o samodzielności w plastyce

Transkrypt

o samodzielności w plastyce
Hop Siup
gazetka kangurow ych przedszkolaków
O SAMODZIELNOŚCI W PLASTYCE
Czy zdarzyło się Państwu prowadząc samochód wjechać na skrzyżowanie i zagapiwszy się, nie wiedząc kto ma pierwszeństwo, kurczowo trzymać się samochodu przed wami? Mi nie raz. I już jesteśmy w samym środku tematu tzw. „odgapania”.
Bo „odgapianie” (tego słowa z przedszkolnego żargonu nikomu chyba nie trzeba objaśniać, choć może ładniej brzmiało by
„nadmierne wzorowanie się” czy „niesamodzielne działanie”) przyczyn może mieć bardzo wiele, lecz najczęściej wyrasta na drobnej,
lub właśnie bardzo poważnej, chwilowej, lub właśnie głęboko utrwalonej, utracie poczucia bezpieczeństwa.
To nie jest żaden dramat – jak świat światem dzieci odgapiały i odgapiać będą – jedne mniej, inne bardziej, Wydaje się, że
pokusa taka jest naturalnie wpisana w proces rozwoju społecznego dziecka – czasem jest wyrazem sympatii do koleżanki, a czasem
wynika ze zwykłego lenistwa. Nie ma o co kruszyć kopii – tak było i będzie. A jednak warto wiedzieć, że bywa i tak, że to my dorośli
ponosimy winę za niesamodzielne działania naszych dzieci. Wiedzieć – choćby po to, by w przedszkolu i domu stosować swoistą
„profilaktykę odgapania”.
Jako prowadząca „Kangurową Sztukarnię” ograniczę się tu do zakresu zajęć plastycznych – tu zresztą „odgapianie” jest najbardziej spektakularne i widoczne. Dla nas – pedagogów to codzienność. Państwo podziwiacie przecież najczęściej jedną pracę Waszego dziecka, efekt końcowy, wyjęty z kontekstu grupy. My natomiast widzimy jak powstaje – z większą lub mniejszą łatwością,
z uśmiechem, a czasem – wyrazem stresu na twarzy, ba, czasem we łzach i rozpaczy, czasem bardzo „autorsko” i indywidualnie, a czasem nerwowo i nie bez zaglądania przez ramię sąsiada. Widujemy często po kilka prac bliźniaczo podobnych do siebie i choć kopiowanie to też dobre malarskie ćwiczenie, nie jesteśmy zadowoleni, robimy więc szybki rachunek sumienia zadając sobie trzy podstawowe
pytania (co i Państwu doradzamy):
A więc pytanie pierwsze: czy dziecko zrozumiało polecenie, czy nie było one dla niego z jakiś przyczyn za trudne? Może ma
ono drobne braki, które jednak w tym konkretnym przypadku blokują jego samodzielne działanie? A zatem zadanie pierwsze: wpajać
dzieciom, że zawsze i w każdej sytuacji wolno im zadawać pytania, prosić o doprecyzowanie polecenia. Że nie ma nic złego w proszeniu o pomoc. Że to nie wstyd, że się coś robi po raz pierwszy. Wpajać sobie, że nie zawsze czynność wykonywana nie do końca zgodnie
z naszym poleceniem jest błędna. Czasem warto ugryźć się w język, zanim się powie, że przecież nie o to w tym zadaniu chodziło – bo
może efekt, choć nie taki jakiego oczekiwaliśmy, będzie zachwycający.
Pytanie drugie: czy nie nadmiernie krytykujemy dziecko, czy dość je wzmacniamy? Niby wszyscy wiemy, że trzeba chwalić
nie za efekty, ale za włożony wysiłek oraz postęp, jaki zauważamy. Niby wszyscy chwalimy swoje (a cudze tym bardziej) dzieci, bo
jesteśmy z nich przecież autentycznie dumni. A jednak czasem nam się wyrwie, na żarty przecież „oj, z ciebie artysty nie będzie”, lub
w obecności dziecka poinformujemy znajomego „on ma dwie lewe ręce do rysowania”. Jeszcze gorzej, jeśli mimo woli dziecko usłyszy
od nas „Kasia pięknie to narysowała, a u ciebie jakieś bazgroły!”. Niesamowite jak te zdania zapadają w pamięć i jak głęboko siedzą
potem w psychice małego – a kiedyś dużego człowieka. Znam wielu dorosłych, którym wmówiono w dzieciństwie, że nie potrafią
rysować. Skutecznie.
I wreszcie – dzieci „odgapiają”, bo przyzwyczajone są do tego, że jest jakieś poprawne rozwiązanie każdej sytuacji, również
tej plastycznej. Że istnieje jakiś kanoniczny sposób rysowania słonia, pejzażu, uśmiechniętej twarzy, czy samochodu. Jeśli pani, albo
Maciek, którego pani tak chwali, robi to tak, to znaczy, że tak jest dobrze i tak właśnie ma to wyglądać. Nierzadko widuję dzieci, które
w połowie rysowania proszą o gumkę do mazania i są skłonne wymazać cały skomplikowany obraz, ponieważ zobaczyły, że sąsiad
rysował niebieską kredką (a one niestety – żółtą). I tu profilaktyka jest chyba najprzyjemniejsza – po prostu wystarczy pooglądać kilka
albumów ze sztuką, iść na wystawę, poszperać w atlasie malarstwa. Zobacz, Picasso malował płaczącą kobietę tak, a Modigliani – tak.
Tak wygląda nocne niebo na obrazie Van Gogha, a tak – u Muncha. Na tym obrazie jest królik, a na tym… też jest królik, tylko zupełnie
inny, prawda? A ty jak namalowałbyś królika, nocne niebo, kobietę? Z pewnością jeszcze inaczej.
I tym właśnie chcę się zajmować w tegorocznym cyklu Kangurowej Sztukarni.
Z serdecznymi pozdrowieniami dla rodziców małych artystów,
autor: Maja Dobkowska
W Kangurowym Przedszkolu bywa od samego początku, w różnych rolach, mi.in współtworzyła program nauki jęz. angielskiego; obecnie prowadzi niezwykłe kółko plastyczne o nazwie kangurowa Sztukarnia czyli: Bardzo Twórcze Spotkania Dziecięce z Prawdziwą Sztuką :). Na co dzień trenerka
twórczego myślenia i działania w OTE Kangur - w Szkole Twórczego Myślenia przy ul. Dietla, współautorka wielu szkoleń dla nauczycieli (Gimnastyka
wyobraźni, Zabawy rozwijające ekspresję ruchową i aktorską dla dzieci w wieku przedszkolnym, Twórcze zabawy plastyczne w edukacji wczesnoszkolnej i przedszkolnej, Czy książki mają duszę? - zabawy z książką i o książce dla dzieci w różnym wieku, i wiele innych).
„HOP SIUP” Gazetka Kangurowych Przedszkolaków, artykuł z numeru archiwalnego
www.kangur.edu.pl, www.kanguroweprzedszkole.edu.pl
Copyright © OTE Kangur s.c. 2011