Autoreferat rozprawy doktorskiej

Transkrypt

Autoreferat rozprawy doktorskiej
Tomasz Rybnik
Autoreferat rozprawy doktorskiej
Działalność innowacyjna polskich
przedsiębiorstw oraz dyfuzja innowacji
napisanej pod kierunkiem prof. dr hab. Brunona Góreckiego
1
Cel pracy
Z uwagi na złożoność, wielopłaszczyznowość i wielowątkowość procesu innowacyjnego,
wszelkie próby prześledzenia jego całości w ramach jednej pracy skazane są na niepowodzenie lub/i na oczywistą krytykę braku kompletności analizy. Nie bez znaczenia jest
też fakt, że ekonomia nie wypracowała dotąd teorii, która w satysfakcjonujący sposób
opisywałaby innowacyjność i pozwoliłaby na prowadzenie uporządkowanych badań. W
związku z tym, w rozprawie tej nie została podjęta karkołomna próba kompleksowej
analizy polskiej innowacyjności, która albo skończyłaby się przedstawieniem rozmazanej, subiektywnej wizji autora, albo, mimo wszystko, pominęła istotne aspekty procesu
innowacyjnego. Praca ta ma więc charakter ogólnego spojrzenia na polską innowacyjność
(na tle innowacyjności światowej i stanu wiedzy o niej), z wnikliwszą analizą wybranych
jej elementów. Obraz polskiej działalności innowacyjnej i jego przełożenie na rozwój kraju zostaną szczegółowo opisane w dalszej części bieżącego rozdziału, zaś w tym miejscu
przedstawiony jest cel pracy, będący również wnioskiem, który wynika z tego obrazu.
Głównym celem rozprawy jest ustalenie specyfiki polskiej działalności innowacyjnej.
Związana z tym hipoteza wyraźnie podkreśla, że imitacyjny charakter tej działalności
stanowi być może najważniejszą część polskiej innowacyjności. Ponadto, polskie przedsiębiorstwa mają o tyle łatwiejsze zadanie, nawet w ramach prowadzonej przez nie działalności imitacyjnej, że Polska przyciąga relatywnie dużo kapitału zagranicznego. Kapitał ten, przyjmujący postać mniejszych i większych firm zagranicznych prowadzących
działalność na naszych rynkach, po pierwsze uosabia egzogeniczny wzrost technologii,
po drugie, dając polskim firmom możliwości współpracy lub bezpośredniej konkurencji,
wywiera na nich presję innowacyjną. Polskie firmy, a w szerszej perspektywie – cała
Polska, są beneficjentami tego stanu rzeczy. Potrzeba ich stosunkowo szybszego rozwoju
trafia na sprzyjające ku temu warunki – kapitał zagraniczny bądź to mimowolnie, bądź
też świadomie (w ramach kooperacji) dostarcza dodatkowych motywacji dla działalności
imitacyjnej, co minimalizując ryzyko inwestycyjne pozwala relatywnie bardziej zasobnym w kapitał ludzki polskim przedsiębiorstwom na znacznie szybszy rozwój. Mnogość
czynników pozytywnie stymulujących środowisko działalności innowacyjnej polskich firm
pozwala mówić o pewnego rodzaju efekcie synergii.
Dodatkowymi, choć równie ważnymi celami pracy jest odpowiedzenie na pytania badawcze dwóch badań empirycznych: analizy stopnia trwałości działalności innowacyjnej
oraz wpływu tej ostatniej na zatrudnienie. Wybór akurat tych dwóch zagadnień związanych z innowacyjnością nie jest przypadkowy. Pierwsze z badań jest niezmiernie ważne
z punktu widzenia tworzenia motywacji do zwiększania i podtrzymywania stabilnego
grona innowatorów. Trwałe prowadzenie działalności innowacyjnej przekłada się na stabilny wzrost gospodarczy, czym każde państwo jest szczególnie zainteresowane. Drugie
badanie analizuje kontrowersyjną relację pomiędzy innowacyjnością, a zatrudnieniem.
Jego dodatkowym zadaniem jest ocena sposobu, w jaki Polska korzysta z egzogenicznego
wzrostu technologicznego, do wyników którego polskie firmy mają relatywnie szybszy i
2
szerszy dostęp. Umiejętne wykorzystywanie tych okoliczności byłoby kolejnym argumentem świadczącym za potężną skalą, na jaką wdrażana jest w Polsce strategia imitacji.
Obydwa badania pozwalają lepiej poznać mechanizmy rządzące poszczególnymi elementami procesu innowacyjnego oraz, tym samym, stanowią podpowiedź dla tworzących
politykę innowacyjną odnośnie formułowania skuteczniejszych jej narzędzi.
Główna hipoteza rozprawy przewija się przez całość pracy. Wyniki wspomnianych
badań empirycznych, pomimo tego, że badania te mają swoje indywidualne cele, komentowane będą również w świetle postulatów głównej hipotezy. Jednym z ważniejszych
zadań rozprawy jest więc poszukiwanie symptomów wskazujących na wagę imitacji w
polskiej innowacyjności. Symptomatyczność tego podejścia bierze się w głównej mierze
z niedostępności danych, które pozwoliłyby na bezpośrednią analizę.
W przeprowadzonych na potrzeby tej rozprawy badaniach empirycznych, duża część
uwagi poświęcona była precyzyjnemu doborowi technik ekonometrycznych do rodzaju
stawianych pytań badawczych. Adekwatność tych technik pozwala z większą ufnością
podchodzić do otrzymanych wyników.
2
Struktura pracy
Rozprawa podzielona jest na sześć rozdziałów. Pierwszy z nich wprowadza w za-
gadnienia związane z innowacyjnością i jej dyfuzją, wskazuje należne im miejsce w teorii
ekonomii oraz zarysowując charakter polskiej innowacyjności, jest jednocześnie próbą wyciągnięcia pierwszych wniosków odnośnie jej specyfiki. Rozdział drugi przedstawia wady
i zalety poszczególnych miar innowacyjności oraz prezentuje metodologię Oslo, stanowiącą definicyjną podstawę dla badań, których wyniki przedstawione są w pozostałych
częściach pracy. Rozdział trzeci poświęcony jest przeglądowi prac dotyczących innowacyjności, które podejmowały najważniejsze i najpopularniejsze wątki z nią związane i
stanowią o obecnym stanie wiedzy na temat procesów innowacyjnych, ze szczególnym
podkreśleniem badań prowadzonych w paradygmacie otwartej innowacyjności.
Rozdziały czwarty i piąty opisują empiryczne badania dwóch ważnych zagadnień
dotyczących innowacyjności, odpowiednio stopnia jej trwałości oraz jej relacji z zatrud3
nieniem. Ponieważ każdy z tych rozdziałów stanowi oddzielą całość, w ramach jednego
i drugiego wykonane zostały precyzyjne wprowadzenia do ich tematów, podkreślające
rangę obydwu zagadnień w procesie innowacyjnym oraz zaprezentowano przegląd adekwatnej literatury. Dlatego też przegląd literatury z rozdziału trzeciego potraktowany
został ogólniej – ma on na celu pokazanie kierunków dotychczasowych badań i skomentowanie stanu wiedzy o innowacyjności w świetle ich wyników.
W końcu, rozdział szósty stanowi podsumowanie całej pracy i ocenę jej wkładu w
wiedzę o innowacyjności tak polskiej, jak i zagranicznej.
3
Wyniki rozprawy oraz jej wartość dodana
3.1
Omówienie głównej hipotezy rozprawy
Napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) powoduje, że polski rynek wewnętrzny zyskuje na szerokości. Polskie przedsiębiorstwa obcują z nowymi rozwiązaniami, wielokulturowością oraz alternatywnym spojrzeniem na kwestie związane z codziennym funkcjonowaniem. Taka styczność z dodatkowym i znacznie poszerzającym horyzonty źródłem informacji nie może przejść bez echa. Następuje proces przyswajania szeroko
dostępnej, nowej wiedzy oraz wykorzystywania jej w działaniach rynkowych. Na tak poszerzonym rynku znacznie łatwiej generowane i skrzętnie wykorzystywane są efekty typu
spill-over. To wszystko powinno powodować większą innowacyjność polskich firm, przynajmniej w jej ujęciu przez metodologię Oslo, która wlicza do niej imitację. Faktycznie,
wynikiem przeprowadzonych w tej rozprawie badań jest większe prawdopodobieństwo
bycia innowatorem na szerszym rynku. Dodatkowo, w sytuacji, kiedy poziom technologicznego zaawansowania polskich firm odstaje od analogicznego poziomu dla firm z
krajów rozwiniętych, zalewająca polski rynek ilość wiedzy powinna stymulować konwergencję poziomów technologicznych. Okazuje się, że rzeczywiście tak jest – polskie firmy
w większym stopniu korzystają z egzogenicznego wzrostu technologicznego, niż ich konkurenci i partnerzy z państw rozwiniętych, nadrabiając tym samym dzielący je dystans.
Polska staje się więc beneficjentem tej sytuacji, która powoduje, że różnice w rozwoju
pomiędzy naszym i bardziej zamożnymi krajami niwelowane są relatywnie szybciej, niż
4
byłoby to w sytuacji trudniejszego dostępu do informacji. Dodatkowym wynikiem jest
relacja korzyści z przyrostów efektywności produkcji (nie będącej wynikiem innowacji
procesowych) i szerokości rynku. Okazuje się, że w Polsce są one stosunkowo wysokie już
na poziomie rynków lokalnych (efekt poszerzenia rynku przez BIZ) i jeszcze rosną wraz
ze zwiększaniem szerokości rynku. Jest to argument świadczący zarówno za poszerzeniem
się polskiego rynku wewnętrznego, jak i dużymi możliwościami wykorzystania efektów
spill-over i egzogenicznego wzrostu technologicznego na szerszych rynkach.
Imitacyjna specyfika działalności innowacyjnej polskich przedsiębiorstw, wspierana
przez dodatkowo dostarczaną na nasz rynek wiedzę i stanowiąca zwykle rynkowy wymóg, jest często jedynym sposobem na zapewnienie rozwoju tym przedsiębiorstwom.
Jest to jednocześnie sposób bardzo efektywny. Zasoby kapitałowe polskich firm nie pozwalają im przedsiębrać dużych planów inwestycyjnych, nie mówiąc o bardzo kosztownej
i równie ryzykownej „tradycyjnej” działalności innowacyjnej. Ponadto, państwo polskie
nie organizuje otoczenia działalności innowacyjnej przedsiębiorstw w sposób, który zdecydowanie promowałoby innowacyjność (EIS (2009) [2]). W tej sytuacji, „tradycyjna”
forma innowacyjności osiągalna jest dla małego odsetka firm, które są w stanie udźwignąć związane z nią obciążenia finansowe oraz niepewne przełożenie na zyski. Działalność
imitacyjna, z kolei, po pierwsze nie wymaga ani większych zasobów kapitałowych, ani
szczególnie korzystnego otoczenia innowacyjności, a ponadto jej wynik obarczony jest
znacznie mniejszym ryzykiem. Ceną, którą firmy płacą są koszty wdrożenia sprawdzonego już rozwiązania, względnie uprzednie zmodyfikowanie go zgodnie ze specyfiką firmy,
czy rynku, na którym ona działa. Unika się w ten sposób poważnych kosztów projektowania, badania rynku, wykonywania prototypów, przetrzymywania okresu, kiedy nowy
produkt zyskuje sobie pierwsze rzesze użytkowników (z reguły niezbyt liczne), czy w
końcu wkalkulowywania w cały proces dość istotnego ryzyka jego niepowodzenia.
Ważnym czynnikiem pozwalającym wykorzystać egzogenicznie generowane i coraz
szerzej dostępne zasoby wiedzy jest umiejętność wyabstrahowania z nich tych informacji,
z których firma jest w stanie zrobić największy rynkowy użytek oraz późniejsze przekucie ich w nowy (z punktu widzenia firmy) produkt lub proces. Imitacyjna działalność
innowacyjna nie byłaby możliwa, gdyby z informacyjnego szumu nie udawało się w efek-
5
tywny sposób korzystać. Efektywność ta wiąże się z kapitałem ludzkim, który stanowi
jej podstawowe narzędzie. A to właśnie zasobu kapitału ludzkiego polskim firmom nie
brakuje (EIS (2006) [1], EIS (2009) [2]), co z jednej strony predysponuje je do działalności imitacyjnej, a z drugiej pozwala lepiej wykorzystać obserwowaną na polskim rynku
sytuację.
Ponadto, jak pokazały przeprowadzone badania, pozytywne konsekwencje działalności imitacyjnej są bardzo podobne do konsekwencji udanej „tradycyjnej” działalności
innowacyjnej, a nawet korzystniejsze w niektórych aspektach. Nie ulega wątpliwości, że
pomiędzy tymi dwoma formami innowacyjności zachodzą różnice we wpływie np. na zyski firmy. Udane wdrożenie całkowicie nowego produktu w dłuższym okresie spowoduje
średnio znacznie większy wzrost tych zysków, niż w przypadku wdrożenia produktu, który nie jest na rynku nowością. Stąd udana „tradycyjna” działalność innowacyjna jest ze
wszech miar preferowana (trudną kwestią może być jej zapotrzebowanie na kapitał oraz
związane z nią ryzyko). Tym niemniej, istnieją również niewątpliwe zalety działalności
imitacyjnej, z których część przewyższa analogiczne zalety innowacyjności „tradycyjnej”.
Przykładowo, wynikiem przeprowadzonego badania jest większy pozytywny wpływ imitacji na wielkość zatrudnienia. Wynik ten można dość łatwo wytłumaczyć. Otóż, z natury
rzeczy, imitacja jest działalnością dużo bezpieczniejszą i w znacznym stopniu przewidywalną. Implikuje to łatwiejszy proces planowania (z uwagi na mniejszą niepewność), w
tym – natychmiastową możliwość stosownego zwiększenia zatrudnienia, przy antycypacji
takiej potrzeby. W przypadku innowacyjności „tradycyjnej” planowanie takie obarczone
jest większym ryzykiem i wszystkie rynkowe posunięcia wykonywane są przy zachowaniu
większej dozy ostrożności. Ważne wydaje się podkreślenie wypływającego z tych rozważań wniosku, że działalność imitacyjna pozwala firmom na rozwój, który nie odbiega
bardzo od zapewnianego przez „tradycyjną” działalność innowacyjną, a rozwijające się
firmy, rozwijają całą gospodarkę.
Innym argumentem świadczącym za postulowaną polską specyfiką innowacyjności jest
brak istotnego związku pomiędzy bliskością źródeł innowacyjnych pomysłów, a intensywnością wdrażania nowych produktów i procesów. Bliskość takich źródeł (parki technologiczne, ośrodki transferu technologii, itp.) mogłaby implikować nasilenie działalności
6
innowacyjnej, gdyż stanowią one zbiór nieskomercjalizowanych jeszcze, nowatorskich pomysłów, których do pewnego stopnia dotyczą efekty typu spill-over. Tak przynajmniej
byłoby w przypadku „tradycyjnej” innowacyjności, jednak imitacja rządzi się swoimi
prawami. Nowe, nieskomercjalizowane idee nie leżą w spektrum jej bezpośredniego zainteresowania, gdyż opiera się ona o takie rozwiązania, które przeszły już rynkowe testy i,
w tym sensie, pozbawione są dodatkowego ryzyka. Źródłem wiedzy staje się więc rynek,
sama zaś bliskość ośrodków generowania całkowicie nowych pomysłów traci na znaczeniu.
Patrząc na polską działalność innowacyjną z innej strony, odnieść można wrażenie, że
zachodzące w jej ramach procesy nie zawsze są wynikiem autonomicznych decyzji firm, a
często wymogiem rynku. Innowacyjność polskich przedsiębiorstw „wymuszana” jest przez
rynek przynajmniej na dwa sposoby. Pierwszym jest wywieranie presji na mniejszych firmach przez kooperujące z nimi większe korporacje, a drugim potrzeba dostosowania się
do coraz szerszego i, tym samym, bardziej konkurencyjnego otoczenia działalności. O ile
występowanie drugiego z tych powodów, w kontekście poszerzania rynku przez napływ
bezpośrednich inwestycji zagranicznych, nie powinien budzić żadnych zastrzeżeń, o tyle wyjaśnienia może wymagać pierwszy. Otóż Polska nie jest jeszcze w pełni dojrzałą
gospodarką rynkową, więc standardowe zależności obserwowane w takich gospodarkach
nie są jeszcze powszechne w naszym kraju. Między innymi, w dojrzałych gospodarkach
rynkowych, wielkość firmy jest bezpośrednią pochodną pojemności zajmowanego przez
nią rynku oraz optymalnego dla niej zakładu produkcyjnego. Nie w pełni wykształcone
mechanizmy rynkowe, ułomności instytucji i rynków finansowych powodują, że w gospodarkach rozwijających się, więc również w Polsce, między innymi wielkości firm mogą
różnić się od optymalnych. To stwarza miejsce i rynkową okazję dla dużych, zagranicznych
korporacji. Korporacje takie, funkcjonując na polskim rynku zaczynają współpracować z
polskimi firmami, najczęściej małymi i średnimi. Proces innowacyjny jest w takiej sytuacji często wymuszany przez dużych partnerów biznesowych – służy on polskim firmom
do dostosowania się do warunków współpracy. Co więcej, duże korporacje sugerując lub
wymuszając zmiany, są w stanie w nich uczestniczyć, użyczając współpracującym z nimi firmom pewnego zasobu posiadanej wiedzy oraz wsparcia. Rzecz jasna, w przypadku
7
gdy mniejszy partner jest łatwo zastępowalny, duże korporacje nie muszą w omówiony
sposób uczestniczyć w procesie innowacyjnym. Groźba utraty współpracy, która często
oznacza znaczne ograniczenie działalności lub eliminację z rynku, powoduje, że kooperujące firmy same czują potrzebę dostosowania do wymogów rynkowych, co czyni potrzebę
imitacyjnej działalności innowacyjnej jeszcze bardziej naturalną.
Zwraca uwagę fakt, że nieistotne jest, czy to duży partner biznesowy wymusza działalność innowacyjną (oraz czy aktywnie w niej pomaga, czy jedynie oczekuje wyników),
czy też jest to wymóg coraz bardziej konkurencyjnych rynków. Przypadki te mają wspólny mianownik, który w korzystny sposób oddziałuje na polskie przedsiębiorstwa. Otóż po
raz kolejny podkreślić należy stopień przewidywalności rezultatu przedsiębranej imitacyjnej działalności innowacyjnej. To właśnie ten efekt oraz duża ilość dostarczanej przez
rynek motywacji, pozwala polskim firmom na sprawny, stabilny i efektywny rozwój. Swego rodzaju potwierdzeniem faktu zwiększonej potrzeby działalności innowacyjnej, tak na
konkurencyjnych rynkach, jak i zdominowanych przez duże korporacje jest wynikający z
przeprowadzonych badań brak wpływu struktury rynku na prawdopodobieństwo bycia
innowatorem. Wskazuje on na to, że innowacyjność nie jest jedynie wymogiem konkurencyjnych rynków, ale jest również szeroko stosowana na rynkach zdominowanych. Jest to
również argument świadczący za odczuwaną przez polskie firmy potrzebą podejmowania
współpracy z większymi partnerami biznesowymi.
Co więcej, działalność imitacyjna doskonale wpisuje się w procesy dyfuzyjne, a to
właśnie one nadają innowacyjności jej szczególną rolę w gospodarce. Adaptacja nowych
rozwiązań oraz rozprzestrzenianie się ich na nowe podmioty gospodarcze sprawia, że cały
kraj szybciej się rozwija. Wydaje się, że właśnie taki efekt obserwowany jest w Polsce i
to im można tłumaczyć przyczyny relatywnie większego wzrostu naszego kraju.
Pojawia się pytanie, czy w takim razie imitacja jest jedynym słusznym pomysłem dla
polskich firm na działalność innowacyjną i to właśnie ona powinna być promowana przez
wdrażane narzędzia polityki innowacyjnej. Wydaje się, że tak nie jest. Potęga i istota
polskiej imitacyjnej działalności innowacyjnej ma swoje podłoże w dystansie w rozwoju
i technologii, jaki dzieli nasz kraj od gospodarek rozwiniętych. Budujący się szybko
8
zasób wiedzy pozwala polskim firmom na znacznie szybsze nadrabianie zaległości, jednak
worek „sprawdzonych rynkowych rozwiązań” ma swoje dno. Z czasem, sama strategia
naśladownictwa może nie wystarczyć – podpatrywane nowe rozwiązania przestaną mieć
status „sprawdzonych” i jako świeże, będą obarczone ryzykiem, na które nie każdą firmę
będzie stać.
Co w takiej sytuacji powinien zrobić rząd? Wydaje się, że jedną z ról rządu powinno być stworzenie możliwie dogodnych warunków dla wynalazczości oraz podejmowania
innowacyjności w jej „tradycyjnej” postaci. Zapewnienie dobrego funkcjonowania parkom technologicznym, inkubatorom technologicznym, centrom transferu technologii oraz
innym naukowym ośrodkom generowania wiedzy pozwoli na ciągłość powstawania idei.
Zadbanie o dogodne warunki dla innowatorów zajmujących się zupełnie nowymi produktami i procesami umożliwi skomercjalizowanie przynajmniej części tych idei. Udana
komercjalizacja spowoduje natomiast, że sprawdzone rozwiązanie zostanie podchwycone przez firmy-imitatorów i poprzez kanały dyfuzyjne, pozwoli się tym firmom rozwijać oraz kontynuować będzie stymulowanie polskiego wzrostu gospodarczego. Zasadność
państwowej pomocy innowatorom potwierdzana jest też przez wyniki badań. Okazało się
bowiem, że dane statystyczne nie potwierdzają teorii crowding out, która miałaby polegać
na substytuowaniu wydatków firmy na jej działalność badawczo-rozwojową dofinansowaniem uzyskanym od państwa. Co więcej, dofinansowania takiej działalności okazują się
zwiększać szansę, że firma będzie utrzymywała swoje wydatki na stosunkowo wysokim
poziomie.
Jak w takim razie państwo powinno regulować działalność imitacyjną? Z kolei w tym
aspekcie wydaje się, że państwowa interwencja nie jest potrzebna. Imitacją rządzą siły
rynkowe. To one pozwalają wiedzy rozlewać się na rynkowych aktorów (m.in. dlatego,
że w części przypadków koszty ochrony wiedzy przewyższają potencjalne zyski z tego
płynące), tworzą rynkowe okazje oraz skłaniają do podejmowania współpracy i godzenia
się na jej zasady. Rolą państwa miałaby więc być działalność wspierająca generowanie
rozwiązań, które można by następnie naśladować, zaś samymi procesami imitacyjnymi
zajmie się już rynek.
9
3.2
Wkład rozprawy w stan wiedzy o innowacyjności
Analiza stanu wiedzy dotyczącego procesów innowacyjnych, zaprezentowana w Rozdziale 1 tej pracy, podkreślała brak teorii innowacji, na bazie której można by projektować i przeprowadzać badania. Brak ten jest na tyle odczuwalny, że coraz większa ilość
naukowców wzywa do skupienia wysiłków, aby teoria taka powstała. Do momentu jej
powstania, badacze tematyki innowacyjności zmuszeni są do poruszania się w tej dziedzinie niejako po omacku – wyniki ich badań przyczyniają się oczywiście do rozbudowy
zasobu wiedzy o innowacyjności, jednak nie przebiega to w sposób efektywny.
Brak stosownej teorii innowacji jest więc przyczyną braku systematyczności w badaniach innowacyjności, co mogło do pewnego stopnia dotknąć również tę pracę. Tym
niemniej, wydaje się, że pomimo mało stabilnych i nieprecyzyjnie określonych podwalin,
na jakich rozprawa ta musiała wyrosnąć, w jej wynikach udało się uchwycić dość ciekawe
zależności stanowiące o strukturze polskiej działalności innowacyjnej.
Wkład tej pracy w rozumienie procesów innowacyjnych może być rozpatrywany w
wymiarze międzynarodowym i lokalnym (polskim). Jedną z wartości dodanych pracy w
skali międzynarodowej jest porównanie zalet i zagrożeń związanych z wykorzystaniem
różnych miar innowacyjności. Duże spektrum tematyczne danych zbieranych w ramach
projektów CIS pozwoliło na skonstruowanie kilku najpowszechniej wykorzystywanych
aproksymant innowacyjności i zestawienie wyników otrzymywanych przy ich użyciu z
wynikami uzyskiwanymi dla innych, potencjalnie precyzyjniejszych miar. Porównane zostały klasyczne miary typu input (ponoszenie wydatków na innowacyjność i udział tych
wydatków w sprzedaży firmy) z takimi miarami typu output (zgłaszanie wniosków patentowych). Ponieważ oba typy miar szeroko krytykowane są za swoje ułomności związane ze
zniekształcaniem informacji, których się od nich oczekuje, zastosowane zostały również
miary wynikające z metodologii Oslo. Wyniki badań w jasny sposób wskazują, że wykorzystanie jednej konkretnej miary innowacyjności implikuje potrzebę interpretowania
analiz w kontekście tej właśnie miary – nieuzasadnione są wtedy próby uogólniania rezultatów na całość działalności innowacyjnej. Przykładowo, jak zostało pokazane w badaniu
persystencji innowacyjności, podobna obserwowana zależność stanu dla innowacyjności
rozumianej jako udział wydatków innowacyjnych w sprzedaży firmy i innowacyjności
10
produktowej (zgodnie z definicją metodologii Oslo), może mieć zupełnie inne przyczyny. Stąd próba wnioskowania na temat szeroko rozumianej innowacyjności (jako całości)
na podstawie wyników uzyskiwanych przy użyciu tylko jednej z miar, prowadzić będzie
do wprowadzania dodatkowego elementu chaosu w stan wiedzy dotyczący tej tematyki.
Autorzy decydujący się na taki rodzaj badania nie powinni uogólniać swoich wyników,
a traktować je jako specyficzne dla wykorzystywanej przez siebie miary.
Innym międzynarodowym wkładem przeprowadzonych badań była rozbudowa modeli, które użyte były do analiz empirycznych. Odpowiednie rozbudowanie ich pozwoliło
naświetlić dodatkowe kwestie związane z działalnością innowacyjną. Przykładowo, okazało się, że wymiar wykorzystania egzogenicznego wzrostu technologii jest funkcją skali
działalności firmy i największymi beneficjentami tego efektu są przedsiębiorstwa funkcjonujące na szerokich rynkach, na których dostępne jest odpowiednio więcej, bardziej
zróżnicowanej informacji. Badanie trwałości działalności innowacyjnej pokazało z kolei,
że na szerszych rynkach łatwiej jest zostać innowatorem.
Niewątpliwą wartością dodaną rozprawy, która może przykuć uwagę naukowców zagranicznych jest podsumowanie wiedzy o innowacyjności wykonane w kontekście studium
polskiego przypadku. Oprócz ogólnych informacji o innowacyjności, których synteza stanowi tło tej pracy, opracowanie to jest swoistym case study działalności innowacyjnej kraju znajdującego się w trakcie transformacji systemowej. Kraju, w którym nie wszystkie
mechanizmy gospodarki rynkowej funkcjonują efektywnie i który wciąż stara się pozbyć
brzemienia poprzedniego systemu, ciążącego nad nim tak w kwestiach ekonomicznych,
jak i społecznych. Być może polski przypadek można potraktować, jako do pewnego
stopnia reprezentatywny dla grupy krajów rozwijających się, przeistaczających się z gospodarek nakazowo-rozdzielczych w gospodarki rynkowe. W związku z tym, uzyskane
wyniki mogą potencjalnie pomóc pozostałym krajom z tej grupy w efektywniejszym
zarządzaniu procesem innowacyjnym oraz lepszym jego zrozumieniu.
Jeszcze innym wkładem rozprawy, którego zasięg jest międzynarodowy jest wpisanie
się jej w nurt otwartej innowacyjności. Jest to nowy, obiecujący nurt, który szczególny
nacisk kładzie na potrzebę wykorzystania zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych
pomysłów (i zasobów) w działalności innowacyjnej oraz w jej komercjalizacji. W para-
11
dygmacie otwartej innowacyjności inspiracją działalności innowacyjnej ma być rynek, na
którym funkcjonuje firma i rynki równoległe oraz znacznie zwiększona mobilność wysoko
wykwalifikowanej pracy. Współpraca między firmami jest wynikiem zwiększonego kosztu
rozwoju technologii połączonego ze skróceniem się cyklu życia produktu. Powoduje to, że
„tradycyjna” działalność innowacyjna jest coraz mniej opłacalna i przedsiębiorstwa wolą
w ramach niej współpracować, rozpraszając w ten sposób ryzyko i czyniąc sam proces
szybszym, bezpieczniejszym i efektywniejszym. Opisana już specyfika polskiej działalności innowacyjnej w dość dobry sposób wpisuje się w ten paradygmat.
Rozprawa wnosi również nową wiedzę do polskiej nauki. Najważniejszym jej wkładem
w tym zakresie jest przeniesienie rozważań zagranicznych naukowców na polskie realia.
Jest to, w świetle wiedzy autora, pierwsze opracowanie, które w tak dogłębny sposób
poddało analizie polskie dane zbierane w ramach projektu CIS. Rezultatem naukowej
dociekliwości jest nie tylko możliwość skonfrontowania uzyskanych wyników z tymi, które
otrzymane były przez badaczy z innych krajów, ale również spojrzenie na polską innowacyjność z zupełnie innej perspektywy. Spojrzenie to pozwala zrozumieć dość nieoczywiste zestawienie niezadowalającej postawy innowacyjnej Polski wypływającej z rankingów
(np. European Innovation Scoreboard ) oraz stosunkowo prężnego rozwoju naszego kraju.
To właśnie zrozumienie procesów innowacyjnych zachodzących w naszym kraju stanowi klucz do stworzenia możliwości zarządzania tym procesem. Bez znajomości jego
specyfiki, sterowanie polską innowacyjnością odbywać się musi na zasadzie prób i błędów – tworzący narzędzie nie jest w stanie do końca przewidzieć, jaki efekt przyniesie
jego implementacja. Niewątpliwie, odsłonięcie struktury tej działalności pomoże w trafniejszym opracowywaniu metod wpływania na nią w określony sposób.
Oprócz „dużego obrazu” polskiej działalności innowacyjnej, rozprawa naświetliła kilka bardziej szczegółowych kwestii z nią związanych. Przeprowadzone badania persystencji innowacyjności oraz wpływu tej ostatniej na zatrudnienie, pozwoliły na wyciągnięcie
wniosków, które traktowane mogą być jako wskazówki przy formułowaniu narzędzi polityki innowacyjnej.
Ważniejsze wnioski tyczą się determinantów trwałości procesu innowacyjnego oraz
12
jego wpływu na wielkość zatrudnienia. Przykładowo okazuje się, że chcąc podtrzymać
persystencję efektu takiego procesu, którym jest wdrażanie nowych rozwiązań, nacisk
położony powinien być nie tyle na motywowanie firm, które nie zajmują się działalnością innowacyjną do tego, żeby zaczęły to robić, co na promowanie pożądanych cech
innowatorów. To właśnie te cechy wydają się być odpowiedzialne za trwałość udanego wprowadzania na rynek nowych produktów i procesów, zaś w marginalnym stopniu
trwałość ta zależy od samej specyfiki innowacyjności. Inaczej się rzecz ma z ponoszeniem wydatków innowacyjnych, nawet na relatywnie dużym poziomie (co najmniej 5%
wielkości sprzedaży). W przypadku takiego wydatkowania, potwierdzenie znajduje teoria
utopionych kosztów, która sugeruje podtrzymywanie wydatków z okresu na okres po to,
żeby nie zmarnowały się te, które poniesione zostały do tej pory. Jak już było wcześniej
wspominane, w dość efektywny sposób wydaje się również działać dofinansowywanie
działalności B+R przez państwo. Dofinansowywane w ten sposób firmy częściej zostają
innowatorami, a dodatkowo nie odnotowywany jest efekt crowding out polegający na
substytuowaniu przez firmę swoich wydatków na B+R za pomocą dofinansowania.
Innym wynikiem jest stymulujący wielkość zatrudnienia wpływ innowacji produktowych oraz procesowych, choć tych ostatnich okazywał się być w małej części specyfikacji nieistotny lub pomijalnie negatywny. Rozwiewać to może potencjalne obawy o
niekorzystny wpływ innowacyjności na zatrudnienie, co mogłoby powodować potrzebę
zbadania rozmiarów problemu i ewentualnej państwowej interwencji.
Literatura
[1] European Innovation Scoreboard 2006, 2006.
[2] European Innovation Scoreboard 2009, 2009.
13