DRUGIE PRZYJŚCIE PANA

Transkrypt

DRUGIE PRZYJŚCIE PANA
DRUGIE PRZYJŚCIE PANA
1. Ojcze
nasz Niebieski, kiedy przychodzimy do Ciebie dziś wieczorem, w tym kosztownym Imieniu Pana Jezusa, jesteśmy
szczęśliwi, kiedy zbliżamy się do świąt Wielkanocnych, wiedząc,
że one przypominają dawne czasy tu na ziemi, kiedy to były
przynoszone ofiary w celu uwolnienia tych biednych, zgubionych
grzeszników, a nam dały tą cudowną nadzieję, którą posiadamy,
pomimo naszych codziennych kłopotów, że któregoś dnia On
przyjdzie ponownie. Dziś wieczorem, kiedy zbliżamy się do tej
kazalnicy – już przechodząc przez drzwi i słysząc tą pieśń – kieruje to naszą myśl na nasz Wspaniały Dom w nadchodzącej
wieczności, gdzie przez dziesięć tysięcy lat będziemy sobie
wspominać, kiedy to przed wielu laty spotkaliśmy się tutaj w tej
kaplicy, zanim rozpoczęło się przebudzenie na światową skalę. I
Boże Ojcze, my miłujemy te wspomnienia. A widocznie dobrze
dla naszych dusz, że znowu wracamy dzisiaj wieczorem, aby
rozpocząć jeszcze jedno z tych staromodnych rozbudzeń, gdzie
grzesznicy wołają o łaskę, a odstępcy jednają się ponownie z
Bogiem. A Duch Święty jest tą najważniejszą Osobą w zgromadzeniu, który bierze panowanie, rządzi i przynosi nam Chleb Żywota przez Słowo. Modlimy się, aby On usługiwał nam wieczór
po wieczorze w tym rozbudzeniu, uzdrawiał chorych i potrzebujących, poświęcał każdego wierzącego i wziął chwałę z tych wysiłków, które czynimy. Ponieważ, prosimy o to Boże Ojcze tylko
ku chwale i czci Jego Imienia. Amen.
2. To
jest ku wypełnieniu obietnicy, jaką uczyniłem jedenaście
lat temu. Próbowałem się do tego dostać przez długi czas, aby
wrócić z powrotem do świątyni i przeprowadzić przebudzeniowe
zgromadzenia. Lecz wiemy, że nasza mała świątynia ma niewystarczające pomieszczenie na przebudzenie, będziemy się jednak tłoczyć tutaj przez tych kilka wieczorów, ku chwale Bożej.
3. A
ja z przyjemnością przeprowadzam nabożeństwa w kaplicach lub kościelnych budynkach. Na wielu miejscach mieliśmy
2
zebrania na stadionach, i pod gołym niebem, i na arenach, lecz
tamto różni się od tego tutaj w zborze. Wydaje się, że ta społeczność tutaj w zborze jest słodsza i ściślejsza. Tam na tych
arenach, świeckich miejscach, wydaje się jak gdyby człowiek
znajdował się pod opresją podobną do demonicznych mocy,
które trzeba przełamać zanim może rozpocząć się przebudzenie,
lecz jesteśmy wdzięczni za ten przywilej, że mogliśmy tam być.
A potem, gdy przyjdzie się do zboru, jest to miejsce gdzie
mieszka Bóg, przychodzi się tutaj na zgromadzenie do Jego
domu.
4. Radujemy
się dzisiaj wieczorem, mogąc widzieć wiele znajomych twarzy, które oglądałem przed laty, kiedy kończyłem moje
usługiwanie tutaj w tej świątyni. Widzę tutaj brata Graham, brata Curtis, siostrę Angie, siostrę Gartie, brata Cox. Ach! Tylu z
was – siostrę Spencer i brata Spencer, i was wszystkich. Jesteśmy szczęśliwi. Matka, pani Slaughter i tam brat, właśnie was –
cała grupa. Ilu z was jest tutaj z tego okresu, kiedy ja wtenczas
zaczynałem, mam na myśli, gdy odchodziłem stąd, aby zająć się
tym przebudzeniem? Pozwólcie zobaczyć wasze ręce. Po całym
zborze dzisiaj wieczorem, spójrzcie tylko na te ręce. To bardzo
pięknie.
5. Więc,
wiemy, że przebudzenie przychodzi tylko przez Ducha
Świętego. On jest Tym, który przynosi przebudzenie. Nie możemy uczynić tego sami z siebie, możemy uczynić tylko odpowiednie wysiłki. A Bóg niech pobłogosławi te wysiłki, wierzymy, że
On to uczyni.
6. Rozmawiałem
z żoną, gdy znajdowaliśmy się w drodze...
Nawet nie miałem okazji dzisiaj wieczorem spożyć kolacji.
Okropnie byłem zajęty. Od czasu jak wstałem wczoraj rano, to
zanim ubrałem moją koszulę, była druga godzina po południu.
O tak bardzo byłem zajęty telefonowaniem. A właśnie dokładnie
o drugiej godzinie miałem nagłe wezwanie w sprawie pacjenta
doktora Sam Adair z Louisville. A potem wiele innych wezwań, i
tych weteranów. A jeden w szpitalu mi powiedział: „W porząd-
3
ku, czekaliśmy raz i po drugi raz, a czy piekło może być gorsze
od tego oczekiwania w takiej nędzy, jaką przeżywamy”. Tylko
krzyk i płacz ze wszystkich stron od setek kaznodziejów.
7. A
mówię wam, żyjemy w jednym z największych dni, jakie
świat kiedykolwiek oglądał, w jednym z najważniejszych czasów. Jestem tak szczęśliwy, że widzę głód w sercach ludzi, za
tym, by więcej poznać Boga.
8. Więc
wziąłem to do mego serca, modląc się, aby to było
zgodne z wolą Bożą. A nawiasem mówiąc, tam w tyle stoją ludzie. Mamy tutaj siedzenie, małą ławkę. Chciałbym wiedzieć,
czy jakimś sposobem nie uda się nam zająć tej ławki. Może któraś z pań... może tam z tych w tyle stojących... Zastanawiam
się, czy ktoś z tych tutaj lub ktokolwiek, wyjdzie tutaj na górę i
zajmie miejsce na tej ławce tutaj z przodu. Może... Bracie Ben,
radujemy się widząc ciebie tutaj, ostatni raz, gdy widziałem ciebie, było to w dolinie San Fernando w Kalifornii, parę tygodni
temu. Są tu miejsca u góry, gdybyś zechciał wejść na górę i wy
ludzie tam stojący w tyle. Więc jeśli pragniecie wejść tutaj na
górę, to chodźcie do przodu. Jest tutaj jedno osobne siedzenie
na platformie, a parę osobnych miejsc tutaj, znajdują się koło
ołtarza. Pragniemy abyście mieli tak wygodnie jak tylko można.
9. Powiedziałem
mojej żonie, że z Bożą pomocą, przyrzekłem
samemu sobie nie dążyć do przedłużania nabożeństw, lecz za
wolą Bożą mówić tylko trzydzieści minut. Lecz to byłoby cudem
samo w sobie, ponieważ ja po prostu nie mogę za szybko rozpocząć. Jednak spróbuję. Dzisiaj wieczorem moim tematem
jest: Drugie Przyjście Pana.
10. Jutro
mamy pamiątkę Wieczerzy Pańskiej. A pragnę mówić
o Wieczerzy Pańskiej z punktu widzenia Starego Testamentu.
Jutro wieczorem mamy oficjalną pamiątkę Wieczerzy Pańskiej –
jest to wieczór, w którym zdradzony został nasz Pan. Jest to publiczna wieczerza Pańska. Jutro wieczorem po nabożeństwach,
po regularnym nabożeństwie z kazaniem będziemy mieli spo-
4
łeczność Wieczerzy Pańskiej. Zapraszamy każdego, aby przyszedł i wspólnie z nami uczestniczył w tych chwalebnych elementach, które dla nas zostawił nasz Pan Jezus.
11. Potem
w następny wieczór, jeśli Pan pozwoli, będzie wieczór ukrzyżowania; to ukrzyżowanie pragnę wam przedstawić z
innego punktu widzenia, niż to, co usłyszycie w radiu – ukrzyżowanie. A potem w sobotę wieczorem – złożenie do grobu.
12. W
niedzielę rano o szóstej godzinie, nabożeństwo o wschodzie słońca. O godzinie dziesiątej nabożeństwo z usługą chrztu,
o ile będą jacyś kandydaci do chrztu. A potem Wielkanocne poranne poselstwo.
13. W
niedzielę wieczór, za wolą Pańską, oczekujemy krótkiego
poselstwa na temat: „Dowody Zmartwychwstania” oraz nabożeństwa uzdrowieniowego. Regularne usługi uzdrowieniowe, tak
jak mamy w regularnych zebraniach na zewnątrz, w nadchodzącą niedzielę wieczorem. A jeśli nie widzieliście tego nigdy i wasi
przyjaciele nie widzieli nigdy widocznego świadectwa zmartwychwstałego Jezusa, mam nadzieję, że On uczyni to, co czynił
w ostatnich latach w zgromadzeniach – zjawiał się tutaj i wykonywał te same rzeczy, które czynił będąc tutaj na ziemi. A my
oczekujemy tego czasu.
14. Słusznie,
posuńcie się tutaj w górę i urządźcie się tak wygodnie, jak tylko to możliwe. Zastanawiam się, czy może na jutro wieczór nie postaralibyśmy się od kogoś o pewną ilość krzeseł. Może tam w zakładzie pogrzebowym, lub gdzie indziej jeszcze parę dodatkowych, by móc je postawić dokoła bocznych
ścian. Pragniemy, aby każdy miał tak wygodnie, jak tylko jest to
możliwe.
15. Ilu
z was miłuje Pana z całych swoich sił? Więc, nastawmy
tylko nasze uczucia miłości ku Chrystusowi i patrzmy teraz dokładnie. Nie przyszliśmy tutaj głosić nauki, lecz po to, by uwielbiać Pana. Jesteśmy właśnie tutaj, aby zaprosić wszystkich z
każdego wyznania, koloru, klasy, to nie stanowi tutaj żadnej
5
różnicy, przychodzimy tylko, by oddawać Panu cześć, a zanim
rozpocznie się nabożeństwo będzie tam pół godziny staromodnego śpiewu. A więc, jutro wieczorem będę się starał rozpocząć
tak jak dziś wieczorem, w miarę możliwości dokładnie o ósmej
godzinie i zakończyć tak prędko jak tylko będziemy w stanie,
abyśmy mogli przyjść z powrotem następnego wieczoru.
16. A
teraz witajcie wszyscy. A nasi goście, jesteście więcej niż
witani, aby przyjść do społeczności, a gdy tylko nabożeństwo
się zakończy, wy ludzie z tego zboru, którzy przychodzicie tutaj,
dopilnujcie, abyście każdemu uścisnęli rękę, komu tylko jest
możliwe. Usuńcie teraz te bariery, i przeżyjcie cudowne chwile.
Nie wiecie, co nasz Pan może uczynić. Jest to czas Wielkanocy i
my właśnie spodziewamy się wielkich rzeczy.
17. A
teraz z tego błogosławionego Słowa, pragnąłbym przeczytać jeden, lub dwa wiersze z Ewangelii św. Łukasza z 15.
rozdziału, 8. wiersz:
8. Albo, która niewiasta, mając dziesięć drachm, gdy
zgubi jedną drachmę, nie bierze światła, nie wymiata
domu i nie szuka gorliwie, aż znajdzie?
9. A znalazłszy, zwołuje przyjaciółki oraz sąsiadki i
mówi: Weselcie się ze mną, gdyż znalazłam drachmę,
którą zgubiłam.
18. Więc,
może to wyglądać, jako bardzo dziwne miejsce Pisma
na drugie przyjście Chrystusa, lecz mówi ono o drugim przyjściu
Chrystusa. A jest to wielki temat, który mamy teraz tutaj przed
nami, jeden z najbardziej życiowych tematów w całym Piśmie.
Tam nie ma niczego bardziej ważnego, jak przyjście Pana Jezusa. Ponieważ gdyby On nie przyszedł, bylibyśmy znalezieni, jako
fałszywi świadkowie, a nasi umarli, którzy są w grobach byliby
zgubieni i nie pozostała by nam żadna nadzieja, gdyby Jezus
nie przyszedł widocznie po raz drugi. A my teraz wchodzimy w
ten święty tydzień, co jest bardzo ważne, w tym właśnie świetle
Jego drugiego przyjścia. Gdy Jezus przystępował do tego w cza-
6
sie pierwszego przyjścia, działo się to istotnie w cieniu Krzyża,
On jednak bardzo mało mówił o swej śmierci, pogrzebie i zmartwychwstaniu. Więcej mówił o swoim drugim przyjściu, niż o
swej śmierci, pogrzebie i zmartwychwstaniu. Tak, więc w świetle tego musi to być bardzo ważny temat.
19. W
Piśmie w Starym Testamencie jest wielokrotnie więcej
miejsc odnoszących się do drugiego przyjścia Chrystusa, niż
miejsc dotyczących pierwszego przyjścia Chrystusa. Wszystko,
dotyczące rasy ludzkiej, od chwili dokonania dzieła Zbawienia,
spoczywa uroczyście na drugim przyjściu Pana.
20. Mamy
różne religie, różne motywy i różne teologie, lecz nasza religia Chrześcijańska bazuje uroczyście na śmierci, pogrzebie, zmartwychwstaniu i drugim przyjściu Pana. Ach, to jest
ważna sprawa. A tak jak teraz przybliżamy się, to według moich
najszczerszych myśli, żyjemy w samym cieniu Jego drugiego
przyjścia. Według tego jak ja to widzę w świetle Pisma Świętego, nie ma żadnej innej nadziei pozostawionej Kościołowi, poza
drugim przyjściem Pana. Świat w swoim stanie dzikiego, piekielnego rozgardiaszu, znalazł się zupełnie poza kontrolą wszystkich
organizacji świata uczynionych przez człowieka. Królowie nie są
w stanie już dłużej utrzymać swoich poddanych, ani dyktatorzy
nie mogą dłużej utrzymać swoich poddanych, ani demokracja
nie potrafi utrzymać dłużej swoich poddanych i nie ma żadnej
innej pozostawionej nadziei, jak tylko drugie przyjście Pana Jezusa.
21. Mamy
obecnie jeden z najbardziej okropnych czasów dla
niewierzących i grzeszników, jakiego oni kiedykolwiek byli
świadkami, ponieważ czas zatracenia jest tuż. A jest to najbardziej błogosławiony czas dla wierzących, ponieważ odkupienie
jest blisko. Dzisiaj wieczorem istnieją na ziemi dwa odłamy, wierzący i niewierzący. Po tych pierwszych Pan przychodzi, aby ich
zabrać, a po tych drugich Pan przychodzi, aby ich potępić. Gdy
przyjdzie, gdy zjawi się, jednych pobłogosławi, a drugich przeklnie.
7
22. Otóż,
dlatego że ta sprawa jest tak życiowa, uważam, że w
przededniu naszego małego rozbudzenia, powinniśmy poważnie
spojrzeć w Pismo, aby zobaczyć, jak blisko jesteśmy tych rzeczy.
Jeśli pragnę wiedzieć, która jest godzina, spojrzę na mój zegarek. Jeśli pragnę wiedzieć, w jakim dniu tygodnia żyjemy, albo
miesiącu lub roku, patrzę w kalendarz. A jeśli pragnę poznać
zbliżający się czas tego wielkiego wydarzenia, wejrzę w Słowo
Boże. Ono mówi o tym czasie, że jest już blisko, ponieważ Biblia
mówi: „Kiedy te rzeczy zaczną się dziać, podnieście głowy wasze, ponieważ przybliżyło się odkupienie wasze”. Czas blisko
jest.
23. Było
to wielkim przeżyciem dla Jana, który napisał księgę
Objawienia, kiedy oglądał pokaz przyjścia Pana na wyspie Patmos. Gdy oglądał te przekleństwa, które pozostawały nad niewierzącymi i te błogosławieństwa, które spoczywały nad wierzącymi, wykrzyknął: „Właśnie tak, przyjdź, Panie Jezu!” Gdy on
oglądał wszystkie te wydarzenia przed Jego przyjściem, to tak
wzruszyło jego sercem, że zakrzyknął: „Właśnie tak, przyjdź Panie Jezu!” A gdy cały okres kościoła przeszedł przed jego oczami w głównym zarysie, tak jak się to miało dziać, wtenczas wykrzyknął: „Przyjdź Panie Jezu!” To chyba jest chwalebną rzeczą,
że przyjście Pana przybliżyło się na dosięg ręki.
24. Kiedy
Jezus ze swoimi uczniami przyszli na jedno miejsce,
oglądali tam cielesne, naturalne sprawy tej ziemi. Teraz, chcielibyśmy zatrzymać się na parę minut. To niekoniecznie muszą być
zawsze cielesne sprawy, które chcą odciągnąć nas precz, czasem właśnie te naturalne rzeczy, chcą nas precz odciągnąć. Słudzy Jezusa, lub Jego uczniowie wskazywali Mu na świątynię
miasta Jeruzalem, tą wielką świątynię, gdzie Bóg okazywał się
w Chwale Pańskiej w tym najświętszym miejscu. A kiedy mówili
Mu jak ładnie zostały ustawione te kamienie, jak ten wielki mistrzowski umysł Boży zarządził, że te kamienie zostały pocięte
w różnych częściach świata i połączyły się razem. W ciągu
czterdziestu lat jej budowania, nie było słychać brzęczenia piły
8
ani głosu uderzenia młotem. Tak mistrzowsko zostało to zmontowane razem. A potem, jak Bóg wstąpił do niej i ponad Cherubinami okazał Swoją Chwałę Pańską. A oni, jak wielką pokładali
nadzieję w tym wielkim kościele.
25. Jezus
odpowiedział im: „Nie patrzcie na te wszystkie rzeczy”. Tak, to było święte miejsce, to było dobre miejsce. To było
miejsce – dom zamieszkania Pana. Lecz Jezus rzekł: „Nie patrzcie na te rzeczy. Mam wam coś do powiedzenia, co jest większe
nad to. Ponieważ nadchodzi czas, że tam nie pozostanie ani kamień na kamieniu”.
26. Bez
względu na to, jak bardzo staramy się opiekować naszą
fizyczną istotą, bez względu na to, jak bardzo pracujemy dla naszej organizacji, jak ciężko pracujemy w zborze i utrzymujemy
porządek naszego kościoła, nadchodzi czas, kiedy te wszystkie
rzeczy znikną i przeminą.
27. Gdy
Jezus począł mówić im o tych rzeczach, odpowiedzieli:
„Jaki będzie znak nadejścia końca tego świata?”
28. A
Jezus zaczął mówić do nich:
„Przyjdzie czas, kiedy tam nie pozostanie ani kamień
na kamieniu. Usłyszycie o wojnach i wieści o wojnach,
zarazach i trzęsieniach ziemi na różnych miejscach”.
29. Parę
dni temu, tam w Oakland w Kalifornii, gdzie mieliśmy
przywilej uczestniczyć w jednym zgromadzeniu, to tam moja
żona mogła po raz pierwszy oglądać trzęsienie ziemi. Akurat
siedziałem u fryzjera, kiedy za trzęsło trochę tym pomieszczeniem. A radio szybko podało do wiadomości, że nastąpiło trzęsienie ziemi. Powiedzieli również, że za osiem minut spodziewają się drugiego wstrząsu. Pomyślałem sobie: „Ach, cóż, jeśli to
będzie to ostatnie!”
30. Wybiegłem
od fryzjera, aby spotkać się z moją żoną, która
czekała na mnie na ulicy i udaliśmy się do małej drogerii, aby
zakupić pewną ilość widokówek, by móc wysłać je naszym mi-
9
łym. W tym czasie, gdy byliśmy tam odczuliśmy jedno z najbardziej tajemniczych, niesamowitych uczuć, jakie kiedykolwiek
można w ogóle doznać; cała ziemia zaczęła się kołysać. Butelki
spadały z półki, gzymsy odpadły z budynku, na ulicy przepełnienie, ludzie krzyczący przeraźliwie i wołający, gdy płyty tynku odpadały ze ścian. A te wysokie trzydziesto i czterdziestopiętrowe
budynki zatrzęsły się, tak, że dym i proch z zaprawy murarskiej
wzniósł się w górę jak wielki grzyb. Ludzie zaczęli krzyczeć i biegać. Powiedziałem: „To jest palec Wszechmocnego Boga – Pismo na ścianie”.
rzekł: „Kiedy usłyszycie o trzęsieniach ziemi na różnych miejscach” Ziemia pootwierała się na szosie w dół; pęknięcia na pięć stóp szerokie a setki stóp w głąb ziemi. W jednym
miejscu cała szosa zapadła się. Gdy ta szczelina się rozwarła,
pomyślałem: „…a będą miejscami trzęsienia ziemi”.
31. Jezus
32. W
ciągu dnia osiem odmiennych trzęsień ziemi zakołysało
miastem. A piwiarnie były otwarte, zaś ulice roiły się od pijaków. Niewiasty spacerowały po ulicach na wpół ubrane, a
wszystko wyglądało, jak gdyby nic się nie stało. Dzisiaj ludzie są
tak związani z tą ziemią, że nie wiem, co byłoby potrzebne, aby
poruszyć tym krajem. Wydają się być tak obojętni. A jeden człowiek zrobił nawet taką uwagę, co słyszałem na moje własne
uszy, powiedział: „Widziałeś, co uczyniłem? Potrząsnąłem pięścią. Jestem supermanem”. Pomyślałem: „Takie bluźnierstwo!”
33. Lecz
nigdy nie spotkałem się z takim bluźnierstwem, jakie
spotkałem właśnie tutaj w naszym mieście, kiedy jechałem szosą do Georgetown zeszłego wieczora, na skrzyżowaniu tych
dzielnic, przed wjazdem na nową drogę. Tam był postawiony
wielki szyld z napisem: „On powstał – ma życie”. A zaraz następny szyld z napisem – bo tylko te dwa tam były – mówił:
„Tam gdzie jest piwo Budweisertam jest życie”.
34. Pomyślałem:
„Takie bluźnierstwo!” Tylko tyle można powiedzieć o tym. A Biblia mówi, że: „przed drugim przyjściem Chry-
10
stusa, ludzie będą bluźniercami, chodzący według swoich własnych bezbożnych pożądliwości, niedotrzymujący przymierza i
fałszywi oskarżyciele”. Jak ten świat znalazł się w takim złudzeniu!
35. Niedawno,
kiedy razem z Billem (moim synem) byliśmy w
Bombaju w Indiach, gdzie na jednym wielkim zgromadzeniu tysiące Hindusów oddało swoje życie Chrystusowi – tam przyszło
wielkie ostrzeżenie. Życzyłbym sobie abyście zaobserwowali inteligencję przyrody. Nagle, z nieznanej przyczyny, wszystkie
małe ptaki zaczęły opuszczać miasto odlatując na wieś. Ptaki
gromadami opuszczały ten teren. Ludzie zaczęli zwracać uwagę
na bydło rogate, na owce i woły. W Indiach oni mają płoty
(ogrodzenia) wysokie, zbudowane z wielkich skał, nie takie jak
u nas z drewna. I wszystko bydło zaczęło uchodzić precz od
tych ogrodzeń i z zabudowań i wychodzić na środek pól, gdzie
dreptało środkiem pól. Potem, niespodzianie, uderzyło wielkie
trzęsienie ziemi i strzęsło w dół te mury, drzewa, skały, latały
odłamki. Ptaki jednak nie powróciły, a bydło zostało stać w
polu, ludzie jednak wracali, myśląc, że wszystko w porządku. Na
drugi dzień nastąpiło ponowne trzęsienie ziemi i kolejne budynki
się wywróciły a odłamki fruwały. Na trzeci dzień bydło wróciło z
powrotem do ogrodzeń, a ptaki powróciły do miasta.
36. Ach
Ten, który żywi wróble. Ten, który wprowadził małe
stworzonka do arki, ciągle żyje i króluje. A wydaje się, że one
mają więcej inteligencji dotyczącej Boga, niż posiada człowiek,
którego On stworzył na swoje wyobrażenie; podczas kiedy człowiek bluźni. Te małe stworzonka ziemskie, Bóg ma o nie staranie, one uciekły spod tych wielkich murów. One tam zostałyby
zabite, zmiażdżone w szczelinach tych skał, gdy się to kołysało
tam i z powrotem.
37. Znaki
Jego Przyjścia! Ach, wielki jest ten dzień, w którym
my teraz żyjemy. W różnych miejscach trzęsienia ziemi, zarazy i
te wszystkie rzeczy, o których Jezus mówił tutaj. Według tego
jak ja to rozumiem, to nie pozostało już nic innego, tylko przyj-
11
ście Pańskie. Ono jest blisko.
38. Jezus
przemawiając do swego ludu, rzekł: „Nauczcie się podobieństwa od drzewa figowego. Kiedy jest miękkie i zaczyna
wypuszczać listki, mówicie, że blisko jest lato. A gdy widzicie, że
te rzeczy zaczynają się dziać, wiedzcie, że czas jest blisko”.
39. Zauważcie,
czym było drzewo figowe. Ono było zawsze narodem żydowskim. Lecz On nie tylko mówił o „figowym drzewie”, ale też i o „innych drzewach”. „Kiedy ujrzycie, że drzewo
figowe i wszystkie inne drzewa wypuszczają swoje pączki”.
Więc, On mówił nie tylko o drzewie figowym, lecz też o innych
drzewach.
40. Otóż,
zwróćmy uwagę na to, kiedy one wypuszczają swoje
pączki. W ostatnich paru latach żyliśmy w bardzo szczególnym
czasie. Kościół z pogan miał jedno z największych rozbudzeń od
czasu dni apostolskich. A kościół z pogan nie miał wówczas rozbudzenia, ponieważ był to kościół żydowski, który miał to przebudzenie. Ale kościół z pogan w minionych dziesięciu albo dwudziestu latach miał największe przebudzenie w swojej historii.
41. Myślimy
o rozbudzeniu za Marcina Lutra, tak ono było wielkie, lecz to było tylko w Niemczech. Myślimy o rozbudzeniu za
Wesley'a, ono było w Anglii, rozprzestrzeniło się tam i na tych
parę Wysp Brytyjskich, lecz nigdy nie wzięło zbyt wielkiego rozmachu. Lecz to przebudzenie obecnych dni, które jeszcze trwa,
nadprzyrodzone, całkowicie pokryło cały świat, od morza do
bezgranicznego morza, za pomocą wielkiego radia, magazynów,
ewangelistów, którzy wyszli bez poparcia od ludzi, co przyniosło
rozbudzenia, przez które dziesiątki tysięcy razy tysiące dusz zostało zrodzonych do Królestwa Bożego.
42. Przez
moją własną małą, kruchą usługę, którą Pan mi darował, widziałem dobrze ponad milion dusz, które weszły do Królestwa Bożego. Pomyślcie o tym! Podczas gdy inni przez te wielkie usługi, które przez radio itd. zasięgły miliony. Tam jest ogień
rozbudzenia, który pali się na każdym pagórku w świecie, ściśle
12
mówiąc, od około dziesięciu lat, od kiedy rozpoczęliśmy to przebudzenie. Jesteśmy w czasie końca.
43. Zwróćcie
uwagę, że zanim On prorokował o tym tutaj, to
rzekł: „...a Jerozolima będzie zdeptana przez pogan, aż się dopełnią czasy pogan”. Przejęli to Mahometanie. Uświadamiamy to
sobie. Pragnę abyście popatrzyli na ten kryzys dziś wieczór, jak
Ismael i Izaak ciągle jeszcze trzymają jeden drugiego za gardło,
tam w Jeruzalemie gdzie jest przepowiedziane, że się to stanie.
A parę lat temu nie było jeszcze prawie żadnych Żydów w Jeruzalemie.
więc, Jezus mówi: „Kiedy ujrzycie, że drzewo figowe wypuszcza swe pączki”. Żydzi zostali rozproszeni na cały świat,
wielkie ilości, miliony w Niemczech, we Włoszech, w Stanach
Zjednoczonych i wszędzie na całym świecie. A Bóg, tak jak w
poprzednim czasie zatwardził serce Faraona, tak zatwardził serce Mussoliniego względem Żydów – zostali, więc wyrzuceni z
Włoch. Zatwardził serce Hitlera i zostali wyrzuceni z Niemiec.
Zatwardził serce Stalina i zostali wyrzuceni z Rosji.
44. A
45. A
czy zauważyliście, co piszą gazety, że my, Stany Zjednoczone stajemy po stronie Arabów? Ach, bracie, pismo jest na
ścianie! Bóg powiedział: „Ktokolwiek błogosławi Izraela, będzie
błogosławiony, kto przeklina Izraela, będzie przeklęty”.
46. Otóż,
mam w domu film, lecz wydaje mi się, że chwilowo
został wypożyczony, a został nazwany przez naukowców „Trzy
Minuty Przed Północą”. Jeśli świat naukowy powiedział, że zegar
przesunął się w koło, aż do trzech minut przed północą, a wydaje mi się, że to teraz przesunęło się do około jednej minuty
przed północą. Gdy odkryli atomy wodoru albo tlenu oraz
wszystkie te wielkie moce, które oni potrafią ujarzmić, mogą
one spowodować totalne unicestwienie ziemi w czasie pięciu
minut. Mogą spowodować, bezwzględnie, że dzisiaj wieczorem
w przeciągu czasu trzydziestu minut nie będzie ani jednej żywej
osoby na całym kontynencie północnoamerykańskim. To leży
13
bezpośrednio w rękach niewierzących ludzi, którzy nas nienawidzą. A oprócz tego, nasze statki i okręty specjalne rozmieszczone są wszędzie wokoło… przez Syberię, Węgry i różne inne
miejsca, gdzie nasze okręty są rozmieszczone i załadowane rakietami tego samego typu.
47. Bracia,
jest później niż myślicie! Sodoma i Gomora niewiele
o tym wiedziały, że tej nocy nadejdzie ich ostatnia godzina. Niewiele wiedział Egipt, że tej nocy przyjdzie zapowiedziany anioł
śmierci. Mało zdawał sobie z tego sprawę Pearl Harbor, że nastąpi taki napad. Zostaliśmy zważeni na wadze i znalezieni lekkimi! Znajdujemy się blisko czasu końca!
48. Co
by się stało, gdyby... Oni wprost w Moskwie mogą bezpośrednio te rakiety, sterowane poprzez gwiazdy i radar, sprowadzić na ziemię dokładnie na Ulicę Czwartą w Louisville, jeżeliby chcieli. Tak jest. A my moglibyśmy stać tam gdzieś na morzu
na naszych okrętach i również skierować jedną wprost na stolicę Moskwy, gdybyśmy chcieli. Ale co by się stało mój bracie,
gdyby ta wielka rakieta zawróciła z powrotem i ten kraj otrzymałby wstrząs, a w tej samej godzinie my byśmy wypuścili te
same rzeczy i za trzęśli tą drugą stroną? A żyjemy na drobnej,
malutkiej, cienkiej skorupie tak czy owak, kiedy te trzęsienia
ziemi zżerały ją i zżerały naokoło, dopóki nie wydrążyły jej jak
wydrąża się jajko. Jeśli nastąpi jakieś wielkie pęknięcie, a ta
warstwa lawy grubości osiem tysięcy mil tryśnie w powietrze, to
wtenczas stanie się to, co Bóg powiedział, że ma nastąpić.
49. Znajdujemy
się w czasie końca, jesteśmy tutaj. Nie ma
możliwości tego zatrzymać. Całe żebranie... Choćbyśmy postawili Eisenhowera w każdym powiecie, to i tak by nigdy tego nie
zatrzymał. Jezus Chrystus powiedział, że te czasy nadejdą, one
są tutaj. Drzewo Figowe wypuszcza pączki.
50. Czytaliście
w magazynie „Look”, gdzie było zdjęcie, daleko
w dole w Iranie, jak oni wzięli te wielkie samoloty, polecieli tam
i załadowali te samoloty Żydami. Tysiące tych Żydów znajdowa-
14
ły się tam od czasu zaprowadzenia w niewolę do Babilonu, byli
tam przez okres dwóch i pół tysięcy lat, tam przebywali w Iranie. Uprawiali pole starymi drewnianymi narzędziami. Oni nie
wiedzieli nic o tym, że Jezus kiedykolwiek był tutaj na ziemi. Oni
nie znali niczego innego, poza swoją żydowską tradycją, tymi
tradycjami oni tam żyli. Gdy te samoloty tam wylądowały, aby
załadować, tych Żydów, by zabrać ich z powrotem do ich ojczyzny...
51. Prorok
prorokował przed dwa i pół tysiącami, albo trzema
tysiącami lat, mówiąc: „Gdy wyjdą z niewoli, Bóg przeprowadzi
ich z powrotem na skrzydłach orlich”. Ten prorok widział nadlatujące samoloty, widział jak lądowały, jak zostali pozbierani i zabrani z powrotem do ojczyzny. On nie wiedział jak to nazwać...
z wyglądu podobne były do orła, więc powiedział: „Będą przyniesieni z powrotem na skrzydłach orlich”.
52. A
gdy wydostali się z tych statków powietrznych, a młodzi
pomagali starym, robiono z nimi wywiady. Zapytywano ich:
„Przybyliście z powrotem do ojczyzny, aby tutaj umrzeć?” Odpowiedzieli: „Nie. Wróciliśmy z powrotem, aby ujrzeć Mesjasza!”
53. Ach,
wielkie parowce ze wszystkich stron świata, w ostatnich paru latach, płynęły w stronę Jeruzalemu z sędziwymi Żydami, młodymi i starymi, ubranymi w ich stroje, przybywającymi
ze wschodu i od zachodu. A nad stolicą Jerozolimą wisi ta stara
sześcioramienna gwiazda Dawida, najstarsza flaga w świecie,
która nie powiewała przez dwa i pół tysiąca lat, dziś wieczorem
jest to zadeklarowany naród. Drzewo figowe wypuszcza swoje
pączki.
Powiększa się Jerozolima,
Pan zaczyna ją przywracać,
Znaki przez proroków przepowiedziane;
Dni pogan są policzone,
Wielką zgrozą obciążone;
Powróćcie, o rozproszeni do swojej własności.
15
Ponieważ blisko jest dzień wybawienia;
Serca ludzkie słabną z przerażenia;
Bądźcie napełnieni Duchem Bożym,
Lampy wasze niech będą czyste i ochędożone;
Spójrzcie w górę! Już bliskie wasze odkupienie.
54. Jest później niż myślimy. Nie przychodzimy do zboru, aby
zajmować ławkę, nie przychodzimy do zboru, aby wysłuchać
dobrego kazania i nie idziemy tam również po to, by słuchać
dobrej muzyki. Wszystkie te rzeczy mają swoje miejsce, lecz
przychodźmy lepiej do zboru po to, by porozumieć się z Bogiem
i dla zbawienia naszych dusz, albowiem dzień odkupienia jest
blisko.
55. Jezus
Chrystus, Syn Boży, przyrównał to do niewiasty. A w
naszym przykładzie dzisiaj wieczorem, znajdujemy niewiastę,
której maż gdzieś odjechał, a ona zgubiła jedną z tych monet z
jej wotum. Więc, postaram się to wytłumaczyć.
56. Dzisiaj,
jeśli niewiasta jest zamężna, powinna nosić obrączkę ślubną, jako znak tego, że jest mężatką. A to w tym celu,
aby trzymać z dala od siebie innych mężczyzn, by z nią nie mieli
nic do czynienia. Popatrzą i widzą, że jest mężatką.
57. W
tamtych dniach nie nosiły obrączki ślubne, one miały wotum, które wkładały na swoją głowę. To miało dziesięć monet
naokoło głowy. Oznaczało to u niewiasty, że jest mężatką i żaden mężczyzna nie mógł jej napastować, ani żaden chłopiec z
nią flirtować. One były mężatkami.
58. Każda
z tych monet... Gdybyśmy tylko mieli czas, lecz ja go
nie mam. Chcę dotrzymać danego słowa w miarę możliwości.
Mógłbym wam powiedzieć, co oznaczała każda z tych monet. To
było tam osadzone, a każda moneta oznaczała pewną cnotę tej
niewiasty. Pierwsza oznaczała miłość do jej męża. Druga, jej
ślubowanie cnoty, że będzie żyć czysto wobec niego. A trzecia,
czwarta, piąta aż do dziewiątej i dziesiątej.
16
59. Gdybyście
chcieli spojrzeć do rozdziału 5., listu do Galacjan,
dowiedzielibyście się, że ta niewiasta reprezentuje Kościół, a ten
Kościół jest poślubioną małżonką Chrystusową. A tym wotum,
jakie Kościół ma obowiązek nosić, znajdujemy w 5. rozdziale listu do Galacjan, mianowicie miłość, radość, wytrwałość, dobrotliwość, łagodność, delikatność. To jest to wotum, które Kościół
ma obowiązek nosić; miłość braterska, uprzejmość i społeczność.
60. A
ta niewiasta, kiedy zauważyła, że zgubiła jedną ze swoich
monet, był już prawie zmierzch.
61. Ach,
jeśli był kiedykolwiek czas takiej potrzeby, aby Kościół
sporządził inwentaryzację by się przekonać czy ma w komplecie
wszystkie te monety, to czas ten jest teraz. Jest coraz bardziej
ciemno. Prawdziwe nawiedzenie i chmury zniszczenia cywilizacji
wiszą nad ziemią, grzech i rozpusta ze wszystkich stron. Żyjemy
w okropnym czasie, gdzie jest nikczemność, są ludzie, którzy
chodzą do zboru udając kogoś ludzie, którzy idą do zboru starając się ukryć swoją podłość; ludzie, którzy chodzą do zboru i
wyznają chrześcijaństwo, a żyją tak, jak reszta tego świata, pijąc, paląc i uprawiając hazard; kobiety ubierają się niemoralnie,
noszą ubiory, których nie powinny nosić nawet w swoich sypialniach, a co dopiero na ulicy, publicznie. Miłość braterska jest
rzeczą, która prawie, że zniknęła. My nie zgubiliśmy jednej monety, lecz w rzeczywistości zgubiliśmy każdą jedną z nich.
62. Nastawała
noc, a pamiętajcie, jej mąż miał wrócić. Gdyby
zauważył, że brakuje jej jednej monety, to by dowodziło, że została naznaczona, jako nierządnica.
63. A
jeśli ona skalała, lub splugawiła samą siebie w jakikolwiek
sposób, a ludzie to spostrzegli, zaprowadziliby ją przed kapłana
jak również świadków jej winy. Kapłan widząc, że ona jest niewiastą zamężną, zabrał by tą monetę (z jej wotum), względem,
której postąpiła źle. Jeśli zaprzepaściła swoją cnotę, to jej tą
monetę zabierali. Jeśli flirtowała, okazując się niewierną swoje-
17
mu mężowi, to zabierali tamtą monetę. Czegokolwiek to dotyczyło, tą monetę zabierali. A mąż jej powróciwszy, znalazłby ją
tak naznaczoną, rozwiódł by się z nią natychmiast i nic więcej
nie miałby z taką niewiastą do czynienia. Nie chciałby mieć takiej niewiasty.
64. A
więc, było już prawie ciemno, kiedy ona zauważyła, że
coś zgubiła, jest późna pora – czas na powrót jej męża.
65. kościół
niech lepiej przeegzaminuje siebie przez Słowo
Boże, swoją czystość, swoją wierność, swoje oddanie się. Staliśmy się plotkarzami, donosicielami, palaczami papierosów, obmówcami, uszminkowanymi Izabelami, oraz wszystko inne, co
reszta świata czyni na porządku dziennym. Kościół Chrześcijański skojarzony dzisiaj z tymi rzeczami, że trudno rozróżnić jednych od drugich. Jest czas sporządzić inwentaryzację. Robi się
późno.
66. Otóż,
było tak późno, że musiała zapalić świecę. Wzięła,
więc świecę. Lecz nie tylko wzięła świecę, ale też miotłę i zaczęło się czyszczenie domu.
67. Ach
bracie! Jeśli kiedykolwiek był czas potrzebny zapalenia
świecy, wydawania światła Ewangelii, na dowód, że Duch Święty jest z powrotem w zborze... Nie tyle dla emocji, nie dla jakichś urojeń, nie dla jakiegoś uczuciowego stanu podniecenia
nie, aby podskakiwać z radości, ale w celu przebadania serca,
kiedy mężowie i niewiasty jednają się z Bogiem. Słusznie. Jesteśmy w czasie końca.
68. Zapaliła
świecę, aby mieć światło. O, bracie, każda mała
świeca znajdująca się tutaj, winna być zapalona dziś wieczorem.
Nie tylko to, lecz ona wzięła miotłę, a sąsiedzi mogli widzieć, jak
latał proch. Był to prawdziwy czas oczyszczenia domu, bo już
miał przybyć jej mąż. A gdyby przyłapał ją bez tej monety, byłaby uznana za nierządnicę.
69. Bracia
nam, jako Zborowi żyjącego Boga, w tej wielkiej go-
18
dzinie, w jakiej żyjemy obecnie, wypada nam sprawdzić to, znaleźć się przed Bogiem, zapalić świecę Słowa Ewangelii, przeegzaminować samych siebie, aby znaleźć, w czym zawodzimy, a
szczególnie obecnie, gdy widzimy jak zbliżają się wszystkie te
rzeczy. Jesteśmy w czasie końca. Przyjście Chrystusa jest bliskie. Nie ma żadnej innej nadziei w tym świecie dla Kościoła.
70. A
patrzcie, kościół zachowuje się lekceważąco. Nie ma już
żadnego sumienia. Nie można już ich zgoła obudzić. Biblia
mówi, że znajdą się w takim stanie, gdy będą mówić: „Oto Pan
nasz zwleka z przyjściem swoim”. A będą gryźć i pożerać jedni
drugich itd. i zwalczać się na wszystkie strony. To jest właśnie ta
godzina. Wszystko jest gotowe. Karty czasu się odwróciły, wygląda na to i jest już gotowe na przyjście Pana.
71. Kościół
Luterański zgubił swoje światło. Kościół Metodystów
zgubił swoje światło. Kościół Baptystów zgubił swoje światło.
Kościół Zielonoświątkowców zgubił swoje światło. Wydaje się,
że wszelkie światło odeszło.
72. Zielonoświątkowcy
i Poświęceniowcy postępują całkiem dokładnie jak Metodyści. Metodyści postępują jak Baptyści. Baptyści postępują jak Luteranie. A Luteranie postępują jak Katolicy.
Wszystko cofnęło się wstecz w jedną wielką zwartą masę grzechu. Tak jest. Znajdujemy się w czasie końca, w czasie przyjścia
Pana.
73. Więc,
ona była zajęta czyszczeniem domu. Szorowała podłogi, omiatała ściany, zrzucała pajęczyny, a czyniła to tak długo,
aż znalazła to co zgubiła. A gdy to się stało, zwołała do siebie
swoje małe siostry kościoły.
74. Nie
dbam o to czy jesteście Metodystami, Baptystami, Zielonoświątkowcami, Prezbiterianami, chodźcie, radujmy się razem. Gdy ten czas nastąpi, kiedy kościół znajdzie swoją miłość
braterską, kiedy kościół znajdzie swoją świętą przyzwoitość, kiedy kościół znajdzie swoje miejsce w Chrystusie, wtedy zwoła innych członków tego ciała, „Chodźcie, radujcie się z nami”. Bóg
19
pragnie by kościół miłował Go.
75. Przypuszczam,
że było to w niedzielę rano, gdy mówiłem o
cnotach niewiasty; jakie błogosławieństwo, które Bóg dał mężowi – żonę. Gdy mąż przychodzi do domu zmęczony, któż mógłby
mu znaleźć słodszą rzecz, nad jego żonę. Niewiasta i mężczyzna
są istotami nierozłącznymi, są jedno. Przy stworzeniu, Bóg
stworzył ich najpierw oboje razem, oni są jedno serce, dusza,
umysł i wszystko. Gdy uczynił człowieka z prochu ziemi, On
odłączył go od jego żony. Gdy uczynił Ewę, niewiastę, to nie
wziął znowu trochę błota, lecz wyjął żebro z boku Adama i
uczynił mu żonę. A Adam powiedział: „Ona jest kością z mojej
kości i ciałem z mojego ciała”. Byli jedno sercem, duszą i ciałem.
76. To
jest wzorem Chrystusa. Bóg nie wziął kościoła Chrystusa
z jakiegoś wyznania wiary, ani nie wziął go z jakiejś denominacji, lecz wziął go z serca Chrystusa, gdy włócznia przebiła Jego
bok, przez Krew.
77. Bracie
mój, siostro moja, nie dbam o to jak bardzo religijni
jesteście, jeśli nie jesteście okryci Krwią, to jesteście zgubieni.
Dojdziemy do tego pojutrze wieczorem, by pokazać, że jest to
sprawa najwyższej wagi. Bez Krwi, jesteście zgubieni.
78. Otóż
potem, gdy uczynił tę małżonkę, była mu towarzyszką. Była częścią jego samego, by go miłować.
79. Teraz
słuchajcie uważnie. Mąż albo niewiasta nigdy nie dostaną się do nieba, jeśli nie narodzili się na nowo. Nie mam na
myśli tego, że mówiliście w językach, nie mam na myśli tego, że
krzyczeliście, nie mam na myśli tego, że tańczyliście, ani nie
mam na myśli tego, że chodziliście regularnie do zboru, nosiliście znaczki w klapie za waszą wierność; te wszystkie rzeczy są
w porządku, lecz to nie jest narodzenie na nowo. Tam musi
dojść do absolutnego związku, połączenia pomiędzy wami a
Chrystusem, że staniecie się jedno. Jesteście jedno!
20
80. Możecie
sobie wyobrazić? Przychodzicie wieczorem, zmęczeni, wyczerpani, spracowani... Obojętnie, czym jesteście, czy
jesteś rolnikiem, mechanikiem, kaznodzieją, lub czymkolwiek,
tęsknisz za tym, kiedy będziesz mógł pójść do twojego małego
domu. Otwierasz drzwi, a tam stoi twoja słodka mała żona i pozdrawia cię. Ona jest cała ładna i czysta. Podchodzi do ciebie,
całuje cię w policzek i mówi: „Tatusiu, jesteś zmęczony”. Sadza
cię na krzesło, a sama siada na twoich kolanach, obejmując cię
ramionami i głaszcze. Wydaje ci się wtedy, jak gdybyś nie był
zmęczony, coś cię podnosi. Jest to coś, co Bóg ci w tym celu darował. Jeśli jest twoją wierną żoną, jest częścią ciebie samego.
81. Ale
co wtenczas, jeżeli te wargi w tym samym dniu lub innym razem całowały innego mężczyznę? Co wtedy, jeśli jesteś
sobie tego świadomy? Co wtenczas, jeśli te ramiona tuliły innego mężczyznę? To ona jest absolutnym obrzydzeniem, siedząc
na twych kolanach. Ten pocałunek pali, podobnie jak pocałunek
Judasza. Wolałbyś, by te ramiona nie tuliły cię. Ach, mogłaby
cała być śliczna, jej włosy kędzierzawe, oczy brązowe, policzki
rumiane, mieć sukienkę wyprasowaną i wyglądać jak najprzyjemniej, lecz gdyby nie było już tam tego rzeczywistego, szczerego, pobożnego poważania, nie byłoby miłości i zaufania, postąpiłaby lepiej nie siadając na twe kolana. Nie życzysz sobie
mieć z nią cokolwiek do czynienia, ona jest uszczerbkiem dla
ciebie. Nie dbam o to, jak piękną ona potrafi się zrobić, ona nie
jest tak długo w porządku, dopóki się nie okaże, że jest rzeczywistą, szczerą ukochaną, niemiłującą nikogo innego tylko ciebie,
niecałującą nikogo innego tylko ciebie, nietulącą nikogo innego
w swoich ramionach poza tobą i ty wiesz o tym. Co za uczucie,
co za pocieszenie!
82. Tak
wygląda sprawa męża i żony, co jest przykładem na
Chrystusa i Jego kościół. A jeśli chodzicie do zboru, możecie
mieć najlepsze ławki w mieście, możecie mieć najnowszą wieżę
w mieście, możecie posiadać najlepsze organy piszczałkowe,
możecie się najlepiej ubierać, możecie śpiewać jak ptaki śpiewa-
21
jące, lecz jeśli całujecie się i flirtujecie ze światem, to wszystkie
te rzeczy są tylko pocałunkiem Judaszowym na policzkach Chrystusa. On nie pragnie mieć z wami nic do czynienia. On patrzy
na wasz zaręczynowy pierścień ślubny i stwierdza, że wasze wotum jest naruszony. Widzi, że miłość odeszła. Stała się formą.
Zauważa, że wierność została zagubiona. Popełniliście cudzołóstwo z tym światem. Chodzicie na tańce, przyjęcia towarzyskie z
muzyką ,,boogie-woogie", oglądacie te brudne programy telewizyjne. Cudzołożycie wobec Chrystusa, wobec Niego, nazywając
Go swoim mężem.
83. Biblia
mówi: „Mówisz, jestem bogaty, niczego nie potrzebuję”. Lecz dalej mówi: „A nie wiesz, żeś jest biedny, mizerny,
ubogi, ślepy i nagi”. Jest czas, abyśmy zapalili świecę i posprzątali dom. Przyjście Pana jest bliskie. Pomyślmy o tym przez parę
minut, podczas gdy skłonimy nasze głowy. Czy tak? Czy zwrócisz się do pianina, siostro?
84. Zborze,
co czyniłeś? Jaki jest twój stan dziś wieczorem?
Gdy zostaną podniesione wasze ręce w waszym oddaniu, czy
będzie tam coś, co będzie was chciało powstrzymać? Jeśli flirtujecie ze światem, czynicie złe rzeczy, to całujecie...
85. Pomyślcie
o tym mężowie. Panie, pragnąłbym się ciebie coś
zapytać. Dotyczy to również Pań, a także Panienek. Młoda Pani,
co pomyślałabyś o twoim przyjacielu, z którym byłabyś zaręczona, widząc jak idzie z inną dziewczyną i całuje się z nią, gdyby
potem przyszedł do ciebie i głaszcząc twoją rękę, powiedział:
„Kochana, miłuję tylko ciebie?” Ty byś rzekła: „Ty naiwny obłudniku, idź z moich oczu!”
86. Pomyślcie
o tym, my nie tylko jesteśmy zaręczeni, lecz jesteśmy poślubieni. kościół jest zaślubiony z Chrystusem. Jesteśmy małżonką Chrystusa, rodzącą dzieci. Jak chcielibyście
przyjść do domu po nocy z przywiązania dla waszej żony, a ona
ma gromadkę małych dzieci i przekonacie się w ten dzień... A
gdy ona wejdzie, jej paznokcie mogą być namalowane (ja teraz
22
mówię jak postępuje ten świat). Może wyglądać bardzo ładnie,
lecz ty wiesz. Pomyśl o tym bracie, jeśli ta niewiasta całowała
innego męża. Jeśli te ramiona, które cię tulą, mówią o tym, że
ona kocha cię, a ty wiesz, że kochała również innych, jej miłość
nie jest prawdziwa. Jej miłość nie jest czysta. Nie należy tylko
tobie, należy również innym. Jeśli tam oprócz ciebie jest jeszcze
inny mężczyzna, to przepędziłbyś ją precz z twoich kolan. Pomyśl, co za uczucie było by to. Pomyśl o tym, pani, gdy twój
mąż przyjdzie do domu. Nie tylko to, ale on także przyniesie
choroby z tych niemoralnych aktów.
87. Ach,
kościół jest zżerany duchową chorobą weneryczną,
wszelkiego rodzaju doktrynami i wszystkim innym. Jest źle!
Boże, bądź miłościw! Jezus nadchodzi, przyjaciele. Nie będziecie
mieli czasu pewnej nocy, lub pewnego dnia. Lepiej skontrolujcie
się teraz. Módlmy się.
88. Mając
głowy skłonione a ręce podniesione, ilu z was powie:
„Bracie Branham, wspomnij mnie w twojej modlitwie. Przyszedłem tutaj dzisiaj wieczorem nie po to, aby tylko być widziany.”
Niech was Bóg błogosławi. Spójrzcie na te ręce. „Nie przyszedłem tutaj, aby być widziany, lecz przyszedłem, aby coś znaleźć.
A wierzę, że podczas tego kazania Bóg przemówił do mojego
serca i poznałem, że postępowałem źle. Chcę być prawdziwym,
rzeczywistym Chrześcijaninem. Pragnę być prawdziwie przez
Niego umiłowany, że gdy pójdę do mojego Pana i uklęknę na
kolana, życzyłbym sobie, aby On objął mię swoimi ramionami,
mówiąc: O Ja cię miłuję!”
89. Pamiętajcie,
jak mówił o tym Salomon? Rzekł: „Chodź, umiłowana moja, przejdźmy się pomiędzy drzewami jabłek granatowych, przejdźmy się przez ogród korzeni wonnych”. Mówił, że
wargi jej podobne są do pączków róży itd. Jak on miłował swoją
żonę, kiedy rzekł: „Chodźmy, zaznajmy pełni naszej miłości”.
90. Gdy
uklękniesz przed tym ołtarzem by się modlić, czy twe
serce będzie tak prawdziwe a dusza twoja tak niesfałszowana,
23
że powiesz: „Panie Boże, doznajmy naszej miłości” i powiesz:
„Tak, mój Miły, ja kocham Cię?” Albo, popełniłeś może cudzołóstwo? Flirtowałeś z tym światem?
91. A
godzina Pana jest pod ręką, kiedy wszystkie te znamiona
i cuda oraz dziesiątki tysięcy innych rzeczy, które się dzieją,
wskazują na to, każdy sygnał wskazuje. Zapada zmrok. Nastąpiło ochłodzenie w kościele. Wydaje się, że przebudzenie przeminęło. Ostatnia odrobina jest na ukończeniu. A tutaj znajdujemy
samych siebie w cudzołóstwie. Jak On postąpi? Zepchnie nas ze
swego łona, mówiąc: „Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie
bezprawie”.
92. Więc,
śmiem pytać się w tej minucie, jeśli jest ktoś tutaj,
który pragnie zostać wspomniany ponownie, niechaj podniesie
swoje ręce do Boga, mówiąc: „Oddaję się teraz; przez łaskę
Bożą i Jego pomoc, od tego wieczora będę żył prawdziwym życiem”. Niech was Bóg błogosławi. Niech was Bóg błogosławi.
Również ciebie bracie, ciebie siostro, ciebie młoda pani, ciebie
panie, ciebie bracie, ciebie po drugiej stronie, ciebie tam w dole
i ciebie młodzieńcze.
93. Jeśli
jest jakaś osoba tutaj, która nigdy nie dostąpiła zbawienia i powie: „Bracie Branham, wspomnij mnie, nigdy nie narodziłem się na nowo. Wiem, że tak jest”. Słuchaj, dopóki nie
narodzisz się na nowo, nie jesteś zbawiony. Skierowałeś tylko
twoją twarz w stronę tego, lecz kiedy przyjmiesz Chrystusa, narodzisz się na nowo. Powiedz: „Bracie Branham, nigdy Go nie
przyjąłem. Wiem, że jestem w błędzie. Podnoszę teraz moje
ręce, mówiąc – wspomnij także mnie. Nigdy nie dostąpiłem
zbawienia. Nigdy, nigdy nawet nie próbowałem służyć Chrystusowi, lecz pragnę spróbować. Módl się za mnie, Bracie Branham”. Czy jest ktoś taki tutaj, co teraz podniesie swe ręce? Czy
jest taka osoba tutaj, która nigdy nie była Chrześcijaninem, a
teraz zechce podnieść swoją rękę i powie: „Wspomnij mnie bracie w modlitwie”. Niech cię Bóg błogosławi, synu. Czy jeszcze
ktoś powie, „Wspomnij mnie, bracie”. Niech cię Bóg błogosławi,
24
pani. Jeszcze ktoś? „Wspomnij mnie, bracie, pragnę też wierzyć
w Pana Jezusa i przyjąć Go, jako mojego Zbawiciela". Niech cię
Bóg błogosławi, bracie. To dobrze.
94. Przed
paru dniami ktoś krytykował mnie, mówiąc: „Bracie
Branham, dlaczego mówisz, 'Podnieś rękę'?” Słuchajcie, nie ma
nikogo, który by bardziej wierzył w wezwę do ołtarza, niż ja.
Wierzę w podejście do ołtarza, to jest dobre, lecz to nie zbawia
ciebie. Oznacza to twoją opinię i twoją decyzję wobec Chrystusa. Mówisz: „Gdybym poszedł do ołtarza”. Dobrze. Lecz bracie,
czy zwróciliście uwagę na to, że kiedy podnosicie rękę, łamiecie
wszelkie istniejące prawa naukowe? Wasza ręka zgodnie z prawem natury – ciążenia, winna zwisać w dół. Gdy podnosicie waszą rękę, to oznacza, że istnieje w was jakaś nadprzyrodzona
istota zdolna przeciwstawić się prawom natury i podnieść waszą
rękę do waszego Stwórcy. Coś w waszym sercu podejmuje decyzję. Bóg tak samo widzi podniesienie waszych rąk, jak was
samych u ołtarza. To się dokładnie zgadza. Jeśli ty masz ten zamiar, to Bóg także. Ale spójrz przyjacielu, to nie może być połowiczne, to musi być na serio. Teraz módlmy się.
95. Błogosławiony
Ojcze Niebieski, dziś wieczorem na początku
tego rozbudzenia, ponieważ nasz czas teraz przeminął, i trochę
ponad ten czas, modlę się abyś był miłosierny względem tych
ludzi. Boże Wszechmocny, spełnij życzenie tych, co najmniej
dwudziestu, którzy dzisiaj wieczorem podnieśli ręce w tym budynku, bo potrzebują Chrystusa. O Boże, chodzi o ich dusze.
Duch, ten Olej jest niemal wypalony. Tam już niewiele pozostało. Gdy zniknie ostatnia kropla z kubełka, lub naczynia, nie będzie można dolać więcej oliwy do lampy. Oni zdają sobie sprawę
z tego, że znajdują się w ostatnim dniu. Poza Chrystusem nie
ma żadnej nadziei na świecie. Panie, proszę usilnie dziś wieczorem, aby w jakikolwiek sposób w tej uroczystej chwili, tej powadze, abyś teraz posłał tego Ducha Świętego, który spowodował,
że podnieśli swoje ręce, a wybaw ich od tego życia w grzechu.
Spełnij to, Ojcze.
25
96. A
przed tym, nim to zgromadzenie zakończy się, niech dosłownie tuziny wielu z nich wydaje okrzyki radości przez Ducha
Świętego. Niech by w poranek Wielkanocny w baptysterium zostali ochrzczeni jeden po drugim w tym kosztownym Imieniu
Pana naszego Jezusa Chrystusa, powstając do nowego życia. O
wieczny błogosławiony Ojcze, proszę abyś ich błogosławił.
Spraw to Panie. A teraz właśnie, w tej samej chwili, niech ich
postanowienie stanie się rzeczywistością, niechaj przyjmą Ciebie
zaraz tam gdzie siedzą. Nasze ołtarze i naokoło wypełnione są
ludźmi, modlimy się abyś pozwolił tym ludziom stać się Twoimi
sługami. W Imieniu Chrystusa.
97. W
czasie, gdy nasze głowy są skłonione, pragnę zadać
wam poważne pytanie. Wy, którzy trzymaliście wasze ręce i którzy modliliście się, wiem, że nie podnieśliście waszych rąk w tym
celu by tylko były widziane. Podnieśliście je, ponieważ coś was
skłoniło do tego. Przez podniesienie ręki wypowiadacie: „Bracie
Branham, wierzę przed Bogiem i przed tym zebraniem, wierzę,
że dzisiaj wieczorem coś stało się w moim sercu, że od dzisiejszego wieczora stanę się odmienną osobą”. Podnieście wasze
ręce, wy, którzy podnieśliście wasze ręce, czy powiecie: „Ja wierzę?” Niech cię Bóg błogosławi pani. Niech cię Bóg
błogosławi; ...i ciebie, ciebie, ciebie. Cudownie. Tam w tyle, tak,
niech cię Pan błogosławi.
98. Czy
jeszcze ktoś podniesie rękę i powie: „Wierzę w tej chwili.” Niech cię Bóg błogosławi, bracie. „Pan mówił do mnie dzisiaj
wieczorem...” Niech cię Bóg błogosławi, pani, tam w tyle. Niech
cię Bóg błogosławi młoda pani po drugiej stronie. „Pan powiedział mi w tej chwili, że coś stało się w moim sercu i wierzę, że
po tym rozbudzeniu będę miał więcej radości niż kiedykolwiek
dotychczas w moim życiu”. Niech cię Bóg błogosławi. W porządku. Niech cię Bóg błogosławi, pani, która siedzisz tutaj. Myślałem sobie, że był to czas również i dla was, by podnieść rękę.
Czy jeszcze ktoś inny powie: „Bracie Branham, i ja czuję się
zmieniony, wierzę, że wyjdę z tego zboru dzisiaj wieczorem ze
26
świadomością bliskiego przyjścia Chrystusa. Wyjdę stąd, aby
żyć odmiennym życiem. Stanę się Chrześcijaninem przez łaskę
Bożą. Wierzę, że powołał mnie Bóg.”
99. A
gdy On ciebie powołał, należysz Jemu. Skończ z flirtowaniem, przestań flirtować z tym światem! Chodź, żyj teraz dla
Niego. Powiedz: „Chcę pokutować z moich wszystkich grzechów
i biorę teraz Chrystusa, jako mego Zbawiciela”. Czy byłby jeszcze ktoś, zanim zakończymy? Jest jeszcze? Niech cię Bóg błogosławi, bracie. Niech cię Bóg błogosławi. To dobrze. Niech cię
Bóg błogosławi. To dobrze. Szczęśliwy jestem, gdy widzę, że to
czynicie. W porządku.
100. Poczynając
od tego wieczora... nie chcemy zanadto przedłużać, lecz pragniemy rozejść się dosyć wcześnie, abyście mogli przyjść znowu jutro wieczorem.
101. Krótko,
nim zakończymy, czy jest tutaj jakaś chora osoba?
Jeśli tak, niech podniesie rękę, mówiąc: „Módl się za mną Bracie
Branham” W porządku, jest ich pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć rąk, jedenaście, dwanaście, dobrze, teraz trzynaście, czternaście, zgoda, piętnaście. Skłońmy teraz nasze głowy.
102. Błogosławiony
Ojcze Niebieski, Ty widziałeś te ręce. Oni
przyszli z tym zamiarem tutaj. Może są Chrześcijanami, lecz potrzebują Twojej wielkiej pomocy. Uświadamiamy sobie Panie,
żeś zawołał przez Dawida, mówiąc:
„Nie zapomnij wszystkich dobrodziejstw Jego. Który
odpuszcza wszystkie nieprawości twoje; Który uzdrawia
wszystkie choroby twoje.”
Proszę, aby krew Chrystusowa spoczęła na nich całkowicie,
aby zostali uzdrowieni i mogli uczestniczyć w nadchodzących
zgromadzeniach. Wysłuchaj Panie. Prosimy o to w Imieniu Chrystusa. Amen.
Powstańmy teraz, „Weź Imię Jezusa z sobą”:
27
Och, Imię Jezusa z sobą,
Dziecko...
Obróćmy się, uściśnijmy sobie ręce z kimś koło was. Obróćcie się, uściśnijcie ręce.
On da ci radość i pociechę,
Więc weź je gdziekolwiek idziesz.
Kosztowne Imię (kosztowne Imię), o jak słodkie!
Nadzieja na ziemi i radość z nieba;
Kosztowne Imię (kosztowne Imię), o jak słodkie!
Nadzieja na ziemi i radość z nieba.
Teraz śpiewajmy cicho, śpiewajmy łagodnie:
Skłaniając się przed Imieniem Jezusa,
Padając na twarz u Jego stóp,
Królem królów będziemy Go koronować w niebie,
Och, gdy nasza podróż zostanie ukończona.
Kosztowne Imię (błogosławione), o jak słodkie!
Nadzieja na ziemi i radość w niebie;
Kosztowne Imię (kosztowne Imię), o jak słodkie!
Nadzieja na ziemi i radość z nieba.
103. Minęła
dziewiąta godzina, około siedem lub osiem minut
po dziewiątej. Wcześnie możecie dostać się do domu, przyjdźcie
znowu jutro wieczorem a będziemy korzystać z Bożych błogosławieństw i radować się z waszej obecności. Więc, zauważyłem, że dzisiaj wieczorem podniosło się około dwanaście, czternaście rąk po uzdrowienie. Gdyby tak się stało, że przyjdzie wiele ludzi chorych, wtenczas urządzimy w jeden wieczór nabożeństwo z modlitwą za chorymi, być może w sobotę wieczorem, a
także w niedzielę. Jeśli zauważymy, że w niedzielę nie załatwimy wszystkich, przyjdziemy w sobotę wieczór. Zobaczymy jak to
wyjdzie.
104. A
teraz modlę się, aby błogosławieństwo Boże obficie od-
28
poczywało na każdym z was, niechaj On będzie z wami i błogosławi was do czasu, kiedy będziemy mogli spotkać się ponownie
w jutrzejszy wieczór.
105. Teraz,
skłońmy na moment nasze głowy do modlitwy, a ja
poproszę pastora, aby wstąpił tutaj i rozpuścił zebranie słowem
modlitwy.