czym jest duchowa adopcja dziecka poczętego?
Transkrypt
czym jest duchowa adopcja dziecka poczętego?
swpawel.rudasl.wiara.pl CZYM JEST DUCHOWA ADOPCJA DZIECKA POCZĘTEGO? Duchowa Adopcja Dziecka Poczętego Duchowa Adopcja powstała po objawieniach fatimskich, stając się odpowiedzią na wezwanie Matki Bożej do modlitwy różańcowej, pokuty i zadośćuczynienia za grzechy, które najbardziej ranią Jej Niepokalane Serce. Na grunt polski została przeniesiona w 1987 r. przez działającą w obronie życia młodzież akademicką, skupioną we wspólnocie Straż Pokoleń przy paulińskim koś-ciele Świętego Ducha w Warszawie. Stało się to za sprawą artykułu polskiego dziennikarza Pawła Milcarka, zamieszczonego w Rycerzu Niepokalanej, na temat tej idei. Pierwsze przyrzeczenia Duchowej Adopcji zostały złożone 2 lutego 1987 r. w kościele Ojców Paulinów w Warszawie. Miejsce złożenia pierwszych przyrzeczeń nie jest dziełem przypadku. To właśnie tutaj po najeździe szwedzkim, w podzięce za obronę Jasnej Góry, król Jan Kazimierz oddaje Ojcom Paulinom gruzy zniszczonej świątyni, rozpoczynając w ten sposób dzieło odnowy moralnej narodu. Z kościoła Świętego Ducha idea Duchowej Adopcji zaczęła promieniować na całą Polskę. W 1994 r. modlitwa Duchowej Adopcji otrzymała błogosławieństwo Ojca Świętego Jana Pawła II. W 1995 r. rozpoczyna pracę Centralny Ośrodek Duchowej Adopcji na Jasnej Górze, a modlitwę podejmują kolejne grupy pielgrzymkowe wędrujące do Matki Jasnogórskiej z całej Polski. Dzisiaj modlitwa znana jest w wielu krajach Europy. Przetłumaczona na kilkanaście języków dociera na wszystkie kontynenty, stając się ruchem na skalę międzynarodową. - Na czym polega Duchowa Adopcja? Duchowa Adopcja polega na indywidualnym modlitewnym zobowiązaniu podjętym prywatnie lub publicznie (w kościele, we wspólnocie czy podczas pielgrzymki) w intencji dziecka zagrożonego zabiciem w łonie matki. Trwa 9 miesięcy, podczas których osoba podejmująca to zobowiązanie odmawia jedną dowolnie wybraną tajemnicę różańcową (radosną, bolesną, chwalebną lub tajemnicę światła) - Ojcze nasz i 10 Zdrowaś Maryjo oraz specjalną modlitwę w intencji dziecka i jego rodziców. Do modlitwy można dołączyć dodatkowe postanowienia. Mogą to być np.: częsta spowiedź i Komunia św., adoracja Najświętszego Sakramentu, czytanie Pisma Świętego, post o chlebie i wodzie, post od telewizji, alkoholu, papierosów, konkretna pomoc rodzinom wielodzietnym, osobom chorym, niepełnosprawnym, matkom samotnie wychowującym dzieci itp. Należy podejmować postanowienia realne, mając na uwadze indywidualne możliwości ich wypełnienia. Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że ta modlitwa nie jest wielkim obciążeniem, jak myśli większość tych, którzy boją się ją podjąć. Jedno Ojcze nasz i 10 Zdrowaś Maryjo zajmuje dokładnie pięć minut. To bardzo niewiele, jeśli się weźmie pod uwagę, że doba ma 1440 minut, a modlitwę można odmawiać przy porannym lub wieczornym pacierzu, na spacerze, jadąc autobusem, w każdej dowolnej porze dnia. Oczywiście, na początku mogą się pojawić pewne trudności, np. zapomnienie, ale pamiętajmy, że zapomnienie nie jest grzechem. Można wtedy następnego dnia odmówić modlitwę dodatkowo lub przedłużyć duchową adopcję o liczbę opuszczonych dni. Gdyby zdarzyła się przerwa dłuższa niż miesiąc, należy ponowić przyrzeczenie i starać się je dotrzymać. Wiele osób dołącza do modlitwy pewne praktyki pokutne, które są źle widziane w naszym chrześcijańskim życiu, takie jak: posty, umartwienia, ofiary. Dzisiejszy świat zamiast pokuty i nawrócenia preferuje wygodę i konsumpcjonizm. Szatan atakuje rodziny, rozbijając je i niszcząc przez grzech aborcji, skazuje często kobiety na nieodwracalne skutki fizyczne i cierpienia psychiczne, które medycyna określa jako syndrom poaborcyjny. Dzieje się tak, gdyż szatan http://swpawel.rudasl.wiara.pl Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 08:26 swpawel.rudasl.wiara.pl nienawidzi Boga, nienawidzi życia, nienawidzi dzieci, które mają nieskażone serca i do których należy Królestwo Niebieskie. Dlatego stara się wtargnąć w plany Boga, zniszczyć życie, przede wszystkim nie dopuszczając do poczęcia dziecka, oferując całą gamę środków antykoncepcyjnych, które rujnują zdrowie kobiety. Jeśli mimo to dziecko zostaje poczęte, chce je zabić jeszcze przed narodzeniem.Nie możemy być obojętni wobec tak wielkiego zła. Trzeba nam chwycić za broń, jaką jest modlitwa, pokuta, częsta spowiedź i Komunia św., zawierzenie Niepokalanemu Sercu Maryi i Różaniec św. Na tę broń, która jest ratunkiem dla świata i ocaleniem dusz przed potępieniem wiecznym, wskazała Matka Boża w uznanych przez Kościół objawieniach fatimskich. Oprócz ratowania życia konkretnego dziecka zagrożonego zabiciem, które bierzemy w modlitewną opiekę, modlitwa owocuje wielorakim dobrem. Jest nim systematyczna modlitwa w rodzinach, zwłaszcza gdy podejmują ją rodzice wraz z dziećmi. Dalej - skutecznie leczy ona zranione serca matek i ojców, którzy odrzucili dar życia, przywracając pokój w rodzinach, budując nowe relacje między mężem i żoną, rodzicami i dziećmi. Modlitwa ta jest także darem duchowego macierzyństwa dla osób starszych, które czują się bardzo samotne i nikomu niepotrzebne oraz wspaniałym przygotowaniem do sakramentu małżeństwa. Świadectwo mamy Oli Swoje pierwsze dziecko urodziłam w 2005r., a okres ciąży wspominam z wielkim smutkiem. Było ciężko. Kiedy dowiedziałam się, że jestem w stanie błogosławionym byłam na pierwszym roku studiów w Szczecinie na wydziale humanistycznym. Od początku mój związek z ojcem dziecka nie był akceptowany przez moja rodzinę. Tak się złożyło, że pierwsze miesiące były dla mnie bardzo trudne, ogarnęły mnie wątpliwości i zostałam sama tak mi się wtedy wydawało. Będąc na kolejnym zjeździe w Szczecinie na początku kwietnia usłyszałam informację, że nasz papież Jan Paweł II umiera. Pamiętam, co wtedy pomyślałam, poczułam głęboki smutek, że słowa naszego papieża, mówiącego, że poczęte życie, to już człowiek, zepchnęłam na dalszy plan w swoim myśleniu o dziecku, które we mnie żyło. Miałam najgorsze myśli. Wieczorem 2 kwietnia poszłam do kościoła modlić się za naszego papieża. Tak strasznie było mi przykro, że zawiodłam. Wtedy coś we mnie pękło. Cierpienie i śmierć naszego papieża uratowały moją duszę przed zagładą. Myślałam, że jestem sama, że nie mam prawa do akceptacji ze strony innych, że Pan Bóg mnie opuścił. Powiedziałam o tym, że spodziewałam się dziecka ówczesnemu proboszczowi, a on zamiast mnie zganić, potępić pobłogosławił mnie. Przeżyłam szok. W 24 tygodniu ciąży zostałam pobita przez mojego tatę i trafiłam do szpitala. Mój tato nie mógł się pogodzić, że jego córka "zniszczyła" sobie życie. Ale moje dziecko było silniejsze od nienawiści, zła i przemocy. Pomimo złego stanu zdrowia, nawracającej cyklicznie anemii, dziecku nic się nie stało. Później był jeszcze jeden pobyt w szpitalu, aż do pewnej październikowej nocy, kiedy to o 2.30 rozpoczął się niespodziewanie poród. Wszystko działo się bardzo szybko. Podczas porodu miałam wrażenie, że jest ze mną Pan Jezus. Personel medyczny, który wtedy pełnił dyżur był wspaniały, jakby posłany od Najwyższego. Oleńkę urodziłam o 8.55 w piękny jesienny poranek. To największy cud w moim życiu! Dziś Ola chodzi do zerówki i jest śliczną dziewczynką, podobną do swojego taty. Tworzymy rodzinę od 2006 r. Ma także rodzeństwo siostrę Leokadię i braciszka http://swpawel.rudasl.wiara.pl Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 08:26 swpawel.rudasl.wiara.pl Dawidka. Często mówi do mnie: "mamo tylko mi nie umieraj, bo co ja będę miała" i "kocham cię" wtedy, gdy jest naprawdę ciężko. Jest moim największym skarbem. Świadectwo Beaty, mamy Mateuszka Jestem dziś szczęśliwą mamą dwuletniego Mateuszka Antoniego, choć jeszcze tak niedawno przeciwko sobie i swojemu dziecku miałam cały świat. Gdy patrzę wstecz, zastanawiam się, jak mi się to wszystko udało przejść i jak to się stało, że się nie załamałam. Tylko Bóg to wie, bo czuwał nad nami. Czasem ludziom się wydaje, że jest im dane wybierać: Ty masz umrzeć, a ty możesz żyć. Tak było w naszej sytuacji. W piątym miesiącu ciąży dowiedziałam się, że jestem chora na raka. Pani doktor, która mnie prowadziła, powiedziała mi prosto z mostu, zimno, bez cienia nadziei i współczucia: Musi pani usunąć ten płód. Dla niej to nie było dziecko, lecz problem... Nie było psychologa, nie było nikogo, kto by ze mną wtedy porozmawiał, kto by mnie w tym momencie pocieszył, przytulił, kto by mi dodał otuchy... Byłam sama ze swoim nienarodzonym dzieckiem i z niepewnością, co dalej, bo jak mówili lekarze, nie było nadziei na to, że ja przeżyję poród, a Mateuszek miał mieć wodogłowie. Dzięki Bogu te ponure proroctwa się nie spełniły. Nie miałam wtedy pracy, mieszkaliśmy i nadal mieszkamy na stancji. Jedyne rozwiązanie, które mi wtedy przyszło do głowy, to modlitwa. Poszłam do kościoła pod wezwaniem św. Mateusza Apostoła (synek nosi jego imię) i zaczęłam się modlić oraz prosić Boga i Najświętszą Panienkę o pomoc. Nie wiem, jak długo tam byłam. Po wyjściu z kościoła zauważyłam ogłoszenie, którego wcześniej nigdy tam nie widziałam: sympozjum ginekologów-onkologów, bezpłatne konsultacje. Pojechałam tam. Trafiłam na wspaniałego Profesora, który nie widział problemu, lecz Mateuszka. Zaopiekował się nami, a ja czułam, że jesteśmy ważni i bezpieczni. Piętnastego kwietnia 2006 r., w Wielką Sobotę, o godz. 12.35 urodziłam ślicznego, zdrowego chłopczyka. Po jego narodzinach zajął się nami Fundusz Obrony Życia, więc było troszkę łatwiej znaleźć pieniądze na moje leczenie, opłacenie stancji i życie. Kiedyś walczyłam o życie Mateuszka, teraz walczę o własne życie dla swojego synka. To bardzo trudne, ale choć walka z moją chorobą jest nierówna, jest mi troszeczkę łatwiej, gdy wspomnę na to, że Ktoś nade mną czuwa. Wierzę, że z Bożą i ludzką pomocą wygramy i że będę mogła wychować swojego syna. Przeszłam już trzy operacje, ale, niestety, ten intruz jest strasznie uparty... Uśmiechnięta buzia mojego synka jest dla mnie najlepszym lekarstwem, najlepszą motywacją do walki. http://swpawel.rudasl.wiara.pl Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 08:26 swpawel.rudasl.wiara.pl http://swpawel.rudasl.wiara.pl Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 08:26