Artykuł - fenix psychoterapia uzależnień
Transkrypt
Artykuł - fenix psychoterapia uzależnień
Stan psychiczny pacjenta nie budzi niepokoju. Kiedy pacjent uzależniony od alkoholu decyduje się na leczenie jest to rzeczywisty i bardzo ważny przełom w jego życiu. Taki człowiek pokonuje swój strach, wychodzi ze starego schematu funkcjonowania, zmierza się ze swoim wstydem i obawami dotyczącymi dalszego życia, środowiska i samego leczenia w ośrodku lub poradni. Wreszcie, taki pacjent czuję się dumny i zadowolony z siebie, że wreszcie podjął istotną decyzję no i oczywiście wprowadził ją w życie. Przechodzi teraz terapię, zdobywa wiedzę na temat uzależnienia, sposobów radzenia sobie bez alkoholu, dowiaduje się, gdzie może uzyskać pomoc. Zauważa swoje problemy wynikające z picia alkoholu, głównie te rodzinne. Uczy się o swojej roli w tej rodzinie i o tym, co powinien zmienić po terapii. No i tu przychodzą oczekiwania. Głównie wobec najbliższych: żony, rodziców, dzieci. Jest to moment zachłyśnięcia się przez pacjenta swoim sukcesem, terapią, wiedzą, pomysłami i gotowymi receptami na przyszłość. Najbliższa rodzina ma tam swoje szczególne miejsce. Pacjent po prostu chce, aby oni wszyscy byli mu WDZIĘCZNI. I tak napotykamy na problem. Kiedy pacjent uzależniony zdecyduje się na leczenie jego najbliżsi po prostu się BOJĄ. Wszystkiego. Tej jego decyzji (często nie samodzielnej i obawiają się pretensji ze strony męża, ojca czy syna), obawiają się, czy ta próba zmiany jest autentyczna i nie zakończy się podobnie jak wszystkie wcześniejsze deklaracje, martwią się o to, jak ten człowiek poradzi sobie w ośrodku, czy wytrwa do końca terapii, czy coś przez to zmieni się na lepsze w ich życiu no i najważniejsze, czy nie będzie już pił alkoholu. Ponadto te osoby, które zostają w domu przeżywają ogromny wstyd. Jest on wielopłaszczyznowy. Bo pomimo zadowolenia i nadziei jakie wiążą z leczeniem odwykowym dotyka ich świadomość tego, co było przyczyną tego pójścia na terapię. To z czym oni teraz zostają i bardziej zdystansowani do sytuacji przeżywają i wspominają na nowo: wszystkie skutki picia najbliższej osoby, wstyd przed sąsiadami, kolegami czy koleżankami, nauczycielami, rodziną. Może pomagają w tym koszty, które rodzina nadal ponosi w postaci długów, niepokoju o pracę zawodową, zasiłek, alimenta czy generalnie swoją sytuację socjalną i bytową. Do tego może problemy z dziećmi, które mają większe niż inne problemy w nauce lub wpadły w nieodpowiednie towarzystwo. Bywa, że ten lęk, niepokój i zamartwianie się przeszłością i przyszłością doprowadzają członków rodziny alkoholika do depresji czy załamania nerwowego. Ci ludzi mogą nie potrafić radzić sobie sami i szukają pomocy w terapii czy zaczynają leczyć się psychiatrycznie. Bardzo często jednak pozostają z tymi problemami sami, bo ogranicza ich wstyd czy wszechogarniający strach i bezsilność. Jeszcze inni, zachłyśnięci nadzieją na lepsze jutro dzielą się tą nieprzebraną radością z trzeźwiejącym alkoholikiem i dają tym samym jemu i sobie zapewnienie nierealnej sielanki. Tak w dość ogólnym zarysie wygląda sytuacja po obu frontach. Bo tak rzeczywiści jest. I to właśnie te oczekiwania, często nierealistyczne z obu stron wprowadzają ten stan zimnej wojny, który hamuje bliskich sobie ludzi przed autentyczną pracą nad sobą i realną zmianą. Pacjent w trakcie leczenia powinien mieć świadomość tych problemów z jakimi boryka się rodzina. Ma mu to pomóc we właściwym stosunku do nich i właściwej ocenie sytuacji. W innym wypadku zawód ,jaki go spotka po wyjściu z ośrodka, może bardzo szybko stać się pretekstem do powrotu do picia, a to tylko ugruntuje jego najbliższych w strachu i beznadziei. Dlatego bardzo ważne jest posiadanie świadomości tych problemów: braku zaufania ze strony rodziny(sprawdzania, kontrolowania, obaw, wypytywania, oczekiwania na nieszczęście, oskarżania), strachu , unikania trudnych tematów lub wracanie ciągle do przeszłości, którą alkoholik najchętniej by już pogrzebał. Pojawiają się nowe oczekiwania i potrzeby rodziny. Nieraz chęć usłyszenia zapewnienia, że człowiek po leczeniu już nie będzie pił, bo jest przecież wyleczony. Często pojawiają się trudności ze zrozumieniem przez rodzinę konieczności dalszego leczenia w grupach AA czy poradni. Bliscy, opuszczeni przez pijącego wcześniej teraz przeżywają to samo, gdy on przestaje pić. Oddalają się od siebie, bo nie potrafią ze sobą rozmawiać, powiedzieć sobie o ważnych potrzebach i obawach. Prawda jest zakłamywana, trudności przemilczane, rodzina udaje sielankę naprędce konstruowaną na całym bagnie nierozwiązanych problemów. Alkoholik zaczyna grać i albo chce pokazać, że sam sobie radzi ,albo ze strachu przed byciem w rodzinie, której prawie nie zna,ucieka non stop na mityngi. Jedna i druga skrajność zamiast budować – niszczy. Bardzo istotne jest, aby rodzina trzeźwiejącego alkoholika – najlepiej jeszcze w trakcie jego leczenia skorzystała z pomocy w ośrodku leczenia uzależnień. Zdobyta wiedza na temat uzależnienia, współuzależnienia i problemów dzieci w rodzinie alkoholowej, praca nad własnymi problemami to jeden z najważniejszych kroków w tworzeniu zdrowych relacji w związku.