odpowiedź

Transkrypt

odpowiedź
- Tomasz Chmielewski Dyrektor Centrum Kultury w Połczynie-Zdroju w sprawie
współpracy nowego dyrektora z radnymi - bardzo głęboko na sercu leży mi dobro świetlic
wiejskich, również świetlicy w Łośnicy. Bardzo chętnie będę rozmawiał z panem radnym
Gradzikiem na temat świetlicy w Łośnicy. Uważam, że w cywilizowanym świecie
obowiązują pewne standardy komunikowania się. Umawianie się na spotkania poprzez
kontakt telefoniczny nie stanowi żadnego problemu. Od objęcia funkcji dyrektora odbyłem
kilkadziesiąt spotkań. Wśród tych spotkań, były
również spotkania z radnymi. Każdemu staram się poświęcić tyle czasu, ile trzeba. Z
przyjemnością będę się spotykał i na każdy temat rozmawiał. Sytuacja, która miała miejsce
wczoraj i niespodziewane pojawienie się pana radnego na spotkaniu z paniami ze świetlic
wiejskich było dla mnie zaskoczeniem. Uznałem to za przypadkową niefortunność i nie
ukrywam, że jestem tym faktem zszokowany. Spotkanie, które miało miejsce wczoraj, to było
wewnętrznym spotkanie szefa z pracownikami, gdzie było kilkanaście pań pracujących w
świetlicach. Ono nie dotyczyło tylko świetlicy w Łośnicy, ale wielu różnych innych tematów.
To są moje podwładne, a ja muszę zadbać, żeby na spotkaniu była odpowiednia atmosfera,
muszę z tymi paniami ułożyć odpowiednie relacje i
budować swój autorytet. Muszę powiedzieć, że pan radny postawił mnie w bardzo niezręcznej
sytuacji z wielka przykrością musiałem odmówić udziału w tym spotkaniu. Z
niedowierzaniem muszę powiedzieć, że obserwuję, że pan radny nie rozumie, że to było
wewnętrzne spotkanie. Osoby, które nie są zaproszone nie mogą w nim uczestniczyć. Gdyby
pan radny, chociaż dziesięć minut wcześniej zadzwonił i powiedział, że chce na spotkaniu
poruszyć sprawę świetlicy w Łośnicy, oczywiście byłaby taka możliwość, ale pan radny
pojawił się kilkanaście minut po rozpoczęciu tego spotkania. Chciałabym zakończyć
staropolskim porzekadłem, panie radny chciałbym, aby pan w Centrum Kultury czuł się jak u
siebie w domu, ale nie zaglądał mi pan do garnków.
Edmund Gradzik radny Rady Miejskiej –uważam, że do garnków panu nie zaglądałem.
Byłem w Połczynie, dowiedziałem się, że takie spotkanie jest i poszedłem na nie. Panie
dyrektorze, jeżeli pan uważa, że zrobiłem źle, ale ja tego nie mogę zrozumieć. Na posiedzenie
komisji i sesję każdy może przyjść. Nie rozumiem, jakie sprawy są tak ważne, żeby radny,
czy sołtys nie mógł w nich uczestniczyć? Chciałem ze wszystkimi świetlicowymi
porozmawiać na temat współpracy. Myślę, że to nie było dobre posunięcie, kiedy pan przed
wszystkimi powiedział nie, ja uważam, że nie. To było trochę poniżające. Byłoby wskazane,
żebym posłuchał i w przerwie porozmawiał ze świetlicowymi, ponieważ nie robimy spotkań z
radnymi, sołtysami i świetlicowymi. Pytałem pana przewodniczącego i powiedział mi, że jak
najbardziej można się spotkać, przecież to nie jest wkraczanie w jakieś tajemnice, w czym ja
bym tam przeszkadzał. Nie rozumiem.
Tomasz Chmielewski Dyrektor Centrum Kultury w Połczynie-Zdroju – chodzi o to,
panie radny, że pan nie rozumie. Ja nie potrafię tego inaczej panu wyjaśnić.
- Mirosław Pierz Zastępca Burmistrza Połczyna-Zdroju – podobna sytuacja miała
miejsce, kiedy z panią burmistrz przedstawiliśmy pana dyrektora pracownikom i
uczestniczyliśmy w tym spotkaniu tylko do tego momentu, kiedy go przedstawiliśmy załodze.
Spotkanie z pracownikami, to wewnętrzna sprawa szefa tej firmy. Gdyby pan przyszedł na
radę pedagogiczną do szkoły, panie dyrektorki również by na to nie wyraziły zgody. Nie ma
najmniejszego problemu, żeby dyskutować, jak maja funkcjonować świetlice, jaka ma być
współpraca. Ja, jako przełożony pana Tomasza Chmielewskiego nie uważam, żeby popełnił
jakąś niegrzeczność wobec pana radnego. Pan dyrektor przekazał panu informację, że na
obecną chwilę nie ma takiej możliwości, aby pan w tym spotkaniu uczestniczył. Nie mamy
się, o co obrażać. Mogę panu zagwarantować, że jeśli będzie pan chciał z panem dyrektorem
rozmawiać na temat, jaki ma być kształt pracy w świetlicach, to do takiego spotkania dojdzie.