Chrystus a wojna
Transkrypt
Chrystus a wojna
Chrystus a wojna Napisany przez Cyprian Sajna 16 września 2011 Do prostego człowieka Julian Tuwim Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin Pobłogosławić twój karabin, Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba, Że za ojczyznę – bić się trzeba; – O, przyjacielu nieuczony, Mój bliźni z tej czy innej ziemi! Wiedz, że na trwogę biją w dzwony Króle z panami brzuchatemi. Gdy znów do murów klajstrem świeżym Przylepiać zaczną obwieszczenia, Gdy „do ludności”, „do żołnierzy” Na alarm czarny druk uderzy I byle drab, i byle szczeniak W odwieczne kłamstwo ich uwierzy, Że trzeba iść i z armat walić, Mordować, grabić, truć i palić. Kiedy rozścierwi się, rozchami Wrzask liter pierwszych stron dzienników, A stado dzikich bab – kwiatami Obrzucać zacznie „żołnierzyków” (...) Wiedz, że to bujda, granda zwykła, Gdy ci wołają: „Broń na ramię!”, Że im gdzieś nafta z ziemi sikła I obrodziła dolarami; Że coś im w bankach nie sztymuje, Że gdzieś zwęszyli kasy pełne Lub upatrzyły tłuste szuje Cło jakieś grubsze na bawełnę. Rżnij karabinem w bruk ulicy! Twoja jest krew, a ich jest nafta! I od stolicy do stolicy Zawołaj broniąc swej krwawicy: „Bujać – to my, panowie szlachta!” 1/4 Chrystus a wojna Napisany przez Cyprian Sajna 16 września 2011 Wydawać by się mogło, że dla każdego, kto mieni się chrześcijaninem branie udziału w wojnie (a zatem dokonywanie zabójstw, grabieży, gwałtów) jest nie do przyjęcia. Tymczasem wieki pokazują co innego. Kościół Rzymski nie tylko akceptował wojny, ale sam narzucał swoją wiarę żelazem. Sytuacja (przynajmniej w Europie), między innymi dzięki takim ludziom jak bracia polscy, zmieniła się. Kościół Katolicki wybrał opcję orędownika pokoju. Czy jednak nie ma nadal wojskowych kapelanów? Czy rzeczywiście stanowczo wypowiada się przeciw armii, działaniom wszelkich wojennych oprawców? Nie lepsi są i protestanci, nie lepsi Żydzi. Potrafią się znaleźć tacy, którzy w Biblii odnajdują usprawiedliwienie lub wręcz nakaz, by wspierać naród wybrany w walce z niewiernymi. Są tacy, którzy czerpiąc z Biblii nie widzą przeciwwskazań, by zakładać karabin na ramię, by sprawować "urząd mieczowy". Są to ludzie, których owładnęła litera, a nie Duch. W Polsce nie mamy aktualnie wojny, została zniesiona obowiązkowa służba wojskowa (całe szczęście!). Ale to nie znaczy, że świat opanowała idea pokoju - to bujda. Środek ciężkości się przesunął. Dzisiaj w imię wyświechtanego hasła "demokracji" dokonuje się obalania rządów i stymulowanych przewrotów w krajach afrykańskich. Czy rzeczywiście ktokolwiek myślący może uznać Muammara al-Kaddafiego za "zbrodniarza ludzkości"? No chyba, że zbrodnią przeciw ludzkości jest niedopuszczanie amerykańsko-żydowskich koncernów do rozporządzania majątkiem narodowym. Kaddafi w pewnym sensie był idealistą i miał ciekawe plany zjednoczenia Afryki i polepszenia dobrobytu. Jasne, też brał udział w przewrocie wojskowym. Sprawował autorytarną władzę. Ale czy w krajach, które mienią się demokratycznymi rzeczywiście lud sprawuje władzę? Albo czy w innych częściach świata nie jest o wiele bardziej potrzebna interwencja, zwłaszcza tam, gdzie na co dzień mordowani są zwykli ludzie, kobiety i dzieci, a lud umiera z głodu? Ale tam nie ma ropy...tam nie można zarobić...w ten sposób nie zniweluje się kryzysu...więc po co to komu? Władza jest w rękach "brzuchatych panów", współczesnej "szlachty", do której przynależność można albo odziedziczyć albo wykupić. Ta "szlachta" kontroluje świat finansowy. Chęć władzy i chciwość, chęć kontrolowania marionetkami w imię...właściwie czego? To jest wręcz nie zrozumiałe, gdy uruchomi się rozum. Czyż nie mówi każdemu rozum, że najlepiej, gdyby świat był pełen miłości, pokoju i równości? 2/4 Chrystus a wojna Napisany przez Cyprian Sajna 16 września 2011 A lud, jak to zawsze lud - jest głupi. Cywilizacja osiąga szczyty manipulacji. To już nie komunistyczna propaganda, na którą nie każdy się złapał. Teraz jest to manipulacja na tak wielką skalę, że ciężko ją ogarnąć. Wystarczy spojrzeć na dzisiejszą młodzież, czym żyje. Wystarczy chociaż raz z krytycznym umysłem i uczciwym osądem spojrzeć na to w jaki sposób przebiega nam każdy dzień - praca, praca, praca, tv, tv, internet, bzdurne zajęcia w czasie odpoczynku od pracy. I żartobliwie: Wystarczy poczytać posty na facebook :) Nie wygląda to oczywiście tak, że kilku panów (albo kosmitów) siedzi sobie i kontroluje całą rzeczywistość. To raczej efekt samonapędzającego się koła i masowego zaślepienia. Absurdu w jaki wpada cała ludzkość - bo liczy się mieć, MIEĆ, MIEĆ coraz więcej. Albo być lepszym nad innych, panować nad nimi. Wyścig ślepych wariatów na każdym szczeblu. A gdy idzie o interesy tych na samym szczycie piramidy, to "byle drab, i byle szczeniak w odwieczne kłamstwo ich uwierzy, że trzeba iść i z armat walić, mordować, grabić, truć i palić." Wystarczy rzucać ideowe hasła. Kiedyś "Bóg, honor, ojczyzna", dzisiaj "demokracja". Tylko, że zawsze chodzi o to, "Że im gdzieś nafta z ziemi sikła I obrodziła dolarami; Że coś im w bankach nie sztymuje, Że gdzieś zwęszyli kasy pełne Lub upatrzyły tłuste szuje Cło jakieś grubsze na bawełnę." Tak działa ten chory, pseudo-cywilizowany świat. A wy dajecie się zwieść, że oto ten polityk wspaniały, bo głosi piękne hasła i prowadzi kokieteryjny dialog, a inny gburowaty. Drudzy zaś dają się zwieść na stare hasła "bóg, honor i ojczyzna". Jedno i to samo. 3/4 Chrystus a wojna Napisany przez Cyprian Sajna 16 września 2011 Nie ma ludzi, którzy kierowaliby się prawdziwymi ideami. Bo jeśli się zdarzają to kończą na krzyżu i nie chcą wcale panować nad innymi, nie zajmują się sprawowaniem władzy i mnożeniem majątku. Ludzkość kieruje się chciwością. To najgorszy z ludzkich popędów - "ja chcę". Panować nad drugim, mieć więcej, być lepszy. Nie tak uczył Chrystus Nie tak uczył Chrystus, lecz nauczał by nadstawić drugi policzek. Uczył o tym, że gdy chcą ci coś zabrać, byś oddał jeszcze więcej. Nauczał jak ma być między braćmi - jeśli kto chce panować, niech będzie sługą. Mówił "kto mieczem wojuje od miecza ginie", wołał "nawróćcie się, przybliżyło się Królestwo Boże". Chrystus, z punktu widzenia ziemskiego został zabity właśnie przez światowy system. Został przezeń ukrzyżowany, zbity, umęczony i wyszydzony. Został opuszczony również przez swoich, których strach opętał. Te same prawa rządziły wtedy i rządzą dzisiaj - żądza krwi, władzy i pieniędzy. Nieujarzmione bestie w nas. Chrystus nie zwyciężył bestii mieczem, nie pokonał świata (inaczej zwanego "systemem") nurzając się w jego gównie, gdyż oddał co cesarskie cesarzowi. Zwyciężył duchowo. Władcy świata tylko mniemali, że go zabili, podczas gdy On stojąc z boku śmiał się z nich. Chrystus zwyciężył i zmartwychwstał. Pokonał śmierć. Powrócił do Boga, gdyż w nim tylko jest pokój. Idź jego śladem i kiedy trzeba "rżnij karabinem w bruk ulicy", dosłownie lub metaforycznie. 4/4