Przywództwo - Poselstwo PL

Transkrypt

Przywództwo - Poselstwo PL
Przywództwo
65-1207
Kazanie "Przywództwo" zostało wygłoszone we wtorek wieczorem 7 grudnia 1965 roku w Covina Bowl
w Covina, California.
Tytuł oryginału: Leadership
Czas - 119 min
1 Dziękuję ci, bracie Williams. Pozdrawiam was, bracia, pozdrawiam wasze żony i wszystkich
delegatów na dzisiejszym bankiecie. Jest to z pewnością wielki przywilej być tutaj. Cieszyłem
się na tę godzinę bez przerwy od czasu, kiedy to rozpoczęliśmy.
2 Chciałbym podziękować tej pani. Nie mogę sobie przypomnieć jej nazwiska, lecz Billy
powiedział mi przed chwilą, że ona dała mu dla mnie pudełko ciasteczek świątecznych i on je
zaniósł do samochodu. Ta siostra jest tutaj z Kalifornii. To był mój pierwszy prezent
świąteczny. A więc dziękuję za to.
3 Dzisiaj wieczorem… W Tucson jest teraz dziesięć minut po godzinie dziewiątej, ale tutaj
zdaje się jest dopiero dziesięć minut po ósmej. Mam pewien sentyment do tych ludzi, a w
wygłaszaniu kazań jestem rozwlekły, więc mam nadzieję… [Zgromadzeni klaskają — uw. wyd.]
Dziękuję wam. Takie miłe osoby są tutaj. Dziękuję wam.
4 Ale jestem dziś wieczorem jakby trochę wyczerpany przemawianiem. Pokonywałem długie
trasy z Shreveport i co wieczór jeździłem drogami w poprzek kraju, jestem więc trochę
wytrzęsiony, a także przeziębiony i ochrypły. Wyruszyłem z Shreveport. Swoje włosy
utraciłem kilka lat temu. Mam takie coś, co wkładam na głowę, kiedy usługuję na północy
kraju, aby chronić się przed przeziębieniem. Ale udając się do Shreveport zapomniałem to
zabrać i rzeczywiście przeziębiłem się. Tam wieją takie silne wiatry. Wyjąłem to z bagażu przez
przypadek. Mając taką delikatną skórę spociłem się trochę i rzeczywiście złapałem chrypkę,
tak że musiałem zrezygnować z wielu spotkań. Dziś wieczorem jestem więc trochę ochrypły.
5 Chcę powiedzieć, że przeżywaliśmy wspaniałe chwile na tych spotkaniach i jadąc tu poprzez
góry. Ostatniego wieczoru mieliśmy wspaniały czas z braćmi w innym oddziale. Miałem tam
wielki tłum i wspaniałych słuchaczy, ludzie byli pełni szacunku i mili. Dlatego czuję się bardzo
dobrze należąc do Biznesmenów Pełnej Ewangelii.
6 Czuję, że mam poselstwo od Boga. Będzie ono trochę dziwne dla niektórych. Nic na to nie
mogę poradzić, że nie jestem już… Muszę być po prostu tym, czym jestem. Ja nie usiłuję być
inny, lecz po prostu żyję w zmieniających się czasach.
7 Dopóki budujecie prostą ścianę, jest to łatwe. Murarze mogą kłaść cegły szybko według
pionu. Ale kiedy trzeba utworzyć narożnik, staje się to trudniejsze. My nie budujemy muru
lecz dom, widzicie, i dlatego te narożniki muszą też wystąpić. One następowały w okresie
Marcina Lutra, Jana Wesleya i w okresie zielonoświątkowym. Teraz przyszło to znowu.
Musimy więc tworzyć ten narożnik, a to jest trudne. Lecz jestem Bogu bardzo wdzięczny za to,
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 2
że mimo iż było to bardzo szorstkie, ludzie reagowali stuprocentowo. Dlatego jesteśmy bardzo
wdzięczni i dziękujemy każdemu z was.
A teraz, zanim otworzymy tę księgę, porozmawiajmy z jej Autorem. Zechciejcie pochylić na
chwilę swoje głowy.
8 Drogi Boże, jesteśmy Ci wdzięczni dziś wieczorem za przywilej poznania Jezusa Chrystusa,
naszego Zbawiciela, Twojego Syna oraz za łaskawe przebaczenie naszych grzechów, a także za
to, iż możemy wiedzieć, że Jego krew jest wystarczająca na okrycie wszystkich naszych
grzechów i naszych nieprawości. One zostały całkowicie wymazane i pogrążone w morzu
Bożego zapomnienia, a Jego oblubienica stanie na uczcie weselnej czysta, niesfałszowana, aby
poślubić Syna Bożego. Jakże jesteśmy Ci wdzięczni za tę pełną wystarczalność Jego dzieła i za
wiarę, która daje nam świadomość, że nie ufamy swoim własnym zasługom, lecz wyłącznie
Jego zasługom, temu, co On uczynił dla nas. Jesteśmy tak wdzięczni.
9 Dziękujemy Ci za ten sukces, jaki ci bracia osiągnęli w tych krajach zamorskich, gdzie ludzie
są zgłodniali i spragnieni Boga. Proszę, Panie, gdy oni udają się tam z powrotem, aby te dzieci,
które oni przyprowadzili do Królestwa, były już babciami i dziadkami innych, których
przyprowadzą do niego także. Spraw to, Ojcze.
10 Błogosław nas, kiedy jesteśmy razem dziś wieczorem, i niech Duch święty da nam to, czego
potrzebujemy. Zamknij nasze usta na te rzeczy, których nie powinniśmy mówić, a otwórz
nasze serca na przyjęcie tego, co Ty nam chcesz powiedzieć. Spraw to, Ojcze. Prosimy w
imieniu Jezusa. Amen.
11 Otwórzmy teraz w Bibliach tekst, który chciałbym dziś wieczorem omawiać przez chwilę.
Jest on zapisany u św. Marka w 10 rozdziale.
12 Jeszcze kilka lat temu, gdy miałem przemawiać, nie musiałem robić sobie żadnych notatek,
wszystko zdołałem zapamiętać. Nie potrzebowałem też okularów, aby odczytać to w Biblii.
Ale kiedy teraz przekroczyłem już po raz drugi dwadzieścia pięć lat, staje się to dla mnie coraz
trudniejsze, gdy mam robić to, co dawniej. Jest to coś jak wyeksploatowany samochód, ale
ciągle jeszcze jestem na chodzie. No tak, chcę sapać dalej, aż dostanę się na złomowisko, aby
potem zostać przetopionym na nowo. Taka jest obietnica.
13 święty Łukasz, 10 rozdział, przypuszczam, że mówiłem, iż czytać będziemy od 21 wiersza.
Chyba uda mi się znaleźć to gdzieś tutaj. Niestety, pomyliłem się. Jest to św. Marek.
Przepraszam.
14 św. Marek, 10 rozdział, od 21 wiersza. Będę czytał raczej od 17 wiersza:
A gdy się wybierał w drogę, przybiegłktoś, upadł przed nim na kolanai zapytał go:
Nauczycielu dobry! Comam czynić, aby odziedziczyć żywotwieczny?
A Jezus odrzekł: Czemu mię nazywaszdobrym? Nikt nie jest dobry, tylko jeden Bóg.
Znasz przykazania: Nie zabijaj,nie cudzołóż, nie kradnij, nie mówi fałszywego świadectwa,
nie oszukuj,czcij ojca swego i matkę.
A on mu odpowiedział: Nauczycielu,tego wszystkiego przestrzegałemod młodości mojej.
Wtedy Jezus spojrzał nań z miłościąi rzekł mu: Jednego ci brak;idź, sprzedaj wszystko, co
masz, i rozdajubogim, a będziesz miał skarbw niebie, po czym przyjdź i naśladujmnie.
A ten na to słowo sposępniałi odszedł zasmucony, albowiem miałwiele majętności.
Niech Pan pobłogosławi czytanie swojego Słowa.
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 3
15 Będziemy dziś wieczorem omawiać pewien temat. Pragnę, aby moim tekstem było:
„Naśladuj mnie”, a moim tematem: „Przywództwo”.
16 Jest to dziwne, ale dzisiaj modląc się pomyślałem o tym. Już przez długi czas co wieczór
zajmuję się poselstwem, jakie posiadam, tym, co dał mi Pan, aby o tym mówić. Pomyślałem, że
dziś wieczorem, w tym nowym oddziale, podejdę do tego z innego punktu widzenia.
Omawialiśmy to wiele razy, nazywając to: „Bogaty młodzieniec”. Niewątpliwie wielu z
obecnych tutaj kaznodziejów podchodziło do tego na wiele różnych sposobów. Ja chciałbym
dzisiaj spróbować podejść do tego w inny sposób niż kiedykolwiek dotychczas. Nazwę to
„Przywództwo”.
17 Pamiętajcie, że każdy z nas, młody czy stary, robiąc pierwszy krok w swoim życiu, był przez
kogoś prowadzony. Tak jest. A także robiąc swój ostatni krok będziesz przez kogoś
prowadzony. Ktoś musi nas poprowadzić.
18 Bóg przyrównał nas do owiec. Jeśli ktokolwiek z nas zna się na hodowli owiec i zna naturę
owcy, to wie, że owca nie orientuje się i nie daje sobie rady sama. Trzeba ją prowadzić. Nawet
w rzeźni widzimy, że owce przywozi się tam, a potem prowadzi je kozioł aż do miejsca uboju.
Kiedy dojdzie do końca tej pochylni, uskakuje w bok, a owca jest zabijana. Widzimy więc, że
owca nie jest w stanie kierować sobą sama.
19 Pamiętam pewne wydarzenie z owcą. Byłem leśniczym w Indianie i znajdowałem się w
terenie, kiedy usłyszałem ogromnie żałosne beczenie. Był to mały baranek, który zgubił swoją
mamę. On nie mógł znaleźć drogi z powrotem do niej ani też ona nie mogła znaleźć drogi do
niego. Podniosłem tego malucha, a jakże on się do mnie przytulił! Niosłem go na rękach, a on
przyciskał do mnie swoją główkę, jak gdyby wiedział, że ja mu pomogę. Myślałem sobie
wtedy:
20 — O, Skało wieków, uderzona dla mnie, ukryj mnie w ramionach Pana Jezusa. Jestem
zadowolony wiedząc, że one niosą mnie do domu, gdzie spotkam moich bliskich. Kiedy
nastąpi kres mojej wędrówki życia, weź mnie, Panie, w taki sposób na swoje ręce. Wtedy będę
miał pewność, że przeniesiesz mnie przez rzekę na drugi brzeg, gdzie nie będzie smutku,
boleści ani innych takich rzeczy i gdzie spotkam się ze swoimi ukochanymi. —
21 Jeśli przypatrzycie się przyrodzie, zobaczycie coś wspaniałego. Twórcą przyrody jest Bóg.
Wszystko, na co patrzymy, jest Jego dziełem. A przyroda posiada ciągłość. Wszystko w niej
przebiega w pewnym porządku. Zauważcie, że wszystko, jak powiedziałem chyba ostatniego
wieczoru, cała przyroda świadczy o Bogu. Jeśli nawet nie mielibyście Biblii, moglibyście
obserwować przyrodę i nauczyć się tych prawd, które zawarte są w Biblii.
22 Miałem przywilej jeździć wielokrotnie po całym świecie. Miałem możliwość obserwować
różne religie i czytać ich różnorodne księgi. Obserwowałem mahometan i czytałem koran,
widziałem szyitów, dżinistów, mahometan, buddystów i innych. Każda z tych religii ma swoją
filozofię oraz jakąś księgę zawierającą wierzenia, prawa i tak dalej. Ale nasza Biblia jest
prawdą, a nasz Bóg jest jedynym przawdziwym Bogiem, ponieważ każda z tych religii może
wskazać miejsce, gdzie znajduje się grób, w którym spoczywa jej założyciel. Chrześcijaństwo
natomiast może wskazać pusty grób i chrześcijanie żyją w obecności Tego, który został w nim
złożony. On żyje! To nie jest Bóg, który był, lecz Bóg, który JEST. On nie nosi imienia „Jam był”
ani też „Ja będę”. On nosi imię „JAM JEST”!
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 4
23 Jak już powiedziałem omawiając okresy Kościoła (wkrótce ukaże się na ten temat nasza
książka), cały bieg przyrody posiada pewną ciągłość. Mówię o mojej książce na temat okresów
Kościoła. Ona omawia, jak Kościół przechodzi rozwój i dochodzi do dojrzałości dokładnie tak
samo, jak przyroda.
24 Któregoś dnia mówiliśmy o tym, jak słońce wschodzi rano niby małe dziecko, słabe, nie
mające wiele siły. W miarę upływu dnia ono staje się coraz silniejsze i mocniejsze. Około
godziny ósmej idzie do szkoły jak chłopiec albo dziewczyna. Około jedenastej opuszcza szkołę
i jest gotowe do służby. A potem około trzeciej po południu, kiedy jest w sile wieku,
rozpoczyna się schodzenie w stronę starości. Wreszcie późnym popołudniem zachodzi —
umiera. Czy jest to koniec słońca? Nie, ono wschodzi następnego poranku, aby świadczyć o
tym, że istnieje życie, śmierć, pogrzeb i zmartwychwstanie. Widzicie? Widzicie?
25 Obserwujemy drzewa, ich rozwój i procesy w nich. Pewnego razu byłem w Kentucky. Lubię
polować na wiewiórki i pojechałem tam jesienią na polowanie wraz z pewnym przyjacielem.
Była wtedy wielka susza.
26 Kto polował na szare wiewiórki, ten wie, jak trudno je podejść, kiedy liście szeleści pod
nogami. A jak one umieją uciekać! Największy rekordzista sportowy jest amatorem w
porównaniu z tymi jegomościami, kiedy zwiewają. Jeśli chce się ich ustrzelić z odległości
dwudziestu kilku metrów, trzeba być dobrym myśliwym, aby wykonać dzienny plan.
27 Był ze mną pan Wood, mój przyjaciel, nawrócony świadek Jehowy. On powiedział:
— Znam tu pewną farmę, której właściciel ma ich dookoła mnóstwo. — My nazywamy je tam
wertepami.
28 Ilu z was wie, co to są wertepy? Dobrze, z której części Kentucky jesteście? Widzicie?
Właśnie stamtąd i ja pochodzę.
29 Niedawno temu miało miejsce coś podobnego w jednym z oddziałów. Mówiłem już o tym
bratu Williamsowi i innym. Powiedziano tam:
— Powstaniemy teraz i zaśpiewamy hymn narodowy. —
30 Ja zacząłem: „Moja stara ojczyzna w Kentucky”, ale nikt do mnie nie dołączył. To był jedyny
hymn, jaki znałem. I wtedy byliśmy…
31 W porządku. [Ktoś podaje bratu Branhamowi notatkę — uw. wyd.] „Proszę o modlitwę za pewną
panią, która jest tutaj i ma krwotok z nosa.”
Módlmy się.
32 Drogi Boże, Ty jesteś Panem, wielkim Uzdrowicielem. Proszę Cię, abyś ze swej łaski i
miłosierdzia dotknął tej drogiej kobiety i zatrzymał jej krwotok. Zgromadziliśmy się tutaj jako
ludzie wierzący i ta pani przyszła, aby cieszyć się Słowem Pańskim i społecznością z innymi.
Proszę Cię, Panie, abyś zgromił teraz nieprzyjaciela i zatrzymał tę krew. W imieniu Jezusa
Chrystusa. Amen. Wierzymy w to.
33 Wracam do tego krótkiego opowiadania, aby nastroić nas, zanim przejdziemy do tych kilku
notatek, jakie sobie przygotowałem, i do kilku miejsc Pisma. Otóż on powiedział:
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 5
34 — Będzie dobrze, jeśli odwiedzimy tego starego człowieka. On ma tam mnóstwo wertepów
na swoim terenie, ale jest to człowiek niewierzący. Jeśli tam przyjdziemy, on będzie nas gotowy
przeklinać.
35 — Ale nie znajdujemy tu żadnych wiewiórek, mimo że obozujemy tutaj już dwa tygodnie.
Jesteśmy brudni, mamy twarze pokryte gęstym zarostem.
36 — Nie szkodzi. Chodźmy tam — odpowiedział.
37 Przebyliśmy więc kilka mil w stronę niziny, około dwadzieścia mil. W tamtych okolicach
byłem wcześniej już raz. Na pewnym obozowisku metodystycznym spędziłem trzy wieczory,
a Pan czynił tam wielkie rzeczy, były to wspaniałe nabożeństwa z uzdrowieniami pomiędzy
tymi metodystami. Wtedy więc, gdy byliśmy tam po raz drugi, przeszliśmy przez wzgórza,
wertepy i przełęcze. Trzeba znać Kentucky, aby mieć o tym wyobrażenie, jakie to były miejsca.
W końcu dotarliśmy do pewnego domu, przy którym siedziało dwóch starszych ludzi w
starych kapeluszach założonych na czoła.
— To on. On jest bardzo brutalny. Nie znosi słowa „kaznodzieja” — powiedział mój przyjaciel.
38 — To ja raczej zostanę w samochodzie, bo inaczej nie będziemy polować wcale. Ty idź i
zapytaj go, czy możemy tutaj zapolować. —
39 On więc poszedł i nawiązał z nimi rozmowę. A wy wiecie, że w Kentucky to zaraz jest
„proszę wejść do środka” i tak dalej. On więc wyszedł po schodkach i zapytał:
— Chciałbym wiedzieć, czy moglibyśmy trochę popolować na twoich gruntach. —
40 Ten stary człowiek w wieku około siedemdziesięciu pięciu lat, który siedział i żuł tytoń,
wyciekający mu z ust, splunął i zapytał:
— Jak się nazywasz?
— Nazywam się Wood.
— Czy jesteś może spokrewniony ze starym Jimem, który mieszkał…
— O tak, jestem synem Jima. Na imię mam Banks. Tak jest.
41 — Stary Jim to był uczciwy człowiek. Oczywiście, proszę bardzo, pozwalam. Czy jesteś
sam?
— Nie, jest ze mną na zewnątrz jeszcze mój pastor.
— Co?
— Na zewnątrz w samochodzie jest mój pastor. On poluje ze mną.
42 — Wood, nie chcesz chyba powiedzieć, że upadłeś tak bardzo, że zabierasz z sobą
kaznodzieję, gdziekolwiek idziesz?
43 Widziałem, że to szorstka, stara natura, pomyślałem więc, że będzie lepiej, jak wysiądę z
samochodu. Wysiadłem więc i podszedłem bliżej, a on zapytał:
— No, to ty jesteś kaznodzieją, co?
44 — Tak jest, proszę pana. — On oglądał mnie od stóp do głowy (byłem uwalany krwią i
zabrudzony). — Nie wyglądam na to, prawda?
45 — Ależ, to mi się podoba. Wiecie, chcę wam coś powiedzieć. Uchodzę za niedowiarka.
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 6
46 — Tak jest. Słyszałem o tym. Ale nie myślę, by było się czym chlubić. No nie?
47 — No, nie wiem. Ja wam powiem, co o was myślę.
— Dobrze — zgodziłem się.
48 — Wy obszczekujecie niewłaściwe drzewo. — Ilu z was wie, co to znaczy? Widzicie? To
oznacza psa, który kłamie. Biega i szczeka wokół drzewa, na którym nie ma żadnej zwierzyny,
którą ma tropić. On powiedział: — Wy szczekacie na niewłaściwe drzewo.
— To tylko pan tak uważa — odpowiedziałem.
49 — Czy widzicie tam ten stary, sterczący komin?
— Tak.
50 — Tam się urodziłem siedemdziesiąt lat temu. Tu wśród tych pagórków przeżyłem całych
siedemdziesiąt pięć lat. Patrzyłem na niebo, patrzyłem tu i tam, ale zapewniam, że w ciągu
wszystkich tych lat nie zobaczyłem nic, co wyglądałoby jak Bóg. Czy nie uważacie, że tak jest?
51 — Widzisz, to zależy, na co się patrzy, czego się wypatruje — odpowiedziałem.
52 — Zupełnie nie wierzę, by istniała taka istota. I myślę, że wy faceci po prostu wychodzicie i
oszukujecie ludzi, wyłudzacie od nich pieniądze i wszystko. I w taki sposób to funkcjonuje.
53 — Jest pan obywatelem amerykańskim i wolno panu mieć własne przekonania.
54 — Ale jest jeden facet — ciągnął dalej — o którym kiedyś słyszałem i gdybym tylko mógł
spotkać go kiedyś, radbym zadać mu kilka pytań.
— Tak?
55 — Był to taki kaznodzieja, może nawet będziecie go znać, który miał nie tak dawno
nabożeństwa tu niedaleko w Campbellsville, w kościółku na obozowisku. Zapomniałem jego
nazwisko, wiem tylko, że był z Indiany.
— Tak? To ciekawe — odpowiedziałem.
56 Brat Wood zaczął coś mówić, ale powstrzymałem go.
— Czekaj, nie mów nic. I co z tym kaznodzieją? — zapytałem.
57 — No, była pewna stara pani, która mieszkała tu na pagórku. Wiecie, Ona umierała na raka.
Moja żona i ja chodziliśmy tam rano zmieniać jej pościel. Nie można jej było podnieść nawet na
tyle, aby podłożyć pod nią basen. Dawali jej tylko ceratę. Ona umierała. Była w szpitalu w
Louisville, ale lekarze odesłali ją do domu „umrzeć”.
58 — Jej siostra poszła na to nabożeństwo i opowiadała potem, że ten kaznodzieja stał na
podium, rozejrzał się po sali i zwrócił się do niej. Powiedział, jak się nazywa i polecił jej, aby
wzięła do torebki chusteczkę i zaniosła chorej, którą się opiekuje. Podał nazwisko tej chorej,
która znajdowała się dwadzieścia mil stamtąd, powiedział, że cierpi na raka i opowiedział,
przez co już przechodziła. Rozkazał wziąć tę chusteczkę, iść i położyć na tę kobietę. „Ona
zostanie uzdrowiona z raka” powiedział. —
59 — Tego wieczora oni tu przyszli i wierzcie mi, słyszałem stamtąd straszne krzyki.
Myślałem, że wypuścili tam na tym kopcu całą armię zbawienia. Myślałem, że ta stara siostra
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 7
zmarła. Zacząłem się zastanawiać, jak następnego dnia sprowadzimy wóz pogrzebowy, aby ją
przewieźć na cmentarz. Nie wiedziałem, jak można by przetransportować ją do głównej drogi.
Czekaliśmy. Nie było potrzeby iść tam w nocy, było to w odległości około mili. Poszliśmy tam
dopiero rano i wiecie, co się stało?
— Nie — powiedziałem.
60 — Ona siedziała tam z mężem i jadła jabłka smażone w cieście, i piła kawę.
— Co pan opowiada, to chyba niemożliwe?
— Ależ tak!
— Och, nie. Pan chyba żartuje.
61 — Najbardziej intryguje mnie to, skąd ten człowiek, który nigdy tu nie był, o tym wiedział.
— Widzicie?
— Och, pan z pewnością w to nie wierzy — powiedziałem.
— To jest prawda!
— Czy pan w to wierzy? — Widzicie?
62 — Dobrze, chodźmy tam na ten pagórek i ja wam to udowodnię. — Widzicie, On z
powrotem głosił mi teraz kazanie.
63 — Hm. Czy mogę sobie wziąć to jabłko? — Podniosłem jabłko i wytarłem o ubranie.
64 — Zjadają je te żółte osy. Proszę sobie wziąć jedno. — Skosztowałem i powiedziałem:
— To smaczne jabłko.
65 — O tak! Wie pan co? To ja zasadziłem to drzewo około czterdzieści lat temu.
— O, naprawdę?
— Tak jest.
66 — Zauważyłem, że te liście co roku spadają z drzewa. Mimo, że jest dopiero sierpień i nie
było jeszcze przymrozków.
67 — To prawda. Zbliża się jesień. Moim zdaniem będzie w tym roku wczesna zima.
68 — Tak jest. — Zmieniłem temat. — Widzi pan, to jest dziwne, jak te soki schodzą z drzewa
w dół i liście opadają, mimo że nie było mrozu, który by im mógł zaszkodzić.
69 — Tak, ale co to ma wspólnego z tym, o czym rozmawialiśmy?
70 — No, tak się tylko zastanawiam. — Wiecie, matka mawiała zawsze: „Daj tylko bydlęciu
dosyć powroza, a ono się samo uwiąże.” Dlatego dałem mu dosyć powroza. On więc
powiedział:
71 — Co to ma z tym wspólnego?
72 — Widzisz, Bóg daje wzrost tym jabłkom i ty ich używasz, siedzisz w cieniu tych liści i tak
dalej. W jesieni to schodzi w dół, ale następnego roku znowu pojawiają się liście i owoce.
73 — Och, to tylko przyroda. Widzisz, to sprawia przyroda.
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 8
74 — No, oczywiście, że przyroda, ale ktoś musi kierować przyrodą. Czy potrafisz mi
powiedzieć, kto to robi?
75 — Nie, to tylko przyroda, tylko naturalna przyroda.
76 — Kto mówi temu małemu listkowi…? Przyczyna, dla której ten liść opada leży w tym, że
soki spływają do korzeni. Co by się stało, gdyby soki zostały w drzewie na zimę?
77 — One zniszczyłyby to drzewo.
78 — A więc jaka to inteligencja prowadzi te soki w dół do korzeni i mówi do nich: „Odejdźcie
stąd teraz, zbliża się jesień, zejdźcie do korzeni i tam się ukryjcie.” I one pozostają w korzeniu
jak w grobie, aby następnej wiosny pojawić się znowu, zrodzić następne jabłka i jeszcze więcej
liści.
79 — To tylko przyroda. Ona potrafi to zrobić. Widzisz, jesienią następują zmiany pogody.
80 — Postaw wiadro z wodą tutaj na tym słupku i zobacz, czy przyroda ściągnie tę wodę w dół
słupka, a potem znowu z powrotem. Widzisz?
— No, chyba masz trochę racji — odpowiedział.
— Myśl o tym, podczas gdy będziemy polować — powiedziałem.
— Dobrze. Polujcie, gdzie tylko chcecie.
81 — Kiedy wrócę, a ty powiesz mi, jaka to inteligencja ściąga te soki z drzew w dół do
korzeni, tam trzyma je przez całą zimę, a potem wydostaje znowu wiosną, to ja ci powiem, że
jest to ta sama inteligencja, która powiedziała mi o tej kobiecie na tym pagórku.
— Powiedziała tobie?
— Tak jest.
— Chyba nie ty jesteś tym kaznodzieją!
— Czy rozpoznasz jego nazwisko?
— Tak.
— Branham — powiedziałem.
— To on! — zawołał.
— Tak jest. To prawda. — Widzicie?
82 Czy wiecie, co było potem? Zaraz tam na miejscu doprowadziłem tego sędziwego człowieka
do Chrystusa w oparciu o jego własne świadectwo.
83 Po roku byłem tam znowu i wjechałem na podwórze samochodem z tablicą rejestracyjną
Indiany. Wiele się tam zmieniło, on w międzyczasie zmarł. Kiedy tam wróciłem, stała tam jego
żona i ona nieomal pobiła mnie grabiami. Myślałem, że wolno mi tam polować, ale ona
krzyknęła:
— Nie umiesz czytać?
84 — Umiem, proszę pani.
— Jak mogłeś nie zauważyć tych tabliczek z napisami: „Polowanie wzbronione”?
85 — Widziałem, proszę pani, ale ja mam pozwolenie.
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 9
86 — Nie masz żadnego pozwolenia. Już przez wiele lat mamy tu te tabliczki.
87 — W takim razie, siostro, myliłem się. Przepraszam.
88 — Nie pomoże żadne przepraszanie. Wy z Indiany jesteście najbardziej natrętnymi ludźmi.
— Czy wolno mi będzie wyjaśnić sprawę?
— Tak. Kto wam dał pozwolenie?
89 — Nie znam jego nazwiska. Był to starszy człowiek siedzący tutaj na werandzie. Było to rok
temu i rozmawialiśmy o Bogu. — Widzicie?
— Czy ty jesteś brat Branham?
— Tak, proszę pani.
90 — Bardzo przepraszam. Nie wiedziałam, z kim mam do czynienia. Chcę panu opowiedzieć
jego świadectwo. W jego ostatnich godzinach życia on podniósł ręce i chwalił Boga. Zmarł w
wierze chrześcijańskiej i został zabrany stąd do Boga. — Widzicie?
91 „Jeśli ci będą milczeć, kamienie będą wołać.” W przyrodzie jest coś szczególnego.
92 Obserwujcie ptaki, obserwujcie zwierzęta, obserwujcie wszystko, a obserwujecie przyrodę.
93 Obserwujcie małego gołąbka, jak on lata. On różni się od innych ptaków. Nie posiada żółci i
dlatego nie może jeść tego, co jedzą na przykład wrony. Widzicie? Nie ma żółci. Nie musi też
kąpać się w wodzie, ponieważ, wiecie, ma w sobie coś, co oczyszcza go od wewnątrz.
94 Tak właśnie jest też z chrześcijaninem. Tak właśnie Bóg przedstawił samego siebie w
gołębicy. Jezus przedstawiony został jako baranek. Wszędzie w przyrodzie znajdziecie Boga. A
Bóg przyrównuje nas do owiec, które trzeba prowadzić. Czy zauważyliście kiedyś to, o czym
mówiłem kiedyś dawniej w kazaniu, że Gołębica zstąpiła na Baranka, aby prowadzić Baranka
na zabicie? O, ta Gołębica! Musiał to być Baranek. Gołębica nie mogła zstąpić na żadne inne
stworzenie, ponieważ oba one musiały mieć taką samą naturę. Rozumiecie? Gdyby gołębica
spuściła się na wilka, a on zacząłby warczeć i ryczeć, ona odleciałaby szybko.
95 Otóż tak samo jest teraz. Z powodu naszych niezdrowych dróg Duch święty podnosi się i
odlatuje. To musi mieć taką samą naturę. Ptak niebiański — gołębica oraz najłagodniejsze
zwierzę na ziemi — baranek mogą zgodzić się z sobą. Kiedy Duch święty zstępuje na nas i
czyni nas nowymi stworzeniami, wtedy może nas także prowadzić. Jeśli jednak usiłujemy żyć
tym samym starym życiem, nie będzie to działało! To się po prostu nie uda.
96 Jeśli mowa o przywództwie, to pierwszy krok, jaki zrobiłeś w życiu, wiąże się
prawdopodobnie z rękami twojej starej matki. Być może, że te ręce spoczywają już dzisiaj na
jakimś cmentarzu, ale to były ręce, które kierowały tobą przy twoim pierwszym kroku.
97 Ucząc się sztuki chodzenia robiłeś kilka kroków, potem upadałeś, wstawałeś i myślałeś
sobie przy tym, jak bardzo ważne jest to, co robisz. W następnej kolejności, gdy już się tego
nauczyłeś, ona przekazała cię pod opiekę nauczyciela w szkole. Tam zaczęli prowadzić cię
poprzez wychowanie, ucząc co i jak należy robić, w jaki sposób się uczyć i tak dalej.
98 Kiedy już nauczyciel w szkole uporał się z tobą, wróciłeś do domu, a tam zajął się tobą
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 10
ojciec. On być może uczył cię jakiegoś zawodu, w jaki sposób prowadzić jakieś rzemiosło, jak
prawidłowo robić różne rzeczy. Albo też matka uczyła cię spraw gospodarskich, jak prowadzić
dom, jak gotować i tym podobnych rzeczy.
99 Jak już skończyli pracę nad tobą, zajął się tobą kaznodzieja albo duchowny.
100 Ale kto kieruje tobą TERAZ? To jest teraz najważniejsze pytanie. Zwróćcie na to uwagę!
101 Spójrzmy na takiego młodego jegomościa i zastanówmy się, jakie na niego działały
wpływy. Powiedzmy, że to jest młody biznesmen, człowiek prowadzący jakiś interes. Jest to
znany człowiek, któremu się dobrze wiedzie. Popatrzmy na jego przywódców.
102 Najpierw być może matka uczyła go, gdy był jeszcze mały, co i jak powinien robić. Jego
ojciec przyczynił się może do jego sukcesu przez to, że sam prowadził jakieś przedsiębiorstwo,
a potem przekazał mu je w spadku. Kiedy więc ojciec odszedł, stał się przedsiębiorcą.
Nazwijmy go dzisiaj chrześcijańskim biznesmenem albo powiedzmy religijnym biznesmenem.
Myślę, że to będzie najtrafniejsze określenie.
103 Był to człowiek religijny, w żadnym wypadku nie był on niewierzący. Matka nauczyła go,
jak zachowywać się prawidłowo, jak chodzić, jak się ubierać. Od ojca nauczył się, jak
prowadzić wielki interes, w jaki sposób osiągnąć w życiu powodzenie. I rzeczywiście jego
interes rozwijał się pomyślnie. Ojciec i matka wychowali się w kościele i dlatego skontaktowali
go z księdzem, zaś ksiądz zrobił z niego bardzo religijnego człowieka. Dlatego był on
sympatycznym, kulturalnym człowiekiem, przystojnym facetem o dobrym charakterze.
104 Jeśli Jezus Chrystus spojrzawszy na niego rozmiłował się w nim, musiało być coś
rzeczywiście wartościowego w tym człowieku. Tak jest. Biblia mówi, jak czytaliśmy u Marka,
że Jezus „spojrzał na niego z miłością”. Tak jest. Spojrzawszy na niego, Jezus umiłował go.
Musiało więc być coś naprawdę szczególnego w tym młodym człowieku. Miał dobry charakter
i osiągał wysokie wskaźniki w testach charakteru. Był to człowiek prawidłowo wychowany,
inteligentny, pełny ogłady, rozwinięty intelektualnie, odnoszący sukcesy zawodowe i religijny.
Miał tyle dodatnich cech, że stawiały go one bardzo wysoko. W takim stopniu, że przyciągnęło
to uwagę nawet naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. Miał on powodzenie we wszystkich
tych dziedzinach, kiedy jednak zetknął się…
105 Nic się nie popsuło. Był w dobrej formie, na wysokim poziomie, inteligentny, dobrze
wykształcony, miał powodzenie, ogładę, dobry stan interesów, zapewne należał do jakiejś
grupy biznesmenów gdzieś tam w Palestynie. Może należał do podobnej społeczności
biznesmenów, jaką mamy tu dzisiaj. Niewątpliwie tak, ponieważ ludzie interesu zawsze
stowarzyszali się z sobą.
106 Będąc „ptakami o tym samym upierzeniu” mają oni zawsze o czym z sobą rozmawiać.
Będąc religijnymi, oni nie będą rozmawiali o takich, którzy prowadzą bary i piwiarnie,
ponieważ nie mają z tym nic wspólnego. Aby się stowarzyszać, musimy mieć z sobą coś
wspólnego. Chrześcijanie mają sprawy wspólne z chrześcijanami, grzesznicy z grzesznikami.
Wszystkie towarzystwa zrzeszają ludzi, których łączy coś wspólnego. Ten młodzieniec należał
prawdopodobnie do społeczności biznesmenów.
107 Był on religijny, jak tylko mógł, ponieważ w rozmowie z Jezusem on powiedział, że
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 11
wszystkich tych przykazań przestrzegał od swojej młodości. Tak było.
108 Widzicie, on był dobrze wychowany, dobrze wyszkolony i wszystko inne. Kiedy jednak
zetknął się ze sprawą życia wiecznego… Chcę, abyście zauważyli, że z całym swoim
charakterem, jaki miał, był tego świadomy, iż nie posiada życia wiecznego.
109 Otóż wszystkie nasze towarzystwa, nasz kościół, nasze członkostwo i rzeczy, które są nam
takie drogie, nasze amerykańskie zrzeszenia — to wszystko jest bardzo dobre, nie można
przeciwko temu nic powiedzieć. Także to nasze towarzystwo chrześcijańskich biznesmenów
jest wspaniałą rzeczą. Ono miało dla mnie zawsze drzwi otwarte… dla moich
międzydenominacyjnych myśli, że „jesteśmy chrześcijanami”.
110 Nie ma ani jednej denominacji, która mogłaby twierdzić o sobie, że to oni są prawdziwymi
chrześcijanami, ponieważ wy należycie do Boga. Denominacje zostały stworzone przez ludzi,
natomiast chrześcijaństwo zostało zesłane z nieba. Ale we wszystkich tych rzeczach, które
mamy, niezależnie jak dobre by one były, jak miło spotykać się z sobą, jak ładne są nasze
spotkania, jakie posiadamy kontakty towarzyskie, każdy z nas musi zetknąć się z życiem
wiecznym. Bez względu na to, jak wielki sukces odnieślibyśmy w interesach, jakie inne
mielibyśmy osiągnięcia, do jak wielkiego kościoła należelibyśmy, jak wiele pracowalibyśmy i
starali się postępować właściwie, jest to próżnym oddawaniem Bogu czci.
111 Jezus ocenił to w ten sam sposób. Zatrzymam się przy tym przez chwilę. On powiedział:
— Daremnie mi cześć oddają, nauczając nauk, które są ustawami ludzkimi. — Pomyślcie tylko!
Szczere, prawdziwe oddawanie czci Bogu, w szczerości serca, a jednak daremne! Sposób taki
miał swój początek u Kaina w ogrodzie Eden. Było to szczere oddawanie czci, a jednak zostało
odrzucone! Bardzo religijne, a jednak odrzucone!
112 W ubiegłym tygodniu na spotkaniu biznesmenów w Shreveport podczas pewnego
śniadania, w którym uczestniczyło kilkaset osób, zająłem dwie i pół godziny omawiając temat:
„Próba służenia Bogu wbrew Jego woli”. Otóż to brzmi dziwnie, ale my Niezależnie od tego
jak bardzo myślelibyśmy, że jest to właściwe, to musi być według Słowa Pańskiego, w
przeciwnym razie jest to daremne. Kain oddawał Bogu cześć, ale nie w sposób zgodny ze
Słowem Pańskim. Faryzeusze oddawali Bogu cześć, ale nie według Słowa Pańskiego. I w tym
wspomnianym poselstwie do biznesmenów uczyłem tego.
113 Dawid chciał wyświadczyć Panu przysługę i miał słuszność w tym, co powiedział. On
zapytał:
— Czy to słuszne, że Skrzynia Pańska jest gdzieś w poniewierce? Tak przecież nie powinno
być. Sprowadźmy ją tu. Nasi przodkowie nie radzili się Pana poprzez skrzynię, ale my
powinniśmy to czynić. Gdy ją tu będziemy mieli, będziemy mogli radzić się Pana. Należy ją tu
sprowadzić. Umieścimy ją tu w tym domu i będziemy czcić Pana. — Były to czasy królów, a on
był drugim z kolei królem. Otóż to, co oni zamierzali zrobić, było właściwe. Ta skrzynia
znajdowała się wtedy na innym, oddalonym miejscu.
114 Zauważcie jednak, że on wszedł w niewłaściwy sposób działania w tej sprawie. Naradzał
się z dowódcami wojskowymi: pięćdziesiątnikami, setnikami i tysięcznikami. Oni wszyscy
brali udział w tych naradach. Rozumieli, że taka jest wola Pańska. Wyglądało na to, że jest to
Słowo od Pana.
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 12
115 Słowo Pańskie trzeba czasami umieścić na jego właściwym miejscu, w przeciwnym razie
nie jest ono wolą Bożą.> Rozumiecie? Pozwólcie, by wsiąknęło to głęboko, a wtedy będziecie
mieli ogólne pojęcie o tym, co ja chcę powiedzieć.
116 Nie chcę, aby kościół popadł w takie postępowanie, jakie widzimy w Anglii. Mężczyźni z
długimi włosami i umalowanymi twarzami, wypaczeni. Tego nie chcemy! Bez względu na to,
jak bardzo brzmi to religijnie i jak bardzo Elvis Presley umie śpiewać religijne pieśni, on jednak
jest demonem. Nie jestem jego sędzią, ale „Po owocach ich poznacie ich.” Rozumiecie? On jest
zielonoświątkowcem, ale to nie stanowi ani odrobiny różnicy. Widzicie, wasze owoce świadczą
o tym, kim jesteście.
117 Niezależnie od tego, czy Duch przychodzi na niego, tak że może mówić językami, może
wznosić okrzyki, może uzdrawiać chorych, Jezus powiedział:
— Wielu ich przyjdzie w owym dniu i powie: Panie, czyż w imieniu Twoim nie czyniliśmy to
czy tamto? A Ja im odpowiem: Odstąpcie ode Mnie wy, którzy czynicie nieprawość. Nigdy
was nie znałem. — Widzicie?
118 Musimy być prawdziwymi, autentycznymi chrześcijanami, a jedynym sposobem, w jaki
możemy to zrobić, jest zetknięcie się z tym zagadnieniem życia wiecznego tutaj.
119 Jest tylko jedna forma życia wiecznego, a ona pochodzi od Boga. On przeznaczył do niego
każdą istotę, która kiedykolwiek je będzie miała. Jak kiedyś byłeś zarodkiem swojego ojca, tak
samo byłeś także zarodkiem Bożym, Jego atrybutem od samego początku. Jeśli nie, to nigdy
tam się nie dostaniesz. Ukształtowałeś się w łonie swojej matki. Twój ojciec nie znał cię,
znajdowałeś się w jego lędźwiach. Ale kiedy ukształtowałeś się w łonie swojej matki, wtedy
stałeś się ludzką istotą, wyobrażeniem swojego ojca, na skutek czego możesz potem mieć z
nim społeczność. To samo dotyczy Boga, jeśli posiadasz życie wieczne.
120 To życie, do którego wszedłeś, życie naturalne, fizyczne, pochodzi z twojego ojca. Tak samo
aby narodzić się na nowo, do życia duchowego, musi stać się to za sprawą Ojca niebieskiego, z
Jego atrybutów. „Wszyscy, których Mi dał Ojciec, przyjdą do Mnie.” Widzicie?
121 Jesteś tutaj, ponieważ twoje imię zostało umieszczone w księdze żywota Baranka. Stało się
to jeszcze przed założeniem świata. Dokładnie tak. Jesteś zarodkiem, duchowym zarodkiem
twojego niebieskiego Ojca, cząstką Słowa Bożego. Jeśli tak jest, jak powiedziałem, to byłeś z
Jezusem, kiedy był On tu na ziemi, gdyż On był Słowem. A zatem cierpiałeś z Nim, umarłeś z
Nim, zostałeś pogrzebany z Nim i zmartwychwstałeś z Nim, teraz zaś siedzisz z Nim w
okręgach niebieskich.
122 Zauważcie, Dawid myślał, że wszystko jest w porządku. On naradził się z tymi wszystkimi
ludźmi i oni wszyscy zaczęli tańczyć i wznosić okrzyki. Oni przeżywali wszelkie możliwe
emocje religijne, a jednak nie było wolą Bożą, aby tam pójść i tak sprowadzać Słowo Boże z
powrotem do domu Bożego. Bowiem widzimy, że Bóg zawsze, we wszystkich wiekach,
postępował w taki sam sposób. Jego pierwsza decyzja jest Jego jedyną decyzją, ponieważ On
we wszystkich swoich decyzjach jest doskonały. On nigdy nie czyni nic, czego wcześniej nie
objawiłby swoim sługom, prorokom. Dokładnie tak.
123 Oto dlaczego tak jest. W okresie kościoła, w którym żyjemy, nie ma takiego kościoła, który
mógłby zostać przeobrażony w oblubienicę. Ani metodyści, ani baptyści, zielonoświątkowcy
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 13
czy ktokolwiek inny nie jest w stanie tego dokonać. To musi stać się w trybie odpowiadającym
ostatnim wersetom Malachiasza. Bóg musi posłać proroka, któremu zostanie to objawione,
gdyż taki jest ten jedyny sposób. Nasze kościoły denominizują się i powodują, że cała ta rzecz
pogrąża się w bezładzie i zamęcie. Tak było z nimi zawsze, natomiast Bóg posyła zawsze
proroka.
124 Także wtedy działał w tym kraju Natan, uwierzytelniony prorok, stojący przed Bogiem, a
oni wcale nie zasięgali u niego rady.
125 Udali się więc na to miejsce i podnieśli arkę przymierza, ale zamiast przenosić ją na
ramionach lewitów, umieścili ją na nowym wozie. We wszystkim wprowadzili zamieszanie,
przez co spowodowali, że pewien szczery człowiek przypłacił to życiem.
126 Widzicie, jeśli nie postępuje się zgodnie z wolą Bożą i w sposób, jaki Bóg wskazuje,
następuje zawsze zamieszanie i to stacza się do jakiejś organizacji, jakiejś denominacji, jakiegoś
poselstwa i już jest tak, jak jest. Widzicie? Zawsze tak się działo.
127 To samo uwidoczniło się w przypadku tego bogatego młodzieńca. On przyszedł będąc
członkiem może faryzeuszów, a może saduceuszów albo jakiejś innej wielkiej instytucji
tamtych czasów. Był religijny, jak to tylko możliwe. On powiedział:
— Przestrzegam tego wszystkiego. Uczono mnie tych przykazań od młodości. — Widzicie?
Jezus spojrzał za to na niego z miłością. Ale on nie zgodził się być prowadzony, on odmówił
przyjęcia autentycznego przywództwa Jezusa Chrystusa, który dałby mu życie wieczne.
128 Zwróćcie uwagę, że on zdawał sobie sprawę z tego, że musi być jeszcze coś innego, niż on
posiadał, w przeciwnym wypadku nie zadawałby pytania:
— Mistrzu, co mam teraz czynić? —
129 Zobaczcie, on chciał coś sam czynić. To robimy także i my. Chcemy sami coś czynić. Dar
Boży jest darem dobrowolnym. Nie daje się go w zamian za coś. Bóg ci to daje i ty niczym nie
przyczyniasz się do tego. On przeznaczył to dla ciebie i ty to otrzymujesz. Widzisz?
130 Zauważcie, on wiedział, że to istnieje. On wierzył w to i pragnął tego. Kiedy jednak zetknął
się z problemem, w jaki sposób powinien to zrobić, okazało się, że to się różni od jego
własnego rytuału. Było to coś innego. On mógł zachować swoje pieniądze, a przynależeć do
kościoła, którego był członkiem, i tak dalej. Ale Jezus o tym wiedział i wiedział też, że on
nagromadził tyle pieniędzy, i dlatego powiedział mu:
— Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a przyszedłszy weź swój krzyż i naśladuj
Mnie, wtedy będziesz miał skarby w niebie. — Ale on nie mógł tego zrobić.
131 Pozostali jego przywódcy, których miał w młodości, wywarli na niego taki wpływ, że on
odmówił przyjęcia drogi utorowanej przez Boga, którą jest Jezus Chrystus, odmówił przyjęcia
tego jedynego, który posiada żywot wieczny, jedynego, który mógł mu go darować. Zauważ,
że kościół nie może dać ci życia wiecznego, nie da ci go też twój sąsiad ani pastor, ani ksiądz,
ani twoja religia, którą wyznajesz. Jedynie sam Jezus Chrystus może dać ci żywot wieczny.
132 Bez względu na to, jaki jesteś dobry, co przestałeś czynić, a co zacząłeś czynić, musisz
przyjąć osobę Pana Jezusa Chrystusa. On jest Słowem i kiedy to zrobisz, twoje życie dopasuje
się całkowicie do Słowa i będzie się manifestować w tym wieku, w którym żyjesz.
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 14
133 Noe musiał to zrobić, aby Słowo mogło manifestować się w jego wieku. Co byłoby, gdyby
Mojżesz przyszedłszy powiedział:
— Wiemy, co robił Noe, będziemy się więc kierowali słowem Noego. Zrobimy tak samo, jak
on. Zbudujemy arkę i spłyniemy po rzece Nilu, i w ten sposób opuścimy Egipt. — Co by było?
To by nie funkcjonowało. Był bowiem, jak widzicie, inny wiek.
134 Jezus nie mógł przyjść z poselstwem Mojżesza. Luter nie mógł przyjść z poselstwem
katolickim. Wesley nie mógł przyjść z poselstwem Lutra. Zielonoświątkowcy nie mogli przyjść
z poselstwem Wesley'a. A oblubienica nie może wykształtować się w denominacji
zielonoświątkowej, po prostu nie może. To jest dokładnie prawdziwe. Ten kościół
zorganizował się i ustabilizował zupełnie tak samo, jak reszta z nich. To jest łuska. Podobnie
jak życie przechodzi przez różne części rośliny. Rozumiecie?
135 Ten autor książki, o której ostatnio wspominałem, krytykował mnie bardzo ostro i nazwał
mnie „diabłem, o ile istnieje coś takiego”. Powiedział, że on nie wierzy w Boga. On powiedział:
— Bóg, który mógł założyć ręce, usiąść i przez długie wieki przypatrywać się, jak giną
męczennicy, i pozwalać na rozrywanie przez lwy kobiet i dzieci, i tak dalej, podczas gdy
utrzymuje się, że On miał moc rozdzielić Morze Czerwone i że jest podobno miłującym
Bogiem? Nie ma takiej istoty. — Widzicie, ten osobnik, nie mając inspiracji Słowa, nie jest w
stanie tego zobaczyć.
136 Pierwsze ziarnko pszenicy, Oblubieniec, musiało upaść w ziemię, aby móc powstać znowu
do życia. To samo stało się z pierwszą oblubienicą, która urodziła się w dniu Pięćdziesiątnicy.
Ona musiała przejść przez ciemne wieki średnie, zostać pogrzebana jak każde inne ziarno. Oni
musieli umierać. Musiało tak się dziać. Ale w czasach Lutra, podczas pierwszej reformacji, to
zaczęło kiełkować. Wtedy nie wyglądało to jeszcze jak ziarno, które zostało wsiane, ale było to
światłością na dany dzień. Później życie przeszło ze źdźbła do kłosu, w czasach Wesleya.
Następnie z kłosu przeszło do zielonoświątkowców, tej łuski.
137 Jeśli zajrzycie do wewnątrz kłosu pszenicy, gdy on się wykształtuje, wygląda zupełnie tak,
jak gdyby były już tam ziarna. Jeśli jednak weźmiecie pincetę, usiądziecie i poodsuwacie te
osłony, przekonacie się, że nie ma tam żadnego ziarna. Jest tylko łuska. Do czego to służy?
Zostało to ukształtowane, aby podtrzymywać ziarno. Rozumiecie? Życie, które najpierw było
w źdźble, przemieszcza się do kłosu, następnie zaś opuszcza kłos i wchodzi w łuskę. Na
koniec opuszcza łuskę i wchodzi do ziarna. Jak widać, ma to trzy etapy. Na koniec kształtują
się ziarna pszenicy poza tymi trzema poprzednimi etapami (Luter, Wesley,
zielonoświątkowcy). Dokładnie tak. Widzicie, nie ma co do tego wątpliwości. Nie można
powstrzymać natury.
138 Zobaczcie teraz. Zawsze po tym, jak wychodziło jakieś poselstwo, pochodzące od Boga, w
ciągu trzech lat oni się organizowali. A to trwa już dwadzieścia lat, a nie ma żadnej organizacji.
Ani nie będzie. Widzicie? Łuska musi się teraz odsunąć i dać ziarnu pszenicy okazję do leżenia
w Synu, który jest słońcem i dojrzewania na poselstwie, przychodzącym do Kościoła
ponownie, aby utworzyć ciało Jezusa Chrystusa dokładnie podobne do tego pierwszego
oryginału, który wpadł do ziemi. Teraz przypatrzmy się życiu wiecznemu.
139 Oczywiście, że łodyga była nośnikiem życia. Z pewnością tak. Lecz widzicie, kiedy ona
ukształtowała się do końca i stała się organizacją, życie przeniosło się wprost do Wesleya,
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 15
wychodząc z łodygi. Przypatrujcie się każdemu z tych etapów. Przecież długi, płaski listek nie
przypomina ziarna. Ale kiedy pojawi się pyłek w kłosie, jest już do ziarna o wiele bardziej
zbliżony. Ale kiedy dochodzi do łuski, jest to prawie identyczne.
140 Czy Jezus nie powiedział u Mateusza 24, 24, że te dwie rzeczy będą do siebie tak bardzo
podobne, że zwiodłyby, gdyby to było możliwe, nawet wybranych, nawet te predestynowane
geny? Widzicie, jest to prawie jak prawdziwe ziarno. Tak ma być w dniach ostatecznych. A
teraz, widzicie, jest znowu czas pszenicy. Zbliża się żniwo. To nie jest wiek Lutra, to nie jest
wiek zielonoświątkowy, lecz jest to wiek OBLUBIENICY.
141 Jak Mojżesz wezwał naród do wyjścia spośród innego narodu, tak i dzisiaj Chrystus
wzywa Kościół do wyjścia spośród innego kościoła. Jest to rzeczywistością tego, co tam było
obrazem. Chodzi o przeniesienie do wiecznej ziemi obiecanej.
142 Nie można odrzucić tej Osoby, która robi to wezwanie, Jezusa Chrystusa, niezależnie od
tego, czy jest się zielonoświątkowcem, metodystą, luteraninem czy kimkolwiek. Kimkolwiek
jesteś, musisz przyjąć wezwanie na ten wiek! Nie mamy nic przeciwko nim, wcale nie, ale tak,
jak oni w swoim wieku, tak i ty w teraźniejszym wieku przyjąć musisz osobę Chrystusa, który
jest Słowem. „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo.” „A Słowo
ciałem się stało i zamieszkało wśród nas.” „Ten sam wczoraj, dziś i na wieki.” Widzisz, musisz
przyjąć Osobę życia wiecznego!
143 Otóż życiem, które miał Luter, było usprawiedliwienie. Wesley posiadał uświęcenie, które
zostało do tego dodane. Zielonoświątkowcy mieli odnowę darów duchowych, które powróciły
i zostały do tego dodane. Teraz natomiast chodzi o dokończenie ciała, widzicie, jego trzech
etapów i z tego… Kiedy nastąpi zmartwychwstanie, to życie, którym żyli Luteranie, a potem
wyszło, aby iść dalej, i to życie, którym żyli metodyści, a potem wyszło, aby iść dalej, jak
również życie, które weszło w zielonoświątkowców, zostanie w całości porwane z powierzchni
ziemi w ciele oblubienicy, aby być przekazane Jezusowi Chrystusowi. Chwała Bogu! O, to jest
zachwycające! To prawda!
144 Jadąc wzięliśmy zakręt! Patrzymy w stronę nieba, oczekując na przyjście Kamienia,
będącego wierzchołkiem piramidy, jak powiedzielibyśmy, Jego powrotu. Kościół musi zostać
wkrótce wzbudzony z martwych, a my musimy się przygotować.
145 Jest tylko jedyny sposób, jak możesz to zrobić. Nie przez mówienie:
— Ja należę do Zborów Bożych. Ja należę do „Jedności” lub do „Dwójcy” albo jeszcze czegoś
innego, ja należę do „Kościoła Bożego”, nasi przodkowie wznosili okrzyki i tańczyli. — To nie
ma żadnego znaczenia. To jest całkiem w porządku, ale to był ich dzień. Dzisiaj natomiast
stoisz przed wyzwaniem nie organizacji, jaką oni utworzyli, lecz przed wyzwaniem życia,
które postępuje dalej, a którym jest Jezus Chrystus.
146 Ten młodzieniec był w takiej samej sytuacji. On przestrzegał przykazań, które spisał
Mojżesz. Tylko że, widzicie, ten sam Bóg, który spisał te przykazania przez swojego proroka,
zapowiedział też przez proroctwo jego ust:
— Proroka wam wzbudzi Pan, takiego jak ja. I stanie się, że kto by go nie słuchał, zostanie
wygładzony z ludu. — Spośród denominacyjnych łodyg i łusek. Należało iść dalej śladem
życia. A dzisiaj nie mówcie:
— Należę do zielonoświątkowców. Należę do tego, należę do tamtego.
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 16
— To nie ma żadnego znaczenia. Winniście przyjąć, zaakceptować osobę Chrystusa, który jest
życiem wiecznym. Przed takim wyzwaniem stoi każdy z nas! Nie zapomnijcie o tym.
147 Widzicie, byli ci jego przywódcy, ludzie, którzy podkreślali:
— Należymy do tego i należymy do tamtego — i to wywierało na niego ogromny wpływ,
znajdował się pod taką silną presją. Ale jakaż to fatalna rzecz odrzucić przywództwo Tego,
który jest życiem wiecznym!
148 Otóż to życie jest obecne dzisiaj. Tak jest. Duch święty, będący Chrystusem w postaci
duchowej, jest tutaj. Jego Duch, to namaszczenie, jest tutaj. „Jeszcze tylko krótki czas i świat
Mnie oglądać nie będzie; lecz wy oglądać Mnie będziecie, bo Ja jestem z wami, a nawet w was,
aż do skończenia świata.”
149 Jedynie Jezus może doprowadzić cię do życia wiecznego. Nie ma żadnego kościoła, żadnej
denominacji, żadnego kaznodziei, żadnego księdza ani niczego innego, co doprowadziłoby cię
do tego życia. Musi prowadzić cię On sam, jedyny mogący cię prowadzić.
150 Czy możesz sobie wyobrazić, że On prowadziłby cię nie według swojego Słowa, którym
jest On sam? A skoro On jest Słowem, a ty jesteś Jego cząstką, to czy możesz nie być cząstką
Słowa? Na to Słowo Bóg chce dzisiaj zlać wody zbawienia, aby został On w dniu dzisiejszym
zidentyfikowany, tak samo jak identyfikowali Go apostołowie, a potem Luter, Wesley i inni,
którzy identyfikowali Go w tamtych czasach. Teraz jest inny wiek. To jest Słowo! Ze Słowa
wiemy, że te rzeczy, które widzimy, że dzieją się obecnie, przepowiedziane są na tę godzinę.
Przyjmij więc Jezusa Chrystusa i pozwól Mu prowadzić cię do życia wiecznego.
151 Ten młody jegomość osiągnął wiele dobrych rzeczy. W szkole robił dobre postępy. Był też
niewątpliwie dobrym chłopcem. Słuchał ojca w sprawach interesów, był więc z pewnością
grzeczny. Był dobry dla swoich rodziców. Był lojalny względem swojego kapłana. Był też
lojalny względem swojego kościoła. Był lojalny względem przykazań Bożych. Utracił jednak
najważniejszą rzecz, a to wszystko inne na niewiele mu się przydało, kiedy odrzucił
przywództwo życia wiecznego — Jezusa Chrystusa.
152 Zauważcie! Z tym przywództwem zostaje dzisiaj skonfrontowany każdy z nas. To samo, co
tego człowieka, dotyczy i nas, niezależnie od tego, jacy jesteśmy religijni. Możesz być
katolikiem, możesz być baptystą, metodystą, możesz być zielonoświątkowcem albo
czymkolwiek innym, ale dzisiaj stoisz przed tym samym: życiem wiecznym, uwarunkowanym
przez przyjęcie Jezusa Chrystusa. Taka okazja jest nam dana.
153 Czasem stajemy w życiu przed tą rzeczą, tak jak i ten człowiek, ponieważ jesteśmy
śmiertelnymi istotami, którym dana została możliwość wyboru. Ty musisz wybierać. Bóg tak
ustalił, że możesz wybrać. On darował Adamowi i Ewie wolność podejmowania decyzji
moralnych, aby mogli dokonać wyboru, zaś oni zrobili niewłaściwy wybór. Zobacz, że Bóg nie
może zrobić dla ciebie więcej, niż zrobił dla nich. Postawił cię przed taki sam wybór i ty
możesz przyjąć albo odrzucić.
Posiadasz różne możliwości wyboru. Spójrzmy na niektóre z nich.
154 Jako młody człowiek , czy chcesz zdobyć wyższe , czy też nie. Przysługuje ci taki wybór.
Jak zechcesz tego nie mieć, możesz to odrzucić.
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 17
155 Masz prawo wyboru swojego Tutaj trochę was się dotknę. Rozumiecie? Możesz iść i
zapuścić sobie długie włosy, aby wyglądać jak jeden z bitlesów albo jeden z tych obskurantów.
156 Także i wy, kobiety. Możesz wyglądać jak przyzwoita istota ludzka, albo też możesz stać się
jak jedno z tych cudacznych stworzeń, które tutaj na mieście spotykamy, z pomalowanymi na
niebiesko oczami. Kto to ma, a także obcięte włosy i inne rzeczy, jest całkowicie przeciwko
Słowu Bożemu, gdyż ono się temu absolutnie sprzeciwia. Taka nie może nawet przedłożyć
Bogu modlitwy, która mogłaby zostać przyjęta. Taka jest prawda. Dokładnie tak. Właśnie to
mówi Biblia.
157 Ale co stało się z tobą, kościele? Oglądałeś tak bardzo telewizję, tak bardzo zajęły cię rzeczy
tego świata. To tak łatwo dla natury naszego starego Adama stoczyć się w to, zacząć
postępować jak reszta.
158 Pozwolę sobie powtórzyć to jeszcze. W czasie świąt Przaśników, kiedy w czasach Mojżesza
obchodzono Dzień Pojednania, gdy Mojżesz wyprowadził ten lud, przez siedem dni nie mogło
być wśród ludności żadnego kwasu. Wszyscy o tym wiedzą. Druga księga Mojżeszowa mówi,
że przez tych siedem dni nie wolno trzymać w obozie żadnego kwasu. Tych siedem dni
przedstawia pełnych siedem okresów kościoła. Widzicie?
159 „Żadnego kwasu”. Co to symbolizuje? Żadnego dogmatu, żadnego świata. Jezus
powiedział: „Jeśli miłujecie świat albo rzeczy, które są na świecie, nie może być w was miłości
Bożej.” Rozumiecie? A my to usiłujemy wymieszać. Nie możecie tego robić! Musicie wybrać
jedno, w co będziecie wierzyć. Albo będziecie wierzyli Bogu, albo będziecie wierzyli swojemu
kościołowi, albo też będziecie wierzyli światu. Nie uda wam się tego zmieszać. Nie możecie
trzymać się tych starych rzeczy, które robił dany kościół przed wami. Powinniście przyjąć
poselstwo na tę godzinę.
160 Wtedy zostało powiedziane: „Jeśli co zostanie, nie pozostawiajcie tego do następnego
poranka (nie przenoście tego do następnego wieku), lecz ma to zostać spalone w ogniu,
zniszczone.” Dotyczy to także wieku, w którym żyjemy i poselstwa tego wieku. To musi zostać
wzięte z Pism, uwierzytelnione i udowodnione przez Boga, że jest to Jego działanie. Potem
bądź to przyjmiesz, bądź też odrzucisz. To jest życie wieczne, przywództwo Ducha świętego,
który prowadzi swój Kościół.
161 Moglibyśmy pozostać przy tym dłużej, lecz idźmy dalej, postępujmy naprzód.
162 Istnieje wybór waszego postępowania. Nie możecie mieszać różnych rzeczy. Jesteście bądź
za Bogiem, bądź przeciwko Bogu. Na zewnątrz wyrażacie swoim wyglądem dokładnie to, co
znajduje się wewnątrz. Rozumiecie? My zazwyczaj myślimy:
— Otrzymałem chrzest Duchem Świętym, więc pójdę do nieba. — To wcale nie znaczy, że
pójdziesz do nieba. Wcale nie. Możesz nawet otrzymywać chrzest Ducha świętego w swoim
życiu co godzinę, a jednak być zgubionym i iść do piekła. Tak mówi Biblia. Tak jest, dokładnie
taka jest prawda.
163 Zobacz, jesteś osobą i masz w swoim ciele pięć zmysłów, poprzez które kontaktujesz się ze
światem na zewnątrz. Tych pięć zmysłów Bóg dał ci nie po to, aby kontaktować się z Nim, lecz
aby kontaktować się z twoim ziemskim domem. Wzrok, smak, dotyk, powonienie i słuch.
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 18
164 Następnie wewnątrz masz ducha, który ma także pięć wyjść: sumienie, miłość i tak dalej.
Tymi pięcioma narządami twój duch kontaktuje się ze światem duchowym.
165 Część fizyczna twojej istoty kontaktuje się ze światem fizycznym. Część duchowa twojej
istoty kontaktuje się ze światem duchowym. Ale wewnątrz tego masz duszę, a ona jest tym
genem, który pochodzi od Boga.
166 Jest to jak dziecko kształtujące się w łonie matki. Kiedy ten mały zarodek dziecka wchodzi
do łona matki, łączy się z komórką jajową. On nie tworzy jednej komórki człowieczej, drugiej
psiej, a jeszcze innej kociej czy końskiej. Powstają tylko komórki ludzkie, ponieważ ten
organizm jest budowany z oryginalnej komórki ludzkiej.
167 Kiedy człowiek narodzi się na nowo przez Słowo Boże, będąc predestynowany do życia
wiecznego, zostaje nazwany „wybranym” i potem kładzie się Słowo na Słowo, Słowo na
Słowo! Nie jeden dogmat denominacyjny, potem Słowo, następnie dogmat innej denominacji i
tak dalej, gdyż to by nie działało. Istnieje tylko jedno życie wieczne: Jezus Chrystus, Słowo.
„Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo.” „A Słowo ciałem się
stało i zamieszkało wśród nas.”
168 Przyjaciele, wy utrzymujecie moje dzieci. Wy posyłacie mnie do różnych miejsc świata na
pola misyjne, aby głosić to poselstwo. Ja muszę być w stosunku do was szczery. Być może nie
widzicie tego, na co ja patrzę. Po to właśnie tu jestem, aby próbować wam to przekazać. To nie
dlatego tak mówię, że nie miłuję ludzi, lecz dlatego, że ich miłuję. Miłość strofuje. Kiedy
widzę, jak kościół zbacza, odchyla się od właściwego kierunku mówiąc:
— Dokonaliśmy tego, dokonaliśmy tamtego — i kiedy rozglądając się w kościele wokół siebie
widzę jego… to po prostu nie będzie funkcjonować.
169 Ponadto spójrzcie tutaj w Biblię i zobaczcie, że tak ma być pod koniec, że ma być letni zbór
laodycejski, usuwający Jezusa (Słowo) na zewnątrz. On nie wzywa, On nigdy nie zwracał się
do [zorganizowanego] kościoła. On powiedział:
— Kogokolwiek miłuję, tego strofuję i karzę. Biorę Słowo i okładam cię nim, mówiąc ci: „W
tym jesteś w błędzie!” To dowodzi, że cię miłuję. Jeśli otworzysz swoje drzwi i pozwolisz Mi
wejść, będę z tobą wieczerzał. — Nie z kościołem, z którego został wypchnięty.
170 On zmierza do Rady Ekumenicznej. Tam oto on poszedł, z powrotem do Rzymu, z którego
wyszedł. Dokładnie tak. Mam to zapisane na papierze sprzed trzydziestu trzech lat, i oto to
jest. A nie tylko to, lecz jest też o tym pisane w Biblii, w tych widzeniach. On poszedł z
powrotem. Nie da się tego uratować, z tym już jest koniec. Musi tak być.
171 Bóg powołuje jednostki.
— Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli ktoś… — Jeśli jakiś człowiek, jeśli jakaś osoba, jedna z
tysiąca, być może nawet jedna z miliona.
172 Jak powiedziałem kilka dni temu, kiedy Izrael wyszedł z Egiptu, było ich około dwóch
milionów, a do ziemi obiecanej doszło tylko dwóch ludzi. JEDEN Z MILIONA. Czy
wiedzieliście o tym? Kaleb i Jozue.
173 Kiedy Jezus chodził po ziemi, mówiono:
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 19
— Nasi ojcowie jedli mannę na pustyni. My przestrzegamy tych tradycji. Czynimy to i tamto.
My wiemy, co mamy robić.
174 — Wiem, że wasi ojcowie jedli mannę na pustyni, ale wszyscy oni są na wieki odłączeni.
Oni są umarli! — odpowiedział Jezus.
175 Kiedy to nasienie wychodzi z osobnika męskiego, wychodzi milion plemników, milion
zarodków. Czy to będzie człowiek, czy sztuka bydła, około milion plemników bierze udział w
tym procesie. Ale pomiędzy nimi jest tylko jeden przeznaczony do życia, jest bowiem tylko
jedna płodna komórka jajowa, oczekująca na zapłodnienie. Tak jest. Tak samo i ciało, które
tutaj siedzi, lecz jego zarodek pochodzi od Boga. Rozumiecie? Zauważcie, że ten malutki
zarodek wychodzi w świat pomiędzy tymi wielu innymi, porusza się w różne strony, mija
wszystkie inne i w końcu znajduje tę płodną komórkę jajową i wchodzi prosto do niej. Cała ich
reszta umiera.
176 Co by to było, gdyby i dzisiaj sprawa kościoła wyglądała tak samo, gdyby był wybrany
jeden z miliona? Czy widzicie, jaka to byłaby sytuacja?
— Ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota wiecznego, a niewielu jest tych,
którzy ją znajdują, natomiast szeroka droga prowadzi na zatracenie, a wielu po niej idzie.
— Czy to prawda, bracie Branham?
— Ja nie wiem. Cytuję tylko Pismo. Rozumiecie? —
177 Otóż jesteście przeznaczeni do życia. Widzicie to, jeśli przeznaczeni jesteście do tego, aby to
widzieć. Jest powiedziane: „Mają oczy, ale nie widzą; uszy, ale nie słyszą.” Jakże powinieneś
być wdzięczny, zborze! Jakże powinieneś wyprostować się, mając te rzeczy! Jakże powinieneś
pałać ogniem dla Boga! Błogosławione wasze oczy, że widzą to, co widzicie, i wasze uszy, że
słyszą to, co słyszycie. Przywództwo! Dlaczego przyszliście tu dzisiaj wieczorem, aby słuchać
poselstwa takiego jak to? Po całym świecie jestem napiętnowany przez kościoły jako
„fanatyk”. Dlaczego przyszliście? Duch święty przyprowadził was tu, aby słuchać. Widzicie?
Widzicie? Obrzeżcie się! Obetnijcie z siebie rzeczy tego świata, zaakceptujcie przywództwo
Jezusa Chrystusa, bo jak nie, to zginiecie z całą pewnością razem z światem.
178 Macie możliwość wyboru swojego postępowania. Od was zależy, jak się zachowujecie.
179 Masz też Idziesz i wybierasz sobie żonę. Pragniesz pojąć taką żonę, która byłaby
odpowiednia dla ciebie, odpowiednia do twoich planów odnośnie przyszłego domu. Czy
możecie sobie wyobrazić mężczyznę chrześcijanina, który by szedł i pojął sobie za żonę jedną z
tych nowoczesnych swawolnic? Widzicie? Czy potraficie to sobie wyobrazić? O czym myśli
taki człowiek? Jak on sobie wyobraża swój przyszły dom, jeśli bierze sobie striptizerkę, jakąś
ladacznicę, która wałęsa się po ulicach, prostytutkę uliczną? Wy powiecie:
— Och, zaraz, chwileczkę… — Jak ona się ubiera? Widzicie? Widzicie? Nosi krótkie spodnie i
tak dalej, jest prostytutką uliczną.
— No, ależ, bracie Branham! — A co te obcisłe, ciasne spódniczki, w których z trudem się
mieści? Prostytutka uliczna!
180 — Ktokolwiek patrzy na niewiastę, aby jej pożądał, już z nią cudzołóstwo popełnił w sercu
swoim — powiedział Jezus. I ten człowiek będzie z tego zdawał rachunek. A co zrobiła ona?
Wystawiła się taka na jego widok. Kto tu jest winien? Pomyślcie o tym.
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 20
181 — Ale teraz nie produkują żadnej innej odzieży — powiecie. Ale są materiały i maszyny do
szycia, więc nie ma żadnej wymówki. Oczywiście. Dokładnie tak.
182 Nie chcę was ranić. Ale to nie jest dowcip, to jest TAK MÓWI PAN na podstawie Pism. To
jest szczera prawda, przyjacielu. Jestem już starszym człowiekiem i nie pozostanę tu już długo,
ale muszę mówić wam prawdę. Choćby było to moje ostatnie kazanie, ono jest prawdą.
Widzicie? Nie rób tego, siostro, nie rób tego, bracie.
183 A do was, przyjaciele, którzy trzymacie się konfesji wiedząc, że Słowo Boże zostaje
uwierzytelnione wprost przed wami. Przeżywacie chrzest Duchem Świętym i te rzeczywiste
sprawy, jakie mamy dzisiaj, a potem, z powodu waszej doktryny wyznaniowej, odwracacie się
od tego? Jak możesz być synem Bożym, a zaprzeczać Słowu Bożemu, które zostało
przepowiedziane na te ostateczne czasy, w których teraz żyjemy? Jak możesz to robić? Jak
według Biblii można to nazwać?
184 Ostatniego wieczoru wspominałem o pewnym królu. Działo się to na południu w okresie
niewolnictwa. Ten czarny człowiek został sprzedany jako niewolnik. Ich nie traktowano lepiej
niż używane samochody na targowisku, dostawało się za nich tylko pokwitowanie przy
zakupie. Kiedyś zbulwersowało mnie, gdy czytałem taką historię o pewnym handlarzu
niewolnikami. Oni byli przygnębieni, gdyż znajdowali się z dala od swoich domów, a bito ich
biczami i zmuszano do ciężkiej pracy. Sprzedano ich do obcego kraju, o którym nie mieli
żadnego pojęcia i nie mieli stąd już nigdy wrócić, więc byli zrozpaczeni. Biczowano ich i
zmuszano do pracy. A ten handlarz przybył na pewną plantację.
185 Zwrócił uwagę na pewnego młodego faceta, który miał wyprostowany tułów i podniesioną
głowę. Nie trzeba było go bić. Trzymał się prosto i podtrzymywał na duchu pozostałych.
— Chciałbym go kupić — powiedział ten handlarz.
186 — On nie jest na sprzedaż. Nic z tego. Nie można go kupić, bo nie jest na sprzedaż —
odpowiedział jego właściciel.
187 — Dlaczego on się tak bardzo różni od innych. Czy on jest dozorcą nad tymi pozostałymi?
— Nie.
— Czy go odżywiacie inaczej?
188 — Nie. On jest zwykłym niewolnikiem i jada wraz z pozostałymi tutaj w stołówce.
— To dlaczego on tak różni się od innych?
189 — Sam się dziwiłem, zanim się dowiedziałem. Tam w Afryce, skąd ich zabrano i sprzedano
jako niewolników, jego ojciec jest królem szczepu. I chociaż on jest tu obcy i z dala od domu,
on wie, że jest synem królewskim. Dlatego zachowuje się z godnością. —
190 Jakaż to nagana dla chrześcijaństwa! Powinniśmy reprezentować Boga i życie wieczne. Jest
tylko jedna postać życia wiecznego, a jest nią Bóg. Jedynie On ma życie wieczne. Jesteśmy Jego
tworem, ponieważ jesteśmy zarodkami Jego Ducha. Dlatego winniśmy postępować, zarówno
niewiasty, jak i mężczyźni, tak jak mówi nam Biblia. Nie jak uliczne Izabele i organizacyjni
strojnisie, lecz jak chrześcijańscy dżentelmeni, jak synowie i córki Boga, jak zrodzeni z Ducha
Bożego, manifestujący i rozpraszający padające na nas światło tych dni. Dokładnie tak.
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 21
191 A jakże daleko myśmy od tego odeszli! Dlaczego? Robimy to samo, co ten bogaty
młodzieniec tutaj. On odrzucił życie wieczne, gdyż ono kosztowałoby go jego pozycję
społeczną, kosztowałoby go życie w zbytkach, kosztowałoby go jego społeczność w kościele,
kosztowałoby go wiele innych rzeczy. On wiedział, ile by go to kosztowało, ponieważ był
bystrym młodzieńcem, i czuł, że nie ma siły na zapłacenie takiej ceny. Pomyślał jednak:
— Po prostu zaufam mojej religii i będę żył jak dotychczas. — Jednak na dnie swojego serca
czuł, że Jezus Chrystus ma w sobie coś zupełnie innego niż ówcześni kapłani.
192 Każde przychodzące poselstwo, autentyczne poselstwo od Boga różni się od starego,
dotychczasowego kierunku. Kiedy niedawno temu pojawiło się na widowni Boskie
uzdrawianie, czy zauważyliście, jak zaraz szło za tym naśladownictwo? Widzicie? A każdy z
nich działał w tych organizacjach i pozostawał w nich. Czy wiecie, że musiało za tym iść
poselstwo? Ależ tak, bo przecież Bóg nie zabawia nas! On skupia na czymś naszą uwagę, a
kiedy przyciągnie naszą uwagę, wtedy przekazuje swoje poselstwo.
193 Zobaczcie, jak to było, kiedy On przyszedł na ziemię po raz pierwszy i rozpoczął swoją
usługę.
— O, młody Mistrzu, zapraszamy Cię tutaj do naszego kościoła. Możemy… Przyjdź tu do nas,
chcemy Cię słuchać. — Tak było, dopóki był młodym prorokiem. Ale pewnego dnia powstał i
powiedział:
194 — Ja i Ojciec jedno jesteśmy.
195 — Och, On czyni siebie Bogiem!
196 — Jeśli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego i pili krwi Jego, nie macie żywota w
sobie.
197 — Ależ to wampir! Nie chcemy mieć z tym nic wspólnego. —
198 Apostołowie siedzieli przy tym. Tysiące opuściły Go, ale On tak powiedział. Pozostali przy
tym, ponieważ, jak powiedzieli:
— Nikt z ludzi nie może czynić takich rzeczy. —
199 Nawet kapłani wiedzieli o tym. Nikodem powiedział:
— Wiemy — to znaczy rada, sanhedryn — że nikt takich rzeczy nie mógłby czynić, jeśliby nie
było to od Boga. — Widzicie?
200 W dniu Pięćdziesiątnicy Piotr powiedział:
— …Jezusa z Nazaretu, męża, którego Bóg wśród was uwierzytelnił. Bóg był z Nim. —
201 Spójrzcie do Pism, co one mówią o Jego czynach. Jezus powiedział:
— Badacie Pisma, bo się wam wydaje, że macie w nich żywot wieczny, a one świadectwo
wydają o Mnie. Gdybyście znali Mojżesza, znalibyście i Mnie, Mojżesz pisał bowiem, że
przyjdę i w jakiej przyjdę postaci. — On przyszedł jako Syn Człowieczy.
202 On przychodzi w trzech imionach, jak Bóg. W trzech (jak Ojciec, Syn i Duch święty), ten
sam Bóg. Są to trzy atrybuty.
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 22
203 Podobnie także usprawiedliwienie, uświęcenie i… Luter, Wesley i zielonoświątkowcy. Tak
samo: trzy atrybuty, trzy etapy, trzy okresy kościoła.
204 Tak samo: woda, krew i duch. Jak możecie zauważyć, są to trzy elementy, występujące przy
urodzeniu człowieka w ciele. Pochodzi to z naturalnego urodzenia, ale wyobraża narodzenie
duchowe. Jak rodzi się dziecko, pierwszą rzeczą jest woda, następnie krew, i wreszcie życie. W
taki sam sposób wchodzisz do królestwa Bożego. Właśnie w ten sposób. Widzisz? W taki sam
sposób wchodzi także Kościół. Jest to to samo. Zauważcie więc, że na tych trzech rzeczach Bóg
kształtuje swoje ciało.
205 Stwierdziliśmy zatem, że posiadasz prawo wyboru. Wybierasz sobie dziewczynę, którą
pragniesz poślubić. Ona akceptuje cię, w porządku.
206 Dalszą rzeczą jest to, że masz prawo wyboru Wybierasz więc pomiędzy życiem a śmiercią.
Możesz żyć.
207 Ten młodzieniec mógł dokonać takiego wyboru. We wszystkim pozostałym odniósł
sukcesy. Był człowiekiem religijnym, gdyż sam powiedział o sobie, że od młodości przestrzega
wszystkich przykazań, ale wiedział, że kiedy to życie się skończy, on nie ma życia wiecznego.
Widzicie? I on mógł dokonać wyboru. Przyjąć to albo to odrzucić. On to odrzucił. Był to
najbardziej fatalny błąd, jaki mógł popełnić. Wszystko inne przestało się wtedy liczyć.
Wszystko inne liczy się tylko wtedy, jeśli w tym najistotniejszym zrobisz właściwy wybór.
208 Obserwujmy go teraz w jego wybieraniu i zobaczmy, dokąd go to doprowadziło.
Zobaczcie, jakie miejsce on wybrał. Spójrzcie, on był bogaty, był biznesmenem, był
dostojnikiem i był człowiekiem religijnym. Tym wszystkim!
209 Dzisiaj powiedzielibyśmy:
— Ludzie, on jest stuprocentowym metodystą albo baptystą, albo zielonoświątkowcem. Jest
facetem na poziomie, naprawdę porządnym chłopem. Jest fajny! — Nic nie było można mu
zarzucić. Przyjazny, uprzejmy, towarzyski i wszystko inne. Nic nagannego nie ciążyło na nim.
Prawdopodobnie nie palił, nie pił, nie biegał po kabaretach ani zabawach tanecznych,
jakkolwiek to dzisiaj nazywamy, kiedy oceniamy chrześcijanina. Ale to wszystko nie jest
jeszcze życiem wiecznym! To nie jest tym, o czym mówimy. On mógł być lojalny wobec
swojego kościoła, zapewne tak było. Ale, widzicie, dokąd go to zaprowadziło? Cieszył się
wielką popularnością. Gdyby był, powiedzmy, kaznodzieją, miałby znakomity zbór. Mógłby
być także prezbiterem ogólnokrajowym albo biskupem. Widzicie? To prowadzi do
popularności i doprowadziło go to do bogactwa i sławy.
210 To samo może stać się dzisiaj, jeśli ktoś ma wielki talent do śpiewu. Myślałem przed chwilą
o tym młodym człowieku, który śpiewał tutaj tę pieśń. On początkowo oddał te zdolności
szatanowi, ale odzyskał je z powrotem. I jakaż to wielka różnica pomiędzy nim a Elvisem
Presley'em albo Patem Boone'm, Ernie Fordem czy innymi facetami z tej grupy, wielkimi
piosenkarzami! Oni wzięli swoje talenty, darowane im przez Boga, i używają ich dla
inspirowania dzieł szatańskich. Tak jest. Niektórzy wielcy piosenkarze sprzedali otrzymane od
Boga talenty za świecką popularność, aby stać się kimś.
211 Nie dbam o to, czy jesteś właścicielem całego miasta, czy nawet całego świata. Jeśli nie
zaakceptowałeś przywództwa życia wiecznego przez Ducha świętego (Chrystusa), to jak
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 23
chcesz… Kim w takim razie jesteś? Jesteś umarłym śmiertelnikiem, martwym w grzechach i
przestępstwach. Możesz być religijny, jak tylko chcesz, wierny kościołowi, jak tylko chcesz,
kaznodzieją, jeśli tylko chcesz głosić z ambony, ale jeśli to odrzucisz, umierasz!
212 On odniósł wielki sukces. Osiągnął w tym doczesnym życiu wielkie sukcesy. Oczywiście.
Jeślibyśmy obserwowali go trochę, gdzie chodzi i co robi, zobaczylibyśmy, że odniósł wielki
sukces. Możemy to robić na podstawie Biblii. Zauważamy, że był bogaty. Miał dostęp do
bardzo wysokich kręgów, on przyjmował u siebie sędziego, burmistrza miasta i inne ważne
osobistości. Urządzał wielkie uczty na dachu swojej willi, mając około siebie mnóstwo
służących, kobiet, dziewczyn i najróżniejszych innych osób. A koło bramy leżał żebrak
imieniem Łazarz. On zmiatał dla niego okruszyny. Znamy tę historię. Pomimo to on odnosił
sukcesy, podobnie jak odnoszą je dzisiaj kościoły.
213 Pewien biznesmen siedzący tutaj opowiadał mi, jak właśnie tutaj w Kalifornii kościoły
doradzają związkom zawodowym, co powinny robić. Widzicie, kościół i państwo schodzą się
znowu. Jest to tuż przed wami. Widzicie, że jesteście już w tym i przyjmujecie pieczęć bestii nie
wiedząc o tym.
214 Jeśli zakupiliście kiedyś jedną z moich taśm, zechciejcie nabyć „ścieżka wężowa”, gdy po
moim powrocie do domu stanie się to dostępne, a zobaczycie, w jakim jest to stanie i gdzie to
się skończy. Wracam teraz do domu, aby to wygłosić, jeśli Pan pozwoli. To zajmie około
czterech godzin, nie mogę więc zajmować się tym na takim spotkaniu, jak to dzisiejsze. Muszę
udać się tam, gdzie zbór cierpliwie będzie mnie słuchał tak długo. Ale będziecie mogli
przesłuchać potem kiedyś tę taśmę u siebie w domu.
215 Stwierdziliśmy więc, że on odniósł wielki sukces. Potem, później widzimy go znowu,
odnoszącego jeszcze większy sukces. Ludzie, on stał się przez to facetem numer jeden tego
czasu. W końcu powiedział:
— Mam wiele dóbr. Nawet moje stodoły nie mieszczą moich bogactw i pękają w szwach. Mam
tak wiele, że mogę powiedzieć: Duszo, odpoczywaj!—
216 Co on jednak zrobił na początku? Odrzucił przywództwo Jezusa Chrystusa. Jego kościół,
jego inteligencja, jego wykształcenie i wszystko, co miał, doprowadziło go do sukcesu.
Wszyscy Żydzi lubili go. On łożył na nich, pomagał im, dokonał tego, owego i tamtego. Lecz
widzicie, on odrzucił przywództwo Jezusa Chrystusa, życia wiecznego. A wreszcie Biblia
mówi, że Bóg powiedział do niego:
— Głupcze, tej nocy zażądają od ciebie twojej duszy. —
217 Następnie spotykamy go na innym miejscu: w piekle. Podniósł wtedy oczy i zobaczył tego
żebraka, od którego odwracał się na ulicy, spoczywającego na łonie Abrahama. Cóż za fatalny
błąd! Jak to się stało, że te kościoły miały rację w swoim postępowaniu, a jednak nie miały
życia wiecznego?
218 Przypomina mi to kazanie „Filtr myślącego człowieka”, które wygłosiłem niedawno. Być
może macie to. Wędrowałem przez las polując na wiewiórki tej jesieni i spojrzałem na ziemię.
Leżała tam paczka po papierosach. Nie mogę oczywiście wymienić tej firmy produkującej
papierosy, ale wy ją znacie. Przechodziłem po prostu koło niej, tropiąc w lesie wiewiórki.
Spojrzałem na tę paczkę i odczytałem: „Filtr myślącego człowieka, smak palącego
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 24
mężczyzny”. Poszedłem dalej przez las, ale Duch święty powiedział do mnie:
219 — Odwróć się i podnieś to. —
220 Sięgnąłem po to i podniosłem to. „Filtr myślącego człowieka, smak palącego mężczyzny”.
Pomyślałem sobie:
— Amerykańskie przedsiębiorstwo sprzedaje tu swoim własnym obywatelom zamaskowaną
śmierć. Filtr myślącego człowieka? Smak palącego mężczyzny? —
221 Byłem na wystawie światowej z Jul Brynnerem i innymi, kiedy demonstrowano publicznie
pewną próbę. Rozpuszczono jeden papieros, przefiltrowano go i wyciągnięto z niego nikotynę,
a potem wstrzyknięto ją w plecy doświadczalnego białego szczura. Po siedmiu dniach on był
tak pełny raka, że nie mógł chodzić. Przeprowadzający to doświadczenie powiedzieli:
— Wiecie, oni mówią „filtr”, ale to jest tylko sztuczka, sprytny wybieg, aby sprzedać więcej
papierosów. —
222 Aby zaspokoić diabła w sobie, potrzeba pewnej określonej ilości nikotyny. Tak jest. Jeśli
bierzecie papierosy z filtrem, to trzeba wypalić cztery, aby zastąpiły jednego. Jest to sztuczka,
aby sprzedać wam więcej papierosów. Nie można palić, a nie wchłaniać przy tym smoły. A
smoła powoduje, że dostaje się raka. Widzicie, jak to działa? A ci ślepi Amerykanie czekają, że
ktoś wyciągnie królika z kapelusza, i padają tego ofiarą. Nie możesz tego robić, bo to jest
śmierć. Niezależnie od tego, jak będziesz to robił, to i tak jest śmierć. „Filtr myślącego
człowieka”. Człowiek myślący nie będzie palił wcale, tak jest, jeśli tylko w ogóle myśli.
223 Otóż pomyślałem, że to może też mieć zastosowanie do kościołów. Rozumiecie? Czy Bóg
ma filtr? Tak jest.
224 Także każdy kościół ma filtr. Tak jest. Oni filtrują to, co przychodzi, ale przepuszczają także
wiele śmiertelnego.
225 Jakże moglibyście przeciągnąć denominację przez Boży filtr? Jak można by to zrobić? Jak
moglibyście przeciągnąć przez ten filtr kobietę z włosami obciętymi na pazia? Powiedzcie. Jak
moglibyście przeciągnąć przez niego kobietę, noszącą spodnie, jeśli Biblia mówi, że jest dla niej
rzeczą haniebną wkładanie odzieży należącej do mężczyzny? Widzicie, filtr Boży wychwyciłby
to, to nie mogłoby przez niego przejść. Ale kościół ma swój własny filtr. Dlatego mówię, że
istnieje filtr myślącego człowieka, a jest nim Słowo Boże. I ono zaspokaja smak świętego
człowieka. Tak jest. świętego człowieka. Nie smak człowieka kościelnego, lecz smak człowieka
świętego. Ponieważ jest to czyste, święte, niesfałszowane Słowo Boże. Istnieje filtr myślącego
człowieka. I radzę ci, członku kościoła, abyś korzystał właśnie z niego.
226 Korzystanie z innego przepuszcza do wewnątrz świat, na skutek czego cały zaczyn ogarnia
śmierć. Trochę kwasu zakwasza cały zaczyn. „Jeżeli ktoś ujmie jedno Słowo z tego, albo dołoży
do tego jedno słowo, zostanie mu odjęta jego cząstka z księgi żywota.”
227 Co spowodowało w ogrodzie Eden śmierć i cały ten smutek, wszelkie boleści, umieranie
małych dzieci, ochrypłe gardła, wyjące karetki pogotowia, wszystkie szpitale i cmentarze?
Wszystko to stało się dlatego, że Ewa poddała w wątpliwość jedno tylko Słowo. Nie wszystko.
To wystarczyło, aby rzecz wypaczyć. Bóg powiedział bowiem, że człowiek powinien
przestrzegać „każdego Słowa Bożego”. Otóż to było na samym początku Biblii.
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 25
228 W środku Biblii przyszedł Jezus i powiedział:
— Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym Słowem, pochodzącym z ust Bożych. — Nie
tylko pewną ich częścią, lecz każdym z nich.
229 Na samym końcu Biblii, w Objawieniu 22 Jezus daje świadectwo o sobie samym. Tematem
objawienia Biblii jest Jezus Chrystus. A On powiedział, że jeżeli ktoś ujmie z tego jedno Słowo,
lub dołoży do tego jedno słowo, odjęty zostanie jego dział z księgi żywota.
230 Jeśli przejdziecie poprzez ten właśnie filtr myślącego człowieka, będziecie mieli po wyjściu
z niego smak człowieka świętego. Tak jest. Będziecie mieli uświęcony smak.
231 Siostro, która nosisz te ubiory, pomyśl o tym. Będziesz musiała… Wy mówicie:
— Ależ ja jestem wierna swojemu mężowi. Jestem cnotliwa względem mojego partnera. Jestem
cnotliwą dziewczyną. — Ale co z tym grzesznikiem, który patrzy na ciebie? Kiedy on będzie
sądzony za cudzołóstwo, to z kim on je popełnił? Widzisz, ty zostaniesz uznana za winną.
Zobacz, że jest to zapisane w Słowie, a więc jest to… Widzisz? Och, bądźże myślącą kobietą.
Bądźże myślącym… Może powiesz:
232 — Ależ może… — Co jednak, jeżeli będzie właśnie w ten sposób? On tak powiedział, a ani
jedno Słowo nie może zawieść. Rozumiesz?
233 Pewien wielki człowiek wezwał mnie niedawno do siebie i powiedział:
— Położę na ciebie ręce, bracie Branham. Ty rujnujesz swoją usługę, kiedy głosisz takie rzeczy.
234 — Każda usługa, którą może zrujnować Słowo Boże, powinna być zrujnowana —
odpowiedziałem. Widzicie?
235 — Włożę na ciebie ręce. Zostałeś posłany, aby modlić się za chorych.
236 — Czy wierzysz w te rzeczy, bracie? — zapytałem.
— Nie. To nie jest nasza sprawa.
— Czyja wobec tego jest to sprawa? — zapytałem. Widzicie?
— No, jest to sprawa pastora.
237 — Spójrz na zbory — odpowiedziałem. Tak jest. Czy widzicie to? Rozumiecie?
238 Co roku przechodzę, głoszę te rzeczy i myślę sobie:
— Z pewnością zrozumieli. — Ale gdy wracam po roku, jest tego jeszcze więcej niż
kiedykolwiek. Widzicie? Widzicie? To dowodzi, że „Wiele jest powołanych, ale mało
wybranych.”
239 Przywódcą jest Duch święty, przyjacielu. Kiedy On, Duch święty przychodzi, kieruje tobą i
wprowadza cię we wszelką prawdę. Myśl o tym. Weźmij filtr myślącego człowieka czyli Biblię.
Nie twoją konfesję, nie twój kościół, bo będziesz zgubiony. Weźmij filtr myślącego człowieka.
240 Właśnie tego ten bogaty młodzieniec nie przemyślał. On wziął filtr kościelny. stał się
wielkim człowiekiem, ale „w piekle podniósł oczy, będąc w mękach”.
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 26
241 Teraz więc przyjmijcie filtr myślącego człowieka, Jezusa Chrystusa, Słowo, a będziecie
mieli pragnienia zgodne ze smakiem świętej osoby, ponieważ On was zadowoli. Jeśli będziecie
mieli Ducha świętego w sobie, On was zadowoli.
242 Jeśli nie ma w was Ducha świętego, to będziecie mówić:
— No, ależ, nie wydaje mi się, aby była jakaś różnica. — Zobacz, co zrobiłeś! To samo, co Ewa.
Znajdujesz się z powrotem na tym samym miejscu.
243 Idźmy teraz trochę dalej. Pozostawmy tam tego człowieka, który nie użył tego filtra
myślącego człowieka, który odmówił przyjęcia przywództwa Jezusa Chrystusa i życia
wiecznego.
244 Zajmijmy się innym bogatym, młodym biznesmenem. Był to książę, mający takie same
szanse, jak tamten. Jednak on przyjął przywództwo Chrystusa. Jest ich więc w Biblii dwóch
takich, o których chcemy mówić. Widzieliśmy, że tamten człowiek odrzucił to. Popatrzmy
teraz na tego drugiego, także bogatego, młodego biznesmena, który był księciem. Ale on
przyjął to przywództwo.
245 Pismo mówi nam o nim, jeśli zechcecie to sobie zanotować, w liście do Hebrajczyków 11, 23
-- 29:
Przez wiarę Mojżesz, kiedy dorósł, nie zgodził się, bygo zwano synem córki faraona,
I wolał raczej znosić uciski wespół z ludem Bożym, aniżeli zażywać przemijającej rozkoszy
grzechu,
Uznawszy hańbę Chrystusową za większe bogactwo niżskarby Egiptu…
246 Widzicie, on przyjął życie wieczne. Mojżesz uznał hańbę Chrystusową za większy skarb
niż wszystkie skarby świata. Mojżesz oszacował, że to ma większą wartość. Tamten bogaty
człowiek nie.
247 Mojżesz był bogatym, młodym dostojnikiem, miał zostać faraonem. Był uważany za syna
córki faraona i był następcą tronu. On patrzył na to, co niemożliwe. Obserwował tłum
wyrabiaczy glinianych cegieł, którzy byli niewolnikami. Ale dzięki wierze on widział obietnicę
Bożą, zawartą w Słowie, że ten naród będzie przez czterysta lat przychodniem w obcej ziemi,
lecz zostanie stamtąd wyprowadzony potężnym ramieniem. I on uznał to (alleluja!) za większe
bogactwo niż wszystkie skarby Egiptu. Opuścił Egipt, nie wiedząc, dokąd idzie. Prowadził go
Chrystus. Opuścił!
248 On był już jedną nogą na tronie, mógł być następnym faraonem Egiptu. Ale on docenił
hańbę Chrystusową. Jego urąganie! Pozwolił się nazywać dziwakiem i fanatykiem, stanął po
stronie tych urabiaczy gliny i fanatyków, ponieważ widział, że nadeszła godzina wypełnienia
się tego, co zapowiadało Pismo.
249 O, kościele, zbudź się! Czyż nie dostrzegacie dzisiaj tego samego? Ta zapowiedziana
godzina nadeszła. Uznajcie urąganie Jezusa Chrystusa za większe bogactwo niż wszelkie
przyjaźnie z wszystkimi rzeczami, czy to z ojcem i matką, czy z kościołem, czy z czymkolwiek
innym. Oddajcie się pod przywództwo Ducha!
250 Idźmy przez chwilę z tym Mojżeszem. Ja to zrobiłem. Obserwujmy jego życie. Pierwszą
rzeczą jest to, że kiedy przyjął hańbę Chrystusową, on wyrzekł się swojego wykształcenia,
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 27
porzucił całą swoją mądrość. On został wdrożony we wszelką mądrość Egiptu, jednak on
odrzucił swoją popularność, swój tron, swoje berło, swoją godność królewską, swoją koronę i
wszystko, co miał.
251 Tamten drugi chciał mieć to wszystko, a odrzucił Chrystusa. Mojżesz odrzucił to wszystko,
a przyjął Chrystusa. I co natychmiast potem się stało? On musiał się odłączyć.
252 Alleluja! Ten wyraz znaczy „Chwała naszemu Bogu!” Wielka szkoda, że zapominamy o
nim.
253 On odrzucił trony i popularność. On mógł mieć wokół siebie młode dziewczyny, mógł mieć
setki żon, mógł mieć berła. Egipt panował nad światem! świat leżał pod jego stopami i on miał
to wszystko odziedziczyć do ostatniej odrobiny. Jednak on śledził Pisma i rozpoznał dzień, w
którym żył, odczuł też coś w sobie. To predestynowane Boże nasienie zaczęło pracować!
254 Nie dbam o to, jak popularny mógłbyś być, czy mógłbyś być prezbiterem, czy mógłbyś być
pastorem, czy mógłbyś być tym, tamtym albo owym. Jeśli tylko to Słowo życia wiecznego
zostało przeznaczone dla ciebie przez Słowo Boże i ty zobaczysz to przed sobą, zacznie to
pracować, wyprowadzać cię z tego wszystkiego w podobny sposób. Zacznij z tamtego
wychodzić! Zacznij to zdobywać!
255 On nie zgodził się, aby nazywano go synem córki faraona, ponieważ ocenił urąganie
Chrystusowe jako większe bogactwo niż wszelkie skarby Egiptu albo świata. On tak
oszacował. Zobaczcie, co on zrobił: on poszedł za tym. Natychmiast został wykluczony
spomiędzy swoich, spośród tych ludzi, którzy przedtem go kochali.
256 Może będzie cię to kosztowało wszystko, co masz. Może będzie cię to kosztowało twój
dom, może cię to kosztować twoje przyjaźnie, może cię to kosztować twoje kółka
zainteresowań, może cię to kosztować twoje miejsce w chórze. Być może. Nie wiem, ile będzie
cię to kosztować, lecz będzie to kosztować wszystko, co świeckie i należące do świata.
Będziesz musiał odłączyć się od wszystkiego, co jest świeckie.
257 Mojżesz odłożył wszystko na bok i poszedł na pustynię z kijem w swojej dłoni. Amen!
Mijał dzień za dniem. Czy wydaje się wam, że on myślał, iż popełnił błąd? Nie.
258 Często ludzie rozpoczynają i mówią:
— O, zrobię to. Chwała Bogu! Zobaczyłem to! — Ale niech tylko ktoś wyśmieje was i
wyszydzi, a już mówicie: — Może popełniłem błąd? —
259 On powiedział:
— Ci, którzy nie mogą znieść karania, są dziećmi nieprawymi, a nie dziećmi Bożymi. —
Widzicie, oni tylko zostali doprowadzeni do pewnego stanu przez emocje. Widzicie, tego
nasienia, o którym mówiłem przed chwilą, tej duszy nie było tam od początku. Nastąpiło
namaszczenie Duchem i on robi różnorodne rzeczy. Kiedy twój duch zostanie namaszczony,
jesteś do tego zdolny. Jest to prawdziwy, autentyczny Duch święty, a ty możesz mimo to być
demonem.
260 — Och, bracie Branham! —
261 Fałszywi prorocy! Biblia mówi, że w ostatecznych dniach powstaną fałszywi prorocy. Jezus
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 28
powiedział, że powstaną fałszywi chrystusowie. Nie fałszywi Jezusowie, tego nikt nie
twierdzi, lecz „fałszywi chrystusowie”. Chrystus znaczy „namaszczony”. Fałszywie
namaszczeni. Oni są namaszczeni, ale na samym dnie oni są fałszywi. Czynią wielkie znaki i
cuda, mówią językami, tańczą w Duchu, głoszą ewangelię.
262 Judasz Iskariot robił to! Kaifasz prorokował. Bileam, ten obłudnik! Oczywiście, że oni
dokonywali tych wszystkich znaków, wszystkiego, wszystkich tych religijnych czynności.
263 Lecz widzicie, jeśli wsadzicie obok siebie w tę samą glebę nasiona kąkolu i nasiona
pszenicy, a potem będziecie zlewać je wodą i przez to „namaścicie” je, one razem będą się
radować. Jedne i drugie będą dzięki temu wzrastać, z tej samej wody. „Słońce świeci na
sprawiedliwych i niesprawiedliwych, i deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych”,
lecz „po owocach ich poznacie ich”. Jak możesz powstrzymywać się od dostosowania się do
Słowa Bożego? Amen. Czy rozumiecie, co mam na myśli? Woda spada na sprawiedliwych i
niesprawiedliwych, namaszcza ich. Jezus powiedział:
264 — W owym dniu przyjdzie wielu i powie Mi: „Panie, Panie, czyż nie wypędzałem
demonów? Czyż nie prorokowałem? Czyż nie dokonywałem wielkich rzeczy w Twoim
imieniu?” A wtedy odpowiem im: „Odstąpcie ode Mnie wy, którzy czynicie bezprawie, nigdy
was nie znałem. Idźcie w ogień wieczny, zgotowany diabłu i aniołom jego.” — Widzicie?
Jakież to Słowo! Fałszywi. Oddają cześć na próżno, trudzą się daremnie. Dlaczego to robicie,
kiedy nie powinniście tego robić? Dlaczego brać namiastki, jeżeli niebiosa są pełne rzeczy
prawdziwych? Widzicie? Nie powinniście tego robić.
265 Widzimy więc Mojżesza namaszczonego, nic nie było w stanie nakłonić go do powrotu.
Jego właśni bracia odrzucili go, ale to go nie powstrzymało. On poszedł wprost na pustynię. I
tam pod gołym niebem spotkał się pewnego dnia twarzą w twarz z Bogiem, ze słupem
ognistym unoszącym się w krzaku. Bóg powiedział do niego:
— Mojżeszu, zzuj obuwie swoje, gdyż ziemia, na której stoisz, jest święta. Nasłuchałem się
krzyku Mojego ludu i jego narzekań, i wspomniałem na obietnicę Mojego Słowa. Zstąpiłem,
aby cię wysłać do nich, byś ich wyprowadził. — Oczywiście. Spotkał się z Bogiem twarzą w
twarz i rozmawiał z Nim. Otrzymał od Boga posłannictwo.
266 Później Bóg zstąpił ponownie, w tym samym słupie ognistym, i uwierzytelnił proroka,
stojącego tam na górze, aby udowodnić prawdziwość wszystkich tych cudów i znaków, które
czynił wyciągając swoją rękę. O, oni mieli podrabiaczy. Z pewnością. Powstali Jambres i
Jannes, i uczynili to samo. Ale kto był oryginałem? Widzicie? Od kogo to się rozpoczęło? Czy
to wzięło się ze Słowa? Czy była ta godzina?
267 A czy wiecie, że to samo zostało obiecane znowu w dniach ostatecznych? „Jak Jannes i
Jambres przeciwstawili się Mojżeszowi, tak samo ci przeciwstawiają się prawdzie, ludzie
spaczonego umysłu.” Widzicie, w dniach ostatecznych. Robią to samo, podrabiają wszystko,
trzymając się tych samych sposobów. „świnia wraca do walania się w błocie, pies do wymiocin
swoich.”
268 A wy, zielonoświątkowcy, którzy wyszliście przed laty z tych organizacji; wasi ojcowie i
matki porzucili je, a wyście się odwrócili i zrobiliście to samo, co tamci. Teraz to jest takie samo
błoto i wymiociny. Widzicie? Jeśli Kościół zwymiotował to w początkowym wieku
Pięćdziesiątnicy, zwymiotuje to ponownie także i dziś. Rozumiecie? Ale z nimi tak musi być,
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 29
gdyż to jest łuska. To musi przyjść. Kłos nie może pozostać sam, musi pojawić się łuska, ten
nośnik. A my teraz żyjemy w ostatecznych dniach. Obserwujcie te rzeczy, obiecane na tę
godzinę.
269 Obserwujcie tego potwierdzonego Mojżesza. Wiedzcie! Kiedy on stamtąd wyszedł,
niektórzy z jego własnego rodzeństwa przeciwstawili mu się, chcieli założyć organizację. Oni
powiedzieli:
— Postępujesz, jak gdybyś był jedynym świętym człowiekiem pomiędzy nami. Przecież całe
zgromadzenie jest święte. Wybierzmy sobie pewnych ludzi i róbmy coś — powiedzieli Kore i
Datan.
270 Było mi żal Mojżesza. On poszedł, upadł przed ołtarzem i powiedział:
— Panie, Panie…
271 Bóg odpowiedział:
— Odłącz się od nich. Mam już tego dosyć. — Ziemia po prostu rozstąpiła się i pochłonęła ich.
Widzicie, on znał swoje posłannictwo.
272 Bóg nie zajmuje się organizacjami. On nie zajmuje się ugrupowaniami. On zajmuje się
jednostkami. Tak jest. Zawsze. Nie grupowo, lecz indywidualnie, jedną osobą. O ostatecznych
dniach On powiedział:
— Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli ktoś — nie: „jeśli jakaś grupa” lecz: „jeśli ktoś” — usłyszy
głos Mój, usłucha Mnie, będę z nim wieczerzał. — Widzicie: — Kto słyszy. —
273 Jak ten mikrofon mógłby odtwarzać mój głos tam na zewnątrz, jeśli nie byłby w tym celu
odpowiednio skonstruowany? Mógłbym krzyczeć z całej siły tu do tej deski, a to nie
przydałoby się na nic. Ten mikrofon został do tego przeznaczony, zaprojektowany i wykonany.
Jeśli Słowo Boże jest w tobie na podstawie Bożego przeznaczenia, to odnosi się do ciebie
Słowo:
— Owce Moje głosu Mego słuchają. One znają Mój głos. Za obcym nie pójdą. — Widzicie? To
musi być najpierw. — Wszyscy, których Mi dał Ojciec, przyjdą do Mnie. — Widzicie, każdy
pojedynczy z nich.
274 On pracował aż do końca swojego życia. Zauważcie, co go spotkało, kiedy dotarł do końca
swojej drogi życia.
275 Kończymy już teraz, ponieważ robi się późno, jest za dwadzieścia pięć minut dziesiąta.
Zauważcie. Otóż w domu byłoby to jeszcze bardzo wcześnie. O drugiej albo o trzeciej
zaczynamy mówić:
— No, chyba jest już trochę późno. — Widzicie? Często przemawiałem wieczorami, przez całe
wieczory.
276 Paweł w swoim czasie głosił tę samą ewangelię, aż pewien młodzieniec spadł z okna i zabił
się. A Paweł, mając to samo pomazanie i tę samą ewangelię, położył swoje ciało na nim, i on
powrócił do życia. Oni byli tym zajęci. Kościół nabierał wtedy kształtów. Coś się działo.
Zauważcie, co działo się tutaj.
277 Kiedy Mojżesz doszedł do kresu…
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 30
278 Ten bogaty człowiek, ten młody książę, o którym mówiliśmy, był bardzo religijny, należał
do kościoła i tak dalej, był miły, wykształcony, był prosperującym biznesmenem i tak dalej.
Kiedy on doszedł do kresu swej drogi, zaczął krzyczeć:
— Nie ma tu gdzie zrobić kroku! — Gdzie podziało się jego przywództwo? Prowadził go
kościół, który był martwy, prowadził go martwy świat, a teraz nagle nie miał gdzie postawić
kroku, jak tylko na miejsce, które zgotował mu świat: piekło.
279 Ale oto przychodzi Mojżesz, ten wierny sługa, który uznał urąganie Chrystusowe za
większe bogactwo niż wszystkie skarby Egiptu. On doszedł do kresu swojej wędrówki,
zestarzał się, miał sto dwadzieścia lat. Wszedł na górę wiedząc, że zbliża się jego śmierć, i
ogarnął wzrokiem ziemię obiecaną. Patrzył, leżąc na boku, a przy nim był jego Przywódca,
będący tą Skałą. On stanął na tej Skale, a aniołowie Boży zabrali go do chwały Bożej, na Boże
łono. Dlaczego? Osiemset lat później wciąż jeszcze prowadził go jego Przywódca.
280 Spotykamy go na górze przemienienia wraz z Eliaszem, rozmawiającego z Jezusem przed
Jego ukrzyżowaniem. Osiemset lat po śmierci. Ten, w którego służbie uznał urąganie za
większe bogactwo niż wszelką świata i wszelkie świata, ten jego Przywódca prowadził go w
dalszym ciągu. O, wspaniałe! On był prowadzony! Jego Przywódca przeprowadził go poprzez
śmierć, przez dolinę cienia śmierci. Został złożony w grobie, lecz setki lat później stał znowu
żywy, ponieważ w swojej młodości obrał przywództwo Ducha świętego. Jego imię będzie
ciągle wielkie, gdy nie będzie już Egiptu ani jego skarbów. Gdy piramidy obrócą się w proch i
nic już nie pozostanie z Egiptu, Mojżesz będzie stale nieśmiertelny wśród ludzi żyjących,
ponieważ przyjął przywództwo Chrystusa zamiast iść drogą, którą szedł jego kościół.
281 Byli też inni, którzy zrobili to samo. Spójrzcie na Enocha. On chodził z Bogiem trzysta lat, a
potem otrzymał świadectwo, że się podobał Bogu. Bóg potwierdził to i powiedział:
— Nie ma potrzeby, abyś ty umierał. Chodź po prostu ze Mną do domu dziś po południu. — I
on poszedł.
282 Także Eliasz. Kiedy już zwymyślał te obcięte krótko kobiety i wszystko inne, jak czynił to w
swoim czasie, naszminkowane Izabele, gdy miał już tego stanowczo dosyć, gdy zrobił już
wszystko, co tylko mógł, a wszyscy ci kapłani urządzali sobie z niego kpiny i wszystko inne,
pewnego dnia udał się nad rzekę. A zaraz na drugim brzegu rzeki stały konie uwiązane u
krzaka, ognisty rydwan z ognistym zaprzęgiem. On wsiadł, rzucił swój płaszcz następnemu
prorokowi, który miał go naśladować, i pojechał w górę do nieba. On przyjął przywództwo
życia wiecznego, gdyż to właśnie Chrystus był w Eliaszu. Oj! Tak jest!
283 Co to było? „Naśladuj Mnie!” Otóż trzeba ci wybrać swojego przywódcę. Musisz go sobie
obrać, przyjacielu. Spójrz w Boży mikroskop, Biblię, i zobacz, gdzie znajdujesz się dziś
wieczorem.
284 Opowiem pewne zdarzenie. Pewnego razu na wsi żył mały chłopczyk. Nigdy nie widział
zwierciadła. Pewnego razu przyjechał do swojej cioci do miasta. Mieszkała ona w takim
starym domu, gdzie zazwyczaj na drzwiach były lustra. Nie wiem, czy to pamiętacie. Ten mały
chłopiec nigdy nie widział lustra. On bawił się i nagle zobaczył w lustrze małego chłopczyka.
— Och! Co to? — Przypatrywał mu się. Zamachał, a tamten zamachał także. Pociągnął się za
ucho, a tamten zrobił to samo. I tak w dalszym ciągu. On zbliżał się, aż wreszcie odwrócił się i
powiedział: — Mamo, ależ to ja! To ja! —
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 31
285 Do czego jesteś podobny? Co naśladujesz? Co myśmy zrobili? Musisz wybrać swojego
przywódcę. Obierz dzisiaj. Obierzesz życie albo śmierć. To, co wybierzesz, określi twój
wieczny los. Pamiętaj, że Jezus powiedział: „Naśladuj Mię.” Dziś wieczorem otrzymujesz
zaproszenie, aby to zrobić. Aby Go naśladować i wejść do życia wiecznego, musisz spełnić
Jego warunki. Tak jest, być posłuszny Słowu. Nie kierować się doktryną wyznaniową, nie
kierować się opinią publiczną ani tym, co ktoś inny o tym myśli, lecz co Bóg o tym powiedział.
Ty powiesz:
286 — Dobrze, bracie Branham, znam pewną kobietę tak dobrą, jak tylko to możliwe. Ona
zrobiła to i owo. Znam pewnego mężczyznę, który przeszedł przez tamto. —
287 — Nic na to nie poradzę, co oni zrobili. W Słowie Bożym On powiedział: „Bóg jest wierny,
a każdy człowiek jest kłamcą.” Musisz spełnić Jego warunki, Jego wymagania, które określa
Słowo. Nie możesz przyjść poprzez konfesję, nie możesz przyjść poprzez denominację, nie
możesz tego w ten sposób wymieszać. Jest tylko jedna rzecz, jaką możesz zrobić: przyjąć Go na
Jego warunkach, być gotowym umrzeć dla samego siebie i wszystkich swoich myśli, i
naśladować Go. „Porzuć wszystkie rzeczy tego świata i naśladuj Mnie.”
288 Wiem, bracie, że jest to poselstwo surowe, tnące do żywego. Ale ja nie przyszedłem tu, aby
wybrać dla ludzi poselstwo, które sprawi, że będą śpiewać, wznosić okrzyki i hałasować.
Byłem na zgromadzeniach pogańskich, gdzie robili to samo. Mnie interesuje twoje życie.
Jestem sługą Bożym, który kiedyś będzie musiał zdać przed Bogiem rachunek. Ta usługa,
którą Pan mi dał, została przed wami uwierzytelniona tysiące razy.
289 Pamiętajcie, że Jezus powiedział:
— Naśladuj Mnie. Naśladuj Mnie. ” — To jest jedyna droga do życia wiecznego. To jest jedyne
lekarstwo, jakie On dał temu człowiekowi, to było jedyne lekarstwo, jakie on dał temu
biznesmenowi, to jest jedyne lekarstwo, jakie On daje każdemu. Taki jest Jego wybór, taka jest
Jego decyzja, i ona jest za każdym razem doskonała. Musimy więc naśladować JEGO, gdyż jest
to jedyną drogą do życia wiecznego.
Pochylmy swoje głowy.
290 Zadam wam pytanie i chciałbym, abyście byli całkiem szczerzy. Proszę, aby siostra zagrała
nam melodię „Słyszę, jak mnie wzywa Jezus”. Pragnę zrobić staromodne wezwanie do ołtarza.
Bracie, siostro, przypatruj się tylko, co dzieje się dzisiaj. Pochyliwszy głowę zastanów się przez
chwilę, spójrz, co się dzieje.
291 Czy czytaliście tydzień temu w tej gazecie, co powiedział ten człowiek w Anglii? Twierdził,
że ukrzyżowanie Jezusa było fałszerstwem, że była to zmowa pomiędzy Piłatem a Nim.
292 A czy słyszeliście, co powiedział ten amerykański teolog? Utrzymywał, że Jezus został
tylko uśpiony wyciągiem z ziela mandragory. Wielu z was teologów wie, że już w księdze
Genesis jest mowa o tej roślinie. Jej właściwości powodują głębokie uśpienie. Przez dwa lub
trzy dni człowiek jest prawie jak umarły, z niezmiernie rzadkimi uderzeniami serca. Oni
mówią, że kiedy podano Mu żółć zmieszaną z octem, był to wyciąg z mandragory. Potem
włożono Go do grobu, gdzie rzekomo spał przez trzy dni. I oczywiście, kiedy potem tam
poszli, znaleźli Go chodzącego dookoła. Czy możecie sobie to wyobrazić? Teologowie,
seminaria, widzicie, pozorna wiara… [Puste miejsce na taśmie — uw. wyd.] Kiedy podali Mu do
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 32
ust ocet z żółcią.
293 Zresztą, gdyby tak było, to dlaczego ci uczniowie, którzy rzekomo przyszli i ukradli Jego
ciało, gotowi byli oddać swoje życie i wycierpieć męczeństwo dla Niego? Ba, nie uważali się
nawet za godnych umrzeć tak, jak On. Obracano ich na krzyżach głowami w dół i krzyżowano
obróconych na bok, i tym podobne rzeczy. Jeśli by wiedzieli, że On jest obłudnikiem, a oni
także są obłudnikami, to jakże byliby w stanie oddawać za Niego w taki sposób swoje życie?
294 O, widzicie, są to intelektualne czasy, w których żyjemy.
— Cywilizacja od diabła? — Tak jest! Biblia mówi, że tak jest. Ta cywilizacja ma w sobie śmierć.
— Czy będziemy mieli podobną cywilizację także na tamtym świecie?
— Nie! Będziemy mieli inny rodzaj cywilizacji. Wykształcenie i wszystkie te rzeczy pochodzą
od diabła. Nauka powoduje wypaczenia rzeczy naturalnych, robiąc z nich coś innego.
295 Zobaczcie, co oni spowodowali w was. Czasopismo „Reader's Digest” chyba z ubiegłego
miesiąca podaje, że młodzi mężczyźni i kobiety przekraczają swój średni wiek niezwykle
wcześnie. Kobiety przechodzą przekwitanie w wieku pomiędzy dwudziestym a dwudziestym
piątym rokiem życia. Jeszcze jedno pokolenie, a nie pozostanie z nich nic, jak tylko… To będzie
wyglądało okropnie. Widzicie? Cóż to będą za stworzenia, zmiękczałe, wstrętne. Spójrzcie na
duszę i ducha, spójrzcie, jaki stał się duch w kościele. Skrzyżowany, w mieszanym
małżeństwie ze światem. O, cóż to za godzina! Uciekajcie, dzieci! Uciekajcie! Uciekajcie do
krzyża! Przychodźcie do Chrystusa i pozwólcie, aby On was prowadził.
296 Mając pochylone głowy i zamknięte oczy, proszę, abyście pochylili także swoje serca. Czy
uczynicie to? Pragnę zadać wam pytanie. Czy rzeczywiście patrzycie na siebie i spoglądacie na
Boga? Czy czujecie, że nie jesteście tam, gdzie powinniście być w tej godzinie? Pochwycenie
nastąpić może bowiem w każdej chwili. Widzicie, to nastąpi.
297 Jeśli prawdą jest to, co powiedziałem przed chwilą, to w pochwyceniu uczestniczyć będzie
tylko około pięćset osób aktualnie żyjących, które zostaną przemienione. Jeśli bowiem
zsumujemy liczbę wszystkich chrześcijan, katolików i wszystkich innych, otrzymamy tylko
około pięćset milionów, zaliczających się do chrześcijan. Jeśli liczyć jednego na milion, będzie
to pięćset osób. Na całym świecie znika codziennie tyle osób, że w statystyce nawet tego się nie
zauważy. Widzicie, to nastąpi, a wy nie będziecie o tym nawet wiedzieli. Ludzie dalej będą
wygłaszali kazania i mówili o tym, widzicie, a to wszystko będzie już przeszłością.
298 Tak, jak powiedział Jezus. Uczniowie zapytali:
— Dlaczego w takim razie uczeni w Piśmie mówią, że Eliasz musi przyjść najpierw?
299 — On już przyszedł — odpowiedział Jezus — a wyście go nie poznali. Uczynili z nim,
cokolwiek postanowili. —
300 Ty wiesz, że nie jesteś w porządku przed Bogiem, i pragniesz, aby wspomnieć cię przed
Bogiem, aby On uporządkował twoje serce, byś był z Nim pojednany. Czy teraz, w tej cichej
chwili, zechcesz podnieść w pokorze swoją rękę? Nieważne, kim jesteś. Czy zechcesz to
uczynić? Powiedz:
— Podnoszę swoje ręce ku Bogu. — Niech cię Bóg błogosławi. Niech cię Bóg błogosławi.
301 Czy spoglądasz w lustro? Pytam cię w imieniu Chrystusa, czy patrzysz w Boże
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 33
zwierciadło? [Pewien brat mówi innym językiem. Pewien brat podaje tłumaczenie — uw. wyd.] Amen.
302 Chciałbym o coś zapytać. Ilu z was jest zielonoświątkowcami? Podnieście ręce. Praktycznie
każdy z was. A ilu z obecnych uważa się za chrześcijan? Podnieście ręce, gdziekolwiek
jesteście, jeśli zaliczacie się do chrześcijan. Czy wiecie, że Biblia mówi o tym, że to będzie się
dziać?
303 Występowało to nawet w Starym Testamencie, kiedy oni byli w niepewności, co należy
czynić, w jaki sposób mogą ujść przed tym oblężeniem, które im zagrażało. I wtedy Duch
przypadł na pewnego człowieka i on prorokował i powiedział im, gdzie spotkać się z
nieprzyjacielem i w jaki sposób go pokonać. To było w Starym Testamencie, tak samo, jak w
Nowym.
304 Otóż ktoś mógłby powiedzieć:
— Ten człowiek, och, to nie było tak. Och, ja już słyszałem to dawniej. — Ale co, jeśli jest tak? A
co, jeśli to jest właśnie tak? Widzicie, to dowodzi, że jest tutaj wielu takich, którzy potrzebują
przemiany swoich serc, i dlatego Duch święty przemawia. Są rzeczy, które należy zrobić, teraz
więc zależy to od was.
Tak jakim jest — nic nie mam, nie
Prócz tego, że mnie głos Twój zwie, (On właśnie cię wzywał)
Że krew Twa lała się za mnie;
Baranku Boży, („Odejmę serce kamienne, a dam na jego miejsce serce mięsiste, które
będzie Mi uległe.” Widzicie?) …idę już!
Tak jakim jest — Tyś łaskaw mi,
Przebaczasz… (Czy dokonasz dzisiaj swojego wyboru? Możesz zrobić jedną z dwóch
rzeczy) …i omywasz z win, (Ty mówisz: „Słyszałem to już nieraz”, ale słyszysz to może już
ostatni raz)
Dla Twych obietnic wierzę Ci, (Te staromodne wezwania do ołtarza są już dzisiaj
przeżytkiem, ale Bóg ciągle jeszcze działa przez nie. Czy odczuwasz to oddziaływanie,
kościele?) …idę już!
305 [Brat Branham zaczyna nucić: „Tak, jakim jest” — uw. wyd.] O, pomyślcie, dzisiaj serca stają się
kamienne, wypełnione światem, obojętne; członkowie kościołów są letni, podobni do tego
bogatego, młodego księcia. Nie wiedzą, że Duch święty stoi i puka do drzwi w tym okresie
laodycejskim. „Jeśli ktoś usłyszy głos Mój (Słowo) i otworzy swoje serce, wstąpię do niego i
będę z nim wieczerzał.”
306 Przed chwilą Duch przemawiając przez tego brata powiedział:
— Usunę z was serce kamienne, a dam wam serce mięsiste, wrażliwe na Boga. — Zobaczcie,
jakie to stało się teraz, tylko intelektualne i emocjonalne. Widzicie? Brak wrażliwych serc,
pełnych miłości i ciepłych uczuć dla Chrystusa.
307 [Brat Branham zaczyna nucić refren tej pieśni — uw. wyd.] Czy nie pragniesz takiego serca? Jak
chcesz spotkać się z Chrystusem, mając tylko intelektualną koncepcję o Nim? Musisz przyjąć
życie wieczne.
…krew Twa lała się… (to zostało przygotowane przez krew)
…że mnie głos Twój zwie… (Co On uczynił? Przelał swoją krew, a teraz wzywa cię:
„pójdź!”)
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 34
Baranku Boży, idę już!
308 Niech teraz każdy chrześcijanin podniesie swoje ręce i modli się cicho.
309 O Boże, Panie, proszę, ujmij się tego dnia, w którym żyjemy. O, jest tak trudno, Ojcze.
Szatan wyrządził ludziom tak wiele krzywdy. Ich serca stały się kamienne. Twój Duch
przemawia i Twoje Słowo jest głoszone i uwierzytelnione, ale staromodne przeżycie nowego
narodzenia zamieniło się w denominacyjną, intelektualną koncepcję, w mnóstwo muzyki,
mnóstwo krzyków i rozrabiania, natomiast tak naprawdę to serce mięsiste, ten Duch i to życie
wieczne stały się dla kościoła czymś obcym.
310 Boże, łamie to moje serce, a jestem grzesznikiem, zbawionym przez Twoją łaskę. Sprawia
to, że czuję się tak źle, Ojcze, kiedy widzę kościół, za który Ty zmarłeś, kościół, który Ty
usiłujesz odkupić. Myślę o tym widzeniu, które niedawno dałeś, dotyczącym kościoła Stanów
Zjednoczonych i innych krajów. Jakże okropnie wyglądające były te kobiety, rozebrane i
tańczące rock'n'rolla! Ale jednocześnie widziałem też występujący inny jeszcze, błogosławiony
orszak.
311 Modlę się, Ojcze, aby ci, którzy przeznaczeni są do życia, o ile znajdują się tutaj tacy dziś
wieczorem, którzy pragną to przyjąć, aby zrobili to właśnie w tej godzinie. Spraw to, Panie.
Skrusz teraz to kamienne serce, to serce związane ze światem. Jeśli oni pragną pokoju, pragną
czegoś, co zadowala, czegoś, co daje pewność, oby przyjęli dziś wieczorem przywództwo
Chrystusa. Niech On prowadzi ich do pokoju, który przewyższa wszelki rozum, do radości
niewysłowionej i chwalebnej, do tego, czego nawet śmierć nie może naruszyć. Spraw to, Ojcze.
312 Teraz, kiedy mamy podniesione ręce, chciałbym wiedzieć, ilu obecnych na tej sali pragnie
teraz powiedzieć: „Będę stać mocno”? Nieważne, kto siedzi koło ciebie. Teraz Bóg cię wzywa,
a ty pragniesz być prawdziwym chrześcijaninem. Wszystko inne to jest tylko podrabianie.
Och, ja bym raczej odszedł i był w świecie. Myślę, że wy także.
313 Sprawdź tylko teraz samego siebie przy pomocy Słowa, przy pomocy tego poselstwa.
Zbadaj, jaki powinien być prawdziwy chrześcijanin: niezachwiany, pełny miłości, a nie taki, jak
ktoś z tego nowoczesnego chrześcijaństwa. Przecież to jest sflaczałe, chwiejne, na wpół umarłe,
zepsute, pokrzyżowane. Widzisz, że to nie jest prawdziwe chrześcijaństwo, kiedy żyje się byle
jak i należy do kościoła. Czy nie pragniesz tej miłej społeczności z Chrystusem, Duchem
Świętym, zamiast przypodobywać swoje serce do tego świata? Wejdź wprost w Chrystusa.
Jeśli tego chcesz i pragniesz, aby Bóg zobaczył twoje mocne postanowienie, powzięte pośród
tego grona, to uczyń to teraz zaraz. Ty powiesz:
314 — Czy będzie to miało jakieś znaczenie, bracie Branham?
315 — O, zapewniam cię, że tak. „Kto by wstydził się za Mnie przed ludźmi, tego i Ja będę się
wstydził przed Moim Ojcem i świętymi aniołami. Ale kto Mnie wyzna i będzie stał po mojej
stronie w tym kraju, będę stał po jego stronie w tamtym kraju. Przyznam się do niego przed
Moim Ojcem.”
316 Bez względu na to, kim jesteś, kobietą, mężczyzną, chłopcem albo dziewczyną, kimkolwiek
jesteś, chrześcijaninem lub nie, kaznodzieją, diakonem czy jeszcze kimś innym, jeśli tylko
wierzysz z całego serca, uczyń to dziś wieczorem, właśnie w tym momencie, aby pokazać
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 35
przed Bogiem, że jesteś szczery.
317 — Ależ zobacz, jestem zielonoświątkowcem. Jestem tym i tamtym.
Oświadczam, że tańczę w Duchu. Bracie Branham, myślę, że skoro my mamy te rzeczy, to
posiadamy, co potrzeba — powiadasz.
— Nie posiadacie.
318 Jeśli wierzycie, że jestem prorokiem Bożym, to słuchajcie tego, co mówię. Widzicie? Tamte
rzeczy są zwodniczym chwytem obecnych dni. Czy Biblia nie mówi, że to będzie tak bliskie, że
gdyby było to możliwe, zostaliby zwiedzeni i wybrani? Wybrani, przeobrażeni do głębi duszy.
319 Ale jeśli tańczysz w Duchu, a jednak jesteś związany z rzeczami tego świata, to coś jest nie
w porządku. Jeśli mówisz językami, to wiedz, że Paweł powiedział:
— Mogę mówić językami ludzkimi i anielskimi, oboma rodzajami tych języków, a przy tym
nie być nawet zbawiony. Mogę popadać we wszelkie emocje, mogę posiadać wiarę, mogę
głosić ewangelię, mogę oddać cały majątek, aby wspierać ubogich, mogę zanosić Słowo na
pola misyjne po całym świecie, a jednak jestem niczym. — Widzicie? Chodzi o to wnętrze
twojego wnętrza, bracie. Twój duch odpada, kiedy umierasz, ulatuje, ale twoja dusza żyje.
Widzisz?
320 Spójrz teraz na siebie. Czy rzeczywiście jesteś autentycznym chrześcijaninem biblijnym,
pełnym miłości Bożej? Pamiętaj, że w Biblii w odniesieniu do czasów ostatecznych On
zapowiedział, że poprzez zbory i poprzez miasta przechodzić będzie anioł stawiający znak,
pieczętujący tylko tych, którzy wzdychają i jęczą nad obrzydliwościami popełnianymi w
mieście. Czy to prawda? Wiemy, że to prawda. Mówi o tym Ezechiel 9. Ten anioł przechodził i
stawiał znak na czole, pieczętując w ten sposób tych, którzy wzdychali i jęczeli.
321 Następnie z czterech stron ziemi wystąpili aniołowie zabijający. To przychodzi teraz,
widzimy, że to się zbliża. Nadchodzą wojny, które wymordują całą ziemię. Nie było nic, czego
nie wolno byłoby im dotykać, jak tylko ci, którzy mieli na sobie ten znak.
322 Rozważ. Czy twoje serce jest tak bardzo zatroskane losem grzeszników i sposobem
postępowania kościoła i ludzi, że wzdychasz i jęczysz z tego powodu dniami i nocami? Jeśli
nie, to dziwię się. Tak mówi Pismo.
323 Czy zechcesz teraz powstać i powiedzieć:
— Drogi Boże, nie wstaję dlatego, że tak powiedział brat Branham, lecz dlatego, że usłyszałem
Jego Słowo, które tak mówi. Dlatego to robię. Wstaję dla Ciebie, Panie. Jestem w potrzebie. Czy
zechcesz zaspokoić moją potrzebę dziś wieczorem tutaj na tym miejscu? Powstaję. — Niech ci
Bóg błogosławi. Niech ci Bóg błogosławi. — Znajduję się w potrzebie. Pragnę, abyś okazał mi
miłosierdzie. — Niech ci Bóg błogosławi. — Chcę być właściwym rodzajem chrześcijanina. —
324 Pamiętaj, że ta osoba, która stoi obok ciebie, jest taka sama, jak i ty. Chciałbym, abyście
teraz uchwycili za rękę swojego sąsiada i powiedzieli:
— Bracie, siostro, módl się teraz za mnie. Proszę cię o modlitwę. — Powiedzcie to z wszelką
chrześcijańską szczerością. — Módl się za mnie. Chcę być pojednany z Bogiem. Módl się za
mnie, a ja będę się modlił, aby Bóg dał tobie tę okazję. —
325 Wiem, że nie możemy pozostawać tutaj już długo. Wy widzicie to także. Jesteśmy w czasie
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 36
ostatecznym. Niech wszyscy, którzy w to wierzą, powiedzą: amen. [Zgromadzeni mówią: amen —
uw. wyd.] Nic już nie pozostało. Wszystko już przeszło. Kościoły zmierzają do rady
ekumenicznej, a świat…
326 Spójrzcie! Czy wiecie, co Pan mówi o Los Angeles i tych miejscach tutaj? „Ono
przeminęło!” Czy pamiętacie o tym, co powiedziałem wam około dwa lata temu, o tym
trzęsieniu ziemi w Kanadzie i na Alasce? Powiedziałem wam także, że „Hollywood i Los
Angeles osuwa się do oceanu. Kalifornio, jesteś potępiona! Nie tylko Kalifornia, ale i ty,
świecie, jesteś potępiony! Kościele, jeśli nie pojednasz się z Bogiem, jesteś potępiony!” TAK
MÓWI DUCH ŚWIĘTY!
327 Czy słyszeliście mnie kiedykolwiek używać tego imienia, a potem to się nie stało? Pytam
was! Znacie mnie już dwadzieścia lat. Czy kiedykolwiek powiedziałem wam coś w imieniu
Pańskim, co potem by nie nastąpiło? Jeśli stało się wszystko, co kiedykolwiek zapowiadałem,
że się stanie, to powiedzcie: amen. [Zgromadzeni mówią: amen — uw. wyd.] Widzicie? Mówię
wam, teraz jest ta godzina. Raczej wszyscy naprawmy swoje postępowanie.
Módlmy się teraz jedni za drugich.
328 Drogi Boże, stoimy tu dzisiaj jako ludzie śmiertelni, z twarzami skierowanymi do ziemi, do
prochu. Ty, Panie, dałeś nam to przenikające kazanie. Widzimy przykład tych dwóch
mężczyzn. Jeden z nich był religijny, chodził do kościoła, ale odrzucił przywództwo życia
wiecznego. Drugi natomiast odrzucił sławę świata i zwrócił się do życia wiecznego. Widzimy
też dziś wieczorem stan, w jakim obaj oni się znajdują, według Biblii. Ten bogaty jest w
mękach, zaś Mojżesz znajduje się w chwale.
329 Ojcze, chcemy być podobni do Mojżesza. Chcemy, aby prowadził nas Twój święty Syn,
Jezus Chrystus, który jest życiem wiecznym. Daj to dzisiaj wieczorem naszym sercom, Panie.
Wyrwij z nas to stare, kamienne serce, a włóż w nas serce nowe, serce mięsiste, serce, do
którego będziesz mógł przemawiać i nad którym będziesz mógł pracować, abyśmy nie byli
wyniośli ani różnoracy. Oby Duch święty nigdy nas nie opuszczał, Panie. Oby On przyszedł i
kierował tymi ludźmi. Przemawiaj do nich. Wyrwij ich kamienną wolę, a włóż w nich wolę
Bożą. Zbaw każdego z nich, Ojcze. Daruj nam Twojej miłości. Doprowadź nas do miejsca,
Panie, w którym odejdziemy od wszystkiego emocjonalnego do rzeczywistych, solidnych
uczuć z głębi serca, do głębin Ducha, do bogactw Bożych, do królestwa Ducha w naszych
sercach. Spraw to, o wielki Przywódco, wielki Duchu święty, zanim udasz się w swój lot na
obłoki wraz ze swoim Kościołem.
330 O Boże, pozwól mi iść z Tobą, Panie. Nie pozostawiaj mnie, Jezu. Pozwól mi iść z Tobą,
Ojcze. Nie chcę pozostać tu na ziemi i być świadkiem tych nadchodzących ucisków. Nie chcę
pozostać tu w tym obłędzie. Nie chcę pozostać tu, gdzie pojawiają się straszne widoki i ludzie
tracą swoje zmysły. Widzimy mężczyzn, starających się postępować jak zwierzęta i wyglądać
jak zwierzęta, a także kobiety, starające się wyglądać jak zwierzęta, z umalowanymi twarzami.
Wiemy, że te rzeczy zostały przepowiedziane i że będą się dziać, że ludzie staną się tak
obłąkani, aż powstanie szarańcza mająca włosy jak kobiece i zęby jak lwie, prześladująca
kobiety. Jak zapowiedziałeś, stan umysłowy ludzi będzie całkowicie w zaniku. Widzimy,
Panie, że dzieje się to teraz. Pomóż nam! Przywróć nas do zdrowego rozsądku naszego Pana,
Jezusa Chrystusa.>
65-1207 - Przywództwo, Covina, California
Strona 37
331 O wielki Przywódco życia wiecznego, przyjmujemy dziś wieczorem Twoją obietnicę, Ojcze.
Wstawiam się za tymi ludźmi. Wstawiam się, Panie, za każdym pojedynczym z nich w
imieniu Jezusa Chrystusa. Proszę, aby Chrystus, Syn Boży wstąpił do serca każdego z nas,
Panie, aby nas przekształtował i uczynił nowymi stworzeniami w Jezusie Chrystusie. Spraw
to, Panie Boże.
332 Miłujemy Cię. Chcemy, aby nasze usposobienie uległo przemianie, byśmy mogli być
Twoimi dziećmi i odczuwać działanie Twojego Ducha nad naszymi sercami, Panie. Niech On
kieruje nami i prowadzi nas do świadomości, że żyjemy w obłąkanym wieku. Spraw to, Boże.
Kiedy widzimy młode kobiety pochwycone w sidła diabelskie, mężczyzn z wypaczonymi
umysłami i dzieci zażywające narkotyki, palące papierosy, upijające się, niemoralne. Jest to
Eden szatana.
333 Boże, według Biblii zbudowanie ogrodu Eden zajęło Ci sześć tysięcy lat. Ty umieściłeś tam
swojego syna i jego żonę (oblubienicę), aby nad nim panowali. A szatan wkradł się tam i
wypaczył to. On wykorzystał sześć tysięcy lat i zbudował swój własny intelektualny Eden
przy pomocy nauki, wykształcenia i tak zwanej inteligencji, ale uczynił z tego rozgardiasz
śmierci.
334 O Boże, zabierz nas z powrotem do Eden, Panie, gdzie nie ma śmierci, gdzie nie ma
smutku. Spraw to, Panie. Stoimy w pokorze oczekując drugiego Adama, jego przyjścia po
swoją oblubienicę. Uczyń nas Jego cząstką, Ojcze. Prosimy w imieniu Jezusa. Amen.
335 Czy miłujecie Boga? Czy wyczuwacie, czy zdajecie sobie sprawę z tego, co próbuję wam
powiedzieć? Jeśli to rozumiecie, to podnieście ręce i powiedzcie przez to:
— Rozumiem, co chcesz nam powiedzieć. — Czy dostrzegacie obłęd tego wieku? Zobaczcie,
do czego doszło. Nie ma już nawet wśród ludzi zdrowego rozsądku. To przepadło! Gdzie są
nasi przywódcy? Nawet ich to dotyczy.
336 Spójrzcie na naszego prezydenta.
— Jeśli ludzie chcą komunizm, niech mają komunizm. Czegokolwiek ludzie chcą, trzeba im to
dać. — Gdzie są nasi mężowie tacy jak Patrick Henry, jak George Washington? Gdzie są
przywódcy, gotowi stać mocno w obronie słusznej zasady? Nie mamy już takich.
337 Gdzie są nasze zbory, nasi kaznodzieje? Doprowadzą ludzi zaledwie do prohibicji, aby nie
pili alkoholu. Wystarczy tylko przyjść, przyłączyć się do kościoła, zrobić to czy tamto, i mieć
trochę wrażeń lub czegoś podobnego. Gdzie są ci mężowie Boży, ci prorocy, którzy stali mocno
i mieli śmiałość przeciwstawić się rzeczom tego świata?
338 Gdzie są ci prawi mężowie? Gdzie można ich znaleźć? Oni tak zmiękczeli na skutek
koncepcji intelektualnych i podobnych rzeczy, że już ich praktycznie nie ma. O Boże, miej
litość nad nami!
339 Na ziemi będą pojawiać się straszne widoki. Można już widzieć, jak ludzie w to wchodzą.
Jest to stan obłąkania. Ale kiedy te rzeczy uderzą, Kościoła już tu nie będzie.
340 Boże, pozwól nam tam być. To jest moją modlitwą do tej nadnaturalnej Istoty, znajdującej
się dzisiaj w tym pomieszczeniu, do wielkiego Chrystusa, który ciągle posiada życie wieczne.
Modlę się do Ciebie, Chryste, skoro jestem tutaj mając otwarte oczy i widząc kościół, który Ty
odkupiłeś swoją krwią. Boże, nie dopuść, aby ktokolwiek z nas zginął. Chcemy być zawsze z
Tobą. Dlatego oczyść nas, o Panie, z wszelkiej naszej nieprawości. Zabierz od nas grzechy i
inne niewłaściwe rzeczy.
341 Widzieliśmy, jak uzdrawiasz naszych chorych, a nawet wskrzeszasz umarłych, tak że
powracają oni do życia przez modlitwę. Widzieliśmy, jak działo się to wszystko, Ojcze.
Przywróć nas teraz do życia w sensie duchowym, doprowadź nas z powrotem do
świadomości życia wiecznego w Chrystusie Jezusie. Spraw to, Ojcze. Powierzam to wszystko
Tobie. W imieniu Jezusa Chrystusa.
Aż się znów, zejdziem znów,
Aż zejdziemy się u Zbawcy stóp.
Aż się znów, (Spoglądajcie na Niego, pozwólcie Mu zmiękczyć was) …znów,
Z Bogiem bądźcie, aż się zejdziem znów!
342 Podnieśmy teraz swoje ręce.
Aż się znów, zejdziem znów!
Bracie Slyle...?...
Koniec kazania

Podobne dokumenty