Od Autora - Wydawnictwo UMCS

Transkrypt

Od Autora - Wydawnictwo UMCS
Od Autora
We wstępie do pierwszego wydania zbioru fraszek
Drogowskazy, opublikowanego w 2012 roku, podkreśliłem,
że inspiracją do powstania pierwszych fraszek były tragiczne wydarzenia z okresu stanu wojennego, które wpisały się
w najtragiczniejsze rozdziały naszej historii najnowszej. Za
zasadne przyjmuję, aby tę uwagę podkreślić w niniejszej
publikacji. W istocie, noc grudniowa zrodziła potężny wewnętrzny bunt. Nie chcąc pozostać biernym, gorączkowo
rozpocząłem szukać przestrzeni konkretyzującej ów sprzeciw. W głębi duszy czułem konieczność artykułowania braku
akceptacji na rozlewające się zło. W trudnym okresie pojawiły się fraszki, stając się wyrazem poszukiwań, braku mojej
zgody na zaistniałą wówczas sytuację polityczną w Polsce.
W tamtym okresie mogło wydawać się, że rozbudzone marzenia Polaków, wprzęgnięte w ideały „Solidarności”, legły
w gruzach, że noc grudniowa wszystko zniszczy. Jednak
podjęty – przez podziemne społeczeństwo – wysiłek podtrzymywał nadzieje na odrodzenie suwerenności i budowę
struktur demokratycznych. Owa głęboka wiara okazała się
silniejsza od niszczącego wszelką niezależność aparatu przemocy totalitarnego państwa. Zatem fraszki tamtego okresu
są zarówno zapisem historycznym, swoistym źródłem, ale
i głęboką potrzebą moich duchowych poszukiwań. Rozu-
miałem, że jedynym punktem odniesienia pozostają wartości wpisane w ponadczasowy porządek. Z niego wyłaniał się
również sposób budowania ducha patriotyzmu, tak bardzo
potrzebnego w odczytywaniu znaków czasu.
Wybicie się Polski na niepodległość, wprowadzanie
zmian makrosystemowych i makrostrukturalnych nie uwolniło życia narodowego od nowych niebezpieczeństw, nowych
zagrożeń. Z niepokojem patrzyłem na nie w dobie transformacji ustrojowej (okresie przełomu), ale i kolejnych latach.
Autentycznie cieszyły mnie sukcesy, których nie można nie
zauważać. Analizowałem pojawiające się szanse historyczne,
których podjęcie czyniłoby z naszego kraju organizm dynamicznie rozwijający się, budujący czytelne, wydolne struktury
państwa. Jako nauczyciel akademicki z nadzieją patrzyłem na
możliwość stworzenia szans startu życiowego młodemu pokoleniu Polaków. Niestety, moje nadzieje coraz bardziej zaczęły
rozbijać się o rafy interesów partyjnych, brak myślenia racjami
stanu narodu, głębokimi waśniami. Po latach nastał kolejny
trudny czas, znaki tragicznych wydarzeń w Smoleńsku i próby
ich zafałszowania. Musiały one budzić kolejny szeroki sprzeciw społeczny. Ten bagaż nowych doświadczeń, obserwacji,
niepokojów przelewałem w kolejne fraszki, jakże często pisane
in statu nascendi. Często powstawały one jako mój komentarz,
gdy pojawiały się bulwersujące artykuły publikowane w prasie
codziennej lub zamieszczane na stronie internetowej. Problematyka życia politycznego, społecznego, czy obyczajowego
stawała się zatem coraz częściej podejmowaną. Mam świadomość, że na ich odbiór ma wpływ system wartości czytelnika,
a przez to i przyjmowana postawa polityczna.
Przyznaję, pisanie fraszek stało się moją – coraz bardziej
pogłębianą – pasją, egzemplifikacją wnętrza, a nie tylko zabawą w składnię czy rozbiór według określonego porządku.
Z tych racji można znaleźć w nich wiele emocji. W dobie szumu informacyjnego, ucieczki od odpowiedzialności za słowo,
kiedy liczba informacji przekracza możliwość ich percepcji
i zrozumienia, fraszki mogą odegrać ważną rolę. Przemawia
6
za tym ich lapidarność, rodząca refleksję, budząca nadzieję
w świecie programowo wręcz wprowadzanego relatywizmu
– poznawczego, etycznego, estetycznego – praktycznie podważającego wszystkie sfery życia.
Gromadzone przez lata fraszki zapewne pozostałyby we
własnej kolekcji i nie ujrzałyby światła dziennego, gdybym
nie spotkał na swojej drodze wspaniałych ludzi, którzy po
ich lekturze namówili mnie do ich wydania. Pierwszym recenzentem tych fraszek był dr Zbigniew Jóźwik, przyrodnik,
artysta grafik, dzięki któremu obydwa tomiki zawdzięczają
wspaniałą szatę graficzną. We wczesnym etapie mojej twórczości najwięcej jednak zawdzięczam Panu redaktorowi dr.
hab. Eugeniuszowi Wilkowskiemu, który utwierdził mnie
w przekonaniu o konieczności wydania tych fraszek w formie tomiku. Także kolejne zbiory moich fraszek zamieszczał na łamach „Powinności. Pisma Kulturalno-Społecznego Ziemi Chełmskiej”, począwszy od numeru 6 (2011) do
chwili obecnej, nadal pozostając otwartym na nie. Dzięki
pośrednictwu Pana red. Wilkowskiego mogłem poznać mojego pierwszego Mentora w trudnej sztuce pisania fraszek,
Pana Longina Jana Okonia, znanego prozaika, poetę, eseistę i krytyka literackiego z Chełma, który dokonał profesjonalnej oceny i selekcji moich utworów. Bardzo cenię sobie
bezpośrednie spotkanie z Panem L. Okoniem i prawdziwą
lekcję „fraszkopisania”, z której korzystam do dziś.
Moje „zatapianie się” w pisaniu otrzymywało kolejne
bodźce, inspiracje, zachęty. Ważnym wydarzeniem stało się
pozytywne przyjęcie pierwszego zbioru fraszek Drogowskazy,
a przede wszystkim poznanie mojego drugiego Mentora –
Pani Prof. dr hab. Władysławy Książek-Bryłowej, która – co
jawi się jako bezsporne – otworzyła przede mną nowy, bardziej
intensywny rozdział w trudnej sztuce „fraszkopisania”. Pozytywna ocena zgromadzonych nowych utworów przyśpieszyła
decyzję o wydaniu przedkładanego zbioru W poszukiwaniu
wartości. Fraszki w nim zamieszczone podzieliłem na trzy
grupy: akademickie standardy, paradoksy społeczno-obycza7
jowe oraz meandry polityki. Wyrażam głęboką wdzięczność
Pani Profesor za podjęty trud przygotowania „Posłowia”,
recenzji wydawniczej, a przede wszystkim za otrzymany
strumień duchowego wsparcia. To wszystko przyjmuję jako
wskazanie, że podejmowany przeze mnie wysiłek zmagania
się z tworzywem słowa posiada sens i utwierdza w przekonaniu, że podjęte prace powinny być kontynuowane.
Jan Fiedurek
8

Podobne dokumenty