowieka szczerego, obdartego z maski, którą lud z i e przybierają na co
dzień.”
Poetycki język nie każdy lubi,
jednak nie zrażajcie się, że takie porównania są dla was zbyt wybujałe, trudne do pojęcia i wyobrażenia. Nie wszystko da się powiedzieć wprost. Márai pokazuje jak
można opowiadać o czymś, o czym
nie jest łatwo mówić, na co zazwyczaj
brakuje
słów.
Przypomnijcie sobie choćby, jak wygląda ogród. Wyjrzycie za okno, o tej porze roku zapewne nie zobaczycie
tam nic ciekawego – zwiędłe liście, sterczące, nieładne krzewy.
Czy i człowiek nie czuje czasem
W wielu tych krótkich tekstach
twórca Nieba i Ziemi kieruje do
czytelnika pewne wskazówki. Nie
jest jednak nauczycielem, który
twierdzi,
że wszystko wie
lepiej
28
KULTURA
29
KULTURA
w sobie zimy, chlupiącego deszczu? Pisarz dalej mówi: „Rozkwitaj i giń jak ogród: ponieważ
wszystko jest w tobie. Wiedz tedy: ty jesteś równocześnie ogrodem i ogrodnikiem.” Wydaje się,
że w tych kilku wyrazach zawarta
została
tak
trudna
do
uchwycenia
definicja człowieka i życia. Można
więc przeczytać tylko parę zdań
i mieć już o czym rozmyślać cały
dzień.
Jeżeli lubicie piękne i delikatne
słowo; jeżeli lubicie czytać
krótko
30
i na temat, lecz treść wyciskać jak
sok z pomarańczy, ta pozycja jest
dla was doskonała. Wśród różnorodnych tematycznie tekstów
każdy znajdzie choćby jeden,
ry
będzie czytać do poduszki. To
któksiążka, w której usłyszeć można
ciszę. Przeczytać chińską bajkę,
obejrzeć babie lato i wyruszyć
w podróż. Zapnijcie więc pasy i w
drogę… między niebem a ziemią.
Marlena Rzepniewska