Artykul nr.91 03.VI - Pielgrzymowanie.com

Transkrypt

Artykul nr.91 03.VI - Pielgrzymowanie.com
REPORTAŻ
Irena Świerdzewska
PIESZO
DO ZIEMI
ŚWIĘTEJ
kę, aby ptaki nie wpadały do świątyni
przez okno nad drzwiami. Sam nie może
ruszyć kilkumetrowej drabiny. Dominika
nie trzeba prosić o pomoc. Zwłaszcza że
chwilowo nie jest sam. Jest z nim Tomek
– kolega ze wspólnoty Zranionego Pasterza z Gdańska. Od trzech dni towarzyszy Dominikowi w drodze. Dojdą razem
do Częstochowy. Teraz obydwaj dźwigają
długaśną drabinę.
fot. xHZ
KOPERTA Z INTENCJAMI
Minęła godzina 15. Tomek przypomina o Koronce do Miłosierdzia Bożego. W trasie pielgrzyma modlitwa wyznacza rytm dnia. – Zaczynam od śpiewania
godzinek – opowiada Dominik. I pewnie
anieli w niebie uszu nie zatykają, bo DoPielgrzymuje samotnie. Wyruszył
jest „muzycznym” we wspólnocie
z Gdańska przed dwoma tygodniami. minik
Zranionego Pasterza. W ciągu dnia jest
24-letni Dominik Włoch był już
czas na różaniec. Kiedy idzie sam, odmawia wszystkie 4 części różańca. Potem
pieszo w Rzymie i Santiago de
jest modlitwa południowa – Anioł PańCompostela. Teraz chce dojść do
ski. Lubi wracać do psalmu 122 – to modlitwa pielgrzymów. Czyta go codziennie.
Jerozolimy.
„Uradowałem się, gdy mi powiedziano:
wód, które miejsca po drodze nawiedził.
„Pójdziemy do domu Pana!”
Ale miejscowy proboszcz ks. Zdzisław SiW czerwonej kopercie, która lemiński jest przyzwyczajony do pielgrzyży na samym wierzchu w plecaku, znajmów. Pieczątkę przybił i od razu zaproduje się kilkanaście kartek małych i duponował obiad.
żych. Na nich intencje, które powierzyli
Pieczątek z trasy Dominik ma już kilmu ludzie i które sam sobie wybrał. Czyta
kanaście, między innymi ze stacji benzyje w drodze po kilka razy dziennie. Kienowej, z parafii, domu dziecka. Ze szczedy 19 września dojdzie do Jerozolimy,
gólnym sentymentem mówi o tej ostatUpał – prawie 30 stopni. Spotykam
chce je włożyć w szczeliny Ściany Płaczu.
niej. Bo przypomina mu dom dziecka
Dominika na trasie, na ostatnim etapie
W myślach niesie też prośby od tych, któw Gdańsku, gdzie pracuje jako wolonprzed Częstochową. Jak wygląda młody
rzy zagadnęli go po drodze, od gospodatariusz. Na Boże Narodzenie przypropielgrzym po pierwszych 300 km i z perrzy, u których nocował, od ludzi, którzy
wadza kilkoro dzieci do swojego rodzinspektywą przejścia jeszcze 4 tysięcy? Nie
poczęstowali go posiłkiem. – Takie pielnego domu przy ul. Kasztanowej, gdzie
widać plastrów czy bandaży na stopach.
grzymowanie to specjalny czas przebywamieszka z rodzicami i trojgiem rodzeńNawet cienia zmęczenia na twarzy. Przenia z Panem Bogiem i poznawanie siebie
stwa. Chce, żeby dzieci, których nikt
ciwnie, z jego ust nie schodzi uśmiech.
w różnych sytuacjach. Jaki jestem kienie odwiedza, też poSzkaplerz z Matką Bożą na koszulce.
dy ogarnia mnie zmęczuły, że są Święta.
W ręku palmowa gałązka osadzona na
czenie? I kiedy trzeBieżące informacje związane
Chciałby też pomabambusowym kiju. Ogorzała twarz. Krótba jeszcze z uśmiez pielgrzymką można znaleźć
gać młodzieży trudkie włosy. Przed pielgrzymką ściął dredy.
chem prosić gospodana stronie www.pielgrzymowanej i zaniedbanej spoDominik chętnie przystaje na prorzy o nocleg – mówi
nie.com, koordynowanej przez
łecznie. Z przyjaciółpozycję towarzyszenia mu w drodze. Ta
Dominik.
Edytę Tombarkiewicz, która
mi myśli już o stwopielgrzymka jest spełnieniem jego kolejMijamy pola z ziepielgrzymowała z Dominikiem
rzeniu dla niej ośrodnego marzenia. Najpierw chciał pojechać
lonymi jeszcze kłosado Santiago de Compostela.
ka. To wszystko poza
do Afryki i jako wolontariusz pracować
mi. Kolejna wioska
czasem spędzanym na
w Nairobi z dziećmi ulicy. Chciał zrorozciągnięta wzdłuż
Uniwersytecie Gdańskim, gdzie studiuje
bić coś dla innych. Wziął urlop dziekańasfaltowej drogi. Nie wzbudzamy szczeresocjalizację.
ski, ale wyjazd nie wypalił. Zaczął więc
gólnego zainteresowania, bo i niewielu tu
Plecak Dominika waży 16 kg. Zabrał
realizować następne marzenia: pokoludzi widać na podwórkach. Największą
tylko najpotrzebniejsze rzeczy, choć wynanie trzech szlaków średniowiecznych
uwagę zwracają na nas kierowcy. – Na
prawa potrwa pięć miesięcy. Śpiwór, kapielgrzymów. W 2004 r. był już u grobu
trasie spotykam się z dużą życzliwością.
rimata, druga para butów, trochę odzieśw. Jakuba, w 2005 r. u grobu św. Piotra.
Niosę ze sobą tylko pół litra wody. O woży. Ale znalazło się w nim miejsce na cuDziś ten 24-letni student jest w drodze do
dę proszę gospodarzy. Jem wtedy, kiekierki dla dzieci. Te nie odstępują Domigrobu Chrystusa.
dy zaproponują posiłek. Nigdy nie byłem
nika, kiedy wchodzi do wiosek.
głodny – mówi Dominik. Wie, że Bóg
Koniec sjesty w Osjakowie. Czas ruO NIC NIE PROSI
o niego się troszczy. Ba, na pielgrzymszać w drogę. Oprócz tradycyjnego „Bóg
Odpoczynek południowy wypadł
kach nawet marzenia mu się spełniają.
zapłać” i zabrania w drogę intencji księw Osjakowie. Pielgrzym dotarł do neodza proboszcza, nadarza się jeszcze jedgotyckiego kościoła pod wezwaniem
BÓG SAM WYSTARCZY
na okazja, aby odwdzięczyć się za posiśw. Kazimierza. Puka na plebanię. O nic
Dominik wspomina wędrówkę do
łek. Pan kościelny montuje właśnie siatnie prosi. Zbiera tylko pieczątki jako doRzymu. Szedł wtedy z dwiema koleżan-
32
32-33 Reportaz.indd 32
3 czerwca 2007
2007-07-13 11:06:21
REPORTAŻ
Tomek z Dominikiem pomagają
proboszczowi przenieść drabinę
OKIEM EKSPERTA
Z całego serca życzę Dominikowi, aby szczęśliwie dotarł do Grobu Chrystusa. Jeśli
mu się to uda, będzie pierwszym Polakiem w historii, który odbył taką pielgrzymkę pieszo
w całości. Najstarsze pielgrzymki Słowian do Ziemi Świętej liczą sobie już około 1000 lat.
Ale nikomu dotąd nie udało się przebyć całej tej drogi pieszo.
Najtrudniejsza będzie pewnie dla niego droga od granicy tureckiej. Turcja to bardzo
rozległy kraj. Poza tym w lipcu mogą tam panować bardzo wysokie temperatury – nawet
powyżej 40 stopni. Do tego trzeba pokonywać dość wysokie pasma górskie. Nie boję się
natomiast o przyjmowanie Dominika przez Turków. Sam doświadczałem ich życzliwości
wielokrotnie. Dominik musi tylko pamiętać, że most w Konstantynopolu nad Bosforem
jest zamknięty dla ruchu pieszego. Dlatego lepiej jeśli uda się na południe i z Europy do
Azji przedostanie się przez cieśninę Dardanele.
Najbardziej jednak obawiam się o jego przeprawę przez Syrię. Mam w tej kwestii dla niego kilka rad, jak umiejętnie i skutecznie przekroczyć granicę syryjską i pozyskać sobie przychylność tamtejszych władz, nawiązując do ich tradycyjnych, dobrych relacji z Polakami.
ks. prof. Waldemar Chrostowski
Wtedy szedł w towarzystwie znajomych.
Do Jerozolimy zdecydował się pójść w pojedynkę. Ale jak mówi: nie idzie samotnie.
– Pierwszy z towarzyszy to Anioł Stróż – wylicza. Pokazuje też szkaplerz, który przyjął
tydzień przed pielgrzymką. Przyczepiony do
lewego nadgarstka medalion z podobizną
św. Dominika przypomina, że czuwa nad
nim też jego patron. To w jego święto, 12
maja, wyruszył na pielgrzymkę z parafialnego kościoła św. Jadwigi w Nowym Porcie, zaraz po Mszy św. W plecaku ma jeszcze krzyż św. Bernarda. Dla znajomych nie
ma już w drodze miejsca – żartuje Dominik.
fot. xHZ
kami. – Modliliśmy się o coś do jedzenia. Wyliczaliśmy na co mamy ochotę.
Dziewczyny marzyły o soczystym arbuzie. Ja o melonie. Nagle zatrzymała się
ciężarówka. Wysiadł jakiś Włoch i kiwając na nas wręczył nam wielkiego arbuza
i 3 melony – opowiada Dominik. Teraz
zabrał ze sobą 100 dolarów i farby. Gdyby zabrakło jedzenia, będzie malował
butelki i wymieniał na żywność. Tak jak
w drodze do Rzymu.
W Polsce jest dużo łatwiej. Dominik
powtarza trasę, którą od czternastu lat
chodził z Gdańska na Jasną Górę. Często nocuje u tych samych gospodarzy,
co kiedyś. Właśnie zadzwonił telefon –
to znajomi z Częstochowy zapraszają go
na nocleg. Za granicą na pewno będzie
trudniej. Ale wierzy w życzliwość ludzką.
– W Austrii nocowaliśmy u gospodarzy,
którzy potem dzwonili do swoich znajomych mieszkających na trasie naszego
pielgrzymowania. Przyjmowano nas bardzo życzliwie. Pod namiotem spaliśmy
tylko cztery razy – wspomina Dominik.
NIESPODZIANKA NA TRASIE
Trochę bliskich osób wmieszało się
jednak w kordon świętych. Z Gdańska
szła mama, potem koleżanki i koledzy
Dominika. Mama się o niego nie obawia.
– Poleciłam go modlitwom klarysek. To
ja od niego uczę się wiary. I tego, że marzenia trzeba realizować, by robić miejsce
na następne – mówi pani Karolina. – Po
przekroczeniu polskiej granicy nie będzie
już pewnie znajomych, którzy czasem towarzyszą mu w trasie. Przejdzie przez Słowację, Węgry, Rumunię, Bułgarię, Grecję, Turcję, Syrię, Jordanię, Izrael. W Syrii obiecała do niego dołączyć mama.
Dochodzimy do Radoszewic. Tu według planu wypada dziś koniec trasy.
W dali widnieje kościół. Powoli wychodzą z niego ostatni ludzie. Pierwszy raz
widzę u Dominika strapioną minę. Chyba dziś nie uda mu się już być na Mszy
św. Trzeba jeszcze rozejrzeć się za noclegiem. Dominik wyjmuje list polecający od abp. Tadeusza Gocłowskiego. Takich „glejtów” ma kilka. Napisane w różnych językach, nawet po arabsku. Pokornie czeka na schodach domu znajdującego się naprzeciwko kościoła. Niestety gospodarz kręci odmownie głową. Za chwilę dzwoni telefon. To z Gdańska. Mama
jakby wyczuła, że syn potrzebuje pomocy. W sąsiedniej wiosce o zagadkowej nazwie Zmyślona ma znajomych. Nocowali
tam kiedyś w drodze na Jasną Górę.
Niespodzianek na trasie będzie pewnie jeszcze bardzo wiele. Postanowiliśmy towarzyszyć Dominikowi w drodze.
Rad za naszym pośrednictwem będzie
mu udzielał znawca Biblii i terenów biblijnych ks. prof. Waldemar Chrostowski.
Co tydzień będziemy zamieszczać informacje z pielgrzymowania.
[email protected]
3 czerwca 2007
32-33 Reportaz.indd 33
33
2007-07-13 11:06:23