Kolonia - Korbielów lipiec 2011

Transkrypt

Kolonia - Korbielów lipiec 2011
OBÓZ PŁYWACKO – REKREACYJNY 10-22.07.2011 r.
W niedzielę 10 lipca rozpoczęliśmy nasz obóz. Z Warszawy wyjechaliśmy ok. godz. 10.00. Naszym
celem była miejscowość o nazwie Korbielów – gdzieś na końcu Polski przy granicy polsko – słowackiejJ.
Dojechaliśmy ok. godz. 18.00 na pyszną kolację, po której był czas na rozpakowywanie. Kolejnym punktem
było zebranie organizacyjne. Słuchaliśmy długiej przemowy Pana Adama, nie mogąc się doczekać jej końca,
gdyż bardzo chcieliśmy już iść na obiecane zajęcia na basenie. Pluskaliśmy się prawie do samej ciszy
nocnejJ
Następnego dnia zrobiliśmy rozeznanie po okolicy. Spacerowaliśmy po Korbielowie, podziwiając
okoliczne widoki. Dzień był piękny, więc mogliśmy pływać w basenie i grać w siatkówkę. Tego dnia naszym
zadaniem było również zrobienie plakatów na drzwi z nazwami pokoi.
We wtorek po śniadaniu wyruszyliśmy na wycieczkę po Słowacji. Zwiedzaliśmy piękny Oravski
Podzamok, który należał do systemu zamków obronnych w północnej części kraju. Obiad zjedliśmy w
restauracji w miejscowości Slanica, pięknie położonej nad jeziorem Oravskim. Punktem programu, który
nas najbardziej ucieszył była wizyta w słowackim Aqua Parku w miejscowości Dolny Kubin. Zjeżdżalnie,
rwąca rzeka… to były nie lada atrakcje, nawet po 2 godzinach zabawy nie mieliśmy dośćJ W drodze
powrotnej mimo późnej pory wszyscy byli tak rozbawieni, że wciąż i wciążJ śpiewali piosenkę autorstwa
ACDC „ I love rock’n roll”. Wróciliśmy po ciszy nocnej, więc musieliśmy szybko kłaść się do łóżek, mimo że
nikt nie miał na to ochoty po dniu pełnym wrażeń.
W środę dla odmiany poszliśmy na pieszą wycieczkę nad wodospad w Sopotni Wielkiej.
Obliczyliśmy, że zrobiliśmy jakieś 10 km- ale wszyscy daliśmy radę!!! J Po obiedzie mieliśmy czas na
odpoczynek, a później graliśmy w dwa ognie. Po kolacji pływaliśmy w basenie.
Następnego dnia był piękny, słoneczny dzień, więc pieszo wybraliśmy się nad potok. Tam trochę się
opalaliśmy, kąpaliśmy, graliśmy w siatkówkę i badmintona, a leniuszki mogły pograć w kartyJ Po obiedzie
były gry drużynowe oraz wiązanie węzłów żeglarskich. Na wieczór był basen.
W piątek miała być wycieczka do Dinolandii, ale z powodu deszczowej pogody przełożona została na
inny dzień i pojechaliśmy na wycieczkę do Muzeum Browaru w Żywcu oraz do Wisły. Muzeum zrobiło na
nas duże wrażenie, zwłaszcza kapsuła, która przeniosła nas w czasie– do XIX w., skąd wzięły się początki
browaru w Żywcu. Największe wrażenie robi rekonstrukcja XIX – wiecznej uliczki oraz typowa dla tamtych
czasów karczma. Poznaliśmy całą historię żywieckiego browaru aż do czasów współczesnych – całe 150 lat.
W Wiśle odwiedziliśmy Dom Zdrojowy, w którym stoi figura Adama Małysza z białej czekolady w
skali 1:1. Byliśmy również w muzeum trofeów Adama Małysza. Po obejrzeniu ich wszystkich stwierdziliśmy,
że gdyby nasz skoczek chciał je wszystkie trzymać w domu, to musiałby zająć nimi cały dom. Obiad
zjedliśmy w restauracji Domu Zdrojowego. Ostatnim punktem wycieczki była skocznia im. Adama Małysza.
Mieliśmy szczęście, ponieważ akurat odbywał się trening przed zawodami. Widzieliśmy wielu światowej
klasy skoczków m.in. Martina Schmitt’a. Wieczorem po wycieczce odbyła się dyskoteka prowadzona przez
najstarsze dziewczyny (Olgę, Olę2 „Azorka”, Olę3, Zuzię).
Następnego dnia poszliśmy żółtym szlakiem na wycieczkę w góry. Po powrocie mieliśmy gry słowne,
a wieczorem warsztaty z bibułkarstwa, podczas których tworzyliśmy z bibuły „małe dzieła sztuki”J
W niedzielę pojechaliśmy autokarem na wycieczkę. Wjechaliśmy kolejką linowo - terenową na Górę
Żar, na której znajduje się zbiornik wodny elektrowni szczytowo-pompowej, mający 14 hektarów
powierzchni i mieszczący 2 miliony metrów sześciennych wody. Z góry schodziliśmy pieszo. Później
pojechaliśmy nad jezioro Żywieckie, gdzie wypłynęliśmy statkiem w rejs. Na jeziorze mogliśmy podziwiać
okoliczne widoki.
Po obiedzie mieliśmy zabawy rekreacyjne oraz wiązanie węzłów żeglarskich. Wieczorem było
ognisko z pieczeniem kiełbasek. Każdy z pokoi miał zaśpiewać ułożoną przez siebie piosenkę nawiązującą
do jego nazwy.
Dzień później wszyscy plażowali nad Koszarawą. Popołudniu dla dziewczyn zorganizowano kurs
tańca, a chłopcy grali w piłkę. Wieczorem była dyskoteka, a Dj-ami tym razem byli chłopcy. Wszyscy
świetnie się bawili, do tego stopnia, że przedłużono dyskotekę do 23.00. Na koniec dodatkową atrakcją był
zgubiony klucz od pokoju dziewczyn. Wszyscy przy świetle latarek pomagali go szukać.
Następnego dnia we wtorek wszyscy opalili się, jakby byli na tropikalnej plaży. Cały dzień
spędziliśmy w Parku Miniatur oraz Dinolandii. W pierwszym parku oglądaliśmy miniatury różnych znanych
obiektów architektonicznych z całego świata, była również część poświęcona Polsce. Później korzystaliśmy
z atrakcji parku rozrywki tj. zabawa w Zielonym Labiryncie, przejażdżka na Piracie, Kole Młyńskim lub Auto
Scooterze.
Kolejnym punktem programu była Dinolandia- gdzie znajduje się ponad pięćdziesiąt różnej wielkości
figur dinozaurów, pterozaurów, ichtiozaurów i innych prehistorycznych stworzeń. Największym
eksponatem jest figura mamenchizaura, który od głowy do ogona mierzy aż 22 metry. Wieczorem był
basen i węzły żeglarskie.
W środę z powodu deszczowej pogody graliśmy w gry świetlicowe. Wszyscy braliśmy również udział
w konkursie plastycznym pt.”Najciekawsza wycieczka na obozie”. Wieczorem była dyskoteka. Chłopcy w
końcu odważyli się poprosić dziewczyny do tańca. Jednym słowem było superJ
Ostatni dzień spędziliśmy w Korbielowie. Po śniadaniu poszliśmy na spacer w góry w stronę Pilska.
Później mieliśmy zabawy i zawody pływackie. Przed kolacją było spotkanie podsumowujące obóz. Zostały
rozstrzygnięte konkursy plastyczne oraz konkurs czystości, a także ogłoszone zwycięzców w zawodach
pływackich. Na koniec były rozdawane dyplomy i nagrody. Wieczór spędziliśmy w swoich pokojach na
pakowaniu się. Ostatnia noc – „zielona noc” była długa zwłaszcza dla opiekunów, którzy stali na straży,
mimo to i tak udało się obozowiczom wymazać pastą klamki, podłogę oraz poręcze schodów.
W dniu wyjazdu cały obóz wstał o 7.00 rano, by to wszystko posprzątać. Z Korbielowa wyjechaliśmy
ok. godz. 9.30. w Warszawie czekali już na nas nasi Rodzice – nastał czas zakończenia obozu.
Do zobaczeniaJ (Podziękowania dla Zuzi za pomoc przy pisaniu obozowej kronikiJ)

Podobne dokumenty