Strategie przetrwania prezydenta Białorusi, A. Łukaszenki
Transkrypt
Strategie przetrwania prezydenta Białorusi, A. Łukaszenki
KOMENTARZE Redakcja: Anna Visvizi Nr 30/2016 (2016-11-08) © IEŚW Justyna Olędzka Strategie przetrwania prezydenta Białorusi, A. Łukaszenki Prezydentura Łukaszenki miała od 1994 r. różne oblicza. Był on gwarantem niepodległości państwa, ale chwalił Związek Radziecki; zwasalizował gospodarczo i politycznie państwo, jednak symulował europeizację i demokratyzację Białorusi; zwalczał przejawy odrodzenia białoruskiej tożsamości narodowej, aby następnie rozpocząć politykę „miękkiej białorutenizacji”. Celem A. Łukaszenki jest utrzymanie władzy za wszelką cenę, stąd w myśl strategii „dwóch patronów” zmuszony jest do nieustannego balansowania między Wschodem a Zachodem. Jest to jedyny sposób, aby wobec słabych atutów geopolitycznych i gospodarczych utrzymać relatywną niezależność państwa oraz urząd prezydencki. Paradoksalnie, mimo że w zależności od sytuacji międzynarodowej Łukaszenka wykorzystuje różne, często wzajemnie wykluczające się argumenty legitymizujące jego władzę, Białorusini nie wykazują wobec tej niekonsekwencji zniecierpliwienia. Strategia I: Żegnaj „ostatni dyktatorze Europy”, witaj „autorytarny liderze” Od 2013 r., w reakcji na kryzys wewnętrzny na Ukrainie, a następnie konflikt rosyjsko-ukraiński i aneksję Krymu przez Rosję, Białoruś zainicjowała nową strategię pozycjonowania się w stosunkach międzynarodowych. Innymi słowy, Białoruś powróciła do wypróbowanej już polityki ,,dwóch patronów”, czyli czerpania korzyści z konkurujących ze sobą ośrodków władzy, tj. Federacji Rosyjskiej (FR) i Unii Europejskiej (UE). Białoruś kreuje się na regionalnego arbitra, neutralnego wobec konfliktu rosyjskoukraińskiego, i – za cenę preferencji gospodarczych – akceptuje fakt, że zarówno FR, jak i UE wykazują wobec niej podejście paternalistyczne i instrumentalne. Równolegle powoli wzrasta intensywność kontaktów z UE. Dowodzi tego symboliczny gest ze strony Białorusi, poprzedzony zniesieniem sankcji wobec Białorusi przez UE w lutym br., w postaci umożliwienia wyboru jednego aktywisty białoruskiej opozycji do Izby Przedstawicieli. W rezultacie zabiegów Łukaszenki, w narracji w mediach europejskich coraz częściej określenie „ostatni dyktator Europy” zastępowane jest przez „autorytarny lider”. Białoruś otwiera się również na współpracę z innymi graczami polityki międzynarodowej. W 2016 r. odbyło się kilka znaczących dla stosunków dwustronnych inicjatyw. Nawiązano współpracę z Chinami, również w obszarze współpracy wojskowej. Łukaszenka określił Chiny jako „przyjaciela, na którego ramieniu Białoruś zawsze może się oprzeć”. Oprócz współpracy z Chinami poinformowano także o planach współpracy z Iranem. Ich efektem miałaby być dywersyfikacja źródeł dostaw ropy naftowej na Białoruś. W marcu 2016 r. Wiktar Łukaszenka złożył oficjalną wizytę w Katarze, w kwietniu wziął udział w szczycie Organizacji Współpracy Islamskiej, który odbył się w Stambule; spotkał się również z prezydentem Turcji, Recepem T. Erdoğanem. We wrześniu br. w Mińsku odbyło się pierwsze forum dla ponad 40 inwestorów z Omanu. Ten wektor polityki zagranicznej Białorusi ma znaczenie bardziej symboliczne niż pragmatyczne, ponieważ deklaracje o chęci nawiązania owocnej współpracy nie będą miały zasadniczego wpływu na zmianę kierunku białoruskiego eksportu. Szczególnie interesujące w tym kontekście wydaje się zbliżenie Mińska i Watykanu. W dniach 21-22 maja br. Łukaszenka złożył wizytę papieżowi Franciszkowi oraz zaprosił Ojca św. do złożenia rewizyty. Łukaszenka określił przy tym Watykan jako jednego z najlepszych przyjaciół Białorusi w Europie. Niewątpliwie, zwrot ku Watykanowi ma w zamyśle Łukaszenki pomóc mu w przeforsowaniu kwestii konfesyjnych na Białorusi, a tym samym ograniczyć wpływy rosyjskie w kraju, zwłaszcza rolę Patriarchatu ul. Niecała 5 ▪ 20-080 Lublin ▪ tel.: 81 532 2907 ▪ www.iesw.lublin.pl/komentarze/ ▪ [email protected] Moskiewskiego. Łukaszenka porusza kwestię autokefalii, czyli pełnego usamodzielnienia Egzarchatu Białoruskiego (białoruskiej Cerkwi), już od 2010 r., a jego argumentacja, że na Białorusi popi muszą być Białorusinami, odbiły się szerokim echem w rosyjskich mediach. Strategia II: Kochajmy się jak bracia, liczmy się jak…? Wyraźnym sygnałem pogorszenia się relacji na linii Rosja-Białoruś są kolejne odsłony tzw. wojny taryfowej, w ramach której Białoruś, za pomocą instrumentu nacisku w postaci podnoszenia opłat za tranzyt rosyjskich surowców, próbuje zmusić Rosję do obniżenia cen ropy naftowej i gazu ziemnego. Działania Białorusi w tym przypadku noszą znamiona teatralności, bowiem nie mają wpływu na pogłębiającą się latami zależność gospodarczą Białorusi od Rosji. Gospodarcza niezależność Białorusi jest więc tak samo wyimaginowana, jak białoruski „cud gospodarczy”, dzięki któremu Łukaszenka utrzymuje się od lat u władzy. Nie dziwi zatem, że w obliczu kryzysu rosyjskiej gospodarki i braku rezerw walutowych białoruski reżim poszukuje możliwości dywersyfikacji źródeł pomocy finansowej i dostępu do kapitału. Jest to tym bardziej uzasadnione, że Euroazjatycka Unia Gospodarcza nie przyniesie Białorusi spodziewanych korzyści w postaci ulg celnych czy nowych rynków zbytu dla białoruskich towarów. W tym ujęciu trudności gospodarcze Rosji mogą doprowadzić do zmniejszenia jej roli w gospodarce Białorusi; tym samym może jednak osłabnąć również pozycja Łukaszenki. Białoruś deklaruje chęć kontynuowania ścisłej współpracy z Rosją w obszarze wojskowości. Jednak niezbyt entuzjastycznie odnosi się do wielkomocarstwowych planów Rosji. Podczas ostatniej wizyty na Białorusi premier Rosji, D. Miedwiediew, mówił o „wspólnej odpowiedzi Białorusi i Rosji na działania NATO w Europie”. Wydaje się, że przykład Ukrainy skutecznie podsycił obawy Łukaszenki przed możliwością rozszerzenia obszaru objętego wojną hybrydową. Strona rosyjska od lat traktuje współpracę wojskową z Białorusią jako integralny element swojej polityki bezpieczeństwa. Tym bardziej zaskakujące są próby uniezależnienia białoruskich sił zbrojnych od Rosji, np. odmowa otworzenia stałej rosyjskiej bazy lotniczej na terytorium Białorusi. Zmniejsza się także liczba białoruskich żołnierzy studiujących w Rosji. Nowa doktryna wojskowa przyjęta przez Izbę Reprezentantów 16 czerwca w 2016 r. zakłada przygotowanie państwa do walki z potencjalnymi separatystami i jednostkami paramilitarnymi o niejasnym statusie przynależności państwowej. Wydaje się, że w ten zakamuflowany sposób dano wyraz obawom przed potencjalną rosyjską operacją wojskową przeprowadzoną na Białorusi. Mimo że 7 października br. Łukaszenka zadeklarował: „Razem z narodem rosyjskim, z Rosjanami, będziemy bronić naszej wspólnej Ojczyzny na ważnym dla Rosji zachodnim kierunku. Będziemy tu umierać, broniąc Rosji i Białorusi!”, na propagandowo wyidealizowanej rosyjsko-białoruskiej współpracy zaczynają pojawiać się coraz wyraźniejsze rysy. Ważnymi manifestacjami niezależności białoruskiej polityki zagranicznej były również akty odmowy uznania w 2008 r. niezależności obszarów Osetii Południowej i Abchazji oraz wymowne milczenie w kwestii uznania separatystycznych dążeń Doniecka i Ługańska. W podobny sposób Łukaszenka zajął dosyć niejasne stanowisko wobec kwestii statusu Krymu, tj. uznał, że rozróżnienie statusu de iure i statusu de facto Krymu pozwoli Białorusi na utrzymanie dobrych stosunków i z Rosją, i z Ukrainą. Strategia III: Białorutenizacja à la Łukaszenka Termin „miękka białorutenizacja” został po raz pierwszy publicznie użyty przez Łukaszenkę w styczniu 2015 r. Był to wyraźny znak zmiany głównej formuły ideologicznej legitymizującej jego reżim. Niespodzianka była tym większa, że w latach 1995-2013 Łukaszenka prowadził konsekwentną politykę eliminacji przejawów białorutenizacji państwa, połączoną z wielopłaszczyznową rusyfikacją kraju. Inicjatywy te miały być instrumentem ochrony przywództwa Łukaszenki przed przejawami delegitymizacji w postaci kolorowej rewolucji, której źródłem miała być opozycja. Tu głównym narzędziem, przy pomocy którego Łukaszenka chciał ograniczyć przejawy tożsamości narodowej Białorusinów, było przyjęcie – w drodze referendum – języka rosyjskiego jako drugiego języka państwowego oraz zmiana symboli narodowych państwa. Po aneksji Krymu działania te stopniowo zahamowano, a w ich miejsce reżim Łukaszenki rozpoczął aktywną politykę budowania nowej formuły polityki tożsamościowej Białorusinów. ul. Niecała 5 ▪ 20-080 Lublin ▪ tel.: 81 532 2907 ▪ www.iesw.lublin.pl/komentarze/ ▪ [email protected] Przed białoruskim reżimem stoi jednak trudne zdanie, ponieważ językiem białoruskim posługuje się obecnie niewiele ponad 20% obywateli, przy czym na co dzień używa go mniej niż 5% społeczeństwa. Pierwsze inicjatywy świadczące o zmianie sposobu traktowania tego problemu przez państwo miały miejsce w 2013 r. Wówczas język białoruski stopniowo zaczął wracać do przestrzeni medialnej i sfery publicznej. W lipcu 2014 r. Łukaszenka wygłosił swoje pierwsze przemówienie w języku białoruskim. Interweniował również w sprawie zwiększenia liczby godzin języka białoruskiego w szkołach i okazał się promotorem nowej mody wśród młodzieży, polegającej na promowaniu tradycyjnych elementów kultury białoruskiej. Z inicjatywy środowisk młodzieżowych właśnie od 2014 r. nieformalnie obchodzono białoruski Dzień Wyszywanki; w lipcu br. święto to było oficjalnie celebrowane przez władze państwowe i było jednym z elementów obchodów Roku Kultury Białoruskiej, uchwalonego na polecenie prezydenta. Zmianom ulega również białoruska polityka historyczna, której filary przez lata były wyznaczone przez Dzień Zwycięstwa i Dzień Niepodległości. W tym kontekście wielką niespodzianką była nieobecność Łukaszenki ma moskiewskich obchodach Dnia Zwycięstwa w 2015 r. Dodatkowo politykę pamięci o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej wzbogacono o wcześniej zupełnie wyrugowaną tematykę Holokaustu na Białorusi. Do publicznego dyskursu powróciły dotychczas przemilczane wydarzenia z odległej historii Białorusi. Ukoronowaniem tego trendy było wzniesienie w 2014 r. w Witebsku pomnika Algerda, Wielkiego Księcia Litewskiego. Prezydentura Łukaszenki miała od 1994 r. różne oblicza. Był on gwarantem niepodległości państwa, ale chwalił Związek Radziecki; zwasalizował gospodarczo i politycznie państwo, jednak symulował europeizację i demokratyzację Białorusi; zwalczał przejawy odrodzenia białoruskiej tożsamości narodowej, aby następnie rozpocząć politykę miękkiej białorutenizacji. Jakie z tego płyną wnioski? Brak konstytutywnych dla przywództwa Łukaszenki trwałych fundamentów ideologicznych dowodzi, że nadrzędnym celem jego polityki jest utrzymanie władzy i ewentualne przekazanie przywództwa jednemu ze swych synów. Stosuje on kompilację strategii umożliwiających mu zachowanie władzy, jednak jego sytuacja staje się coraz trudniejsza. Zważywszy, że opinia publiczna na Białorusi w dużej mierze kształtowana jest przez media rosyjskie i rosyjskojęzyczne, wdrażanie polityki „dwóch patronów” może doprowadzić do pogorszenia relacji rosyjsko-białoruskich, a w rezultacie zagrozić pozycji Łukaszenki. Teoretycznie, emitowanie przez rosyjską telewizję materiałów krytykujących politykę prezydenta Łukaszenki może być dla białoruskich elit wyraźnym sygnałem, że legitymizacja jego przywództwa ulega erozji, a rosyjski patron przestaje go popierać. Główny problem polega na zidentyfikowaniu, kto ma być odbiorcą tych sygnałów? We współczesnej Białorusi właściwie nie istnieje elita polityczna; została ona przekształcona w grupę biurokratów partycypujących w procesie redystrybucji dóbr przez reżim. Ta specyfika klasy politycznej, zatomizowanie opozycji, wśród której wielu przedstawicieli wybrało emigrację wewnętrzną oraz próby wzmocnienia relacji z UE, dowodzą że przywództwo Łukaszenki pozostanie niezagrożone nawet w sytuacji napięć na linii Mińsk-Moskwa. Polityczny i gospodarczy upadek Białorusi nie leży w interesie Rosji, która – choćby z przyczyn wizerunkowych – potrzebuje sojusznika na zachodniej flance. Pozycja prezydenta Łukaszenki wydaje się niezagrożona. Niewykluczony jest więc również białoruski wariant scenariusza operacji „Następca”. Dr Justyna Olędzka (Uniwersytet w Białymstoku, Wydział Historyczno-Socjologiczny), doktor nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce, filolog polski i literaturoznawca. Jej zainteresowania badawcze koncentrują się wokół kwestii legitymizacji i delegitymizacji władzy politycznej w systemach niedemokratycznych (zwłaszcza w krajach WNP), problematyki ludobójstwa, teorii i praktyki inżynierii społecznej. ul. Niecała 5 ▪ 20-080 Lublin ▪ tel.: 81 532 2907 ▪ www.iesw.lublin.pl/komentarze/ ▪ [email protected]