Strategia lizbońska a poprawa dostępu do usług internetowych w
Transkrypt
Strategia lizbońska a poprawa dostępu do usług internetowych w
5.1. Wprowadzenie Przyj ta w 2000 r. strategia lizbo ska zakładała przekształcenie si Unii Europejskiej w najbardziej dynamiczn i konkurencyjn gospodark na wiecie (Co zakładała…, 2004). Umo liwi to miało mi dzy innymi zapewnienie powszechnego dost pu do Internetu, przede wszystkim dzi ki wi kszemu otwarciu lokalnych rynków telekomunikacyjnych. Zało ono te , e towarzyszy temu b dzie podł czenie wszystkich szkół do sieci komputerowej, rozpowszechnienie elektronicznego handlu i zarz dzania, obejmuj cego nie tylko sektor prywatny, ale i publiczny. W efekcie powsta miało „społecze stwo informacyjne” bazuj ce na nauczaniu, zarz dzaniu i handlu wykorzystuj cym technologie informatyczne. Jednym z niezb dnych warunków słu cych realizacji tego celu miało by przekroczenie przez szerokopasmowy dost p do sieci 50% udziału w poszczególnych pa stwach do ko ca 2002 r. (Facing…, 2004). W niniejszym artykule zaprezentowany zostanie pokrótce stan rozwoju usług internetowych w krajach Unii Europejskiej i główne przyczyny niezadowalaj cego post pu w rozwoju tego segmentu rynku informatycznego, wraz sugestiami podj cia okre lonych działa mog cych poprawi sytuacj w zakresie rozwoju tego rynku, ze szczególnym uwzgl dnieniem Polski. Zagadnienia te s o tyle istotne, e rozwój technologii teleinformatycznych (ICT) jest jednym z podstaw owych czynag 56 Janusz Kudła 57 (broadband access) ułatwia przesyłanie du ych pakietów danych i dlatego jest uwa any za kluczowy czynnik efektywnego wykorzystania mo liwo ci, jakie niesie ze sob Internet. Najwi ksze problemy w zapewnieniu powszechno ci szerokopasmowego dost pu do Internetu maj spo ród „starych” krajów Unii Europejskiej: Grecja – i co zaskakuj ce – Irlandia, natomiast najlepsze wyniki – kraje skandynawskie. Mimo to widoczny jest du y post p w zakresie rozwoju tego typu kanałów dost pu jaki dokonał si od 2000 r. (por. tab. 1). Tab. 1. Nabywcy szerokopasmowego dost pu do internetu na 100 mieszka ców w latach 2001-2005 w krajach OECD Australia Austria Belgia Kanada Czechy Dania Finlandia Francja Niemcy Grecja W gry Islandia Irlandia Włochy Japonia Korea Luksemburg Meksyk Holandia Nowa Zelandia Norwegia Polska Portugalia Słowacja Hiszpania Szwecja Szwajcaria Turcja Wielka Brytania Stany Zjednoczone OECD EU15 ródło: OECD (2005). 2001 0,9 3,6 4,4 8,9 0,1 4,4 1,3 1,0 2,3 0 0,3 3,7 0 0,7 2,2 17,2 0,3 0,1 3,8 0,7 1,9 0,1 1,0 0 1,2 5,4 2,0 0 0,6 4,5 2,9 1,6 2002 1,8 5,6 8,7 12,1 0,2 8,2 5,5 2,8 4,1 0 0,6 8,4 0,3 1,7 6,1 21,8 1,5 0,3 7 1,6 4,2 0,3 2,5 0 3 8,1 5,6 0 2,3 6,9 4,9 3,4 2003 3,5 7,6 11,7 15,1 0,5 13 9,5 5,9 5,6 0,1 2 14,3 0,8 4,1 10,7 24,2 3,5 0,4 11,8 2,6 8 0,8 4,8 0,3 5,4 10,7 10,1 0,3 5,4 9,7 7,3 5,9 2004 7,7 10,1 15,5 17,6 2,5 19 14,9 10,5 8,4 0,4 3,6 18,2 3,3 8,1 15 24,8 9,8 0,9 19 4,7 14,8 2,1 8,2 1 8,1 14,5 17,5 0,7 10,5 12,9 10,2 9,7 2005 13,8 14,1 18,3 21 6,4 25 22,5 15,2 13 1,4 6,3 26,7 6,7 11,9 17,6 25,4 14,9 2,2 25,3 8,1 21,9 2,4 11,5 2,5 11,7 20,3 23,1 2,1 15,9 16,8 13,6 14,2 Strategia lizbo ska a poprawa dost pu do usług internetowych w Polsce 58 Dost p szerokopasmowy, w 2005 roku posiadało przeci tnie 14,2% unijnych gospodarstw domowych (kraje „starej” Unii) podczas gdy w 2000 r. tylko 1,6%. Jednocze nie, według danych OECD, zró nicowanie upowszechnienia dost pu do szerokopasmowego Internetu wahało si w krajach unijnych od 1,4% (w Grecji) do 25,3% (w Holandii) ogółu gospodarstw domowych. Polska na tym tle nale y do grupy pa stw o najni szej dost pno ci szerokopasmowego Internetu, wyprzedzaj c jednak e takie kraje OECD, jak Turcja czy Meksyk. Pewne zaniepokojenie mo e budzi stosunkowo niskie tempo przyrostu sieci w naszym kraju nawet na tle innych krajów akcesyjnych, takich jak Czechy czy W gry, które podobnie jak Polska startowały ze stosunkowo niskiego poziomu i relatywnie s biedniejsze ni kraje „starej 15-tki”. W dziedzinie tempa przyrostu dost pu szerokopasmowego w Unii przoduj : Holandia, Finlandia i Dania, a w krajach pozaunijnych: Islandia, Szwajcaria i Japonia. Tak e całkowita penetracja rynku internetowego gospodarstw domowych pozostaje stosunkowo niewielka z uwagi na ograniczon dost pno komputerów osobistych. Dost p do komputera osobistego posiadało przeci tnie około 60% ogólnej liczby unijnych gospodarstw domowych w 2004 r. (EU…, 2005) Rys. 1. Odsetek gospodarstw domowych w poszczególnych krajach OECD posiadaj cych dost p do komputera osobistego w latach 2000-04 100 2000 % 2001 2002 2003 2004 80 60 40 20 Turcja Meksyk Grecja Czechy Polska W gry Irlandia Portugalia N. Zelandia Francja Włochy Finlandia Hiszpania USA Austria Szwajcaria W. Brytania Kanada Australia Niemcy Luksemburg Szwecja Holandia Japonia Norwegia Dania Korea Islandia 0 ródło: EU (2005). Istotne znaczenie mo e mie tak e obserwowane zjawisko pozytywnej korelacji pomi dzy niskim stopniem penetracji internetowej gospodarstw domowych, a kosztami dost pu za pomoc modemów telefonicznych1, przy czym relacje te kształtuj si szczególnie niekorzystnie w przypadku porównania ze Stanami 1 Korelacja ta wynosi 0,43, podczas gdy dost p za pomoc sieci kablowych ma korelacj ujemn na poziomie -0,13 (obliczenia własne na podst. Report…, 2002). W tym ostatnim przypadku usługa internetowa jest jednak tylko dodatkiem, bo podstawow cz stanowi dostarczanie programów telewizyjnych. Janusz Kudła 59 Zjednoczonymi (eEurope Benchmarking Report, 2002). Na tym tle mo na doda , e w Polsce całkowita penetracja rynku internetowego osi gn ła w ko cu 2004 roku 26%, a wi c nieznacznie poni ej wi kszo ci krajów unijnych (EU…, 2005) (por. rys. 2). Znacznie lepiej wygl da za to dost p przedsi biorstw zatrudniaj cych ponad 10 pracowników do Internetu, przekraczaj c 90% w krajach „starej” Unii i około 80% w Polsce (Goldberg, 2004, s. 74). Nasz kraj przoduje te niestety w ród krajów regionu, w wysoko ci kosztów dost pu oraz stopniu monopolizacji rynku telefonii stacjonarnej, si gaj cym około 90%2. Rys. 2. Procent gospodarstw domowych w poszczególnych krajach OECD posiadaj cych dost p do Internetu w latach 2000-2004 100 % 2000 90 2001 2002 2003 2004 80 70 60 50 40 30 20 10 Turcja W gry Meksyk Grecja Polska Czechy Francja Portugalia Włochy Hiszpania N. Zelandia Austria Irlandia Finlandia Szwecja Australia USA Kanada Japonia W. Brytania Luksemburg Niemcy Holandia Norwegia Dania Szwajcaria Korea Islandia 0 ródło: EU (2005a). Powstaje zatem pytanie dlaczego tak jest, e Polska znajduje si w grupie krajów maj cej najwi ksze trudno ci z rozwojem ICT w ród pa stw rozwini tych. Czy jest to tylko skutek zapó nienia cywilizacyjnego, czy mo e zastosowania niewła ciwych instrumentów polityki gospodarczej lub zignorowania szczytnych celów na poziomie rz dów krajowych3. Oczywi cie istniej ca luka rozwojowa jest obiektywnym warunkiem startu przy rozpatrywaniu post pu w poszczególnych krajach Unii, ale nie tłumaczy wszystkiego, albowiem inni, nowi członkowie radz sobie lepiej z rozwojem tego typu usług4. 2 Tyle mniej wi cej wynosi udział Telekomunikacji Polskiej S.A. w rynku telefonii stacjonarnej. Oczywi cie wskazuje si te na słabo ci samej Strategii, jej niespójno złe okre lenie ram czasowych oraz niejasne okre lenie celów (Bassanese, 2004). 4 Przykładowo udział wydatków na technologie informatyczne stanowi w Polsce 7,7% PKB podczas gdy w krajach wyszehradzkich od 8,9 (Słowacja) do 9,4% (W gry) (Ilzhowitz, 2004). Jednocze nie poziom nasycenia stacjonarnymi podł czeniami telefonicznymi si ga w krajach akcesyjnych 30-40% redniej unijnej i około 70% w przypadku sieci komórkowych. Niechlubnym wyj tkiem jest niestety Polska z około 50% udziałem tych ostatnich (Kulisiewicz, 2004). 3 60 Strategia lizbo ska a poprawa dost pu do usług internetowych w Polsce 5.3. Działania dla poprawy realizacji strategii lizbo skiej w Polsce Po pierwsze, dostarczanie usług internetowych zwi zane jest immanentnie z rozwojem i regulacj rynku telekomunikacyjnego, albowiem to wła nie sieci telekomunikacyjne pozostaj głównym kanałem dost pu do Internetu. Dlatego, jak s dz , nale y przede wszystkim zwróci uwag na sposób liberalizacji naszego rynku telekomunikacyjnego, który jest cz ciowy i prowadzi de facto do powstania oligopolu z jedn siln firm telekomunikacyjn (Telekomunikacja Polska S.A.), oraz kilkoma operatorami lokalnymi umo liwiaj cymi dost p do Internetu, głównie przez sieci kablowe. Tego typu struktura sprzyja co najwy ej ekspansji na terenach osiedlowych, słabo natomiast w warunkach osadnictwa rozproszonego, które jest typowe dla Polski i odró nia nasz kraj od pozostałych nowych członków Unii5. Nadziej w tym zakresie byłoby wykorzystanie infrastruktury TP SA lub sieci energetycznych przez nowych operatorów do zwi kszenia konkurencji na rynku, oraz rozpowszechnienie dost pu satelitarnego. Wymaga to jednak wsparcia ze strony pa stwa i promowania alternatywnych kanałów dost pu. Dotychczasowe do wiadczenia z deregulacj sektora telekomunikacyjnego wydaj si wskazywa , e nie jest najlepszym rozwi zaniem wprowadzanie konkurencji w zakresie infrastruktury, czego najlepszym przykładem jest utrzymywanie si relatywnie wysokich cen na rynku telefonii komórkowej. Stworzenie trzech alternatywnych sieci obci yło bowiem funkcjonuj ce przedsi biorstwa na rynku znacznymi kosztami stałymi rozbudowy infrastruktury alternatywnej, skutecznie hamuj c spadek cen usług. Jednocze nie rynek, na którym ka dy operator posiada odr bn infrastruktur sił rzeczy ma charakter oligopolistyczny. Sprzyja to z kolei dokonywaniu imitacji polityk cenowych i promocyjnych mi dzy operatorami. Sytuacji tej prawdopodobnie nie poprawi wprowadzenie kolejnych operatorów, z uwagi na istnienie bariery wysokich kosztów stałych. Zamiast tego mo na by jednak rozwa y zliberalizowanie rynku przez promowanie dopuszczenia nowych firm wykorzystuj cych wspóln infrastruk- 5 wiadczy o tym chocia by znacznie wi ksza rola stolic poszczególnych krajów proporcjonalnie do liczby ludno ci, jak te znaczny odsetek ludno ci yj cej w Polsce na wsi i małych miastach. Czynnik ten sprzyja na przykład mniejszej koncentracji handlu przez du e sieci, ale jednocze nie utrudnia takie działania jak rozbudowa infrastruktury komunalnej czy informatycznej (trzeba dotrze do ka dego domu a to zwi ksza koszty podł cze ) Do powiedzie , e w najwi kszych miastach dane za 2003 rok dost p do Internetu si gał 30%, podczas gdy w miastach małych 16,7% i na wsi 8% (Kulisiewicz, 2004). Tym samym dost p jest ponad czterokrotnie lepszy w du ych miastach ni na wsi, przy czym nale y zauwa y , e faktyczne korzystanie z Internetu jest na du o ni szym poziomie, około 23%. Janusz Kudła 61 tur telekomunikacyjn 6. Warunkiem sukcesu takiej polityki byłoby ograniczenie barier technicznych rozwoju sieci, przez skłonienie nowych firm do współudziału w rozwoju i modernizacji istniej cej infrastruktury. Zauwa y nale y, e istniej ce regulacje zmierzaj ce do liberalizacji rynku cz ciowo rozmijaj si z praktyk , albowiem zapisane prawnie, zapewnienie „usługi powszechnej” czy dostarczanie mo liwo ci przył czenia do odbiorcy przez podmiot posiadaj cy odpowiedni infrastruktur konkurentom (tzw. p tle lokalne), w praktyce spotyka si z oporem biurokratycznym i problemami poniesienia kosztów wst pnych niezb dnych do zaistnienia konkurencji na rynku7. Na przykład, techniczny stan sieci głównego operatora telefonicznego w Polsce uniemo liwia pełne wprowadzenie dost pu innych operatorów, co paradoksalnie zwi ksza posiadan przez niego sił monopolow . W pewnym sensie mo na powiedzie , e bariera technologiczna stanowi ochron przed konkurencj dla TP S.A. W tej sytuacji zrozumiałe jest, e firma ta nie ma te specjalnego powodu do rozbudowy „punktów styku” ani modernizacji linii, gdy grozi to szybsz utrat pozycji rynkowej. Nie powinna te dziwi realna gro ba przerzucania ci aru kosztów modernizacji na inne podmioty w celu odsuni cia w czasie faktycznej demonopolizacji. W efekcie wprowadzane s te mało nowoczesne rozwi zania techniczne, gdy potencjalne korzy ci z najnowszych technologii mogłyby, wskutek deregulacji rynku, przypa potencjalnym rywalom8. Dlatego oprócz rozwijania alternatywnych form dost pu do Internetu, które nie wykorzystuj ł czy TP S.A., zach t mogłaby by cz ciowa kompensata utraty rynku dla tej firmy, przez uzyskanie udziałów w zysku lub kapitale, konkurentów wchodz cych na rynek. Przej cie udziałów stanowiłoby rekompensat za sprzeda cz ci rynku przez TP S.A., dzi ki czemu firma ta mogłaby partycypowa w zyskach swoich konkurentów, a jednocze nie transakcja ta nie wymagałby zaanga owania rodków finansowych przez podmioty wchodz ce na rynek. Oczywicie trzeba by w takim wypadku stworzy rynek praw do wiadczenia usług z wykorzystanie infrastruktury TP S.A. Takie rozwi zanie mogłoby si przyczyni do ograniczenia oporu głównego dostawcy usług internetowych przed rozwojem infrastruktury i dopuszczeniem nowych podmiotów. Jednocze nie udziały te mogłyby by zbyte w ci le okre lonej przyszło ci, tak by nie ograniczały rozwoju konkurencji na rynku. Wydaje si , e takie rozwi zanie w umiarkowanie 6 Kraje maj ce ró norodne kanały dost pu oraz w których infrastruktura nie jest własno ci operatora telekomunikacyjnego z reguły maj wy szy poziom dost pu szerokopasmowego (por. Bassanese, 2004). 7 Problem ten wyst puje nie tylko w Polsce, z krajów „starej Unii” du y post p w pierwszych latach realizacji strategii lizbo skiej (2002 r.) zanotowały przede wszystkim Niemcy maj ce ponad 623000 p tli lokalnych wobec na przykład tylko 150 w Wielkiej Brytanii, czy 10 w Hiszpanii (Bassanese, 2004). 8 Około 73% dost pu do Internetu ma charakter komutowany, a tylko 25% to stałe ł cza, niekoniecznie typu szerokopasmowego (Str y ska i Kulisiewicz, 2004, s. 79). 62 Strategia lizbo ska a poprawa dost pu do usług internetowych w Polsce kosztowny sposób przyspieszyłoby rozwój konkurencji, aczkolwiek jak mo na si spodziewa , nie zyskałoby aplauzu ze strony nowych przedsi biorstw oferuj cych usługi telekomunikacyjne. Po drugie, z wymienionych wy ej wzgl dów po dane byłoby wsparcie konkurencji przez zastosowanie ulg, tak po stronie nowych dostawców usług, jak i odbiorców. Krokiem w tym kierunku jest wprowadzona od pocz tku 2005 roku ulga za korzystanie z Internetu, która jednak zaproponowana została pó no i pozostaje tylko jedn z wielu propozycji zmian podatkowych, w ród których zdarzaj si te rozwi zania polegaj ce na podnoszeniu lub wprowadzaniu nowych podatków9, zwi kszaj cych w ostatecznym wyniku ceny usług internetowych u odbiorców. Ciekawie na tym tle wygl da równie brak akceptacji Komisji Europejskiej dla zwolnienia z podatku od towarów i usług indywidualnych odbiorców usług internetowych. Co prawda bowiem Polska nie uzyskała zezwolenia na stosowanie takowego zwolnienia (okresu przej ciowego), to jednak bior c pod uwag poziom zapó nienia w rozwoju dost pu do Internetu i realizacj strategii, jawi si to mo e jedynie jako przejaw krótkowzrocznej biurokracji europejskiej. Wyra nie w ten sposób wskazuje si , e dla urz dników europejskich wa niejsza jest zgodno z procedurami ni realizacja rozwoju technologii informatycznych i doganianie konkurencji na wiecie. By mo e dla biurokracji europejskiej strategia traktowana jest z zało enia jako co mniej powa nego ni obowi zuj ce prawo europejskie i w przypadku dylematu: czy lepiej odst pi od reguł by osi gn cele okre lone w strategii, czy pozosta w zgodzie z wytycznymi kosztem celów wieloletnich, przewag zdobywa to ostatnie podej cie. Problem ten jest te o tyle istotny, e dost p do Internetu nie jest postrzegany w naszym kraju jako dobro pierwszej potrzeby, ale raczej luksus, co wynika z niskiego stopnia wykorzystania mo liwo ci, jakie on stwarza, przez potencjalnego u ytkownika10. Nie do przecenienia jest te niski poziom dochodów znacznej cz ci społecze stwa oraz brak wiedzy (skoro ludzie nie korzystaj , to naturalnie wiedza ta nie mo e si rozwin ). Argument ten wydaje si potwierdza do wiadczenia ogólnoeuropejskie, gdy na przykład, co najmniej w 10% szkół podł czonych do Internetu, wykorzystywany był on jedynie do celów administracyjnych, a uczniowie nie mieli faktycznej mo liwo ci korzystania z niego11. Du ym problemem jest te niewystarczaj ca jako sprz tu komputerowego i niska przepustowo ł czy. Wydaje si , e rozwój technologii informatycznej, w 9 Na przykład, jednocze nie z wprowadzeniem ulgi zniesiono zwolnienie usług internetowych z podatku od towarów i usług, co oznaczało wzrost kosztów dost pu do Internetu o 22% 10 Symptomatyczny był w tym przypadku głos ministra finansów (A. Raczko), w wywiadzie udzielonym wiadomo ciom TVP 8 marca 2004 roku, który stwierdził, e nie ma powodów by osoby „godzinami przesiaduj ce w Internecie w celach rozrywkowych“ płaciły inn , ni podstawowa stawk podatku od towarów i usług. 11 Dane za 2001 rok (eEurope…, 2002). Janusz Kudła 63 tym tak e dost pu do Internetu, powinien by priorytetem przy wydawaniu pieni dzy pomocowych, co jednak wymaga zmiany wiadomo ci aplikuj cych o te rodki. Po dane zatem mogłoby by promowanie tego typu działa przez administracj pa stwow (cho oczywi cie wobec wielu innych potrzeb, niekoniecznie byłoby to skuteczne). Zbyt małe jest te zaanga owanie samorz dów lokalnych, bez których nasila si proces polaryzacji dost pu do Internetu pomi dzy du ymi o rodkami miejskimi a Polsk regionaln (Str y ska i Kulisiewicz, 2004, s. 82). W tym kontek cie warto wskaza na pokrywanie si regionów biednych z obszarami o najni szej dost pno ci komputerów i Internetu (na przykład najgorzej pod tym wzgl dem jest w województwach: wi tokrzyskim, warmi sko-mazurskim i podlaskim, a najlepiej w małopolskim, pomorskim i mazowieckim) (Goldberg, 2004, s. 80). Tymczasem, istnieje wiele sposobów promowania dost pu do Internetu na poziomie lokalnym. Zaliczy do nich mo na w szczególno ci: specjalne punkty dost pu do terminali komputerowych (Public Internet Access Points), wykorzystanie publicznych bibliotek i kiosków, dost p do komputerów w szkołach (sprzyjaj cy dodatkowo rozwojowi umiej tno ci mieszka ców danego terenu, na przykład dzi ki otwarciu ich w weekendy), oferowanie urz dze po obni onych cenach dla chc cych przył czy si do sieci (Van der Meer i Van Winden, 2003). By mo e perspektywa ta jest szczególnie atrakcyjna w przypadku kraju takiego jak Polska, gdzie znaczna cz społecze stwa nie ma rodków na zakup komputera, czy na opłacanie stałego dost pu do usług internetowych. Niestety, te ostatnie propozycje nie rozwi zuj w pełni problemu terenów słabo zurbanizowanych (za wyj tkiem rozwoju dopłat do sprz tu komputerowego). Istniej ce, niekorzystne zró nicowanie jest trudne do zmniejszenia, bez wsparcia zewn trznego odpowiedni polityk promuj c nabywanie komputerów i dost pu do sieci, tak na szczeblu pa stwowym (pobudzenia aktywno ci samorz dów), jak i lokalnym. Ciekaw inicjatyw w tym zakresie mo e by propozycja autorów raportu Banku wiatowego zastosowania „inteligentnych dotacji” na zapewnienie publicznego dost pu do usług internetowych przy wykorzystaniu podmiotów prywatnych (tzw. tele-centra) (Goldberg, 2004, s. 89-91). Takie tele-centra tworzone byłyby na okre lony czas np. 10 lat przez oferenta usług o szerszym zakresie ni typowe usługi w ofercie prywatnej, w zamian za uzyskanie jednorazowej dotacji, b d cej przedmiotem przetargu publicznego. Płacona dotacja obejmowałaby tylko cz kosztów dostarczania usług, z uwagi na mo liwo odniesienia dodatkowych korzy ci komercyjnych z rozpowszechnienia usług internetowych na danym terenie. Wypłata rodków nast powałaby w przypadku zrealizowania okre lonej liczby punktów dost pu. Podobne programy były ju realizowane w Ameryce Łaci skiej z dobrym skutkiem, przy czym przewa nie finansowanie publiczne pochodziło z obci enia dotychczasowych operatorów 64 Strategia lizbo ska a poprawa dost pu do usług internetowych w Polsce publicznych dodatkow opłat lub ze rodków z licencji na telefoni komórkow . Pewnym problemem okazało si natomiast wła ciwe okre lenie kosztów i korzy ci z usług, w tym ustalenie cen za dost p do rynku, zwłaszcza w sytuacji braku do wiadcze u oferentów. Zaobserwowano bowiem takie niekorzystne zjawiska, jak niedoszacowanie kosztów usług i ograniczanie konkurencyjno ci ofert zgłaszanych w kolejnych przetargach przez podmioty zajmuj ce znacz c pozycj rynkow . Po trzecie, prawo unijne reguluj ce zagadnienia telekomunikacji i dost pu do sieci tworzone było jeszcze w nieposzerzonej Unii Europejskiej i jako takie bardziej odpowiada specyfice tamtejszego rynku telekomunikacyjnego ni nowych pa stw członkowskich. W szczególno ci niezbyt dobrze okre la sytuacj krajów z nierozwini t infrastruktur w zakresie linii stacjonarnych, koncentruj c si przede wszystkim na problemach deregulacji rynku. Dlatego by mo e nale ałoby stworzy rozwi zania przej ciowe dla krajów naszego rejonu, zapewniaj ce partycypacj w rozbudowie infrastruktury przez zainteresowane strony z wykorzystaniem rodków bud etowych Unii. Naturalnie prowadzi to do konfliktu interesów, sprowadzaj cego si do pytania, czy chodzi o to, by cała Unia stała si najbardziej konkurencyjn gospodark na wiecie, czy tylko jej stara cz . Je li to pierwsze, to powinno temu towarzyszy wyrównywanie poziomu rozwoju mi dzy krajami, a nie tylko czysta deregulacja rynku internetowego. W przeciwnym przypadku grozi to nawet spadkiem liczby linii stacjonarnych, czego do wiadczyły m.in. W gry, Litwa, Łotwa i Słowacja (Str y ska i Kulisiewicz, 2004, s. 78). Oczywi cie dalsz tego konsekwencj mo e by czasowe ograniczenie tempa rozwoju rynku internetowego w wymienionych krajach. Warto zwróci uwag równie na to, e dyrektywy unijne zakładaj zwi kszenie roli organów kontrolnych (w Polsce jest to Urz d Regulacji Telekomunikacji i Poczty) zwłaszcza w zakresie przeciwdziałania praktykom monopolowym (Kulisiewicz, 2004). Rodzi to obawy o przecenianie roli regulacji biurokratycznej, w sytuacji, gdy struktura rynku sprzyja jego monopolizacji (wzgl dnie oligopolizacji). Trudno zało y , e sama działalno regulacyjno-kontrolna przyniesie obni enie cen w faktycznych warunkach, które temu nie sprzyjaj . Ni sze ceny mo e zapewni konkurencja, ale wpierw musi pojawi si na rynku (koszt wej cia), a nast pnie skompensowa sobie poniesione nakłady, tak by jej pojawienie si było opłacalne. Zarysowany problem przypomina zamkni te koło, którego nie mo na przerwa bez poniesienia rzeczywistych nakładów finansowych ze strony pa stwa. Jednocze nie mnogo zada nało onych na URTiP ka e w tpi w skuteczn ich realizacj , z uwagi na przewlekło stosowanych procedur biurokratycznych i brak do wiadcze zwi zanych z wprowadzaniem w ycie a pi ciu nowych dyrektyw unijnych. Z jednej zatem strony oczekuje si „cudownego” działania wolnego rynku, z drugiej jednak strony Janusz Kudła 65 przewiduje si jego cisł reglamentacj biurokratyczn , która odbywa ma si bez dodatkowych kosztów. Po czwarte, zauwa aj c synergi pomi dzy dost pem do usług telefonicznych i internetowych, istotne wydaje si wsparcie rozwoju usług internetowych, jako elementu komunikacji substytucyjnego do rynku telekomunikacyjnego12. Przejawem takich działa jest na przykład wykorzystanie programów umo liwiaj cych prowadzenie rozmów przez internautów, b d ce konkurencj dla tradycyjnej telefonii. Ułatwi to mo e demonopolizacj tego sektora i jednocze nie zwi kszy funkcjonalno dost pu do sieci. Przesłankami tego postulatu s : dotychczasowy rozwój sieci komórkowych, oraz popularno ró nych form kontaktów mi dzyludzkich wykorzystuj cych dost p komputerowy („czaty”, programy typu „Gadu-gadu” itp.). Wydaje si , e infrastruktura techniczna i regulacyjna stanowi tylko jeden z elementów sprzyjaj cych rozwojowi Internetu, za pozostałe dwa to dost p i oferta usług. Te dwa, ostatnie czynniki, zwi zane s bezpo rednio z komunikacj mi dzyludzk , której ułatwienie mo e sta si podstawowym bod cem sprzyjaj cym informatyzacji społecze stwa w pocz tkowym stadium rozwoju rynku. Zjawisko to wynika bowiem z naturalnych potrzeb społecznych i wydaje si by najłatwiej zrozumiałe dla konsumentów dotychczas niekorzystaj cych z nowoczesnych mo liwo ci komunikacji. W takim uj ciu, ani handel elektroniczny, ani równie elektroniczny dost p do usług publicznych, czy zdrowotnych, nie mog by głównym czynnikiem rozwoju Internetu. Dlatego by mo e lepiej byłoby najpierw rozwija Internet, jako sposób komunikacji, a dopiero w dalszej kolejno ci spodziewa si wzrostu popytu na bardziej wyspecjalizowane usługi internetowe, zwi kszenia obrotów handlu elektronicznego i stworzenia presji na obni k cen usług telekomunikacyjnych. Teza ta znajduje te uzasadnienie kulturowe, albowiem z dwóch wynalazków – telefonii komórkowej i Internetu, Europa preferuje rozwój tej pierwszej, podczas gdy na przykład Stany Zjednoczone posiadaj przewag w rozwoju Internetu. Zjawisko to jest o tyle ciekawe, e w przeciwie stwie do tego ostatniego kraju, Europa nie jest jednolitym pa stwem (Tse, Tiong i Kangaslahti, 2004). Ta kulturowa specyfika Europy wydaje si by pomijana przez twórców strategii lizbo skiej. Tymczasem niewykluczone, e słabszy rozwój Internetu na naszym kontynencie ma podło e instytucjonalne. By mo e ludzie w Europie s bardziej zwi zani ze rodowiskiem lokalnym i cechuj ich silniejsze wi zy rodzinne, co sprzyja bardziej rozwojowi telefonii komórkowej. W Stanach Zjednoczonych natomiast zmiana miejsca zamieszkania jest łatwiejsza, st d relacje mi dzyludzkie ze rodowiskiem, z którego wywodzi si dana osoba, mog odgrywa rol drugorz dn . Sytuacja ta sprzyja preferowaniu, jako rodka komunikacji, Inter12 Autorzy holenderscy zwracaj uwag na synergi dost pu, infrastruktury i zawarto ci Internetu, które to warunki najlepiej sprawdzaj si w du ych miastach (Van der Meer i Van Winden, 2003). 66 Strategia lizbo ska a poprawa dost pu do usług internetowych w Polsce netu, który ułatwia nawi zanie kontaktów z osobami obcymi, wyznaj cymi podobne pogl dy lub zainteresowania. Zapewne procesom tym sprzyja tak e przeci tnie wy sza g sto zaludnienia i wi ksze bariery j zykowe w Europie. 5.4. Podsumowanie Rozwój rynku internetowego w Polsce pozostaje w tyle zarówno w stosunku do pa stw Europy zachodniej, jak i cz ci krajów, które przyst piły niedawno do Unii Europejskiej (o czym wiadcz rysunki i tabela zamieszczona na pocz tku rozdziału). Sytuacja ta jest pochodn rozwoju gospodarczego, ale tak e wynika z istniej cej struktury rynku, która nie sprzyja rozbudowie i modernizacji infrastruktury dost pu do usług internetowych i szerzej – telekomunikacyjnych. Zmiana tego stanu rzeczy wymaga na pewno zmian regulacji prawnych, ale powinna by te wsparta przez działania ekonomiczne, na szczeblu pa stwa i samorz dów lokalnych. Wydaje si , e nale y zwróci w tym kontek cie uwag w szczególno ci na cztery grupy wa nych czynników: sposób liberalizacji polskiego rynku telekomunikacyjnego, w sytuacji wyst powania barier technologicznych (koncepcja dywersyfikacji infrastruktury w sieciach komórkowych, zamiast konkurowania u ytkowników sieci, problem uwolnienia p tli lokalnych w starej infrastrukturze sprzyja utrzymywaniu oligopolistycznych rynków z wysokimi cenami i ograniczonym dost pem do Internetu, w szczególno ci w gospodarstwach domowych); brak aktywnej polityki wsparcia ze strony rz du i samorz dów lokalnych (sprzyjaj ca pogł bianiu si zró nicowania w dost pie do Internetu pomi dzy obszarami lepiej i słabiej zurbanizowanymi, w obliczu niskiej wiadomo ci lokalnej i niewielkiego stopnia rozwoju inicjatyw wspieraj cych publiczny dost p do Internetu, takich jak: ulgi, dotacje, czy promowanie lokalnych dostarczycieli usług internetowych); przyj cie rozwi za normatywnych bardziej pasuj cych dla bogatszych krajów Unii, ni nowych członków (co sprzyja mo e tworzeniu barier technologicznych w sytuacji słabego rozwoju infrastruktury telekomunikacyjnej, wbrew intencjom twórców tych e regulacji); brak wykorzystania, przez realizuj cych zało enia strategii lizbo skiej, efektów synergii rozwoju usług telekomunikacyjnych i internetowych, niepotrzebnie traktowanych jako rynki całkowicie odr bne i niezale ne (tymczasem niedorozwój jednego z nich sprzyja mo e osłabieniu tempa rozwoju drugiego, zwłaszcza je li prawdziwa jest teza o preferowaniu przez Europejczyków komunikacji mi dzyludzkiej ponad inne korzy ci z nowoczesnych technologii). Janusz Kudła 67 Bibliografia: 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. Bassanese C. (2004), Commentary: from Lizbon to Barcelona, „EIU European Policy Analyst”, March, s. 7-10. Co zakładała Strategia Lizbo ska? (2004), Raport tematyczny Polskiej Agencji Prasowej, http://euro.pap.com.pl/cgi-bin/raporty.pl?rap=84&dep=54197&lista=0, 17 grudnia. eEurope Benchmarking Report (2002), Raport Ko cowy Komisji Europejskiej, COM, http://europa.eu.int/eur-lex/en/com/cnc/2002/com2002_0062en01.pdf, 17 grudnia 2004 r. EU Community Survey on household use of ICT (2005), http://www.oecd.org/dataoecd/19/46/34083096.xls, 30 kwietnia 2006 r. EU Community Survey on household use of ICT (2005a), www.oecd.org/dataoecd/19/45/34083073.xls, 30 kwietnia 2006 r. Facing the Challenge: The Lizbon Strategy for Growth and Employment (2004), Report from the High Level Group chaired by Wim Kok, November. Goldberg I. (2004), Poland and the Knowledge Economy: Enhancing Poland’s Competitiveness in the European Union, The World Bank, http://wwwwds.worldbank.org/external/default/main?pagePK=64193027&piPK=64187937&th eSitePK=523679&menuPK=64187510&searchMenuPK=64187511&siteName=W DS&entityID=000012009_20041007160143, 30 kwietnia 2006 r. Ilzhovitz F. (2004), The Lizbon Strategy and Poland, Polskie Forum Strategii Lizbo skiej, http://www.pfsl.pl/news.php?id=82, 17 grudnia. Kulisiewicz T. (2004), Strategia Lizbo ska a polski rynek telekomunikacyjny, http://www.pfsl.pl/news.php?id=152, 17 grudnia. OECD Broadband Statistics, (2005), www.oecd.org/document/39/0,2340,en_2649_201185_36459431_1_1_1_1,00.html, 30 kwietnia 2006 r. Report on Internet Access Costs Via a Standard Telephone Line, ADSL, and Cable Modem, (July 2002), http://europa.eu.int/information_society/eeurope/2002/benchmarking/list/source_dat a_pdf/int_acc_july02.pdf, 30 kwietnia 2006 r. Str y ska A., T. Kulisiewicz (2004), Komunikacja elektroniczna i społecze stwo informacyjne, Biała Ksi ga Polskiego Forum Strategii Lizbo skiej, http://www.pfsl.pl/download/bk2004.pdf, 17 grudnia. Tse T., J. Tiong, V. Kangaslahti (2004), The Effect of Cultural Norms on the Uptake of Information and Communication Technologies in Europe: A Conceptual Analysis, “International Journal of Management”, t. 21, nr 3, September, s. 382-392. Van der Meer A., W. Van Winden (2003), E-governance in Cities: A Comparison of Urban Information and Communication Technology, “Regional Studies”, t. 37, nr 4, s. 407-419.