Szpytmowskie testowanie nastroju

Transkrypt

Szpytmowskie testowanie nastroju
Szpytmowskie testowanie nastroju
Napisano dnia: 2016-01-05 14:30:38
Ostatnia aktualizacja dnia: 2016-01-05 14:30:38
KŁODZKO. Pojedynek na słowa dwóch włodarzy miasta – poprzedniego i obecnego – nie pozostaje bez
echa. Oto kolejny głos w tej materii, tym razem Zygmunta Jakubczyka, związanego z jednym z
komitetów wyborczych.
„Mało łza na koniec starego roku nie spłynęła po mojej skroni, gdy przeczytałem artykuł „Szpytma przerywa
milczenie”. Cóż za nostalgia. Miasto, w którym przez ostatnie 25 lat odnalazł swoje miejsce na ziemi jest w
bardzo poważnym kłopocie i on dla jego ratunku, musi odnieść się do kilku kwestii. Zapomina przy tym, że
innym, często z wcale nie krótszym stażem kłodzkiego obywatelstwa, miejsca takiego odmawiał.
Po pierwsze: ekonomia głupcze!
Tu uwaga pierwsza. „Ekonomia głupcze” to nie słowa byłego prezydenta USA Billa Clintona. W dosłownym
brzmieniu Clinton odnosił się do gospodarki i użył sformułowania „gospodarka głupcze”. I niech tak pozostanie
z naciskiem na to drugie. Pamiętam wasze billboardy o 10-milionowej budżetowej nadwyżce. Mija rok i dziś
dowiadujemy się, że nadwyżka z 2015 i owszem była, ale wynosiła 7,5 miliona. Kiedy były burmistrz mówi
prawdę czy też kłamie - wówczas, czy obecnie?
Po drugie: podwyżki cen wody
Oczywistym jest, że żadnego z mieszkańców miasta nie cieszy widmo podwyżki cen wody. Dyskusję w tej części
można skwitować jednym zdaniem: Ile za rządów burmistrza Szpytmy wyniosły podwyżki cen wody łącznie?
Nie pomylę się zbytnio, jeśli powiem, że ponad 30%. Przypomnę tu o moich artykułach na temat cen wody,
choćby „Bandycka podwyżka, ordynarna manipulacja”. Już wówczas twierdziłem, że ceny wody w mieście
Kłodzku są stanowczo za wysokie i ich windowanie nie znajduje żadnego ekonomicznego uzasadnienia. Dziś
krokodyle łzy wylewa ten, który dla ratowania własnego tyłka przed komisarzem, zmusił Wodociągi do wzięcia
10-milionowego kredytu na zakup czegoś, co Wodociągi mogły dostać za darmo, a w istocie rzeczy dało
zasypanie dziury w budżecie miasta. Była to tzw. ucieczka do przodu i nic wspólnego nie miała z „gospodarką
głupcze”, ale tylko z kreatywną księgowością. Wiadomo było, że kiedyś za ten kredyt przyjdzie zapłacić i tylko
kwestią czasu było kiedy?
Po trzecie: pogonić inwestora
Tu zdania są bardzo podzielone i recept na uzdrowienie gospodarki miasta wiele. Wchodzi w to także pojęcie
ryzyka. W moim przekonaniu ryzyka na przykładzie tej inwestycji było zbyt wiele. Co by nie powiedzieć, nie ma
dziś kolei gondolowej. Nie ma także znaczącej ilości drzew i ta firma giełdowa jakoś mało wiarygodna. W tym
miejscu można by rzec: Przyganiał kocioł garnkowi, sam o roszczeniach odszkodowawczych zlikwidowanego
młyna zapomniawszy. Poza tym znaczną część kosztów planowanej inwestycji próbowano przerzucić na barki
budżetu miasta i to z bardzo dużą dozą ryzyka jej nieopłacalności. Kto widział wiarygodny biznesplan dla
gondolowej inwestycji? Niestety, wiele inwestycji okazało się być nietrafionymi. Większość z poczynionych
generuje jedynie koszty budżetu miasta i na wiele lat ograniczyło inwestycyjne możliwości. Jak na razie jedna
gondola wystarczy, a i tej przykład do imponujących zaliczyć nie sposób.
Po czwarte: Kłodzko dla kłodzczan?
Tak naprawdę nie jest ważne to, czy rządzą nami ludzie z Kłodzka, czy też spoza miasta. Ważniejsze jest
albowiem to, aby rządzili mądrze, dobrze i ku pożytkowi ogółu mieszkańców.
Po piąte: mieszkanie dla rodziny Janusza S.
Bezsprzecznie skandalem jest przydział mieszkania córce swojego znajomego obecnego burmistrza, choćby był
nim sam Janusz S. Takim samym skandalem było przydzielenie komunalnego mieszkania na cele służbowe
burmistrzowi Szpytmie, które najpierw odebrano emerytowanemu dyrektorowi Kłodzkiego Ośrodka Kultury,
wyremontowano na koszt kłodzkiego podatnika na kwotę ponad 50 tysięcy złotych, a następnie oddano do
dyspozycji dawnego burmistrza. Oba przykłady siebie warte.
Na koniec wnioski z artykułu płynące:
Zgodzić się muszę i to w całości z pierwszą częścią artykułu, poddającemu totalnej krytyce poczynania
obecnego włodarza miasta. Ta niemoc w dużej mierze jest skutkiem działań władz miasta w poprzednim
okresie. Wnioski takie muszą się samoistnie nasunąć po lekturze opinii RIO, po kompleksowej kontroli
gospodarki finansowej przeprowadzonej w gminie miejskiej Kłodzko w okresie od 23 lipca do 14 października
2015. Wnioski pokontrolne dla poprzedniej ekipy i włodarza miasta B.Szpytmy są porażające. Powtórzę ocenę:
PORAŻAJĄCE! Aż świerzbi postawienie pytania, gdzie była RIO, służby marszałkowskie i Wojewody
dolnośląskiego przez ostatnie osiem lat? Wygląda to na fasadowość nie tylko samorządowych instytucji, które
podatnika wcale mało nie kosztują. Silenie się ze strony P. Szpytmy na ocenę działalności obecnych władz
miasta trąci śmiesznością. Nie mogą być jednakowoż usprawiedliwieniem dla obecnego włodarza. Powiem tak:
Wiedziały i widziały gały, co brały.
W tym miejscu przytoczyć powinienem treść Porozumienia sformułowanego przez Komitet Wyborczy
REFERENDALNI 2012, który udzielił poparcia w II turze wyborów na burmistrza miasta Kłodzka Michałowi
Piszce.
„ 2. W przypadku uzyskania wyniku wyborczego, dającego mandat burmistrza miasta Kłodzka (czytaj
Michałowi Piszce), Strony realizując przedwyborcze zapowiedzi zlecą niezależnemu podmiotowi wykonanie
audytu określającego kondycję finansów miasta.
3. Pozytywny wynik audytu stanowić będzie podstawę dalszej realizacji proponowanych działań, realizujących
ustalone wspólnie działania programowe, organizacyjne i inne wspólnie ustalone.
4. Negatywny wynik audytu stanowić będzie podstawę do podjęcia daleko idących działań
oszczędnościowych oraz wystąpienia do premiera RP z wnioskiem o powołanie Komisarza włącznie.
Niestety, Burmistrz Michał Piszko szybko zapomniał o przedwyborczych ustaleniach i obietnicach. Można by
rzec: Nieodrodne dziecię PO, który dla niepoznaki opuścił partyjne szeregi. Z jednego REFERENDALNI czują
się usatysfakcjonowani. Dokonując wyboru mniejszego zła, udzielając poparcia Michałowi Piszcze, staliśmy się
przyczynkiem odsunięcia od władzy osoby Bogusława Szpytmy, którego rządy w mieście nacechowane były
pychą, nikczemnością, niegodziwością z rażącymi naruszeniami zasad demokratycznego państwa prawnego.
Przypadków tych można byłoby podać wiele.
Wypowiedź byłego burmistrza odczytuję jako sondowanie lokalnej opinii publicznej i jestem przekonany, że jest
preludium do próby rozpisania referendum lokalnego o odwołanie obecnych władz miasta Kłodzka. Wcale nie
najśmieszniejszym jest to, że ewentualna inicjatywa referendalna w obecnej sytuacji i uwarunkowaniach byłaby
ze wszech miar słuszną. Czy w Kłodzku będzie komisarz, zależeć będzie o tego, czy i jak dalece macki byłego
burmistrza sięgają. Choć Panu Szpytmie obsesyjnie śni się powrót do kłodzkiego ratusza, Piszce zaś
utrzymanie przy władzy na tak długo, jak się tylko da, to decydujący głos należeć będzie do suwerena, którym
jest obywatel miasta Kłodzka. Ten ostatnimi czasy, mocno doświadczony, wydaje się być gwarantem
obywatelskiego rozsądku”.
Zygmunt Jakubczyk