radoŹci trzeba si´ uczyē?

Transkrypt

radoŹci trzeba si´ uczyē?
tajniki warsztatu
Czy
radoÊci
trzeba si´ uczyç?
Jaka˝ jest przeciw w∏óczni z∏ego twoja tarcza,
cz∏owiecze z koƒca wieku?... G∏ow´ zwiesi∏ niemy.
■ AGNIESZKA JUNG-PIKULA
T
ak ponad sto lat temu pisa∏ Kazimierz
Przerwa-Tetmajer. DziÊ, gdy pozwoliç
sobie na chwil´ refleksji nad kondycjà
wspó∏czesnego Êwiata i cz∏owieka, trzeba
z pokorà powtórzyç s∏owa Tetmajera i uczyniç
ten sam gest. Czy zatem naszym przeznaczeniem jest egzystencja wype∏niona l´kiem, poczuciem ciàg∏ego zagro˝enia?
Leszek Ko∏akowski stara si´ podtrzymaç
na duchu zagubionych piszàc:
Âmiech jest (...) bardzo dobrym wynalazkiem natury
czy Pana Boga (bo Bóg, przynajmniej wedle Talmudu, ma poczucie humoru), jako ˝e Êwiat nie jest
nam naprawd´ przyjazny, lecz raczej wrogi, trzeba
wi´c wrogoÊç jego st´piç humorem1.
Humor powinien byç or´˝em walki z powszechnie panujàcym pesymizmem i „czarnowidztwem” dominujàcym tak˝e, albo przede
wszystkim, we wspó∏czesnej szkole. Dl a c z e go w∏aÊnie tam? Bo uczniowie nie sà uczeni
radoÊci ˝ycia.
Carpe diem
Dobrze spojrzeç na Êwiat oczami Horacego,
który ka˝e odrzuciç eschatologiczne rojenia
1
2
3
4
54
i zaczàç ˝yç chwilà, korzystaç z tego, co los ze
sobà przynosi2. Równie pi´kna jest modlitwa
Do Apollina:
Tym, co zebra∏em, daj cieszyç si´ w zdrowiu,
Synu Latony, i w przytomnej, prosz´,
MyÊli. I ˝eby staroÊç by∏a
Niehaniebna i nie bez cytary 3.
Niezwyk∏ym i nie leda piórem opatrzony poeta z Czarnolasu, podejmujàc wàtek afirmacyjny obecny w pieÊniach Horacego, zachwala
˝ycie proste, niepozbawione jednak wyszukanych przyjemnoÊci. W swoich fraszkach i pieÊniach mówi o niepewnoÊci ludzkiego losu,
jednak szybko znajduje antidotum na ból istnienia:
Nam nie lza, jedno patrzeç swej rzeczy:
niechaj drew do komina
na stó∏ przynoszà wina... 4
Tylko ten dobrze prze˝y∏ ˝ycie, kto nie
zmarnowa∏ ani chwili. Dope∏nieniem tej recepty na szcz´Êcie niech b´dà s∏owa Epikura:
PrzyjemnoÊç jest poczàtkiem i celem ˝ycia szcz´Êliwego. Ona to bowiem (...) stanowi pierwsze i przyrodzone dobro oraz punkt wyjÊcia wszelkiego wyboru5.
Epikurejskà koncepcj´ przyjemnoÊci charakteryzuje „nieobecnoÊç cierpieƒ fizycznych
i brak niepokojów duszy”. W takim stanie rze-
L. Ko∏akowski, O Êmiechu, w: Mini-wyk∏ady o maxi sprawach, cyt. za: J´zyk polski. Kszta∏cenie kulturowe.
Rozwinàç skrzyd∏a, cz. 2, Warszawa 2000, s. 170.
Horacy, Do Leukonoe, w: Z. Kubiak, Literatura Greków i Rzymian, Warszawa 1999, s. 469.
Horacy, Do Apollina, tam˝e, s. 470.
J. Kochanowski, Pieʃ XIV, I, cyt. za: K. Mrowcewicz, Staro˝ytnoÊç – oÊwiecenie, Warszawa 2000, s. 268.
438
polonistyka
Panto
tajniki warsztatu
czywiÊcie nietrudno chwaliç ˝ycie we wszystkich jego przejawach.
Aby nie dopuÊciç do zbyt frenetycznego
zach∏yÊni´cia si´ radoÊcià ˝ycia, dobrze jeszcze przytoczyç fragment z Anakreonta:
PrzynieÊ nam tu czar´, ch∏opcze,
Chc´ popijaç jednym duszkiem!
Do dziesi´ciu kubków wody
Pi´ç zaledwie dolej wina,
Bym w bakchicznym uniesieniu
Móg∏ zachowaç jakàÊ miar´ 6.
Pochwa∏a prostoty i powszednioÊci
Upijanie si´ winem ˝ycia to jeden z mo˝liwych rodzajów afirmacji. Innego dostarcza
postaç Êw. Franciszka. Ten, jak sam siebie nazywa∏, „Bo˝y weso∏ek” z politowaniem patrzy∏
na wczesnoÊredniowiecznych Êwi´tych ascetów, którzy g∏osili chwa∏´ bo˝à, wyrzekajàc si´
wszelkich radoÊci i drobnych, prostych, ludzkich przyjemnoÊci. Nauk´ Êw. Franciszka wyró˝nia∏a mi∏oÊç do Êwiata i radoÊç ˝ycia.
Wszystko zosta∏o stworzone przez Boga i jako
takie godne by∏o uwielbienia. Radosny Êwi´ty
uwa˝a∏ te˝, ˝e ubóstwo wcale nie musi wiàzaç
si´ z cierpieniem. Âwiat zosta∏ stworzony tak,
aby nawet ubogi móg∏ czuç si´ szcz´Êliwy.
Szcz´Êciem napawajà go ma∏e, proste przyjemnoÊci i radoÊci dnia powszedniego.
Podobnie rzecz ma si´ w wierszu Anny
Âwirszczyƒskiej Skàd wziàç z∏oty aksamit.. Jedzenie truskawek przywodzi na myÊl akt mi∏osny – sprawia rozkosz, daje zapomnienie.
Wszystkie niepokoje rozp∏ywajà si´ w smaku
i zapachu tych owoców. Tak niezwyk∏a przyjemnoÊç, bardzo trudna do opisania, wymaga
wi´c szlachetnej materii, jakà jest z∏oty aksamit. W tytule wiersza pobrzmiewa pewna nuta
dramatyzmu – jedzàca truskawki nie jest pewna, skàd wziàç z∏oty aksamit. Bez odpowiedzi
przeto pozostaje pytanie o mo˝liwoÊç lub brak
mo˝liwoÊci wyra˝enia „niewyra˝alnego.”
5
6
7
8
przy cichej ulicy.
By∏oby tam ciep∏o, ciasno, ale mi∏o,
du˝o by si´ spa∏o, cz´sto by si´ pi∏o8.
Chwila w takim miejscu pozwala na niczym nie zmàconà radoÊç ˝ycia, ˝ycia prostego, z dala od zgie∏ku wielkiego miasta.
Najbardziej jednak z prostych rzeczy potrafi si´ cieszyç Miron Bia∏oszewski. Hymniczna apostrofa otwierajàca Szare eminencje
zachwytu przywodzi na myÊl rzecz wielkà i donios∏à. Tymczasem okazuje si´, ˝e sakralizacji
ulega zwyk∏a ∏y˝ka cedzakowa. Podobnie
rzecz si´ ma z piecem. Bia∏oszewski dostrzega
w nim pi´kno, na które zwykle pozostaje si´
oboj´tnym. Te zwyczajne z pozoru przedmioty: piec podobny do bramy triumfalnej, ∏y˝ka
czy b∏ogos∏awiona pod∏oga, sk∏adajà si´ na
prostà, zwyczajnà codziennoÊç. Jest ona êród∏em niekoƒczàcej si´ radoÊci, a przedmioty
tworzà bezpieczny azyl, w którym poeta spokojnie mo˝e cieszyç si´ ˝yciem.
Ogrody radoÊci
Zachwyt nad pi´knem otaczajàcego Êwiata
pojawia si´ i w tak doÊç szczególnych okolicznoÊciach, jak w opowiadaniu Gustawa Herlinga-Grudziƒskiego Wie˝a. Odizolowany w swo-
Epikur, List do Menoikeusa, w: Diogenes Laertios, ˚ywoty i poglàdy s∏ynnych filozofów, Warszawa 1982,
s. 121-135.
Anakreont, PrzynieÊ nam tarcz´, ch∏opcze, cyt. za K. Mrowcewicz, op. cit., s. 186.
Zob.: Skarbiec j´zyka, literatury i sztuki. Wypisy z çwiczeniami dla klasy 1 liceum, pod. red. B. Chrzàstowskiej, Poznaƒ 2002, s. 286.
J. Tuwim, Rzuci∏bym to wszystko, cyt. za: J´zyk polski..., cz. 2, s. 61.
7/2004
antone
Dziewczyna z litografii Hodlera7 jest w pewnym sensie portretem podmiotu lirycznego
z wiersza Âwirszczyƒskiej – obydwie prze˝ywajà uniesienie. Znany jest przedmiot zachwytu
kobiety z wiersza, natomiast to, co konkretnie
przyczyni∏o si´ do rozmarzenia dziewczyny z litografii, pozostanie w sferze domys∏ów. Bohaterka Hodlera to jeszcze podlotek, ale zmys∏owe wygi´cie cia∏a zapowiada ju˝ dojrzewajàcà
kobiecoÊç. Mo˝na si´ domyÊlaç, ˝e dziewczyna
t´skni za zmys∏owà rozkoszà, która sta∏a si´ ju˝
udzia∏em jedzàcej truskawki.
Dla Juliana Tuwima z kolei cudownym miejscem, gdzie czas p∏ynie leniwie, jest prowincja.
Prawdziwà radoÊcià by∏by dla niego dom
439
55
horyzonty polonistyki
jej Wie˝y Strachu, chory na tràd Lebbroso
wiedzie ˝ycie anachorety. Jedynà radoÊcià
i dumà tego nieszcz´Ênika jest ogród, w którym hoduje rzadkie kwiaty. Przypadkowemu
przechodniowi, który zainteresowa∏ si´ tym,
co kryjà mury wie˝y (by∏ nim narrator opowieÊci o Lebbroso – Francois-Xavier de Maistre), Lebbroso mówi:
Zasia∏em je (...) znajduj´ przyjemnoÊç w podlewaniu
ich, w patrzeniu na nie, ale nigdy ich nie dotykam 9.
Ogród Lebbrosa jest bowiem jedynym ∏àcznikiem tr´dowatego, pogrzebanego za ˝ycia, ze
Êwiatem zewn´trznym. Rzadko zaglàdajàce
dzieci zrywajà te niecodzienne kwiaty, a szcz´Êliwy na swój sposób Lebbroso, ukryty w wie˝y,
obserwuje je, co jest dla niego êród∏em radoÊci.
WczeÊniej by∏o powiedziane, ˝e jest to szczególny rodzaj afirmacji, bo i sam Lebbroso jest
przypadkiem wyjàtkowym. OczywiÊcie, nie
mo˝na powiedzieç, ˝e tr´dowaty cz∏owiek tryska∏ franciszkaƒskà radoÊcià (wystarczy wspomnieç, ˝e lekturà, w której znajdowa∏ ukojenie,
by∏a Ksi´ga Hioba), jednak godne podziwu jest
to, ˝e tak bardzo cierpiàc, umia∏ znaleêç drobnà przyczyn´, która pozwala∏a mu na wyciszonà i stonowanà radoÊç ˝ycia.
Motyw ogrodu pojawia si´ tak˝e w wierszu
Mi∏osza Dar. W zachwycie nad doskona∏oÊcià
w∏asnej egzystencji ∏atwo odnaleêç echa doktryny epikurejskiej – brak cierpieƒ fizycznych
i niepokojów duszy. Podmiot liryczny ch∏onie
otaczajàcy go spokój rzeÊkiego poranka, kontempluje wewn´trznà harmoni´, która koresponduje z ∏adem natury. Punktem dojÊcia jest
osiàgni´cie pe∏ni szcz´Êcia, bo nie musi niczego chcieç – posiada wszystko, czego pragnà∏.
Ten szcz´Êliwy dzieƒ jest prawdziwym darem
(mniejsza o to, czy od Boga, czy od losu). Dla
Lebbrosa ostojà i êród∏em przyjemnoÊci by∏
ogród kwiatowy. Podobnà funkcj´ spe∏nia tajemniczy sad we fragmencie Zmierzchów i poranków Piotra Szewca10. To jakby odr´bny Êwiat
rzàdzàcy si´ swoimi odwiecznymi prawami.
Nie tylko PiotruÊ tu mu si´ przyglàda, ch∏opiec
9
10
56
W zachwycie nad doskona∏oÊcià
w∏asnej egzystencji ∏atwo
odnaleêç echa doktryny
epikurejskiej.
jest równie˝ obiektem obserwacji ogrodowego
„mikrokosmosu”. Dzieci´ce zaciekawienie powoduje, ˝e nagle on sam odnajduje si´ w mikrokosmosie owadzich oczu. Zatem ch∏opiec
nie jest tutaj intruzem, stanowi drobnà czàstk´
doskona∏ej, harmonijnej ca∏oÊci.
W sadzie panuje senna, duszna atmosfera
sierpniowego po∏udnia. Cisza miesza si´ z zapachami, tworzàc aromatycznà zawiesin´ letniego dnia, zawiesin´ tak g´stà, ˝e nawet czas
w niej znieruchomia∏. Odwiedzajàcy sad mogà
zatem pozwoliç sobie na nieÊpiesznà kontemplacj´ dêwi´ków, ciszy, barw, zapachów.
Wszystko jest naturalne i harmonijne, jakby
nietkni´te ludzkà r´kà. Jedynym Êwiadectwem
bytnoÊci cz∏owieka jest czerwona wstà˝ka, znaleziona przez Piotrusia pod drzewem jab∏oni.
Jednak nawet ta wstà˝ka sta∏a si´ ju˝ prawie
cz´Êcià natury. Sad z opowieÊci Szewca jest enklawà spokoju, cichà Êwiàtynià dobrego ˝ycia.
Dla „pokolenia sms”
Zaproponowane powy˝ej teksty kultury
skomponowane w pewnà ca∏oÊç lekcyjnà mogà stanowiç urozmaicenie zaj´ç z j´zyka polskiego. Celem takich dzia∏aƒ by∏oby uÊwiadomienie uczniom, jak wa˝ne miejsce odgrywa
w literaturze radoÊç i afirmacja ˝ycia.
Nowe pokolenie, które wkracza do szkó∏,
wnosi nowà perspektyw´ patrzenia na Êwiat –
oderwanà od determinizmu historycznego, od
narodowowyzwoleƒczych tradycji, od m´czeƒstwa i walki o wolnoÊç. ■
AGNIESZKA JUNG-PIKULA
Nauczycielka j´zyka polskiego
w Zespole Szkó∏ Powszechnych w Damas∏awku.
G. Herling-Grudziƒski, Wie˝a, w: Pisma zebrane, pod red. Z. Kudelskiego, t. 2, s. 10, Warszawa 2001.
Cyt. za.: Skarbiec j´zyka, literatury i sztuki..., s. 272.
440
polonistyka
Panto

Podobne dokumenty