GGawędy adwokata bibliofila

Transkrypt

GGawędy adwokata bibliofila
GGawędy
adwokata bibliofila
Andrzej Tomaszek
Scripta manent, czyli o sztuce
profesjonalnej wypowiedzi
Wobec lawinowego wzostu liczby osób
uprawnionych do zawodowego reprezentowania stron jeszcze ważniejsze niż dotąd
stało się szkolenie aplikantów i doskonalenie
zawodowe adwokatów w zakresie deontologii zawodu. Przez lata opierało się ono, przynajmniej w izbie warszawskiej, na pracach
dr. Zdzisława Krzemińskiego, w szczególności
na jego komentarzu do zasad etyki (Etyka adwokacka. Teksty. Orzecznictwo. Komentarz – ostatnie wydanie Warszawa 2008). Dziś mamy nie
tylko dostęp do orzecznictwa dyscyplinarnego, ale i coraz więcej przydatnych do szkolenia publikacji. Od 2004 roku orzeczenia Sądu
Najwyższego w sprawach dyscyplinarnych
adwokatów i radców prawnych są dostępne
w periodyku „Orzecznictwo Sądu Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego”. W 2011 roku
wydano pracę W. Marchwickiego i M. Niedu­
żaka pt. Odpowiedzialność dyscyplinarna oraz
etyka zawodowa adwokatów i radców prawnych,
zawierającą duży zasób orzecznictwa. W 2012
roku ukazał się komentarz do Zbioru zasad
etyki adwokackiej i godności zawodu pióra
adw. Jerzego Naumanna (J. Naumann, Zbiór
zasad etyki adwokackiej i godności zawodu. Komentarz, wyd. C. H. Beck, Warszawa 2012). W tym
roku otrzymaliśmy bogaty w orzecznictwo
poradnik W. Bergiera i J. Jacyny pt. Etyka zawodu adwokata. Regulamin wykonywania zawodu
adwokata. Komentarz praktyczny, orzecznictwo,
kazusy (wyd. C. H. Beck, Warszawa 2015) oraz
wybór orzeczeń dyscyplinarnych K. Korczyńskiej i R. Baszuka pt. Etyka adwokacka. Wybór
orzeczeń Wyższego Sądu Dyscyplinarnego. Szkolić
i doskonalić się w zakresie deontologii można
dziś zatem bez przeszkód, trzeba tylko chcieć.
Ze swej strony starał się będę dostarczać odpowiedniej inspiracji.
Spośród licznych ważnych i interesujących
zagadnień deontologicznych chciałbym tym
razem poprosić o chwilę refleksji nad sztuką
adwokackiej wypowiedzi, która wydaje się
dzisiaj – w dobie pośpiesznej i zwięzłej komunikacji – poważnie zagrożona. Chodzi w szczególności o wypowiedzi pisemne, które choć ze
swej istoty mogą być przemyślane i starannie
przygotowane, jakże często bywają nie tylko
wadliwe konstrukcyjnie i językowo, ale i niegrzeczne, napastliwe bądź w inny sposób nierzeczowe. Dlatego warto przywołać dotyczące
tych kwestii orzecznictwo i komentarze.
Zacznijmy od poczty elektronicznej, którą
J. Naumann traktuje na równi z tradycyjną.
„Gdy chodzi o formy właściwe korespondencji nieformalnej lub półformalnej, zwłaszcza
211
Andrzej Tomaszek
obecnie nadmiernie rozpowszechnione «witam» i «pozdrawiam», to są one w pismach
adwokackich absolutnie nie na miejscu i bardzo źle świadczą o wyrobieniu autora, a raczej
dowodzą jego niewyrobienia na poziomie elementarnym” – stwierdza komentator (Zbiór,
s. 168). Ocena surowa, ale trudno uniknąć
irytacji, gdy oto wita mnie i pozdrawia ktoś,
z kim nie jestem i nie zamierzam być spoufalony. Zdaniem językoznawców zwroty „witam”
i „pozdrawiam” są może uprawnione wobec
gości na progu domu, ale i wtedy zawierają
dawkę protekcjonalności. Użyte w korespondencji, nadają autorowi przymiot pospolitości,
jakże odległy od wyższych niż przeciętne standardów kultury.
„Wymaganie elementarnej kultury słowa
nie jest ani bizantyjską etykietą, ani wyrazem jakiegokolwiek konformizmu. Jest troską
o poziom kultury członków korporacji, których zachowanie winno cechować się nawet
wyższymi standardami kultury niż przeciętne
i wzmacniać przez to godność zawodu, który
ma historyczne tradycje budujące zaufanie
do jego członków” – stwierdził Wyższy Sąd
Dyscyplinarny w wyroku z 14 czerwca 2008 r.
(sygn. akt WSD 14/08). Z orzecznictwa wynika,
że adwokat nie tylko powinien sumiennie wykonywać swoje obowiązki i przestrzegać prawa, ale „wręcz wymagać od siebie wyższych
standardów kultury” (wyrok WSD z 21 maja
2011 r., sygn. WSD 133/10).
Zgodnie z § 6 Zbioru zasad etyki adwokackiej i godności zawodu „w korespondencji
zawodowej należy przestrzegać właściwych
form”. W komentarzu J. Naumanna czytamy:
„Aby zatem upewnić się, co jest formą właściwą, musimy zwrócić się ku ogólnym zasadom
dobrego wychowania, kultury osobistej oraz
usankcjonowanym przez palestrę normom
zwyczajowym” (Zbiór, s. 165). Wobec przemian
w polskiej obyczajowości i obniżenia kulturowych wymagań w relacjach międzyludzkich
dobre wychowanie i kultura osobista to dziś
szczególnie cenne wartości i środowisko adwokackie jeszcze bardziej niż dotychczas
powinno przywiązywać do nich wagę. Od
212
PALESTRA
pisemnych wypowiedzi można oczekiwać
jeszcze wyższej staranności niż od wypowiedzi ustnych, gdyż „przy redagowaniu pism
istnieją większe możliwości zastanowienia się,
dokonania krytycznej oceny i ewentualnej korekty, niż w przypadku wypowiedzi ustnych,
zwłaszcza w atmosferze napięcia sali sądowej”
(wyrok WSD z 11 grudnia 1999 r., WSD 18/99).
„O ile może być usprawiedliwiony pewien lapsus linguale w toku przemówienia, to fakty takie
nie powinny mieć miejsca w pismach redagowanych i podpisanych przez adwokata, który
ma wszelkie możliwości spokojnego i właściwego zredagowania treści pisma” (orzeczenie
Wyższej Komisji Dyscyplinarnej z 10 września
1960 r. – WKD 73/60).
Z uwag J. Naumanna wynika, że w korespondencji adwokackiej (w tym i tej kierowanej do sądu) powinny obowiązywać następujące zasady:
– Rzeczowość:
„Korespondencja winna ograniczać się ściśle
do tematu i charakteryzować zwięzłością. Treść
winna być tak ułożona, żeby adresat od razu
mógł się zorientować, czego pismo dotyczy.
Zwięzłość oznacza także unikanie poruszania
wątków niezwiązanych bezpośrednio z tematem oraz wszelkiego rodzaju wycieczek, które
miałyby na celu pobudzenie emocji adresata.
Forma korespondencji musi być wolna od antagonizowania adresata i prowokowania go do
retorsji w odpowiedzi na nierzeczowe uwagi”
– Zbiór, s. 165.
– Uprzejmość:
„(...) całkowicie obce tradycji i zwyczajom
obowiązującym w palestrze jest formułowanie korespondencji w tonie wyniosłym, aroganckim, butnym, bezczelnym, przemądrzałym lub pouczającym. Tego rodzaju forma
nie odpowiada godności stanu adwokackiego
i podkopuje wizerunek całej palestry, a więc
uderza w zaufanie publiczne, które jest jedną
z najważniejszych wartości zawodu adwokata” – Zbiór, s. 165.
– Odrzucenie wszelkiej argumentacji ad
personam:
„Posługiwanie się przez adwokata meto-
5–6/2015
dą argumentacji ad personam jest generalnie
nierzeczowe, co więcej najzupełniej zbędne
w pracy adwokackiej, ponieważ adwokat walczy z wiarygodnością dowodu, a nie z osobą
świadka, biegłego itd. Identycznie przedstawia się kwestia w przypadku atakowania
kwestionowanego orzeczenia. Próba przekierowania argumentacji zwalczającej błędne
rozstrzygnięcie i przenoszenie jej na osobę,
która to orzeczenie wydała jest nie tylko merytorycznie błędne, ale także niedopuszczalne”
– Zbiór, s. 176; także WSD w wyroku z 19 listopada 1983 r. stwierdził expressis verbis: „Adwokat w swojej pracy zawodowej nie powinien
posługiwać się argumentacją ad personam, lecz
tylko argumentacją ad rem”.
– A w szczególności niedopuszczalność dokonywania oceny innego zawodowego pełnomocnika:
„Absolutnie niedopuszczalne, bo niehonorowe jest posługiwanie się argumentum ad
personam kierowanym pod adresem innego
adwokata występującego w sprawie. Adwokat
nie powinien (nie wolno mu) wypowiadać się
o przymiotach kolegi adwokata, a więc o jego
biegłości w sztuce adwokackiej, znajomości
prawa, doświadczeniu, wieku itp.” – Zbiór,
s. 177.
Adwokat może natomiast, a nawet powinien, oceniać dowody i argumenty, ale w sposób odpowiedni do statusu zawodu, który wykonuje. W pełni zgadzam się z J. Naumannem,
że: „Adwokat, jako osoba zawodowo biegła we
władaniu słowem, może powiedzieć wszystko,
ale nie w każdy sposób i nie w każdej formie.
Wypowiadając się w formie ocennej (...) powinien tak formułować – nawet najbardziej surowe – oceny, aby używane określenia zachowały odpowiednią kulturę słowa” (Zbiór, s. 178).
I dalej: „Przekazanie sądowi własnej krytycznej oceny odnośnie skarżonego orzeczenia
lub pism i wypowiedzi będzie najzupełniej
wystarczające, jeśli adwokat określi je mianem
chybiony, nietrafny, nielogiczny, nierzeczowy,
oderwany od meritum, niezasadny, bezzasadny, nieprzekonywujący, nieuzasadniony (...)
Na szczęście polszczyzna jest tak bogata, że
Scripta manent...
w każdej sytuacji pozwala na znalezienie tego
rodzaju słów i zwrotów, które w pełni pozwolą
oddać krytyczną ocenę, jaką adwokat pragnie
przekazać, wykonując czynności zawodowe,
a równocześnie będzie świadectwem klasy,
o zachowaniu której nigdy nie zapomina”
– Zbiór, s. 179.
Reprezentacją stron zajmują się zawodowo de lege lata adwokaci, radcowie prawni
i rzecznicy patentowi. Choć w każdym z tych
zawodów obowiązują inne regulacje dotyczące deontologii zawodu, od wszystkich należy
oczekiwać równie wysokiego poziomu wypowiedzi.
W adwokackim Zbiorze zasad mowa jest
o zachowaniu właściwych form (§ 6 ­ZZEAiGZ).
W przyjętym 22 listopada 2014 r. nowym Kodeksie etyki radcy prawnego (zacznie obowiązywać 1 lipca 2015 r.) ustalono, że „radca prawny powinien w swoich wystąpieniach zachować umiar i takt”. Wydaje się, choć terminologia jest różna, że cele i intencje obu przepisów
są zbieżne. O umiarze w wystąpieniach jest
mowa w § 17 ZZEAiGZ, a o takcie i umiarze
w adwokackim orzecznictwie dyscyplinarnym
(m.in. wyroki WSD z 5 kwietnia 1990 r. – WSD
4/90 i z 6 grudnia 1997 r. – WSD 14/97). Zasady etyki zawodowej rzecznika patentowego
nakazują mu „zachować takt i umiar wobec
sądów, urzędów i instytucji, przed którymi występuje” (§ 17 Zasad) oraz przestrzegać „zasad
uprzejmości, lojalności, koleżeństwa i uczciwej
konkurencji” wobec innych rzeczników (§ 19),
ale milczą na temat zachowania wobec adwokatów i radców prawnych.
Nie sposób wszakże akceptować stawiania
zarzutów ad personam innemu zawodowemu
pełnomocnikowi, bez względu na to, do której
grupy zawodowej należy autor i adresat takiej
wypowiedzi. Tak jak nie sposób akceptować
zarzucania sądowi ignorancji czy choćby powierzchowności w wykonywaniu pracy, nie
może być przyzwolenia na to, aby wykorzystując niejednolitość regulacji i odrębne sądownictwo dyscyplinarne w ramach każdego
z samorządów zawodowych, profesjonalny
pełnomocnik pozwalał sobie na personalne
213
Andrzej Tomaszek
ataki wobec pełnomocnika z innego samorządu. Okazano mi niedawno skargę na wyrok
sądu polubownego, której nienależący do adwokatury autor twierdzi, że przynależność do
adwokatury pełnomocnika strony przeciwnej
i dwóch spośród trzech rozpoznających sprawę arbitrów oznacza, iż „mamy do czynienia
z wieloma różnymi relacjami towarzyskimi,
biznesowymi i zawodowymi pomiędzy arbitrami, pełnomocnikami strony przeciwnej”,
wobec czego „zamierza podjąć dalsze przysługujące mu środki ochrony w postaci zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa”. Gdyby autor tych słów był adwokatem,
ufam, że sąd dyscyplinarny należycie ocenił-
214
PALESTRA
by jego postępowanie. Ufności tej brakuje mi
wszakże w odniesieniu do sądu dyscyplinarnego, który byłby w tej sprawie właściwy. Cóż
z tego, że adwokatura ma wspaniały dorobek
orzecznictwa dyscyplinarnego, skoro może go
nie uwzględniać sąd dyscyplinarny innego samorządu. Jako że z uwagi na lawinowy wzrost
liczby zawodowych pełnomocników deliktów
dyscyplinarnych dotyczących ich wzajemnych
relacji będzie więcej, może warto rozważyć
podjęcie współpracy pomiędzy sądami dyscyplinarnymi drugiej instancji adwokatów, radców prawnych i rzeczników dyscyplinarnych
w celu wymiany dorobku orzeczniczego we
wspólnych tym trzem zawodom obszarach?

Podobne dokumenty